Zaginiona Biblioteka

Kulinaria - Kawa, kawcia, kawusia o smaku cycusia.

MadMill - 2007-10-21, 00:28
: Temat postu: Kawa, kawcia, kawusia o smaku cycusia.
Jak w temacie, temat o kawie.
Czy lubicie, pijecie. Jak tak to jaką, w jaki sposób przyrządzaną. Może jakieś przepisy. CZarna czy biała, rozpuszczana czy sypana.

Ja sam piję przeróżne, zaczynając od najlepszej czyli czarnej i mocnej do tego mocno słodzonej. Czarna jak noc, słodka jak grzech. :perv:
Dhuaine - 2007-10-21, 01:12
:
Piję, gdy muszę, tzn. czuję się jak zombie z toną roboty na głowie ;) Normalnie nie przepadam, zwłaszcza że czasem żołądek mi po niej wariuje.
Najczęściej piję rozpuszczalne cappuccino o smaku brandy. Nie lubię się bawić z przyrządzaniem napojów :P Kawa w proszku, herbata z torebki, sok z kartonika xD
Wczoraj kupiłam na spróbowanie normalną kawę rozpuszczalną i nie mogę otworzyć słoika //mur Kto wymyślił, żeby zakręcać je tak mocno?! >.< '' Moja mamuśka nie popiera kawy, więc chyba będę musiała wziąć ją ze sobą w poniedziałek i poprosić jakiegoś kumpla z polibudy, żeby mi ją otworzył --_- Co za obciach...
Lubię także kawy zbożowe, z mlekiem lub bez. Wszystkie kawy słodzę co najmniej trzema łyżkami cukru ;P Nie cierpię goryczki.
makatka - 2007-10-21, 11:56
:
Póki nie wypije porannej kawy nie czuję, że żyję. Z drugiej strony może być to tylko efekt psychologiczny, bo ile razy robię sobie kawę po powrocie z pracy, tyle razy najpóźniej po godzinie odprawiam popołudniową drzemkę. Po południu kawa działa na mnie, jak najlepszy usypiacz. Fusoplujki serdecznie nie trawię, od lat jestem przyzwyczajona do parzenia kawy w ekspresie. Najczęściej mocnej, jak szatan w wyniku napełnienia całego filtra. Jeżeli kawa, to naturalnie z mlekiem i cukrem. Chociaż z miodem tez jest pyszna. Latem cudem świata jest kawka z kulką lodów waniliowych i kropelką amaretto.
Jako, że kawa wychodzi u mnie w tempie przerażającym aktualnie najczęstszą jest Maxwell, który oprócz tego, że jest całkiem niezły, ma dwa potężne plusy: istnieje w opakowaniach półkilogramowych, zatem sporo większych od wszelkich tschibów, jacobsów i takich tam oraz jest w miarę sensowny cenowo, co przy zużyciu 2 dużych paczek (lub 3 tych mniejszych) na tydzień jest dosyć odczuwalne ;)

Tyraela - 2007-10-21, 20:45
:
Nienawidzę kawy! Obrzydza wręcz mnie jej gorzki smak, niezależnie od tego, ile do środka wsypię cukru. Na konwencie naprawdę chciało mi się spać i kazałam sobie zrobić rozpuszczalną kawę z mlekiem i cukrem - była tak obrzydliwa, że musiałam ją zagryzać. A i tak niewiele mi pomogła na moją senność :mrgreen: na poranne zaspanie bardziej mi pomaga gorący prysznic (nie wspominając o właściwościach rozgrzewających xD) niż jakaś tam kawa. Fleh.
pillon - 2007-11-01, 20:57
:
Uwielbiam kawę :D... Staram się jej nie pić za dużo... Uznaje jedynie normalna parzoną... Zapach tego napoju poprawia mi od kopa nastrój :D
Shadowrunner - 2007-11-01, 21:22
:
Ja kawę pijam codziennie - choć zwykle z rana jej pić nie lubię (chyba, że wstaję naprawdę bardzo, bardzo wcześnie). Kiedyś pijałem z mlekiem i inne kapuczina i tym podobne fanaberie ale teraz ich już nie trawię - najczęściej do mojego półlitrowego kubka sypię sobie rozpuszczalny maxwell lub czipo ;-) tak od dwóch łyżeczek do dwóch łyżek - w zależności na co mam w danej chwili ochotę. Nie słodzę cukrem nigdy - cukier to biała śmierć :P zamiast tego używam miodu. Albo w ogóle nie słodzę - bo niczym pierwsi podróżnicy, którzy przynieśli ten napój do Europy lubię od czasu do czasu podelektować się czarną, megagorzką esencją tego wynalazku (niektórzy twierdzą że w ogóle dodawanie do kawy czegokolwiek to profanacja i nieszczenie jej smaku - nie wiem czy to prawda, ale ja czasami lubię ją sobie wypić w takiej naturalnej postaci ;-) )

W ogóle kawałek dobrego żarła, kubek mocnej kawy i papieros na deser to mój ulubiony zestaw popołudniowy ;-)
Prev - 2007-11-01, 21:25
:
Do kawy mam stosunek popitny. Czyli popić ją śniadanie i na uczelnie XD
Kawa to dla mnie nic nadzwyczajnego, ot popojka do śniadania. O wiele bardziej wolę herbaty... Chociaż wszyscy wokół mówią że robię pyszną kawę... Nie wiem co za tajemnica jest w półtorej łyżeczki kawy, dwóch łyżeczkach cukru, kubku zalanym do połowy wodą, a od połowy mlekiem... o_O
Olisiątko - 2007-11-01, 23:26
:
Kocham kawę. Za kawę dałbym się pokroić, posypać solą i rzucić rekinom na pożarcie. Nawet bym na PiS zagłosował.
Nic tak nie budzi z rana jak aromatyczny kubek mocnej, czarnej i nieposłodzonej kawy. Potem można przejść do drugiego kubka posłodzonej Nescafe i na tym przejechać cały dzień. Po przyjściu na uczelnię tulę Mariolkę (tak, ochrzciłem automat do kawy na uczelni) i wypijam kubek kawy. W czwartki kiedy wstaję o 6.00 i jestem w domu o 18.00 średnio wypijam 8 kubków kawy. Czasem więcej. I każdy kubek mi smakuje o_O mógłbym pić kawę litrami póki nie przedawkuję. Mówcie co chcecie ale herbata to siki do popicia kolacji albo śniadania. Kawa to konkretny i smaczny napój.
Czasem eksperymentuję. A to koniaczek, bita śmietana, cynamon, wódka, whiskey, kakao, gałka lodów waniliowych, ludzka krew... jestem w stanie wypić każdą kawę z jakimikolwiek dodatkami. Polecam koniak :P

Tea is for pussies. //coffee //kawa
Dabliu - 2007-11-02, 00:09
:
Rzadko pijam kawę, a jeśli już, to tzw. "ormiankę" - parzoną w mosiężnym tygielku, trzykrotnie gotowaną. Ta kawa jest czarna jak noc i słodka jak grzech.
Czasem zdarza mi się też wypić kawę pobudkową, czyli czarną i gorzką parząchew, która rozklei powieki.
BG - 2007-11-03, 11:23
:
Nie piję kawy. Nigdy nawet jej nie próbowałem. Jakoś mnie nie ciągnie. Wiem, że kawa podwyższa ciśnienie, a mi jest dobrze być niskociśnieniowcem. Ale bardzo lubię sam zapach kawy.
Tanit - 2007-11-05, 11:02
:
Kawusiaaa *.*
Dzień bez kawy to dzień stracony xD
W zasadzie kocham kawę w każdej postaci. Od rana obowiązkowo sypana ale z mlekiem. Rozpuszczalną (nescafe) mogę pić bez mleka. Zawsze słodzę łyżeczkę (ewentualnie dwie) a ostatnio sypane cudeńko dopieszczam kakaem *_*
Z przyjaciółką lubimy chodzić do kawiarni. Na przykłąd w takiej Coffeheaven dają dużo, całkiem niezłej za niewielkie pieniądze - i można pić dłuuugo i dłuuugo rozmawiać :mrgreen:
No i nie ma jak kawusia do ciasta!

Au revoir!
Toudisław - 2007-11-05, 11:05
:
Nie pijam kawy. Ten napój nie tylko źle smakuje ale wogóle na mnie nie dział. Potrafiłem wypić dwie i o mało nie zasnąć na egzaminie. Dziwi mnie że wogóle ciągnie was do tego barbarzyńskiego napoju. Chyba się już do kawy nie przyzwyczaję. jeżeli już piję kawę to Tylko mocną jak diabli i słodką jak 100 diabłów.
Neander - 2007-11-05, 15:07
:
Nie pijam. Czasami w lato łyknę mrożoną, ale to sporadycznie. Zwykle nie potrzebuję pobudzania kawowego - mam wrodzonego kopa :mrgreen:
Aexalven - 2007-11-05, 15:12
:
Ni pijam kawy, nie smakuje mi w żadnej postaci, nie daje mi również kopa... Więc po co mam pić niesmaczne, nieprzydatne świństwo? Redbulla się wolę napić...
Tyraela - 2007-11-05, 19:21
:
Aexalven napisał/a:
Redbulla się wolę napić...

Redbull to jest dopiero obrzydliwy, smak gorszy niż Plusz (czy jak to tam się zwało) rozpuszczone w wodzie, śmierdzi to do tego, fuj.
Inne napoje energetyzujące są równie obrzydliwe o_O chociaż w mojej szkole bardzo popularny jest Blazer, dzisiaj napiłam się dosłownie łyka - myślałam, że mnie rozniesie na biologii. Czyli jednak jest skuteczny i daje kopa, chociaż boję się pomyśleć, co zrobiłaby ze mną półlitrowa butelka.
MadMill - 2007-11-05, 19:37
:
Olimp napisał/a:
Jedyna ich zaleta jest to, że jak się wypije a potem idzie chlać to alkohol lepiej działa a rano kaca nie ma :P

Jeden z najlepszych "drinków" - puszka redbull i do tego szklaneczka czystej. ;) Nie polecam jak ktoś ma słabe serce, może roznieść. ;)

Wracając do kawy, właśnie w sobotę dostałem kawę orzechową... w dodatku w ziarnach, sam ją mielę, świeżutka parzona, po prostu orgazm. xD
Bruja - 2007-11-05, 19:48
:
Lubię zapach kawy :mrgreen:
A za samą kawę podziękuję... W ostateczności poświęcam się jak zostaję na nią zaproszona, ale musi mieć dużo mleka i trochę cukru.
Toleruję też mrożoną czy inne frappe, ale tak jak wyżej.
Zdecydowanie wolę herbatkę!

Jeśli o te wszystkie energetyczne syfy chodzi, to dziękuję ślicznie, ale wolę uschnąć o.o
Na pewnej imprezie popijałam tym wódkę... za to również już podziękuję xDDD
Kiedyś piłam tego czegoś więcej, teraz w ogóle. Koniec. Fuuuj!
Asuryan - 2007-11-05, 23:04
:
Jestem nałogowym kawoszem. Ten nektar bogów pijam przynajmniej 3 razy dziennie - choć zdarza się mi i 5-6 :mrgreen: Piję tylko kawy rozpuszczalne - przeważnie 2 łyżeczki zalewane do połowy garnczka wrzątkiem, a od drugiej połowy mlekiem. Poza domem zdarza się mi czasami pijać jeszcze jakieś capuccino, late i podobne wynalazki :mrgreen:
Maeg - 2007-11-06, 00:46
:
Post z dedykacją dla Złej :P

Mnie w tym temacie jeszcze nie było? o_O Wielkie niedopatrzenie, ale już to naprawiam.
Bez kawy rano nie funkcjonuje, jak pisałem w SB wczoraj, jak nie wypije kawy, dwóch to za oknem może być różowo i tak tego nie zauważę.
Z rana oczywiście czarna z cukrem. Przeważnie z ekspresu (ale takiego przelewowego choć marzeniem jest ciśnieniowy). Popołudniu może być z mlekiem, choć czasami i rano wypije z mlekiem. Mogę nie zjeść śniadania ale kawa musi być. Dopiero późnym popołudniem/wieczorem przesiadam się na herbatę.

Napojów typy RedBull nie tykam, świństwo które ora organizm bardziej od kawy. Beznadziejny zapach a o smaku już nie mówiąc, nie ma co porównywać z kawą. Chwilowa moda która kiedyś minie.

Brujka napisał/a:
Lubię zapach kawy :mrgreen:


Oh tak zapach czarnej kawy o poranku //amor . Pierwszy sygnał do mózgu, że czas się obudzić. ;)
MadMill - 2007-11-06, 08:37
:
Maeg napisał/a:
Napojów typy RedBull nie tykam, świństwo które ora organizm bardziej od kawy.

Kawa ora organizm?! Aż mnie rzuciło w oby dwie strony. --_-

Wiki napisał/a:
Według najbardziej wiarygodnych badań:

* Spożycie kawy nie jest związane ze wzrostem ryzyka udaru mózgu i chorób serca.
* Nie ma związku pomiędzy umiarkowanym spożywaniem kofeiny, a ogólnym poziomem cholesterolu u człowieka.
* Nie udowodniono związku między spożyciem kawy a występowaniem chorób nowotworowych. Tego typu relacje pojawiają się dopiero w przypadku przyjmowania kofeiny w bardzo dużych ilościach.
* Kawa może zwiększać tętno, szczególnie gdy jest rzadko pita. Częste przyjmowanie kofeiny sprawia, że efekt ten zanika. Nie udowodniono związku między nadciśnieniem a spożyciem kawy.
* Kawa wypłukuje wapń z organizmu, jednak efekt ten jest na tyle niewielki, że nawet spożywanie jej w dużych ilościach nie zwiększa szansy zachorowania na osteoporozę.
* Brakuje dowodów na negatywny wpływ kawy spożywanej w umiarkowanej ilości na kobiety w ciąży i płód. Nie udowodniono także związku między piciem kawy przez matkę a wcześniactwem.

Teraz plusy.
Wiki napisał/a:
* Polepsza pamięć krótkotrwałą i chwilowo podwyższa poziom IQ.
* Obniża szanse zachorowania na marskość wątroby.
* Dotlenia organizm, przez co ułatwia koncentracje, a także pozytywnie wpływa na krążenie i układ trawienny.
* Przyśpiesza metabolizm, tym samym zwiększa tempo przemiany lipidów i pomaga zapobiegać zmęczeniu mięśni.
* Zmniejsza szanse wystąpienia u mężczyzn kamicy żółciowej.
* Przyczynia się do zmniejszenia zachorowalności na nowotwory pęcherza wśród palaczy.
* Zmniejsza szanse zachorowania na chorobę Parkinsona.
* Nawet do 50% zmniejsza szanse zachorowania na cukrzycę typu II.
* Zmniejsza szanse zachorowania na raka jelita i wątroby (hepatomę).
* Zwiększa efektywność środków przeciwbólowych
* Jest głównym przeciwutleniaczem w diecie osób spożywających niewiele owoców i warzyw.
* Polepsza perystaltykę jelit

No i jak zawsze minusy.
Wiki napisał/a:
* Spożycie zbyt dużej ilości kawy może wywoływać uczucie nerwowości, niepokoju i rozdrażnienia (tzw. "zdenerwowanie kofeinowe").
* Podobnie jak herbata wpływa na żółknięcie zębów i może prowadzić do próchnicy.
* Ze względu na swoje właściwości pobudzające u większości ludzi utrudnia zasypianie (u nielicznych występuje efekt przeciwny).
* Nieznacznie zmniejsza płodność zarówno u mężczyzn jak i u kobiet.
* Spożycie dużej ilości kawy przez kobietę w ciąży może zwiększać prawdopodobieństwo martwego urodzenia. W związku z tym zalecane jest, by osoby w ciąży piły do dwóch filiżanek kawy dziennie.
* Gotowana kawa może w dużym stopniu wpływać na podniesienie poziomu cholesterolu.
* Kawa może zwiększać prawdopodobieństwa ataku serca u osób o wolniejszym metabolizmie (posiadających gen spowalniający detoksykację kofeiny w wątrobie) nawet o 133% w przypadku picia powyżej 4 filiżanek dziennie. Wspomniany gen posiadało 54% osób uczestniczących w badaniu.
* Spożycie dużej ilości kawy może zwiększyć prawdopodobieństwo niektórych chorób serca.

Źródło: pl.wikipedia.org

I nie piszcie głupot. --_-
allynka - 2007-11-06, 12:53
:
Witam.

Jestem zagorzałą kawofilką ;] czy jak to się tam nazywa.. co do kawy.. a raczej samej zawartej w niej kofeiny to obecnie istnieje dużo badań potwierdzających jej pozytywny wpływ.. zresztą wiele kosmetyków bazuje teraz na kawie.. ja wole jednak dawkę w czystej, gorącej i doprawionej odpowiednia ilością mleka postaci..

Poza tym jak każda "używka" w nadmiernej ilości szkodzi.. granice określono na ok. 6 filiżanek czytaj do 4-5 kubków kawy dziennie - czyli jakieś 500mg kofeiny na dawkę szkodliwa..

Co do ulubionej kawy - polecam wersje zimowa -
Kawa parzona ok. 3/4 kubka
Ok 50ml mleka ciepłego, które najlepiej mocno wytrzepać w buteleczce po Kubusiu do uzyskania pianki mniam! Mleko spienione wlewamy do kubka.. Całość wykańczamy odrobina cynamonu (jak kto lubi) i polewamy odrobina miodu lipowego ;] dla smakoszy polecam wirki gorzkiej czekolady lub kakao :)
(dodatki % zasobów barkowych wskazane) :P

Ok... wlasnie mi się eksperss wyłączył... Wiec komu kawkę?

Pozdrawiam ;)
Kal - 2007-11-07, 18:44
:
MadMill napisał/a:
Jak w temacie, temat o kawie.
Czy lubicie, pijecie. Jak tak to jaką, w jaki sposób przyrządzaną.

Uwielbiam kawę. Piję wszystkie możliwe.
Najbardziej lubię kawę przyrządzoną przez Firkę i z kawiarni Adi na Bemowie w Wawie. Jest jeszcze świetna kawa "Cafe w biegu" w Złotych Tarasach.
U siebie w mieście nie chodzę na kawę, chociaż raz byłam w kawiarni przy Gazecie Wyborczej. Ma fajny klimat, można poczytać gazetkę, kupić niektóre dodatki do niej. Nawet ciasta tam się znajdą.

Mhmm, chyba czas odwiedzić "gazetkę"... :mrgreen:
Lady_Aribeth - 2007-11-08, 20:15
:
Tyraela napisał/a:
Redbull to jest dopiero obrzydliwy, smak gorszy niż Plusz (czy jak to tam się zwało) rozpuszczone w wodzie, śmierdzi to do tego, fuj.
Inne napoje energetyzujące są równie obrzydliwe o_O


Napoje energetyzujące <3
Ponieważ jedyne co lubię w kawie, to zapach (cała reszta mnie odrzuca xD), to gdy bardzo krótko spałam, albo gdy mam ciężki dzień przed sobą piję napoje energetyzujące. Staram się to robić jak najrzadziej, żeby organizm się do nich nie przyzwyczaił, ale czasami po prostu nie da się inaczej. Bywa że miesiąc ich nie piję, by potem trzy dni pod rząd osuszyć puszkę/butelkę (co akurat się kupi xD). Na początku strasznie mi nie smakowały, a teraz przyłapuję się na tym, że czasem kupuję sobie napój energetyczny dla smaku... xD Mój ulubiony to Tiger (smakuje jak RedBull, a jest dwa razy tańszy xD), Blazera piję, gdy nie ma nic innego. RedBull jest dla burżujów... xD


Pisac o kawie robaczki Toudi //kawa //coffee
Ł - 2007-11-09, 12:44
:
Kawe traktuje instruentalnie - pije dla efektu, najcześciej po zarwanej noce albo na egzaminach.Walory smakowe palsują się gdzieś w środku mojej tabeli gustów, czyli nie robie fe ale i nie przepadam. W sumie kawę traktuje jak piwo - pijam do towrzystwa [i efektu! :P ]. Wolę kakao i wódke. A najlepiej wódke z kakaem. A piwo z kawą... nie próbowałem : P
Kal - 2007-11-09, 16:49
:
Ja nie wiem, ja po kawie nie jestem ani przebudzona, ani obudzona, ani zaspana :mrgreen:
Jak dla mnie kawa to taki napój - dobry, bez żadnego dodatkowego bonusu.
A gdy chcę dostać "kopa" piję "śmierdziuszki" - czyli RedBulle, itp - przekonałam się do nich, gdy jestem po 10h w pracy.
Nevi - 2007-11-12, 23:15
:
Kawo, daj mi siłę, przepal przełyk, zawrzyj w swych uściskach moje oślizgłe trzewia i dostarcz tej nędznej skorupie kolejną dawkę siły i mocy, która przebudzi drzemiące bestie umysłu, ogarniająca świata strony swymi ramionami i mackami myśli!

Muahuuhauhauhahua!

No, lubię kawę. Z mlekiem i cukrem.
tordis - 2008-04-26, 08:53
:
Uwielbiam. Żyć nie mogę bez niej. Kocham.
Nie profanuję kawy mlekiem i cukrem ;) Za najlepszą rzecz na świecie uważam zaś espresso. Mocne, czarne, szatańskie. Co z tego, że malutkie? Jeden łyk stawia na nogi bardziej niż trzy cappucino, dwie latte i cztery mokki razem wzięte :)
MadMill - 2008-05-14, 19:16
:
Ostatnio sobie poeksperymentowałem, a i jedna rzecz mi zasmakowała bardzo. Mianowicie:
Kawa z ajerkoniakiem. o.o

Przepis jest beznadziejnie prosty, parzymy kawę, czy to w kawiarce czy też robimy z rozpuszczalnej - ja robiłem z kawiarki, nie pijam rozpuszczalnej jeśli mam normalną pod ręka. ;) Słodzimy i wlewamy do kubka, a najlepiej wysokiej szklanki, zostawiamy trochę miejsca aby się zmieścił kieliszek ajerkoniaku. Dodajemy go na końcu wlewając szybkim ruchem - dostaniemy wtedy ładny efekty wizualny. Smakuje bardzo dobrze - przetestowane na ludziach. xD

Kawa 1
Kawa 2
Tanit - 2008-05-14, 19:22
:
ślicznie to wygląda Mad *-*

Ale... Robiłam to rok temu w wakacje... Przyznam, że na zimno jest cudnie orzeźwiające //amor

Au revoir!
derbullaw - 2008-05-17, 08:46
:
Kawę pijam. Co więcej uważam dzień bez tego szlachetnego napoju za stracony. Zwykle konsumuję 1-3 dziennie.
Wszelkie niecne zachowania dotyczące kawy, zaś zwłaszcza dolewanie do niej mleka uważam za zbrodnię, a osoby dopuszczające się tego procederu skazane są na ostracyzm.

Czarny napój bogów pijam słodzony. Niestety jeszcze niegodnym jest smakować go bez tego produktu, że tak się wyrażę z... buraków.
Jednak czasami późno w nocy gdy umysł wchodzi w wyższe stadia świadomości, otwiera się na wszechświat i doznania duchowe, następuje we mnie szczątkowa ewolucja (niestety krótkotrwała) i delektuję się czarną NIECUKRZONą.

Jak ktoś byłby w okolicach Wawy, to niech zahaczy o Międzyleś. Pewien znajomy Libańczyk ma tam przybytek z kebabem i daje wyśmienitą KAWę. W małej filiżance, fantazyjnie i wschodnio zdobionej, z zapachem jaśminu, tak mocną że oczy wyłażą na wierzch :shock: .

Moje małe snobistyczne marzenie, to spróbować Kopi Luwak. Źwierzyna pewna ją je, więc pewnie dobra jest :P .
dream92 - 2009-07-01, 08:47
:
Walory smakowe kawy są IMO wątpliwe, choć czasem zdarza mi się wypić
Ł napisał/a:
dla efektu

a jak już to albo Nescafe z mlekiem albo Cappuccino bez cukru. Ten napój ma jednak wiele zalet, ale na razie nie mam szczególnych pociągów.
Carmilla - 2009-07-01, 11:30
:
Lubię małą, mocną, czarną i gorzką. Jednak espresso jest dla mnie trochę za małe, więc najchętniej pijam ne espresso ;-) Do tego koniecznie jakiś słodki dodatek, choć z tym akurat staram się walczyć... z różnym skutkiem.
W braku ekspresu ciśnieniowego używam - jak to na jednym forum ładnie napisano - "ekspresu firmy bodum" czyli dzbanka do zaparzania kawy z ruchomym filtrem. Z tegoż wlaśnie ekspresu korzystam w pracy.
Jak pewnie pisałam w innym wątku, kawę pić muszę z filiżanki. Inne naczynia tylko w skrajnych przypadkach.
Rano potrzebuję kawy, żeby się obudzić, ale tuż po ewentualnej wieczornej kawie nie mam problemów z zaśnięciem.
Co do ilości - staram się nie przekraczać 3 filiżanek dziennie.
MrSpellu - 2009-07-01, 11:42
:
dream92 napisał/a:
a jak już to albo Nescafe z mlekiem albo Cappuccino bez cukru. Ten napój ma jednak wiele zalet, ale na razie nie mam szczególnych pociągów.

No tak, jak się pije kawę rozpuszczalną to nie dziwię się, że walory smakowe są wątpliwe --_-

Carmilla napisał/a:
Lubię małą, mocną, czarną i gorzką. Jednak espresso jest dla mnie trochę za małe, więc najchętniej pijam ne espresso ;-) Do tego koniecznie jakiś słodki dodatek, choć z tym akurat staram się walczyć... z różnym skutkiem.

Ja do kawy kiedyś lubiłem papieroska ale o tym pisałem już w innym wątku.

Carmilla napisał/a:
W braku ekspresu ciśnieniowego używam - jak to na jednym forum ładnie napisano - "ekspresu firmy bodum" czyli dzbanka do zaparzania kawy z ruchomym filtrem. Z tegoż wlaśnie ekspresu korzystam w pracy.

Kawa z takiego ekspresu nie jest zła. Ale jak jestem u brata to zawsze walnę sobie kawę z ciśnieniówki, mjut :mrgreen:

Carmilla napisał/a:
Jak pewnie pisałam w innym wątku, kawę pić muszę z filiżanki. Inne naczynia tylko w skrajnych przypadkach.
Rano potrzebuję kawy, żeby się obudzić, ale tuż po ewentualnej wieczornej kawie nie mam problemów z zaśnięciem.
Co do ilości - staram się nie przekraczać 3 filiżanek dziennie.

Podobnie tylko staram się unikać kawy po godzinie 16:00. Jak pisałem w innym wątku poranna kawa, plus południowa i jak dzień jest z dupy to popołudniowa ;)

Kawa jest dobra. Dobra kawa :DD
dream92 - 2009-07-01, 11:59
:
Spellsinger napisał/a:
No tak, jak się pije kawę rozpuszczalną to nie dziwię się, że walory smakowe są wątpliwe --_-

Co polecasz?
Carmilla - 2009-07-01, 12:05
:
Spellsinger napisał/a:
Kawa jest dobra. Dobra kawa

z tym się zgadzam w 100%. Bo jak kto zna ino substytuty kawy i na tej podstawie twierdzi, że kawa jest zua (i co gorzej, że śmierdzi) to mię szlag jasny trafia //pisowcy
Jak kto znają i dobrą kawę, twierdzi, że kawa to jest niedobra, to cóż - profani też się zdarzają :mrgreen:
MrSpellu - 2009-07-01, 12:06
:
dream92 napisał/a:
Co polecasz?

Olej 'polskie' kawy, pedrosy, chujosy i inne Tchibo. To szajs.
W dobrym sklepie bez problemu kupisz Lavazzę lub Illy. Ceny nie są zabójcze, a jakościowo naprawdę dobre. Tylko minimalnie z ekspresu z wymiennym filtrem, bo zalewanie wodą mija się z celem. Polubisz albo nie.
Nie każdy lubi kawę więc się nie przejmuj ;)
MadMill - 2009-07-01, 12:07
:
Najzwyklejsza np. Jacobs Zielona, mielona, zaparzana najlepiej w wg. mnie w takiej podręcznej zaparzarce na jeden kubek. Bez dodatków, żadnych. Taką kawę trzeba się nauczyć pić i do niej przekonać. Bez cukru, bez mleka, bez słodkości. Wtedy poczuje się prawdziwy smak kawy.

Najlepiej mieć w ziarnach i mielić do zaparzenia, taka świeżo mielona, mrrrr...

Ekspres ciśnieniowy ma jeden minus, drogie to cholerstwo. x.x
MrSpellu - 2009-07-01, 12:10
:
MadMill napisał/a:
Najzwyklejsza np. Jacobs Zielona, mielona, zaparzana najlepiej w wg. mnie w takiej podręcznej zaparzarce na jeden kubek. Bez dodatków, żadnych. Taką kawę trzeba się nauczyć pić i do niej przekonać. Bez cukru, bez mleka, bez słodkości. Wtedy poczuje się prawdziwy smak kawy.

Ocipiałeś Zenek? Jacobs jest kwaśny jak zaraza, nie rozumiem jak to można pić. Ale nie słuchajcie mnie bo jestem burżujem, który ma regularny dostęp do kawy przywiezionej z Włoch :badgrin:

MadMill napisał/a:
Najlepiej mieć w ziarnach i mielić do zaparzenia, taka świeżo mielona, mrrrr...

Doskonała alternatywa. Zwłaszcza dobre są smakowe kawy w sklepach typu Pożegnanie z Afryką. Bardzo lubię kawę miętową.
dream92 - 2009-07-01, 12:14
:
Dzięki wielkie.
MadMill napisał/a:
Ekspres ciśnieniowy ma jeden minus, drogie to cholerstwo. x.x

My go mamy w domu. Akurat ten problem z głowy.
MrSpellu - 2009-07-01, 13:49
:
dream92 napisał/a:
My go mamy w domu. Akurat ten problem z głowy.

GOTT IM HIMMEL!!! I ty pijasz rozpuszczalną?! <facepalm>
MadMill - 2009-07-01, 14:22
:
Nieocipiały Edward napisał/a:
Ocipiałeś Zenek? Jacobs jest kwaśny jak zaraza, nie rozumiem jak to można pić. Ale nie słuchajcie mnie bo jestem burżujem, który ma regularny dostęp do kawy przywiezionej z Włoch :badgrin:

Różnica między Jacobsem polskim, a np. niemiecki jest wyczuwalna w smaku. In minus dla naszego... Ja w domu zazwyczaj mam Tchibo, w tym momencie Gold. Mało inwazyjna. :D

Rozpuszczalna kawa to ja rozumiem... do... do... no nie wiem, do zrobienia frape? o.O
MrSpellu - 2009-07-01, 14:30
:
MadMill napisał/a:
Różnica między Jacobsem polskim, a np. niemiecki jest wyczuwalna w smaku. In minus dla naszego... Ja w domu zazwyczaj mam Tchibo, w tym momencie Gold. Mało inwazyjna.

Wiesz co jak kupię Lavazzę w Polsce (niby z importu) to ona smakowo też się różni od włoskiej. Dobrą kawę przede wszystkim idzie poznać po tym, że nie jest kwaśna. I to gdy już otworzysz paczkę jakiejś polskiej to czujesz taki kwaskowy, gryzący zapach, jakby ta kawa była czymś nasączana.
Carmilla - 2009-07-01, 14:36
:
MadMill napisał/a:
Różnica między Jacobsem polskim, a np. niemiecki jest wyczuwalna w smaku. In minus dla naszego...

owszem, lepszy od polskiego, co nie zmienia faktu, że kwaśny... znaczy ci, co takie lubią, mówią, że to kwa "wytrawna". Jak zwał, tak zwał, i tak jest kwaśna :mrgreen:
Tchibo gold to ja kupiłam raz... i tylko dlatego zużyłam całe opakowanie, żeby utrwalić sobie w pamięci, że tego się nie kupuje. Jeśli o czibach mowa, to jedynie granatowe i jak kto woli łagodniejsze - bladoniebieskie. Ale generalnie zgadzam się ze Spellem - włoskie kawy lepsze i to dużo. Ale pamiętam czasy z zamierzchłej przeszłości, kiedy polskie, z polskich plantacji... yyy palarni znaczysie ;-) , były dobre. Ale to było dawno...

MadMill napisał/a:
Rozpuszczalna kawa to ja rozumiem... do... do... no nie wiem, do zrobienia frape?

zgadza się, do frappe się nada... swoją drogą chyba już pogoda nastała odpowiednia do robienia sobie tego napoju :-)
Asuryan - 2009-07-02, 01:19
:
Zwykłej kawy nie mogę pić ze względu na swe zdrowie - a rozpuszczalną, zalaną pół na pół wrzącą wodą i mlekiem z lodówki, osłodzoną dwiema łyżeczkami cukru, wręcz uwielbiam. Jak widać i na tym przykładzie są gusta i guściki :mrgreen:
MrSpellu - 2009-07-02, 08:05
:
Asuryan napisał/a:
Zwykłej kawy nie mogę pić ze względu na swe zdrowie

Nie każdy może, współczuć tylko XD

Asuryan napisał/a:
a rozpuszczalną, zalaną pół na pół wrzącą wodą i mlekiem z lodówki, osłodzoną dwiema łyżeczkami cukru, wręcz uwielbiam. Jak widać i na tym przykładzie są gusta i guściki

Jeżeli dostępną mam tylko rozpuszczalną piję w ten sam sposób, by zabić ten paskudny smak :mrgreen:
MrSpellu - 2009-10-04, 11:22
:
Chodziło o pijanie Zielonego Jacobsa - Mad

Który jest kwaśny moim zdaniem i to zdanie podtrzymuję ;p - Spell

MadMill napisał/a:
Kto Ci tak powiedział?

Ty, w temacie kawowym.
MadMill - 2009-10-04, 11:26
:
Bzdura o.o chociaż bzdurą jest też ten kwaśny smak wg Ciebie. Ostatnio to popijałem to. :P
MrSpellu - 2009-10-04, 11:29
:
MadMill napisał/a:
Ostatnio to popijałem

Niezły wybór. Ja pijam qualita oro, rossa jest dobra do ciśnieniówki, której nie posiadam :(

MadMill napisał/a:
jest też ten kwaśny smak wg Ciebie

Dziwne, że każdy znany mi "kawosz" rozumie o co mi chodzi i w pełni mnie popiera ;) Ale może być i bzdura :)
MadMill - 2009-10-04, 11:32
:
Spellsinger napisał/a:
Dziwne, że każdy znany mi "kawosz" rozumie o co mi chodzi i w pełni mnie popiera ;) Ale może być i bzdura :)

Tzn różnica jest kolosalna między tymi kawami, ale kwaśny posmak w zielonym Jacobsie jest przeze mnie niewyczuwalny. Tak samo jak w Exlusive Tischbo. To są te dwie kawy z tych lurowatych, które mogę jeszcze jako tako pić.

A ten wybór kosztował mnie 60 zł za kilo.
MrSpellu - 2009-10-04, 11:37
:
MadMill napisał/a:
Tzn różnica jest kolosalna między tymi kawami, ale kwaśny posmak w zielonym Jacobsie jest przeze mnie niewyczuwalny

Ja widocznie mam bardziej czułe kubki smakowe. Dla mnie ta kawa jest po prostu kwaśna.

MadMill napisał/a:
A ten wybór kosztował mnie 60 zł za kilo.

Ojciec przywozi mi ją z Włoch, cena w sumie podobna. Ale przywozi zgrzewkami, głównie oro - ale czasem też rossa i tą kremową w niebieskim opakowaniu (jedyna kawa, która pani Spellowa wypije dla smaku).
MadMill - 2009-10-04, 11:46
:
Spellsinger napisał/a:
Ale przywozi zgrzewkami, głównie oro - ale czasem też rossa i tą kremową w niebieskim opakowaniu (jedyna kawa, która pani Spellowa wypije dla smaku).

Miałem do wyboru kremową, ale była w takim jasno brązowym opakowaniu. Wybrałem Rossę jako że wolałem bardziej oryginalny smak kawy na pierwszy kontakt. w sumie miłość od pierwszego otwarcia, potem mielenie - kto jak kto ale ja się na tym znam :freak: - kolejna dawka tego zapachu... pierwszą kawę może, którą wypiłem z tego jeszcze nie taka dobra, ale przy trzeciej już pełnia smaku kawy. Trzeba było się przyzwyczaić pewnie.

Co do Jacobsa to ja piłem tego zielonego niemieckiego, ziarnistego, czyli sam ją mieliłem do parzenia. To też pewnie różnica jakaś.
MrSpellu - 2009-10-04, 11:59
:
MadMill napisał/a:
Miałem do wyboru kremową, ale była w takim jasno brązowym opakowaniu

Znam tylko w niebieskim Crema&Aroma czy jakoś tak. Ale mają w cholerę rodzajów kawy więc nie zdziwiłbym się gdyby wydali coś podobnego ale jednak innego ;)

MadMill napisał/a:
Wybrałem Rossę jako że wolałem bardziej oryginalny smak kawy na pierwszy kontakt. w sumie miłość od pierwszego otwarcia, potem mielenie - kto jak kto ale ja się na tym znam :freak: - kolejna dawka tego zapachu... pierwszą kawę może, którą wypiłem z tego jeszcze nie taka dobra, ale przy trzeciej już pełnia smaku kawy

Też wolę świeżo mieloną. Mam nawet stary, drewniany młynek do kawy. Jazda. Ale chyba zainwestuję kasę w ekspres ciśnieniowy (najlepiej z młynkiem od razu, brat ma taki za 2,5k PLN - mroooooook :shock: ), tylko jeszcze nie wiem jaki i do jakiego przedziału cenowego. Jeżeli nie na gwiazdkę to sprezentuję sobie w prezencie ślubnym :))

MadMill napisał/a:
Co do Jacobsa to ja piłem tego zielonego niemieckiego, ziarnistego, czyli sam ją mieliłem do parzenia. To też pewnie różnica jakaś.

Niewykluczone. Jakoś nie mam zaufania do tej kawy. Takie jakieś zboczenie widocznie. Czasem rozpuszczalna Cronat Gold jak nie mam czasu i muszę walnąć szybką dawkę kofeiny - ale to jest ostateczność.
MadMill - 2009-10-04, 12:03
:
Spellsinger napisał/a:
Też wolę świeżo mieloną. Mam nawet stary, drewniany młynek do kawy. Jazda. Ale chyba zainwestuję kasę w ekspres ciśnieniowy, tylko jeszcze nie wiem jaki i do jakiego przedziału cenowego. Jeżeli nie na gwiazdkę to sprezentuję sobie w prezencie ślubnym :))

Też mnie ceny przerastają. Kiedyś pewnie też sobie sprawię, ale to odległa pieśń. Zaczynają się od 600 kończą na paru tysiącach.
Spellsinger napisał/a:
Czasem rozpuszczalna Cronat Gold jak nie mam czasu i muszę walnąć szybką dawkę kofeiny - ale to jest ostateczność.

Robię sobie raz w miesiącu tak średnio. W ogóle rozpuszczalną, pół kubka mleka do tego i 2 łyżeczki cukru. Przypomina mi to wtedy czemu nie lubię kawy rozpuszczalnej. ;)

Chociaż od zawsze chodzi za mną smak i zapach kawy mlecznej z dzieciństwa. Na Ince robionej. Te śniadania u babci w wakacje na wsi...
MrSpellu - 2009-10-04, 12:09
:
MadMill napisał/a:
Robię sobie raz w miesiącu tak średnio. W ogóle rozpuszczalną, pół kubka mleka do tego i 2 łyżeczki cukru. Przypomina mi to wtedy czemu nie lubię kawy rozpuszczalnej.

Identycznie. Tylko zamiast mleka śmietanka. W sumie dobra kawa śniadaniowa, taka do bułki z dżemem :mrgreen:

MadMill napisał/a:
Chociaż od zawsze chodzi za mną smak i zapach kawy mlecznej z dzieciństwa. Na Ince robionej. Te śniadania u babci w wakacje na wsi...

Ja pamiętam jeszcze okrutnego Anatola :/ A Inkę ostatnio piłem chyba w podstawówce :P
MadMill - 2009-10-04, 12:13
:
Spellsinger napisał/a:
W sumie dobra kawa śniadaniowa, taka do bułki z dżemem :mrgreen:

No ja juz jedynie tą drugą inkową uznaję jako do bułki z dżemem. A najlepiej do jakiejś maślanej słodkiej bułki, oczywiście z wiejskiej piekarni/cukierni.

Ostatnio do kawy lubię też zjeść coś słodkiego, a jeszcze lepiej przed wypiciem kawy - pijam bez cukru i śmietanki - wtedy ten smak jest jeszcze bardziej intensywny. ;)
MrSpellu - 2009-10-04, 12:17
:
MadMill napisał/a:
No ja juz jedynie tą drugą inkową uznaję jako do bułki z dżemem. A najlepiej do jakiejś maślanej słodkiej bułki, oczywiście z wiejskiej piekarni/cukierni.

U wujka Francuza do kawy zażerałem prawdziwe croissanty z wiejskiej, francuskiej piekarni (urokliwe miasteczko właściwie, nie wiocha ~400 mieszkańców, w środku gaskońskiego lasu XD ) - wiem gdzie się przeprowadzę na emeryturę :))

MadMill napisał/a:
Ostatnio do kawy lubię też zjeść coś słodkiego, a jeszcze lepiej przed wypiciem kawy - pijam bez cukru i śmietanki - wtedy ten smak jest jeszcze bardziej intensywny.

Inną opcją jest domowy sernik. Lub szarlotka. Do kawy perfekcyjne.
Carmilla - 2009-10-04, 18:56
:
MadMill napisał/a:
Co do Jacobsa to ja piłem tego zielonego niemieckiego, ziarnistego, czyli sam ją mieliłem do parzenia. To też pewnie różnica jakaś.

piłam i polskiego i niemieckiego, fakt, oba były już zmielone w momencie kupna. Różnica faktycznie jest, rzekłabym: niemiecki lepszy jakościowo (aczkolwiek nie wiem, jak to konkretnie uzasadnić, po prostu lepszy i już), ale również kwaśny... yyy, to się chyba fachowo wytrawny nazywa ;)
Spellsinger napisał/a:
Ale chyba zainwestuję kasę w ekspres ciśnieniowy (najlepiej z młynkiem od razu,

czemuś nie lubię kombajnów. po pierwsze, kawy mielonej wszędzie dostatek, a co będzie jak ziarnistej nie dostanę? Po drugie - jak mi ekspres padnie to do czasu naprawy/kupna nowego mogę pić dowolnie inaczej parzoną, ale przynajmniej świeżo zmieloną. Jak padnie młynek - to piję przynajmniej dobrze zaparzoną. A w kombajnie cokolwiek padnie, to jestem pozbawiona i ekspresu i młynka. A co do kwestii, jaki młynek wybrać... i paru innych kwestii związanych z kawą, takie forum kiedyś wynalazłam:
http://caffeprego.pl/phpB...96c1b66fb92ec66
(mam nadzieję, że mi administracja łba nie ukręci, za promowanie innych for)
MrSpellu - 2009-10-05, 10:40
:
Carmilla napisał/a:
czemuś nie lubię kombajnów. po pierwsze, kawy mielonej wszędzie dostatek, a co będzie jak ziarnistej nie dostanę?

Kombajn ma chyba opcję użytkowania takiej i takiej. Chyba na pewno (przynajmniej to monstrum, które jest w posiadaniu mojego brata - od razu mówię, że nie pamiętam co to za firma. Maszyna robi pszzzzzzzzzzzz...ziuuummmm... i leje zajebistą kawę :freak: ).

Hmm, a co kawosze powiedzą o Cappuccino? Nie ersatz z torebki tylko z solidną pianką z maszyny? :) Czasem jak mnie najdzie, to mam ochotę dobrą kawiarnię odwiedzić i się uraczyć filiżanką.
Carmilla - 2009-10-05, 12:22
:
sobie jest we Wrocku taka kawiarnia (nie wiem, czy to sieć, bo nigdzie indziej nie widziałam) Lulu Cafe się to nazywa i ostatnio zamowiłam tam cappuccino, urzeczona nazwą: cappuccino z pianą do nieba. Niebiańskie było //amor
Tak generalnie to - pomijając fakt, że mam uczulenie na krowie mleko, więc na ogół ograniczam się do czarnej kawy - od czasu do czasu dobre cappuccino nie jest złe. O ile jest dobra machina do ubijania mleka i piana się trzyma a nie opada zanim się kawę do stolika doniesie.
Swoją szosą zrobiłam sobie kiedyś cappuccino z kozim mlekiem - niezłe było. Ekspres mam taki, że może nie rewelacyjnie, ale przynajmniej względnie przyzwoicie ubija mleko
Zła - 2009-10-05, 12:26
:
Spienianie mleka w kawiarniach nie powinno być problemem, bo oni mają świetne maszyny. To zależy od umiejętności osoby, hehe

A cappuccino... mmmm... i pianka posypana czekoladą //amor
Regissa - 2009-10-05, 12:49
:
Marzenia marzeniami, ale dla fascynata porannej kawy, to nawet zwykła zalewajka smakuje bosssko :) Piszę te słowa znad kubka pachnącego nektaru, przy którym i praca staje się przyjemniejsza //coffee
Tixon - 2009-10-05, 13:34
:
Kawa dla mnie jest przereklamowana. Jak jest już konieczność, to idzie to czarne paskudztwo wypić, ale nie rozumiem tego całego zamieszania wokół niej.
MrSpellu - 2009-10-05, 13:50
:
Twoja opinia się nie liczy, bo:

- oglądasz chińskie bajki
- nie pijasz alkoholu
- nie lubisz kawy
- nie czytałeś Diuny (przekaz podprogowy Herberta zaszczepił we mnie zamiłowanie do filiżanki kawy z cynamonem :mrgreen: )

Co z Ciebie za człowiek? :P

Wracając do tematu. W Krakowie piłem raz rewelacyjne Cappuccino - tylko zastrzelcie mnie, nie zapamiętałem nazwy lokalu (I to chyba nie była Botanika). Widocznie byłem wtedy trzeźwy, na trzeźwo rzeczywistość mi ucieka :freak: Reg, plujkę także pijałem i to z przyjemnością ale od ładnych kilku lat gdy jestem w posiadaniu zwykłego ekspresu...
...brak fusów w zębach jest bardzo przyjemnym doznaniem :))
Tixon - 2009-10-05, 13:55
:
Spellsinger napisał/a:
oglądasz chińskie bajki

Japońskie animacje, aby być dokłądnym.
Spellsinger napisał/a:
nie pijasz alkoholu

Nie przepadam za tym, to fakt. Jednak to jest pozytywna wiadomość dla moich znajomych - więcej dla nich :)
Spellsinger napisał/a:
nie lubisz kawy

Lubię herbatę :)
Spellsinger napisał/a:
nie czytałeś Diuny (przekaz podprogowy Herberta zaszczepił we mnie zamiłowanie do filiżanki kawy z cynamonem :mrgreen: )

Mam ją zarezerwowaną w bibliotece :)
Carmilla - 2009-10-05, 14:07
:
Spellsinger napisał/a:
plujkę także pijałem i to z przyjemnością ale od ładnych kilku lat gdy jestem w posiadaniu zwykłego ekspresu...

no, ja plujkę przestałam pić na długo przed tym nim się dorobiłam swojej, w sumie kiepskiej, ciśnieniówki. Pierwszy był - jak to gdzieś ktoś ładnie nazwał - ekspres firmy bodum :mrgreen: Do tej pory z takiego korzystam w pracy i u Lubego, który pod względem podejścia do kawy jest jeszcze bardziej profanem niż Tixon. Też plucie fusami działa mi na nerwy
Regissa - 2009-10-05, 15:00
:
Spellsinger napisał/a:
(przekaz podprogowy Herberta zaszczepił we mnie zamiłowanie do filiżanki kawy z cynamonem :mrgreen: )

Tak, dokładnie to samo doznanie mnie napadło XD I była to kawa w czerwonym opakowaniu, tylko już nie pamiętam, jak się nazywała... Cynamon był zwyczajny ;)

Spellsinger napisał/a:
plujkę także pijałem i to z przyjemnością ale od ładnych kilku lat gdy jestem w posiadaniu zwykłego ekspresu...

Posiadaczem jestem, i owszem, ale domowym. Firma nas wychowuje siermiężnie, na takie udogodnienia publicznej kasy nie ma. A prywatnej jakoś nam się nie chce zaangażować :mrgreen:
Zła - 2009-10-05, 15:10
:
Ja ekspresu nie posiadam w domu, ale w pracy, hrhr
W kinie jest kawiarnia i tam mają ekspres do kawy i wcale nie chodzi tu o kawę z tego ekspresu, bo jest to zwykła rozpuszczalna kawa, tylko o możliwość pienienia mleka :))
Kawa z mleczną pianką smakuje mi jakoś zupełnie inaczej niż ta pita w domu.
Regissa - 2009-10-05, 15:24
:
Zła napisał/a:
Kawa z mleczną pianką smakuje mi jakoś zupełnie inaczej niż ta pita w domu.

Ja preferuję kawę a la diabolique, czarną jak noc listopadowa, dlatego o żadnym pienieniu mleka nie może być nawet mowy :mrgreen:
Ale jak to jest: kawa rozpuszczalna z ekspresu? :shock:
Zła - 2009-10-05, 15:35
:
Regissa napisał/a:
Ale jak to jest: kawa rozpuszczalna z ekspresu? :shock:


Normalnie, jest ekspres, ma pojemniczki na kawę, wciskasz przycisk i sypie się rozpuszczalna kawa, którą zalewa gorąca woda. Jestem tak do tego przyzwyczajona, że zupełnie mnie to nie dziwi.
Im więcej pisania o kawie tym większa ochota na wypicie jej, ale poczekam z tym, aż dotrę do pracy :)
Regissa - 2009-10-05, 15:58
:
Zła napisał/a:
Normalnie, jest ekspres, ma pojemniczki na kawę, wciskasz przycisk i sypie się rozpuszczalna kawa, którą zalewa gorąca woda.

Aaaa, to jest taka budka z różnościami, m.in. kawą z cukrem/bez/mlekiem/pdwójnym cukrem oraz czekoladą na gorąco? To mogę zrozumieć :)
Metzli - 2009-10-05, 17:52
:
Ja stwierdzam, że mój mały nałóg się pogłębia. Od jakiegoś czasu przestałam dolewać mleczka, jeszcze trochę i przestanę ją słodzić :P Osobną sprawą jest to, że nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek podejścia do pracy bez filiżanki kawy. I nieważne jestem wyspana czy ledwo żywa, kawa musi być, bo zasypiam przed monitorkiem. A raczej kawka z firmowego, ledwo zipiącego eskpresu nie jest jakoś specjalne mocna, jak to jeszcze jeszcze jakiś Maxwell (czy co tam akurat w firmie jest zakupione) ;)

A dzisiaj ktoś przyniósł do pracy likier, się poczęstowałam oczywiście. Taka kawka z odrobiną likieru, pychotka :)
MrSpellu - 2009-10-05, 18:17
:
Metzli napisał/a:
A dzisiaj ktoś przyniósł do pracy likier, się poczęstowałam oczywiście. Taka kawka z odrobiną likieru, pychotka

Odkąd mi zszedł wstręt rumowy raczę się czasem kawą z rumem. Nakrętka ciemnego Inlandera 38% i kawa od razu nabiera mocy i kopie prądem, że hej. Czy jeszcze jest jakiś fajny, godny polecenia alkohol wlewany bezpośrednio do kawy?
Zła - 2009-10-05, 18:41
:
Regissa --> nie, to nie jest automat jaki można spotkać na dworcach, chociaż można to do tego porównać.

Teraz jak się robi zimno mam ochotę na kawę z różnymi udziwnieniami w postaci syropów, bitej śmietany, dużej ilości czekolady, kawa z przyprawami typu cynamon lub kardamon... no i oczywiście gorąca czekolada...mmm...
Carmilla - 2009-10-05, 21:27
:
Spellsinger napisał/a:
Czy jeszcze jest jakiś fajny, godny polecenia alkohol wlewany bezpośrednio do kawy?

ja swojego czasu namiętnie pijałam kawę z adwokatem (czasem perwersyjnie siedząc przy tej kawie z prokuratorem :mrgreen: ). Adwokat robił za: śmietankę i cukier.
Czasem robię sobie domowego baileysa i aż kusi, żeby go dodać do kawy. Ale jednak trąciło by mi to trochę perwersją, bo kawa jest jednym ze składników owegoż baileysa.
Irlandzka z łiksaczem to mi smakowała lub nie w zależności do kawiarni, w jakiej pijałam. Francuska z cointreau - patrz irlandzka.
A będąc kiedyś w Golubiu-Dobrzyniu w kawiarni wypatrzyłam kawę po golubsku. Aż mi gałki wyszły ze zdziwienia, bo o różnych (patrz wyżej ;-) ) kawach słyszałam i wszystkie były cudzoziemskie, a o rodzimej kawie po golubsku jakoś nie. A była to kawa z miodem pitnym, bodaj trójniakiem i przyznać muszę, że smakowała interesująco. Ale to było ładnych parę lat temu, od tego czasu ani mnie w G-D nie było, anim nie robiła takiej kawy samodzielnie
Zireael - 2009-10-06, 19:34
:
Spellsinger napisał/a:
Czy jeszcze jest jakiś fajny, godny polecenia alkohol wlewany bezpośrednio do kawy?


Wódka. Poważnie. Nie cierpię czystej, ale kawa po rosyjsku jest mró. :badgrin:
Kawa po irlandzku w istocie mocno jest zależna od miejsca.
Edit: o, kawy z miodem pitnym bym się napiła. //amor Ze zwykłym pijam czasami. Cynamon lubię w capuccino i kakako, kawę mi jakoś psuje.
You Know My Name - 2009-10-07, 18:23
:
Sam pijam czarną (ale już nie tak mocną jak niegdyś, ech), ale żonie w łikendy rano serwuję kawę z czekoladą, mlekiem i amaretto. Ponoć smaczna (najbardziej w niej chyba smakuje to, że z reguły serwowana jest do łóżka...).
MarcinusRomanus - 2009-12-02, 13:05
:
Pijam dość często. Kawa moim zdaniem najlepsza jest wtedy gdy wlejemy dużą ilość mleka ;) tak pół szklanki wody i pół szklanki mleka. Do tego dwie łyżeczki cukru co najmniej. Lubie kawę śniadaniową jak i za razem cappuccino czekoladowe albo orzechowe. Oprócz tego standardowo jakieś ciasteczka do zagrychy xd
Metzli - 2009-12-03, 00:13
:
MarcinusRomanus napisał/a:
Kawa moim zdaniem najlepsza jest wtedy gdy wlejemy dużą ilość mleka ;) tak pół szklanki wody i pół szklanki mleka.


Czegoś takiego w żadnym wypadku kawą już nazwać nie można...

Ja ostatnio pijam w pracy kawę z Amaretto albo mieszankę z goździkami, cynamonem i imbirem :)
Pijący_mleko - 2009-12-03, 09:03
:
MarcinusRomanus napisał/a:
moim zdaniem najlepsza jest wtedy gdy wlejemy dużą ilość mleka ;) tak pół szklanki wody i pół szklanki mleka.

Ja mam podobnie tylko że robię tak.
Biorę czystą szklankę, zalewam do połowy zimnym mlekiem, następnie dla smaku dolewam jeszcze pól szklanki zimnego mleka i mieszam. :P
Popijam drobnymi porcjami dbając o to by ciągle uzupełniać ubytki w szklance zimnym mlekiem.

Aby nie brukać Waszej świętości to nie powiem co naprawdę myślę o ##?*** kawie.
Carmilla - 2009-12-03, 11:51
:
skoro nie pijesz piwa, kawy itd itp, to po co się w ogóle w tych wątkach udzielasz?

Jak mawiali starożytni Indianie: błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia nie ubierają tego w słowa.
Tobie błogosławieństwo nie grozi
MrSpellu - 2009-12-03, 12:12
:
Carmilla napisał/a:
koro nie pijesz piwa, kawy itd itp, to po co się w ogóle w tych wątkach udzielasz?

Nie no, wbrew pozorom to nie są wątki panegiryczne. Jakby napisał "nie lubię piwa bo mi nie smakuje, ponieważ..." lub "nie lubię kawy, bo mi po niej z buzi jedzie..." albo "nie lubię czekolady, bo mam po niej..." to ok. Ale ten zły człowiek użył ciężkich pejoratyw :mrgreen: Ledwo Mada powstrzymałem od banowania :mrgreen:
Carmilla - 2009-12-03, 12:26
:
Spellsinger napisał/a:
Ledwo Mada powstrzymałem od banowania

a tu nie rozumiem dlaczegóż żeś to zrobił. Mnie od jakiegoś czasu działalność forumowa mleczarza trollowaniem trąci. Gdzie by się nie udzielał to tylko: rower i mleko. Czy chce być kontrowersyjny - nie wiem. Z całą pewnością jest nudny.

Żeby nie było offtopa - ostatnio urzekła mnie jedna z zimowych kaw z CH - z białą czekoladą z i różą. A sądziłam, że połączenie aromatów różnanego z kawowym to może być poroniony pomysł. Ale kawa jest słaba a i aromat różany subtelny, więc jest OK. A nawet bardziej niż OK czyli ostatnio jakby trochę za dużo forsy w CH zostawiam. Za to tamtejsze espresso jakby coraz mniej mi smakuje
MadMill - 2009-12-03, 12:38
:
Carmilla napisał/a:
ostatnio urzekła mnie jedna z zimowych kaw z CH

Co to jest CH? o.O Centrum Handlowe? xD
Ogólnie rzecz biorąc połączenie kawy z czekoladą jest świetne. Lody czekoladowo-kawowe, czekolada kawowa, a i kawa z syropem czekoladowym - aby nie psuć kawy, nie używamy kaw smakowych - chociaż przechodziłem fascynację kawą czekoladową z Dunkin Donuts, lat temu pewnie z 6 nazad xD
MrSpellu - 2009-12-03, 12:41
:
Carmilla napisał/a:
a tu nie rozumiem dlaczegóż żeś to zrobił.

Bo ja mimo fizysu a'la angry latino i niedźwiedzich gabarytów mam miętkie i dobre serduszko.

MadMill napisał/a:
aby nie psuć kawy, nie używamy kaw smakowych

Aj, waj! Kawa miętowa warta jest pogwałcenia tej zasady. Bosz... jaka ona jest dobra :mrgreen:

MadMill napisał/a:
Co to jest CH? o.O Centrum Handlowe? xD

Taki skrót jak MILF albo ATM :P Czyli stosując się do terminologii Pat Cadigan -> Porno Kawa :mrgreen:
Carmilla - 2009-12-03, 13:02
:
MadMill napisał/a:
Co to jest CH?

Coffie Heavaen, taka kawiarnia sieciowa... czy raczej sieć kawiarni

Spellsinger napisał/a:
Bo ja mimo fizysu a'la angry latino i niedźwiedzich gabarytów mam miętkie i dobre serduszko

jak to szło? kto ma miękkie serce, musi mieć twarde co innego (ślicznego wątku o kawach nie będę psuć brzydkimi słowami, zainteresowani pewnie i tak wiedzą o co chodzi :mrgreen: )

Spellsinger napisał/a:
Aj, waj! Kawa miętowa warta jest pogwałcenia tej zasady

aha, zwłaszcza jak latem sobie z czegoś takiego robiłam frappe. Cudownie orzeźwia

Spell: :* (Ty wiesz już za co)
MadMill - 2009-12-03, 13:52
:
Carmilla napisał/a:
Coffie Heavaen, taka kawiarnia sieciowa... czy raczej sieć kawiarni

O jezzzuuuu, nie skojarzyłem skrótu :P
Carmilla napisał/a:
jak to szło? kto ma miękkie serce, musi mieć twarde co innego (ślicznego wątku o kawach nie będę psuć brzydkimi słowami, zainteresowani pewnie i tak wiedzą o co chodzi :mrgreen: )

On sobie tak to tylko tłumaczy, a ja nie mogę zacytować co w dziale administracyjnym powypisywał... a szkoda :P
MrSpellu - 2009-12-03, 14:10
:
MadMill napisał/a:
a ja nie mogę zacytować co w dziale administracyjnym powypisywał... a szkoda

Hy? masz na myśli...
Ja napisał/a:
Chryste. Przeczytałem "posuwamy jak wytrzeźwiejemy"

:DD

A wracając do tematu kawy, Panie Administratorze :P Ostatnio z braku laku kupiłem kawę Bellarom z Lidla. Zaskakująco dobra, zaskakująco tania. I jak na szwabską kawę (paczkowaną u nich?) nie jest kwaśna, czy tam jak Carmilla woli - wytrawna. Bardzo przyjemna.
Carmilla - 2009-12-03, 14:15
:
a, jeśli o kawy z Lidla chodzi - nie powiem, żebym się bógwiejak zachwycała, ale faktycznie w swojej kategorii cenowej biją na głowę wszystkie inne. Dlatego jak mi się kawa i forsa kończy jednocześnie to pomykam do Lidla.
MrSpellu - 2009-12-03, 14:30
:
Carmilla napisał/a:
a, jeśli o kawy z Lidla chodzi - nie powiem, żebym się bógwiejak zachwycała, ale faktycznie w swojej kategorii cenowej biją na głowę wszystkie inne. Dlatego jak mi się kawa i forsa kończy jednocześnie to pomykam do Lidla.

Zgadzam się. Solidny, tani produkt. Bez rewelacji, ale też bez niesmaku. Ogólnie ostatnio zauważyłem, że Lidl mocno poprawił asortyment produktów spożywczych. Zaskoczyła mnie jakość ginu, który jest tańszy od Lubuskiego, a mimo że słodkawy, to jednak zdecydowanie lepszy. Z braku laku (czytaj Gordona, albo chociaż Seagramsa) kupuję właśnie ten lidlowski.
You Know My Name - 2009-12-03, 19:21
:
Metzli napisał/a:
Ja ostatnio pijam w pracy kawę z Amaretto albo mieszankę z goździkami, cynamonem i imbirem
W pracy z prądem, no, no, no... i Ty narzekasz na swoją pracę.

Ja tam kawę pijam jak wodę od trzech do siedmiu dziennie, oczywiście rozpuszczalne byle co, przyzwyczaiłem się.

A ten gin z Lidla przetestuję w łikent, w sobotę od rana gin et tonic....
Jachu - 2009-12-03, 20:42
:
Uwielbiam kawę. Kiedyś drażnił mnie zapach kawy, ale w czasie nauki na studiach całkowicie mi przeszło :P Najbardziej lubię Nescafe Classic z mlekiem i cukrem, ale piję też wiele innych. Za to fusiastych w ogóle nie jestem w stanie przełknąć. Tylko rozpuszczalne.
Piję kawę, bo lubię. Nie wyobrażam sobie, aby do śniadania nie popijać kawy. Albo w miejscu pracy, kiedy należałoby się zabrać do roboty, a zapach kawy delikatnie roznosi się po pokoju i zachęca do rozmowy, a nie do marnie opłacanej harówki na rzecz naszego chorego społeczeństwa :P
MrSpellu - 2009-12-03, 21:19
:
Martinus Jachus napisał/a:
Za to fusiastych w ogóle nie jestem w stanie przełknąć.

A próbowałeś z ekspresu?
i bez mleka i cukru najlepiej...
Metzli - 2009-12-03, 21:24
:
Mag napisał/a:
W pracy z prądem, no, no, no... i Ty narzekasz na swoją pracę.


Bo chodzi o to, żeby zalety nie przysłoniły wad! :P A to Ameretto to szef przywiózł ze swojej podróży w Egipcie xD A kawiusia z tym to pychotka :))

Mag napisał/a:
Ja tam kawę pijam jak wodę od trzech do siedmiu dziennie, oczywiście rozpuszczalne byle co, przyzwyczaiłem się.


Życia ci nie szkoda na picie takiego byle co? hrhr :P
Jachu - 2009-12-03, 21:40
:
Spellsinger napisał/a:
Martinus Jachus napisał/a:
Za to fusiastych w ogóle nie jestem w stanie przełknąć.

A próbowałeś z ekspresu?
Próbowałem, oczywiście że próbowałem. Ogólnie rzecz biorąc - nie smakowała mi. Moi rodzice zaopatrzyli się w ubiegłym roku w takie urządzenie i namiętnie z niego pociągają. Ja jednak mógłbym kawę z ekspresu pić jedynie w ekstremalnych chwilach, kiedy zabrakłoby rozpuszczalnej ;)

Spellsinger napisał/a:
i bez mleka i cukru najlepiej...
Nie nie, stary. Nie ma takiej opcji. Dla mnie kawa istnieje tylko z mlekiem i cukrem. Najlepiej kawa mi smakuje jak jest ¼ mleka i dwie łyżeczki cukru. Napój w innych proporcjach to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej :P
MarcinusRomanus - 2009-12-04, 10:26
:
To Martinusie Jachusie możemy se przybić piątkę. Również nienawidzę kawy z fusami. Kawa z mleczkiem i cukrem jest najlepsza do tego rozpuszczalna tak jak napisałeś. Ale tak jak napisałem wcześniej... Nie pogardzam też cappuccino o takich smaczkach jak: czekoladowy czy toffi . Palce lizać ;)
Mogget - 2009-12-04, 11:23
:
Rozpuszczalna - jak najbardziej
Z mlekiem - oczywiście
ale cukier... ohyda
Dlatego często katuję się kawami 2w1
Mam tylko dziwny odruch, często po wypiciu kawy chce mi się spać.
Jachu - 2009-12-04, 17:23
:
MarcinusRomanus napisał/a:
To Martinusie Jachusie możemy se przybić piątkę.
Eee tam... Co najwyżej możemy wysłać sobie rzymskie pozdrowienie ;)

MarcinusRomanus napisał/a:
Kawa z mleczkiem i cukrem jest najlepsza do tego rozpuszczalna tak jak napisałeś.
No ba. Prawdziwi mężczyźni wiedzą co jest dla nich dobre :mrgreen: Prawda? :P

MarcinusRomanus napisał/a:
Nie pogardzam też cappuccino
Ale cappuccino ja uważam nie za kawę, ale za napój kawowy. Mimo to, bardzo je lubię.
MadMill - 2009-12-04, 17:27
:
Cappuccino to jak najbardziej kawa. Inny jej rodzaj, inaczej podana ale kawa. Mocca też kawa, expresso też, nie? ;)

Profanowanie kawy mlekiem i cukrem to... profanacja, o! No chyba, ze robimy specjalną kawę jakaś: frappe, cappuccino czy mocca, ale to inna para kaloszy... znaczy filiżanka kawy :P

Kawę rozpuszczalną pijam... raz na miesiąc lub dwa, ale to bardzie jest mleko z kawą rozpuszczalną i cukrem, inaczej tego pić się nie da :P
Tanit - 2009-12-04, 20:02
:
Byłam dzisiaj w CoffeeHeaven i próbowałam tej różanej - rzeczywiście bardzo delikatna, dobry kawowy napój (bo oprócz espresso to w CH wszystko są 'napoje kawowe' xD).
Następnym razem, pewnie już niedługo mam zamiar spróbować kolejnej zimowej imbirowo-orzechowej :D

Ja rozpuszczalną piłam w liceum, ale jak przestała mi pomagać (się obudzić i skupić) przerzuciłam się na sypaną (ekspresu się jeszcze nie dorobiłam _^_).
Ale kawę piję też dla przyjemności - choć staram się nie za dużo ;)
Carmilla - 2009-12-04, 20:52
:
ja do tej piernikowej (bo to piernik, nie imbir, oni nasze pierniki tłumaczą jako chleb imirowy ;-) ) to jednak muszę dojrzeć... za bardzo mi ta róża smakuje.
A chwilowo i to od dłuższej chwili namiętnie pijam cappuccino w Lulu Cafe w Arkadach Wrocławskich. Tylko dobre espresso+piana do nieba (toto w karcie się nazywa cappuccino z piana do nieba i faktycznie produkt odpowiada nazwie) i nic ponadto... znaczy jako przegryzka rogal francuski - najlepsze ciasto francuskie jakie jadłam
Tanit - 2009-12-04, 22:26
:
To jak piernikowa to jeszcze lepiej xD
Dam znać jak skosztuje :P chociaż z CH kusza mnie jeszcze muffinki piernikowe i chyba taki zestaw wezmę xD
MarcinusRomanus - 2009-12-05, 18:34
:
No to mój drogi.... "Siła i honor". Dziś wypiłem tylko jedną kawę i to jak zwykle z rana. Zazwyczaj pijam ją 3 razy : rano, późne popołudnie i na wieczór czyli wychodzi mi na to, że w tygodniu wypijam dwadzieścia jeden kaw:) Nie jest źle ;)
Tanit - 2009-12-05, 18:57
:
mmm jesli patrzeć na ilość...
Pierwsza kawa rano, przed wyjściem na uczelnie, przed śniadaniem (jak wychodzę o 7) lub do śniadania (koło 9)
Druga potencjalna kawa jest na uczelni spożywana najczęściej z rogalikiem jako śniadanie (lub drugie śniadanie).

Jedna kawa zawsze, dość często dwie. Trzy i cztery tylko w trakcie zintensyfikowanej nauki ;) W normalnych warunkach później niż do 17 kawy nie wypiję. Gdy sesja to wypiję i o 21 ;P
MrSpellu - 2009-12-22, 11:56
:
Ostatnio zostałem poczęstowany kawą Douwe Egberts Gold. Jakież było moje zaskoczenie, gdy się okazało, że to jest kawa rozpuszczalna. Smakowała jak KAWA. Ucieszyłem się, bo jest także wersja zwykła, mielona. Największych sceptyków zachęcam jednak do skosztowania wersji rozpuszczalnej. Sam jestem sceptyk w tej materii i tak jakoś zostało mi się optymistą //spell

Tanit napisał/a:
Jedna kawa zawsze, dość często dwie. Trzy i cztery tylko w trakcie zintensyfikowanej nauki

Ja mam system "trzykawowy". Rano, w południe, po południu ;) Jak się "uczyłem", to przerzucałem się na śmierdzące ziółka :)

EDIT:

DZBANEK OD EKSPRESU MI SIĘ ROZPIERDALNĄŁ!!! //aaa
Olaboga, co ja teraz zrobię?! ;(
MadMill - 2009-12-22, 12:40
:
Spellsinger napisał/a:
DZBANEK OD EKSPRESU MI SIĘ ROZPIERDALNĄŁ!!! //aaa
Olaboga, co ja teraz zrobię?! ;(

Dostaniesz nowy ekspres pod choinkę? :mrgreen:
Metzli - 2009-12-30, 10:48
:
Popijam sobie w pracy kawkę a to z amaretto, a to z rumem, a to z cynamonem czy imbirem... I jak jakiś czas temu zrobiłam sobie w domku taką "gołą" kawusię, bez żadnej wkładki to była jakaś taka... nijaka :P Jak to się szybko człowiek przyzwyczaja.
MrSpellu - 2009-12-30, 10:53
:
Metzli napisał/a:
Popijam sobie w pracy kawkę a to z amaretto, a to z rumem, a to z cynamonem czy imbirem... I jak jakiś czas temu zrobiłam sobie w domku taką "gołą" kawusię, bez żadnej wkładki to była jakaś taka... nijaka

To wiesz co. Zrób taki patent. Kup sobie flaszkę rumu. I w domu jak pijasz kawę, to do każdej następnej dolewaj mniej rumu :mrgreen: Albo pierdul kawę i wypij sam rum :mrgreen:

Dobrze, że odkryłem tą wspomnianą DE, bo nie dostałem ekspresu pod choinkę i jak mnie przypili (czyli coś mi mówi, że jutro) to popędzę do intermarche i zakupię śjakiś taki fajny, ale jutro i tak idę brata odwiedzić i zakawić z jego uberrzeźnickiej ciśnieniówki - chyba jeszcze ma Lavazzę do mielenia //spell
Metzli - 2009-12-30, 11:24
:
Spell napisał/a:
Albo pierdul kawę i wypij sam rum :mrgreen:


I później będę mieć taki wstręt do rumu jak ty? :P

A kawka z ekspresu ciśnieniowego jest o wiele lepsza, innej już nie pijam //spell
Carmilla - 2009-12-30, 11:45
:
Metzli napisał/a:
A kawka z ekspresu ciśnieniowego jest o wiele lepsza, innej już nie pijam

ja pijam. W pracy z french pressu czy jak to się tam nazywa. Ale cóż zrobić, żeby w pracy mieć dostęp do ekspresów ciśnieniowych musiałabym zostać sekretarką. A chyba nie chciałabym
MrSpellu - 2009-12-31, 14:50
:
No, zakupiłem takiego trochę semi żurbujskiego CLATRONIC Blue Moon ;) Taki troszkę elegancki... i jest czarny... i jak robi kawę, to się świeci na niebiesko, o! //spell Ale że u braciszka wypiłem już trzy kawy dzisiaj ( //spell ), to chyba crash test zrobię jutro rano. Oj, przyda się jutro kawa //spell


MrSpellu - 2010-02-07, 11:07
:
A ja wymyśliłem coś zajebistego. Do dzbanka z powyższego ustrojstwa wlewam tak 20ml ciemnego rumu. Do filtra wrzucam kawę i dwie płaskie łyżki cukru trzcinowego. I jasna dupa, pijąc tę kawę czuję się jak pirat z Karaibów //spell Jeszcze zapaliłbym do tego jakieś aromatyzowane cygaro, czekoladowe na przykład... mru. Smak lata w środku zimy //spell
Asuryan - 2010-02-07, 12:58
:
To już jest chyba alkoholizm, by nawet do ekspresu dolewać procenty. A z drugiej strony ciekawe czy dałoby się "prądu" dodać także do samowaru i jaki by to miało smak.
Metzli - 2010-03-10, 10:31
:
W pracy popsuł się ekspress.... horror, został tylko jakiś przelewowy, z którego kawa wychodziła paskudna. Ale na całe szczęście przyszedł czas na nowy, ciśnieniowy i to jeszcze z możliwością mielenia kawy. Taka kawusia ze świeżo zmielonych ziaren, mmmmm.... //spell
MoniaKociara - 2010-03-10, 12:33
:
Uwielbiam zapach ziare kawy, przed zmieleniem, moglabym wachac i wachac. Kawa jest ok, ale słodka, nie musi byc z mlekiem czy śmietanka. Kiedys w pracy piłam po 6 kubkow, bo mieliśmy ekspres :D Normlanie kawy nie pije. Jak odwiedzam moja mame to z nia do towarzysgtwa, bo ona bez kawy nie może dnia zacząć. A zawsze ma takie super smietanki do kawy, kokosowa, irlandzka, czekoladowa czy jakies inne (nie polecam amaretto) to az grzech tej kawy się nie napic. Jak uamwiam się z koleżanka lto tylko na kawe, w kawiarni zawsze serwuja jakieś fajne, z likierem, bita śmietana czy innymi cudami na kiju :)
MrSpellu - 2010-03-12, 08:16
:
yeach, tematy kuchenne na wp.pl napisał/a:
Najlepszą porą na wypicie kawy jest godz. 11 - zapewniają brytyjscy naukowcy. Zespół badaczy, pod przewodnictwem prof. Charlesa Spence'a z Wydziału Psychologii Eksperymentalnej Uniwersytetu Oxfordzkiego, ułożył nawet specjalny wzór.

Naukowcy podkreślają jednak, że na pożądany efekt - czyli idealny smak kawy - składa się nie tylko wybór kawy, ale również światło, muzyka, aromat napoju, a także dobre towarzystwo.

Obliczając najbardziej sprzyjający moment na kawę (M), należy wziąć również pod uwagę jej smak (S), otoczenie w jakim będziemy ja spożywać (O), rodzaj naczynia w jakim została podana (N), towarzystwo, w którym ją pijemy i porę dnia, w której robimy sobie przerwę na kawę (C).

Na podstawie tych współrzędnych profesor ułożył następujące równanie: M=0,5xS+0,5xO+0,3xN+0,15xT+0,05xC.

Zdaniem naukowca najlepszą godziną na wypicie małej czarnej jest jedenasta. Dlaczego? Powodem jest między innymi nasze podniebienie. O tej godzinie osiąga ono swoją szczytową formę. Równie ważne jest także towarzystwo, oświetlenie i muzyka. Co ważne, kawa powinna mieć bardzo silny aromat, bowiem - o czym nie każdy wie - zaledwie w 20 proc. smaku odczuwamy za pomocą kubków smakowych umieszczonych na języku, a aż 80 proc. przez nos.

Pod żadnym porozorem nie powinniśmy spożywać kawy w samotności. Jeżeli jednak zmuszeni jesteśmy do picia małej czarnej w towarzystwie osób, za którymi nie przepadamy, warto pamiętać, że ciepły napar sprawia, że postrzegamy ludzi w lepszym świetle.

Wyniki badań profesora Spence'a opublikowane zostały w raporcie zatytułowanym „Zmieniające się smaki".


Czyli dla mnie nic nowego //faja
Metzli - 2010-03-12, 09:22
:
Mniej więcej o tej porze wypada moja druga kawa ;)
Kennedy - 2010-03-12, 17:09
:
Spellsinger napisał/a:
Pod żadnym porozorem nie powinniśmy spożywać kawy w samotności.

Ktoś wie czemu? Przetoczyłem przez siebie cysterny kawy, a zdecydowaną większość właśnie samemu. Aktualnie robię odwyk :lol:
MrSpellu - 2010-03-13, 09:27
:
Kennedy napisał/a:
Ktoś wie czemu? Przetoczyłem przez siebie cysterny kawy, a zdecydowaną większość właśnie samemu. Aktualnie robię odwyk

Nie wiem czemu po żadnym porozorem nie powinniśmy spożywać kawy w samotności, może w ten sposób marnuje się jej potencjał "naprawczo-towarzyski"? ;) Lubię pić kawę sam i szczerze mówiąc inni kawosze często mi przeszkadzają w delektowaniu się smakiem, bo trzeba z nimi gadać :badgrin:
Jachu - 2010-03-13, 09:35
:
Spellsinger napisał/a:
Kennedy napisał/a:
Ktoś wie czemu? Przetoczyłem przez siebie cysterny kawy, a zdecydowaną większość właśnie samemu. Aktualnie robię odwyk

Nie wiem czemu po żadnym porozorem nie powinniśmy spożywać kawy w samotności, może w ten sposób marnuje się jej potencjał "naprawczo-towarzyski"? ;) Lubię pić kawę sam i szczerze mówiąc inni kawosze często mi przeszkadzają w delektowaniu się smakiem, bo trzeba z nimi gadać :badgrin:
Dokładnie. W towarzystwie to się dobrze pije wódkę czy piwo. Picie kawy powinno być pewnego rodzaju rytuałem, w którym każdy łyk jest subtelnym i pełnym emocji przeżyciem ;) Oczywiście "z lekką nutką dekadencji" jak to kiedyś reklama mówiła ;) W związku z tym, picie kawy z innymi osobami zaburza ten rytuał, ponieważ nie można zostać "sam na sam" ze swoją kawą i jej smakiem ;)
MrSpellu - 2010-03-21, 10:35
:
A ja się pochwalę. Rozpierduliłem kolejny dzbanek do ekspresu (w bardzo głupi sposób, niech żyje poranne zamotanie :/ ), a że skurwisyn jadowyty jest niewymienny... to kupię sobie teraz, taki fajny - upatrzony, w którym się niemal zakochałem //spell Szczęście w nieszczęściu //spell (i ponad dwie stówy w plecy) :-?
Metzli - 2010-03-21, 11:29
:
I tylko pytanie kiedy rozbijesz ten nowiutki, za dwie stówy :P
MrSpellu - 2010-03-22, 15:48
:
Metzli napisał/a:
I tylko pytanie kiedy rozbijesz ten nowiutki, za dwie stówy

Nie kracz :/

Severin KA 4772


Bardzo dobra kawa z niego wychodzi. Ekspres ma także dużo wygodniejszy układ wymiany filtra i by było zabawniej ma pierwszy w moim życiu dzbanek, z którego dobrze się nalewa kawę. Szok. Tylko skurczybyk nie świeci się zajebiście na niebiesko, jak ten poprzedni. Nie można mieć wszystkiego :(
Metzli - 2010-03-22, 17:37
:
Hyhy, Spellu, przy twoim tempie tłuczenia dzbanków ja bym się poważnie zastanowiła nad kupnem jakiegoś ciśnieniowego. Ale jak wolisz :mrgreen:

A ja muszę zacząć przynosić do pracy jakąś swoją kawę, bo tą co kupili nie jest zbyt dobra --_-
MrSpellu - 2010-06-16, 08:20
:
Ostatnio mam ochotę popróbować kawy wzmacnianej:

Caife Gaelach ( ;) ) - z whiskey i bitą śmietaną
Scottish coffee - ze szkocką whiskey
French coffee - z koniakiem lub brandy
Spanish coffee - z sherry
Russian coffee - z wódką
Jamaican coffee - z ciemnym rumem lub Tia Maria

Nawet nie wiedziałem, że w zimę regularnie pijałem ostatnią, czyli ciemny rum plus cukier trzcinowy ;) Szalenie jestem ciekaw, jak będzie smakować kawa z sherry. A dziś zrobię eksperyment i zrobię kawę z ginem. To będzie chyba english coffee //spell
You Know My Name - 2010-06-16, 10:25
:
Ot, naparz kawy dzban i zbierz niedopite butelki...

Nie piłem kawy z innym dodatkiem "aktywnym" niż Amaretto, ale wersje szkocka, francuska i jamajska do sprawdzenia.

Edyt:
Może jeszcze "portugalska" z Porto?
MrSpellu - 2010-06-16, 10:29
:
Mag_Droon napisał/a:
Może jeszcze "portugalska" z Porto?

Hmm... porto jest bardzo słodkie i ma dość specyficzny posmak. Jak będę kiedyś przy butelce to przetestuję. A jamajską polecam z cukrem trzcinowym. Jak przychodzą do mnie kumple, to już tylko taką chcą pić ;)

edit:
Polish coffee to będzie z żubrówką czy z jarzębiakiem? o_O
You Know My Name - 2010-06-16, 10:33
:
Polska będzie rozpuszczalna z Biedronki (5 pln za pół kilo) z bimbrem.

Ja cukru w kawie nie cierpię, więc będzie wytrawna.
MrSpellu - 2010-06-16, 15:53
:
Przyjaciele! Chcę Was przestrzec moi mili,
Byście kawy z ginem przypadkiem nie pili
--_-
Tanit - 2010-06-16, 16:15
:
czyżby Spellu sie sparzył //spell ?

Ja piłam z ajerkoniakiem. Ale latte z ajerkoniakiem (do zwykłej nie wlewałam) i powiem, że mi smakowało. Jeszcze schłodzone, takie na lato dobre ^_^
Asuryan - 2010-06-16, 21:07
:
Kiedyś miałem okazję napić się kawy niby po irlandzku - to znaczy mrożonej, z prądem, bitą śmietaną i gałką lodów. Niby, bo zamiast whiskey był wlany kielonek jakiejś polskiej wódki. Pychota, ale nie zwróciłem uwagi jaka to była wódka.
Metzli - 2010-06-16, 21:29
:
Spell napisał/a:
Przyjaciele! Chcę Was przestrzec moi mili,
Byście kawy z ginem przypadkiem nie pili


Hyhy, właśnie ten gin do kawy to jakoś niespecjalnie mi pasował. Co innego whiskey, jakaś wódka tudzież inne amaretto :))

W ogóle kawa z prądem to prawdziwy napój bogów :perv:
yoshi - 2010-06-19, 09:50
:
Napój bogów to kawa z cukrem, miętą, lodem i kropelką cytryny.
Zwę to "weekendowym lekarstwem' ;)
Tanit - 2010-06-19, 10:04
:
kawa z lodem i cytryną o_O ? a robisz taka sypaną, rozpuszczalną, z ekspresu...?
MadMill - 2011-01-25, 20:59
:
Pytanko najlepiej do Spella chyba, jak tam w świecie kawy? Jakieś pomysły i nowe doznania?

Ostatnio, czyli licząc jakieś 2 lata najczęściej pijam Lavazzę i sobie chwalę (przerzuciłem się z Tschibo która pija moi rodzice, ohyda...)

Mianowicie na razie najbardziej smakowała mi ta - najbardziej wyrazisty smak, najlepsza oczywiście w wolne dni z rana.

Numero duo miałem taką dużą paczkę raz, jakiś czas temu, ale chociaż dawno to może już było wrażenia pozostały pozytywne.

Najsłabiej z Lavazzy wypadła ta, jest dobra, ale to nie ten sam sam co pierwsza.

Jakieś propozycje, bo mi się paczka właśnie tej ostatniej kończy :P
MrSpellu - 2011-01-25, 21:38
:
MadMill napisał/a:
Pytanko najlepiej do Spella chyba, jak tam w świecie kawy? Jakieś pomysły i nowe doznania?

O tak, dorwałem zajebistą kawę włoską, trochę droższą od Lavazzy, ale moim skromnym zdaniem także trochę lepszą. Nazwę podam jutro, bo z wyrka mi się nie chce wstawać :)

MadMill napisał/a:
Ostatnio, czyli licząc jakieś 2 lata najczęściej pijam Lavazzę i sobie chwalę

No ba.

Qualita oro Ci nie smakowała bo najlepsza jest do ciśnieniówek, ale w dobrej przelewówce też daje sobie radę. Bardzo ją lubię. Zresztą pod choinkę dostałem paczkę z Włoch i szybko poszła. Jest różnica ;)
Rossa to chyba najpodlejszy gatunek tej marki, do przelewówek i włoskich ekspresów. Najpodlejszy, ale nie znaczy zły, bo sam często używam.

Crema jest u nas dostępna w niebieskim opakowaniu. Chyba nawet mam ją teraz.
MadMill - 2011-01-25, 21:46
:
To ta Crema jest inna niż ta niebieska?

A co do ciśnieniówek, no cóż w to zainwestuję jak się wyprowadzę, czyli jeszcze nie w tym roku. Ubolewam nad tym, oj tak...
MrSpellu - 2011-01-26, 09:14
:
MadMill napisał/a:
To ta Crema jest inna niż ta niebieska?

A ja nie wiem, piłem tylko niebieską. Z opisu wynikało, że to jeden kit.
MadMill napisał/a:
A co do ciśnieniówek, no cóż w to zainwestuję jak się wyprowadzę, czyli jeszcze nie w tym roku. Ubolewam nad tym, oj tak...

Widziałem w poniedziałek kombajn ciśnieniówkę Saeco za 7k PLN... aż mnie serce rozbolało.

Co do tej kawy, co nazwę miałem podać... rano jak wychodziłem z pracy to spojrzałem, ale teraz zapomniałem :/
MadMill - 2011-01-26, 17:59
:
MrSpellu napisał/a:
Co do tej kawy, co nazwę miałem podać... rano jak wychodziłem z pracy to spojrzałem, ale teraz zapomniałem :/
To podaj w ogóle :P
MrSpellu - 2011-01-26, 18:57
:
MadMill napisał/a:
To podaj w ogóle

Kurza dupa, zmuszasz mnie bym zszedł do kuchni --_-

<tup tup tup>

Mokarico.
MadMill - 2011-01-26, 19:08
:
Ja tam kuchnie lubię :)

Dzięki, oblukam, a raczej smakowo zbadam :P
MrSpellu - 2011-01-26, 19:10
:
MadMill napisał/a:
Ja tam kuchnie lubię

Ja też, ale wygodnie usadowiłem się w fotelu :P

MadMill napisał/a:
Dzięki, oblukam, a raczej smakowo zbadam

IMO warto.
Max Werner - 2011-01-26, 19:20
:
Już prawie miesiąc bez kawy. I bez fajek. Jakbym się napił kawy, to natychmiast leciałbym do sklepu po fajki //max
Maeg - 2011-01-26, 19:21
:
Toś ty żywy trup, nic innego. Biednyś i tyle. :mrgreen:
MadMill - 2011-01-26, 19:39
:
Max, a seks Ci chociaż został? Bo jak nie to gdzie sens?
MadMill - 2011-02-09, 17:40
:
Zaszalałem i kupiłem to. Nie mam ciśnieniówki, a z przelewówki mojej wychodzi taka americano. Nie powiem, smak ma wyrazisty i dla mnie dzisiaj to niebo w gębie, bo od tygodnia byłem pozbawiony smaku dobrej kawy...
MrSpellu - 2011-05-09, 10:27
:
Ja ostatnio kupiłem jakąś nową Lavazzę, mieszankę kilku arabik z Brazylii. Zapomniałem nazwy, ale ma charakterystyczne, kolorowe opakowanie. Tańsza niż Rossa i jeszcze ciut inna smakowo. Dobra do przelewówek i włoskich ekspresów. Aromat całkiem przyjemny, smak wyrazisty i łagodny, ale jak wspomniałem, zupełnie inny od "normalnych" kaw tej marki.

O, mam:

PAULISTA


MrSpellu - 2011-05-16, 15:45
:
W pracy właśnie przetestowałem wychodzony przeze mnie dla działu ekspres ciśnieniowy De Longhi.
Taki by mi wystarczył w domu. Cena: ok 700zł.



W środę przyniosę jeszcze do pracy Lavazzę do ciśnieniówek.
utrivv - 2011-05-19, 10:53
:
Niestety, takie ekspresy mają w pracy krótkie życie. Daję mu pół roku.
MrSpellu - 2011-05-19, 11:41
:
Poprzedni wytrzymał 12 lat.
Zresztą jest gwarancja.
Jest dział zamówień.
utrivv - 2011-05-19, 11:57
:
U mnie w firmie trzeciego ekspresu już nie kupiono.
MrSpellu - 2011-05-19, 18:59
:
Jaka firma, takie ekspresy.
utrivv - 2011-05-20, 07:43
:
MrSpellu napisał/a:
Jaka firma, takie ekspresy.
Owszem były niezłe :)
Krups i Moulinex. Trzeci najwięksi działowi kawosze kupili już sobie sami i z pokoju nie wynoszą :)
MrSpellu - 2011-05-20, 18:01
:
A, zwracam honor.
To co wy tam robiliście z tym sprzętem? Rzucaliście nim po ścianach, czy jak?
utrivv - 2011-05-23, 09:10
:
MrSpellu napisał/a:
A, zwracam honor.
To co wy tam robiliście z tym sprzętem? Rzucaliście nim po ścianach, czy jak?

Trudno wyczuć bo nikt się nie przyznaje. Wchodzisz rano do "kuchni" a tu ekspres nie działa
Metzli - 2011-05-23, 21:52
:
Może trzeba kamerę zainstalować? :freak: U mnie większość osób męczy przelewowy, ciśnieniówka cieszy się mniejszym zainteresowaniem nie wiedzieć czemu. Ale oba śmigają już jakiś czas i się nie psują. Zresztą, co za dramat dla niektórych, wchodzisz rano i kawy sobie zrobić nie możesz :mrgreen:
makatka - 2011-06-27, 14:01
:
Ja ostatnio na ciśnieniówce, bo przelewówki nie mogę odkopać z kartonów po przeprowadzce. Jakoś smakowo mi chyba jednak bardziej przelewówka leży. A kawa? Mocna jak szatan, 2/3 kawy, 1/3 mleka bez cukru. Kawę lubię, najlepiej w dużych ilościach. Chyba, że jest to rozpuszczalna to tylko ostateczny kataklizm kawowy zmusi mnie do sięgnięcia po to coś.
MrSpellu - 2011-09-21, 11:12
:
A na mnie ostatnio kawa działa aż za dobrze. Czyżby pierwsze oznaki nadciśnienia?
MrSpellu - 2011-12-04, 09:51
:
Ja dziś stworzyłem piękną herezję. Kawa rozpuszczalna Douwe Egberts Gold, jedyna kawa rozpuszczalna, która smakuje jak kawa. Łyżka do kubka. Posypujemy miksem czekolady do kaw i deserów firmy Kotanyi, łyżeczka cukru trzcinowego. Zalewamy gorąca wodą. Po kilku minutach dolewamy odrobinę Cremony.

Tak zwana kawa śniadaniowa. Do maślanych bułeczek, croissantów i innych takich jest po prostu zajebista.
Nie traktować jak kawę, tylko jako deserowy napój na bazie kawy.

A o 12.00 wypić szatana :badgrin:
MrSpellu - 2011-12-19, 12:12
:
Kawa z chili. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
Stary Ork - 2011-12-19, 12:18
:
MrSpellu napisał/a:
Po kilku minutach dolewamy odrobinę Cremony.


To gorzej niż zbrodnia, to błąd . Spellu, masz 24 godziny żeby się wytłumaczyć albo wypieprzać z mojej ziemi --_- .
MrSpellu - 2011-12-19, 12:23
:
Stary Ork napisał/a:
To gorzej niż zbrodnia, to błąd . Spellu, masz 24 godziny żeby się wytłumaczyć albo wypieprzać z mojej ziemi

Ale o co chodzi? O to, ze do napoju kawopochodnego dolewam śmietanki, czy że jest nią cremona? Od święta używam do śniadaniówki chyba łaciatej, albo łowickiej. Nie pamiętam. A cremonę nabyłem ostatnio wiedziony sentymentem, kiedyś, za bajtla zażerałem się łyżkami tego sypanego erzatza. Teraz mają też w płynie //spell
Taki trochę, prawda, smak dzieciństwa...
Stary Ork - 2011-12-19, 12:26
:
Sypany ersatz powinno się stawiać na półce z domestosem i ace, a nie na półce z żywnością, widziałem film dokumentalny, w którym facet wyprał w tym szajsie koszulę. Generalnie uważam, że dolewanie do kawy czegokolwiek nabiałowego poza mlekiem lub mlekiem skondensowanym powinno być karane banicją, jeśli nie infamią. Waaaaaaaaaaaaaagh.
MrSpellu - 2011-12-19, 12:31
:
Stary Ork napisał/a:
Sypany ersatz powinno się stawiać na półce z domestosem i ace, a nie na półce z żywnością, widziałem film dokumentalny, w którym facet wyprał w tym szajsie koszulę.

To dlatego mam takie białe zęby //spell

Stary Ork napisał/a:
że dolewanie do kawy czegokolwiek nabiałowego poza mlekiem lub mlekiem skondensowanym powinno być karane banicją, jeśli nie infamią.

Do kawy zgoda, ale to nie była kawa.
Stary Ork - 2011-12-19, 12:34
:
MrSpellu napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Sypany ersatz powinno się stawiać na półce z domestosem i ace, a nie na półce z żywnością, widziałem film dokumentalny, w którym facet wyprał w tym szajsie koszulę.


To dlatego mam takie białe zęby


Obydwa, true. //mysli
MrSpellu - 2011-12-19, 12:37
:
Powiedział facet, który wpterodaktyla żelki...
Stary Ork - 2011-12-19, 12:42
:
Bo żelki są odpowiedzią na wszelkie bolączki trapiące w XXI wieku zarówno jednostkę, jak i społeczeństwo. Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

A wracając do adremu, Nescafe Espiro. Udaje kawę wystarczająco dobrze, żeby taki laik jak ja dawał się nabrać. Waaaaaaaaaaaaaagh.
MrSpellu - 2011-12-19, 12:45
:
Stary Ork napisał/a:
A wracając do adremu, Nescafe Espiro. Udaje kawę wystarczająco dobrze, żeby taki laik jak ja dawał się nabrać. Waaaaaaaaaaaaaagh.

To spróbuj Douwe Egberts Gold. Ja się dałem nabrać. Poczęstowany odrzekłem "o, całkiem fajna kawa".

Stary Ork napisał/a:
Bo żelki są odpowiedzią na wszelkie bolączki trapiące w XXI wieku zarówno jednostkę, jak i społeczeństwo. Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

Zgoda, ale żelki też są niezdrowe.
Więc zostaw mnie i moją cremonę w spokoju.
Stary Ork - 2011-12-19, 12:50
:
Próbowałem Douwe Egberts i nie było chemii między nami. Z rozpuszczalek trawię jeszcze zwykłą neskę i Nescafe Gold, a z ziarnistych zwykle pijam takie guano, na widok którego przeciętny kawosz ma zawał światopoglądu.
MrSpellu - 2011-12-19, 12:59
:
Stary Ork napisał/a:
Z rozpuszczalek trawię jeszcze zwykłą neskę i Nescafe Gold

Czyli dla mnie podwójna antyteza kawy. Raz, że rozpuszczalna. Dwa, że Nescafe.
A Ty mi cremonę wypominasz...
Stary Ork - 2011-12-19, 13:03
:
Słuchaj, nie poznalbym dobrej kawy, choćby mi półtorej dzbanka wlali dożylnie, ale cremona to cremona. W tej kwestii obowiązuje zero tolerancji //orc .
Tixon - 2011-12-19, 16:30
:
Stary Ork napisał/a:
Bo żelki są odpowiedzią na wszelkie bolączki trapiące w XXI wieku zarówno jednostkę, jak i społeczeństwo. Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

Ty też? :mrgreen:
MrSpellu - 2011-12-19, 17:07
:
Cóż, jego odpowiedź była taka nie inna, bo zielona gadzina wiedziała, że sam wielkim miłośnikiem żelków jestem i już.
Sabetha - 2011-12-19, 17:22
:
Nienawidzę żelków - obrzydliwe gumowe gluty. Nie masz, nie masz dla mnie nadzieje.
Tixon - 2011-12-19, 17:27
:
Jest nadzieja, oddaj mi.
MrSpellu - 2011-12-19, 17:27
:
To spotyka ludzi nienawidzących żelków --_-


Sabetha - 2011-12-19, 17:30
:
Przykro mi, Tix, w całym moim domu nie znajdzie się nawet odrobina tej ohydy - w innym wypadku chętnie bym Ci oddała XD .
MrSpellu - 2012-02-06, 09:31
:
W domu odnalazł się oryginalny, włoski ekspres. Kupiony jeszcze przez ojca, gdy był na delegacji. Chyba jeszcze za komuny.
Wymyłem, wyparzyłem i zrobiłem sobie w nim kawkę.

Ustrojstwo wygląda tak:



A kawa z tego wychodzi mocna, gęsta i naprawdę pyszna. Szczerze mówiąc, smakuje mi bardziej niż z ciśnieniówki. Chyba zainwestuję w nowszy model, od razu z podstawką grzejącą, jak w czajniku elektrycznym. Wadą jest mała pojemność (w sumie kawy jest na jeden kubek). Nic, dla gości będzie przelewówka //spell
utrivv - 2013-06-26, 07:43
:
Pozwólcie że po chamsku zareklamuję naprawdę pyszną kawę rozpuszczalną:
Douwe Egberts Café Essense Dark Sensation Kawa rozpuszczalna i mikrozmielona kawa ziarnista
Z pewną taką nieśmiałością sięgnęłam po tę kawę,dlaczego miała by być lepsza od innych?
Dalej niestety reklamy nie pamiętam ale w smaku kawusia przypomina tę z ekspresu (i to nie tak jak soja przypomina mięso ale jak pepsi
przypomina coca colę )
MrSpellu - 2013-06-26, 09:15
:
Czyli nie bardzo. Bez problemu potrafię odróżnić smak Pepsi od CC :->
Ale chętnie spróbuję. Kawy w sensie.

W Lidlu jest bardzo fajna niemiecka kawa Dallmayr.



Pół kilo stoi za 19.99 PLN i jest bardzo, ale to bardzo przyzwoita.
MrSpellu - 2014-05-16, 12:54
:
Na urodziny od małżonki dostałem Krupsa kapsułkowego:



Jestem pozytywnie zaskoczony jakością kawy. Nescafe kojarzy mi się raczej negatywnie, ale muszę przyznać, że te kapsułki są naprawdę całkiem niezłe. Testowałem espresso, grande aroma, americano, cappuccino i chococino. I tylko to ostatnie smakuje jak ciulstwo z automatu (tylko mniej rozwodnione). Reszta jest całkiem ok.
MadMill - 2015-03-06, 07:53
:
Ty, misiek, nie ten temat --_-
MrSpellu - 2015-03-06, 09:45
:
Ban, ban, ban! //spell2
utrivv - 2015-03-06, 10:36
:
Tylko was sprawdzałem, gratuluję czujności, siadaj, pała.
MrSpellu - 2015-03-06, 10:39
:
utrivv napisał/a:
siadaj, pała.


Nie masz odpowiednio wysokiego badass factor, by stosować to hasło.
Fuckability też pewnie masz za małe.
utrivv - 2015-03-06, 11:23
:
MrSpellu napisał/a:
utrivv napisał/a:
siadaj, pała.


Nie masz odpowiednio wysokiego badass factor, by stosować to hasło.
Fuckability też pewnie masz za małe.

Nieważne kto pisze, ważne kto jest promotorem :badgrin:
MrSpellu - 2015-03-06, 11:29
:
utrivv napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
utrivv napisał/a:
siadaj, pała.


Nie masz odpowiednio wysokiego badass factor, by stosować to hasło.
Fuckability też pewnie masz za małe.

Nieważne kto pisze, ważne kto jest recenzentem :badgrin:


Poprawiłem.
utrivv - 2015-03-06, 11:33
:
Chylę czoło przed twoim doświadczeniem :) ale kiedy siostra broniła doktorat miałem wrażenie że jej promotor nakrywał recenzentów czapką. Oczywiście na Archeologii panują inne standardy. Sam sobie mówię
KONIEC SPAMU
toto - 2015-07-14, 20:36
:
Stało się. Od miesiąca nie tknąłem kawy. Przestała mi smakować. Próba z latte okazała się strasznym eksperymentem na człowieku (mnie), nie powtórzę już tego błędu. Teraz patrzę z podejrzliwością na ludzi dodających mleka (w dowolnej formie) do kawy i herbaty - tak, i takich zwyrodnialców widziałem.
utrivv - 2015-07-14, 22:13
:
Zwyrodnialcu! Witaj w klubie --_-
Podobno pyszna kawa jest w kawiarni Ewelina w Nałęczowie ale będąc tam napiłem się atrakcyjniejszej dla mnie herbaty. Jeżeli tam zajrzysz spróbuj ciasta cytrynowego - rewelacja!
MORT - 2015-07-14, 23:32
:
Wypiłem może ze trzy kawy w życiu. I chyba tak zostanie.
Jander - 2015-07-15, 10:33
:
Moje kawowe przyzwyczajenia zmieniły się od rozpuszczalnej z mlekiem przez mieloną z włoskiej kawiarki, a obecnie kupuję ziarnistą, którą mielę i robię w jednej z dwóch kawiarek. W Lidlu raz pojawiła się duża, więc już nie problem zrobić normalną kawę dla dwóch osób.
Plejbek - 2015-07-15, 12:26
:
Ja piję bardzo niezdrową kawę - zalewam wrzątkiem dwie średnie łyżeczki kawy "z fusami" i piję tego ze dwa kubki dziennie. Czasem trzy. Bez cukru, bez mleka. Kawy z ekspresu unikam - nie smakuje tak samo.
Zastanawiam się kiedy mnie to wykończy - a przestać jakoś nie mogę. 8:00, uruchomienie laptopa i czajnika elektrycznego to rytuał.
Trojan - 2015-07-15, 14:02
:
kawę się nauczyłem pić w pracy - tylko ekspres i dużo mleka. latte lub cappucino.
MrSpellu - 2016-10-19, 12:29
:
Żyłem do tej pory w jaskini. Ręczna spieniarka do mleka. Kurde. Mleko do mikrofali (lub podgrzać normalnie na piecu), rozbełtać spieniarką, sru pod ekspres i ojapterodaktylę //spell Pijam kawę z pianką jak ostatnia pipa w rurkach //spell
ASX76 - 2016-10-19, 13:05
:
Żadna: kawa, kawcia, czy kawusia, nie dorówna boskiemu smakowi pięknego cycusia :-P
MrSpellu - 2016-10-19, 13:10
:
Kawa jednak łatwiej dostępna. Kawę nawet Ty możesz sobie zrobić //spell
ASX76 - 2016-10-19, 13:30
:
Owszem, zrobić se kawę mogę, tyle że mi nie smakuje. Żadna. --_-
Stary Ork - 2016-10-19, 14:24
:
ASX, przydaj się wreszcie na coś i skocz po flaszkę zamiast pociskać drętwe kawałki o cyckach.

A tak poza tym mamy w pracowych automatach ziarnistą Lavazzę po 1,20 i jest to najzajebistsza kawa z automatu jaką piłem w karierze, a stosunek cena/wpierdol ma lepszy niż Iron Priest na chechłaczu. Kto chce mnie dotknąć? //orc
MrSpellu - 2016-10-19, 14:31
:
No co Ty, jeszcze stłucze --_-
dworkin - 2016-10-19, 14:33
:
Kawy nie pijam, ale jak juz pijam, to zaparzona w kawiarce (tylko kawiarka! lub ekspres) zony, czuje sie wtedy jak Paul Atryda z mala czarna na pustyni. Niestety jestem slaby i tylko z mlekiem :)
MrSpellu - 2016-10-19, 14:35
:
To jak chcesz się poczuć totalnie jak Fremen, to dorzuć do kawy trochę cynamonu.
Stary Ork - 2016-10-19, 14:36
:
W ciągu trzech dni od zakupu kawiarki zapomniałem jak wygląda życie bez niej i nie mam zamiaru sobie przypominać //orc To jest prawdopodobnie najbardziej trafiony zakup w moim życiu //spell
dworkin - 2016-10-19, 14:40
:
MrSpellu napisał/a:
To jak chcesz się poczuć totalnie jak Fremen, to dorzuć do kawy trochę cynamonu.

Zawsze wyobrazalem sobie melanz jako mieszanke cynamonu i kurkumy (curry) :mrgreen:
MrSpellu - 2016-10-19, 14:50
:
Stary Ork napisał/a:
W ciągu trzech dni od zakupu kawiarki zapomniałem jak wygląda życie bez niej i nie mam zamiaru sobie przypominać //orc To jest prawdopodobnie najbardziej trafiony zakup w moim życiu //spell


Przyjdziesz na granie to się upomnij. Coś dostaniesz. I nie, nie chodzi tylko o wpierdol.
Stary Ork - 2016-10-19, 15:35
:
Ale co zaszło w piwnicy zostaje w piwnicy? //panda

MrSpellu napisał/a:
To jak chcesz się poczuć totalnie jak Fremen, to dorzuć do kawy trochę cynamonu.


Pakiet startowy zawiera również obrzezanie, odwodnienie oraz Zensunnizm i sztukę oporządzania filtrfraka w formacie kieszonkowym.
Fidel-F2 - 2016-10-19, 16:30
:
przeczytałem fiutfraka :perv:
Stary Ork - 2016-10-19, 17:18
:
Brudnemu chlew na myśli.
toto - 2016-10-19, 17:55
:
Herbata //bucka i każda kawa wysiada. //max
bio - 2016-10-19, 18:50
:
toto, jako jedyny mądry w tem temacie wypowiedział Słowo Boże. Herbata, a ze szczególnym wskazaniem na keemun. Ale mocne cejlony też mi miłe. Kawę piję dwa razy do roku. I zawsze tego żałuję.
dworkin - 2016-10-19, 20:24
:
W zakladowej kuchni chlopaki robili sobie herbate, kazdy jeden rodzaj zalewajac po prostu wrzatkiem. Powiedzialem wiec, ze aby wycisnac z herbaty jak najlepszy smak, warto postepowac zgodnie ze sztuka parzenia herbaty. Wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie. Dodalem, ze w zaleznosci od rodzaju powinno sie stosowac rozna temperature wody, a nawet rozny czas parzenia do wyciagniecia fusow.
- WAT?!
- No, czarna zalewa sie wrzatkiem, a zielona dopiero w 70 stopniach.
Patrzyli na mnie tylko, jakbym wlasnie wyciagnal rurki z logo LGBT.
Stary Ork - 2016-10-19, 20:39
:
Niepotrzebnie co chwila powtarzałeś Jestem weganem --_-
MrSpellu - 2016-10-19, 21:08
:
Oraz studiuję prawo.
Trojan - 2016-10-19, 21:21
:
powinni tego zakazać !
bio - 2016-10-19, 21:33
:
A czy chopaki z zakładowej wiedzą, ze herbata ma kolory?
Fidel-F2 - 2016-10-19, 22:35
:
Niby tak, ale po co pić zieloną?
utrivv - 2016-10-20, 07:30
:
Niestety stanę w obronie kolegów, zielona smakuje lepiej zalana wrzątkiem inaczej jedzie sianem :-?
Fidel-F2 - 2016-10-20, 07:37
:
Zielona jedzie sianem zawsze. Stąd me pytanie.
toto - 2016-10-20, 11:28
:
Kupcie zieloną herbatę zamiast siana...
MrSpellu - 2016-10-20, 11:58
:
Kuzynka żony przywiozła nam z Japonii prawdziwą senchę. Parzyłem w 70 stopniach przez ~3 minuty i dalej trąciła jak siano :P Ale smak miała całkiem niezły. A tak swoją drogą, kacerze, wypad do tematu herbacianego --_-
Fidel-F2 - 2016-10-20, 12:01
:
Cytat:
Kupcie zieloną herbatę zamiast siana...
:DDD
Carmilla - 2017-04-12, 21:48
:
Zieloną herbatę da się pić... w przeciwieństwie do zielonej kawy. Raz w życiu kupiłam sobie coś takiego i to był ostatni raz. Ostatnio eksperymentuję z kawą świeżo paloną, bo mi się kiedyś zdarzyło znaleźć w folderze ze spamem ofertę MKświeżo palonej. Skoro nie kosztuje dużo drożej od tej, którą kupuję zazwyczaj, to jeśli akurat mają promocję pt. dostawa gratis to czasem zamawiam. Niektóre kawy dobre inne mniej mi pasują - czyli tak, jak z nieświeżo palonymi ;) Tyko tutaj są określone smaki, więc mniej więcej wiem czego się mogę spodziewać po zamówionej - chcę intensywną ale nie kwaśną to taką zamawiam. Jak wygram 7 mln w kumulacji albo i więcej to może się całkiem na świeżo paloną przerzucę... ale efektu: "skoro już tej spróbowałam, to żadna normalna już mi smakować nie będzie bo to nie to samo" nie było.
Fidel-F2 - 2017-04-12, 21:55
:
Carmilla napisał/a:
Zieloną herbatę da się pić...
tylko nie wiadomo po co
Carmilla - 2017-04-12, 21:59
:
Fidel-F2 napisał/a:
Carmilla napisał/a:
Zieloną herbatę da się pić...
tylko nie wiadomo po co

Po to, żeby mieć latem lepszą ice tea niż ta z plastikowych butelek. A zielona jest zdecydowanie smaczniejsza od czarnej.
Fidel-F2 - 2017-04-12, 22:17
:
smakuje jak siano
Carmilla - 2017-04-12, 22:23
:
Nie. Smakuje jak dodatki, którymi się ją urozmaici... Ale to temat do ciągnięcia w innym wątku ;)