Toudisław napisał/a: |
Najczęściej półnaga laska lata po ścianach i wykańcza 30 facetów. Albo fabuła sprowadza się do spektakularnych efektów specjalnych albo jeszcze gorzej i kończy się na tandetnych kostiumach potworów |
Tyraela napisał/a: |
Elektro, zacznijmy od tego, że gdybym najpierw obejrzała Wiedźmina, to przez następne 20 lat uciekałabym od fantastyki w dzikim popłochu |
Tyraela napisał/a: |
Filmy raczej jednak nie mają znaczenia, czy ktoś się zainteresuje fantastyką, czy nie. Film to jednak jest zgoła inna forma rozrywki, niż kniga - i to, że komuś się bardzo podoba WP pewnie nie sprawi, że koleś sięgnie po książkę. |
Elektra napisał/a: |
Skoro to jest najczęściej, to wymień tak z dziesięć. |
Elektra napisał/a: |
Skoro to jest najczęściej, to wymień tak z dziesięć. |
Toudi napisał/a: |
1. Kawaleria kosmosu |
Toudi napisał/a: |
2. Eragon |
Toudi napisał/a: |
3. Beowulf ( pogromca ciemności ) |
Toudi napisał/a: |
4. Xena i coś tam
5. Herkules i zbijcie mnie nie pamiętam co |
Toudi napisał/a: |
6.Conan,
7. Władca zwierząt |
Toudisław napisał/a: |
No o już wymieniony Wieśmin który mnie akurat nie zraził bo IMO nie był taki całkiem zły Serial przynajmniej. |
Toudisław napisał/a: |
No o już wymieniony Wieśmin który mnie akurat nie zraził bo IMO nie był taki całkiem zły Serial przynajmniej. |
romulus napisał/a: |
Hola hola niedobra koleżanko! Kroniki Riddicka? A ja - tandeciarz - nawet je lubię
Thandie Newton i te fajne pancerze... |
Beata napisał/a: |
Mogą. Dawno temu obejrzałam wstrząsające dzieło "Red Sonia". Łomatko! Obejrzałam do końca, bo nie byłam w stanie uwierzyć, że ktoś w ogóle sfinansował... w każdym razie przez jakiś czas miałam uraz do fantasy. |
Toudisław napisał/a: |
o już wymieniony Wieśmin który mnie akurat nie zraził bo IMO nie był taki całkiem zły Serial przynajmniej |
ja napisał/a: | ||
Skoro to jest najczęściej, to wymień tak z dziesięć. |
Toudisław napisał/a: |
No o już wymieniony Wieśmin który mnie akurat nie zraził bo IMO nie był taki całkiem zły Serial przynajmniej. |
elfka napisał/a: |
beldin, Wiesz, może i pisałeś, lecz jako nowy użytkownik siłą rzeczy nie jestem zbyt zorientowana w tej materii. Osobiście też oglądam różności, bez jakiegoś gatunkowego selekcjonowania (no może romansideł ani głupkowatych komedii nie jestem w stanie obejrzeć;). A Blade Runner? Cóż to? Nie miałam okazji, a z twoich słów wynika, iż powinnam nadrobić zaległości. Co do błędów, to masz moje rozgrzeszenie |
beldin napisał/a: |
No wreszcie jestem przed pc-tem z normalną klawiaturą
Przyznaję Ci rację, że Wiedźmina oglądać się nie da. Niestety żeby się o tym przekonać wydałem kasę na bilety do kina. Najzabawniejszym momentem było kiedy padł dźwięk i te parędziesiąt nieszczęśliwców obecnych tamże zaczęło tworzyć ścieżkę dźwiękowa w stylu: jak ktoś pomykał na koniu to wołało się "patataj, patataj". Sam film to dno pod względem aktorskim nie mówiąc o efektach specjalnych rodem z Godzilli z lat 50-tych , a najdalej 60-tych. Wina takiego stanu przedstawienia książki leży częściowo po stronie A. Sapkowskiego, który oddał inwencję w całości w ręce naszych producentów (pożal się Boże). Ci dyletanci z kolei dodali do filmu sceny i motywy, które z książką nie mają nic wspólnego. A nasz pisarz stwierdził w jakimś wywiadzie, że niech sobie robią co chcą nawet reklamę pasty do zębów (w domyśle byle zapłacili) . |
beldin napisał/a: |
A nasz pisarz stwierdził w jakimś wywiadzie, że niech sobie robią co chcą nawet reklamę pasty do zębów |
beldin napisał/a: |
Jeżeli chodzi o Blade Runnera czyli w wersji polskiej Łowcę Androidów to film powstał w reżyserii Ridleya Scotta jako dość luźna interpretacja książki Philipa K. Dicka noszącej tytuł "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach". Przy okazji polecam wersję reżyserską. |
Spellsinger napisał/a: |
Wina leży tu głównie po stronie Brodzkiego. Szczerbic się wkurzył, bo ten pierwszy zupełnie namieszał mu w scenariuszu, i zrezygnował z tworzenia filmu. Efekt tego taki, że scenarzysty nie ma w napisach Nie mam pojęcia jak wyglądał 'oryginalny' scenariusz, ale wiem jedno. Brodzki po prostu spartolił cały film. A Sapkowski nie miał obowiązku 'czuwać' nad tym dziełem. Źle tylko zrobił, że pozwolił to zrobić byle komu. |
Spellsinger napisał/a: |
Film jest świetny, również gorąco polecam. Z dobrych filmów sf polecam jeszcze Diunę Lyncha, Mad Maxa (I i II ale bardziej I) i oczywiście Odyseję Kosmiczną (2001). Jak coś sobie jeszcze przypomnę, to dam znać. |
Tigana napisał/a: |
najważniejsze są efekty specjalne a scenariusz jest, bo być musi. |
stoniu napisał/a: |
Ja wypowiem się o "Mirror Mask" tandemu Gaiman&McKean. Ten film jest dobrym wstępem do twórczości Gaimana, która podobnie jak w wymienionym filmie, jak i książkach oraz komiksie, ma magiczną aurę. Bardzo fajny film, który ma w sobie jakąś cząstkę Gaimana literaty. Niestety nie wiem, czy zachęcający do sięgnięcia po jego książki, był "Gwiezdny pył", gdyż go nie oglądałem. Odniosę się jeszcze do "Alien vs Predator", który nie sprostał ani komiksom, które są świetne, ani filmom z tymi dwoma, kultowymi postaciami kinematografii fantastycznej. Z połączenia wyszła jakaś dziwna historyjka, która za bardzo nie trzymała się kupy. Niby predatorzy, którzy przylatują na polowanie, fajnie. Obcy, ok mogą być. Ale ludzie byli tam wsadzeni na siłę. Nie potrafiono skorzystać właśnie z ludzkiej nacji. Spokojnie filmy, obyłby się bez nas. Dobra sieczka i tyle. Nie miała głębi komiksów, które naprawdę sensownie potrafiły wykorzystać obie postacie. |
Cytat: |
Na temat Gwiezdnego Pyłu nie wypowiem się bo nie znam i nie oglądałem. Może ktoś napisze czy warto. |
beldin napisał/a: |
Na temat Gwiezdnego Pyłu nie wypowiem się bo nie znam i nie oglądałem. Może ktoś napisze czy warto. |
beldin napisał/a: |
Odnośnie Predatorów i Obcych to obejrzałem Predator I i II oraz Obcych I, II, III i IV a powinienem pozostać przy Obcym 8 Pasażerze i ewentualnie Predatorze I. Na razie na inne filmy z udziałem tych przesympatycznych bohaterów nie dam się szybko namówić. |
Tigana napisał/a: |
Co do predatorów - zgoda. Nie do końca natomiast podzielam twoją opinie co do serii o "Obcych" - "Decydujące starcie" to naprawdę dobry film. Jasne, ze oparty na innym założeniu, ale trzymający w napięciu i dający dużego kopa adrenaliny. |
beldin napisał/a: |
U mnie jednak to kwestia zupełnie subiektywna. Chyba o jeden raz za dużo obejrzałem ten film i w ogóle za wiele tego typu filmów w stylu Doom, Resident Evil. Na razie przejadły mi się. |
Tigana napisał/a: |
Co do "Predatorów" - zgoda. Nie do końca natomiast podzielam twoją opinie co do serii o "Obcych" - "Decydujące starcie" |
Spellsinger napisał/a: |
Moim zdaniem na tym odcinku seria powinna się zakończyć. Jak część pierwsza była po prostu dobrym horrorem/thrillerem to druga była porządną, chamską napierdalanką dziarskich marines z alienami. Przemoc, kwas, granaty, smartguny i wieżyczki |
Spellsinger napisał/a: |
Przemoc, kwas, granaty, smartguny i wieżyczki |
beldin napisał/a: |
A tu słychać pogłoski o planach kolejnej części Obcego. I to słyszałem, że co prawda niewykluczonych jest udział Sigourney Weaver ale wątpliwy Obcego. |
stoniu napisał/a: |
Albo zekranizować Batmana vs Predatora |
stoniu napisał/a: |
Np. filmowa wersja "Ligi Niezwykłych Dżentelmenów" raczej nie zachęciłaby mnie do sięgnięcia po komiks, który jest przecież świetny. Pewnie dałoby się jeszcze kilka takich filmów znaleźć, ale nie warto wracać do złych wspomnień |
Tigana napisał/a: |
Zekranizowali - po amatorsku, ale jednak. Fajny filmik powstał - bijący na głowę kity "made in Schumacher" |
Tigana napisał/a: |
Dla mnie jednym z ostatnich porządnych filmów s-f była "Gattaca" - i sugestywna wizja, i bohaterowie z krwi i kości, no i dobry scenariusz. A efektów specjalnych znowu tak dużo tam nie było. |
stoniu napisał/a: |
A jest gdzieś do zobaczenia? |
stoniu napisał/a: |
Taki Uwe i jego ekranizacje gier |
stoniu napisał/a: |
Szczerze polecam, on raczej nie może zrazić do fantastyki:-) |
stoniu napisał/a: |
Ja ostatnio odkrywam twórczość Cronenberga, który tworzy całkiem udane filmy fantastyczne. Mi podoba się w nich szczególnie, połączenie techniki z ciałem człowieka. Np. jego "Wideodrom"(1983) oprócz ciekawych wniosków związanych z brutalizacja telewizji (istnienie snuff movies), unaocznia nam jak może wyglądać człowiek - wideo. A jego nowszy film "eXistenZ" jest o wiele bardziej udaną próbą niż "Matrix", odpowiedzenia czym jest wirtualna rzeczywistość. Szczerze polecam, on raczej nie moze zrazić do fantastyki:-) |
Stary Ork napisał/a: |
choćby "12 małp" zniechęcą przeciętnego widza |
stoniu napisał/a: |
Ja wypowiem się o "Mirror Mask" tandemu Gaiman&McKean. |
Tigana napisał/a: |
Mając w pamięci takiego "Wieśmina" po prostu się boję |
MadMill napisał/a: |
Nie wiem czy chodzi o kierunek działania, czy raczej że jest do możliwe do zrobienia. |
Tigana napisał/a: |
Zaskoczyli mnie tą "Gattacą" - czyżby NASA działała w tym temacie przy dobieraniu astronautów? |
Ł napisał/a: |
Zresztą identyczny zabieg wykorzystano genialnie w pierwszym Falloucie również z roku 1997, gdzie wiadomym jest że przyszłośc fallouta to napewno nie nasza przyszłość z tą całą otoczką amerykańskich lat 50dziesiątych |
MrSpellu napisał/a: |
Co do przyzwoitych filmów fantasy, widział ktoś adaptację Stardust? Przez święta puszczali chyba na TVN. Gra tam między innymi De Niro I Pfeifferka
Mi tam się podobało. : |
utrivv napisał/a: |
Miłe kino familijne ale to chyba nie jest ekranizacja książki? |
Tigana napisał/a: |
Co ciekawe te zmiany wyszły filmowi na dobre. Zrobiła się bardziej przygodówka na wesoło, ale mnie to nie przeszkadza. |