Zaginiona Biblioteka

Fantastyka polska - Wit Szostak

Jander - 2008-10-18, 16:29
: Temat postu: Wit Szostak
Za wiki + moja edycja:

Wit Szostak (pseudonim, ur. 1976) to polski pisarz fantasy, z wykształcenia filozof, absolwent Papieskiej Akademii Teologicznej. Mieszka w Krakowie. Członek Towarzystwa Tischnerowskiego i miłośnik twórczości Tolkiena. Jest znawcą muzyki ludowej, od kilku lat zapisuje nuty ostatnich skrzypkow ludowych, gra na skrzypcach, gęślach i dudach.

Jako autor fantastyki debiutował w roku 1999 opowiadaniem Kłopoty z błaznem zamieszczonym w "Nowej Fantastyce". Dotychczas ukazały się cztery jego książki: powieści Wichry Smoczogór (2003) i dziejące się kilka wieków wcześniej Poszarpane granie, zbiór opowiadań Ględźby Ropucha oraz powieść Oberki do Końca Świata. Za wszystkie trzy powieści otrzymał nominacje do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Wichry Smoczogór dodatkowo wyróżnione zostały nagrodą Śląkfy. W roku 2008 otrzymał Nagrodę im. Janusza A. Zajdla za opowiadanie Miasto grobów. Uwertura opublikowane w antologii Księga strachu 2. Jego utwory inspirowane są często kulturą polskich gór.

Jak sam mówi, używa pseudonimu nie po to, by się ukrywać, lecz aby zasygnalizować, że rozgranicza różne dziedziny swoich zainteresowań, jako że pod swoim prawdziwym nazwiskiem publikuje teksty dotyczące filozofii.


* Wichry Smoczogór (Runa, 2003)
* Poszarpane granie (Runa, 2004)
* Ględźby Ropucha (Runa, 2005)
* Księga Smoków: Raport z nawiedzonego miasta (Runa, 2006)
* Oberki do końca świata (PIW, 2007)
* Księga strachu 2: Miasto grobów. Uwertura (Runa, 2007)

Jeden z moich ulubionych autorów, jeden z niewielu polskich jakich w ogóle trawię. Gdyby nie Lód to prawdopodobnie otrzymałby w tym roku Zajdla za powieść. Bardzo niedoceniany, ja na niego trafiłem przypadkiem, gdybym nie dostał jego dwóch powieści na pewne święta to dla mnie pewnie dalej pozostałby nieznany.
Pisze dosyć nietypową fantastykę, jest bliżej baśni niż fantasy, i pewnie właśnie dzięki temu może się spodobać osobom, które za fantastyką nie przepadają - powieści Szostaka czyta cała moja rodzina (w każdym razie jej czytelnicza część).
No i przede wszystkim język. Cholera, jak ten gość pisze. Jedyna jego wada, to to, że pisze rzadko. Ale to chyba cecha wszystkich dobrych polskich autorów, z bardzo drobnymi wyjątkami.
Poza tym jeśli zakładam temat, w dodatku w polskiej fantastyce, to musi to być coś dobrego. ;)
Czytaliście? Zbieracie się od paru lat, żeby się za niego zabrać? Nie lubicie dobrych książek? ;)
Beata - 2008-10-18, 16:55
:
Bardzo cenię sobie jego książki - głównie z uwagi na język. Debiutanckiego opowiadania nie czytałam, swoją przygodę z Jego twórczością zaczęłam od "Wichrów Smoczogór" i od razu "wpadłam". Do tego stopnia, że wysłałam zgłoszenie do Zajdla (jedyny polski Autor, który się tego doczekał z mojej strony :P ).
Facet jest urodzonym gawędziarzem - potrafi opowiadać historie w taki sposób, że czytelnik w ogóle nie dostrzega braku akcji - to IMHO bardzo wielka umiejętność.
Toudisław - 2008-10-19, 11:29
:
http://ksiazki.tv/?s=Szostak

Tutaj fajny Filmik z Witam w Roli głównej.

Jedyny mój konak z Witem Szostakiem to jak na razie nagrodzone Zajdlem opowiadanie "Miasto grabów. Uwertura." To opowiadanie było bardzo fajne. A przynajmniej mnie się podobało. Taka lektura tylko zachęca do większego poznania twórczości tego pana
Ł - 2008-10-19, 21:11
:
"Znamy się tylko z widzenia". Ale ponieważ znam Dukaja i Orbitowskiego*, to sam fakt że uznają oni Szostaka za równego dyskutanta** skłania mnie do zapoznania się z jego twórczoscią. Właśnie ładuje na komórke to co szybko znalazłem w google (Sny guślarza.doc , Pierwsza taka drużyna.doc , Kłopoty z błaznem.doc) i jutro w trasie na uczelnie obadam bo to chyba opowiadania są, i coś tam napisze.

* to wogóle jakaś podejrzana szajka - mniej więcej rówieśnicy i wszyscy pokończyli filozofie na UJcie. Jacyś różokrzyżowcy czy co?
** - a ich dyskusje sa na dłuższą mete troszkę nuzace, tak są do siebie podobni (w sferze publiscystycznej, niekoenicznie literackiej).
MadMill - 2008-10-19, 21:15
:
Ł napisał/a:
* to wogóle jakaś podejrzana szajka - mniej więcej rówieśnicy i wszyscy pokończyli filozofie na UJcie. Jacyś różokrzyżowcy czy co?

Z tego co się orientuję to Dukaj jedynie studiował filozofię na UJ-cie, ale o skończeniu jej przez niego nie słyszałem. Orbitowski i Szostak ją skończyli to fakt. ;)

Szostaka znam bardziej z opowieści niż z czytania - oprócz fragmentów jego książek, ale to się nie liczy. Niemniej jednak więcej jest głosów polecających tego pisarza niż go krytykujących. Wciąż jest na mojej liście "do poznania" tylko ta lista się wydłuża z tygodnia na tydzień...
Ł - 2008-10-19, 21:18
:
MadMill napisał/a:
Ł napisał/a:
* to wogóle jakaś podejrzana szajka - mniej więcej rówieśnicy i wszyscy pokończyli filozofie na UJcie. Jacyś różokrzyżowcy czy co?

Z tego co się orientuję to Dukaj jedynie studiował filozofię na UJ-cie,

Orbitowski też, Szostak faktycznie studiował filozofie na innej uczelni. ; )
Zireael - 2008-10-19, 22:43
:
Szostak znajduje się również na mojej liście autorów, z których twórczością pragnę się bliżej zapoznać. Zajdlowskie opowiadanie było naprawdę mocne, wcale mnie nie dziwi, że zgarnęło statuetkę. Styl Szostaka przypadł mi do gustu i czuję, że jest to autor, którego mogę polubić (czego nie mogę powiedzieć na przykład o Orbitowskim).
Shadowmage - 2008-10-20, 12:10
:
Szostak to nawet aktywnie działa naukowo jako filozof. Swoją drogą prywatnie bardzo sympatyczny i inteligentny człowiek.
Jego twórczość podzieliłbym na dwa okresy. Najpierw kojarzony był z góralszczyzną, ludowymi opowieściami. Były niezłe, ale moim zdaniem czegoś im brakowało. Natomiast jego późniejsze utwory - czyli dwa opowiadania z antologii Runy, "Podworzec" z NF, czy wreszcie "Oberki..." to już inna liga. Wysmakowane literacko, łapiące za duszę i serce. Nawet jeśli tematyka z pozoru wydaje się podobna do pierwszych utworów, to jakość i forma jest znacznie lepsza.

A tak poza tym to właśnie robię z nim wywiad. Jeśli macie jakieś pytania: piszcie.
Jander - 2008-10-24, 19:38
:
Jak widzę po wypowiedziach z Szostakiem jest tak jak się spodziewałem, czeka w kolejce, bo każdy słyszał o nim dobre słowa, ale nikt nie potrafi się za niego zabrać. Co jak co, ale Szostak prezentuje dużo wyższy poziom od przeciętnej polskiej sieczki fantastycznej.
A góralskim opowieściom moim zdaniem nic nie brakuje - jestem dużo większym zwolennikiem powieści, dlatego Oberki pozostawiły pewien niedosyt ze względu na długość powieści.
A Szostak filozofię skończył na PATcie, co niejako widać choćby w Poszarpanych Graniach. Chociaż widać również duże ciągoty etnologiczne, Oberki to również niejako powieść etnograficzna.
pozdrawiam
Jaskier - 2008-10-24, 20:02
:
Jander napisał/a:
A góralskim opowieściom moim zdaniem nic nie brakuje


Między innymi dlatego że bardzo lubie góry zamierzam w końcu zabrać się za czytanie książek Szostaka.

Z tego Co mi wiadomo najczęściej opisuje w swoich powieściach Bieszczady, czy w jego skiążkach prócz Bieszczad występują jakieś inne góry?
Jander - 2008-10-24, 20:14
:
Bieszczady? W Bieszczadach byłem, powieści Szostaka przeczytałem, ale o takim powiązaniu słyszę po raz pierwszy, choć mogę się mylić. Dwie powieści są o fikcyjnych Smoczogórach.
Jaskier - 2008-10-24, 22:18
:
Jander napisał/a:
Bieszczady? W Bieszczadach byłem, powieści Szostaka przeczytałem, ale o takim powiązaniu słyszę po raz pierwszy, choć mogę się mylić. Dwie powieści są o fikcyjnych Smoczogórach.


Kiedys gdzies czytałem że opisuje Bieszczady, całkiem możliwe że pomylilem Szostaka z kimś innym.
Dabliu - 2008-10-24, 23:09
:
W Bieszczadach nie istnieje i nigdy nie istniała góralska tradycja wielopokoleniowa. Tambylcy od zawsze byli napływowi, czy to niegdysiejsi półdzicy zbóje-beskidnicy, czy to dzisiejsi Bieszczadnicy.
No chyba że mowa o Łemkach, ale to chyba nie te klimaty...?
Panterka - 2008-10-27, 10:56
:
Po raz pierwszy z twórczością Wita zetknęłam się na łamach NF. Tylko nie pamiętam co to za opowiadanie było :oops: Ale urzekł mnie styl, takie bajanie, takie słowa - nie słowa, w tradycji lekko leśmianowskiej, jakby sen, ale nie do końca.
A potem to już poszło. Oprócz "Oberków" przeczytałam chyba wszystko i wciąż zachwycam się stylem, tą zabawą słów, tym dopieszczeniem.
I całym góralskim wizerunkiem, baśniowym takim, niezwykłym, zamglonym od mgieł i fajkowego dymu. Gdzie wszystko płynie spokojnie, swoim nurtem, gdzie zwykłe jest a jednocześnie niezwykłe....
jar_pen - 2008-11-01, 14:20
:
Czytałem jego opowiadanie "Miasto Grobów. Uwertura" z antologii "Księga Strachu 2". Opek mi się podobał mamy tu narrację pierwszoosobową bez dialogów w formie nagrań na kasety. Na pierwszy żut oka trochę mnie to odstraszyło jednak po przeczytaniu pierwszych dwóch nagrań człowiekowi już to nie przeszkadzało. W opowiadaniu mamy liczne nawiązania do kościoła, trochę wartości merytorycznych i dylematów. Spodobał mi się najbardziej sposób narracji w którym aż było czuć przeprowadzony wywiad. Nawiązania po za jednym były dość lekko sugerowane co też jest sporym atutem. Dało się odczuć pewną innowacyjność o czym mogą świadczyć nazwy rozdziałów "miasto_grobów_10.mp3". Molo stawia go wśród czołówki obecnej polskiej fantasy, dla mnie się Szostak tym opowiadaniem wybronił i z chęcią sięgnę jak będę miał sposobność po jego książkę.
Shadowmage - 2008-11-05, 15:43
:
Dabliu napisał/a:
W Bieszczadach nie istnieje i nigdy nie istniała góralska tradycja wielopokoleniowa. Tambylcy od zawsze byli napływowi, czy to niegdysiejsi półdzicy zbóje-beskidnicy, czy to dzisiejsi Bieszczadnicy.
No chyba że mowa o Łemkach, ale to chyba nie te klimaty...?
Z tego co Iza rozmawiała z WS na Polconie, to wychodziło na to, że inspirował się Sromowcami i Pieninami.
Vemona - 2008-11-14, 18:53
:
Jander napisał/a:
Jak widzę po wypowiedziach z Szostakiem jest tak jak się spodziewałem, czeka w kolejce, bo każdy słyszał o nim dobre słowa, ale nikt nie potrafi się za niego zabrać.


Zabrałam się, jak na razie za "Wichry Smoczogór", bo mi dobra dusza pożyczyła i wpadłam po uszy w zachwyt!! Koniecznie chcę własne, koniecznie chcę więcej, ta filozoficzna baśniowość jego opowieści jest urzekająca.
Shadowmage - 2008-11-15, 09:13
:
To bierz się za następne książki, jeszcze ich kilka jest.I bardziej baśniowe, i bardziej realistyczne.
A poza tym za jakiś tydzień wywiad z WSz na Katedrze. IMO bardzo ciekawy :P
Vemona - 2008-11-15, 19:55
:
Wiśta wio, łatwo powiedzieć. Moja biblioteka Szostakiem nie dysponuje, muszę szukać po ludziach. :)
A jakoś nie lubię kupować w ciemno, chciałam najpierw sprawdzić, czy mi się podoba, więc nie zamawiam na razie.
Shadowmage - 2008-11-21, 12:45
:
Tutaj do przeczytania jest przeprowadzony przeze mnie wywiad z Witem Szostakiem.
Maeg - 2008-11-21, 15:40
:
Skończyłem czytać wywiad z Szostakiem. Trochę to dziwne, żeby zapoznanie z autorem nie zacząć od książki a wywiadu ale co ja poradzę, że nie mogłem jakoś znaleźć natchnienia aby przeczytać "Oberki". Teraz już wiem, że innego wyjścia nie mam. Świetny wywiad, podziękowania dla Shadowa za przeprowadzenie i Szostakowi za bardzo interesujące odpowiedzi. Dostarczył materiału do przemyśleń. Szczególnie podoba mi się jego spojrzenie na literaturę, jednym słowem: bomba.
hardgirl123 - 2009-02-14, 17:08
:
przeczytałam Ględźby Ropucha jednym tchem,niebawem zabiorę się za Wichry Smoczogór.
Metzli - 2009-02-25, 00:24
:
Oberki do końca świata za mną. Szczerze powiem, że podchodziłam do tej książki z pewnym dystansem i kupiłam niejako wbrew sobie. Ludowość, folklor... mam chyba pewną awersją po przerabianiu lektur szkolnych, niekoniecznie miłe wspomnienia z Chłopami, które przetrwały do dnia dzisiejszego ;P

Jednak teraz mogę powiedzieć, że Oberki bardzo mi się spodobały i cieszę się, że jednak po tę pozycję sięgnęłam. Rytm narracji, z co chwila powracającymi motywami współgra z muzycznym starych oberków. Poza tym książka ma dosyć smutny wydźwięk, ale sięgnąć na pewno warto.

I dopiero teraz przeczytałam sobie wywiad. Uznałam, że wcześniej bez znajomości choćby jednego tekstu autora, nie ma to większego sensu ;)
Kennedy - 2010-08-10, 10:28
:
http://www.lampa.art.pl/s...zostak-chocholy

8 wrzesnia nowy Szostak, może to kogoś zainteresuje. Szkoda, że temat o tak dobrym pisarzu tkwi na samym końcu działu o polskiej fantastyce.

Wichry smoczogór to prawdopodobnie najlepsza polska powieść z rejonów fantastycznych jaką czytałem (a jesli nie najlepsza, to moja ulubiona), jest doskonała pod każdym względem i w najbliższym czasie muszę ją sobie jeszcze raz przecztać, albo jeszcze lepiej - spróbować gdzieś dorwać własny egzemplarz.
Poszarpane granie są/jest nieco słabsze, ale to wciąz ten sam baśniowo - góralski klimat, z wielopiętrową fabułą (opowieść w opowieści w opowieści... powieść szkatułkowa, to się chyba tak nazywa), więc zdecydowanie warto przeczytać.
Ględźby Ropucha tak sobie, niektóre opowiadania lepsze, inne gorsze, całość trochę inna niż poprzednio. Można przeczytać, ale po wyżej wymienionych powieściach.

Oberków nie czytałem, ale moja biblioteka je posiada i chyba się za nie wezmę jak tylko skończe przeprawe przez Rzekę Bogów.
Ł - 2010-08-10, 11:52
:
Kennedy napisał/a:

Oberków nie czytałem, ale moja biblioteka je posiada i chyba się za nie wezmę jak tylko skończe przeprawe przez Rzekę Bogów.


Jak się wyrobisz przed 17 VIII to: http://stolyklyteracki.wordpress.com/
Ł - 2010-08-18, 14:23
:
Przeczytałem dwa utwory Szostaka:

Oberki... - fajne nostalgiczne, melancholijne, magiczne. Z butów nie wyrywają ale chyba nie to było celem. Podoba mi się stylizacja formy na oberkowe granie i subtelność elementów fantastycznych.


Miasto Grobów... - totalnie nie rozumiem Zajdla dla tego opowiadania, zwłaszcza że w obu księgach strachu można znaleźć moim zdaniem lepsze pozycje (i sporo gorszych). Fajna stylizacja za dyktafon, natomiast sama treść, ja was przepraszam ale po prostu się słabo klei. Rozdmuchane efekty specjalne, przełażony koniec i na końcu pytanie - po co? A wnioski do jakich można dojść wedle skromnych przesłanek dostarczonych przez autora też nie rysują jakieś poruszającej historii. Pewną wartość dodaną widzę w tym opowiadaniu, po katastrofie Smoleńskiej, bo skojarzenia narzucają się same - kontrowersje przy pogrzebie głowy państwa, zachowania tłumu itp. - Szostak ma intuicje.
Elektra - 2010-11-01, 09:42
:
Chociaż czytałam wcześniej dużo bardzo pozytywnych opinii o twórczości Szostaka, nigdy nie ciągnęło mnie do jego książek. Czy to stylizacja języka, czy to góralszczyzna, nie były zachęcającymi argumentami. Ale jak trafiły się okazyjnie Ględźby Ropucha, to postanowiłam spróbować. I nie żałuję (mimo że podobno nie powinno się zaczynać od tej książki ;) ). Wręcz przeciwnie, mam ochotę poczytać coś jeszcze. Szkoda tylko że w mojej bibliotece nic nie znajdę.
Romulus - 2010-11-01, 11:06
:
U mnie na półce czekają cały czas "Chochoły" i w końcu będę musiał się zabrać za lekturę. Kupiłem "na czuja" i trochę zastanawiam się, co to za powieść. Po blurbie kojarzy mi się z jakimś realizmem magicznym. Ale przekonam się niedługo, kiedy skończe czytać "Miasto i miasto" Mievilla.
Ard - 2010-11-01, 11:10
:
Romulus napisał/a:
Po blurbie kojarzy mi się z jakimś realizmem magicznym.


I dobrze się kojarzy ;) Ale tak jak powieści obyczajowych nie znoszę (bo mniej więcej do połowy "Chochoły" są właśnie czymś takim), tak ta książka mnie wciągnęła.
Ard - 2011-10-08, 15:00
:
W nowym numerze „Fantastyka Wydanie Specjalne” znajdzie się opowiadanie Szostaka, intrygująco zatytułowane Dumanowski. Wybrane fragmenty o polskich wieszczach.
Shadowmage - 2011-10-11, 14:33
:
Się zastanawiam czy to aby nie fragment jego nowej powieści, która zdaje się ma nazywać się po prostu "Dumanowski" i ukazać się bodajże w listopadzie.
ASX76 - 2012-02-16, 21:38
:
Jander napisał/a:

Ach, gdyby Wegner pisał choć w połowie tak dobrze jak Szostak, byłbym zadowolony.


Tyle że Szostak od długiego czasu fantastyki nie pisze. ;)
Tixon - 2012-02-16, 21:40
:
ASX76 napisał/a:
Tyle że Szostak od długiego czasu fantastyki nie pisze.

Czytałeś ostatnio Szostaka? :shock:
ASX76 - 2012-02-16, 21:42
:
Tixon napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Tyle że Szostak od długiego czasu fantastyki nie pisze.

Czytałeś ostatnio Szostaka? :shock:


Nie pisz, że "Dumanowski" to fantastyka. ;)
Shadowmage - 2012-02-16, 21:42
:
Nie ma mieczy, nie ma magii, nie ma fantastyki!!!!11111oneoneone

A tak z innej beczki - znacie kogoś z piórem jak Szostak, który pisze klasycznie rozumiane fantasy ("Viriconium" się nie liczy:P)?
ASX76 - 2012-02-16, 21:48
:
Shadowku, nie jest to fantastyka w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. ;)
Tixon - 2012-02-16, 21:57
:
Historia alternatywna, najprościej ujmując.

Przeniosę ;)
ASX76 - 2012-02-16, 22:31
:
Najprościej rzecz ujmując, wolę Szostaka w bardziej tradycyjnej odmianie fantastyki.
Shadowmage - 2012-02-17, 09:19
:
Najprościej rzecz ujmując: nie znasz się :badgrin:
Tixon - 2013-01-25, 23:40
:
Miałem problem z Fugą polegający na "o czym w tym chodzi"? O ile znalezienie klucza do Dumanowskiego nie stanowiło problemu, tak przy Fudze nie za bardzo wiedziałem, z której strony ją ugryźć. Chochoły tkwią w sferze mitów rodzinnych, z przejściem na miejskie; Dumanowski dotykał mitów narodowych; z kolei Fuga to zmitologizowane opowieści ludzi : z dzieciństwa, dorastania, życia...
Innym tropem może być próba umieszczenia Bartłomieja Chochoła z Fugi w roli Bartłomieja Chochoła z Chochołów. Występują postacie z wcześniejszych książek, często się na siebie nakładają, ale to raczej ślepy trop.
To może kluczem do Fugi będzie muzyka? Budowa tekstu na to wskazuje - powtarzanie motywów, rytmika. Wyglądało na to, że ten kierunek miał największy potencjał, ale moja mizerna wiedza w tym zakresie uniemożliwiła dogłębniejsze zgłębienie.
Zawsze pozostaje jeszcze możliwość Fugi jako zaburzenia nerwicowego. Chociaż z pozoru może brzmieć to śmiesznie, im dalej w książkę, tym więcej elementów zdaje się pasować do tej wersji.
Shadowmage - 2013-01-26, 00:45
:
To powieść o utraconych szansach, niespełnieniu.
Tixon - 2013-01-26, 01:08
:
To pasuje do wszystkich trzech.
You Know My Name - 2013-01-26, 08:33
:
Gdzie niespełnienie w Dumanowskim. U kogo?
Jander - 2013-01-26, 10:35
:
Tixon, przecież poruszasz się dobrymi tropami interpretacyjnymi. Dodaj sobie jeszcze element fantastyczny, z fugą jako spoiną w budownictwie. Oddziela ona alternatywne światy bardzo cienką warstwą i my się tymi fugami poruszamy, widząc co jakiś czas inny świat.
Tixon napisał/a:
Występują postacie z wcześniejszych książek, często się na siebie nakładają, ale to raczej ślepy trop.

Podobno chyba nawet z książki Twardocha.
Shadowmage - 2013-01-26, 10:41
:
A szostakowe w twardochowych.
Tixon - 2013-01-27, 23:51
:
You Know My Name napisał/a:
Gdzie niespełnienie w Dumanowskim. U kogo?

Poszukiwanie oblicza Krakowa, wiele ról życiowych bohatera, z których żadna do końca nie była tą w pełni satysfakcjonującą.
Tak mi to wyglądało.
Jander napisał/a:
Dodaj sobie jeszcze element fantastyczny, z fugą jako spoiną w budownictwie. Oddziela ona alternatywne światy bardzo cienką warstwą i my się tymi fugami poruszamy, widząc co jakiś czas inny świat.

O, na to nie wpadłem.
Tak swoją drogą, jeden z lepszych (ale nie popularniejszych) kandydatów do Zajdla.
Jander - 2013-01-28, 10:06
:
Tixon napisał/a:
O, na to nie wpadłem.

Ja na to wpadłem dokładnie w momencie pisania posta. Przypomniał mi się blurb Smoka Griaule: "niezwykły fikcyjny świat, oddzielony od naszego tylko „najcieńszym z możliwych marginesem możliwości”.
Tixon napisał/a:
Tak swoją drogą, jeden z lepszych (ale nie popularniejszych) kandydatów do Zajdla.

A co, Ćwiek ani Kossakowska nic nie wydali?
Nie sądzę żeby Fuga zdobyła popularność, a chyba to w Zajdlu się liczy. Nie może nawet stawać w szranki z Morfiną, Twardoch ma już wywiady chyba nawet w Gali.
Tixon - 2013-01-28, 11:11
:
Ćwiek ma Chłopców. Dlatego napisałem w nawiasie co napisałem. ;)
Ł - 2013-01-28, 20:42
:
Jander napisał/a:
Nie może nawet stawać w szranki z Morfiną, Twardoch ma już wywiady chyba nawet w Gali.

Większość fantastuchów nie uznaje Morfiny za fantastykę, Twardochowi tez nie bardzo jest to na rękę.
Jander - 2013-01-28, 20:47
:
Ł napisał/a:
Większość fantastuchów nie uznaje Morfiny za fantastykę, Twardochowi tez nie bardzo jest to na rękę.

Pytanie czy będzie z tej okazji wyeliminowana z Zajdla.
Shadowmage - 2013-01-28, 20:53
:
Łaku, a właśnie, to jest fantastyka czy nie jest? Jeszcze nie czytałem, większość opinii jest na nie, ale z dyskusji na DOFie (czytałem pobieżnie, żeby za bardzo sobie nie spojlerować) wyszło mi, że jednak tak.
Ł - 2013-01-28, 22:16
:
Shadowmage napisał/a:
Łaku, a właśnie, to jest fantastyka czy nie jest? Jeszcze nie czytałem, większość opinii jest na nie, ale z dyskusji na DOFie (czytałem pobieżnie, żeby za bardzo sobie nie spojlerować) wyszło mi, że jednak tak.

Fantastyczny wątek jest poprowadzony bardzo subtelnie, na granicy dwuznaczności. Natomiast w paru momentach odkrywa moim zdaniem karty i się zdradza z swoją nadnaturalnością. Chociaż tak jak pisałem w recenzji - zignorowanie tego wątku nie zagradza drogi do intepretacji sedna książki. Porównałem Morfinę z Rzeźnia Nr 5 Vonneguta - tak samo jak w Rzeźni wątek kosmitów zmienia narracje książki bez bezpośredniego wpływu nahistorie i zdarzenia, tak samo Czarna narratorka w Morfinie zmjenia w sposób fantastyczny optykę niefantastycznych dziejów i procesów historycznych. Tyle że w Morfinie jest subtelniej - bo w Rzeźni głowny bohater zdawał sobie sprawę z komistów, tak w Morfinie.. sam zobaczysz.

Jander napisał/a:
Ł napisał/a:
Większość fantastuchów nie uznaje Morfiny za fantastykę, Twardochowi tez nie bardzo jest to na rękę.

Pytanie czy będzie z tej okazji wyeliminowana z Zajdla.

Podaj mi "najmniej fantastyczną" książkę jaka dotąd 1. dostała nominacje 2. dostała zajdla.
Jander - 2013-01-28, 22:18
:
Ł napisał/a:
Podaj mi "najmniej fantastyczną" książkę jaka dotąd 1. dostała nominacje 2. dostała zajdla.

Cholera wie.
AM - 2013-01-29, 15:03
:
A co to jest fantastyczna książka? Czy taka, w której fantastyka jest celem samym w sobie, czy taka, gdzie fantastyka potraktowana jest pretekstowo?
dziki - 2013-02-06, 16:43
:
Czytam "Dumanowskiego". Takiej lektury ostatnio potrzebowałem - spokojniej, refleksyjnej... Ale doskwiera mi mały zgrzyt: w książce, tak ładnie, porządnie wydanej, w opowieści, w której tak ważne jest słowo, pojawiają się niestety słowne potknięcia. Nie literówki, a "połknięcie" albo powtórzenie jednego słowa. Rzadko bo rzadko, ale jednak, i to rzuca się w oczy.

Przykład: jestem właśnie na str. 113, a tam w trzecim akapicie stoi zdanie: "Kiedy mgła się rozproszyła, uczniowie zobaczyli, że nie pośród nich mistrza Józafata."

Brakuje "ma" między "nie" a "pośród" :P

Parę podobnych przypadków (choć nie połknięć, a dublowania słów) było wcześniej parę. Nie to, by jakoś bardzo mi przeszkadzały w odbiorze opowieści. Ale przecież je dostrzegam.
Ard - 2013-02-06, 19:52
:
Lampa i Iskra Boża bardzo cienko przędzie, na dobrą sprawę jest prowadzona przez jedną osobę, więc niestety nie ma się czemu dziwić.
Jander - 2013-05-16, 11:26
:
Powergraph zapowiedział nowego Szostaka, "Sto dni bez słońca". //kas
Mamerkus - 2013-05-16, 11:33
:
Brzmi dobrze, Szostak zasługuje na dobre wydawnictwo. Tytuł projektu intrygujący.
nosiwoda - 2013-05-16, 14:08
:
Szostak i Twardoch (a raczej ich powieści) nominowani do NIKE.
Ard - 2013-05-16, 17:06
:
nosiwoda napisał/a:
Szostak i Twardoch (a raczej ich powieści) nominowani do NIKE.


Więc już nie można mówić, że #niekochająnaszych ;) .
Urshana - 2014-01-18, 10:33
:
Czytałam "Chochoły" długo i mimo, że nie zachwyciła mnie ta powieść, to jednak gdzieś ciągle rezonuje. Równie długo zabierałam się do napisania o moich wrażeniach z lektury, wreszcie się udało. Oto kilka refleksji na temat mojego pierwszego spotkania z Szostakiem na blogu .
Walder Frey - 2014-04-10, 09:11
:
Chciałem niniejszym polecić "Sto dni bez słońca".
Jest to moje pierwsze zetknięcie z prozą Autora (wcześniej tylko opko "Koźlęta gazeli"), ale skądinąd wiem, że najnowsza książka jest "niereprezentatywmna" dla jego twórczości.

Polecam, bo jest napisana w sposób, który bardzo lubię- ironicznie, skupiając się na satyrze. W tym przypadku szeroko pojmowanego środowiska humanistycznego, ze szczególnym uwzględnieniem społeczności akademickiej.

Całość pochłonąłem w niecałe 3 dni, czyli jak na okoliczności- błyskawicznie.
Rewelacja- zdecydowanie warto.

Ocena: 8/10
Shadowmage - 2014-04-10, 11:42
:
Ciężko mówić, że coś jest niereprezentatywne w przypadku autora, który potrafi zaskoczyć każdą książką. Niemniej faktycznie tym razem uderza w inne tony niż do tej pory.
A poza tym zgadzam się, bardzo dobra powieść, chociaż akurat ta "satyra akademicka" ma mniejsze znaczenie.
Tixon - 2015-09-15, 09:02
:
Sto dni bez słońca jest powieścią, którą nie czyta się łatwo (chociaż jest w miarę lekka). Jest gęsta od nawiązań, zarówno tych oczywistych, jak i tych mniej (chociaż niektóre rzeczy może po prostu czytelnik łączyć). Tropów, o czy jest ta powieść, jest kilka, zdaje mi się, że każdy może być poprawny ale niektóre mają mniejszą wagę (jak choćby ta "satyra akademicka"), tu znowu mam wrażenie, że pewne tropy to po prostu efekt mojej percepcji (np. obraz naszego fandomu). No i jest niegodny zaufania narrator, Lesław Srebroń, żyjący złudzeniami, okłamujący siebie i innych. Nie sposób go lubić a jego perypetie na poły bawią, na poły smucą. Początkowo bohater wyglądał na karykaturalnie przerysowanego, ale z czasem zacząłem sobie uświadamiać, że znam ludzi przynajmniej podobnych do Srebronia. Ale najbardziej przerażający moment to reflaksja - a może to ja nim jestem? Brrrr.
Cintryjka - 2015-09-15, 19:48
:
Każdy to chyba przechodzi przy tej lekturze, co tylko potwierdza siłę książki:)
Romulus - 2015-09-15, 20:12
:
Kurczę, to kupić ebooka, czy nie?
Plejbek - 2015-09-15, 22:33
:
Kupić zdecydowanie. Rewelacyjna książka, pochłonąłem ją chyba w trzy godziny swego czasu. Czekam teraz na "Wróżenie z wnętrzności" - za miesiąc ma wyjść w Kontrapunktach Powergraphu.
Cintryjka - 2015-09-16, 19:56
:
Oczywiście, że tak.
Romulus - 2015-09-16, 20:15
:
Ale jesli mnie wkopujecie w jakieś strumienie świadomości, formalne wygibasy, to was znajdę :) Kiedyś :)
Shadowmage - 2015-09-16, 20:52
:
Nie, to jest forma najprzystępniejsza z możliwych.
Plejbek - 2016-01-10, 00:35
:
No a Wróżenie z Wnętrzności to już zdecydowanie nie jest przystępna książka. Strumień narracyjny jak z 30procentowego Charlie Gordona z Keyesowych Kwiatów dla Algernona. Nie dojrzałem chyba do tej formy całkowicie, choć rozumiem po swojemu zamysł. Nie dojrzałem, bo nie zachwyca tak samo na 150 stronie jak na 30, bo się odbija nieco z wnętrzności prosto. Eskapizm ekstremalny w dwóch wydaniach bo rozczarowanie światem, tu gwałtowne, tam stopniowe - w obu przypadkach mało realny ale jak najbardziej artystycznie uzasadniony. Dobre, nawet bardzo.
Fidel, piona :)
Tixon - 2016-07-10, 21:12
:
Wróżenie z Wnętrzności pozostawia mnie speechless.
Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy mi się podobała, czy nie, czy w ogóle takie strumienie narracyjne się przeżywa, a nie ogląda.
Nie potrafię z całą pewnością powiedzieć: jest to/nie jest to fantastyka, mam wątpliwości, czy w ogóle ma sens próba określania gatunku.
Nie jestem też pewny, czy zrozumiałem wszystko z książki, bo chociaż została wyłożona kawa na ławę, mam wątpliwości. Ale raczej nadinterpretuję niż interpretuję tekst.
Mimo wszystko, było warto.
Shadowmage - 2016-07-10, 23:11
:
Nie jesteś w stanie, to nie pisz :P
Tixon - 2016-07-11, 00:09
:
Ale właśnie to jest dobre w tej książce, że się tak odbija.
Tixon - 2017-01-30, 12:31
:
Zagroda zębów
Inteligentna wariacja na temat Odysei. Zbiór alternatywnych wersji, możliwych prawd przyćmionych przez wersję najbardziej przygodową, spełniającą oczekiwania odbiorcy. W rezultacie smutno-gorzka, niemniej bardzo dobrze napisana.