Bruja napisał/a: |
A ogółem najgorszy był romantyzm. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Tak więc - generalnie lubię lektury, bo w większości są to bardzo ciekawe utwory, a gdyby nie były w kanonie, to pewnie bym po nie nie sięgnęła... O.o |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Tak więc - generalnie lubię lektury, bo w większości są to bardzo ciekawe utwory, a gdyby nie były w kanonie, to pewnie bym po nie nie sięgnęła... O.o |
Tigana napisał/a: |
ale gdyby nie szkoła to nigdy byśmy ich nie przeczytali, |
Toudisław napisał/a: |
Nie prawda. ja oraz kilka innych osób sięga po lektury już po zakończeniu szkoły. Nie potrzeba przymusu |
jeke napisał/a: |
Przyznaję, że Dziady Mickiewicza wymęczyły mnie okrutnie, a na ekranizacji sobie najzwyczajniej spałam |
Tigana napisał/a: |
Wyjątki potwierdzające regułę - jak nie przeczytasz "Dziadów" w LO to na 90 % nie sięgniesz po nie później. |
jeke napisał/a: |
Gombrowicza - ogólnie wszystko, nie tylko Ferdydurke |
jeke napisał/a: |
Orwella - na liście miałam Folwark zwierzęcy. Bardziej lubię 1984, ale jedno i drugie warte przeczytania. |
jeke napisał/a: |
A. de Saint-Exupéry'ego - chyba za każdym razem gdy go czytam odnajduję coś nowego. I za każdym razem..płaczę. Do tej lektury trzeba dorosnąć. Błędem jest umieszczanie jej w kanonie szkoły podstawowej. Zastanawiam się, czy ten kto to zrobił przeczytał Małego Księcia?.. |
Toudisław napisał/a: |
Oj tak. TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA DZIECI. niestety tak się ja przedstawia co jest głupotą w czystej postaci |
Czarownica napisał/a: |
I nie zgodzę się, że to czysta głupota, bo "Mały książę" jest książką, do której się wraca i docenia się ją z czasem... Do niej trzeba po prostu dorosnąć. |
Bruja napisał/a: |
I nie zgodzę się, że to czysta głupota, bo "Mały książę" jest książką, do której się wraca i docenia się ją z czasem... Do niej trzeba po prostu dorosnąć |
Bruja napisał/a: |
Ale zdecydowanie powinna wylądować w spisie lektur dla liceum, a nie gimnazjum jak jest teraz. |
Elektra napisał/a: |
Przestawienie teatralne, na którym byłam, też mnie do niego nie przekonało. |
Bruja napisał/a: |
Jeśli dziecku w podstawówce czy gimnazjum MK się spodoba, to wróci do niego w przyszłości. |
Bruja napisał/a: |
Ta książka nie ma tylko drugiego dna, które wykładane jest podczas przerabiania jej na lekcjach, a kolejne, głębsze, które każdy musi odkryć sam. |
Toudisław napisał/a: |
Nauczyciel na niem suchej nitki nie zostawi bo nie wypada pewnych Autorów nie lubić, Klasyków trzeba lubić nawet jak piszą gnioty. |
Toudisław napisał/a: |
Trzecią przyczyną jest sztywny kanon. Uczeń na niewielki ( właściwie żaden ) wpływ na to co czyta, Jest jedna lista i tyle. A gdyby tak chociaż częściowo miął wpływ na to jakie lektury przerabia ? |
Toudisław napisał/a: |
Tak jak Piotruś Pan niby dla dzieci a tak naprawę to super poważna lektura. |
Tigana napisał/a: |
Problem polega na tym, ze nauczyciel odpowiada własnym tyłkiem za maturę. Tylko samobójca pozwoli sobie na to by uczniowie nie czytali lektur obowiązkowych, a jedynie (czy w większości) to na co mają ochotę. Niestety jeśli uczeń ma zdać, i to dobrze, egzamin dojrzałości musi znać wszystkie lektury. |
jeke napisał/a: |
Nie taka rola nauczyciela! Dobry nauczyciel potrafi "sprzedać" lekturę, zrobić z niej przygodę z książką i pokazać wszystko co w niej najpiękniejsze i najciekawsze. Można? Można. Ale musi to być dobry nauczyciel!
Szkoda tylko, że tak sporadycznie trafia sie nauczyciel z powołania, a tak często nauczyciel z przymusu, odrabiający punkt po punkcie, odgórnie przyjęty konspekt omawianej lektury |
jeke napisał/a: |
Niektórzy mogli by częściej sięgać po Piotrusia Pana |
jeke napisał/a: |
Prawda. Moje jedyne "ale" tyczy się przekazu i formy omawiania lektur. Bardzo duża część z nich, to naprawdę świetne książki, a czasem aż mnie żałość bierze, gdy widzę, jak złe jest podejście nauczyciela do tematu |
jeke napisał/a: |
wietnie napiętnowanym przez Gombrowicza w Ferdydurke. (widać, że pisarz miał w temacie pewne doświadczenie ). |
Tigana napisał/a: |
A wracając do lektur - wielu iuczniów kręci nosem na lektury z jednego powodu - nie lubią czytać. I choćby nauczyciel stawał na rzesach to ich tego nie nauczy jeśli zostało to zaniedbane w domu rodzinnym czy podstawówce. |
Toudisław napisał/a: |
Bo to są zaszłości. Od dzieciństwa wbija się w młoda świadomość ze lektury musi przeczytać i ze pewnie się mu nie spodobają ale musi. I już idzie do szkoły ze świadomością ze książka to nuda zło i obciach |
Tigana napisał/a: |
Słowacki wielkim poetą był |
Toudisław napisał/a: |
Bo to są zaszłości. Od dzieciństwa wbija się w młoda świadomość ze lektury musi przeczytać i ze pewnie się mu nie spodobają ale musi. I już idzie do szkoły ze świadomością ze książka to nuda zło i obciach |
Tigana napisał/a: |
. A że część osób kojarzy czytanie książek z karą to już odrębna historia. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Szczerze mówiąc, sama nie wiem, co ludzie mają do Słowackiego. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
o prostu w moich oczach sprawia wrażenie nadętego bufona, który myśli że wie wszystko najlepiej i jego słowo jest ostatecznym. Może po przeczytaniu "Ferdydurke" zmienię zdanie, ale na razie się na to nie zanosi. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Właściwie to nie wiadomo kto i kiedy zaczął tą samonakręcającą się spiralę... xD |
Alrauna napisał/a: |
Nauczyciel/ka mówi ci, że masz do tego a tego czasu to przeczytać, a ty akurat nie masz ochoty. |
andy napisał/a: | ||
No za moich szkolnych czasów widać było inaczej, ale to było ponad 30 latek temu, czyli prehistoria. |
pillon napisał/a: |
Natomiast samo omawianie na lekcjach było przyjemne :D... Bryki się przydawały... |
Elektra napisał/a: |
Jedyne wyjście, to przeczytać wszystkie lektury znacznie wcześniej, dla przyjemności. Ale komu się teraz chce...? |
Toudisław napisał/a: |
Tak żeby w czasie omawiania nie pamiętać jak miał na imię koń bohatera ? Ja tak miałem książkę przeczytaną na zapas i tak musiałem czytać drugi raz. |
Toudisław napisał/a: |
Kiedyś nawet musieliśmy rozpoznać skąd był cytat podać rozdział i akapit |
Toudisław napisał/a: | ||
Głupoty gadasz. Omawianie na lekcjach to był horror. Nigdy nie było wiadomo a co biega Nauczycielce i czego ona właściwie chce. Człowiek zapomniał jakiegoś szczegółu i zraz mógł złapać pałę. No i ta Jedynie słuszna interpretacja i zupełny brak zainteresowania opinią ucznia. Kiedyś nawet musieliśmy rozpoznać skad była cytat podać rudział i akapit i Co Autor chciał powiedzieć przez ... [ |
Elektra napisał/a: |
Z drugiej strony przecież pamiętamy całe mnóstwo szczegółów, w naszych quizach. I przecież nie są one z książek, które dopiero co przeczytaliśmy. |
Elektra napisał/a: |
A może jeszcze numer strony? Rozumiem źródło |
pillon napisał/a: |
jakoś przetrwaliśmy apokalipse :D:D |
Tigana napisał/a: |
Ja przez całe licuem czekałem na pozytywizm i "Lalkę" Prusa - moją ukochaną lekturę. Gorzej jak przyszła pora na "Nad Niemnem" - koszmarek, którego nie dałem rady zmęczyć. Mogę się też "pochwalić", że nie zbrukałem sie żadnym tomem "Trylogii" Sienkiewicza, "Chłopami" oraz "Ferdydurkę" . |
Gand napisał/a: |
Przecież program jest ułożony tak, by przerabiane lektury oddawały ducha epoki i właśnie na ich podstawie omawia się konkretne zagadanienia tyczące się literatury światowej i polskiej. Przynajmniej ja, uczeń klasy humanistycznej w LO, tak to odbieram. |
Prev napisał/a: |
Gdyby książki były ciekawsze (dla mnie 90% lektur to beznadzieja) to i więcej ludzi by je czytało... |
Shadowcat napisał/a: |
Ulubione : Lalka, Potop, Zbrodnia i kara, Mistrz i Małgorzata, Faust, Dziady, Makbet i Pan Tadeusz. |
Jander napisał/a: |
Sienkiewicz pokonał mnie już w gimnazjum przy "Panu Wołodyjowskim", więc o przeczytaniu "Potopu" nawet nie myślałem. |
Prev napisał/a: |
Przeciętny Polak czyta 1.5 książki rocznie (nie licząc lektur naturalnie). |
Prev napisał/a: |
Że mamy zacofane społeczeństwo, że im się nie chce, że głupota się szerzy ? |
Prev napisał/a: |
, że ktoś owo społeczeństwo zniechęcił do czytania i mam wrażenie że winne jest temu ministerstwo oświaty |
Prev napisał/a: |
Uważam więc że stworzenie listy lektur zastępczych, kiedy uczniowie sami wybieraliby co chcą omawiać byłoby o wiele lepsze, biorąc pod uwagę to że nie uświadczyliby do książek alternatywnych opracowań to byłoby wprost idealne |
Soul Hunter napisał/a: |
wa, to to, że mówią o czasach tak zamierzchłych, że współczesnych młodych ludzi to niezbyt interesuje. |
Arlzermo napisał/a: |
Rozumiem, że gdyby do kanonu lektur wcielono Harry'ego Pottera, to czytalność lektur wzrosłaby - ale jakim kosztem? |
Lady_Aribeth napisał/a: |
No tak, zawsze lepiej równać w dół. |
ASX76 napisał/a: |
Z lektur najmilej wspominam:
- "Zbrodnia i kara" maestro F. Dostojewskiego (mój numer uno ) - "Inny świat" G.H. Grudzińskiego - wstrząsająca, a zarazem wciągająca książka - "Bajki robotów" St. Lema (w szczególności "Trzej elektrycerze" i "Maszyna Trurla") - "Dżuma" Camusa - "Folwark zwierzęcy" Orwella |
Arlzermo napisał/a: |
No i tutaj czas najwyższy zadać pytanie: Jaki jest GŁÓWNY cel lektur? Po co je czytamy? |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Nie wyobrażam sobie szkoły w której by się przerabiało HP, Eragona i RASa (wszak się lekko czyta!), a nie wspomina się o Prusie, Mickiewiczu, Słowackim, a nawet Sofoklesie (tekst pochodzący z antyku to już musi być prawdziwy kosmos ) itp. ... |
AM napisał/a: |
Jednym z najważniejszych zadań nauczyciela – polonisty jest kształcenie kultury czytelniczej uczniów. |
AM napisał/a: |
Recepcja książek przez młodego czytelnika pozwala zaspokajać jego różnorodne potrzeby, wpływa na rozwój jego osobowości i twórcze działanie. |
ASX76 napisał/a: |
Z lektur najmilej wspominam:
- "Zbrodnia i kara" maestro F. Dostojewskiego (mój numer uno ) - "Inny świat" G.H. Grudzińskiego - wstrząsająca, a zarazem wciągająca książka - "Bajki robotów" St. Lema (w szczególności "Trzej elektrycerze" i "Maszyna Trurla") - "Dżuma" Camusa - "Folwark zwierzęcy" Orwella |
Asuryan napisał/a: |
- oraz oczywiście bajki Krasickiego i fraszki Kochanowskiego |
Toudisław napisał/a: |
Tylko, że jakoś to nie wychodzi. Uczniowie uznają książkę za zło konieczne. Nauczyciele pozostają na wpychaniu na siłę ucznia lektur obowiązkowych. Zrażając jednocześnie do wszystkiego innego |
Asuryan napisał/a: |
"Pieśń o Rolandzie"
- "Giaur" G. Byrona - "Tristan i Izolda" |
Asuryan napisał/a: |
"Dywizjon 303" A. Fiedlera (choć chyba była to lektura uzupełniająca)
- "Krzyżacy i trylogia H. Sienkiewicza |
Tigana napisał/a: |
oja lista ulubionych lektur "Lalka" Prusa i ostatecznie nieprzerobiony "Mistrz i Małgorzata". Reszta , o ile przeczytałem, sprawiła mi dużo mniejszą frajdę. Żałuje, ze "Zbrodni i kary" czy "Roku 1984" nie przeczytałem - może kiedyś ( w co wątpie) |
AM napisał/a: |
Szkoła nie powinna być koncertem życzeń. Gdyby nauczyciele kierowali się tym czego chcą uczniowie, to pewnie lekcje trwałyby 10 minut a przerwy 45 |
AM napisał/a: |
Problem czytelnictwa bierze się głównej mierze stąd, że ludzie (dzieci) nie wynoszą pewnych rzeczy z domu. |
Toudisław napisał/a: |
Tu się zgodzę. Ale przecież poprzednie pokolenie czytało o wile więcej |
AM napisał/a: |
Jak myślicie, jaki wpływ na czytanie bądź nie, ma to że w czasie II wojny straciliśmy prawie 90% inteligencji? |
Cytat: |
A może warto sprobować i nie traktować. Ucznia jak kogoś kto nie potrafi wybrać sobie książki ? Zrobić eksperyment i dać ucznia kilka lektur wybiorą sami. Szkoła koncertem życzeń nie jest. Ale pora skończyć z sposobem myślenia, że uczniowie to banda tępaków których trzeba wo nauki naganiać kijem. Trzeba ucznia pokazać że z czytania może być przyjemność |
Toudisław napisał/a: |
A może warto sprobować i nie traktować. Ucznia jak kogoś kto nie potrafi wybrać sobie książki ? Zrobić eksperyment i dać ucznia kilka lektur wybiorą sami. Szkoła koncertem życzeń nie jest. Ale pora skończyć z sposobem myślenia, że uczniowie to banda tępaków których trzeba wo nauki naganiać kijem. Trzeba ucznia pokazać że z czytania może być przyjemność |
Arlzermo napisał/a: |
Przykro mi, ale taka jest rzeczywistość. Większość uczniów to banda kretynów potrafiąca wiecznie gapić się w ekran monitora, czy to telewizora. |
Arlzermo napisał/a: |
ak już mówiłem - tacy ludzie mają straszną awersję do czytania i nic ich do tego nie zmusi. |
Arlzermo napisał/a: |
A to wszystko tak naprawdę przez lektury. Bo się nam nie spodobają od początku, bo jesteśmy zmuszani do czytania. Trzeba coś z tym fantem zrobić. Tylko co? |
AM napisał/a: |
Przed 1989 rokiem, będąc dorosłym obywatelem tego kraju mogłeś po pracy robić 5 rzeczy: udzielać się towarzysko, spacerować lub coś trenować, pracować nad potomstwem, stać w kolejkach i czytać. |
AM napisał/a: |
Mieliśmy 2 programy telewizji (może 3), w których zazwyczaj nic nie było, kompy były w powijakach, internet, na którym spędza się dużo czasu nie istniał, w kinach nie było tyle premier itp. Czytelnictwo było w dużej mierze stanem wymuszonym, a nie wynikającym z rzeczywistych potrzeb. |
andy napisał/a: |
Co do pierwszego też (były 2 programy w TV) internetu niet, była sieć akademicka earn czy jakoś tak to się nazywało. |
AM napisał/a: |
Jak myślicie, jaki wpływ na czytanie bądź nie, ma to że w czasie II wojny straciliśmy prawie 90% inteligencji? |
Toudi napisał/a: |
Ok. Pozostają dwa pytania. Dlaczego tak jest ? I czy warto coś z tym robić. |
Toudi napisał/a: |
I to dochodzimy do punktu 2. To ich nie zmuszajmy. Nie to nie przymus to nie pomoże. Wiec po co się męczyć ? |
AM napisał/a: |
Nikt w dotychczasowej dyskusji nie wymienił innego bardzo istotnego czynnika, który na pewno rzutuje na problem czytelnictwa Polaków. Jak myślicie, jaki wpływ na czytanie bądź nie, ma to że w czasie II wojny straciliśmy prawie 90% inteligencji? |
Soul Hunter napisał/a: |
Bardzo dobry pomysł. Tylko jak już Arizermo wspomniał, wielu uczniów to rzeczywiście banda kretynów, którzy będą mieli awersję do czytania po wsze czasy |
Arlzermo napisał/a: |
Ale ja juz odpowiedziałem dlaczego tak, według mnie, jest. Rodzicie. Jeśłi oni nie nauczą dziecka sympatii do książek - szkoła tego nie zrob |
Toudisław napisał/a: |
Ale moze zralic i zniszczyć to co zrobili rodzice |
Toudisław napisał/a: |
No ba Ale moze zralic i zniszczyć to co zrobili rodzice |
AM napisał/a: |
Nie sądzę, żeby lektury zniechęciły do czytelnictwa kogoś, kto czerpie przyjemność z obcowania z literaturą (gdy już się złapie tego bakcyla...). |
AM napisał/a: |
A nie uważasz, że problem leży w czytelnikach, a nie lekturach? Że większość czytelników od wczesnego dzieciństwa do grobowej deski trzymałaby się najchętniej literatury popularnej (na przykłąd fantastyki, kryminału)? I każda próba pokazania im innych literackich smaków kończy się narzekaniem. |
AM napisał/a: |
najchętniej literatury popularnej (na przykłąd fantastyki, kryminału)? |
AM napisał/a: |
Problem z literaturą "wysoką" polega na tym, że trzeba się jej nauczyć, trzeba poznać język dostępu do niej, a to proces początkowo często trudny i nieprzyjemny, ale gdy już ją oswoisz, jakaż czeka cię nagroda. |
Elektra napisał/a: |
Po pierwsze, dziecko, które wcześniej lubi czytać książki, wie, że istnieje ich całe mnóstwo poza lekturami i będzie wiedziało, że może sięgnąć po coś innego. Po drugie, może przeczytać mnóstwo lektur przed czasem, zanim staną się obowiązkiem, a wtedy raczej nie będzie czuło do nich obrzydzenia. |
Tyraela napisał/a: |
W gimnazjum miałam takiego nauczyciela, który strasznie pilnował, czy ktoś przeczytał i dawał bardzo... dziwne pytania na kartkówkach ze znajomości, np. Stary Człowiek I Morze - "Czy łódka miała żagiel?". Wiadomo, że tego nie będzie w opracowaniu, ale po przeczytaniu książki się to wie
Wobec czego w gimnazjum czytałam lektury - teraz olewam i jakoś nie mam ochoty, bo mam dużo ciekawsze pozycje do czytania i ostatnio jest to Martin xD szkoda mi czasu na Mity itp. (ignorancja straszna, ja wiem). Ale jestem pewna, że nawet jeśli to przeczytam, to nic mi z tego nie przyjdzie, bo moja nauczycielka nie potrafi tego opracować. Nieopłacalne i tyle. |
Arlzermo napisał/a: |
CZYM do cholery zasłużył sobie Kubuś Puchatek do bycia usuniętym? |
Arlzermo napisał/a: |
CZYM do cholery zasłużył sobie Kubuś Puchatek do bycia usuniętym?! |
Arlzermo napisał/a: |
CZYM do cholery zasłużył sobie Kubuś Puchatek do bycia usuniętym?! |
andy napisał/a: |
Śpiewać podobno każdy może, a czytać? a komu do cholery to potrzebne? Rozumieć nawet ja przeczytał? |
Bruja napisał/a: |
Mnie najbardziej boli Gombrowicz i Herling-Grudziński. |
Tanit napisał/a: |
Cóż powiedzieć... zgadzam się z panem Legutko Oni chcą cofnąć nas na poziom amerykańców, help! |
Elektra napisał/a: |
Ależ dlaczego tak się oburzasz? Przecież usunięcie z listy lektur nie oznacza wpisania do indeksu ksiąg zakazanych. |
Tanit napisał/a: |
To jakby wywalić Szekspira o.o |
Tanit napisał/a: |
Oni chcą cofnąć nas na poziom amerykańców, help! |
Tanit napisał/a: |
Boli mnie jak patrzę na tych ludzi, te bezmyślne dzieciaki |
Tanit napisał/a: |
Ale Szekspira tylko 'Romeo i Julie' (czyli to najnudniejsze) a Hamlet i Makbet zostają |
Tanit napisał/a: |
Boli mnie jak patrzę na tych ludzi, te bezmyślne dzieciaki |
Arlzermo napisał/a: |
CZYM do cholery zasłużył sobie Kubuś Puchatek do bycia usuniętym?! |
Aexalven napisał/a: |
Aż się boję jak nadejdzie XX-lece między wojenne... |
Aexalven napisał/a: |
zabierają czas czytelnikom na ich własne lektury. |
Arlzermo napisał/a: |
Ale pamiętaj, że lektury również mają wyrobić pewien gust literacki. |
Arlzermo napisał/a: |
Nauczyć jak odróżnić daremny ciąg literek od, nie tyle nawet co arcydzieł |
Arlzermo napisał/a: |
Żeby potem tacy właśnie "czytelnicy" nie twierdzili, iż Drizzt to wyżyny literackie. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Moim zdaniem jak ktoś lubi fantastykę, to i tak żadna lektura szkolna nie przekona go do dzieł innych gatunków. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Poza tym, większość naszych lektur jest mocno nieaktualna (dzieło powinno być ponadczasowe). |
Lean val Tirach napisał/a: |
]A co nazywamy arcydziełem? |
Lean val Tirach napisał/a: |
Kiepski przykład. Wiem, o ci chodzi, ale musisz przyznać, że w tej chwili jest już sporo pozycji fantasy, które są zdecydowanie lepsze, niż niejedno dzieło szkolno-lekturowe.... |
Lean van Tirach napisał/a: |
Ale "Wesele" nic nie wniosło do mojego życia. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Piszesz "Wesele"... wiesz ile osób przeczytało tę powieść w mojej klasie? |
Lean val Tirach napisał/a: |
Pierwszym komentarzem obrażasz znaczną ilość książek fantastycznych. Bohaterowie nie są płytcy, a zdania mają więcej niż 3 słowa. Ja nie przytaczam przykładu pokroju serii Forgotten Realms czy Dragonlance. Czytałeś C.S.Friedman? Albo Pratchetta? Tudzież naszych rodzimych pisarzy? Powieści stoją na naprawdę świetnym poziomie. |
Sunsin napisał/a: |
Jeśli tylko ten projekt wypali będziemy patrzeć na proces idiocenia większości młodzieży |
grubshy napisał/a: |
Zatem moim zdaniem pomysly ministerstwa nic w praktyce nie zmienia. |
Strzelec napisał/a: |
iekawie by było jakby uczniowie mogliby wybrać też jakąś swoją książkę, którą na lekcji może opowiedzieć i spróbować ją zinterpretować. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Moim zdaniem jak ktoś lubi fantastykę, to i tak żadna lektura szkolna nie przekona go do dzieł innych gatunków. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Poza tym, większość naszych lektur jest mocno nieaktualna |
Lean val Tirach napisał/a: |
i, ale musisz przyznać, że w tej chwili jest już sporo pozycji fantasy, które są zdecydowanie lepsze, niż niejedno dzieło szkolno-lekturowe.... |
Lean val Tirach napisał/a: |
Pierwszym komentarzem obrażasz znaczną ilość książek fantastycznych. Bohaterowie nie są płytcy, a zdania mają więcej niż 3 słowa. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Albo Pratchetta? |
Lady_Aribeth napisał/a: |
A od kiedy "Wesele" jest powieścią? Za moich czasów to dramat był...
|
Lady_Aribeth napisał/a: |
Romantyczne lektury mają jedną niezaprzeczalną zaletę - są krótkie |
Tanit napisał/a: |
Są książki, których nie trawiłam 'Lalka' 'Pan Tadeusz' 'Chłopi'. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
"Lalka" jest przecudownym utworem, mimo że czasem ma się ochotę spuścić solidne lanie Izabeli Łęckiej A Wokulski to jednak "gupi" był xD |
Lady_Aribeth napisał/a: |
A od kiedy "Wesele" jest powieścią? Za moich czasów to dramat był... |
Tanit napisał/a: |
Nie sądzę by fantastyka pobijała na głowę tzw klasykę |
Toudisław napisał/a: | ||
|
Toudisław napisał/a: |
Jak lubię fantastykę to znaczy że inne gatunki mnie już nie interesują ? |
Toudisław napisał/a: | ||
|
Lean napisał/a: |
Piszesz "Wesele"... wiesz ile osób przeczytało tę powieść w mojej klasie? Na 27 licealistów tylko 2 (przeczytało w całości) - w tym ja. I ledwo ją pamiętam - przeczytałam, omówiłam i co? Okazuje się, że te same efekty osiągnęli ci, którzy przejęli się lekturą na tyle, by sięgnąć po streszczenie. Jestem z siebie dumna, że nie upadłam tak nisko. Ale "Wesele" nic nie wniosło do mojego życia. |
Lean napisał/a: |
Ile osób przeczytało "Lalkę" lub "Nad Niemnem" i się nimi zachwyca do dziś? |
Lean napisał/a: |
Ja też nie, ale to nie znaczy, że fantastyka jest gatunkiem z najniższej półki. |
Lean napisał/a: |
I dlatego wszyscy muszą się zachwycać? |
Toudisław napisał/a: |
O_o Lalka ? Przecież to Arcydzieło |
Arlzermo napisał/a: |
Zachwycać - nie. Znać - warto. |
Tanit napisał/a: |
Nasza pani psor stwierdziła, że nie będziemy się z tymi grubymi książkami męczyć w 3 klasie. |
Lean val Tirach napisał/a: |
A bierzesz pod uwagę to, że brakuje czasu na omówienie lektur dodatkowych? Tych, które nie są obowiązkowe. Ilość dzieł do przeczytania kiedyś mnie dobijała. Połowa z nich wcale mnie nie interesowała.
|
Regissa napisał/a: |
ale wydaje mi się, że lektury mają przede wszystkim pomóc zrozumieć daną epokę, są wybierane jako reprezentatywne dla swego czasu... |
Lean val Tirach napisał/a: |
Nie napisałam, że to niemożliwe. |
Lean val Tirach napisał/a: |
Wycofuję się z dyskusji. |
Lean val Tirach napisał/a: |
I dlatego wszyscy muszą się zachwycać? |
Regissa napisał/a: |
Może ja rzeczywiście jestem jakaś dziwna, ale wydaje mi się, że lektury mają przede wszystkim pomóc zrozumieć daną epokę, są wybierane jako reprezentatywne dla swego czasu... Tak było przynajmniej u mnie w liceum (jeśli dobrze pamiętam ). |
Regissa napisał/a: |
Dlatego też lektury poznaje się epokami, a nie tematami, prawda? |
Regissa napisał/a: |
A tak przy okazji, to nazwa lekcji, "język polski", kiedy przerabia się literaturę światową, jest też nieco dziwny, prawda? |
Procella napisał/a: |
A ileż tej literatury światowej się przerabia? Śladowe ilości |
Mag_Droon napisał/a: |
Porwaly mnie chyba tylko trzy: Sklepy Cynamonowe, Szewcy i Ferdydurke |
Mag_Droon napisał/a: |
Nie wiem co ludzie widza w literaturze od sredniowiecza do romantyzmu. Tego czytac sie nie daje |
Carloesa napisał/a: |
"Quo Vadis" , książka dośc wciagająca, zdecydowanie bardziej niż "Krzyżacy", ale i tak nie na tyle by mnie przekonać, że Sienkiewicz dobry pisarzem był. |
Carloesa napisał/a: |
Nie, moim zdaniem nagroda Nobla nie przesądza o tym czy ktoś jest dobrym pisarzem |
Carloesa napisał/a: |
np wielu dobrych pisarzy takiej nagrody nie dostało. |
Carloesa napisał/a: |
A Sienkiewicz pisa.ł książki w inny okresie i w innm celu(" ku pokrzepieniu serc"), więc trudno się dziwić, że dzis nie są lubianie i rozumiane. |
Carloesa napisał/a: |
A mnie nie pododa sie ogólnie styl jego styl pisania. |
Regissa napisał/a: |
Jeszcze raz powtórzę: lektury nie są od podobania się. Lektury są od poznawania specyfiki epoki. I tyle. |
Toudisław napisał/a: |
Zmuszanie kogoś do czytania " Cierpienia Młodego Weltera" to zbrodnia bo niby specyfikę epoki mamy ale książka jest niezwykle ciężka i można mieć do niej wręcz wstręt |
Martinus Jachus napisał/a: |
Rozumiem też, że członkowie Akademii i Komitetu Noblowskiego nie są dla ciebie żadnymi autorytetami? |
Tyraela napisał/a: |
chociażby sam stosunek do Wertera) to już masz odklepany cały romantyzm, jedna lektura i godziny nauki z głowy, czy to nie jest najlepszy sposób na poznawanie epoki? |
Tyraela napisał/a: |
Dla mnie np. nie są. Nawet nie znam ich nazwisk, nie mówiąc o jakiejś większej znajomości person - jak mogą być autorytetami? Z powodu stanowiska, na którym grzeją dupę? No litości. |
Beata napisał/a: |
Żeby "Antygona" była nieobowiązkowa? I Orwell? |
romulus napisał/a: |
Z drugiej strony - nie wiem, co się zmieniło w kształceniu w dzisiejszej szkole, że młodzież nie ma czasu z przepracowania czytać... Może po prostu za mało się od młodzieży wymaga... Tylko w imię czego...? |
romulus napisał/a: |
Upadku nie wieszczę, ale degradację intelektualną - owszem. |
Beata napisał/a: |
A ja jestem przerażona. Po prostu. Żeby "Antygona" była nieobowiązkowa? I Conrad? I Dostojewski? I Borowski? I Orwell? I Gałczyński? I Miłosz?... Łomatko! |
Beata napisał/a: |
Jeśli już MEN w tym kierunku idzie, to po co zawraca sobie głowę jakimiś tam gwiazdkami? A niech tylko streszczenia czytają... a potem wiedza na temat klasyki będzie taka, jak to streszczenie |
Romulus napisał/a: |
przy całej przyjemności płynącej z tego - jednak nie wyniosą nic co by nauczyło samodzielnego funkcjonowania w życiu. |
Toudisław napisał/a: |
Ale zmuszanie kogoś do przeczytana ksiązki której on nieche przeczytać nie ma sensu. Bo ok przeczyta ale nie zrobi tego z przyjemnością i na książkę będzie patrzył wrogo. |
Spellsinger napisał/a: |
Dlatego uważam, że szkolnictwo powinno wprowadzić coś takiego jak edukację medialną. |
Elektra napisał/a: | ||
Były kiedyś takie kreskówki francuskie 'Było sobie życie', 'Był sobie człowiek', dla dzieci, ale bardzo pouczające, więcej z nich pamiętam, niż z nauki z podstawówki. |
Romulus napisał/a: |
Z jednym się ze Spellsingerem nie zgadzam. Mentalność społeczeństwa jest efektem dziczenia już z powodu braku właściwej literatury, tzn. jej nie czytania, począwszy od szkoły. Kiedy ja chodziłem do podstawówki i liceum już wówczas nie wszystkim się chciało książki czytać. |
Toudisław napisał/a: | ||
Beta i tak ci zależy żeby była OBOWIĄZKOWA ? A po co ? Jak ktoś chce to przeczyta jak nie chce to nie przeczyta. Najgorsze co można zrobić dobrej książce to wpsiac ją na kanon lektur. Książka czytana z przymusu nie daje przyjemności. |
Spellsinger napisał/a: |
Z drugiej strony trącę teraz lekką hipokryzją, bo skoro jestem humanistą to po kiego grzyba jest mi potrzebna znajomość twierdzenia Pitagorasa lub znajomość praw Newtona? Nie do końca. Gombrowicz i Witkacy wzbogacą moje słownictwo, a znajomość twierdzeń i różnych praw pokazuje tylko, że nie jestem ignorantem, nawet jeżeli w życiu nie będę potrzebował by zastosować te prawa w praktyce zawodowej. |
Spellsinger napisał/a: |
Fizyka? Doświadczenia nie ze starymi ciężarkami i fizykiem alkoholikiem, tylko prezentacje multimedialne - programy lub nawet prezentacje wyciętych fragmentów filmu z komentarzem nauczyciela - "tutaj według tego a tego prawa Jackie Chan powinien złamać sobie obojczyk". Słowem, współczesna edukacja powinna nadążać za duchem czasu ale bez obniżania jakości w nauczaniu. Ale jak mówiłem, tu trzeba zmienić mentalność. |
toto napisał/a: |
Przyda ci się w życiu |
toto napisał/a: |
Ty tak naprawdę myślisz, że oglądanie Jackie Chana bardziej zachęci do fizyki, niż samodzielne zabawy, nawet prymitywne doświadczenia z ciężarkami? |
toto napisał/a: |
To ja już wolę wyjąć koło z roweru |
Samash napisał/a: |
Najgorsza lektura-Krzyżacy. Nic z niej nie zrozumiałam ;/ |
Samash napisał/a: |
Najgorsza lektura-Krzyżacy. Nic z niej nie zrozumiałam ;/ |
Samash napisał/a: |
Najgorsza lektura-Krzyżacy. Nic z niej nie zrozumiałam ;/
|
Samash napisał/a: |
Może niektórzy lubią takie lektury ja ich nie znosze. |
Pani A. napisał/a: |
Czy znacie wartą polecenia książkę o "Potopie" Sienkiewicza lub o postaciach kobiecych w jego twórczości?:) |
zgaga napisał/a: |
Ej, miłośnicy fantastyki, a kto lubi (...) "Dziady" cz. II Mickiewicza |
zgaga napisał/a: |
Jakby nie patrzeć tam się roi od wątków nie z tego świata. |
Spellsinger napisał/a: |
Polecam poszperać w katalogach bibliotecznych jakiejś uczelni wyższej |
Mag_Droon napisał/a: |
Wazne aby nie trzeba sie bylo cofac do Puca, Bursztyna i Gosci |
Jander napisał/a: |
Archaiczność języka powieści Sienkiewicza, a problematyka języka nowoczesnych powieści fantastycznych to jak dla mnie rzeczy trudne do porównania. Hard sf mówi raczej o pojęciach dopiero wprowadzanych i jeszcze nieznanych, niż takich, które w znacznej mierze odeszły już w niepamięć. Ja tam nekrofilem nie jestem, Sienkiewicz był dla mnie nie do strawienia. Jedni lubią wykopki archeologiczne, inni nowinki technologiczne. Gusta. |
Jander napisał/a: |
Jedni lubią wykopki archeologiczne, inni nowinki technologiczne. Gusta. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Światczy to o płytkości pojmowania materii artystycznej |
Fidel-F2 napisał/a: |
Stawianie sprawy w ten sposób to ograniczenie umysłowe |
Fidel-F2 napisał/a: |
A poza tym Sienkiewicz jest genialny, językiem posluguje się arcymistrzowsko. |
Ł napisał/a: |
Dla mnie cała twoja wypowiedź to granie na stereotypie że SF to roboty a fantasy i Sienkiewicz to wykopki. Bez sęsu, cytując klasyka. |
Fidel-F2 napisał/a: |
A poza tym Sienkiewicz jest genialny, językiem posluguje się arcymistrzowsko. |
Jander napisał/a: |
Wykopki widziałem raczej w kontekście czegoś nudnego, już martwego, co można najwyżej próbować odtworzyć. Przeciwstawiłem im nowinki, czyli coś ciekawego, nowego, interesującego, co będzie kiedyś naszym udziałem. |
Jander napisał/a: |
Porównania były, mógłbym powiedzieć, erystyczne, a emota na koniec prosiła, żeby nie potraktować jej poważnie. |
Jander napisał/a: |
A jak dla mnie to nietrafione, bo Sienkiewicz był niezrozumiały i nie miałem specjalnej chęci siedzenia nad nim i kminienia "to w sumie o chodzi?", natomiast s/f bywa dla mnie niezrozumiałe po pierwsze w mniejszym stopniu a po drugie mam ochotę kminić, żeby być nieco do przodu nie tylko z językiem autora, ale może kiedyś w w naszej, technologicznej rzeczywistości. |
Spellsinger napisał/a: |
Nie zamykam się na różne gatunki muzyczne ale też nie piętnuję ludzi tylko dlatego, że słuchają określonego rodzaju muzyki wielbiąc go ponad inne. |
Spellsinger napisał/a: |
Wyrokowanie w ten sposób to bezpodstawna arogancja. |
Spellsinger napisał/a: |
Bzdura. Sienkiewicz przy takim Prusie to grafoman. |
Jander napisał/a: |
A jak dla mnie to nietrafione, bo Sienkiewicz był niezrozumiały i nie miałem specjalnej chęci siedzenia nad nim i kminienia "to w sumie o chodzi?", |
Jander napisał/a: |
"Jak zachwyca jak nie zachwyca?" |
Cytat: |
Światczy to o płytkości pojmowania materii artystycznej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
nie piętnuję tylko zauważam płytkość i ograniczenia |
Fidel-F2 napisał/a: |
a czemuż to bezpodstawna? |
Fidel-F2 napisał/a: |
bzdura, obaj są świetni |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nie twierdzę, że Sienkiewicz musi być ulubionym pisarzem wszystkich dookoła ale opinie, że jest grafomanem, jego książki są pisane niezrozumialym językiem czy też sa trudne do zrozumienia będą wzbudzały mój szczery rechot. |
Jander napisał/a: |
Wykopki widziałem raczej w kontekście czegoś nudnego, już martwego, co można najwyżej próbować odtworzyć |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
nie musi, patrz: |
Tanit napisał/a: |
Jakbym miała wymienić ulubioną lekturę to byłby to kłopot. |
Spellsinger napisał/a: |
A Gombrowicz podobno się prostytuował w Argentynie |
Tanit napisał/a: |
Spell, Witkiewicza i Wittlina nie ma w kanonie |
Tanit napisał/a: |
Nawet nie znam tych tytułów |
Mag_Droon napisał/a: |
Oczywiście Biblia |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Sienkiewicz nie musi zachwycać, ale tłumaczenie "nie-zachwytu" niezrozumieniem języka którym pisał, tylko oznacza, że wcale nie miało się ochoty zapoznać bliżej z jego twórczością. |
Ł napisał/a: |
Coś podobnego miał Sokrates z tym półgłowkiem Platonem. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Sienkiewicz nie musi zachwycać, ale tłumaczenie "nie-zachwytu" niezrozumieniem języka którym pisał, tylko oznacza, że wcale nie miało się ochoty zapoznać bliżej z jego twórczością. |
Jander napisał/a: |
Ja tam tylko pisałem, że Sienkiewicz nie jest świętą krową |
Jander napisał/a: |
Ale że Ł wyciąga Giertycha to już gratuluję, ja wysiadam. Zbyt głupim. |
Jander napisał/a: |
Z reguły jeśli po jakiejś nieznanej mi wódce rzygam to nie mam ochoty zapoznawać się z nią bliżej. Nawet jeśli podoba się wszystkim wkoło. |
Jander napisał/a: |
Który półgłówkiem oczywiście nie był, ale któż Ci zaprzeczy, nie? |
Ł napisał/a: |
Ty chyba pomyliłeś forum dyskusyjne z grupą wsparcia. Forum dyskusyjne jest od dyskutowania, jak zmienimy profil na klub męczenia buły to pierwszy Cię o tym poinformuje. |
Spellsinger napisał/a: |
W kanonie akademickim jest Dla mnie to obowiązkowa lektura. |
Jander napisał/a: |
Miałem wrażenie (po wcześniejszych postach, nie tylko np. Fidela), że Henryk może być święta krową w kwestii języka, który powinien być rzekomo dla każdego zrozumiały. Może teraz by dla mnie był, gdy się za niego brałem to nie był. |
Jander napisał/a: |
Jak długo mam jeszcze powtarzać to samo swoją drogą? |
Jander napisał/a: |
Sienkiewicza miałem w 1-2 gimnazjum (za Millera chyba), potem było jakieś wypracowanie odnośnie wrażeń z lektury. Od tego czasu do dziś moja opinia o nim się nie zmieniła, ale zeszytów się pozbyłem, więc dowodów Ci nie przedstawię.
[...] Miałem wrażenie (po wcześniejszych postach, nie tylko np. Fidela), że Henryk może być święta krową w kwestii języka, który powinien być rzekomo dla każdego zrozumiały. Może teraz by dla mnie był, gdy się za niego brałem to nie był. I mnie męczył. |
Jander napisał/a: |
Wrażenie mogę mieć mylne - wszak to raczej mniemanie, niż wiedza. |
Jander napisał/a: |
Mag jeszcze uderzył w tony - Nie rozumiesz Krzyżaków to czytaj sobie Fakt. |
Jander napisał/a: | ||
Dzięki, tego mi było trzeba! Na pewno wiele wnosi to do dyskusji. pozdrawiam |
Jander napisał/a: |
Już prędzej nazywaj mnie socjalistą, że się z kimś solidaryzuję. |
Jander napisał/a: |
Wymyślaj sobie jakieś ponure teorie jeśli to lubisz. |
Jander napisał/a: |
Zaraz i tak będę miał przez Ciebie zewnętrzne uprzedzenia do niego. |
Fidel-F2 napisał/a: |
A poza tym Sienkiewicz jest genialny, językiem posluguje się arcymistrzowsko. |
MadMill napisał/a: |
Poza tym jest nuuudny. |
nastka napisał/a: |
- Granica - kolejna książka z cyklu: ale o czym właściwie była? |
GGG napisał/a: |
pamiętam ministra legutkę, którego skądinąd szanuję, jak stwierdził, że szkoła to jedyny okres, kiedy ludzi można zmusić do czytania, więc trzeba to zrobić i szlus. no jeśli taką filozofię się realizuje, to trudno się dziwić, że wielu ludzi po ukończeniu szkoły rzeczywiście nigdy już po żadną książkę w życiu nie sięgnie... |
dworkin napisał/a: |
A wracając do postmodernizmu... Coś z futuryzmów Vonneguta byłoby jak znalazł. |
dworkin napisał/a: |
A Sapkowski? Postmodernistyczny Sienkiewicz w poetyce fantasy. Nie dość, że odwołuje się do masy kontekstów, to kreśli ciekawą fabułę. |
dworkin napisał/a: |
Nie da się już zignorować ogromnego wpływu fantastyki na światową kulturę. |
dworkin napisał/a: |
W podobny sposób nauczanie przemilcza postmodernizm. |
Mag_Droon napisał/a: |
Na postmodernizm zwyczajowo nie ma czasu... |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
MrSpellu napisał/a: |
Tylko wiesz co... coś w tym jest. Z roku na rok awersja do słowa pisanego jest coraz większa, a tak to jest szansa, że jedna osoba na trzydzieści złapie bakcyla i będzie czytać dla przyjemności (mniej więcej tak to wyglądało gdy ja się uczyłem, a awersja wcale nie jest powodowana przymusem, tylko zwyczajnie są "ciekawsze" rozrywki). Kontrowersyjny bywa dobór lektur. Moim zdaniem zawsze za dużo było prozy pozytywizmu i poezji XX lecia międzywojennego |
Gustaw G.Garuga napisał/a: |
ty widzisz w obecnym systemie szansę, że 1 osoba na 30 'złapie bakcyla', a ja widzę w nim przyczynę, dla której 29 osób na 30 bakcyla nie łapie. |
Urshana napisał/a: |
Ponadto nie wszyscy chcą z fantastyką mieć do czynienia, spora grupa uważa, że to literatura zupełnie nie dla nich. |
Urshana napisał/a: |
Owszem fantasy występuje w kontekście średniowiecza, |
MrSpellu napisał/a: |
Czyżby nawiązania do mitu arturiańskiego w kontekście jego wpływu na współczesną literaturę? Jeżeli tak, to miłe zaskoczenie. |
Cytat: |
Młodzież ma alternatywę w postaci internetu, muzyki, tv i setki innych fajnych rzeczy, które są bardziej zajmujące niż Nad Niemnem. Widzę dwie możliwości: Przymus lub macdonaldyzacja edukacji (niekoniecznie z negatywną konotacją tego zwrotu). |
Urshana napisał/a: |
Raczej kwestia podobieństw świata przedstawionego, w jednym z podręczników były fragmenty Tolkiena, Sapkowskiego, |
Urshana napisał/a: |
Nad Niemnem od dłuższego czasu omawia się tylko w małych fragmentach. To tak a propos czepiania się Orzeszkowej i odrzucenia czytania fragmentami. |
MrSpellu napisał/a: |
A ze wskazaniem na powód i źródło owych podobieństw? |
Urshana napisał/a: |
Nad Niemnem od dłuższego czasu omawia się tylko w małych fragmentach. To tak a propos czepiania się Orzeszkowej i odrzucenia czytania fragmentami. |
sonia napisał/a: |
Znienawidzona - Pan Tadeusz |
sonia napisał/a: |
Ładny, nudny, sielankowy z początku obrazek, który może coś tam zawiera, ale ta zawartość ginie w trzynastozgłoskowcu. Jakiś tam obrazek szlachty jakich wiele. Odrzuca mnie i nie mogę pojąć, dlaczego toto dorobiło się opinii wybitnego dzieła, a tym bardziej narodowej epopei. Tym bardziej, że imho znalazłoby się parę innych traktujących o polskiej historii i społeczeństwie, przedstawiających sobą jakieś zjawiska społeczne czy cechy utworów które są po prostu lepsze, ciekawsze, głębsze i bardziej wciągające. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
sonia napisał/a: |
Jakiś tam obrazek szlachty jakich wiele. |
Sharin napisał/a: | ||
Dla mnie, historykowi z krwi i kości, Pan Tadeusz jawi się przede wszystkim, jako przykład obecnej w ówczesnym społeczeństwie "polskim" wiary w Napoleona, wiary w jego legendę obrońcy "narodów" uciśnionych. Oprócz tego doskonale charakteryzuje wady i zalety szlachty polsko-litewskiej i jej nastawienie do Moskali.
Jakich wiele? Mogłabyś wymienić owych wiele tytułów, które wg. Ciebie mogłyby mierzyć się z Panem Tadeuszem? Nie jestem fanem Adama Mickiewicza - zdecydowanie wyżej cenię Słowackiego - ale od Pana Tadeusza wara. |
Sharin napisał/a: |
wiary w jego legendę obrońcy "narodów" uciśnionych. |
sonia napisał/a: |
Choćby Trylogia jest dla mnie ciekawsza, barwniejsza. Tyle że autor nie napisał ot tak, niemal od pstryknięcia palcem, wierszem to już nie może się mierzyć? W tym jest gorsza? To nie jest obraz nadziei, lecz raczej upadku, ale dobrze pokazuje cechy Polaków jakie do niego doprowadziły. |
Sonia napisał/a: |
Tu wkraczamy w gusta, ale niech będzie. |
sonia napisał/a: |
Choćby Trylogia jest dla mnie ciekawsza, barwniejsza. |
sonia napisał/a: |
Tyle że autor nie napisał ot tak, niemal od pstryknięcia palcem, wierszem to już nie może się mierzyć? W tym jest gorsza? |
sonia napisał/a: |
To nie jest obraz nadziei, lecz raczej upadku, ale dobrze pokazuje cechy Polaków jakie do niego doprowadziły. |
You Know My Name napisał/a: |
Tiaa, szczególnie tych uciśnionych przez samą Francję najbardziej.
Dla mnie niestety większość romantyzmu to przeideologizowana szmira nie dająca się czytać. |
Sharin napisał/a: |
Ale masz rację: jeżeli chodzi o język wypowiedzi to Sienkiewicz jest gorszy od Mickiewicza. |
Sharin napisał/a: |
Myślę, że powinnaś jeszcze raz przeczytać i "Pana Tadeusza" i Trylogię. |
MrSpellu napisał/a: |
Ejże, co to znaczy? |
Sharin napisał/a: |
Ale masz rację: jeżeli chodzi o język wypowiedzi to Sienkiewicz jest gorszy od Mickiewicza. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Przez chwile chciałem sobie usilnie porównać Trylogię z Panem Tadeuszem i wyszło mi, że to całkiem bez sensu koncept jest. |
H. Snopkiewicz napisał/a: |
A te moje wypracowania! Zadałam sobie
raz temat, który winien być wzorem dla Mańci na klasówki: „Porównanie starego Boryny z Janem Kiepurą". Przy czym, jako osoba nie tak całkiem zwariowana, ograniczyłam pracę do jednego zdania: „Takiego porównania nie da się przeprowadzić". |
Sharin napisał/a: |
jeżeli chodzi o język wypowiedzi to Sienkiewicz jest gorszy od Mickiewicza.
|
dworkin napisał/a: |
Ciekaw jestem, kto takim geniuszem literatury, by nazywać Sienkiewicza grafomanem. |
Tomasz napisał/a: |
I jeszcze ten niby grafoman literackiego Nobla dostał. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Gombrowicz? |
Tomasz napisał/a: |
I jeszcze ten niby grafoman literackiego Nobla dostał. No, no. Fajnie być takim grafomanem. |
dworkin napisał/a: |
Nygga, please... Na tę opinię (by wzmocnić własną) najczęściej powołują się boty, które mogą Sienkiewiczowi klękać do miecza. |
utrivv napisał/a: |
Czy możesz z ręką na sercu powiedzieć że laureatami tej nagrody są same tuzy literatury? |
MrSpellu napisał/a: |
Biatch, please... w środowisku akademickim frazy "pierwszorzędny pisarz drugorzędny, Homer drugiej kategorii, Dumas Ojciec pierwszej klasy" zrobiły prawdziwą furorę |
MrSpellu napisał/a: |
tego gostka z Australii, Coetzee. Hańbą napaliłbym w piecu. |
Cytat: |
W Karak Kadrin mają na ten temat inne zdanie |
Stary Ork napisał/a: |
Bajdełej, Coetzee jest z RPA. |
Stary Ork napisał/a: |
Jego prozie brakuje dynamiki (mniej więcej tak, jak brakuje dynamiki Antarktydzie), ale zła literatura to nie jest |
MrSpellu napisał/a: |
Obama też dostał Nobla. I co? Fajnie być czarnym prezydentem. |
utrivv napisał/a: |
Czy możesz z ręką na sercu powiedzieć że laureatami tej nagrody są same tuzy literatury? |
MrSpellu napisał/a: |
dla tego gostka z Australii, Coetzee. Hańbą napaliłbym w piecu. |
Tomasz napisał/a: |
umówmy się że pokojowy jest najbardziej przypadkowy. |
dworkin napisał/a: |
Gombrowicz może i literacko wybitniejszy (z pewnością), ale w tej sprawie mało wiarygodny, bo w oczywistym konflikcie wartości z Sienkiewiczem. |
dworkin napisał/a: |
No chyba jednak nie, skoro niechęć w stosunku do wartości będących podstawą Trylogii rzutowała na ocenę jakości literackiej tego dzieła. |
Tomasz napisał/a: | ||
Nie, nawet uważam przeciwnie. Ale ja tego nie sugeruję. Za to czy ty możesz powiedzieć, że Nobla dostają grafomani? |
Ard napisał/a: |
ale i liczne pochwały, i właśnie ta niejednoznaczność twórczości Sienkiewicza jest głównym tematem tekstu W.G., a nie, jak niektórzy sugerują, programowe gnojenie go |
Fimbulvinter napisał/a: |
Tak się wtrące i powiem, że poziom nudy Krzyżaków został właśnie pobity przez Panią Bovary. |
Fidel napisał/a: |
dla oraczy pytą |
Fidel-F2 napisał/a: |
Krzyżacy sa dla młodzieży, Quo Vadis dla nieogarniętych a Trylogia dla oraczy pytą |
Toudisław napisał/a: |
Czy strasznie męczyliście się czytając książki które się wam nie podobały ? |
Toudisław napisał/a: |
Musiał czytać i umieć jedyniesłusznie zinterpretować lekturę. |
Vector4 napisał/a: |
tylko o to, że przy multum przedmiotów, prac domowych i sprawdzianów nie mieliśmy czasu jeszcze na czytanie |
Vector4 napisał/a: |
Ogólnie rzecz biorąc szkoła nie rozwija zdolności samodzielnego myślenia, tylko "zakuj i zapomnij".
|
Trojan napisał/a: |
A mnie bawi to że młodzi uważają że mają dużo nauki |
toto napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
Vector4 napisał/a:
tylko o to, że przy multum przedmiotów, prac domowych i sprawdzianów nie mieliśmy czasu jeszcze na czytanie Hihi, dorośniesz i się okaże, że wtedy to miałeś właśnie bardzo dużo wolnego czasu. |
utrivv napisał/a: |
Chyba tak bo za moich było zakuj, zalicz, zapij, zapomnij. |
Vector4 napisał/a: | ||
Ja bym jeszcze dodał "Z"achowaj zdrowie psychiczne |
Vector4 napisał/a: |
Tu już nawet nie chodzi o to, że większość lekur była nudna, tylko o to, że przy multum przedmiotów, prac domowych i sprawdzianów nie mieliśmy czasu jeszcze na czytanie.
Moim zdaniem, gdyby do lektur dodano jakieś fantasy, science fiction, albo chociaż coś współczesnego, to może wtedy szkoła zachęciłaby kogoś do czytania. |
Vector4 napisał/a: |
Większy problem jest na maturach z Polskiego, kiedy faktycznie trzeba zinterpretować fragment tektsu w jedyny właściwy sposób. Ogólnie rzecz biorąc szkoła nie rozwija zdolności samodzielnego myślenia, tylko "zakuj i zapomnij". |
dziki napisał/a: | ||
Vector4 napisał/a:
Po pierwsze, ta wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna. Piszesz, że tyle tych lektur jest, ze nie ma czasu na ich czytanie. A zaraz potem twierdzisz, ze jakby jeszcze dołożyć do nich fantastykę to wtedy ten czas by się znalazł |
dziki napisał/a: |
moje osobiste doświadczenie jest zupełnie inne. Nie dość, że w podstawówce i liceum przeczytałem niemal wszystkie lektury, to też dzięki temu po raz pierwszy zetknąłem się z "Hobbitem" i "Władcą Pierścieni" - bo były na liście lektur uzupełniających |
Cytat: |
A tu się akurat zgodzę, obecna matura gdzie trzeba zinterpretować tekst zgodnie z kluczem skutecznie zabija zdolność samodzielnego myślenia. Przez całe liceum uczy się interpretacji "pod klucz". |
Vector4 napisał/a: | ||
Odnoszę wrażenie, iż to celowa robota z tym zabijaniem samodzielnego myślenia. Głupie społeczeństwo mniej się buntuje |
Cytat: |
Gloryfikujesz PRL |