Zaginiona Biblioteka

Historia - Przełomowe momenty historii

You Know My Name - 2008-08-21, 13:47
: Temat postu: Przełomowe momenty historii
Wlasny acz przeniesiony skad inad.

Bardzo często z przekonaniem rozprawiamy (tak myślę) o tym co by było gdyby ten lub ów władca podjął taką bądź inną decyzję, gdyby wyrównaną bitwę wygrali "błękitni" a nie "biali".
Czasem zdaje sie jednak, że ogół czynników społecznych, gospodarczych, politycznych przeważyłby nad tym co zwykło nazywać sie "przełomowym momentem historii" i tak czy inaczej naprowadziłoby historię na mniej więcej znane nam tory.
Przykład: na początku średniowiecza wszystkie znaczące plemiona germańskie były wyznawcami chrześcijaństwa. Ale tylko jedno z nich przyjęło wiarę zgodną z ówczesnymi kanonami wiary tworzonymi w Konstantynopolu i Rzymie (takie daleko idące uogólnienie). Reszta była Arianami.
Ale tym jedynym byli Frankowie Saliccy władający pozniej mniej wiecej całą Galią. Czy gdyby to oni byli Arianami (a Gepidowie dla równowagi "papistami") to inaczej zachowałby się Karol Wielki w obliczy konfliktu Rzymu (Państwa Papieskiego) z Longobardami?
Czy dopuściłby do upadku papiestwa, bo z jednej strony reprezentowało ono "RZYM" jako siedlisko wypaczania wiary chrystusowej. Czy wsparłby, bo z drugiej strony stoi możliwość nawiązania stosunków z papiestwem, które choć słabe w jakiś sposób mogłoby pomóc w stabilizacji sytuacji na "bucie". A rosnący w siłę Longobardowie byli naturalnym wrogiem w walce o dominację militarną w ówczesnej Europie (Zachodniej).
Trzecim rozwiązaniem (bądź wariantem pierwszego) byłoby zastosowanie metody "przyjdzie walec i i wyrówna", rozgromienie Longobardów i zniesienie bądź kompletne ubezwłasnowolnienie Rzymu. To jednak wiązałoby Karola na półwyspie apenińskim (wiemy z przykładów późniejszych jak bardzo absorbujący uwagę był to region) a ambicje Karola na dawnej Galii Cisalpinie się nie kończyły.
Jak wóczas wyglądałby świat wieków średnich?

Spotkałem się też z opinią, że gdyby ofensywie ardeńskiej udałoby się "dociągnąć" do Antwerpii to Hitlerowi udałoby się podpisać pokój z Aliantami zachodnimi i pokonać rozpędzoną Armię Czerwoną na wschodzie. W to nie wierzę w żaden sposób ale ... (to akurat słabiutki przykład ale pokazuje jak można być przekonanym o wadze jakiegoś szczegółu).

Oczywiście im dawniejsze "zwrotnice" będziemy odwracać tym rozważania będą bardziej płynne i będą dotyczyć zmian tylko na jedno pokolenie naprzód bądź krócej nawet.

Które ze znanych Wam "zwrotnych momentów historii" były według Was zwrotne naprawde, a które nie?

A może to pytania "bez sęsu", bo wszystko zależało od "ruchu skrzydeł motyla nad pacyfikiem"?

Zapraszam do rozważań.
BG - 2008-08-22, 17:36
:
Na pewno znacznie mniej było pojedynczych, zwrotnych momentów historii niż długotrwałych, ewolucyjnych procesów. Rozszerzanie się wpływów danej myśli/religii to proces stopniowy, tak samo jak migracje, dlatego można powiedzieć, że przełomowym czasem dla Europy były lata 450-850, kiedy to pojawiły się tutaj ludy słowiańskie i ugrofińskie, które później utworzyły własne państwa. To na te lata przypada początek dziejów współczesnej Europy.
A np. upadek cesarstwa rzymskiego był procesem, który dużo zmienił, ale nie był momentem - trwał długo, od początku IV w. do końca V w., a jego efekty zostały na krótko zniwelowane za Justyniana.
Wojna trzydziestoletnia - niby doprowadziła do obniżenia się pozycji Habsburgów, ale nie na długo.
Rewolucja francuska - niby pierwsze od czasów starożytnej Grecji państwo-republika (nie licząc Anglii za Cromwella), ale jednak przetrwało tylko kilka lat. Co nie zmienia faktu, że jego skutki dawały się poznać aż do czasów ostatecznego zwycięstwa republiki nad monarchią.
Bolszewicki zamach stanu 1917 - sam w sobie niezbyt dużo zmienił, bo dużo czasu upłynęło, zanim całe terytorium Rosji opanowali bolszewicy, ale zapoczątkowało naprawdę nową, gorszą erę dla wielkiej części świata - Rosji, Chin, Korei Wietnamu, krajów Europy Wschodniej, a pośrednio i Kuby i Ameryki Południowej.
Mag_Droon napisał/a:
tym jedynym byli Frankowie Saliccy władający pozniej mniej wiecej całą Galią

A później i sporą częścią Europy, nie tylko dzisiejszej Francji.
Mag_Droon napisał/a:
Czy gdyby to oni byli Arianami (a Gepidowie dla równowagi "papistami") to inaczej zachowałby się Karol Wielki w obliczy konfliktu Rzymu (Państwa Papieskiego) z Longobardami?

Myślę, że stanąłby raczej po stronie Longobardów - bo niby co wtedy de facto znaczył papież? I tak nie miał nawet cienia tej władzy nad KRK, co później. Dopiero w drugiej połowie XI i na początku XII wieku to się zmieniło. A solidarność z współwyznawcami - bardzo prawdopodobna.
Ł - 2008-08-27, 00:20
:
BG napisał/a:

Rewolucja francuska - niby pierwsze od czasów starożytnej Grecji państwo-republika (nie licząc Anglii za Cromwella), ale jednak przetrwało tylko kilka lat.

Podobno gdzieś między straożytną Grecją a Cromwellowską anglią było sobie takie państwo jak Rzym. I podobno było pierwszą republiką. Chętnie zapoznam się z twoimi badaniami na temat republiki (republik?) w starożytnej Grecji.

BG napisał/a:
Co nie zmienia faktu, że jego skutki dawały się poznać aż do czasów ostatecznego zwycięstwa republiki nad monarchią.

Myślę że republika czy monarchia to nie ma większego znaczenia. Rewolucja francuska była tak naprawdę przypieczętowaniem zwycięstwa instytucji państwa wobec którego każdy jest równy (i nieważne czy państwo to uosobia król czy rada państwa) nad instytucją stanów i drabiną feudalną. I wogóle wydaje mi się że z tego punktu widzenia to dużo większe znaczenie miała Fronda. Rewolucja Francuska to była kropka nad i. Zwłaszcza że większość rzeczy przypisywanych rewolucji została wprowadzona przed rewolucją, a te pomysły z rewolucji które zachowały się do dziś pochodza z okresu gdy sami rewolucjoniści postulowali jeszcze monarchie.
BG - 2008-08-27, 20:24
:
No tak, powinienem był przewidzieć, że niestrudzony tropiciel wszelkich błędów Łaki_Pan_Draki znajdzie i u mnie jakiś błąd. :P
Rzym oczywiście był republiką - zapomniałem. :oops:
A co do Grecji, to od czasów Klejstenesa ów ustrój nazywano izonomią, a od czasów Peryklesa demokratią.
A co do rewolucji we Francji, to czy czasem w podobnym kierunku - równości wobec prawa - nie szły i reformy w Polsce? Bo w konstytucji 3 maja m.in. dopuszczono mieszczan do sprawowania urzędów i zniesiono zakaz posiadania przez nich ziemi.
Mikael - 2008-09-19, 18:52
:
no uwazam ze najbardziej przelomowe bylo zdobycie moskwy przez polakow, bo ruskich to tepic trzeba i tyle.
2 to bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha ale nalezalo im sie za te wszystkie krzywdy i za 2 wojne swiatowa tez.
3 to powstanie warszawskie bo znowu dokopalismy niemca choc nie do konca, a jakbysmy dokopali niemca to pozniej i ruskim bysmy dokopali.
na 4 miejscu bym dal reszte powstan jak i styczniowe czy listopadowe bo pokazlismy ze jako narod umiemy walczyc z ruskimi i austriakami i nikogo sie nie boimy dajac przyklad swiatu jak nalezy walczyc.
swiat to docenia i wie ze polacy sa waleczni (na bagnety sie nas wszyscy bali hahaha) wiele razy ratowali swiat jak husaria np.
i ostatni 5 przyklad to zdobycie ameryki przez kolumba bo zmienilo oblicze swiata dajac europie ameryke zeby mogla sie rozrastac i potem sie wszystko zmienilo na swiecie.
no i to chyba wszystkie najwazniejsze przelomowe momenty historii. choc sa pewnie jeszcze inne ale ich nie wymienie choc moze inni wymienia jak np powstanie spartakusa, wojny greckie i rozne wojny swiatowe.
Gand - 2008-09-19, 19:04
:
Mikael napisał/a:
no uwazam ze najbardziej przelomowe bylo zdobycie moskwy przez polakow, bo ruskich to tepic trzeba i tyle.

Nom, i strasznie długo tam posiedzieliśmy. Zaraz nas wykopali.
Chociaż udało nam się zdobyć Moskwę (chyba nikomu innemu się nie powiodło, choć mogę się mylić O_o ), to przełom z tego żaden, bo niczego nie zyskaliśmy.
Mikael napisał/a:
2 to bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha ale nalezalo im sie za te wszystkie krzywdy i za 2 wojne swiatowa tez.

Nom, fajnie, pokonaliśmy Niemców 'hahaha' ale co z tego, skoro to zwycięstwo - znów - nic nam właściwie nie dało?
Mikael napisał/a:
3 to powstanie warszawskie bo znowu dokopalismy niemca choc nie do konca, a jakbysmy dokopali niemca to pozniej i ruskim bysmy dokopali.

No super żeśmy im dokopali, naprawdę. Młode pokolenie zostało wyrżnięte w powstaniu, Warszawa dodatkowo zrównana z ziemią. To było fantastyczne zwycięstwo, aż dziwne, że faktycznie potem nie ruszyliśmy na Związek Radziecki!
Mikael napisał/a:
na 4 miejscu bym dal reszte powstan jak i styczniowe czy listopadowe bo pokazlismy ze jako narod umiemy walczyc z ruskimi i austriakami i nikogo sie nie boimy dajac przyklad swiatu jak nalezy walczyc.

I jak należy przegrywać kolejne powstania - ach, te nasze sukcesy w walce niepodległościowej. ;)

Wybaczcie te jednozdaniowe strzały, ale naprawdę słabo się robi człowiekowi czasem. ;p
Mikael - 2008-09-19, 19:09
:
jak to nic? zdobylismy honor i powazanie a to sie liczy w swiecie. polska musi byc silna i z honorem. w europie nie ma wielu takich narodow ktore tak dzielnie by walczyly i ginely. szacunek dla bohaterow.
Beata - 2008-09-19, 19:11
:
Mikael napisał/a:
2 to bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha ale nalezalo im sie za te wszystkie krzywdy i za 2 wojne swiatowa tez.

Podziwiam Twoją logikę - "dokopaliśmy" (jak byłeś się łaskaw wyrazić) Niemcom pod Grunwaldem, bo im się należało za II wojnę światową... nie wiedziałam, że Jagiełło był taki świetny w antycypowaniu.
Mikael - 2008-09-19, 20:02
:
nie wiem czy byl, nie znalem go, ale co dokopalismy im to zostalo do dzisiaj wiec i do wojny hahah i chyba nikt nie powie ze sie nie nalezalo a jak powie to nie patriota a folksdeutch jest i tyle w temacie.
Tanit - 2008-09-19, 21:56
:
Mikael napisał/a:
no uwazam ze najbardziej przelomowe bylo zdobycie moskwy przez polakow, bo ruskich to tepic trzeba i tyle.

żadnym przełomem to nie było bo nie siedzieliśmy tam dwóch dni i w zasadzie niczego nie zyskaliśmy. Fakt że nikt inny tego nie dokonał i fakt że 3/4 Rosjan nie wie, że coś takiego się wydarzyło (ale to inna sprawa).
Mikael napisał/a:
2 to bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha ale nalezalo im sie za te wszystkie krzywdy i za 2 wojne swiatowa tez.

spójrz na daty mój drogi: Bitwa pod Grunwaldem 1410 a II WŚ to pierwsza połowa XX wieku - jak mogliśmy im WTEDY dokopać za coś czego nie było? Błąd logiczny.
Wygrana nie byłaby taka huczna gdyby nie śmierć mistrza, bo co za trud pokonać kogoś mając 2x więcej zbrojnych? (a może jednak xD) - Nie potrafili wykorzystać zwycięstwa czyli - NIE przełom
Mikael napisał/a:
3 to powstanie warszawskie bo znowu dokopalismy niemca choc nie do konca, a jakbysmy dokopali niemca to pozniej i ruskim bysmy dokopali.

To jak i reszta powstań, z pewnością nie było momentami przełomowymi historii. MOże i istotne dla rozwoju Polski. Chyba, że przełomem nazwać śmierć kwiatu polskiej młodzieży :-?
Mikael napisał/a:
i ostatni 5 przyklad to zdobycie ameryki przez kolumba

Tu tak choć wypowiedź jest mało składna ;)
Mikael napisał/a:
wojny greckie i rożne wojny swiatowe

A to ważniejsze niż pierwsze 4 punkty które wymieniłeś. W dodatku Wojen Światowych było dwie, więc określenie 'różne' tu nie pasuje.
Ł - 2008-09-19, 22:20
:
Gand napisał/a:

Chociaż udało nam się zdobyć Moskwę (chyba nikomu innemu się nie powiodło, choć mogę się mylić O_o ),

Mongołom też się udało*

* - oczywiście jesli patrzymy na sprawę z współczesnych kryteriów narodowych, wtedy nikt tak nie myślał.
Mikael - 2008-09-19, 22:35
:
Cytat:
Fakt że nikt inny tego nie dokonał i fakt że 3/4 Rosjan nie wie, że coś takiego się wydarzyło (ale to inna sprawa).


polityka rosyjska zawsze byla zaklamana wiec nic dziwnego ze nie wiedza. jednak my jestesmy po to zeby prawde pamietac. nie rozumiem dlaczego ludzie ktorzy nazywaja siebie sami polakami nie chca o tych faktach pamietac i bagatelizuja przelomowe sukcesy wojny polsko-rosyjskiej. swoja droga to smutne co zydokomuna zrobila z polakami przez ostatnie nascie czy dziesiat lat...
BG - 2008-09-19, 22:40
:
Mikael napisał/a:
najbardziej przelomowe bylo zdobycie moskwy przez polakow, bo ruskich to tepic trzeba i tyle.

Zgadzam się z Tanit, że nie było to żadnym przełomowym momentem, bo przez to nic nie zyskaliśmy.
I niby dlaczego "ruskich trzeba tępić"? Rosjanie to całkiem sympatyczny naród - a w 1610 nie był siłą rzeczy skażony bolszewią w najmniejszym stopniu - już pomijam to, że wielu bolszewików nie było Rosjanami.
Mikael napisał/a:
2 to bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha

Bitwa pod Grunwaldem jest klasycznym przykładem wielkiego zwycięstwa, którego nie potrafiliśmy (i Litwini nie potrafili) wykorzystać. Witold, zamiast zdobyć Malbork i raz na zawsze zniszczyć zakon krzyżacki, odstąpił od oblężenia, a pokój toruński 1411 tylko zwracał Litwie Żmudź, i to jedynie na czas życia Jagiełły i Witolda. Już nie wspominając o tym, że zakon krzyżacki to nie całe Niemcy - mimo że krzyżacy cieszyli się poparciem cesarza niemieckiego i papieża.
Mikael napisał/a:
na 4 miejscu bym dal reszte powstan jak i styczniowe czy listopadowe bo pokazlismy ze jako narod umiemy walczyc z ruskimi i austriakami i nikogo sie nie boimy dajac przyklad swiatu jak nalezy walczyc.

Ta jasne, przegraliśmy oba te powstania i tylko sprowadziło to surowe represje na Polaków i trzymanie ich za mordę.
Dlaczego nie powstanie wielkopolskie? Przecież to jedyne polskie powstanie zakończone sukcesem. Dlaczego nie podałeś właśnie tego powstania jako przykład, "jak należy walczyć"?
Mikael napisał/a:
5 przyklad to zdobycie ameryki przez kolumba

Kolumb nie zdobył Ameryki, tylko sprawił, że łacinnicy się dowiedzieli o istnieniu kontynentu za Oceanem i zaczęli tam napływać. A Anglicy zaczęli tam się osiedlać dużo później niż za Kolumba.
Mikael napisał/a:
no i to chyba wszystkie najwazniejsze przelomowe momenty historii. choc sa pewnie jeszcze inne ale ich nie wymienie choc moze inni wymienia jak np powstanie spartakusa, wojny greckie i rozne wojny swiatowe

Czy dobrze mi się wydaje, że jesteś polonocentrykiem? :-?
Tanit - 2008-09-19, 22:48
:
Mikael napisał/a:
polityka rosyjska zawsze byla zaklamana

nie zawsze
Mikael napisał/a:
wiec nic dziwnego ze nie wiedza

owszem, nic dziwnego, ale to nie wina zakłamania przez wieki tylko ostatnich, powiedzmy, 200 lat.
Mikael napisał/a:

polityka rosyjska zawsze byla zaklamana wiec nic dziwnego ze nie wiedza. jednak my jestesmy po to zeby prawde pamietac. nie rozumiem dlaczego ludzie ktorzy nazywaja siebie sami polakami nie chca o tych faktach pamietac i bagatelizuja przelomowe sukcesy wojny polsko-rosyjskiej

jeszcze raz ci mówię, że żaden przełom to nie był. Zajęlismy Moskwę fartem i głupotą nie udało jej się utrzymać...
Polacy to nie jest żaden wybitny naród - niestety. Patrzmy realnie ;)
Mikael - 2008-09-19, 23:07
:
polsko-rosyjska historia = wojna o 1000km pas ziemi miedzy warszawa a moskwa wiec nie pisz mi tu o sympatycznym narodzie nieskazonym bolszewizmem, bo to w nich siedzialo zawsze i tylko batem da rade to wytepic. Wszyscy co kwestionuja potrzebe walki w powstaniach to zwykli tchorze i tylko tyle mam wam do powiedzenia. Najlatwiej jest sie nie wychylac nawet jak polska krwawi tak? O nie mowie stanowcze nie. Zawsze kiedy Ojczyzna bedzie w potrzebie beda i ludzie ktorzy beda za nia walczyc i tego mozesz byc pewien. Nie pozwolimy takim jak ty oddac polski.
BG - 2008-09-19, 23:28
:
Mikael napisał/a:
to w nich siedzialo zawsze

Co w nich siedziało zawsze? Bolszewizm? :lol: Jeśli tak, to gratuluję - osiągnąłeś mistrzostwo w wypisywaniu bzdur.
Mikael napisał/a:
i tylko batem da rade to wytepic

Rozumiem, że chciałbyś to wytępić? A niby dlaczego? Przecież są Rosjanie, którzy chcą sobie żyć w spokoju i nikogo nie chcą ani atakować, ani bolszewizować. Stosujesz, jak widzę, zasadę odpowiedzialności zbiorowej.
Mikael napisał/a:
Wszyscy co kwestionuja potrzebe walki w powstaniach to zwykli tchorze

Bzdura. Nie tchórze, a realiści. Nazwiesz tchórzem Adama Jerzego Czartoryskiego? Wiesz w ogóle, co to było Królestwo Kongresowe?
Mikael napisał/a:
Najlatwiej jest sie nie wychylac nawet jak polska krwawi tak?

W latach 1815-1830 Polska nie krwawiła. Przeciwnie, miała się całkiem dobrze. Tak samo w 1862, zaraz przed wybuchem powstania styczniowego.
Mikael napisał/a:
Nie pozwolimy takim jak ty oddac polski

"Im", czyli komu?
Mikael - 2008-09-19, 23:39
:
Ruskie zawsze mieli zapedy do zajecia polski i tego kwestionowac nie mozesz. A to ze co chwile zaczynaja jakas nowa wojne chyba przeczy temu co napisales hahaha... Czasami tak wychodzi ze ludzie gubia sie w zaslyszanej zydokomunistycznej propagandzie... Jesli to ze polska nie istniala nigdzie indziej poza swiadomoscia prawdziwych polakow nazywasz dobra kondycja to chyba zartujesz i kpisz z ludzi pamietajacych historie... modl sie zebys ty nie byl nigdy w tak dobrej sytuacji hahaha
You Know My Name - 2008-09-19, 23:47
:
Taka masa postów i taka masa nieścisłości, więc: let's play
Mikael napisał/a:
ze najbardziej przelomowe bylo zdobycie moskwy przez polakow

Bardzo ważny i przełomowy. Dla Rosjan. Rok 1610 to koniec Wielkiej Smuty, koniec niemocy i koniec upokażania przez Lachów, a dzięki topornej lecz skutecznej propagandzie to niemalże mit założycielski imperium.
Tanit napisał/a:
żadnym przełomem to nie było bo nie siedzieliśmy tam dwóch dni i w zasadzie niczego nie zyskaliśmy. Fakt że nikt inny tego nie dokonał i fakt że 3/4 Rosjan nie wie, że coś takiego się wydarzyło (ale to inna sprawa).

Wiedzą bardzo dobrze (teraz) mają na tą intencję nawet święto narodowe.
Mikael napisał/a:
2 to bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha

Tu się zgodzę, to było przełomow zwycięstwo, to było pierwsze polskie wielkie zwycięstwo militarne, które nic nie dało Polsce politycznie, niestety przykład z tego później brany był zbyt często...
Mikael napisał/a:
polska musi byc silna i z honorem
Marzy Ci się imperium knutem i pętami z drutu kolczastego gnębiące sąsiadów, no to na szczęście nie ma i już nie będzie.
Mikael napisał/a:
w europie nie ma wielu takich narodow ktore tak dzielnie by walczyly i ginely. szacunek dla bohaterow.
Były, walczyły, umierały, powstawały na nowo. Wystarczy poczytac, no ale pewnie [komude] o tym nie pisał.
Mikael napisał/a:
to nie patriota
Piszesz jakby to obelga była a ja nie jestem patriotą i uważam sie za kosmopolitę mieszkającego i płacącego podatki nad Wisłą (jak na razie). Aby było jasne jestem też filosemitą, nie mam nic przeciwko Rosjanom, Niemcom, Eskimosom i wozakom.
Mikael napisał/a:
wojny greckie
And at last but not least,. Ladies and Gentlemen.! Jest SMAK! Przepuaszam za te fanfary, ale wiecie sami, entuzjazm tak mnie poniósł, że hej.
To naprawde był przełom. Być może dzięki Salaminie, Termopilom i Maratonowi Europa ma taki kształt i formę jaką ma. Kto wie, czy jeśli rydwany Persów przetoczyłyby się jednak na równiny naddunajskie to mielibyśmy jakiegoś Aleksandra Wielkiego i Imperium Romanum w przyszłości.
Tanit - 2008-09-20, 08:57
:
Mag_Droon napisał/a:
Wiedzą bardzo dobrze (teraz) mają na tą intencję nawet święto narodowe.

dobrze, że dodałeś nawias ;) Wiedzą dopiero teraz ale zdania obywateli co do święta są podzielone. Gdyby nie film (w którym grał niejaki Żebrowski :P ) wielu nadal by nie wiedziało. A równie licznie uważają to za interesującą bajkę.
Ale jak przemyślą to z pewnością będzie to świętem narodowym bardzo hucznie obchodzonym :mrgreen:
BG - 2008-09-20, 11:04
:
Mikael napisał/a:
Ruskie zawsze mieli zapedy do zajecia polski i tego kwestionowac nie mozesz

Owszem, mogę. Nie masz prawa mi tego zabronić. A co, uważasz, że masz prawo?
W XV wieku pierwszym i najważniejszym celem polityki Moskwy było zdobycie wszystkich ziem ruskich - czyli w pierwszej kolejności podbicie wschodniej części Wielkiego Księstwa Litewskiego, bo Litwini za Olgierda i Kiejstuta zajęli prawie wszystkie ziemie ruskie, i podeszli nawet dwukrotnie pod Moskwę, choć jej nie zdobyli. To nie Polska, tylko Litwa, a oprócz niej Złota Orda były głównymi przeciwnikami Moskwy. Przed unią lubelską z 1569 Polska nie stanowiła dla Moskwy przeszkody w zdobyciu ziem ruskich, bo nie miała w swoim posiadaniu żadnych ziem ruskich poza Rusią Halicko-Włodzimierską, zdobytą przez Kazimierza Wielkiego, który rywalizował o tę Ruś z Litwinami. Zaś w 1569 Polska zabrała Litwie trzy województwa: kijowskie, czernihowskie i wołyńskie. Więc wtedy głównym wrogiem Moskwy przestała być Litwa, a stała się nią Polska.
Mikael napisał/a:
A to ze co chwile zaczynaja jakas nowa wojne chyba przeczy temu co napisales

Nie przeczy. Gruzja i Osetia to nie Polska.
Mikael napisał/a:
Jesli to ze polska nie istniala nigdzie indziej poza swiadomoscia prawdziwych polakow nazywasz dobra kondycja to chyba zartujesz i kpisz z ludzi pamietajacych historie

Przeciwnie. To Ty kpisz z ludzi pamiętających historię. W latach 1807-1832 Polska istniała na mapie Europy - w latach 1807-1815 pod nazwą Księstwa Warszawskiego, a 1815-1832 pod nazwą Królestwa Polskiego, które w 1832 - po upadku powstania listopadowego - zostało uznane za cara Mikołaja I za część imperium rosyjskiego. I od tego czasu (Statut Organiczny) Polska de facto przestała być odrębnym państwem. Nazwę Królestwo Polskie zmieniło w 1875 - na Kraj Przywiślański.
fdv - 2008-09-22, 15:11
:
Przepraszam za OT, ale nie moglem sie powstrzymac patrzac na pierwszy post Mikaela bylem pewny ze to prowokacja.

"bitwa pod grunwaldem jak to niemca dokopalismy tak jak trzeba i sie dlugo zbierali hahaha ale nalezalo im sie za te wszystkie krzywdy i za 2 wojne swiatowa tez." Jak dla mnie ten cytat zawiera wszystko co dobra prowokacja powinna w sobie miec.

Ale wraz z nastepnymi postami ktore sie odnosily powaznie min do powyzszego cytatu ktos sie chyba wkrecil i nie wiem jak to dalej traktowac... Hmm chyba jednak dalej jako prowokacje :)
Nabu Nezzar - 2008-09-23, 02:04
:
Bernardzie, na FiRze wyśmiewasz poglądy Mikaela dotyczące wielkiej Polski od morza do morza. Jednak jego, określmy to, mżonki nie są obce także mi. A wielu Polaków chciałoby widzieć na mapie taką Polskę jak za czasów RONu. Nie tylko tych posiadających tak typową dla Polaków ułańską fantazję:) Owszem Mikael w swych śmiałych poglądach i słowach zagalopowuje się ale jego wizja naszego potężnego kraju obejmującego obecne terytoria krajów nadbałtyckich, Ukrainy i Białorusi jest... piękna :-) Mikael po prostu w nieodpowiednich słowach ujął to o czym tak naprawdę myśli wielu rodaków. Ja chciałbym widzieć taką Polskę, liczącą ponad 1 mln. km2, liczącą się w Europie i bardzo żałuję, że historia i pewne wydarzenia w naszym kraju potoczyły się tak nie inaczej. Zdaję sobie też sprawę, że taka wizja Polski jest niestety już nierealna :-(
Pewnie zaraz odpowiesz, że to niesprawiedliwe ponieważ naszą potęgę budowaliśmy kosztem innych narodów, naszych sąsiadów. Cóż, ja odpowiadam - nie dbam o to:) Dla mnie liczy się potęga naszego kraju i to jakie mieliśmy wtedy znaczenie. Ustrój będący (przynajmniej w założeniu) przykładem dla reszty świata, potężna armia na czele ze słynną husarią, która zmiatała wszystko na swej drodze, biało-czerwona flaga dumnie powiewająca nad rozległymi terenami będącymi pod naszym panowaniem... Przede wszystkim jestem Polakiem, dopiero potem europejczykiem i dobro oraz duma mojego kraju są dla mnie ważniejsze niż innych.
<w tle słychać Mazurek Dąbrowskiego oraz widać mnie stojącego w zadumie na tle polskiej flagi>
You Know My Name - 2008-09-23, 09:32
:
Pozwolisz Nabu, ze odpowiem od siebie.
To co Ci sie marzy wyglada ladnie z wierzchu, ale nalezaloby chyba troche uszczegolowic te historie alternatywna.
Tak na przyklad o kilka kwawo stlumionych powstan kozackich. Widze oczami wyobrazni zwarte szeregi brodzace we krwi ulicami Kijowa <w tle przeplata sie Bogurodzica i placz dzieci>.
Coz, mozna by takie domniemania mnozyc, coz mowilby jakis litewski Konradus, "zes nie bogiem jest, lecz Lachem"?
Kolejnym przykladem bylby niejaki gen. Bem, ktory na czele korpusu interwencyjnego, knutem i kulami armatnimi topi w Dunaju i Balatonie "Wiosne Ludow".
Bo nikt chyba nie wierzy w nieopresywne imperia w Europie XVIII - XIX wieku.
Ja po pierwsze jestem czlowiekiem a dopiero potem Europejczykiem, rodzicem, mezem, forumowiczem, pracownikiem korporacji, i gdzies pod koniec Polakiem.

WszechPolak Nabu napisał/a:
Ustrój będący (przynajmniej w założeniu) przykładem dla reszty świata
Niektore mocarstwa oscienne, pod takim byly wrazeniem, ze aby w chwale tego ustroju uczestniczyc, kupowaly poslow i senatorow Rzeczypospolitej

A i oczywiscie w hymnie nie uswiadczylbys raczej w Mazurku Dabrowskiego teksyu: "Dal nam przyklad Bonaparte", bo bez watpienia RON bylaby jego przeciwnikiem.[/list]
BG - 2008-09-23, 13:37
:
Nabu Nezzar napisał/a:
wielu Polaków chciałoby widzieć na mapie taką Polskę jak za czasów RONu

Tylko że nawet ta Polska nie sięgała nigdy od morza do morza. Tylko Litwie się to udało.
Nabu Nezzar napisał/a:
Pewnie zaraz odpowiesz, że to niesprawiedliwe ponieważ naszą potęgę budowaliśmy kosztem innych narodów, naszych sąsiadów

Owszem. Zresztą to samo mogę napisać o Niemcach, Mongołach, Szwedach, Węgrach, Anglikach i wielu innych narodach. Z tą różnicą, że: o ile Niemcy traktowali Słowian - w tym Polaków - oraz Bałtów - jako gorszych, podludzi, barbarzyńców, półzwierzęta itd., i poodbnie Anglicy traktowali Indian, o tyle Litwini, podbijając Ruś, nie usiłowali wynaradawiać Rusinów ani Mongołów i zmuszać ich do przyjmowania języka, kultury i wiary litewskiej. Przeciwnie: wielu Litwinów, zwłaszcza szlachciców, przyjęło język i kulturę ruską. Słyszałeś o jakimś przypadku, żeby np. jacyś Niemcy przyjmowali język pruski lub litewski i wiarę w Kurche, Perkunasa itd.? Ja nie znam takich przypadków.

I właśnie dlatego nienawidzę Niemców i Anglików sprzed lat - za to, że podbijali inne narody, którymi pogardzali, narzucając im swoje zwyczaje, a sami nie chcieli nawet próbować zrozumieć mentalności tych narodów.
A w tamtych czasach coś takiego, jak "zwyczaje narodowe" czy "mentalność narodowa" miało znacznie większe znaczenie i sens niż współcześnie, kiedy wszystko się tak... ujednoliciło.
You Know My Name - 2008-09-23, 14:20
:
BG napisał/a:
I właśnie dlatego nienawidzę Niemców i Anglików sprzed lat - za to, że podbijali inne narody, którymi pogardzali, narzucając im swoje zwyczaje, a sami nie chcieli nawet próbować zrozumieć mentalności tych narodów.
Nie dodales, ze Litwini zdobywajac tereny ruskie wkraczaly na tereny o starszej i bogatszej historii i kulturze. W takich przypadkach rozproszenie nielicznych najezdzcow w zywiole ludu podbitego nie jest niczym dziwnym (przyklad Bulgarow). Co do przykladow Twoich z Anglikami i Niemcami nie mozna tego powiedziec (podobnie jak i o Hiszpanach i Portugalczykach w Nowym Swiecie).
Co do Polakow, to zorganizowali krucjate na Prusy (ogniem i mieczem) a Krzyzakow zaproszono tez nie po to aby metodami sw Wojciecha, podparci kosturem jedynie w glusze Pomezanska, Pogezanska lubo Jacwieska szli i dobrym slowem nauczali.
BG - 2008-09-23, 14:36
:
Mag_Droon napisał/a:
Litwini zdobywajac tereny ruskie wkraczaly na tereny o starszej i bogatszej historii i kulturze

Jako państwo Ruś faktycznie miała dłuższą historię. Ale Rusini jako naród - nie byli na Rusi dłużej niż Litwini na Litwie. Chodzi oczywiście o język i kulturę. Kiedy powstało państwo ruskie za Włodzimierza Wielkiego, to włączyło się ono w krąg kultury bizantyjskiej - inaczej niż Litwa, która jako państwo powstała 3 wieki później.
Mag_Droon napisał/a:
Co do przykladow Twoich z Anglikami i Niemcami nie mozna tego powiedziec

Czego nie można powiedzieć? Tego o nielicznym najeźdźcy i licznym ludzie podbitym? Dlaczego?Bo owszem, wielu Szkotów, zwłaszcza szlachty, była pochodzenia normańskiego, podobnie jak angielska. Ale zwykły lud - był celtycki. A Irlandczycy to potomkowie celtyckich przybyszów ze Szkocji- nie licząc potomków Iberyjczyków.
Mag_Droon napisał/a:
Co do Polakow, to zorganizowali krucjate na Prusy

Nie na taką skalę, na jaką za czasów Konrada Mazowieckiego wspólnie z krzyżakami.
Mag_Droon napisał/a:
Krzyzakow zaproszono tez nie po to aby metodami sw Wojciecha

Zaprosił ich półgłówek Konrad Mazowiecki, który naiwnie wierzył, że krzyżacy inaczej niż wcześniej na Węgrzech, nie będą chcieli utworzyć własnego samodzielnego państwa. Konrad Mazowiecki był najgłupszym i najgorszym z polskich książąt.
You Know My Name - 2008-09-23, 15:20
:
Chodzilo (jesli nie pamietasz swoich postow) o Niemcow w kontaktach ze Slowiami oraz o kolonizacje Ameryki Polnocnej przez Anglikow (i innych wyspiarzy). I kolonisci przybyli z UK do Ameryki i Sasi na Polabiu starali sie odebrac cala ziemie "autochtonom" i dokonac wlasnego osadnictwa. Litwini na duzo wiekszych i ludniejszych ziemiach Rusi nie mieli zadnych szans aby czegos takiego probowac.
BG - 2008-09-23, 15:24
:
Mag_Droon napisał/a:
jesli nie pamietasz swoich postow

Pamiętam, ale pytałem się, czego nie można powiedzieć o kolonizacji dokonywanej przez Niemców i Anglików.
Mag_Droon napisał/a:
Litwini na duzo wiekszych i ludniejszych ziemiach Rusi nie mieli zadnych szans aby czegos takiego probowac.

A dlaczego nie? Przecież Indian w Ameryce też było dużo więcej niż osadników. Dlaczego więc Litwini nie próbowali wynarodowić Rusinów, a Niemcy próbowali zrobić to z Bałtami i niektórymi Słowianami? Czy to nie właśnie kwestia szacunku do innych kultur?
You Know My Name - 2008-09-23, 15:48
:
BG napisał/a:
A dlaczego nie? Przecież Indian w Ameryce też było dużo więcej niż osadników. Dlaczego więc Litwini nie próbowali wynarodowić Rusinów, a Niemcy próbowali zrobić to z Bałtami i niektórymi Słowianami? Czy to nie właśnie kwestia szacunku do innych kultur?
Poniewaz w porownaniu do Litwy UK mialo w momencie rozpoczecia masowej kolonizacji duzo wieksze rezerwy ludzkie z ktorymi nie bardzo mozna bylo zrobic nic innego niz wyslac w cholere (mogli jeszcze "uciec do Mongolii" :P ): roznego typu ekstremisci religijni (digerzy, levellerzy bodaj), przeciwnicy polityczni odpowiednio: Tudorow, Stuartow, Cromwella, domu Hanowerskiego oraz masy biedakow idacych za chlebem za ocean.
Kolejna rzecz, ze mimo podbojow Litwa nie prowadzila polityki imperialnej.
Nie sadze tez zeby panstwu o mniejszych mozliwosciach od razu przyznawac jakies przewagi moralne. Nie wiemy jak zachowaliby sie Litwini w wypadku, kiedy to oni byliby niezaleznym mocarstwem.
BG - 2008-09-23, 18:18
:
Mag_Droon napisał/a:
Kolejna rzecz, ze mimo podbojow Litwa nie prowadzila polityki imperialnej

Jak więc w związku z tym nazwiesz politykę Litwy? Ekspansywną? A czym w ogóle wg Ciebie różni się ekspansywność od imperializmu? Bo wydawałoby się, że jedno i drugie oznacza to samo.
Mag_Droon napisał/a:
Nie wiemy jak zachowaliby sie Litwini w wypadku, kiedy to oni byliby niezaleznym mocarstwem.

To litwa wg Ciebie nie była niezależna? Od czego w takim razie była zależna? Bo Ochmański nic takiego nie napisał o litwie.
Nabu Nezzar - 2008-09-24, 01:40
:
Mag_Droon napisał/a:
Niektore mocarstwa oscienne, pod takim byly wrazeniem, ze aby w chwale tego ustroju uczestniczyc, kupowaly poslow i senatorow Rzeczypospolitej
Kupowanie głosów było wtedy na porządku dziennym. Ewenementem raczej był nieprzekupny poseł niż przekupny.
BG napisał/a:
Tylko że nawet ta Polska nie sięgała nigdy od morza do morza. Tylko Litwie się to udało.
Co się Litwie udało? Sięgać od morza do morza? o0
Granice Rzeczypospolitej rozpościerały się w latach największej świetności od wybrzeży Bałtyku PRAWIE do wybrzeży Morza Czarnego.
fdv - 2008-09-24, 08:37
:
Tylko ze to byla Rzeczpospolita obojga narodów a nie Rzeczpospolita Polska.
You Know My Name - 2008-09-24, 08:46
:
BG, co do prowadzonej polityki to byla ekspansywna, bo wtedy tylko ekspansja dawala rozwoj. Problemem bylo to, ze mniej liczni i troche zapoznieni cywilizacyjnie Litwini wpadli w liczniejsze i bardziej rozwiniete cywilizacyjnie i kulturowo a jedynie rozdrobnione panstwa ruskie. Nie mieli kim przeprowadzic kolonizacji Rusi, nie mieli kim i czym odpowiedziec na wplyw kulturowy, ktory dla nich byl atrakcyjny, bo zruszczajac sie dolaczali do kregu kultury europejskiej a nie stali na jej obrzezu.
Co do niezaleznosci, mialem na mysli ogol warunkow zwiazanych z liczebnoscia populacji i warunkami militarnymi. Litwa stala sie duzym i silnym (w miare) panstwem dopiero po zajeciu i wchlonieciu Rusi a nie przed.
Nabu Nezzar - 2008-09-24, 13:44
:
fdv napisał/a:
Tylko ze to byla Rzeczpospolita obojga narodów a nie Rzeczpospolita Polska.
No i co z tego? To tylko nazwa. Nie ma znaczenia czy to była Rzeczpospolita dwojga, trojga czy czworga narodów. Znaczenia ma to, że to nasz kraj był potężny, rozdawał karty przynajmniej w centralnej i wschodniej Europie. I to jest dla mnie powód do dumy.
BG - 2008-09-24, 21:42
:
Nabu Nezzar napisał/a:
Co się Litwie udało? Sięgać od morza do morza? o0

Oczywiście, że tak. Nie wiedziałeś?
http://pl.wikipedia.org/w...h_centuries.png
Nie czytałeś np. "Kroniki Polski" pod red. Andrzeja Nowaka, wydanej w 2000? Tam jest dokładna mapa Polski i Litwy w XV wieku.
Mag_Droon napisał/a:
Nie mieli kim przeprowadzic kolonizacji Rusi, nie mieli kim i czym odpowiedziec na wplyw kulturowy, ktory dla nich byl atrakcyjny, bo zruszczajac sie dolaczali do kregu kultury europejskiej a nie stali na jej obrzezu

Czemu więc analogicznie angielscy i hiszpańscy osadnicy nie indianizowali się, tylko stało się odwrotnie? Czy tylko dlatego, że ktoś uznał Indian za "trochę zapóźnionych cywilizacyjnie" względem osadników?
Nabu Nezzar napisał/a:
No i co z tego? To tylko nazwa

To, że Rzeczpospolitą rządziła wtedy nie polska, tylko litewska dynastia. W dodatku, dużą część sukcesów - tak politycznych, jak i wojskowych - w tym okresie - zawdzięczamy Litwinom. Nawet w czasie powstania kozackiego na Ukrainie, kiedy Polacy dostawali baty - pob Korsuniem, nad Żółtymi Wodami i pod Piławcami - Litwini, pod wodzą Janusza Radziwiłła - dobrze sobie radzili w walkach z powstańcami.
W ogóle to powiedziałbym, że Litwini to waleczniejszy naród niż Polacy. W końcu to Litwini (w tym Żmudzini) wieloktotnie pokonywali niemieckich rycerzy zakonnych, podczas gdy Polacy od roku 1308 (rzeź Gdańska) do 1410 nie wygrali z krzyżakami ani jednej duzej bitwy - bo dwa małe zwycieśtwa pod Kowalem w lipcu 1327 i pod Radziejowem 27 września 1331, w dodatku tego drugiego przyćmionego taktyczną porażką pod Płowcami, nie miały większego znaczenia. A Litwini - 22 września 1236 rozbili kawalerów mieczowych pod Szawlami, w 1259 pokonali krzyżaków pod Szkuodas, 13 lipca 1260 pokonali krzyżaków w wielkiej bitwie nad jeziorem Durbe, 16 lutego 1270 i 5 marca 1279 pokonali krzyżaków pod Karusami i Aizkraukle, w 1298 pokonali ich pod Neuer-Muehlen, w 1320 pokonali ich pod Miednikami. Co prawda, ponieśli też kilka klęsk, ale jednak bilans ich dokonań jest znacznie pokaźniejszy niż dokonania Polaków, którzy w 1308 nie zdołali zapobiec utracie Pomorza, później przegrali pod Pyzdrami, a w 1330-1332 utracili całe Kujawy (w tym Bydgoszcz :( ) i część ziemi sieradzko-łęczyckiej i ziemię dobrzyńską.
You Know My Name - 2008-09-24, 22:15
:
BG napisał/a:
Czemu więc analogicznie angielscy i hiszpańscy osadnicy nie indianizowali się, tylko stało się odwrotnie? Czy tylko dlatego, że ktoś uznał Indian za "trochę zapóźnionych cywilizacyjnie" względem osadników?
Dlatego, że przejmowali ziemię, indizn z niej wypędzali (co trudne nie było , bo to byli jeszcze koczownicy) Osadnicy na Połabiu i w Nowym Świecie obejmowali tyle ziemi ile byli w stanie sami (potem z pomocą czarnych niewolników) zagospodarować i obronić (tak im się wydawało). Litwini natomiast pozostawiali na ziemi nie dość, że chłopów to iczęsto miejsową szlach, sami zadowalali się nadzorem. Często rodzina litewskich notabli słyszała wkoło tylko rjezyk ruski i miejscowe obyczaje (w porównaniu z ich własnymi starsze) i powoli (a po przyjęciu drugiego chrztu całkiem szybko) zaczeli miejscowe język i zwyczaje przejmować.
Nabu Nezzar - 2008-09-24, 23:16
:
BG napisał/a:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Lithuanian_state_in_13-15th_centuries.png
Nie czytałeś np. "Kroniki Polski" pod red. Andrzeja Nowaka, wydanej w 2000? Tam jest dokładna mapa Polski i Litwy w XV wieku.
:shock: Kurde, musiałem się z tą pozycją rozminąć. Może to dlatego, że jedyny Nowak którego czytuję to Jerzy Robert ;)
BG napisał/a:
To, że Rzeczpospolitą rządziła wtedy nie polska, tylko litewska dynastia. W dodatku, dużą część sukcesów - tak politycznych, jak i wojskowych - w tym okresie - zawdzięczamy Litwinom. Nawet w czasie powstania kozackiego na Ukrainie, kiedy Polacy dostawali baty - pob Korsuniem, nad Żółtymi Wodami i pod Piławcami - Litwini, pod wodzą Janusza Radziwiłła - dobrze sobie radzili w walkach z powstańcami.
W ogóle to powiedziałbym, że Litwini to waleczniejszy naród niż Polacy. W końcu to Litwini (w tym Żmudzini) wieloktotnie pokonywali niemieckich rycerzy zakonnych, podczas gdy Polacy od roku 1308 (rzeź Gdańska) do 1410 nie wygrali z krzyżakami ani jednej duzej bitwy - bo dwa małe zwycieśtwa pod Kowalem w lipcu 1327 i pod Radziejowem 27 września 1331, w dodatku tego drugiego przyćmionego taktyczną porażką pod Płowcami, nie miały większego znaczenia. A Litwini - 22 września 1236 rozbili kawalerów mieczowych pod Szawlami, w 1259 pokonali krzyżaków pod Szkuodas, 13 lipca 1260 pokonali krzyżaków w wielkiej bitwie nad jeziorem Durbe, 16 lutego 1270 i 5 marca 1279 pokonali krzyżaków pod Karusami i Aizkraukle, w 1298 pokonali ich pod Neuer-Muehlen, w 1320 pokonali ich pod Miednikami. Co prawda, ponieśli też kilka klęsk, ale jednak bilans ich dokonań jest znacznie pokaźniejszy niż dokonania Polaków, którzy w 1308 nie zdołali zapobiec utracie Pomorza, później przegrali pod Pyzdrami, a w 1330-1332 utracili całe Kujawy (w tym Bydgoszcz :( ) i część ziemi sieradzko-łęczyckiej i ziemię dobrzyńską.
Bernardzie a czy to ma fundamentalne znaczenie? Moim zdaniem nie ma żadnego. To był jeden kraj, więc tamtejsze sukcesy i porażki były dziełem Rzeczypospolitej Obojga Narodów a nie Polski czy Litwy oddzielnie. Takie segregowanie nie ma najmniejszego sensu. Co twoje wyliczanie ma na celu? Umniejszanie mego poczucia dumy z dokonań moich rodaków? Jeśli tak, to brniesz w ślepą uliczkę.
BG - 2008-09-25, 18:51
:
Nabu Nezzar napisał/a:
Może to dlatego, że jedyny Nowak którego czytuję to Jerzy Robert

:shock: Ale mam nadzieję, że podchodzisz do jego "twórczości" z odpowiednio dużym dystansem i nie uważasz go za jakiś autorytet - bo przecież JRN to czołowy ideolog Radia Maryja i były LPR-owiec - antyliberał i uberkatolicki szermierz.
Nie zgadzam się z jego poglądami i nie lubię sposobu, w jaki pisze - jest bardzo stronniczy, co widać nie tylko m.in. w jego podejściu do stosunków polsko-żydowskich, ale i np. w ocenie takich postaci, jak margrabia Wielopolski, którego Nowak zmieszał z błotem, a ktry bardzo się dla Polski zasłużył. Albo jego stosunek do powstań narodowych - no cóż, mi z prawicowych publicystów bliżej do stanowiska Adama Wielomskiego niż Nowaka.
No i te jego hasła "autorytety" i "autorytety w Polsce" z "Encyklopedii Białych Plam" - aż zioną stronniczością - z Polaków jedynymi, o których napisał tam w miarę obiektywnie, byli Władysław Broniewski, Maria Dąbrowska, Antoni Słonimski i Konstanty Ildefons Gałczyński. Pozostali - to dla niego jednoznacznie czarne charaktery i bestie z piekła rodem - zarówno Nowak-Jeziorański, jak i Władysław Bartoszewski, jak i Andrzej Wajda i wiele innych zasłużonych postaci to dla niego zbrodniarze i bandyci. Gdyby swoją wiedzę o nich czerpać wyłącznie z tego tekstu, to miałoby się skrajnie skrzywiony ich obraz.
Nabu Nezzar napisał/a:
To był jeden kraj

Nie jeden. nadal istniały granice między WXL a RP.
Nabu Nezzar napisał/a:
sukcesy i porażki były dziełem Rzeczypospolitej Obojga Narodów a nie Polski czy Litwy oddzielnie.

Militarne sukcesy i porażki takimi nie były. W końcu wojsko Pola i Litwa nadal miały odrębne. Np. pod Szkłowem walczyli wyłącznie Litwini. Albo pod Łojowem.
Nabu Nezzar napisał/a:
Takie segregowanie nie ma najmniejszego sensu

Ma - bo pozwala obalić wiele mitów narodowych.
Nabu Nezzar napisał/a:
Umniejszanie mego poczucia dumy z dokonań moich rodaków?

Nikt nie wybiera swojej narodowości, dlatego nie może ona być przedmiotem chluby ani wstydu.
Nabu Nezzar - 2008-09-25, 19:17
:
K***a* Bernardzie! Z całym szacunkiem ale aż nóż się w kieszeni otwiera gdy czyta się Twoje słowa. Nie odbieraj wszystkiego na serio ponieważ istnieje coś takiego jak żart, dowcip, ironia czy sarkazm. A Ty jak maszyna - wszystko odbierasz dosłownie i na serio. Żadnych emocji. Nic. Przeczytasz coś a potem tępo przeczytane gdzieś słowa niestety powtarzasz.
Jeśli nie zorientowałeś się to właśnie odpowiedź na twoje "Nie czytałeś np. "Kroniki Polski" pod red. Andrzeja Nowaka, wydanej w 2000? Tam jest dokładna mapa Polski i Litwy w XV wieku." była jedną, wielką ironią.

BG napisał/a:
Nikt nie wybiera swojej narodowości, dlatego nie może ona być przedmiotem chluby ani wstydu.
Ty tak twierdzisz. Ja uważam inaczej. Znam także bardzo wielu ludzi którzy tak jaj ja są dumni ze swej narodowości, pochodzenia, historii.
Obawiam się jednak, że tylko istoty pozbawione empatii nie są w stanie tego zrozumieć.

*Zabieg stylistyczny mający na celu podkreślenie oraz zaakcentowanie dramatycznego apelu skierowanego do Bernarda a nie jego obrazę.
Mam nadzieję Toudi, że powyższe wyjaśnienie zapobiegnie napisaniu przez ciebie donosa na mnie w Warsztacie:D


P.S. Jeśli cię to uspokoi to Jerzego Roberta Nowaka uważam za równie wielkiego oszołoma jak większość kontrowersyjnych przedstawicieli środowisk Radia Maryja.
BG - 2008-09-26, 16:49
:
Nabu Nezzar napisał/a:
Obawiam się jednak, że tylko istoty pozbawione empatii nie są w stanie tego zrozumieć

Skąd to stwierdzenie?
Co prawda, zawsze można powiedzieć, że "skoro jakiś wielki człowiek mówił tym samym językiem, co ja, to mogę być dumny, bo to rodak, jedna krew, jeden język, jednak historia" - tylko że to byłoby emocjonalne podejście, a emocje są złym doradcą i nieobiektywne. Po prostu ja nie jestem dumny z naszej historii, bo jest wiele innych, wspaniałych narodów - a teraz to Polacy craz bardziej odchodzą d swojego dziedzictwa - o równie ciekawej, lub nawet ciekawszej niż polska, kulturze - np. Szkocja, Irlandia, Węgry - czy równie ciekawej historii, jak np. Litwa.
Asuryan - 2008-09-26, 19:41
:
BG napisał/a:
Nie jeden. nadal istniały granice między WXL a RP.

Jaką RP :?: Jeśli już to między WXL a Koroną Polską. I Rzeczpospolita, zwana także Rzeczpospolitą Szlachecką, to nic innego jak Rzeczpospolita Obojga Narodów - a nie Rzeczpospolita Polska. Na ten twór polityczny składało się Wielkie Księstwo Litewskie i Korona Polska, a nie jakaś RP. Ponadto, jeśli było tak jak piszesz, to dlaczego o sprawach WXL (tak samo zresztą jak i Korony) decydowano przez ponad wiek w Warszawie, a dopiero od 1673 co trzeci (a nie co drugi) Sejm walny odbywał się w Grodnie :?:

BG napisał/a:
Militarne sukcesy i porażki takimi nie były. W końcu wojsko Pola i Litwa nadal miały odrębne. Np. pod Szkłowem walczyli wyłącznie Litwini. Albo pod Łojowem.

Pod Białą Cerkwią przeciwko Kozakom walczyli zaś wspólnie z Polakami. Co do odrębności wojsk - owszem, były nawet osobne stanowiska wielkich hetmanów i ich zastępców (hetmanów polnych) - ale z drugiej strony król RON decydował o wypłacie żołdu całej armii RON-u (zarówno polskiej jak i litewskiej), mógł nawet wydać rozkaz rozesłania zebranego już wojska. Inna sprawa, że rozkazów króla Radziwiłł nie wykonał, a żołd wypłacił z własnej kiesy.