Zaginiona Biblioteka

Sport - Snooker

You Know My Name - 2008-08-28, 08:29
: Temat postu: Snooker
Rozpoczal sie nowy sezon.
Co nam niesie? Czy Ronniemu bedzie sie chcialo chciec, czy niedawne nadzieje, mlodych gniewnych (np. Allen, Cope) opusci niemoc.
Czy niedawnych mistrzow, niespodzianki ostatnich lat znow obejrzymy w dobrej formie (Murphy, Maguire, Fu, Robertson, Ding).
Na co stac jeszcze Higginsa, czy cokolwiek pokaza jescze Lee, Williams, Doherty.
Czy to bedzie ostatni sezon Steve'a Davisa?

Czy to kogokolwiek obchodzi?
KreoL - 2008-08-28, 13:03
:
Zobaczymy jak to będzie po pierwszym turniej się zobaczy z jakim podejściem do grania i w jakiej formie są.

a podobno koniec kariery Davisa to zwiastun apokalipsy więc się nie śpiszy by ten sympatyczny zdobywaca pierwszego maxa w Tv odszedł na emeryturę :)
Tigana - 2008-08-28, 13:19
: Temat postu: Re: Snooker
Mag_Droon napisał/a:
Czy to kogokolwiek obchodzi?

Sam fanem nie jestem, ale moi rodzice nie odpuszczą na EuroSporcie żadnej większej imprezy. Z graczy znam głównie O'Sulivana i paru Chińczyków. Niemniej nie jest to dla mnie zbyt ekscytujący sport.
You Know My Name - 2008-08-28, 13:29
:
Szacun dla rodzicow Tigana! Corka mnie zaskoczyla wczoraj, gdy ja ubieralem synka po kapieli (dwulatek) to ona serfujac po kanalach zatrzymala sie Eurosporcie i zawolal: "Tato, zielony stolik" i odlozyla pilota, nawet na Animala nie poleciala. Raz w miesiacu przez tydzien "zielony stolik roolz".
batou - 2008-08-28, 13:35
:
Mag_Droon napisał/a:
Czy to kogokolwiek obchodzi?

Czy obchodzi? Wsiąkłem w to kompletnie jakieś 3 lata temu.

Mag_Droon napisał/a:
Czy Ronniemu bedzie sie chcialo chciec, czy niedawne nadzieje, mlodych gniewnych (np. Allen, Cope) opusci niemoc.
Czy niedawnych mistrzow, niespodzianki ostatnich lat znow obejrzymy w dobrej formie (Murphy, Maguire, Fu, Robertson, Ding).

Co do Ronniego to jak zwykle kwestia "nastroju". Kiedy mu zależy - nie ma na niego mocnych. Najlepszy zawodnik od wielu lat, który moim zdaniem nie dominuje tak jak powinien tylko ze względu na swoje humory. Z młodych wilków największe szanse na świetlaną przyszłość mają moim zdaniem Murphy i Robertson. Pierwszemu brakuje jeszcze pewności, a drugiemu rozwagi, ale to oni przejmą pałeczkę po starych mistrzach. No chyba, że się ktoś zupełnie nowy objawi.
Mag_Droon napisał/a:
Na co stac jeszcze Higginsa, czy cokolwiek pokaza jescze Lee, Williams, Doherty.

Z tej listy chyba tylko Higginsa jeszcze stać na regularną grę na wysokim poziomie.
You Know My Name - 2008-10-24, 11:35
:
Jutro ide na warszawskie World Series of Snooker, bedzie Ding i Davies, czyli bede na polach elizejskich. Odpryski rozkoszy, ktore tam przezyje postaram sie opisac w niedziele.
batou - 2008-10-24, 11:44
:
A ja sobie w TV obejrzę. Eurosport pokazuje sporo z tego turnieju. Ciekawe jak duże baty dostanie Jewtuch od Davisa :D

PS. Startowałeś w konkursie o jednego frame'a z Higginsem? ;)
gelaZz - 2009-10-25, 12:23
:
Bardzo lubie oglądać snooker'a w tv świetny sport. Zdarzyło mi się nawet grać kilka razy, ale bez większych sukcesów mój maksymalny break to kilkanaście punktów :-/
You Know My Name - 2010-04-21, 13:16
:
W Crucible Theatre trwa coroczny festiwal "kulek". Mistrzostwa Świata. Wczoraj z niekłamaną przyjemnością oglądałem jak skazywany na pożarcie Steve Davis raz jeszcze przeszedł pierwszą rundę. Niby nic, ale zważywszy, że pierwszy raz grał w MŚ 30 lat temu to ma to pewną wymowę. No i pod koniec naprawdę było widać po nim radość. Ech, chciałbym aby mi w jego wieku tak się chciało chcieć.

Może skupię się nieco na oglądaniu co się w Sheffield dzieje, bo jakoś pod koniec zeszłego i na początku bieżącego roku nie mogłem nastroić się na obserwację snookera.
Tomasz - 2010-04-21, 14:55
:
Parę lat temu oglądałem snookera często a przynajmniej MŚ. Teraz jako mniej, prawie wcale chyba że natrafię przełączając sportowe kanały. Chętnie znów popatrzę na "popychanie kuleczek kijem" ;)
You Know My Name - 2010-04-23, 11:34
:
Tym razem oglądałem jak Davis odbierał chęć do życia Higginsowi, czyli obrońcy tytułu (czego by o jego formie nie mówić). 6-2 po pierwszej sesji, na wysokich statystykach, well, czekam "powtórki" dziś po południu w drugiej sesji.
You Know My Name - 2010-04-24, 22:16
:
Działo się, działo, takie mecze nie zdarzają się często, ale czasem można je obejrzeć. Davis wyrzucił Higginsa z turnieju. I to jak. Magia.
Tomasz - 2010-04-25, 07:08
:
Czyszczenie do różowej w 24 frejmie, po prostu rewelacja. Ten mecz chyba przejdzie do historii. Emocje do końca i do tego takie zakończenie. To wbicie brązowej z podstawieniem niebieskiej rewelacyjne.

W międzyczasie dobrze pokazał się Dott, choć na koniec trochę dostał zadyszki, ale pewnie przy takim prowadzeniu trudno być na 100% skoncentrowanym.

Z kim gra Davis teraz?
You Know My Name - 2010-04-26, 14:13
:
Jak się okazało z Robertsonem, który jako drugi w historii wygrał mecz do 13 frame'ów przegrywając 5-11. Też nieźle. Spiął się młodzian.
Tomasz - 2010-04-26, 15:45
:
Idę właśnie oglądać końcówkę Williamsa z O'Sullivanem. Kibicuję do zawsze temu drugiemu. Zacięty mecz, choć teraz w końcówce jak widzę na stronach eurosportu Williams dostał zadyszki i może już nie nadgonić.
A na stronie proponuję poszperać bo są świetnie filmiki z wcześniejszych spotkań, w tym z O'Sullivanem tak goniącym sędziego, że ten zamiast czarnej na stół ustawia ponownie wbitą czerwoną, Ronnie gra i sędzia chowający znowu czerwoną wywołuje faul :badgrin: Jak Ronnie wrzuca piąty bieg to snooker staje się grą dla krótkodystansowców.
Wulf - 2010-04-26, 19:32
:
http://www.joemonster.org..._ta_biala_bila_ - ten filmik mnie ostatnio śmieszy niemożliwie. Luzik, zabawa... atmosfera, że aż miło. Dlaczego w innych sportach tak się nie da? :-)
Tomasz - 2010-04-26, 20:16
:
Wulf napisał/a:
Dlaczego w innych sportach tak się nie da? :-)


Bo to sport dla dżentelmenów.
Ale ubaw po pachy. A jeszcze jak jej Maguire pokazał gdzie ma zieloną odłożyć :-P

A tu filmik o pędzącym Ronniem, o którym wcześniej pisałem. Ten sędzia takiego poczucia humoru nie miał. Już nie tak śmieszny jak twój, ale i tak dla zainteresowanych powinien być zabawny.

http://video.eurosport.pl...811/video.shtml
Stary Ork - 2010-04-30, 13:24
:
Cholera, strasznie ostatnio wypadłem z obiegu, lekko przestałem się orientować who is who tuż po tym, jak John Parrot przestał grać w czołówce :mrgreen: . Tym bardziej cieszy, że Steve Davis wciąż trzyma (jaką-taką) formę. Udało mi się ostatnio obejrzeć, jak Selby bezlitośnie leje Hendry'ego (kolejny arcymistrz ustępuje młodym wilkom?) i kilka frame'ów Cartera z Robertsonem, miałem nadzieję, że Carter stawi jakiś opór, ale Robertson chyba wreszcie trafił z formą. Nie wiem, jak tam wygląda drabinka turniejowa, ale finał Selby-Robertson byłby chyba na miarę mistrzostw, obydwaj zrobili na mnie wielkie wrażenie. Waaaaaaaaagh.
You Know My Name - 2010-04-30, 14:47
:
Myślę, że będzie Robertson vs. Dott. Szkot eksplodował z formą na mistrzostwa i wczoraj ogrywał Selby'ego 5-3.
Edit: Nadal ogrywa 5-3. Właśnie zaczeli dziewiątego frame'a
Inna sprawa, że jakby się Selby zebrał i wygrał ten mecz, to jego droga do finału usianaby była samymi byłymi mistrzami: Doherty, Hendry, O'Sullivan i Dott. Ciekawe.
You Know My Name - 2010-05-02, 11:44
:
No to mamy już finał: Robertson vs. Dott. I o ile dominacja Australijczyka nad Alisterem Carterem nie mogła być poddana pod wątpliwość to "Kropek" walcząc z Selby'm spocił się nieraz pewnie. Zaczęło się od prostego 10-6 po dwu sesjach. W trzeciej najpierw zerwał się Selby, wyszedł na jednego frame'a straty (10-11) po czym ocknął się Dott i odrobił traconą pozycję i wyszedł na prowadzenie 14-10. Czwarta sesja to pokaz nerwów. Najpierw stalowych Selby'ego (wykradziona partia na 12-14 - cymes), który odrobił prawie wszystkie straty. W partii trzydziestej, przy prowadzeniu Dotta 15-14 miał kilka szans na bezproblemowe zwycięstwo, ale nieoczekiwanie pękł. Pudła na stosunkowo prostych czarnych z punktu oddały inicjatywę Dottowi, który skwapliwie, choć na raty skorzystał. Szkoda, bo Selby gwarantował chyba większe emocje w finale (pamiętam finał sprzed czterech lat kiedy to Dott sięgnął po tytuł - był to chyba jedyny finał kiedy zwycięzca nie uzyskał ani jednej setki w ostatnim pojedynku).
Zobaczymy jak będzie teraz. Osobiście kibicuję Robertsonowi, choć Dottowi zimnej krwi odmówić nie można.
Tomasz - 2010-05-02, 12:25
:
Ja stawiam na Dotta. Zgodzę się że to nie będzie pewnie porywający finał, ale myślę że po prostu małą, taktyczną grą i opanowaniem Dott zwycięży.
Shadowmage - 2010-05-02, 18:39
:
Finał jest mi obojętny, choć chyba wolałbym Robertsona - Dott mi wygraną z Selbym podpał :)
A co myślicie o wtopie Higginsa?
You Know My Name - 2010-05-02, 19:20
:
Higgins nie był w formie. Mi tam to nawet odpowiadało, bo kibicuję Davisowi.
Shadowmage - 2010-05-02, 19:50
:
Chodziło mi o to.
You Know My Name - 2010-05-02, 19:57
:
Myślę, że ostatnio zabrano się za nich na ostro. Przynajmniej kilku było przesłuchiwanych. W Azji ostawiają na nich masę kasy, więc tak naprawdę to nie wiadomo czy nie wszyscy są "ubabrani".
You Know My Name - 2010-05-04, 11:41
:
No to mamy kolejnego Mistrza-bez-setki-w-finale. Mecz był rwany, nierówny. Bardziej Dott przegrał dając się chyba wybić z rytmu przez zwalniającego (a'la Ebdon) grę Robertsona. Chwilami (zwrócili na to uwagę komentatorzy w Eurosporcie) atakował wszystko co było do wbicia będąc chyba przekonanym, że robiący głupie błędy Robertson zaraz odda ewentualnie zbobytą inicjatywę.
No to teraz dłuższa przerwa czeka (do sierpnia chyba). Zobaczymy też co będzie z przekręciarzem Higginsem (w wypadku dyskwalifikacji nowy mistrz świata będzie również nr.1 rankingu) ...
You Know My Name - 2011-04-03, 21:01
:
Dziś pierwszy triumf Judd'a Trumpa.
Ma 21 lat i już od sześciu lat jest profesjonalistą, uważany cały czas za cudowne dziecko. Dużo o nim wspominano, ale w międzyczasie rozwinęły się kariery Murphy'ego, Dinga, Allena, Selby'ego, Cope'a czy Robertsona a Trump wciąż tylko się "zapowiadał". No to się w końcu zapowiedział!Pokonał w ładnym stylu Selby'ego 10-8 i ma swój pierwszy rankingowy tytuł.
GilGalad - 2011-04-03, 21:28
:
A więc jednak Mark przegrał... szkoda, jest moim ulubionym zawodnikiem i miałem nadzieje na jego drugi rankingowy tytuł, no ale cóż Trump miał świetny turniej...
A największe rozczarowanie turnieju?
Zdecydowania porażka Williamsa z Lee...
You Know My Name - 2011-04-04, 10:11
:
Forma Williamsa przyzwyczaiła mnie już do wahań przypominających zapis z sejsmografu.
A za dwa tygodnie mecz Trumpa z obrońcą tytułu Robertsonem może być ozdobą pierwszej rundy MŚ.
GilGalad - 2011-04-05, 00:25
:
Ciekawe jak mu pójdzie [Robertsonowi]... jest strasznie pewien swoich umiejętności, niby nie chciał odkrywać kart ale z Ebdonem [o ile dobrze pamiętam], zagrał tragicznie...
toto - 2011-04-07, 18:58
:
A co powiecie o tym?
http://www.eurosport.pl/s...779/story.shtml
You Know My Name - 2011-04-07, 19:10
:
No to wiem komu kibicować w przyszłym roku. Ściskam kciuki!!
GilGalad - 2011-04-07, 21:34
:
Genialna sprawa :-)
You Know My Name - 2011-04-17, 11:15
:
No to po mistrzu z zeszłego roku mamy tylko wspomnienie. Trump pokonał Robertsona 10-8. Mimo faktu, że Robertson był rozstawiony z 1 nie jest to sensacja ani nawet niespodzianka. Innych na razie też nie widać.
Shadowmage - 2011-04-17, 11:34
:
Tak, Robertson ostatnio zupełnie bez formy jest ostatnio - natomiast Trump na fali wznoszącej, chociaż nie wróżę mu wielkiego sukcesu, za dużo błędów robi. Kibicuję Borsukowi :) No i tradycyjnie Hendry'emu ale on to raczej nic nie zawalczy, pewnie już w drugiej rundzie od Selby'ego baty dostanie.
You Know My Name - 2011-04-18, 23:27
:
Dziś "momenty" były. Hendry musiał się namęczyć a Maguire już się męczyć nie będzie. Pierwsza niespodzianka to właśnie porażka młodszego Szkota z Barry'm Hawkinsem. choć lekko nie było i zwycięzca wychodząc z sali oddychał z wyraźną ulgą. Anglik prowadził 6-3, 8-5 i nagle "znikł". Szkot doprowadził do remisu 8-8, potem ocknął się Hawkins, Maguire znów wyrównał i w decydującej partii Anglik dzięki wyśmienitemu rozbiciu i snookerowi za zieloną dostał szansę na zakończenie meczu całkiem ładnym breakiem.
You Know My Name - 2011-04-20, 23:26
:
Pisałem, że były "momenty"? Ech przy dzisiejszym (wczorajszo-dzisiejszym) meczu Allen - Stevens to były chwile płaskie jak stół. Allen dał pokaz. Najpierw (od stanu 5-4 po pierwszej sesji) pokaz nieistnienia. Stevens nie pokazując nic wielkiego (cały mecz z najwyższym breakiem 68 pkt), a może nawet nie pokazując absolutnie nic wyszedł na prowadzenie 9-6. W meczu do 10 wygranych frame'ów. Zdawałoby się, że to koniec. I po prawdzie to był koniec. Koniec Stevensa. Najpierw "setka", potem niesamowite nerwy Allena (który dwa frame'y wcześniej wyglądał, jakby już myślał o przyszłym sezonie) i na koniec eksplozja emocji w momencie, kiedy wbił już bilę na mecz.
Mecz może nie najwyższych lotów, ale emocjami przerósł wszystko co widziałem w kończącym się sezonie.
Brawo Allen!
Shadowmage - 2011-04-21, 06:23
:
Wczoraj snooker przegrał z piłką nożną, więc nie oglądałem. Dziś wyjeżdżam i oglądać nie będę, ale wrócę na prawdziwe emocje: półfinały. Pozwolę sobie wytypować pary, może się sprawdzą. Będą to Dott-Ding Junhui i O'Sullivan-Williams. Ew. za Dinga będzie Selby, a za O'Sullivana Higgins.
You Know My Name - 2011-04-27, 16:04
:
Dott i Allen dostali potężne lanie (odpowiednio od Trumpa i Williamsa) i są poza turniejem.
Selby raczej nie poradzi sobie z Dingiem, zagadką pozostaje nastrój i forma Ronnie'go. Na początku wydawało się, że przewagę osiągnie Higgins, ale Sullivan zabrał się do pracy i prowadzi teraz 7-5 (ze stanu 2-4 bodaj).
Co do drugiej rundy to Selby pobił rekord setek w meczu - miał ich chyba sześć (z Hendry'm), Allen znowu walczył do samego końca (25 frame'ów), mecz Sullivana z Murphy'm był nie do oglądania - zawodnicy męczyli się z bilami jak amatorzy (wiem, że łatwo mi mówić, ale naprawdę tak to wyglądało, a mam do czego porównywać, bo już kilka latek regularnie oglądam zielone stoliki).
Osobiście stawiam na zwycięzcę "górnego" półfinału, bardziej na Williamsa, bo błyszczy formą niespotykaną od lat.
You Know My Name - 2011-04-30, 21:55
:
Trump już w finale!
Pokonał Dinga, sprostał presji, pierwszy raz to on musiał gonić wynik a nie jego przeciwnicy. Dogonił w drugiej sesji, dogonił na końcu.
To mój faworyt na finał z Higginsem (obawiam się, że Williams już nie da rady, szkoda).
Tomasz - 2011-05-01, 08:13
:
Półfinał z Dingiem był rewelacyjny. Świetny mecz. Takiego snookera chce się oglądać. Musiałem wyjść do kumpla na urodziny przy stanie 15:15, ale bardzo się cieszę, że Trupm jest w finale. Swoją grą, ofensywnym stylem wniósł to coś do snookera, czym kiedyś czarował Ronnie. Będę mu kibicował w finale. Oczekiwania wobec niego są ogromne, ale na razie im sprostał. Kwalifikanci w finale dotąd nie przegrali, więc prawdopodobieństwo jest spore :)
Shadowmage - 2011-05-01, 10:40
:
Tak, Trump był świetny. Kibicuję mu, bo niestety Williams przegrał. Higginsa nawet lubię, ale nie aż tak :)
Shadowmage - 2011-05-02, 16:24
:
Higgins wziął się do roboty - jego wczorajsza niemoc była zadziwiająca. Coś czuję, że Trump jednak jeszcze tym razem mistrzem świata nie będzie, chociaż przekonamy się o tym wieczorem. Anglik ma jednak ten problem, że przestał wszystko trafiać, a nie zmienił jeszcze taktyki (zresztą nie wiem czy jest w stanie to zrobić) na bardziej rozsądną. Jeśli nic się nie zmieni, to Higgins znów będzie mistrzem.
You Know My Name - 2011-07-11, 21:36
:
http://www.sport.pl/inne/...m_Pucharze.html

Może już w tym sezonie w fazie telewizyjnej...
You Know My Name - 2011-07-12, 13:39
:
http://www.sport.pl/inne/...__NA_ZYWO_.html

Ja wiem, że gracze typu Higgins nie są sądzeni po jednym "frejmie", traktują takie rozgrywki jako przetarcie przed sezonem, ale fakt pozostaje faktem.
toto - 2012-05-08, 20:51
:
toto napisał/a:
A co powiecie o tym?
http://www.eurosport.pl/s...779/story.shtml
I po przygodzie.


A co powiecie na to?
Tomasz - 2012-05-08, 23:42
:
toto napisał/a:

A co powiecie na to?

To były świetne mistrzostwa, a Ronnie był rewelacyjny. Wymiatał w meczach, nie dał szans przeciwnikom. A ta partia to prawdziwe mistrzostwo świata.
A w samym turnieju było wszystko. Wzruszenia, wielkie pożegnanie, maksymalny break, masa genialnych zagrań.
You Know My Name - 2012-05-09, 08:32
:
Cieszę się, że Ronnie'mu się chciało chcieć (cierpi na depresję), że nie zakończył kariery o czym spekulowano. Turniej interesujący (początek chińskiej ofensywy?), ale strasznie nierówny. Niektórzy gracze przeplatali majstersztyki z grą plażową po kilku piwkach (Hendry, Maguire, Trump, Stevens). Pod tym względem para finałowa sprawiała najlepsze wrażenie.
You Know My Name - 2013-05-04, 12:04
:
mś już na wirażu przed ostatnią prostą. i nie wiem co napisać. bo, ż najbliżej trofeum jest znowu Ronnie to fakt, tylko co on znaczy. czy O'Sullivan to taki geniusz? jest niezły, ale nie aż tak. że inni to leszcze? bliżej, ale też nie tak do końca. trochę nie mogę uwierzyć, że gość, który od poprzednich mś tylko trenował i nie grał w żadnym turnieju jest teraz w sheffield nie do pobicia. aż żal, że nie zawsze tak mu się chciało jak teraz, jak rok temu. ech dziwny turniej.
Tomasz - 2013-05-04, 18:42
:
Bo to Ronnie. Raz mu się chce, a raz nie. Taki typ. Może wyjść na finał tak źle nastawiony że jakimś cudem przegra. Ale z drugiej strony to jednak finału dotąd nie przegrał. To mój ulubiony zawodnik i jak jest w formie to oglądanie je gry daje sporo radochy.
toto - 2013-05-04, 20:43
:
Wiecie co, większe emocje niż w tym półfinale były dzisiaj na finiszu pierwszego etapu Giro.
MadMill - 2014-05-06, 07:20
:
Wczoraj w finale grało dwóch amatorów, czasami aż się za głowę łapałem jak można nie wbijać takich wystawionych bil.

Z drugiej strony styl Selby'ego mnie się podobał, przemyślany, aż do granic możliwości skalkulowany snooker. Tym myślę że wygrał z Ronniem, że wyprowadził go z równowagi i nie dał się ponieść chwili. Ostatnich trzech framów już nie widziałem, uśpili mnie :P
Issay - 2014-06-22, 11:22
:
Ha! Ha! Tak coś czułam, że znajdę tu temat o snookerze :mrgreen:

W poprzednim sezonie miałam wrażenie, że bohaterowie są zmęczeni. I to solidnie. O ile rozgrywki zaczęły się mocno, tak z każdym kolejnym miesiącem było z formą coraz gorzej, aby zakończyć się hekatombą faworytów w pierwszych fazach MŚ. Mając porównanie z tym, jak to wyglądało kiedyś (moje pierwsze oglądane na żywo turnieje były w sezonie 2003/2004, a wtedy w kalendarzu było o wiele mniej imprez) powiedziałabym, że zawodnicy mają dość. Grają w PTC, APTC, EPTC, dużych rankingowych, mniejszych rankingowych. Latają do Azji, Australii, a ostatnio słyszałam plotkę o dużym turnieju szykującym się w Ameryce Południowej. Ronnie O'Sullivan wprost powiedział, że ma w nosie swoją pozycję rankingową, woli spędzić więcej czasu na Wyspach. Stephen Hendry potrzebował kilku sezonów odpoczynku - i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć go w przyszłym roku w Sheffield.

I tak sobie myślę - kurczę, fajnie, że dyscyplina jest promowana i dostaje coraz więcej uwagi medialnej. Ale czy warto za to zapłacić spadkiem jakości gry?
toto - 2016-11-17, 20:12
:
Wczoraj (przedwczoraj? coś mi się dni ostatnio mieszają) widziałem na żywo (znaczy w transmisji, ale na żywo) w eurosporcie maksa Higginsa. Wow.
You Know My Name - 2016-11-20, 12:44
:
Tak, Higgins jest coraz starszy, wygrywa coraz mniej, ale na maxy wciąż poluje.
W ogóle ostatnie dwa sezony to totalne bezhołowie na snookerowym poletku. Spoglądam na skład półfinałów turnieju rankingowego i widzę: Wilson, King, Hawkins i Hamilton. I zastanawiam się w których rundach odpadali 3-5 lat temu. Pierwszej lub drugiej. Skrócenie meczy do best of nine czy best of seven powoduje, że jest więcej niespodzianych wyników a potem ogląda się męczarnie w finałach granych po staremu do 10 wygranych frame'ów.
toto - 2016-11-20, 20:22
:
Z półfinalistów kojarzę tylko Hawkinsa, ale ja snookera paczam od niedawna, więc to nie jest miarodajne. W tym turnieju widziałem też mecz Wilsona z O'Sullivanem i byłem zdziwiony, bo faworyt wyglądał jakby mu się nie chciało. Jak przegrywał 0-3 to zrobił trzy setki i wyrównał, ale na koniec znowu wróciło granie od niechcenia na odstawnych, co skończyło się porażką. Za to w półfinale King rozwalił Wilsona, że aż dziwnie się to oglądało - jakby Wilson przez dzień oduczył się grać. Prawie nic nie wpadało. Wygląda na to, że i tutaj przegrała głowa - po pokonaniu faworyta chyba za mocno się rozluźnił w starciu z teoretycznym outsiderem.
Teraz spoglądam na finał - początek zdecydowanie dla Hawkinsa, King zagubiony, niepewny. Teraz jest już tylko 4:5, a jeszcze niedawno King przegrywał 1:5. Właściwie to fajnie jakby King wygrał - komentatorzy mówią, że 25 lat kariery (jako zawodowiec?) i chyba zero wygranych turniejów rankingowych (u Hawkinsa mówią, że gra o trzeci triumf, u Kinga kojarzę tylko wtręty o pierwszym finale od kilku lat).

e:
Jest już 5:5.
Shadowmage - 2016-11-20, 22:56
:
Ronnie już tam ma - spina się na duże turnieje (jak mu zależy), ale generalnie od dłuższego czasu snooker wcale nie jest jego priorytetem. Więc jak nie ma przekonania do turnieju (a np. musi wystąpić), to odstawia kaszanę - potrafi w moment stracić koncentrację i tracić frame'y seryjnie. Ale jak mu się chce... ech, nie ma takiego drugiego obecnie.
m_m - 2022-05-02, 21:41
:
Ronnie O'Sullivan po raz siódmy Mistrzem Świata w snookerze.
To był piękny finał, a na koniec razem z Trumpem się popłakali.
Dla takich chwil się żyje.
Tomasz - 2022-05-03, 19:51
:
Szeptanie po meczu pozostanie jako chwila niezapomniana.
A Ronnie rozwala system po prostu. I w takim wieku dalej ten sport sprawia mu tak wiele radości.
Warto było ten finał oglądać jak mało który.
m_m - 2022-05-03, 20:03
:
Nie zapomnę tego do końca życia, nie było tryumfalnego celebrowania radości z pokonania przeciwnika, padli sobie w ramiona jak bracia, to było takie szczere i poruszające, że nawet moje kamienne serce na chwilę zmiękło.
Ciekawe czy Ronnie za rok obroni mistrzostwo?
Fidel-F2 - 2022-05-04, 01:00
:
:shock:
Stary Ork - 2022-05-04, 06:07
:
Z finału nie obejrzałem ani frame'a, ale półfinał Trumpa z Williamsem to był najbardziej zacięty mecz, jaki widziałem w życiu. Szkoda Williamsa, bo po takim comebacku zasłużył na zwycięstwo - ale Trump, widać, zasłużył bardziej.
Tomasz - 2022-05-04, 12:09
:
m_m napisał/a:
Ciekawe czy Ronnie za rok obroni mistrzostwo?

Pytanie brzmi ile lat jeszcze mu się będzie chciało grać i wygrywać.
Trojan - 2022-05-04, 12:24
:
widzę że pod przykrywką fantastyki, tak naprawdę są tu tajne komplety kryptosnukerzystów...
m_m - 2022-05-04, 13:05
:
Trojan ty jednak jesteś gupszy niż ustawa przewiduje.
Trojan - 2022-05-04, 13:34
:
nie dość że krypto to jeszcze agresywni
Tomasz - 2022-05-04, 22:50
:
Coby nawiązać do książkowego tematu: Jedna z ciekawszych sportowych autobiografii to obok "Open" Agassiego właśnie "Running" Ronniego.
m_m - 2022-05-04, 23:29
:
Jest ciekawa, to prawda, ale tylko dla fanów.
Poza tym, spisał ją ghostwriter, jak zapewne większość takich ,,aitobiografii".