Ł napisał/a: |
Czy swobodne nieskrępowane rozmnażanie się jako jeden z przejawów życia biologicznego powinno być prawem człowieka? |
Ł napisał/a: |
Czy może zostać jak inne przejawy samowoli, ograniczone w trosce o społeczeństwo? |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Mag_Droon napisał/a: |
Jakoś tak się w historii składało, że najczęściej do kontroli macic rwali się mężczyźni. |
Ł napisał/a: |
Nawet jeśli demograf mówi że takie coś doprowadzi do katastrofy w perspektywie kilkudziesięciu lat? |
Ł napisał/a: |
Nawet jeśli sąsiad argumentując że ma nieskrępowane prawo do romnażania się zażyczy sobie u genetyka dwugłowe dziecko? |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Retiarius napisał/a: |
coraz niższa, przynajmniej w krajach europejskich, |
Ł napisał/a: |
Czy swobodne nieskrępowane rozmnażanie się jako jeden z przejawów życia biologicznego powinno być prawem człowieka? |
Ł napisał/a: |
Nawet jeśli demograf mówi że takie coś doprowadzi do katastrofy w perspektywie kilkudziesięciu lat?
Nawet jeśli sąsiad argumentując że ma nieskrępowane prawo do romnażania się zażyczy sobie u genetyka dwugłowe dziecko? |
Retiarius napisał/a: |
ludzie zyją coraz dłużej. Kiedy zrobi się naprawdę ciasno? Jak będzie nas 10 miliardów, 15 miliardów czy 20 miliardów? Przy czym coraz więcej czarnoskórych, hindusów, muzułmanów będzie mieszkać w Europie i w USA. |
Mag_Droon napisał/a: |
Podaj mi w takim razie definicje przewidywanej katastrofy, bo obawiam sie, ze ograniczasz sie do pojecia uzytego ostatnio przez pewnego posla PiSu, czyz nie??
Zreszta obecnie nie ma problemu przeludnienia a problem redystrybucji dobr. |
Retiarius napisał/a: |
Nie jestem rasistą, ale jak sądze Ty nie masz nic przeciwko palącym się samochodom w Polsce |
Retiarius napisał/a: |
albo gettom ubogich kolorowych? |
Wulf napisał/a: | ||||
|
Cytat: |
Retiarius, zakladasz, ze Niemcy byliby chetni wykonywac te wszystkie prace, ktore robia tam gastarbeiterzy?? To by robili, bi bezrobocie na wschodzie jest spore.
W Europie nie bedzie niedlugo komu pracowac. |
Mag_Droon napisał/a: |
Rozpoczne dookola: ze Ty nie powiedziales w swoim zalozeniu dysksyjnym, ze mozna dokonywac manipulacji genetycznych, wiec ja nie bralem tego pod uwage. |
Wulf napisał/a: |
eraz masz getta ubogich białych. I co? To jest lepsze? |
Ł napisał/a: |
Przecież w niektórych przypadkach poczete dziecko nie urodzone nabywa osobowośc prawną |
Ł napisał/a: |
czy takie umyśle krzywdzenie dałoby się pod prawo karne zakwalifikować (pytanie do forumowych prawników) |
Mag_Droon napisał/a: |
bo występuje tylko w wypadku aborcji |
Ł napisał/a: |
czy takie umyśle krzywdzenie dałoby się pod prawo karne zakwalifikować |
Cytat: |
Nowy pomysł ekologów znów wywołuje wiele kontrowersji. Według najnowszej koncepcji ekologów, ograniczenie liczby dzieci ma być skuteczną walką z globalnym ociepleniem. - Dopuszczalne ma być dwoje dzieci - mówi Jonathon Porrit. Pary, które mają większą liczbę dzieci są "nieodpowiedzialne" i stwarzają nadmierne obciążenie dla środowiska.
"Zahamować wzrost populacji" Skuteczne w walce z nadmiernym rozwojem ma być zahamowanie wzrostu ludzkiej populacji poprzez antykoncepcję i aborcję i, zdaniem Porrita, musi się to znaleźć w centrum współczesnej polityki. Przywódca zielonych zaznacza, że właśnie w ten sposób będzie można walczyć z zagrożeniem jakim jest ocieplenie atmosfery. - Sprawozdanie Komisji, które zostanie opublikowane w przyszłym miesiącu, będzie zawierać wniosek, iż rządy powinny ograniczyć wzrost populacji poprzez lepsze planowanie rodziny - mówi Porrit. Aborcję dotować, chorych nie leczyć Szef komisji ds. ekologii zaznacza, iż należy dotować aborcję i antykoncepcję - nawet kosztem leczenia ciężkich chorób. Jak zaznacza Porrit, założenie to jest logiczne, brak leczenia ludzi śmiertelnie chorych też przyczyni się, jego zdaniem, do ograniczenia produkcji dwutlenku węgla. |
BG napisał/a: |
Co ma znaczyć to: "Pary, które mają więcej niż dwoje dzieci są ieodpowiedzialne"? Bo jakiś buc tak powiedział? Jakim prawem państwo włazi z butami do prywatnych spraw rodzinnych i mówi, że jak zrobią jeszcze jedno dziecko, to trzeba będzie ja zamordować, żeby nie emitować więcej dwutlenku węgla?
|
BG napisał/a: |
I ta antykoncepcja i aborcja: widać tym psycholom jeszcze mało, że aborcja i antykoncepcja są dozwolone |
Spellsinger napisał/a: |
Tak z innej strony, gdyby tak nagle wytłuc połowę ludzkości i gdyby to jednocześnie zaczęłoby się wszystko rozkładać, to sporo trujących gazów przedostałoby się do atmosfery, czyli też niedobrze |
Romulus napisał/a: |
A w ogóle cóż to za nieszczęśliwa organizacja? |
Covenant napisał/a: |
A jeśli ten przykład jest dla osobników pokroju wyżej wspomnianego "ekologa" zbyt mało obrazujący to może mały seans z "Epoką Lodowcową" da im choć trochę do myślenia? |
elfka napisał/a: |
Czyżbyś miał coś przeciwko antykoncepcji ? |
elfka napisał/a: |
Uważasz może, że dopuszczalne są tylko metody naturalne zapobiegania ciąży, |
BG napisał/a: |
Antykoncepcja jest zawsze bardzo prywatną sprawą i państwo nie ma prawa tu ingerować. Zresztą, ja notabene uważam, jak już wiele osób wie, że państwo nie powinno ingerować w jakiekolwiek sprawy w ogóle. |
BG napisał/a: |
Jestem agnostykiem (bliskim deizmowi) i antyklerykałem oraz antykatolikiem. |
Geoffrey napisał/a: |
Tylko że problem zostaje - społeczeństwo się starzeje, ludzie najpierw zajmują się nauką, potem karierą, zarabianiem pieniędzy, bo "dziecko kosztuje", a kiedy dojrzewaja do decyzji o potomstwie - często jest za późno.
Jak sprawić, żeby gatunek Homo Sapiens nie wymarł z powodu natłoku innych zajęć? |
Geoffrey napisał/a: |
Antykatolikiem w jakim znaczeniu? |
Geoffrey napisał/a: |
ylko że problem zostaje - społeczeństwo się starzeje, ludzie najpierw zajmują się nauką, potem karierą, zarabianiem pieniędzy, bo "dziecko kosztuje", a kiedy dojrzewają do decyzji o potomstwie - często jest za późno. |
Mag_Droon napisał/a: |
Mam wrażenie, że słowa "ludzkość" oraz "homo sapiens" w tym zdaniu oznaczają Europejczyków oraz białych Amerykanów i Australiczyków i Nowozelandczyków (no i powiedzmy Afrykanerów), czyż nie?? Już bliscy nam cywilizacyjnie Arabowie nie mają podobnych problemów, o autochtonach Azji i Afryki nie mówiąc. Czyżbyś wzorem pewnego posła wieszczył koniec "cywilizacji białego człowieka"? |
Tanit napisał/a: |
Katolicyzm to katolicyzm, nie ma innego znaczenia. Dżef, powinieneś to wiedzieć o.o |
Tanit napisał/a: |
lepiej żeby rodzice nie mieli unormowanej pozycji finansowej? Dziecko trzeba utrzymać, by żyło na dobrym poziomie. |
Tanit napisał/a: |
W zasadzie to ja nie chce niczego więcej jak zdrowego rozsądku |
Geoffrey napisał/a: |
Poświęcić mu czas na rozmowę, a nie kupować Playstation3, żeby się czyms zajęło. |
Tanit napisał/a: |
co z tego że kocham te dzieci (nich będzie tylko dwójka) skoro mam problemy by się utrzymać, płacę czynsz i ledwo wystarcza mi na jedzenie... byle do kolejnego... |
Tanit napisał/a: |
Chodzi mi raczej o spokój. |
Tanit napisał/a: |
O to, że spokojnie zapłacę rachunki, kupię dobre jedzenie i będę mogła pare groszy zaoszczędzić, chociażby na nowe ubranko dla dziecka, może czasami jakąś zabawkę... |
Dżef napisał/a: |
Widać to po rozwoju Japonii, Korei, za chwilę zaczną się urbanizować i starzeć Chiny. |
Metzli napisał/a: |
Zresztą tam na niedobór pojawiających się dzieci raczej nie narzekają, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. |
Metzli napisał/a: |
Chiny to taka dłuższa chwila, |
Metzli napisał/a: |
jak na razie opisywana przez ciebie sytuacja można obserwować na rozwiniętym wybrzeżu. |
Geoffrey napisał/a: |
Tak się składa, że mamy dwoje dzieci, więc piszę z praktyki, nie z teorii.
Mieliśmy taki czas, że przez ponad rok oboje z żoną byliśmy bez stałej pracy, były problemy z opłaceniem czynszu, ubieraliśmy się w najlepszych szmateksach |
Geoffrey napisał/a: |
Dziecku trzeba dać miłość, nie pieniądze.
Poświęcić mu czas na rozmowę, a nie kupować Playstation3, żeby się czyms zajęło. Jak to jest, że im społeczeństwo bogatsze, tym ma mniej dzieci? Paradoks? |
Prev napisał/a: |
Nie. To się nazywa dzieci lepszej jakości. |
Prev napisał/a: |
Inwestuje się całe pieniądze i czas w jedno dziecko, nie rozbija się na 3, czy 4. Jest mniej dzieci ponieważ rodzice chcą mieć jedno dobrze wykształcone, dobrze ubrane i nakarmione. |
Prev napisał/a: |
Zauważ że w społeczeństwach ubogich jest więcej dzieci, paradoks? Nie, tam do dzieci ma się podejście przedmiotowe, nie podmiotowe. Dziecko to ich własność i idzie pracować zanim skończy 10 lat, bo rodziców nie stać na jego utrzymanie. |
Prev napisał/a: |
Ponadto prawda jest taka (z resztą wynik to z wielu wywiadów przeprowadzanych z ludźmi, którzy obecnie mają 20-30 lat) że jesteśmy EGOISTAMI. Stawiamy SIEBIE i swój własny rozwój na pierwszym miejscu. Jakieś tam dzieci... A, może będą, może nie, ważne żeby MI się dobrze powodziło. To jest zmiana mentalności związana nie tyle ze zmianą ustrojową, czy poprawą sytuacji materialnej. Jest to zmiana globalna, zmiana w myśleniu i postępowaniu. Najważniejsze stają się sukces i prestiż (potem pieniądze). |
Prev napisał/a: |
A co w takim razie może zrobić państwo? Moja odpowiedź - modlić się. |
Prev napisał/a: |
Dzieci są dziś dobrem ekskluzywnym, na które trzeba mieć pieniądze i być gotowym psychicznie. A w naszych realiach często brakuje jednego, a bardzo często i drugiego. Duża liczba dzieci nie jest efektem planowania, tylko wpadek. Bo gdyby były efektem planowania, to pewnie w ogóle by ich nie było. Bo zazwyczaj na planach się kończy. |
Prev napisał/a: |
Ja osobiście sam nie chcę mieć dzieci, uważam że jest to za duży "wysiłek" emocjonalny, którego ja nie chcę podejmować. |
Prev napisał/a: |
Tym bardziej kiedy człowiek tyle się uczy o wychowaniu, o tym ile trudności go czeka (socjologia)... To naprawdę zaczyna wątpić w to czy będzie dobrym rodzicem. |
Prev napisał/a: |
Tak, jestem egoistą w tym względzie. I argumenty w stylu "ratujmy nasz gatunek" do mnie nie przemawiają. Bo jak ludzki gatunek wyginie to mnie już tu nie będzie, więc mi to tito. |
Prev napisał/a: |
Najważniejsze jest myślę uświadamianie ludzi o tym jak być dobrym rodzicem, pokazać im ścieżki wychowania, pokazać jak mają sobie radzić. Tylko kiedy takie porady są najczęściej w "Claudii" to co się dziwić że ludzie ręką na to machną jak na jakiś kolejny bzdet. Tu leży problem. |
Spell napisał/a: |
Więc wiesz ile 'kosztuje' wychowanie dziecka. Postaw się w sytuacji młodych ludzi (19-25), którzy zaczynają lub kończą studia, wiążą się i boją się mieć dzieci. Boją się, że nie zdołają zapewnić im bytu. |
Spell napisał/a: |
Czasem sama miłość nie wystarcza, miłością nie wykarmisz rodziny, powinieneś o tym wiedzieć. |
Spell napisał/a: |
Jestem realistą i wybacz ale pozostanę przy względnej jakości życia naszej dwójki. Póki co, ja się boję. Boję się mieć dzieci bo nie wiem jak to będzie. Wierz mi. Gdybym miał możliwości finansowe to bym i pozwolił sobie na tuzin pociech. |
Geoffrey napisał/a: |
Aha, zaczynamy wprowadzać cennik?
Nie wystarczy już być człowiekiem, trzeba spełniac normy jakościowe? |
Geoffrey napisał/a: |
Te dobrze ubrane zapewne są najlepszej jakości. Warte przynajmniej tyle, ile ich markowe ciuchy.
Sory za złośliwość, ale zastanów się, co mówisz. |
Geoffrey napisał/a: |
A może jest odwrotnie - rozpieszczone jedynaki są fatalnej "jakości"? Przywykły do tego, że wszystko maja najlepsze i wszystko im się należy, nie umieją porozumiewać sie z rówieśnikami ( bo nie wiedzą co to rodzeństwo), mają przerost ego, abo wręcz egoizmu. A przy pierwszych kłopotach zabieraja do szkoły broń maszynową. |
Geoffrey napisał/a: |
Moja mama pochodzi z rodziny, gdzie było siedmioro dzieci. Dwoje było robotnikami, dwoje pracowało w usługach, a trójka skończyła studia i doszła do stanowisk dyrektorskich.
Czy jedno dziecko może być "lepszej jakości" niż ta siódemka razem wzięta? |
Geoffrey napisał/a: |
Mówisz o Zimbabwe, czy o Polsce?
Co do "własności", to właśnie jedynakom najtrudniej wyjść spod opieki i dominacji psychicznej rodziców. Syndrom wiecznego chłopca dotyczy zwłaszcza jedynego synka mamusi. |
Geoffrey napisał/a: |
Tu się zgodzę.
Tylko dwa komentarze z mojej strony: 1. z faktu, że jest taka tendencja nie wynika, że tak jest dobrze i że to przykład do naśladowania. 2. Jeśli ewolucja idzie w tym kierunku, to może i dobrze, że wyginiemy jako gatunek ( albo co najmniej jako rasa) |
Geoffrey napisał/a: |
Dobry tekst
Ludzie stają się egoistami, a państwo się modli :D |
Geoffrey napisał/a: |
Prev, nie przesadzaj.
Albo mów za siebie. Naprawdę nie wszyscy jeszcze uważają dzieci za wpadkę, zło konieczne ( lub do uniknięcia), pasożyty i nowotwory. Wśród moich znajomych (powiedzmy kilkunastu par) nie ma takich, którzy nie chcieliby mieć dzieci. Choć faktycznie niektórzy realizację odkładają na nieokreślone "później". |
Goeffrey napisał/a: |
I wierz mi, słychać to w Twoich wypowiedziach.
Bardziej siebie niż mnie starasz się przekonać, że to dobra decyzja. |
Geoffrey napisał/a: |
Może właśnie za dużo czytasz i za dużo kombinujesz? NAJPIERW postaraj się o dziecko, a potem dopasuj sie do nowej sytuacji, sięgając po literaturę wtedy, gdy naprawdę będziesz jej potrzebował. |
Prev napisał/a: |
Zastanów się jak to wpływa na same dzieci. Lepiej ich nie mieć, czy mieć i sprawiać żeby przez konsekwencje naszych decyzji one cierpiały? Musisz przyjąć różne perspektywy |
Geoffrey napisał/a: |
To ja Ci na to odpowiem, nie chodzi o gatunek, że to Ty najwięcej tracisz, że sam się pozbawiasz ważnej części życia i zyciowego doświadczenia: ojcowstwa.
Człowiek póki nie ma własnych dzieci, nigdy do końca nie zrozumie swoich rodziców. |
Geoffrey napisał/a: |
A ja myślę, że problem jest w tym, ze ludzie zrobili się wygodni i właśnie egoistyczni, że boją sie podjąć wyzwania, że "wiedzą lepiej" niż wszystkie dotychczasowe pokolenia, które żyły na Ziemi.
Ludzie mają coraz więcej wiedzy, telewizji, internetu, a widzą coraz mniej. Po co uczyć się o wychowywaniu dzieci, a potem ich nie mieć? |
Prev napisał/a: |
Bo państwo nic tu nie zdziała, prędzej pomoże psycholog niż 1000 zł becikowego. |