Jarosław Grzędowicz napisał/a: |
Przysięgam, to nie ja zaczynam.
Nie wymyśliłem cudacznej i pod każdym względem podejrzanej maniery obrabiania kolegom tyłów w Internecie, oczywiście ucharakteryzowanej na "dyskusje o zjawiskach", "oceny stanu" i "portrety zbiorowe", gdzie jedzie się konkurentom po nazwiskach, oraz poucza ciemny lud, co ma a czego nie ma czytać. I robią to pisarze pisarzom. Pełno tam jest oczywiście krokodylich uśmiechów, reweransów i zadziwień, protekcjonalnego poklepywania po plecach - w końcu omawiamy jednak jakieś zjawisko, nic, że z kategorii disco polo raczej, niż prawdziwej literatury, ale zawsze. Zetknięcie z taką sytuacją, kiedy ktoś za plecami postanawia nas "zdefiniować", "dopisać nam manifest" i czyni przedmiotem dyskusji, zawsze jest zjawiskiem przykrym, podobnym do epizodu in flagranti. Internet ma to do siebie, że wlezie gdzieś człowiek, a tam trzech mędrców zastanawia się, co z nim począć i ustala, jak bardzo jest szkodliwy dla kultury narodowej. W zasadzie cywilizacja środkowoeuropejska nie ma repertuaru dobrych zachowań na taką okazję. Albo możemy, natknąwszy się na ludzi odmalowujących właśnie nasz "portret zbiorowy" postąpić tak, jak wtedy, gdy przez pomyłkę otwieramy drzwi zajętego już wychodka, albo wziąć czynny udział w dyskusji, zaczynając od życzliwego zapytania autokefalicznego wieszcza czy "ma jakiś problem?". |
Dabliu napisał/a: |
Po prostu Grzędowicz, jako wychowanek Klubu Tfurcuf, uważa, że "o(b)mawianie" pisarza przez innego pisarza jest (eufemistycznie rzecz ujmując) nieprzystojne.
Sam nie wiem, czy się z tym zgodzić, czy nie. Chyba jednak lepiej milczeć. |
J. Grzędowicz napisał/a: |
Opinia, ta skreślona ręką rozjuszonego siódmoklasisty, notorycznego idioty albo wariata, będzie równorzędna z opinią osobnika rozsądnego. |
Ł napisał/a: | ||
A jak to się ma twoich opinii m.i. w dziale literackim ZB? Czy samo już ich wygłoszenie jest nieprzystojne? Czy nieprzystojne jest ich podpisanie jako Ty, a przywoite byłoby zamieszczenie opinii jako anonim? |
Dabliu napisał/a: |
Po prostu Grzędowicz, jako wychowanek Klubu Tfurcuf, uważa, że "o(b)mawianie" pisarza przez innego pisarza jest (eufemistycznie rzecz ujmując) nieprzystojne. |
Dabliu napisał/a: |
Sam nie wiem, czy się z tym zgodzić, czy nie. Chyba jednak lepiej milczeć. |
Dabliu napisał/a: |
Raczej to drugie. Autor (taki o rozpoznawalnym nazwisku), z jednej strony może uchodzić za jakiś autorytet (...), skutkiem czego może wyrządzić krzywdę krytykowanemu, jeśli akurat jego nazwisko dla jakiejś grupy czytelników znaczy więcej niż tamtego. |
Dabliu napisał/a: |
Z drugiej strony zaś sam się naraża na podejrzenia o zawiść, zazdrość itp. |
Dabliu napisał/a: |
Z kolei autor opiniujący innego autora anonimowo, występuje jako jeden głos z wielu. |
Mały_czołg napisał/a: |
Dabliu, zdecyduj się - co ma w końcu znaczenie *opinia* czy *kto* opiniuje? |
Dabliu napisał/a: |
Z całym szacunkiem ale to są jakieś wydumane, by nie rzec dziecięce, strachy. |
Shadowrunner napisał/a: |
No przecież ten przypadek właśnie Dabliu rozważał (...) że istnieje poważne niebezpieczeństwo |
Shadowrunner napisał/a: |
To wcale nie są wydumane strachy tylko bardzo prawdopodobny scenariusz |
Shadowrunner napisał/a: |
- bo gdyby jakiś np. Sapkowski |
Shadowrunner napisał/a: |
obrobił dupę jakiemuś młodemu pisarzowi, twierdząc, że jego proza jest beznadziejna i w ogóle - to mogłoby się tak stać że jakaś część fanów takiego "Wiedźmina" nawet nie sięgnęła po tego młodego autora (...)No przecież mogłoby się tak stać, no nie? |
Shadowrunner napisał/a: |
To może jest bardziej problem samej niedojrzałości czytelników, którzy nie potrafią wyrobić sobie swojego własnego zdania na własną rękę tylko kierują się jakimiś pseudowskazaniami kwestionowalnego autorytetu, ale to jednak jest problem, a nie dziecięce strachy |
Dabliu napisał/a: |
Autor (taki o rozpoznawalnym nazwisku), z jednej strony może uchodzić za jakiś autorytet (nieistotne, słusznie czy niesłusznie), skutkiem czego może wyrządzić krzywdę krytykowanemu, jeśli akurat jego nazwisko dla jakiejś grupy czytelników znaczy więcej niż tamtego. |
Shadowrunner napisał/a: | ||||
To wcale nie są wydumane strachy tylko bardzo prawdopodobny scenariusz - bo gdyby jakiś np. Sapkowski obrobił dupę jakiemuś młodemu pisarzowi, twierdząc, że jego proza jest beznadziejna i w ogóle - to mogłoby się tak stać że jakaś część fanów takiego "Wiedźmina" nawet nie sięgnęła po tego młodego autora "Bo Sapek napisał że to shit to po co to czytać". No przecież mogłoby się tak stać, no nie? To może jest bardziej problem samej niedojrzałości czytelników, którzy nie potrafią wyrobić sobie swojego własnego zdania na własną rękę tylko kierują się jakimiś pseudowskazaniami kwestionowalnego autorytetu, ale to jednak jest problem, a nie dziecięce strachy |
Mały_czołg napisał/a: | ||
Dlaczego? Z jakiego powodu pisarz nie może - jeżeli ma ochotę - wyrazić opinii o tym co czytał? |
Mały_czołg napisał/a: |
Miało się odwagę wydać książkę podpisując ją własnym nazwiskiem? Wypada zatem mieć również nieco konsekwencji w zbieraniu opinii - zarówno pozytywnych jak i negatywnych. |
Mały_czołg napisał/a: |
Ten kij ma dwa końce - istnieje również poważne niebezpieczeństwo, że duża liczba czytelników weźmie za dobra monetę pochwały i kupi to, co dany Autor poleca. Nie rozumiem dlaczego tak chętnie przywołuje się negatywne aspekty na wszelki wypadek starannie ignorując pozytywne. Coś za coś. |
Mały_czołg napisał/a: |
W bardzo wielu miejscach trafiam na mniej czy bardziej zawoalowane sugestie , że pisarz piszący recenzję z książki innego pisarza to z reguły ma nieczyste intencje. Jakie tak właściwie podstawy ma takie twierdzenie? Czyżby sugerujący sami byli autorami i sądzili po prostu po sobie? |
MadMill napisał/a: |
Co do Grzędowicza i jego reakcji na dyskusję Dukaj-Szostak-Orbitowski to dla mnie to było żenujące. Po pierwsze dyskusja była bardzo kulturalna a autorzy delikatni - aż za bardzo delikatni. Druga sprawa to Grzędowicz wtedy był chwalony więc tym bardziej dziwię się jego reakcji. |
romulus napisał/a: |
Gdybym był pisarzem, to miałbym w nosie krytykę. Łatwo mi to mówić, bo nim nie jestem i nikt mnie w ten sposób nie ocenia. Ale wierzyłbym przede wszystkim w siebie: skoro coś napisałem, wydawca się tym zainteresował, chce wydać i przeznaczyć coś na promocję nawet... to jedna niepochlebna recenzja nie zmieni rzeczywistości, szczególnie w dobie tylu for internetowych. Może byłoby mi przykro, ale najważniejsi są tak naprawdę tylko i wyłącznie czytelnicy. |
Toudisław napisał/a: |
Wydawałeś opinie dobre na blurba dla kolegi, to nie miej oporu zgnoić, jak zasłużył, |
Toudisław napisał/a: |
O czym tu dyskutować, ja nie rozumiem. Ewentualnie można poprawić błędy merytoryczne, ale tylko takie jasne i oczywiste (imię głównego bohatera), ale i to jest stąpaniem po cienkim lodzie. |
Toudisław napisał/a: |
Co do pana Grzędowicza to nie potrzebnie zareagował, to raz a dwa to, że ośmieszył się IMO mając pretensje, że tak na niego nie za ukryte tylko jawne i że oponenci nie są anonimowi, tylko otwarcie stają w szranki. Bo chyba tak powinno być. |
Toudisław napisał/a: |
W
Co do Jacka Dukaja, to swojego czasu napisał on 10 zasad jak zgnoić książkę. Z tego co zerkałem, sam chyba zastosował wszystkie w swoich reckach i to głównie polskich autorów. "Autora stać na więcej" to chyba jego ukochana metoda. |
Elektra napisał/a: |
(...)z drugiej strony tak samo jest ze 'zwykłymi' recenzentami. Jeśli taki, z którego recenzjami z reguły się zgadzam, skrytykuje jakąś książkę, to też znacznie mniejsze prawdopodobieństwo, że po nią sięgnę. |
Toudisław napisał/a: |
"Autora stać na więcej" to chyba jego ukochana metoda. |
Regissa napisał/a: |
Ja to słyszę co najmniej raz do roku i za każdym razem odechciewa mi się dalszej pracy... |
Ł napisał/a: |
czy potrafiłabyś Dukaja jakoś wpisać jednoznacznie w taki konflik jako reprezentanta jakieś opcji politycznej/wydawniczej? |
Ł napisał/a: |
Faktycznie w przykładach jakie podałeś można doszukać się tych elementów* ale są to 'rodzyny' a nie ciasto. |
Toudisław napisał/a: |
Patrzę na tą naszą scenę z Autorami i całym tam fandomem i chce mi się śmiać. Przypomina mi się moja dyskusja na forum FS z Iką. Mam wrażenie, że nasi rodzimi autorzy są dość na swoim punkcie przewrażliwieni. Może boją się polskiego piekiełka i, reagując alergicznie na każda krytykę, takie piekiełko tworzą. Krytyka jest czymś zupełnie normalnym i jednemu się książka podoba drugiemu nie |
KP napisał/a: |
Wiesz, Toudisławie - to alergiczne podejście do krytyki wynika trochę z nienormalności naszego rynku fantastycznego. Rynku bardzo płytkiego o często mikroskopijnych nakładach, na którym większość konsumentów obraca się wokół tego lub innego klubu, zina, forum albo pisma. |
KP napisał/a: |
Przecież o przyznaniu naszej największej nagrody branżowej decyduje 200-300 osób! I właśnie to co o książce "pisze się" na różnych forach oraz portalach miewa bardzo istotne znaczenie. |
Metzli napisał/a: |
Od razu świta mi w głowie myśl, że może dojść do paradoksalnej sytuacji kiedy książki wychodzące na tym poletku będzie można określić w najłagodniejszy sposób miernymi, ale nikt nie powie o tym głośno, bo to może zniszczyć książkę/pisarza. A to już zakrawa na niemałą paranoję. |
Metzli napisał/a: |
A czytelników traktujemy jak te głupie owce, które bez szemrania pójdą za swoim guru... |
Metzli napisał/a: |
Od razu świta mi w głowie myśl, że może dojść do paradoksalnej sytuacji kiedy książki wychodzące na tym poletku będzie można określić w najłagodniejszy sposób miernymi, ale nikt nie powie o tym głośno, bo to może zniszczyć książkę/pisarza. |
Metzli napisał/a: |
Brak krytyki w mojej opinii może być bardziej szkodliwy niż jej nadmierna obecność. |
Metzli napisał/a: |
Bo jeśli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Jeśli jakiś autor popełnił ewidentne błędy - nieskładność fabuły, stylistyczne, językowe itd. to czy krytyk (...) nie ma prawa tego wytknąć? |
Metzli napisał/a: |
Jak patrzę z takiej perspektywy na to środowisko to coraz bardziej przypomina (kolejne) polskie piekiełko. Dobrze, że nigdy nie należałam do Fandomu, |
Metzli napisał/a: | ||
Stąd też idea nowej, im. Żuławskiego, prawda? |
Metzli napisał/a: |
Nie wiem jak do Zajdla podchodzą sami pisarze, |
Metzli napisał/a: |
ale dla mnie jako czytelnika to żaden wyznacznik. |
K. Piskorski napisał/a: |
to alergiczne podejście do krytyki wynika trochę z nienormalności naszego rynku fantastycznego. Rynku bardzo płytkiego o często mikroskopijnych nakładach, na którym większość konsumentów obraca się wokół tego lub innego klubu, zina, forum albo pisma |
K. Piskorski napisał/a: |
Przecież o przyznaniu naszej największej nagrody branżowej decyduje 200-300 osób! I właśnie to co o książce "pisze się" na różnych forach oraz portalach miewa bardzo istotne znaczenie. |
K. Piskorski napisał/a: |
Wystrzał z wielkiej armaty na tak małym akwenie wodnym, a tym włąśnie byłaby negatywna opinia znanego pisarza, szczególnie jakiegoś mentora albo guru fantastyki, jak choćby któryś ze wspomnianej trójki mędrców, może mieć skutki poważnie dewastujące dla książki |
Metzli napisał/a: |
Od razu świta mi w głowie myśl, że może dojść do paradoksalnej sytuacji kiedy książki wychodzące na tym poletku będzie można określić w najłagodniejszy sposób miernymi, ale nikt nie powie o tym głośno |
Metzli napisał/a: |
Niejednokrotnie uskarżał się na to Dukaj - niemożność wytknięcia błędów debiutantowi, bo zaraz podniesie się krzyk, że pisarz o ugruntowanej pozycji niszczy pięknie zapowiadającą się karierę młodemu twórcy |
K. Piskorski napisał/a: |
Tymczasem z krytyką w miarę dobrze radzą sobie recenzenci nie piszący książek. |
K. Piskorski napisał/a: |
w felietonach Dukaja albo Grzędowicza. Nie powiesz więc chyba, że "mędrcy" fantastyki zupełnie nie mają wpływu na to, co się potem w sieci mówi. |
Mały Czołg napisał/a: |
Śmieszne... piszesz jakby w rzeczywistości wcale a wcale zupełnie tak nie było! Niech zgadnę, jesteś z tej wracającej fali emigracji? |
K. Piskorski napisał/a: |
A czy przez Ciebie, droga Metzli, nie przemawia czasem chęć zobaczenia jakichś krwawych igrzysk z autorami w roli głównej, którzy wypruwaliby z siebie flaki w felietonach i na forach internetowych? |
Mały Czołg napisał/a: |
OIMW Andrzej Zimniak po prostu chciał nagrody fantastycznej przyznawanej przez gremium zupełnie innego typu niż Zajdel. Oboje zresztą z Krzysztofem popełniacie błąd uznając, że to przecież katastrofa, że Zajdla - największą branżową nagrodę - przyznaje 200-300 osób. To przecież nie wynika z niedostatków Zajdla, ale z jego profilu. |
Toudi napisał/a: |
Ja korzystam glonie z katedry bo dla mnie one są po prostu rzeczowe |
Maeg napisał/a: |
Można oczywiście wskazać, że wśród tej całej masy, jest grupa bardziej aktywnych członków a uczestniczenie w dyskusjach internetowych to też pewny przejaw aktywności w fandomie. |
Maeg napisał/a: |
Grzędowicza ma rozmowę D.O.S.u by zrozumieć czemu autorzy są tak negatywnie nastawieni do krytykowania kolegów po fachu |
Maeg napisał/a: |
choćby Dukaj czy Kańtoch |
Shadowmage napisał/a: |
Odnośnie ostatniego zdania - zbieżność gustów nawet nie jest tak ważna jak znajomość preferencji recenzenta |
Toudisław napisał/a: |
Grzędowicz nie bronił siebie a Odezwał się gdy 3 innych pisarzy chciało zrobić z siebiei wyrocznię wszwch wiedzy jednocześnie tendencyjnie podejmując jakąś tezę gdzie wszyscy pisarze FS pisali niby tak samo. ( w tej Trójce przecież bvył i jeden z wydajacych w FS ) |
Maeg napisał/a: |
Jak to nie należałaś nigdy do fandomu? Przecież fandom to nic innego jak "określenie zbiorowości społeczności fanów, zwykle używane w odniesieniu do fanów fantastyki". |
MadMill napisał/a: |
A tacy co bronią innych co zapomnieli języka w gębie są najgorsi. Może tamci wcale bronieni być nie chcieli? Taka dziecinada. |
TW młynarz napisał/a: |
Ja Ci dam. Ja lojalki nie podpisywałem. |
Toudisław napisał/a: | ||
Grzędowicz nie bronił siebie a Odezwał się gdy 3 innych pisarzy chciało zrobić z siebiei wyrocznię wszwch wiedzy jednocześnie tendencyjnie podejmując jakąś tezę gdzie wszyscy pisarze FS pisali niby tak samo. |
Mały_czołg napisał/a: |
(W hipotezę, że to Twoje własne prywatne zdanie jakoś trudno mi uwierzyć) |
Mały_czołg napisał/a: |
Kogo tu cytujesz, bo nie mogę rozpoznać. |
Maeg napisał/a: |
Tym razem Jewgienij Olejniczak narzeka, że w Polsce brak krytyków i że rzetleną krytykę mogę wystawić pisarze pisarzom. |
JO napisał/a: |
Według mnie sprawa jest oczywista – przede wszystkim dlatego, że nie ma wśród krytyków ludzi przygotowanych do zmagania się z Dukajem, Huberathem, Szostakiem, Orbitowskim, Twardochem, Brzezińską i jeszcze z paru innymi pisarzami. A jeśli nie można za autorami nadążyć, to oczywiste jest, że nie ma się co wychylać, lepiej zająć się przygodówkami, amerykańską fantasy i Gaimanem, tutaj ryzyko kompromitacji jest zerowe. |
MadMill napisał/a: | ||
Twardochem? Brzezińską? Są jacyś inni może pisarze o tych nazwiskach w Polsce, bo chyba ja czytałem coś innego niż autor artykułu... |
Ł napisał/a: |
'tych z którymi trzeba się zmagać' |
MadMill napisał/a: | ||
Sugeruję, że wziął najczęściej wymienianych dobrych polskich pisarzy, a nie
|
Madmill napisał/a: |
a recenzenci i tak nie potrafili wyłapać nawet części tego co JĆ zawarł w opowiadaniach." |
MadMill napisał/a: |
oby dwoje autorów |
Ł napisał/a: |
Nie zgodzę się z Tobą co do Twardocha, co do Brzeźniskiej to nie mam opinii. Myśle że Twardoch pod względem wymagania od szarego czytelnika fantastyki stoi dość wysoko - zwłaszcza jeśli weźmiemy poprawke na to że spora cześc fandomu to zawichrowana antyklerykalna młodzież, a znajomośc czy raczej umiejętnośc postawienia się w perspektywie chrześcijańskiej to mus dla pełnego odbioru prozy Twardocha. |
Ł napisał/a: |
Z mojego punktu widzenia - ukryte smaczki literackie to bardziej klasyczna wersja easter eggs w grach komputerowych - i bez nich gre da się przejśc i nią cieszyć. |
Ł napisał/a: |
Z mojego punktu widzenia - ukryte smaczki literackie to bardziej klasyczna wersja easter eggs w grach komputerowych - i bez nich gre da się przejśc i nią cieszyć.
|
MadMill napisał/a: |
Twardoch przez większość fandomu jest zupełnie niezrozumiały, ale ja nie jestem większością, dla mnie właśnie "te chrześcijańskie rozkminki" są czymś naturalnym podczas lektury utworów autorstwa Twardocha. |
MadMill napisał/a: |
Twardoch dla mnie to porządna literatura, i nie zgodzę się ze sporą częścią, bo pewnie ta antyklerykalna grupa w fandomie to przeszło 90% - i nie mam takich badań, przykro mi bardzo - ale ja chyba się nie spotkałem z osobą z fandomu, która by nie była antyklerykalna. I zgodzę się, że pewnie dlatego Twardoch przez większość fandomu jest zupełnie niezrozumiały, ale ja nie jestem większością, dla mnie właśnie "te chrześcijańskie rozkminki" są czymś naturalnym podczas lektury utworów autorstwa Twardocha. |
Mag_Droon napisał/a: |
Szkoda, że niektórym poglądy autora przesłaniają dobrą (i niegroźną) literaturę. |
Ł napisał/a: |
Apologia tej czy innej książki głównie od strony "nie widzisz w niej ukrytych smaczków!" jest moim zdaniem ostro chybiona - książka powinna się bronić przedewszystkim na swoim ogólnym poziomie, a jeśli są smaczki i odwołania to dobra ich. |
Shadowmage napisał/a: |
Najprawdopodobniej w następnym CF ukaże się mój (...) komentarz do tekstu Jewgienija. Po tych wszystkich pomyjach wylewanych na głowy internetowych recenzentów wypada, żeby ktoś powiedział coś z drugiej strony(...) |
Shadowmage napisał/a: |
Zgadzam się z Tobą. |
Shadow napisał/a: |
Napalmu nie będzie, bo i po co? |
Shadowmage napisał/a: |
Nawet nie sądzę, żeby w ogóle ten tekst miał kogoś szczególnie zbulwersować - osobiście odebrałem wynurzenia Olejniczaka jako podszyte jakimś rodzajem frustracji... |
MadMill napisał/a: |
Twardochem? Brzezińską? Są jacyś inni może pisarze o tych nazwiskach w Polsce, bo chyba ja czytałem coś innego niż autor artykułu... |
Mały_czołg napisał/a: |
(nie ma porządnych recenzentów, a jak by byli to nie chce im się pisać porządnych recenzji, pisarze bawią się w swoim gronie, a bylerecenzenci na byleportalach publikują niczym Liberace klawiatury) |
Metzli napisał/a: |
Hm, czy raczej chęć zwrócenia uwagi na swoje nazwisko? |
Metzli napisał/a: |
Olejniczaka Noc szarańczy miała premierę 19 czerwca. Wnioski narzucają się wręcz same ;P |
Metzli napisał/a: |
Hm, czy raczej chęć zwrócenia uwagi na swoje nazwisko? Może niepotrzebnie doszukuję się pewnych powiązań, ale tekst w CF ukazał się w numerze datowanym na kwiecień/maj a książka Olejniczaka Noc szarańczy miała premierę 19 czerwca. Wnioski narzucają się wręcz same ;P
Tak, tak. Dopiero teraz przeczytałam te dwa artykuły xD |
Metzli napisał/a: |
Bo główne zarzuty zostały wymienione wcześniej, a nie widziałam sensu żeby powtarzać po innych. |
Metzli napisał/a: |
Ciekawe co Jewgienij Olejniczak będzie miał do powiedzenia o recenzjach swojej książki, które gdzieś tam pewnie się pojawią |
Ł napisał/a: |
Myślisz że ten tekst to takie "rozpoznanie ogniem", a jednoczesnie "miękkie lądowanie" na zasadzie "a nie mówiłem"? : > |
jewgienij napisał/a: |
Problem w tym, że, jak dla mnie, mamy na stanie samych recenzentów plus kilku autorów próbujących raz na ruski miesiąc pogłębić refleksję nad literaturą. Zwykłe recenzje rzadko bywają wnikliwe, to zrozumiałe. Zgadzam się, że co innego wypasiony krytyk co jakiś czas rozbierający teksty na śrubki, a co innego gość na bieżąco oceniający nowości. Żałuję jednak, że nie ma takiej gwiazdy po "drugiej stronie" tekstu, przed którą drżeliby Dukaj, Orbitowski czy Szostak. Bo to teraz oni ustalają między sobą hierarchię, rozdają godności, moim zdaniem słusznie. A głosy sprzeciwu są zbyt wątłe, by je brać pod uwagę. |
jewgienij napisał/a: |
A, że nie zawsze są tak przenikliwi i ciekawi, świadczy choćby trójgłos w Esensji na temat "Ślepowidzenia". To Wasza, panowie i panie, wina, że wepchali się z komentarzami nie na swój teren i zaczęli "mondzrzyć" się z wielką pompą na temat świadomości pod kątem abstrakcyjnej filozofii( cała trójka chyba po niej jest), choć aż krzyczy o krytyka SF, co zna się trochę bardziej na neurofizjologii, psychologii i klasyce gatunku "kontaktowego". |
Cytat: |
Sytuacja jest taka, że pisarze zaczynają dbać jedynie o opinie innych pisarzy, a przy okazji wpychają się nawet tam, gdzie już ich być nie powinno. |
toto napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: | ||
A krytyka wśród autorów to chyba normalne. Ważne, żeby była to uczciwa krytyka (rozumiana nie jako ciągłe krytykowanie dokonań innych). Poza tym, jest źle jak nikt nie stara się podsumować całości zjawiska jakim jest polska fantastyka. Jest źle jak nikt nie chce pobawić się w dokładniejszą analizę książek (nie tylko polskich). Ale jest jeszcze gorzej jak robi to pisarz. A już tragicznie, gdy robi to pisarz, przez wielu uznawany za największą gwiazdę polskiej fantastyki. Końcem świata jest, gdy zaczyna się wypowiadać o polskich kolegach i koleżankach po piórze. Lepsze są aluzje o trzech filozofach, którzy robią źle (bo jak wiadomo, wielu złych ludzi to byli filozofowie) puszczane w NF i strzelanie fochów, że ktoś w dyskusji użył jego nazwiska? |
Cytat: |
To nie teoria spiskowa. Znam paru autorów osobiście, innych korespondencyjnie. Ufają temu, co napisali albo powiedzieli inni autorzy, nie recenzenci czy krytycy. |
jewgienij napisał/a: |
Może jeszcze głos Parowskiego coś oznacza, chociaż rzadko da się słyszeć i już nie tak decydujący, jak kiedyś. |
jewgienij napisał/a: |
Natomiast dyskusja o słabościach recenzentów zdaje się ciągle drażliwa i faux pas. |
jewgienij napisał/a: |
W brutalnym wykazywaniu słabizm pisarzom nie ma sentymentów( i bardzo dobrze!), można 90% produkcji nazwać chłamem, jak to zrobił redaktor Esensji, i nikt się nie wiesza. |
jewgienij napisał/a: |
Brakuje nam krytyki, bo ta, która jest, obniża ogólny poziom fantastyki nie w mniejszym stopniu niż wydawcy wypuszczający na rynek badziew. |
Mały_czołg napisał/a: |
Jaki inny powód mógłby skłonić takiego recenzenta, aby publicznie dać głos? |
Toudisław napisał/a: |
Kaprys ? Nic innego nie przychodzi mi do głowy |
Mały_czołg napisał/a: |
Nasuwa się jednak pytanie, jaki to mobydickowy bodziec miałby przyciągnąć zaawansowanego recencencko Ahaba na wody polskiej fantastyki? |
Mały_czołg napisał/a: |
Finansowy? Właśnie zdaje się ustaliliśmy wspólnie, że takiego nie będzie. Jaki inny powód mógłby skłonić takiego recenzenta, aby publicznie dać głos? |
Maeg napisał/a: |
To po co im krytycy? Po co owe równanie z brukiem recenzentów, twierdzenie, że oni tylko puch marny i brakuje nam krytyków jak autorzy krytyków mają no wiadomo gdzie. Ufają tylko temu co ich koledzy po piórze napiszą? |
Maeg napisał/a: |
Ciekawe jakie znaczenie miał głos Parowskiego gdy miał lat 24. Czy był już guru polskiej fantastyki? Pytam się bo nie wiem. Niektórzy z nas na poważnie próbują swoich sił od roku, inni od trzech lat, inni trochę dłużej (mówię o pisaniu dla któregoś z portali). Mieliśmy w latach 90 tak naprawdę pustynie jeśli sprawa się tyczy polskiej fantastyki, więc nic dziwnego że z tego okresu nie zachowała się grupa krytyków, którzy teraz mogli wieść prym. Takich którzy jednym tekstem robili by gwiazdę z mało znanego autora, a innym znanego z piedestału strącali. Tak jak Polska fantastyka zaczyna stawać na nogi i z każdym kolejnym rokiem przynosi ciekawe nowe nazwiska, tak samo powoli buduje się grupa recenzentów, z której za parę lat może wyklują się dwie, trzy gwiazdy.
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że tacy nasi recenzenci, jak nasi autorzy. :] |
jewgienij napisał/a: |
Takie wymagania, podobnie jak semantyczne spory: recenzent/krytyk, to trochę uciekanie od sedna problemu. |
jewgienij napisał/a: |
Myślę, że już wystarczająco czasu upłynęło od lat 90, żeby ktoś mógł sobie wyrobić na tym polu pozycję i nazwisko. Nie chce mi się wierzyć, że przez tyle lat ciągle to jest w powijakach. |
Spell napisał/a: |
To jest kwestia kilku lat, bo jak grzyby po deszczu wyskakują nowe, dobre publikacje nie tylko na temat literatury ale także gier czy innych elementów kultury popularnej. Cierpliwości. A z tych obecnych, średnich recenzentów-krytyków może wyrośnie jakiś Ahab? Taki Irzykowski czy Boy-Żeleński też musieli się rozwijać, zaistnieć, zabłysnąć |
Metzli napisał/a: |
Błędem byłoby niezaznaczenie różnicy między krytykiem a recenzentem, różnica między nimi została wykazana parę postów wcześniej |
Metzil napisał/a: |
Bawiąc się w twoje odwrócenia można powiedzieć, że od lat 90. upłynęło wystarczająco dużo czasu, żeby na rynku polskiej fantastyki pojawiało się więcej pozycji, które zasługiwałyby chociaż na miano dobrej literatury. |
jewgienij napisał/a: |
W Creatio Fantastica pisałem przede wszystkim o tekstach w pismach papierowych i elektronicznych typu Esensja. Opinii na forach, blogach itp. w ogóle nie brałem pod uwagę, a recenzjom portalowym poświęciłem bodaj jedno zdanie, więc o co chodzi z tym zarzutem, że mieszam wszystkich w jednym garze?
|
jewgienij napisał/a: |
Pojawiło się wystarczająco wiele, w przeciwieństwie do dobrych tekstów krytycznych, gdzie jest pustynia. |
Metzli napisał/a: | ||
Co to jest wystarczająco wiele? Pisarzy na miarę tych, których książki możemy przeczytać chociażby w serii UW w moim subiektywnym odczuciu nam ciągle brakuje. |
Metzli napisał/a: |
Krytyków brakuje - co do tego wszyscy się zgadzają. Czy zgoda co do tego faktu w jakikolwiek sposób rozwiązuje problem? |
jewgienij napisał/a: |
Nie, gdyby ci trzej autorzy nie mieli świadomości, że "Ślepowidzenie" jest "za dobre" dla szeregowych recenzentów/krytyków( a tylko tacy są), to nie czuliby tak naglącej potrzeby zabrania głosu na temat. Brutalne, ale prawdziwe. Gdyby zrobiono to za nich rzetelnie, odpuścili by sobie filozofię. |
Meag napisał/a: |
Pamiętasz może jaką reakcję wywołała niewinna rozmowa Dukaja, Orbitowskiego i Szostaka? Obawiam się, że podobnie a może nawet mocniej obrywało by się takiemu krytykowi. |
Toudisław napisał/a: |
Patrzę na tą naszą scenę z Autorami i całym tam fandomem i chce mi się śmiać. Przypomina mi się moja dyskusja na forum FS z Iką. Mam wrażenie, że nasi rodzimi autorzy są dość na swoim punkcie przewrażliwieni. Może boją się polskiego piekiełka i, reagując alergicznie na każda krytykę, takie piekiełko tworzą. Krytyka jest czymś zupełnie normalnym i jednemu się książka podoba drugiemu nie. Autor też człowiek i ma pełne prawo do swojej opinii. Unikanie oceniania kolegów może przypominać lekarzy, którzy nie krytykują "kolegi", nawet jeżeli ten zabił pacjenta lub zapomniał o nożycach w środku. Oczywiste jest, że pisarz może się narazić na opinię, że kogoś faworyzuje lub gnoi. Jednak jeżeli już raz złamie się tabu, to nie wypada udawać świętego. Wydawałeś opinie dobre na blurba dla kolegi, to nie miej oporu zgnoić, jak zasłużył, inaczej nie tylko jesteś niewiarygodny (bo wystawiasz tylko dobre oceny), ale jesteś sprzedajny, bo tak za darmo to nikt tego do końca nie robi (to wcale nie musi być kasa).
Śmieszy mnie też dyskusja autora z recenzentem, który miał czelność napisać recenzję krytyczną. O czym tu dyskutować, ja nie rozumiem. Ewentualnie można poprawić błędy merytoryczne, ale tylko takie jasne i oczywiste (imię głównego bohatera), ale i to jest stąpaniem po cienkim lodzie. Co do Jacka Dukaja, to swojego czasu napisał on 10 zasad jak zgnoić książkę. Z tego co zerkałem, sam chyba zastosował wszystkie w swoich reckach i to głównie polskich autorów. "Autora stać na więcej" to chyba jego ukochana metoda. Co do pana Grzędowicza to nie potrzebnie zareagował, to raz a dwa to, że ośmieszył się IMO mając pretensje, że tak na niego nie za ukryte tylko jawne i że oponenci nie są anonimowi, tylko otwarcie stają w szranki. Bo chyba tak powinno być. |
Tomasz napisał/a: |
A temu środowisku wytykanie błędów jest niewygodne.
Kiedyś na spotkaniu z Kańtoch spytałem o podobieństwo opowiadań o Domenicu ze "Śmiercią nekromanty" Wells. Ekipa z ŚKFu, siedząca wokół Kańtoch nie pozwoliła jej się odezwać i mnie prawie zjadła za próbę (sic) krytyki, oskarżanie o wtórność itd. i poparli wychwalaniem o oryginalność. A ja się zwyczajnie z ciekawości spytałem czy jej się to też kojarzy. Koszmar. To takie podejście. Nie pytaj, nie krytykuj, nie zastanawiaj się. Kupuj, czytaj, wyj ze szczęścia. A jak ci się nie podoba to nie kupuj nie czytaj, nie odzywaj się bo nie masz prawa. Uciekaj z fantastyki i czytaj poradniki kuchenne. |
Cytat: |
Całkiem nie masz racji. U nas od zawsze pisarze pisali recenzje. Cała ekipa recenzowała książki w NF i w Feniksie też. Nikomu to nie przeszkadzało. Przeszkadzało natomiast, jeśli dobrze pamiętam, jak Lem niepochlebnie się o naszej fantastyce wypowiedział.
Ten sam problem jest z Dukajem. Tzn. póki chwalił to nikomu recenzowanie nie przeszkadzało. |
Cytat: |
Słynny tekst Dukaja o stanie polskiej fantastyki był bardzo przenikliwy, dobry, wartościowy. |
Cytat: |
Tu już wszystko jest ok jak redaktor naczelny Rafał Dębski publikuje jako tekst numeru oznaczony jako Autor miesiąca swój tekst zresztą średni. |
Cytat: |
Prawda jest taka że Dukaj sam jak i ze spółką jest najlepszym polskim recenzentem. |
Cytat: |
Czemu nie piętnuje się tu Piekary który w swoich magazynach pod pseudonimami recenzował książki kolegów i swoje wychwalając je pod niebiosa? |
Cytat: |
A co do Ziemkiewicza i Orlińskiego, to chętnie bym ten tekst Orlińskiego przeczytał, bo go nie znam |
Cytat: |
Ale potem RAZ wprost powiedział że fantastyka była dla niego tylko sposobem mówienia o tym o czym chciał a nie mógł mówić. Skoro może być publicysta i mówić wprost to fantastyki nie ma po co pisać |
Cytat: |
A tak w ogóle ten konflikt Dukaja z Grzędowiczem to ciąg dalszy starcia Parowskiego z Klubem Tfurcuf. |
Cytat: |
Ekipa z ŚKFu, siedząca wokół Kańtoch nie pozwoliła jej się odezwać i mnie prawie zjadła za próbę (sic) krytyki, oskarżanie o wtórność itd. i poparli wychwalaniem o oryginalność. A ja się zwyczajnie z ciekawości spytałem czy jej się to też kojarzy. Koszmar. To takie podejście. Nie pytaj, nie krytykuj, nie zastanawiaj się. Kupuj, czytaj, wyj ze szczęścia. A jak ci się nie podoba to nie kupuj nie czytaj, nie odzywaj się bo nie masz prawa. Uciekaj z fantastyki i czytaj poradniki kuchenne.
|
Tomasz napisał/a: |
W "Robimy rewolucję" mamy dobrą "Jawnogrzesznicę" RAZa która jak dobrze pamiętam ukazała się najpierw w NF, krótką próbkę Kresa, i lepsze bądź gorsze teksty takich autorów jak: Grzędowicz, Pilipiuk (oczywiście z Wędrowyczem, fuj), Kołodziejczak (z nachalnym przeszarżowanym prawicowym tekstem, niemal publicystycznym), Piekarę (z Ponurym Milczkiem oskarżanym o plagiat), Komudę (którego bardzo lubię i cenię). Autorzy to aktualnie z jakiego wydawnictwa? Z tych wszystkich tekstów ważna jest tylko "Jawnogrzesznica", reszta do zapomnienia. |
Romulus napisał/a: |
Dla mnie pisarz nie jest bogiem |
Sebaa napisał/a: |
Niech będzie krytyka ale rzeczowa bez osobistych wycieczek. Grzędowicz tekst Dukaja odebral jako osobistą wycieczke.
Przecie Grzedowicz napisał wprost po tekscie Dukaja "Ostatnio sie dowidzialem, że jestem prawicowym maczo z karabinem i JAK TO STRASZNIE NIEDOBRZE" |
Cytat: |
Natomiast Grzędowicz, po świetnej „Księdze Jesiennych Demonów” (kto wie, czy nie najlepszej rodzimej literaturze grozy od kilkudziesięciu lat), cofnął się do etapu recyclingu gatunkowych schematów. |
Cytat: |
Dobrym przykładem jest wspomniany Jarosław Grzędowicz, który naprawdę wziął mnie za flaki „Księgą Jesiennych Demonów”, czuło się, że zostawia na papierze strzępy duszy, że facet „ma charakter”, a przy tym – chyba najlepiej wyćwiczone pióro w całej polskiej fantastyce. A teraz: pusta perfekcja „Pana Lodowego Ogrodu” i rozciągnięty z opowiadania „Popiół i kurz”, sprawnie napisany, lecz też zaledwie z kilkoma przebłyskami osobowości autora, w fabule jak z Grahama Mastertona. Co to za wyzwanie: przeskoczyć Lumleya czy Feista? Przeskoczyć samego siebie, o, to jest coś! |
Sebaa napisał/a: |
Dukaj ma jeden problem, mi to zakrywa troche na hipokryzje. Np pisze o prawicowej fantastyce, tylko ze zapomnial siebie tam umiseic. Jesli niektorzy czytelnicy nie widzą w jego prozie i publicystyce jazdy na wolny rynek i kapitalizm, to niech wysluchaja wywaid(Tam i z powrotem z Razem, Huberatam i Szostakiem), gdzie Dukaj wyśmiewa lewicowe farmazony na temat korporacji i kapitalizmu. |
Sebaa napisał/a: |
Tak sie składa, że sledze publicystyke Dukaja, bo czesto pisze o roznych pisarzach(Nie z fantastyki).
Chyba Dukaj o tych wielkich pisarzach IIRP nawet nie slyszal. O Mackiewiczu zarowno Milosz jak i Gobrowicz na lamach paryskiej kultury pisali jak o geniuszu. A tak po za tym Sebastian Chosiński jako profesjonalista nie pozwala sobie na osobiste wycieczki. Podobnie bardzo wysoko oceniam recenzje Rafała Chojnackiego. |
Sebaa napisał/a: |
Masz dowody? Jesli nie, są to tylko pomowienia. Nie radze ich wypowaidać publicznie w ocecnosci JP. Chyba że kolege stać na adwokata. |
Sebaa napisał/a: |
RD lubie, bo jako publicysta zna granice, ktorej nikt nie powinien przekraczać
|
Sebaa napisał/a: |
Parowskiego bardzo slabo znam. |
Sebaa napisał/a: |
Zauważ, że Grzedowiczowi nie chodzi o krytykow, recenzetów jako takich. Ale konkretnie o Pisarzy/Krytyków, ktorzy po miedzy wierszami idą na prywatne wojenki. |
Spellsinger napisał/a: |
W porównaniu z opowiadaniami tego tomu, bo reszta antologii była taka, powiedzmy sobie szczerze, średnia. Czytałem to jakiś czas temu i teraz w sumie, patrząc na spis treści, nie potrafię sobie przypomnieć o czym te opowiadania były |
Spellsinger napisał/a: |
Może na ignoranta wyjdę ale o co chodziło z tym plagiatem? |
Sebaa napisał/a: |
Możę chodziło o kontekst z PRLU - gdzie fantastyka była swietnym narzedziem do pokazania rzeczywistosci komunistycznej. |
Ł napisał/a: | ||||
Dla mnie sugestia o tyle dziwna że przecież sam Olejniczak wyraźnie napisał "do zmagania się z <wyliczanka>" . Nie zgodzę się z Tobą co do Twardocha, co do Brzeźniskiej to nie mam opinii. Myśle że Twardoch pod względem wymagania od szarego czytelnika fantastyki stoi dość wysoko - zwłaszcza jeśli weźmiemy poprawke na to że spora cześc fandomu to zawichrowana antyklerykalna młodzież, a znajomośc czy raczej umiejętnośc postawienia się w perspektywie chrześcijańskiej to mus dla pełnego odbioru prozy Twardocha. Dla mnie np. pełne cieszenie się "Sternbergiem" czy „Żywot i śmieć św. Felicjana" byłby niemżliwe bez rozkimki chrześcijańskiej perspektywy procesów historycznych. |
Sebaa napisał/a: |
Co do Twardocha to czesc fandomowych ateuszy od czasu do czasu bluzga na blogu SzT. |
Cytat: |
Dość znany fanfik z Vance'a, który Jacek zdołał upchnąć do tzw.
> głównego obiegu (czyli Fenixa) ...a opowiadanie Vance'a nosiło tytuł "Księżycowa Ćma" i można je znaleźć w czwartym tomie "Drogi do science fiction". |
Cytat: |
To może zamiast felietonową złośliwość Grzędowicza zacytujesz jakąś "osobistą wycieczkę" Dukaja? |
Cytat: |
Mam tę audycję zgraną na kompa. Chyba jej nieuważnie słuchałeś. Dukaj wskazywał że o dziwo u nas nie było okresu zachwytu kapitalizmem, jak na zachodzie, a dopiero potem jego kontestowania. U nas od razu przeszliśmy w literaturze do kontestowania, gdy tak naprawdę nie ma taka literatura z czym dyskutować skoro nie poprzedziła jej taka chwaląca bezkrytycznie kapitalizm. Wspomniał o tym też w innych dyskusjach w nawiązaniu do części "Lodu" rozgrywającej się wśród polskich przedsiębiorców na Syberii.
Problem z Dukajem jest taki, że pisze w dość skomplikowany sposób i wiele osób ma problemy ze zrozumieniem tego co pisze. Trudno tak to jest. Ja też się z lektury Conanów na Czarodziejska górę nie przesiadałem. |
Cytat: |
Nie wiem jak niższość Dukaja ma się w tym ukazywać że nie recenzował Mackiewicza. Zobacz jakie tytuły recenzuje. Wszystko co recenzuje to fantastyka albo rzeczy z pogranicza fantastyki. Co innego jeśli twierdzisz że analizy Chosińskiego bardziej ci odpowiadają. Spoko nie ma wtedy sprawy. Każdy wybiera sobie recenzenta który jemu odpowiada i kieruje się jego wskazaniami. |
Cytat: |
Kolega jest prawnikiem. Kolega kupił parę np. Clik Fantasy i o ile pamiętam (bo się ich pozbyłem) to recenzje były np podpisywane inicjałami JP. Mam prawo takie wnioski wyciągać. O nic Piekary nie oskarżam. Z ciekawostek, dla osób zachwyconych Piekarą, to dowiedziałem się przedwczoraj, że on nie przyjeżdża na konwenty bo jako jedyny pisarz polskiej fantastyki żąda zapłaty za przyjazd, tzn. honorarium a nie tylko pokrycia kosztów i zakwaterowania. To tak na marginesie. |
Cytat: |
Guzek, też już pewnie napiętnowany w towarzystwie, wskazał jak po "Lodzie" Dukaj będzie niedoceniony przez środowisko, jak go za "Lód" skrytykują. Cóż, nie muszą, mogą go wplątywać w śmieszną wojnę o niepoparte dowodami twierdzenia Grzędowicza. |
Cytat: |
Przecież RAZ przestał fantastykę pisać. |
Sebaa napisał/a: |
Prosze bardzo- Dukaj napisał: " U Jarosława Grzędowicza widoczne są one zarówno w opowiadaniach (choćby w świetnym Weekendzie w Spestreku), jak i w jego bestsellerowym cyklu Pan Lodowego Ogrodu, gdzie nawet przedmiot kultu w totalitarnym państwie opartym na dogmatach komunizmu, feminizmu i ekologii zostaje sprowadzony do tego samego archetypu, co kobiecy dyktator Kempczyńskiego: wszechpotężnej Matki."
Wcześniej jednak wyśmiał książkę Kempczynńskiego, a jednak porównuje do prozy Grzędowicza. Oddaje glos Dukajowi: "Przeczytałem Requiem dla Europy Pawła Kempczyńskiego i obawiam się, że nie będę już w stanie przyjąć serio żadnego tekstu opartego na analogicznych założeniach: trend zwichnął się i samoośmieszył na moich oczach." O ten motyw własnie poszło. Jacek Dukaj po miedzy wierszami zrobił sobie osobistą wycieczkę. |
Sebaa napisał/a: |
Kazdy krytyk powinien znac Mackiewicza, skoro zna Milosza, Gombrowicza, Sienkiewicza. Czyli kanon literacki
Ja sie nie kieruje żadnymi wskazaniami. Z danym tekstem zgadzam sie lub nie. |
Sebaa napisał/a: |
Jezeli nawet Jacek Piekara chce pokrycia kosztów, to moze dla Fandomu to jakas nowosc. |
Sebaa napisał/a: |
Ale tak miedzy nami, wielu produkajowych krytyków nie kuma polowy tego o czym pisze. |
Sebaa napisał/a: |
To nie znaczy, że całkowcie ją porzucił. Jego ostania powiesc fantastyczna "Ognie..." bardzo slabo sie sprzedała. Za to jego książki publicystyczne sprzedaja sie po 50 tysiecy.
Z Fabryki Słów to wlasnie Raz sprzedaje najwiecej ksiazek. |
Cytat: |
Wybacz ja tu osobistej wycieczki nie widzę ale analizę i porównanie wątku. Jednego wątku a nie jakości prozy itd. Co więcej używa określenia na opowiadanie Grzędowicza: świetne.
A u Kempczyńskiego pisze o zwichnięciu się trendu. O tym że nie będzie potrafił na serio przyjąć tekstu opartego o analogiczne założenia. Gdzie tu jest jakaś wycieczka osobista? Dwie rożne rzeczy czytamy czy jak? |
Cytat: |
No i dalej piszesz jakbyś nie łapał co piszesz. Czyli jak Dukaj namiętnie co tydzień nie recenzuje Mackiewicza to wniosek prosty że go nie zna? Że go nie czyta bo Mackiewicz prawicowiec? Coś mieszasz kolego. Wskazałeś jako wyższość Chosińskiego recenzowanie przez niego Mackiewicza. A to bzdura. Recenzenci mogą być wartościowani przez to w jaki sposób recenzują a nie przez to co recenzują. Do tego ja się nieraz opiniami kieruję. Nikt nie jest w stanie przeczytać każdej ukazującej się w Polsce książki. Po to korzystam z recenzji znanych i cenionych przeze mnie recenzentów. Np. kiedyś w Esensji pisał Eryk Remiezowicz, moje zdanie nieraz się z nim pokrywało, to jak on polecał coś czego nie znałem to po to sięgałem. |
Cytat: |
Po raz kolejny proszę: czytaj ze zrozumieniem. On chce honorarium oprócz pokrycia kosztów. Czyli chce żeby mu opłacili dojazd, zakwaterowanie i dodatkowo zapłacili za spotkanie z czytelnikami, bo chce na tym zarobić. Teraz załapałeś? Sorry ale to się dało wywnioskować z tego co napisałem. |
Cytat: |
Większość osób próbujących zrecenzować Dukaja nie wie co przeczytało. Jak raz zrobili rozmowę w Trójce na temat "Lodu" to właściwie nie wiedzieli o czym rozmawiają. |
Sebaa napisał/a: |
Wiesz co to atak po miedzy wierszami? Na pierwszy rzut oka niewidoczny. Grzedowicz to dostrzegł, ja tez to zobaczylem i wielu innych też to tak odebralo.
Przecie Grzędowicz dobił bezapalacyjnie riposte. Dukaj napisał ze taka literatura sie ośmieszyła. Specjalnie zestawił zalozenia Kampczynskiego i Grzedowicza. |
Sebaa napisał/a: |
Dukaj wspominal juz w felietonach o Miloszu, Grudzinskim, Gombrowiczu. Nie wiem czy nie zna Dukaj prozy Mackiewicza. Może zna a nie lubi. Ale krytyk literacki jak już pisze dajmy na to o pisarzach IIRP nie powinien pomijac Mackiewicza. |
Sebaa napisał/a: |
Nie wskazalem Wyższosci Sebastiana tylko dla tego, że pisze o Mackiewiczu. |
Sebaa napisał/a: |
Skoro Fandom zarabia na biletach(platne spotkania z pisarzami), to nie widze powodu zeby Jacek Piekara też zarobił. |
Sebaa napisał/a: |
Znana pisarka i historyk Joanna Siedlecka bierze 500 zlotych za wykład.
|
Cytat: |
Ale udaja, że rozumieją. Komplemety itepe. |
Sebaa napisał/a: |
Wiesz co to atak po miedzy wierszami? Na pierwszy rzut oka niewidoczny. Grzedowicz to dostrzegł, ja tez to zobaczylem i wielu innych też to tak odebralo.
Przecie Grzędowicz dobił bezapalacyjnie riposte. Dukaj napisał ze taka literatura sie ośmieszyła. Specjalnie zestawił zalozenia Kampczynskiego i Grzedowicza. Na to wlasnie Grzedowicz odpowiedzial( jestem prawicowym maczo z karabinem i jak to strasznie niedobrze.) |
Sebaa napisał/a: |
Wiesz co to atak po miedzy wierszami? Na pierwszy rzut oka niewidoczny. Grzedowicz to dostrzegł, ja tez to zobaczylem i wielu innych też to tak odebralo.
(...) |
Romulus napisał/a: |
Gdyby "rąbnęli" mu tak merytorycznie, jak on "rąbie" - wow! - wtedy zrobiłoby się naprawdę interesująco. Ale to pobożne życzenia. |
Sebaa napisał/a: |
Nie moge sie z tym zgodzić. Jakos to sie kupy nie trzyma. |
Sebaa napisał/a: |
A Raz to Mistrz Ciętej Riposty |
Sebaa napisał/a: |
Ciekawe co by było gdyby powrocila ekpia Raz+Piekara+Grzedowicz
|
Sebaa napisał/a: |
. Na pierwszy ogien rąbneli krytyke tworczosci Dukaja. Pewnie zachaczyli byo jego moralizatorstwo i niezdecydowanie.
|
Sebaa napisał/a: |
Ciekawe co by było gdyby powrocila ekpia Raz+Piekara+Grzedowicz. |
Sebaa napisał/a: |
Na pierwszy ogien rąbneli krytyke tworczosci Dukaja. |
Sebaa napisał/a: |
Sprawdzc blog Piekary na Salonie24, Grzedowicza teksty na stronie www.niezalezna.pl. A Raz to Mistrz Ciętej Riposty. Tylko po co? Na ucieche fandomu? dla show? Igrzysk i chleba.
Z tego co wiem wszyscy trzej dalej sa dobrymi kumplami. Zwlaszcza ze Raz i Grzedowicz w jednej gazecie pracują. To wlasnie RAZ sciagnał JG do GaPola. |
Sebaa napisał/a: |
Mysle ze zarowno Dukaj jak i Orbitowski zrozumieli co o nich Grzedowicz mysli. Jesli dalej bedą pisać na temat Grzedowicza, to niech mi juz nikt nie mowi, iż to nie bedzie osobista wycieczka. |
toto napisał/a: |
Czy chodzi Ci tylko o to, że kiedyś recenzowali książki (tego nie pamiętam, Fenixa nie czytałem, za młody byłem). Przejrzałem kilka posiadanych numerów Fenixa, tam znalazłem recenzje pisane przez Kołodziejczaka, Inglota. Pisarzy. Recenzowali nawet książki Polaków. Ała. Tylko czemu Grzędowicz wtedy na to pozwolił? Bo to byli kumple ze słynnego Klubu Tfurcuf? Zwie się to brzydkim słowem na "h". |
Tomasz napisał/a: |
Całkiem na marginesie to czy się ze mną nie zgodzicie że po świetnej "Księdze jesiennych demonów", po bardzo dobrym pierwszym tomie "Pana Lodowego Ogrodu", drugi tom już ponoć słabszy o wiele (nie czytałem jeszcze) a "Popiół i kurz" jeszcze słabsze? Że Dukaj słusznie napisał: przeskoczyć samego siebie, o to jest coś? |
Cytat: |
Hmm, a może Grzędowicz Dukajowi zwyczajnie zazdrości? |
Cytat: | ||
[quote="Tomasz"]
Takiej ekipy nigdy nie było. |
Cytat: |
Waść rozumiesz różnice między (niby)zgryźliwym felietonem a recenzją czy głębszą analizą książki/twórczości? Bo imć pan Grzędowicz chyba nie rozumie.
|
Cytat: |
A to ci ciekawostka. Czyli jak Grzędowicz popełni trzeci tom "Pana Lodowego Ogrodu" to Dukajowi i Orbitowskiemu o nim napisać nie wolno? Nie wolno zrecenzować bo to będzie osobista wycieczka? To tak jakbym ja teraz powiedział że mam cię w .... i cię nie lubię i wypisujesz brednie. W związku z tym cokolwiek teraz napiszesz w tym wątku będzie osobistą Twoją wycieczką na mój temat. No weź żeś nie pociskaj głupot. |
Cytat: |
Grzędowicz nie odpowiedział merytorycznym tekstem tylko w formie felietonu, który z merytorycznym podejściem do tematu nic wspólnego nie ma. |
Cytat: |
Pewnie Grzędowiczowi to nie przeszkadzało bo wtedy nie miał wydanej żadnej książki to o nim napisać nie mogli. A jak można o takiej świętej krowie jak o nim pisać? Można ale tylko w tonie pochwalnym z zaznaczeniem że każda rzecz spod jego pióra to objawienie dla polskiej fantastyki.
Hmm, a może Grzędowicz Dukajowi zwyczajnie zazdrości? |
Spellsinger napisał/a: |
O Matko Boska! Muszę się napić... |
Sebaa napisał/a: |
Nie było? Jakoś Piekara, Grzedowicz, Raz opowiadali o tym jak za mlodu spotykali sie w celu przeprowadzenia analizy ksiazki zachodniego autora.
To ze nie ma takiej analizy w internecie nie znaczy wcale, że nigdy czegos takiego nie robili. |
Sebaa napisał/a: |
Panie Bracie chyba nie rozumiesz tego co pisze. Nigdzie nie napisalem, że nie ma roznicy po miedzy recenzja a felietonem. Zdumiewa mnie twoj tok myslenia. |
Sebaa napisał/a: |
Rozumiesz mnie czy nie? |
Sebaa napisał/a: |
Jego wola, powinienes to uszanować. Nie jestes strona w konflikcie a stronnikiem. |
Sebaa napisał/a: |
Nawet jesli jestes stronnikiem Duakaj to troche pochamuj ten argesywny jezyk. |
Sebaa napisał/a: |
To raczej Dukaj musi byc ostro wkurzony. Coz z tego ze docenia go krytyka, jak Grzedowicz sprzedaje po 20-25 tysiecy egzaplazy ksiazki. (Jak na krajowy rynek to juz jest swietnie). Podczas gdy Dukaj ma slaba sprzedaż. Kto komu zazdrosci. Moze to Dukaja zzera zazdrosc ze nie sprzedaje tyle co Pilipiuk, Piekara, Ziemkiewicz czy wlasnie Grzedowicz. |
Cytat: |
A to ciekawostka. Mam wrażenie że Dukaj się sprzedaje parę razu lepiej niż Grzędowicz. Po "Lodzie" jego książki w Empikach regularnie dokładane znikają. Kupują go ludzie spoza miłośników fantastyki. Grzędowicza na pewno nie. Pierwszy nakład "Lodu" sprzedał się w niespełna miesiąc do zera. Popularność tak zaskoczyła WL że nie zdążyli z dodrukiem. W Tychach w empiku co i rusz dokładają książek Dukaja i co i rusz zostaje po tygodniu, dwóch góra parę sztuk "Córki Łupieżcy". Ale żyj w swoim przeświadczeniu.
Tylko skończ już w różnych wątkach rzucać non stop te liczby sprzedanych egzemplarzy książek FS bo pomyślę że jesteś u nich na etacie. |
Cytat: |
dla ciebie są tylko ważni ci pisarze którzy dostaną nominację do Mackiewicza, piszą dla GP i są najlepiej w małżeństwie Grzędowicz-Kossakowska. |
Cytat: |
Wspomniałeś też że lubisz Kozak i Kańtoch. Za to po jednym tekście odrzucasz Brzezińską i Jabłońskiego. |
Cytat: |
Waść jesteś miłośnik i odbiorca FS. Nasze gusta się całkowicie rozmijają. W żadnej rozmowie nie dojdziemy do porozumienia. |
Sebaa napisał/a: |
Panie Bracie chyba nie rozumiesz tego co pisze. Nigdzie nie napisalem, że nie ma roznicy po miedzy recenzja a felietonem. Zdumiewa mnie twoj tok myslenia.
|
Sebaa napisał/a: |
POwiem tak. Jestesmy kolegami po fachu w robice. Ty napisales jakis tekst na temat mojego tekstu, mi sie nie spodobal, unalem ze probowales mnie osmieszyc, kpic. Daje temu wyraz w felietonie po miedzy wierszami.
Dalem Ci znac - Nie lubie Cie dupku. Ty wiesz, że Cie nie trawie. Ja na twoim miescu dal bym sobie spokoj i powiedzial Okej. Nie bede sobie toba glowy zawracal. Chyba że pomysle - O ty gnoju! Ty tak do mnie. To teraz biore twoja ksiazke na warsztat i znia pojade rowno po miedzy wierszami. Rozumiesz mnie czy nie? |
Cytat: |
[quote="Romulus"]Nie wiem, jak sprzedaje się Dukaj, ale wątpię, aby był zazdrosny o wysokość sprzedaży książek Grzędowicza. |
Sebaa napisał/a: |
Ja tylko odpowiedzialem w taki sam sposob jak Tomasz, że niby Grzedowicz jest zazdrosny o pioro Dukaja. Przecie to calkowcie dwaj rozni pisarze. Grzedowicza interesuje gorza, horror z domieszka fantastyki.
Czytalem 2 powiesci Dukaja, ale horroru/grozy to On na bank nie pisze. Wiec porownywanie obu pisarzy nie ma sensu. |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem, jak sprzedaje się Dukaj, ale wątpię, aby był zazdrosny o wysokość sprzedaży książek Grzędowicza. Przecież JD nie chodzi na łatwiznę. Czytałeś, Sebaa, jego książki? Bo mam wrażenie, że nie. Gdyż po ich przeczytaniu nie pisałbyś takich rzeczy o tej "zazdrości", czy "zawiści". To w takim razie Dukaj Pilipiuka musi nienawidzić, że aż strach podchodzić Nie znalazłem, w pobieżnym przejrzeniu twórczości JD, powieści, która mogłaby zapewnić masowy odbiór. Czarne Oceany? Extensa? Inne Pieśni? Lód? Perfekcyjna Niedoskonałość? To nie są "czytadła" do pociągu/metra/komunikacji miejskiej. I nie jest to moja opinia - tylko fakt. Zatem JD nie może czuć "zawiści" do Grzędowicza z powodu popularności, czy rozchodzenia się nakładu. O ile Dukaj od czytelnika wymaga - świadomie przez to zawężając ich krąg, o tyle Grzędowicz pisze bez żadnych wymagań w stosunku do czytelnika (poza umiejętnością i chęcią czytania). Gdyby obydwaj byli z tej samej "półki", pisali powieści o tym samym ciężarze gatunkowym - mogłaby teza o zawiści mieć jakieś oparcie. A tak jest tylko śmieszna. |
toto napisał/a: |
Ale Dukaj sobie po Grzędowiczu pojechał? Tak? Nawet chwalił go na zachód od Odry i w Polsce też. |
toto napisał/a: |
Jest mem, że Dukaj nie lubi Grzędowicza i trzeba go hodować i karmić (mem). |
Sebaa napisał/a: |
Dukaj powiedzialdo Ziemkiewicza - masz kompleksy (Odsylam do wywaidu Tam i z powrotem) |
Sebaa napisał/a: |
Z tego co pamietam napisales wczesniej, że Grzedowicz nie moze byc swieta krowa. |
Sebaa napisał/a: |
Zasotosuj to do Dukaja. Dukaj tez nie jest swieta krowa i podlega krytyce, nawet tej niesprawidliwej. |
Tomasz napisał/a: |
Dukaj horror napisał na samym początku: patrz "Zanim noc" |
Sebaa napisał/a: |
No wiesz w fandomie też sie mowi o tym, że Pilipiuk zleca innym pisanie przygod JW. Ide o zaklad, że niecni ludzie puszczaja takie plotki tylko dla tego, że nie trawia Pilipiuka. |
Spellsinger napisał/a: |
W sam dyskurs się nie wcinam, bo mnie szczerze mówiąc średnio interesuje ale moja nagła chęć strzelenia sobie solidnej dawki procentów wzięła się ze sposobu rozumowania i momentami irracjonalnej argumentacji kolegi Seby. Chłopie zachowujesz się jak spadochroniarz i faktycznie można pomyśleć, że ktoś Ci płaci za pisanie tego co piszesz. |
Sebaa napisał/a: |
A tak na serio. To podtrzymuje wszystko co napisalem. Jako czlowiekowi nie dziwie sie Grzedowiczowi gdy ktos Go probuje osmieszyc a potem udaje ale o co chodzi?
Wiem o tym, że w srodowisku znajomych pisarzy Grzedowicza tak to zostalo odebrane. O jakich pisarzy mi chodzi, to możecie sie domyśleć. |
jeke napisał/a: | ||
Ja się zgodzę Oczekiwania po pierwszym, świetnym tomie PLO były naprawdę wysokie, a potem czekanie, przesunięcia terminu... A gdy już się stało, to niedosyt i rozczarowanie. Chyba się wena twórcza wyczerpała albo przechodzi poważny kryzys. (...) |
Sebaa napisał/a: |
Kolega wszedzie szuka agentow czy jak? |
Sebaa napisał/a: |
A tak na serio. To podtrzymuje wszystko co napisalem. Jako czlowiekowi nie dziwie sie Grzedowiczowi gdy ktos Go probuje osmieszyc a potem udaje ale o co chodzi?
Wiem o tym, że w srodowisku znajomych pisarzy Grzedowicza tak to zostalo odebrane. O jakich pisarzy mi chodzi, to możecie sie domyśleć. |
toto napisał/a: |
Brak mi słów. |
ASX76 napisał/a: |
Może nie tyle wyczerpała się wena twórcza czy autor przechodzi poważny kryzys, ile nasze rozczarowanie wynikło ze zmiany konwencji przez Grzędowicza polegającej na nadmiernym "ufajnieniu" i "zhollywoodyzowaniu" powieści. |
jeke napisał/a: |
Bez komentarza zostawię, bo po co. |
jeke napisał/a: |
Można dołączyć do pijących? |
jeke napisał/a: |
To się chyba komercja nazywa, czy jakoś tak A potam pada w dyskusji argument , na poparcie tezy, że Dukaj gorszym pisarzem jest, bo się w mniejszej liczbie egzemplarzy sprzedaje (vide któraś wcześniejsza wypowiedź). Bez komentarza zostawię, bo po co. |
jeke napisał/a: | ||
To się chyba komercja nazywa, czy jakoś tak A potam pada w dyskusji argument , na poparcie tezy, że Dukaj gorszym pisarzem jest, bo się w mniejszej liczbie egzemplarzy sprzedaje (vide któraś wcześniejsza wypowiedź). Bez komentarza zostawię, bo po co. Można dołączyć do pijących? |
Sebaa napisał/a: |
Nigdzie czegos takiego nie napisalem Napisalem natomiast, że Dukaj ma mniejsza liczbe czytelnikow od innych pisarzy. To jednak nie znaczy, że generalnie to kryterium dezyduje z automatu o gorszym czy lepszym pisarzu. |
ASX76 napisał/a: |
[...]
Dukaj ma mniejszą liczbę czytelników ponieważ pisze prozę znacznie trudniejszą w odbiorze niż np. Grzędowicz, a większość woli takie kniżki, które są łatwo/łatwiej przyswajalne. |
ASX76 napisał/a: |
Mnie osobiście styl Dukaja nie odpowiada. Nieraz próbowałem się do niego przekonać, ale prymitywną siłą nic nie zwojowałem. |
ASX76 napisał/a: |
Mnie osobiście styl Dukaja nie odpowiada. Nieraz próbowałem się do niego przekonać, ale prymitywną siłą nic nie zwojowałem. |
Cytat: |
Chetnie bym zobaczyl analize pior polskich pisarzy zkregu fantastyki przeprowadzoną przez krytyka z prawdziwego zdarzenia, a nie ideologo literackich takich jak Orlinski czy Dunin Wąsowicz. |
jeke napisał/a: |
Nic dodać nic ująć, choć oczywiście można rozwijać temat podając argumenta wszystkim znane. No to nie będę się wygłupiać Dukaj ma swoje grono odbiorców. Ja podobnie jak Ty, Zacny ASXie, do nich nie należę, lub należę tylko częściowo. Czy przyczyna tkwi w jego stylu?.. Nie wiem. Prędzej powiedziałabym, że niewystarczająco go rozumiem. Może po prostu muszę dojrzeć, tak jak do Summa Technologiae Lema i paru innych książek. Podejmę próbę ponownie za lat klika i może okaże się, że "dorosłam" |
toto napisał/a: |
ASX, ty nie trawisz Dukaja, ok. Teraz zrozum, że niektórym nie podoba się Donaldson. I przestań odgrywać znienawidzonego przez ziomków proroka. By żyło się lepiej. Wszystkim. |
ASX76 napisał/a: |
Ale o co chodzi? Zabraniasz wypowiadać się negatywnie na temat książek Dukaja czy jak? Zbyt poważnie do tego podchodzisz. I co ma znaczyć "odgrywanie znienawidzonego przez ziomków proroka"? |
ASX76 napisał/a: |
Innymi słowy: proszę o prostszy/jaśniejszy przekaz. |
ASX76 napisał/a: |
Ale o co chodzi? Zabraniasz wypowiadać się negatywnie na temat książek Dukaja czy jak? |
ASX76 napisał/a: |
Zbyt poważnie do tego podchodzisz. |
ASX76 napisał/a: |
I co ma znaczyć "odgrywanie znienawidzonego przez ziomków proroka"? |
ASX76 napisał/a: |
Innymi słowy: proszę o prostszy/jaśniejszy przekaz. |
Spellsinger napisał/a: |
1) Nie każdy lubi Dukaja
2) Nie każdy lubi Donaldsona 3) Nie każdy lubi sposób w jaki się wypowiadasz 4) Ja tylko nie lubię jak piszesz... LOL Chyba, że toto miał co innego na myśli. |
Elektra napisał/a: |
Przypominam, że wątek ma tytuł: Pisarz kontra krytycy? i proszę się na tym koncentrować. |
toto napisał/a: |
Mniej więcej. Tylko czwarty punkt mi nie odpowiada, bo spam ASX nierzadko czytam z zainteresowaniem. |
Cytat: |
OK. Już kończę. |
ASX76 napisał/a: |
Po pierwsze i najważniejsze - są one czystym spamem, który nie ma żadnego związku z tematem wątku. |
ASX76 napisał/a: |
Do tego Spell... nie byłby sobą gdyby nie wykorzystał nadarzającej się okazji do puszczenia kilku kamyków w moim kierunku. |
Ja napisał/a: |
4) Ja tylko nie lubię jak piszesz... LOL |
Ja napisał/a: |
Nie, nie rozumiemy się. Ja nie lubię jak on pisze > "LOL" |
toto napisał/a: |
Ot, taka hiperbola (może niezbyt zgrabna i nie do końca trafna), by podłechtać twoje ego i nadać sens spamowi, ale widzę, że się obraziłeś.
|
Spellsinger napisał/a: |
By nie było, że offtop to ja czekam aż Sebaa wymieni krytyka literackiego z prawdziwego zdarzenia, którego chciałby widzieć przy recenzji sf/f. Nie bym przedrzeźniał, kpił czy sarkał tylko naprawdę jestem ciekaw odpowiedzi. |
ASX76 napisał/a: |
Traktujesz Dukaja jako proroka (że pozwolę sobie użyć twojej retoryki), który posiada "patent na rację", a każdą jego wypowiedź za Prawdę Objawioną? |
ASX76 napisał/a: |
Bardzo niezgrabna i zupełnie nietrafna.
Spam pozostaje spamem niezależnie od tego, co i jak będziesz z nim robił. |
ASX76 napisał/a: |
Tylko Spella pobudziłeś... Do tego stopnia, że aż sobie bark nadwyrężył. |
ASX76 napisał/a: |
Mylisz się również i w tym miejscu: nie obraziłem się. Radzę częściej zwracać uwagę na emotikonki.
|
ASX76 napisał/a: |
Otóż panu Grzędowiczowi najwyraźniej jest dobrze tu gdzie jest i nie zamierza "poprzeczki przeskakiwać", a ostatnimi czasy sporo brakuje, żeby do niej w ogóle sięgnąć. |
Sebaa napisał/a: |
Profesor Włodimierz Bolecki |
toto napisał/a: |
Widać, że chłop się za mało rusza. Niech w koszykówkę pogra albo pompki porobi. Wyjdzie mu na zdrowie. |
toto napisał/a: |
|
Tomasz napisał/a: |
A jak ktoś stroi fochy że mu w takich czy innych słowa napisano że mu poziom prozy zleciał na łeb na szyję to widać chciał ten poziom podwyższać i sam siebie przeskakiwać ale padł przy próbie i go to drażni. Ale ma poczucie winy że wybrał prostszą lepiej się sprzedającą prozę. (dodajmy: niepotrzebne poczucie winy, bo mu wolno) |
Spellsinger napisał/a: |
A Tobie by się przydała lewatywa |
ASX76 napisał/a: |
Secundo - wespół z Toto przejawiacie nadmierną skłonność do przesadzania/wyolbrzymiania. Z owym poziomem prozy Grzędowicza nie jest bowiem aż tak źle/tragicznie. |
toto napisał/a: |
A ja cokolwiek mówiłem o prozie Grzędowicza? Nie przypominam sobie |
ASX76 napisał/a: |
Najkrócej rzecz ujmując: lol.
Primo - skąd wiesz co myśli/czuje Grzędowicz? Posiadasz zdolności telepatyczne? Uważam, że nie, dlatego prosiłbym o powrót na Ziemię z obłoków i zaprzestanie fantazjowania typu: "(dobrze) wiem, co on wie". W szczególności chodzi mi o twoje ostatnie zdanie, które jest poniżej wszelkiej krytyki... Secundo - wespół z Toto przejawiacie nadmierną skłonność do przesadzania/wyolbrzymiania. Z owym poziomem prozy Grzędowicza nie jest bowiem aż tak źle/tragicznie. |
Sosnechristo w temacie Dukaja napisał/a: |
A jeszcze bardziej wkurza mnie jego działalność pseudo-recenzencka. Niech się zdecyduje. Albo pozostanie pisarzem - albo niech zajmie się krytyką. Nieładnie to wygląda, kiedy pisze o ludziach, których książki stoją w sąsiedztwie z Lodem. |
Romulus napisał/a: |
moje stwierdzenie, że polska literatura fantastyczna zasługuje w swej masie na przemiał |
Cytat: |
To jest jakiś dziwny i niezrozumiały dla mnie zwyczaj, że autor innej powieści nie może recenzować innego autora. Jaki chory umysł to wymyślił i "wdrożył" i jakie inne umysły mu przyklasnęły? Deprecjonowanie słów krytyki pisarza tylko dlatego, że jest pisarzem (więc nie ma prawa pouczać/krytykować innych) bez merytorycznego odniesienia się do jego argumentów i gaszenia go argumentami ad personam (jako pisarz nie masz prawa się wypowiadać o innym pisarzu) to (dla mnie) jakiś erystyczny bolszewizm świadczący o intelektualnym skundleniu wszystkich hołdujących tej zasadzie. Naprawdę moje stwierdzenie, że polska literatura fantastyczna zasługuje w swej masie na przemiał (Tixon czyni mnie klasykiem - nie chciałem tego, ale i mu nie zabraniam ) nabiera mocy wraz z takimi twierdzeniami użytkownika Sosnechristo. Podusicie się wszyscy (zwolennicy tej tezy Sosnechristo) we wzajemnym prawieniu sobie duserów. To co: tylko towarzyskie "dupci dupci" poprzez wypisywanie pochwał w blurbach to jedyna dozwolona "krytyka"? A jak ma się inne zdanie to morda w kubeł? Ja dziękuję, postoję. |
Sosnechristo napisał/a: |
Toudisław, kiedy ostatni raz Parowski coś wydał drukiem? |
Sosnechristo napisał/a: |
Toudisław, kiedy ostatni raz Parowski coś wydał drukiem? |
Sosnechristo napisał/a: |
Po prostu uważam, że taka działalność jest nie fair - i swego zdania nie zmienię. |
Toudisław napisał/a: |
Z tego co słyszałem to powieść się szykuje. |
Sosnechristo napisał/a: |
Punkt dla Ciebie. |
Sosnechristo napisał/a: |
Po prostu uważam, że taka działalność jest nie fair - i swego zdania nie zmienię. |
Tomasz napisał/a: |
A co z faktem że pisarz przyjeżdżający na Polcon, jeśli wykupi akredytację to może zagłosować na Zajdla? |
Tomasz napisał/a: |
Czy powinien być zakaz? |
Sosnechristo napisał/a: |
Zakaz może nie, ale publiczne zaznaczenie, że coś tu nie gra i trochę to nieetyczne - byłoby jak najbardziej na miejscu.
Recenzowanie książek pisarzy, których się zna też uważam za dziwne - dlatego przestałem pisać dla Elkander o polskich pisarzach, kiedy trochę bliżej poznałem niektórych literatów. I słowo daję, więcej recenzji polskiej fantastyki nie napiszę. |
Sosnechristo napisał/a: |
Autorów głosujących w sprawie nagrody Zajdla - także. |
Mag_Droon napisał/a: |
Jak ilość głosów spadnie poniżej setki, to głosujący autorzy naprawdę mogą mieć wpływ na wynik... |
Sosnechristo napisał/a: |
Recenzowanie książek pisarzy, których się zna też uważam za dziwne |
Cytat: |
Ale co złego jest w tym, gdy recenzja będzie merytoryczna i jej autor nie będzie jeździł po berecie autora recenzowanej książki? Pisarz recenzujący książki innych pisarzy, o ile robi to dobrze, jest zjawiskiem bardzo pozytywnym. Nie widzę w tym nic nieetycznego. Nieetycznie będzie wtedy gdy recenzje będą ad personam -> zjebię książkę tylko dlatego, że nie lubię buraka, który ją napisał. |
Cytat: |
Według takiej zasady to polskie magazyny, tzn. NF a kiedyś i Fenix nie miałyby prawa pisać o polskich książkach, bo autorzy im sa znani. Według tej zasady w NF za czasów Parowskiego nie miały prawa się pojawiać recenzje Dukaja, Sapkowskiego, Huberatha, Ziemkiewicza, Oramusa, itd. Przecież ci ludzie się znają. W fandomie łatwo znać pisarza. Recenzenci na pewno znają. Sztuka by pisali rzetelnie a nie podlizywali się autorom. |
Sosnechristo napisał/a: |
Nie ustalam żadnych zasad, nie krzyczę, żeby zabronić, tylko że mi się to NIE PODOBA. Nie jest zbrodnią karalną tylko czymś nieprzyjemnym. IMO. Po prostu taki ktoś będzie w moich oczach tracił. I tyle. Jak komuś to nie wadzi, to jego sprawa. |
Sosnechristo napisał/a: |
Taaa, zauważyłem. To straszne - mieć odmienne zdanie i śmieć je wypowiedzieć na głos. |
Maeg napisał/a: |
Wiesz Sosnechristo, gdyby kierować się twoimi wytycznymi to recenzentów trzeba by w klatkach pozamykać i na bezludną wyspę wysłać. |
Cytat: |
Nie ustalam żadnych zasad, nie krzyczę, żeby zabronić, tylko że mi się to NIE PODOBA. Nie jest zbrodnią karalną tylko czymś nieprzyjemnym. IMO. Po prostu taki ktoś będzie w moich oczach tracił. I tyle. Jak komuś to nie wadzi, to jego sprawa. |
Sosnechristo napisał/a: |
Twierdziłem, że inni mają myśleć tak jak ja? |
Sosnechristo napisał/a: |
Waszym argumentem jest - gdyby tak było, gdyby ustanowić takie zasady... ;P |
Sosnechristo napisał/a: |
Taaa, zauważyłem. To straszne - mieć odmienne zdanie i śmieć je wypowiedzieć na głos. |
Sosnechristo napisał/a: |
Ja nie mam argumentów, do czego się przyznałem. |
Tomasz napisał/a: |
Mam wrażenie, że w całym tym temacie przedstawiliśmy tutaj więcej argumentów, które jak widać są niezauważane. A szkoda. |
Toudisław napisał/a: |
Sosnechristo, a Np. Maciej Parowski czy Jerzy Rzymowski to już nie mogą być krytykami ? Lepszym krytykiem był by niespełniony/ sfrustrowany "pisarz". Wiesz, jak to mówią
Eunuch i krytyk z jednej są parafii. Każdy wie jak, żaden nie potrafi. |
Sebaa napisał/a: |
w NF pojawily sie dwie recenzje o ile pamietam. |
Sebaa napisał/a: |
Maja Lidia Kossakowska :
Ktoś tę literaturę fachowo, profesjonalnie ocenia. Weźmy to na logikę. Czy to może być jedna i ta sama osoba? Cierpiąca na rozdwojenie jaźni? Posłużę się przykładem trywialnym lecz obrazowym. To tak, jakby ktoś chciał być jednocześnie sędzią i zawodnikiem w grze. http://ksiazki.polter.pl/...-Czesc-I-c20445 |
Sebaa napisał/a: |
Ponarzekać, zdziwić się, ucieszyć. Tylko, że w ten sposób zawsze pozostawiają otwartą furtkę dla podejrzeń i plotek. A to niedobrze |
Sebaa napisał/a: |
Czy to może być jedna i ta sama osoba? Cierpiąca na rozdwojenie jaźni? Posłużę się przykładem trywialnym lecz obrazowym. To tak, jakby ktoś chciał być jednocześnie sędzią i zawodnikiem w grze.
|
Mag_Droon napisał/a: |
Dwa: każdy twórca gra swoją własną grę z czytelnikami (a w ich liczbie z innymi autorami). |
MLK napisał/a: |
Z całą pewnością. Pisarz, literat funkcjonujący na rynku, nie powinien oceniać kolegów z pozycji krytyka. |
Sharin napisał/a: |
MLK wspomina o rodzeniu się grupek adoracyjnych. Boszeee... kochany... Były, są i będą. Właśnie w ten sposób działali chociażby artyści związani ze Skamandrytami czy krakowska awangarda. Popierali "swoich" ganili innych. Dzisiaj mamy to samo ale dla podkreślenia jakie to wszystko jest "blee" buduje się wokół zagadnienia otoczkę w stylu: "bo to komercjalizm", "bo to szykanowanie innych tylko dlatego, że są inni". Litości. |
Sebaa napisał/a: |
Gdy Jacek Dukaj przeczyta ten wywaid, to bedzie musial sie zastanowic czy byc nieetycznym i pisac o ksiazkach Grzedowicza |
Sebaa napisał/a: |
Jesli Dukaja nadal bedzie pisal o tworczosci JG, to bedzie znaczylo, że wstydu niema. Bo gdy pan X wyraznie daje Ci znak, że jestes nie mile widziany jako pisarz, ktory krytykuje tworoczosc pana X, a Ty nadal po mimo sygnalów(Grzedowicz i Kossakowska) jak świnia przeprowadzasz krytyke pana X. To, co to oznacza? Zero wstydu. |
Sebaa napisał/a: |
poza tym zobaczcie jedna istatna rzecz. ktora wam umkneła. Ona wyraznie dala sygnal w tym wywaidzie, zeby pan Dukaj i Co sie odpie przyło .....
|
Sebaa napisał/a: |
Powiedziala mnim, że jest to nieetyczne -
Gdy Jacek Dukaj przeczyta ten wywaid, to bedzie musial sie zastanowic czy byc nieetycznym i pisac o ksiazkach Grzedowicza czy maja wyrazny sygnał, że Go Grzedowicdz nie lubi dać sobie siana i o tworczosci Jarka wiecej nie pisać. |
Tixon napisał/a: |
Być ale w ujęciu MLK. Bo kim ona jest aby jej zdanie było jedyną słuszną wykładnią? |
Cytat: |
Jesli Dukaja nadal bedzie pisal o tworczosci JG, to bedzie znaczylo, że wstydu niema. Bo gdy pan X wyraznie daje Ci znak, że jestes nie mile widziany jako pisarz, ktory krytykuje tworoczosc pana X, a Ty nadal po mimo sygnalów(Grzedowicz i Kossakowska) jak świnia przeprowadzasz krytyke pana X. To, co to oznacza? Zero wstydu. |
Sebaa napisał/a: |
Jesli Dukaja nadal bedzie pisal o tworczosci JG, to bedzie znaczylo, że wstydu niema. |
Spellsinger napisał/a: |
Ale gdyby każdy zbesztany autor zakazał recenzować jakiemuś krytykowi swoje książki (pod pozorem, że krytyk jest także pisarzem/ bo coś mi się zdaje, że to tylko pretekst), to czy instytucja krytyka miałaby sens? |
Sebaa napisał/a: |
Powiedziala mnim, że jest to nieetyczne - |
Sebaa napisał/a: |
Jesli Dukaja nadal bedzie pisal o tworczosci JG, to bedzie znaczylo, że wstydu niema. |
Sebaa napisał/a: |
Jesli Dukaja nadal bedzie pisal o tworczosci JG, to bedzie znaczylo, że wstydu niema. Bo gdy pan X wyraznie daje Ci znak, że jestes nie mile widziany jako pisarz, ktory krytykuje tworoczosc pana X, a Ty nadal po mimo sygnalów(Grzedowicz i Kossakowska) jak świnia przeprowadzasz krytyke pana X. To, co to oznacza? Zero wstydu. |
Sebaa napisał/a: |
Maja ma troche racji.
poza tym zobaczcie jedna istatna rzecz. ktora wam umkneła. Ona wyraznie dala sygnal w tym wywaidzie, zeby pan Dukaj i Co sie odpie przyło ..... Powiedziala mnim, że jest to nieetyczne - Gdy Jacek Dukaj przeczyta ten wywaid, to bedzie musial sie zastanowic czy byc nieetycznym i pisac o ksiazkach Grzedowicza czy maja wyrazny sygnał, że Go Grzedowicdz nie lubi dać sobie siana i o tworczosci Jarka wiecej nie pisać. Jesli Dukaja nadal bedzie pisal o tworczosci JG, to bedzie znaczylo, że wstydu niema. Bo gdy pan X wyraznie daje Ci znak, że jestes nie mile widziany jako pisarz, ktory krytykuje tworoczosc pana X, a Ty nadal po mimo sygnalów(Grzedowicz i Kossakowska) jak świnia przeprowadzasz krytyke pana X. To, co to oznacza? Zero wstydu. |
Sebaa napisał/a: |
Maja ma troche racji.
|
Sebaa napisał/a: |
Panie Dukaj jest Pan świnia bez wstydu!!! (takie sygnały są wysylane w strone JD ) |
Sebaa napisał/a: |
No chyba ze sie nie ma za grosz wstydu i jest sie swinia, ktora chce podgryśc konkurencje. |
Sebaa napisał/a: |
Pisać Dukajowi nie zabraniam, ale zobaczymy czy ma coś takiego jak wstyd i honor. |
Toudisław napisał/a: |
Ale nie widzę nic nagannego jeśli to robią. |
Sebaa napisał/a: |
Powiem to tak:
Panie Dukaj jest Pan świnia bez wstydu!!! (takie sygnały są wysylane w strone JD ) Ja na miejscu Dukaja bym sie obrazil i wiecej nie pisal nic o JG. |
Sebaa napisał/a: |
No chyba ze sie nie ma za grosz wstydu i jest sie swinia, ktora chce podgryśc konkurencje. |
Sebaa napisał/a: |
Pisać Dukajowi nie zabraniam, ale zobaczymy czy ma coś takiego jak wstyd i honor. |
Sebaa napisał/a: |
Powiem to tak:
Panie Dukaj jest Pan świnia bez wstydu!!! (takie sygnały są wysylane w strone JD ) Ja na miejscu Dukaja bym sie obrazil i wiecej nie pisal nic o JG. No chyba ze sie nie ma za grosz wstydu i jest sie swinia, ktora chce podgryśc konkurencje. Pisać Dukajowi nie zabraniam, ale zobaczymy czy ma coś takiego jak wstyd i honor. |
nosiwoda napisał/a: |
Sebaa, gdy nauczysz się pisać po polsku, gdy nauczysz się argumentować i gdy zrozumiesz różnicę między "zabawny" (starasz się być) a "śmieszny" (a to Ci wychodzi), i gdy wreszcie zaczniesz wykazywać oznaki tego, że faktycznie wiesz coś o tym, co podobno skończyłeś na podobno studiach, to wtedy i tak się z Tobą nie umówię, ale przynajmniej będziesz miał coś z tego.
Albo możesz od razu zrezygnować ze starań i pozostać trollem. To drugie jest łatwiejsze, więc domyślam się, co wybierzesz. Tak czy inaczej - baw się dobrze! edit: był. |
Romulus napisał/a: | ||||||
Nie wiem już, czy piszesz to na poważnie, czy tylko się zgrywasz.
Gdybym był Jackiem Dukajem i prezentował ten sam zaścianek umysłowy, jaki prezentuje MLK, wysyłając według ciebie takie "sygnały", to MASZ RACJĘ - obraziłbym się jak diabli, poszedł płakać do kącika i ogłosiłbym potem bojkot tej... pisarki. Ale JD - na szczęście - jest inteligentniejszy. Od MLK, od ciebie i ode mnie
Mało rozumiesz z toczącej się tu dyskusji a gadanie z tobą jest jak walenie łyżką o beton - pozbawione sensu i celu.
A łyżka na to: niemożliwe Czy mógłbyś wskazać JEDEN tekst Dukaja, gdzie pojechał po kimś na modłę, którą starasz się go ściągnąć do tego syfu polegającego na mówieniu sobie tylko komplementów, nawet jeśli w oczy bije co innego? Bo czepiłeś się go, jak rzep psiego ogona i - mam wrażenie - że mało rozumiesz z tego, co on pisze. |
Sebaa napisał/a: |
Czlowieku ja nigdy studiowałem, ktoś ci bajek naopowiadał
Mam 16 lat |
Sebaa napisał/a: | ||
Czlowieku ja nigdy studiowałem, ktoś ci bajek naopowiadał Mam 16 lat |
Sebaa napisał/a: |
Tak sie składa, że Jacek Dukaj ma nową ksywe " Najmądrzejszy z całej wsi" - wiecie kto mu ją nadał??? Nie? To można sie domyslić |
Sebaa napisał/a: |
Tak jak Dukaj ma prawo do krytyki, to Grzeodiwcz ma prawo do Riposty dukajowej mądrośc, ktora czasami jest tej samej miary, co teksty Dody Elektordy( To też tekst jednego anonimowego pisarza) |
moffiss napisał/a: |
zabawna dyskusja, wydaje mi się, że Jacek Dukaj jest poza zasięgiem pisarzy z getta, podobnie jak Andrzej Sapkowski. Przebili się i żadna zawiść, lub nienawiść tego nie zmieni.
Powodem takich ataków jest niewątpliwie rozpaczliwe kurczenie się rynku czytelniczego. Siłą rzeczy, lub dosadniej, siłą napędową takich dyskusji jest próba uruchomienia pseudo=fanowskich środowisk, jątrzenie, podpuszczanie, które obraca się w święte oburzenie, a w konsekwencji prowadzi do żałosnej krucjaty na łamach for, czy enzimów. W końcu jaka to frajda dokopać najlepszemu pisarzowi. Takiemu początkującemu, którego nazwiska ludziska nie kojarzą nie opłaca się...eh, szkoda słów. |
Sebaa napisał/a: |
Najlepszym pisarzem jest oczywiscie Jarosław Grzedowicz |
Elektra napisał/a: |
A prosiłam, nie karmić trolla.
Sebaa został zbanowany, więc już Ci nie odpowie. |
Tixon napisał/a: |
wszelkie pozytywne opinie - gdy jeden pisarz drugiemu słodzi - również winny być nieetyczne. Wliczając w to blurby. |
moffiss napisał/a: |
Toudi, idealnie nadajesz się na krytyka, masz rzetelna wiedzę, wysoką kulturę osobistą i w miarę poprawne wyczucie literackie. |
moffiss napisał/a: |
Rzetelny krytyk = pisarz => wtedy podpisuje się pseudonimem. |
moffiss napisał/a: |
by uniknąć manipulacji - świat nie jest doskonały. |
moffiss napisał/a: |
by uniknąć manipulacji - świat nie jest doskonały. |
MrSpellu napisał/a: |
Max, są tu takie osoby, które żyją z pisania takich tekstów
@ Albo przynajmniej traktują to poważnie |
Max Werner napisał/a: |
Najbardziej cenionymi krytykami literatury są ci co w życiu nie napisali zadnej ksiązki, zabawne czyż nie? |
Elektra napisał/a: | ||
Nie trzeba być kucharzem, żeby powiedzieć, że zupa jest za słona. |
Max Werner napisał/a: |
Śmierć krytykom! |
Max Werner napisał/a: |
Krytycyzm jakiejkolwiek gałezi sztuki jest dla mnie... tak, jest odrażający, a konstruktywny krytycyzm to ściema, fikcja i nie istnieje (jesli chodzi o sztuke oczywiście, w tym i literaturę rozrywkową jaką według mnie jest fantasy). |
Max Werner napisał/a: |
Najbardziej cenionymi krytykami literatury są ci co w życiu nie napisali zadnej ksiązki, zabawne czyż nie? |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
MrSpellu napisał/a: |
Max Werner napisał/a:
Krytycyzm jakiejkolwiek gałezi sztuki jest dla mnie... tak, jest odrażający, a konstruktywny krytycyzm to ściema, fikcja i nie istnieje (jesli chodzi o sztuke oczywiście, w tym i literaturę rozrywkową jaką według mnie jest fantasy). Przekreśliłeś właśnie pięć lat moich studiów, w tym kilka lat zainteresowań i prawdopodobnie dalszą drogę życia. |
MrSpellu napisał/a: |
Max Werner napisał/a:
Najbardziej cenionymi krytykami literatury są ci co w życiu nie napisali zadnej ksiązki, zabawne czyż nie? Mylisz się. Powiem tylko, że owej feralnej notki nie czytałem i raczej nie mam zamiaru więc nie wypowiadam się bezpośrednio do niej, ale jeżeli fakt, że szanuję rzemiosło literackie (czyli nie tylko merytoryczny sens wypowiedzi, ale także miłą oku formę) czyni ze mnie buca, to pozostaje mi tylko pokornie zwiesić nos na kwintę i zgodzić się z Tobą. |
Max Werner napisał/a: |
Nie wiem Spellku co ty studiowałeś i jaką nakresliłes sobie ściężke zycia, ale jezeli to co napisałem przekreśla cokolwiek to przykro mi, takie jest moje zdanie. |
Max Werner napisał/a: |
Nie zrozumielismy sie Spellku - popatrz, ilekroć razy krytycy zbesztali jakis dajmy na to film, a publice sie podobał, i na odwrót, dzieło zachwyciło krytyków, a było kasową klapą? |
Max Werner napisał/a: |
Kimże sa krytycy w odróznieniu od zwykłych czytelników, widzów, itp. Bogami? |
Jander napisał/a: |
Spell, mylisz krytycyzm od krytyczności/krytycznego podejścia. |
Max Werner napisał/a: |
W sumie tak. Bo komus dany tekst sie nie spodoba, ale komus innemu tak. Jezli nie spodoba sie nikomu, to wtedy lepiej odłozyć pióro do szuflady. Jestem przeciwko sztucznemu wyznaczaniu autorytarności, wręcz boskiej miary krytyków. Liczy się tylko chęć tworzenia dzieła i publika. Krytycy to sztuczny, szarlatański twór bucowatych zgryżliwców. |
Mag_Droon napisał/a: |
Czyli albo chwalić albo cisza. W ten sposób można powiedzieć, że gość, który pisał tą notkę blogową też nie miał prawa jej napisać, bo jest krytyczna. |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Max Werner napisał/a: |
Być moze nieco przejaskarawiam, ale taki jest generalny sens mojej tezy dotyczącej krytyków literatury nie bedacych pisarzami. |
Max Werner napisał/a: |
Ja tylko uważam, że pisanie takich tekstów jest bez sensu i w sumie nie wnosi nic. |
eses napisał/a: |
A Ty? |
eses napisał/a: | ||
Z ciekawości: na jakiej podstawie w takim razie wybierasz książkę do czytania? Czy nie czytasz nic, o czym się mówi, co jest polecane albo krytykowane? Czy nie odczuwasz potrzeby poznania cudzej opinii albo wydania własnej? Czy wiesz, że wydając opinię albo choćby już opisując komuś fragment przeczytanej przez siebie historii już wchodzisz w buty krytyka, choć nie masz dyplomu, którym tak gardzisz ? Uprzedzając Twoje pytanie - zawód: krytyk. Filmowy. Nie nakręciłem żadnego filmu, może nawet obejrzałem ich mniej, niż Ty, ale gdyby przyszło co do czego, potrafię swoją opinię o filmie czy książce skutecznie i merytorycznie uzasadnić. A Ty? |
Max Werner napisał/a: |
Czy potrafił bym skutecznie i merytorycznie uzasadnić swoją opinię o ksiązce czy filmie? Oczywiście i nie potrzebny mi do tego dyplom. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Napisałem wcześniej, że krytyk amator niekoniecznie musi być gorszy od dyplomowanego. Tylko jak sam zauważyłeś, dajesz jakąś opinię, ale nie przeprowadzasz analizy by tą opinię merytorycznie uzasadnić. Czyli Jander ma rację. Mówimy o dwóch różnych rzeczach. |
Max Werner napisał/a: |
Facet ma fach w ręku i wie co mówi. |
Max Werner napisał/a: |
Rozgraniczam opinię w sensie suchego opisu od, niepotrzebnej mi do niczego autorytarnej opinii w sensie krytyki "znawcy tematu". |
MrSpellu napisał/a: |
Max Werner napisał/a:
Facet ma fach w ręku i wie co mówi. I tu się z Tobą nie zgadzam. Krytyk często ma lepsze przygotowanie teoretyczne od reżysera. To tak jak byś twierdził, że mechanik lepiej zna się na konstrukcji silnika od gościa, który go zaprojektował lub całe życie spędził analizując inne projekty. Od wykonania ma mechaników |
Max Werner napisał/a: |
Czytaj: czy krytyk dyplomowany, który jak to ładnie nazwałeś posiada merytoryczne narzędzia i owszem wie jak napisać dobrą ksiązkę, bedzie potrafił ja napisać? Tak by sie naprawdę spodobała czytelnikom? Owszem, może tak być, ale znowu - niekoniecznie. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Na ale co z tego, skoro końcowa ocena jest przedstawiona fachowo i rzetelnie, można się z nią zgodzić bądź nie. To jest właśnie teoretyczna ekspertyza. Dla mnie będzie tyle samo warta co wystawiona przez innego reżysera. Nawet więcej warta, zależy od nazwiska. |
MrSpellu napisał/a: |
Przez Ciebie niebezpiecznie zaczynam się zgadzać z poglądem Andrew Keena na kult amatorski. Niebezpiecznie, bo to oszołom, ale widocznie coś w tym jest. |
Max Werner napisał/a: |
Kult amatorski? Przybliż proszę, jestem żywo zainteresowany |
MrSpellu napisał/a: |
Przeczytaj. Ciekawa rzecz. |
MrSpellu napisał/a: |
Andrew Keen, Kult amatora. Jak internet niszczy kulturę.
|
Tomasz napisał/a: |
Ja bym to chętnie przeczytał. Może mi pożyczysz? |
Urshana napisał/a: |
Ja w kwestii merytorycznej, czyli rozumienia słowa "opinia" i "krytyka", bo z czytanego topiku wynika, że są one używane w bardzo dowolny sposób. Według Popularnego słownika języka polskiego - tylko taki mam w tej chwili pod ręką, więc wybaczcie, że nie jest to hasło skrótowe:
opinia - 1. zdanie przekonanie, sąd, pogląd 2. czyjaś sława (dobra lub zła), imię, marka, reputacja, renoma 3. ocena, werdykt, ekspertyza, orzeczenie W tym topiku bierzemy pod uwagę pierwsze lub trzecie znaczenie i proszę nie mylić opinii, która jest subiektywna z informacją, która jest obiektywna krytyka I - 1. analiza i ocena wartości czegoś według przyjętych kryteriów; ujemna ocena 2. praca napisana przez krytyka krytyka II - 1. dział piśmiennictwa obejmujący bieżące recenzowanie dzieł sztuki, literatury, filmu, teatru 2. zbiorowo o krytykach, recenzentach Nieumiejętne stosowanie tego terminu jest wypaczeniem. Bardzo proszę Panie Max Werner, jeśli posługuje Pan się pewnym terminem, o precyzję i zgodność ze znaczeniem. W moim odczuciu powtarzasz obiegowe truizmy - krytyka, czyli źle o czymś, a to nie jedyne znaczenie, a ponadto kolejny truizm - krytyk, to ktoś, kto się wymądrza, a sam lepiej nie potrafi. Uważam, że twórca tworzy, a ludzie, którzy nie czują potrzeby tworzenia, ale interesują się daną dziedziną sztuki mają prawo, zwłaszcza, że są przygotowani merytorycznie, oceniać, analizować dzieło i nie muszą tworzyć - to inna działka. Ponadto jeśli twierdzisz, że nie analizujesz dlaczego coś Ci się podoba, to znaczy, że w żaden sposób Twoja opinia nie jest dla mnie przydatna. Ja chcę wiedzieć dlaczego. |
Urshana napisał/a: |
no i rozbroiłeś mnie |
Urshana napisał/a: |
Z twojej oceny mojego wpisu wynika jednak - że szczególną niechęcią otaczasz ludzi, którzy w rubryce zawód wpiszą - krytyk, a nie wszelkie teksty o innych tekstach kultury. |
Cytat: |
Jak zawsze miałem rację (och, ach... jakże cudownie jest być nieomylnym). |
Cytat: |
Jak zawsze u Piekary znajdziemy ciekawą fabułę, plastyczne opisy a przede wszystkim szalenie ciekawe dialogi i przemyślenia głównego bohatera. |
Artur Machlowski napisał/a: |
Tu muszę się nie zgodzić jeśli chodzi o demonizowanie marketingu. Trzeba przyznać, że marketing w wydaniu większości polskich wydawnictw to tak naprawdę reklamowanie kiepskich powieści jako "odkryć roku", "fenomenalnego pióra" i tym podobny...ch tanich chwytów zamydlających oczy czytelników. Naprawdę nie chciał bym być podejrzewany o wazeliniarstwo w stosunku do Fabryki, ale fakty same mówią za siebie. Fabryczny marketing to naprawdę kawał dobrej roboty. Wystarczy spojrzeć na wyniki sprzedaży czy liczbę fanów na fejsie Inna sprawa, że chłopcy i dziewczęta z fabrycznego marketingu nie muszą się specjalnie namęczyć bo ich zadaniem jest promocja świetnych książek i świetnych autorów |
Toudisław napisał/a: |
No i to bardzo odważna zgrywa chyba co ? |
martva napisał/a: |
Ty nie znasz Artuta, prawda? |
Madmill napisał/a: |
Jeden ze znanych polskich twórców określił pewnych recenzentów w sieci jako "pożytecznych debili". W takim poważaniu polscy pisarze maja wazeliniarstwo. |
Ł napisał/a: |
A jak się go zna, to widać jakieś kolejne symptomy? |
Ł napisał/a: |
A ta dumna wypowiedź, łącznie z powołaniem się na anonimowy autorytet i robieniem za rzecznika jakiś anonimowych uogólnionych "pisarzy polskich" wcale śliską nie jest. Mad... |
MadMill napisał/a: |
Nie wiem gdzie tam dumę widzisz, to tylko stwierdzenie faktu, zaistniałej sytuacji. |
MadMill napisał/a: |
Ja czuję się tak samo jak przed napisaniem tamtego posta. Nic się nie zmieniło. |
Tixon napisał/a: |
Link do cytatu? |
Tixon napisał/a: |
Znaczy mam Ci uwierzyć na słowo No ok |
Ł napisał/a: |
A obserwując uroki tamtej administracji, mam ochotę postawić Madmillowi browara. |
Ł napisał/a: |
Przejrzałem na szybko tą dyskusję i zarówno Erishar jak i autor zachowali się na poziomie, |
Cytat: |
Autor tak nie twierdzi i niczego takiego nigdy, NIGDY nie napisał |
Cytat: |
Drugą była zawoalowana postać, która w jakiś magiczny sposób, nieprawdopodobnym skokiem z ciemności, znalazła się na końskim grzbiecie |
Cytat: |
No więc autor sądzi, że jest to atak w miarę inteligentnego trolla, który ze wszytkich sił
próbuje zgnoić jego książki, stosując takie metody jak błędne cytowanie, niedokładne cytowanie, ignorowanie informacji podanych w tekście, nadinterpetacja, lekceważenie lub ignoroanie kontrargumentów, płaskie złośliwości i rozmywanie sensu wypowiedził własnych i cudzych w obłędnym słowotoku. Autor sądzi również, ża nigdy nie poznamy dającej się zweryfikować tożsamości pana E, poniewaz takie trolle wykazują mnóstwo odwagi tylko ukryte za anonimowym nickiem. Ponieważ pan E sam napisał, że drażni go, iż niektórzy mistrzują wegnerowi, choć dalibóg na tym forum takiego desperata nie spotkałem ;P: , autor sądzi, że jest to główny powód ataku, czyli mówiąc krótko, mamy do czynienia z kimś, dla kogo uznanie dla cudzej pracy jest powodem do zawistnego skrętu kiszek. Najczęściej takie osoby wywodzą się z grona niespelnionych twórców, ale czasem po prostu to zwykłe, upierdliwe głąby. |
Mag_Droon napisał/a: |
Znudziło mnie w tym poście nie to, że jest napisany w sposób mało rozrywkowy, tylko to, że jest napisany tak jakby wypowiedział któryś ze złotoustych polityków |
MadMill napisał/a: |
A autor odpowiedział i to już jest sukces. Troszkę złośliwości też było, ale w granicach dobrego smaku. Pamiętajmy że Tixon ma swoje doświadczenia w tej materii |
Tomasz napisał/a: |
W zasadzie, jeśli widz (w tym też krytyk) czegoś nie potrafi w filmie dostrzec, zinterpretować tak jak tego oczekiwał reżyser, to wskazuje, że reżyser nie dał rady, prawda? |
Beata napisał/a: |
"Ja jestem zdecydowanie przedstawicielką na pewno tego postmodernizmu, bo inaczej już się teraz nie da" - tu wymiękłam. Kocham takie wnioskowanie.
|
Ł napisał/a: |
Warto obejrzeć, zarówno dla autorów i recenzentów. |
Jander napisał/a: |
Producent Kac Wawa pozywa Tomasza Raczka
Wow. Ciekawe czy sąd będzie musiał zobaczyć film, żeby ocenić czy ocena recenzenta była słuszna. |
Beata napisał/a: |
No i ja jestem po prostu ciekawa, jak do tych liczb producent doszedł, skoro mówi, że "przez druzgocącą recenzję Raczka stracił kilka milionów wpływów". |
Romulus napisał/a: |
W zasadzie musi też udowodnić Raczkowi, że jest mega zajebiście wpływowym i opiniotwórczym dziennikarzem, który kiedy kichnie to cały internet i prasa tradycyjna drżą ze strachu |
Tixon napisał/a: |
A nawet jeśli teoretycznie by udowodni związek, to co? Czy nie ma w prawie dziennikarskim punktu który dopuszcza do publicznej oceny danego produktu? |
ASX76 napisał/a: |
Natomiast czym innym jest publiczna ocena danego produktu, a czym innym otwarte nawoływanie do bojkotu, jak mi się zdaje. |
Tixon napisał/a: |
Podsumowując recenzję, albo polecasz dany utwór, albo go odradzasz. |
ASX76 napisał/a: |
Określenia takie jak: "powinien ponieść klęskę frekwencyjną" czy "choroba" użyte przez opiniotwórczego krytyka, nie przekraczają granicy dobrego smaku? |
Tomasz napisał/a: |
Raczek przegrywa te parę milionów a dodatkowo musi na swój koszt w trzech dziennikach opublikować recenzję pochwalną tego "dzieła" wybitnego. |
Tomasz napisał/a: |
Z treści tego śmiesznego artykułu wynika, że producent twierdzi, iż Raczek ogranicza prawo widza do samodzielnej oceny dzieła filmowego. Czyli jak przeczytałem recenzję to już nie miałem możliwości iść do kina. Było mi to zabronione i tyle.
Ale tak w ogóle to w fajną stronę to zmierza. W Polsce nie będzie się kręcić dobrych filmów, tylko po nakręceniu będzie się sądownie uznawać że są dobre i już. Wyobrażacie sobie: Raczek przegrywa te parę milionów a dodatkowo musi na swój koszt w trzech dziennikach opublikować recenzję pochwalną tego "dzieła" wybitnego. |
AM napisał/a: |
Trzeba jeszcze udowodnić, że to recenzja Raczka spowodowała straty. Krytycy byli bardzo jednomyślni w ocenie tego obrazu . |
Shadowmage napisał/a: |
A na poważnie przecież to nic innego jak reklama. Wszyscy o tym trąbią i nawet jeśli niewielka część osób niesłyszących wcześniej o tym filmie (ja na przykład usłyszałem dopiero jak mnie wielki news na gazeta.pl zaatakował) jednak film postanowi zobaczyć, to jakiś zysk z tego będzie. |
AM napisał/a: |
Oczywiście. Wracając jeszcze do Raczka... Nie sądzę, żeby był bardzo opiniotwórczą osobą dla widzów, którzy z zapartym tchem czekali na Kac Wawa i tabunami walą na rodzime komedie. |
MrSpellu napisał/a: |
Jako bonus łatka gościa, który nie dość, że produkuje straszny crap, to jeszcze marzy mu się wprowadzenie cenzury, o. |
MrSpellu napisał/a: |
J
I z tego co kojarzę, nie chodzi o samą recenzję, ale o wpis na FB. |
ASX76 napisał/a: |
Innymi słowy: producent nie ma nic do stracenia, a z jego perspektywy warto podjąć próbę ugrania czegoś więcej. |
MrSpellu napisał/a: |
Na ostrożność. |
Cytat: |
Cieszy mnie, jeśli się komuś książka podoba, jeśli zaś nie — nie jest to moim problemem. Jest to widomy znak, że taki ktoś nie jest jej adresatem. |
Kod: |
"To bez wątpienia nowość w świecie literatury. Niestety jest to nowość beznadziejna (...) Nudna, nudna, nudna (...) ". (The New York Times o powieści "Lolita" Vladimira Nabokova) |