FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Andrzej Sapkowski - Trylogia husycka
Autor Wiadomość
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2007-10-20, 09:09   Andrzej Sapkowski - Trylogia husycka

Trylogia husycka to kolejne dzieło A.S.-a, stworzone po napisaniu Wiedźmina. Tym razem autor wziął na tapetę wojny religijne na początku XV wieku na Śląsku. Skoncentrował się na powieści historycznej, z pewnymi, nieznacznymi elementami fantastycznymi.

Cytat:
Trylogia składa się z:
1. Narrenturmu,
2. Bożych bojowników
3. Lux Perpetua


Przez część czytelników jest uważana, za gorszą serię od wiedźmina, nudną, z mniej interesującymi bohaterami, nieciekawą akcją (ileż ten Reynevan może uciekać?). Przez innych wręcz przeciwnie, zachwycają się opisem Śląska i interesującym przedstawieniem historii tego regionu.

A jak Wy myślicie? Mnie ta seria trochę rozczarowała. Nie porwała tak jak Saga o wiedźminie, irytował Reynevan, a nie znam Śląska na tyle dobrze, żeby sobie wszystkie tereny wyobrazić. Ale nie było aż tak źle. W Sadze czułam pewien niedosyt przy zakończeniu, tutaj nie bardzo. Powieści były w moim mniemaniu gorsze, ale wszystkie trzymały równy poziom. Ale nie wiem, czy miałabym ochotę na przeczytanie tego jeszcze raz.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Olisiątko 


Posty: 819
Skąd: Izolatka
Wysłany: 2007-10-20, 10:34   

Zacznę od tego, że nie trawię Wiedźmina i tak więc raczej nie powiem, że seria gorsza od Wiedźmina ;)
Osobiście do serii jestem nastawiony dosc neutralnie, nie powaliła mnie ale tez nie odrzuciła i lekko się ja przeczytało. Plusami dla mnie niewątpliwie jest miejsce osadzenia akcji czyli rodzimy Śląsk. Raczej nieczęsto akcje ksiazki fantasy umieszcza się w Polsce dawno, dawno temu (kilka wyjątków jedynie). Dodatkowym bonusikiem uznają bardzo ciekawa postać Samsona, aczkolwiek mało użytą.
Co wkurzało? Kilka rzeczy. Ten #%*#^ Reynevan który zachowywał się jak rasowy debil, gnał wszedzie gdzie się dało, obrywał i inni go musieli ratować. Na tym polega cała akcja książki... w kółka to samo. Jakby gość pomyślał czasem to seria skończyłaby się na 1 tomie.
Innym minusem jest... wydanie o_O Osbobiście przyprawiało mnie o atak frustracji czytanie książki wydanej na papierze prawie, że jak z biblii. Jedyne wydanie jakie mi sie podoba to to ze Świata Ksiazka, twarda oprawa itd. Mam 1 i 2 tom już tak, dokupię trzeci chyba bo ten co miałem mi ukradli o_O
W każdym bądź razie, serię zaliczyłem do ciekawostek do których można wrócic za nie wczesniej niż za 5 lat (Wiedźmina nie tkne przez 10 ;p), akurat się już tam coś pozapomina i da się przeczytać bez bólu.
_________________
All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
 
 
makatka 
Zapluta Wiedźma


Posty: 939
Skąd: wprost z absurdu
Wysłany: 2007-10-20, 11:15   

Mnie trylogia nie powaliła. Czyta się całkiem przyjemnie, ale nie na tyle, żeby za nią szaleć i chętnie sięgać po raz kolejny. Główny bohater jest w równym stopniu zabawny, jak irytujący. Książka, jak dla mnie, mogłaby się składać tylko z jednego tomu, który nie przyprawiłby czytelnika o narastające rozdrażnienie personą Reynevana, wobec którego można zywić uzasadnione podejrzenia, że wniosków z własnego postępowania nie wyciąga, a pojęcie nauki na własnych błędach jest mu kompletnie obce. Lektura ciekawa głownie dlatego, że osadzona w mniej lub bardziej znanych nam realiach historycznych.
_________________
Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.

zimo, zimo... WYPIERDALAJ!
 
 
Dhuaine 
Catty


Posty: 662
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-10-20, 11:28   

Trylogia Husycka to imho niewypał, klasyczny przerost formy nad treścią --_- Widać, że Sapkowski włożył dużo pracy w odtworzenie Śląska, wypisanie wszystkich potrzebnych łacińskich cytatów i stworzenie podręcznego mini-indeksu ważnych person tamtego okresu, ale fabuły w tym za grosz. Równie dobrze można potraktować te książki jak encyklopedię. W dziwacznej formie, owszem, ale ilość niepotrzebnych informacji pasuje bardziej do opracowania naukowego niż do powieści przygodowej.
Fabułę można streścić tak: porwali go i uciekł, przy czym uciekł nie sam, ale z pomocą dobrych przyjaciół. Ba, dobrzy przyjaciele musieli go za uszy z kłopotów wyciągać, bo sam się w nie pchał. Na główkę. --_-
Główny bohater, Reynevan, w ogóle nie przypadł mi do gustu. Nie przepadam za nieuleczalnymi głupkami. W gruncie rzeczy, jedyną postacią, którą lubiłam do końca, był Szarlej.
Zakończenie - tragedia. Zero punktu kulminacyjnego, zero emocji, po prostu rzeczowe wypisanie w punktach tego, co miało się wydarzyć. Do tego całość nie trzyma się kupy - niektóre postaci zniknęły bez śladu.
Im dalej, tym gorzej :P Zdecydowanie wolę sagę wiedźmińską.
_________________
goodreads .
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2007-10-29, 13:19   

Z ostateczną oceną powstrzymam sie jak w końcu skończę tom 3 - tylko kiedy ja to zrobię //mysli Dla mnie wyznacznikiem jakości książki jest tempo, w którym ją czytam. I tak "wieżę Błaznów" przeczytałem na pniu, "dwójkę" w kilku ratach i po dłuższym przestoju, ostatni tom zacząłem i utknąłem koło 100 strony. Wniosek - im dalej tym gorzej. Owszem pod względem językowym wciąż jest świetnie, ale szwankuje scenariusz. Niestety powtarzalność sekwencji "porwali go i uciekł" jest zatrważająca i o ile w "Narrentum" jeszcze dało się to strawić, to w następnych tomach irytuje. Nie podobało mi się także ograniczenie występów Szarleja i Miodka w 2 i 3 tomie, a także zakończenie wątku "transformersów" - za szybko, za mało spektakularnie.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

  
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-10-29, 13:32   

Trylogia Husycka jest wegług mnie całkiem przyzwoitym cyklem.
Czyli.. jest słabsza o kilka rzędów wielkości od cyklu Wiedźmina ;)

Według mnie jej podstawowe wady, to:
- świat pretendujący do miana rzeczywistego, oraz wynikające stąd uwikłanie Autora w spory ideologiczno - historyczne. W konsekwencji dość nahalne prezentowanie poglądów odautorskich.
- przerost formy nad treścią, pewna rozwlekłość cyklu.
- zbytnie "uprzygodowienie" - liczba niespodziewanych zwrotów akcji przypomina karuzelę - skutki także przypominają te z karuzeli ;)
- znacznie mniejsza dbałośc o postacie drugoplanowe.
- kiepskie zakończenie.

W skali od 0 do 10, daję 6.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2007-10-29, 13:36   

Geoffrey napisał/a:
- zbytnie "uprzygodowienie" - liczba niespodziewanych zwrotów akcji przypomina karuzelę - skutki także przypominają te z karuzeli ;)

Imo ta książka słabo "zaskakuje" czytelnika. Wiadomo, ze jak główny bohater zostanie porwany to nie ma szans żeby parę stron dalej ktoś go nie odbił. A jak cieszy sie za długo wolnością to niechybny znak, że zaraz ktoś go zniewoli. W dodatku Sapkowski najpierw pisze, że jakiś gród nigdy nie został przez husytów zdobyty, a później opisuje próbę jego zdobycia (oczywiście nieudaną)
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2007-10-29, 14:15   

Próbowałem przeczytać Narrenturm trzy razy, za każdy razem przebijałem się w mękach przez kolejne strony, ostatecznie nawet za trzecim razem nie byłem wstanie się zmusić, żeby chociaż skończyć pierwszy tom. Nudziło mnie ciągłe wpadanie w tarapaty głównego bohatera i cudowne wychodzenie z nich. Nadzieje były wielkie ale na nich się skończyło. Cóż pewnie Sapkowski i tak nieźle na tej historii zarobił, może jakaś ekranizacja? ;)
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-10-29, 14:25   

Maeg napisał/a:
Próbowałem przeczytać Narrenturm trzy razy, za każdy razem przebijałem się w mękach przez kolejne strony,

Bo Narrentum jest trudna.
Nasycenie średniowieczem jest dość intensywne i nie czyta się tego gładko.
Ale akurat pierwszy tom ma chyba najciekawszy klimat, właśnie ze względu na tę "średniowieczność".
Nieodparcie kojarzyła mi sie ona z "Imieniem Róży" Umberto Eco, w której "średniowieczność" została wzmocniona do granic strawności.
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-10-29, 18:20   

Powiem z dumą, że Narrenturm przeczytałam jako ebooka. Zajęło mi to miesiąc. Tylko dlatego, że z kompa. W sumie pierwsza część nie była taka tragiczna, ale nie ciągnęło mnie do następnych. W sumie to podpisuję się pod pierwszym postem Tigany, im dalej w las tym ciemniej. Lux Perpetuę doczytałam już na siłę i nawet nieszablonowe zakończenie nie uratowało tragicznej całości ;P
Kiedyś Elektra mnie pytała, dlaczego czytam coś, co mi się nie podoba. 1) lubię kończyć cykle 2) mam nadzieję, że jednak się poprawi i nie zniechęcam się szybko 3) jestem masochistką czytelniczą ;P
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
wred 


Posty: 3609
Wysłany: 2007-10-29, 18:38   

A mi się podoba. Nie powaliło mnie tak jak Wiedźmin. Ale to nie wiedźmin. Inny bohater, inny styl jego prowadzenia, o czym innym książka. Doceniam język, doceniam łacinę, wysiłek włożony w uwiarygodnienie i umocowanie historyczne powieści. Przeczytałem wszystko. Jak zwykle niecierpliwie oczekiwałem na kolejny tom. Przeczytałbym nawet jakby było 3 razy gorzej napisane :D, bo lubię kończyć co zacząłem i lubię ASa. Scenariusz może odrobinę kulał, zakończenie nie do końca mnie urzekło (chociaż nie pamiętam już detali), ale pisane z rozmachem. Może kiedyś sobie odświeżę cykl.
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-10-29, 18:47   

wred napisał/a:
Doceniam język

Z językiem się zgodzę. Nie raz już to powiedziałam i będę powtarzać: dla mnie Sapkowski jest absolutnym mistrzem warsztatu językowego. Ale warsztat to jednak nie wszystko.
wred napisał/a:
doceniam łacinę

Czasem ta łacina była wciśnięta na siłę. Byle tylko więcej, więcej! Bezsens.
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-05, 20:56   

Po przeczytaniu całej sagi o Wiedźminie za kolejną książkę tego autora wziąłem się zarówno z pewnymi obawami, jak i nadzieją że będzie lepszego poziomu niż ostatni tom niedawno co skończonej sagi. Niestety nadzieje te pozostały całkowicie niespełnione. Uczynienie takiego nieudacznika głównym bohaterem, konwencja "złapali go i uciekł" oraz zbyt częste łacińskie wstawkami zniechęciły mnie tak do tej trylogii, że przygodę z nią skończyłem na pierwszym tomie.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Neander 
Rex Mundi


Posty: 64
Skąd: mam wiedzieć?!
Wysłany: 2007-11-05, 21:16   

Jakby Trylogię oderwać od Wiedźmina toby były to kawał świetnej i porządnej literatury z lekkim minusem za ostatni tom. Ale patrząc przez pryzmat Sagi, jest to zwykłe, marne czytadło.

Chociaż widać, ze autor włożył w Trylogię bardzo dużo pracy...
_________________
Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.

Kir Bułyczow
 
 
Terrapodian 


Posty: 75
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2007-11-05, 21:56   

Spodobała mi się, ale istotnie nie sięgnę po nia ponownie przez jakiś czas. Lektura miła, ciekawa, oddająca w miarę sytuację w średniowieczne i, co najważniejsze, z genialnymi dialogami. Nie jest dla wszystkich. Fani "Wiedźmina" nie zafascynowani średniowieczem, mogą się na niej naciąć, czytając jedynie ze względu na nazwisko autora.
_________________
Bóg mi wybaczy. W końcu to jego fach. ~ Heinrich Heine na łożu śmierci
 
 
andy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-05, 22:07   

Hmm, opinie różne już czytałem. A po mojemu, że ma to tendencję spadkową. T. 1 był niezły. T.2 taki sobie, a T. 3? Ano pisałem już na ten temat w podobnych wątkach na innych forach i chyba nie ma potrzeby co by to jeszcze raz pisać lub kopiować. AS-a cenie za Wiedzmina, to moim skromnym zdaniem ciut mu nie wyszło. Po raz za długie, po 2 albo powieść historyczna, albo nie wiadomo co i do tego ten Reynevan się pęta tam i spowrotem jak potłuczony ze Śląska do Czech i nazat. Mam na półce 2 z tej trylogii. Trzecią czytalem w wersji elektronicznei i na razie nie kupię chyba, że w jakiej promocji co by na półeczce lepiej wyglądało
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-11-05, 22:31   

Sapkowski był tak chwalony pod niebiosy, że zdecydowałem się przeczytać Narrenturm.
Miałem ten komfort psychiczny, że cała trylogia była już wydana i gdyby Narrenturm było ciekawię nie musiałem czekać na następne części. Jak się okazał nie miało to większego znaczenia bo prawie na pewno za następne części się nie wezmę. Początek był nawet obiecujący, fajna historia a bohaterowie rokują nadzieje. Niestety Historia szybko zaczęła si ę dłużyć i ciągnąć a bohaterowie przestali być ciekawi. miałem poczucie że Narrenturm to książka o niczym. jak by sam Autor nie wiedział do czego zmierza. styl nie był zły ale kilka ze czy mnie irytowało. język ani współczesny ani średniowieczny, jakaś dziwna mieszanka.
Wstawki z łaciny zaczynały być męczące i kłopotliwe, pewnie miały wzmocnić średniowieczny nastrój ale tylko uprzykrzyły czytania. czytałem Narrenturm bez większej przyjemności, po prostu Historia się wlokła a ja czekałem ze się coś rozwinie
Trylogia Husycka to dramat w 3 aktach. Właściwe to mogę się wypowiedzieć tylko o pierwszym tomie którego nie doczytałem ( zostało mi 30 stron ) Książka mnie po prostu znudziła. język był toporny i jakiś mało ciekawy. Sama fabuła ciągła się jak flaki z Olejem i strasznie schematycznie. Wszytko na jedno kopyto, a postacie było jakoś mało ciekawe. Wiedźmin było o wile lepszy.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2007-11-14, 17:09   

Na empik.com jest wywiad z Sapkowskim, cztery częsci, jakieś fragmenty. Wywiad odbył się w Empiku Juniorze 7 listopada. Tutaj jest wywiad.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Cord 
XVII


Posty: 18
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-14, 20:36   

Według mnie cała trylogia była cudowna, porównywalna do Wiedźmina (niestety także praktycznie bez fabuły) Opisy cudowne, dialogi jeszcze lepsze.
Postacie - co tu dużo mówić, słabe, dobry był Reinmar ( w sensie ciekawy)- ale nie na głownego bohatera, i nie na dłuższą metę. Szarlej i Samson zwykli (wiedźminowaci mistrzowie fechtunku) - nie rozumiem wielkiej fascynacji nad nimi. Mimo tego że czytałem to dawno temu, pamiętam jakbym czytał wczoraj.

EDIT. Żal mi Sapkowskiego, wszyscy gadają jaka Trylogia Husycka to tragiczna seria... A tu patrzysz na półkę w empiku, a ludzi biorą garściami jakieś serie mrocznego elfa :D

Wiem, wiem - po Sapku spodziewaliśmy się czegoś innego - ale trochę szacunku dla mistrza! :P
_________________
istern egz
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2007-11-14, 22:29   

Bohaterzy jak dla mnie w tym cyklu byli ciekawi. Poczynając od Reinmara, zakochanego po uszy, szaleńca z miłości, który chce do ukochanej wbrew wszelkim zasadom logiki, uczonego, którego talenta są nader przydatne w tych czasach(Kromolin choćby), potem coraz to bardziej zmieniającego się neofitę, ba, ma momenty, że pieprzy jak jakiś cholerny kaznodzieja. Potem mamy nauczonego przez życie demeryta, Szarleja, totalnego pragmatyka, oszusta, który wiele widział i stał się sceptykiem, jednak pokazującego, że "przyjaźń to rzecz wielka i piękna". Samson Miodek, postać nie z tego świata, istota nie wykazująca żadnych śladów zła, przepełniona współczuciem dla potrzebujących(wynoszenie dzieci z pożaru), przy tym niezrównanie inteligentna, niezrównanie silna i cholernie pozytywna.

Narzekacie na brak fabuły, nie biorąc pod uwagę tego, że motyw ucieczki, a więc przenoszenia się z miejsca na miejsce, by uniknąć ścigających, też może być fabułą. Sapek zaryzykował - moim zdaniem - pisząc w ten sposób Narrenturm, ale zauważmy, że dzięki właśnie temu uciekaniu, mamy pojęcie - czytając - o samym średniowiecznym śląsku.
W Bożych Bojownikach fabuła jest bardziej uporządkowane, jest cel, jest do niego dążenie. W trzeciej części powiedziałbym, że jest to uporządkowanie jeszcze bardziej widoczne, choć w sumie trudno jest pokazać i perypetie głównego bohatera i losy husytów, zwłaszcza, że w tej ostatniej książce wyjaśnia się multum rzeczy(przeszłość Pomurnika, przeszłość Horna). Jeśli dwie pierwsze książki były powieściami historycznymi o miłości, to ostatnia jest jedynie powieścią historyczną.

Ale faktycznie, pomimo świetnych dialogów, bardzo udanego tła historycznego, ukazania średniowieczności, czegoś brakuje trylogii husyckiej. Jak Narrenturm czytałem ponad 10 razy, a Bożych Bojowników ponad 5, to Lux perpetua jakoś mnie nie ciągnęła i odłożyłem książkę po pierwszym przeczytaniu.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
wob001 

Posty: 100
Wysłany: 2008-02-01, 15:14   

Niedawno skończyłem całość. Czekałem aż wyjdzie całość i to był błąd. Przynajmniej w tym przypadku. Bywały chwile zwątpienia, ale przewalczyłem i nie żałuję.

Zgadzam się z częścią zarzutów z poprzednich postów (powtórki, nużące chwile i rozczarowujace zakończenie), ale mimo to uważam trylogię husycką za bardzo dobrą książkę. Głównie za klimat/język/opisy/warstwę historyczną, świetnie wyważoną magię i dość emocjonalne zaangażowanie w politykę/religię/uczucia.

Uważam, znając wcześniejszą twórczość ASa, że TH stoi na wyższym poziomie niż Wiedźmin, znaczy autor się rozwija. I to pomimo większej ilości zarzutów/błędów, z którymi się zgadzam.

Gdybym miał polecić to każdemu, czy lubi fantastykę czy nie, a ma 20-50 lat (testowane). Warto spróbować, a czy się spodoba ... tego nigdy nie wiadomo.
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-02-29, 21:40   

Wracając do tego co było na FiRze...
To prawda- fabułę można streścić do: złapali go, ale im uciekł, ale czy opowiadań o wiedźminie nie można sprowadzić do tego samego?
Miasto- zleceniodawca- potwór- napierdzielanie- śmierć potwora- Geralt rządzi
_________________
 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-02-29, 21:46   

Lesij napisał/a:
Fabułę można streścić do: złapali go, ale im uciekł, ale czy opowiadań o wiedźminie nie można sprowadzić do tego samego?

Chyba jednak niezupełnie. Wiedźmin starał się jednak nie dać złapać i był dość odstraszający dla łapaczy, czego nie można powiedzieć o Reynewanie :mrgreen:
No i przy wiedźminie autor miał więcej swobody, nie ograniczała go autentyczna historia, a i wydawcy chyba byli bardziej cierpliwi :mrgreen:
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Seeman 
Green Hell

Posty: 13
Skąd: Zdolny Śląsk
Wysłany: 2008-03-12, 12:27   

Z tą dokładnością historyczną w trylogii to ostrożnie. ;) Zresztą Sapkowski przyznał się, że Śląsk tego okresu był tylko tłem. Niektórych z opisanych tam miejsc możecie szukać do us....nej śmierci i nie znaleźć - np zamek Sensenberg (można go kojarzyć z racji nazwy z Ostrzycą, tyle, że tam nigdy zamek nie stał) czy smaczek w postaci umieszczenia Wieży Błaznów w innej lokalizacji, choć w tym samym mieście.
 
 
Farin 


Posty: 93
Skąd: Pabianice
Wysłany: 2008-03-24, 20:42   

Przecież wiadomo, że takie rzeczy to tylko drobiazgi pomieszane tak aby podpasować fabule (przykład: Hakownica w zakończeniu 3 tomu). Mimo wszystko pewne zarysy historyczne są i dzięki temu miło się czyta o losach śląska :]
_________________
"Są dwie rzeczy bezgraniczne:
wszechświat i ludzka głupota. Co do wszechświata nie mam pewności." A. Einstein
 
 
Saphira 
smoczyca


Posty: 2
Skąd: z lasu ;)
Wysłany: 2008-06-08, 12:32   

Ojj trylogia husycka się Sapkowskiemu po prostu nie udała.Przeczytałam całą,ale jakby z obowiązku,a poza tym dlatego,że zwykle muszę dokończyć to co zaczęłam.
Więc,nie podobało mi się:
-wstawki łacińskie(stanowczo nie zgadzam się z Sapkiem,że szukanie w słowniku znaczenia niektórych słów to frajda)
-szczegółowe i dłuuuugie opisy dokąd i którędy ktoś jechał
-(jak już ktoś wspominał)ciągłe łapanie i ucieczki Reynewana (nie wiadomo jakie zbiegi okoliczności)
-to jak potem się rozwinął wątek Roty (nie wiem czy dobrze pamiętam-chodzi mi o tych jeźdźców w czarnych płaszczach),mógł zostawić to bardziej tajemniczo i nie wyjaśniać,że to byli tylko zwykli ludzie
-irytowała mnie postać Ziębickiego(o ile dobrze pamiętam nazwisko)
na razie tyle :P
A co mi się podobało?:
-Samson Miodek-świetnie wykreowana postać
-zagadkowa Marieta(tak to się pisze?)
-wstawka o Zawiszy :mrgreen:
-zlot i spotkania z czarownicami
Ogólnie rzecz biorąc Trylogia nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia,ale za ogrom pracy w kreowaniu świata ślę wielkie pochwały pod adresem Sapka.
 
 
Nieznany 
Admirał KGB


Posty: 59
Skąd: Mielec
Wysłany: 2008-06-08, 17:05   

Toudi napisał/a:
Sapkowski był tak chwalony pod niebiosy, że zdecydowałem się przeczytać Narrenturm.
Miałem ten komfort psychiczny, że cała trylogia była już wydana i gdyby Narrenturm było ciekawię nie musiałem czekać na następne części. Jak się okazał nie miało to większego znaczenia bo prawie na pewno za następne części się nie wezmę. Początek był nawet obiecujący, fajna historia a bohaterowie rokują nadzieje. Niestety Historia szybko zaczęła si ę dłużyć i ciągnąć a bohaterowie przestali być ciekawi. miałem poczucie że Narrenturm to książka o niczym. jak by sam Autor nie wiedział do czego zmierza. styl nie był zły ale kilka ze czy mnie irytowało. język ani współczesny ani średniowieczny, jakaś dziwna mieszanka.
Wstawki z łaciny zaczynały być męczące i kłopotliwe, pewnie miały wzmocnić średniowieczny nastrój ale tylko uprzykrzyły czytania. czytałem Narrenturm bez większej przyjemności, po prostu Historia się wlokła a ja czekałem ze się coś rozwinie
Trylogia Husycka to dramat w 3 aktach. Właściwe to mogę się wypowiedzieć tylko o pierwszym tomie którego nie doczytałem ( zostało mi 30 stron ) Książka mnie po prostu znudziła. język był toporny i jakiś mało ciekawy. Sama fabuła ciągła się jak flaki z Olejem i strasznie schematycznie. Wszytko na jedno kopyto, a postacie było jakoś mało ciekawe. Wiedźmin było o wile lepszy.
Nic, tylko skopiować wypowiedź Toudiego i się podpisać. :shock: Czytam Narrenturm i z każdą stroną coraz bardziej muszę sam siebie przekonywać, by czytac dalej. //mur Na szczęście nie nabyłem książki, a tylko wypożyczyłem z biblioteki... moja dusza mola książkowego cierpi, bo nie lubię niedoczytywać do końca książek a przynajmniej jednego tomu... ale chyba odpuszczę. :evil: Cóż, jedyne, co na plus się pisze Sapkowi, to
Saphira napisał/a:
ogrom pracy w kreowaniu świata
I tyle.
_________________


Nieznany Świat
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2008-06-16, 09:13   

No, no... a mi się podobała. :)
Według mnie jej podstawową zaletą jest mocne osadzenie w realiach epoki. Po lekturze czułam się jak po intensywnym kursie historii - "łyknęłam" nie tylko daty, ale przede wszystkim część etnograficzną - jak żyli, co jedli, czym się leczyli itd. Piszecie, że nie wszystkie fakty się zgadzają - że zamek jakiś nie istniał... Ależ to jest właśnie licentia poetica! Nie przypominam sobie opracowania historycznego, które byłoby równie kompleksowe, a jednocześnie czytało się tak lekko - przeważnie historyczne cegły są mało strawne. W każdym razie z tych książek dowiedziałam się bardzo dużo o historii Śląska. A jeśli czegoś dowiedziałam się "źle", to wolę skorygować posiadaną wiedzę, niż jej w ogóle nie posiadać... :)
O wartości trylogii stanowi warstwa kulturowa - nie kronika ucieczek głównego bohatera, która jest tylko pretekstem do podróży przez Śląsk.
I jeszcze jedno - podobało mi się, że Autor przy każdej okazji "odbrązawia" herosów - rozmowa z Zawiszą Czarnym jest pięknym przykładem. Ta tendencja do odbrązawiania to chyba stały rys prozy ASa. I bardzo dobrze - dzięki temu postać zyskuje ludzkie cechy i motywacje.
 
 
wred 


Posty: 3609
Wysłany: 2008-06-16, 11:28   

:) Fajne argumenty beata - ja powiem szczerze dokładnie podobnie to odbierałem, bardzo podobał mi się realizm historyczny i cały smaczek w jakim ta książka została osadzona, a to że bohater to nie był Krzepki Białogłowy z zabójczą brzytwą i zachowywał się jak zachowywał wcale mi nie przeszkadzało. Jedyny zgrzyt miałem w końcówce - nie pamiętam już detali bo dosyć dawno to czytałem, ale coś tam mnie utrąciło. Za jakiś czas zapewne przyjdzie mnie ochota na odświeżenie :) .
 
 
Subgard
Pan Mróz

Posty: 30
Wysłany: 2008-08-20, 22:11   

Przeczytałem całą trylogię. Nie moge powiedzieć, że trylogia Husycka mnie odrzuciła, ale też nie zachwyciła. Plusy poprzeplatane są licznymi wadami. Niemniej mam zasade, że jak coś zacząłem czytać to czytam do końca. Tylko wtedy można właściwie ocenić całość. Wykreowany świat to wielki atut. Jest on znacznie bogatszy od tego w Wiedźminie, gdzie był on opisywany pomijanie mało i nie tak dobrze napisany. Z kolei postacie lepsze były w wiedźminie, bo w trylogii nie było już tak dobrze. Główny bohater to chłopaczek latający za panienkami jak skończony idiota pakujący się w coraz większe problemy. Jego postępowanie jest nielogiczne i męczące. Fabuła długo polega na tym, że Szarlej i Miodek cały czas wyciągają go z porblemów, w które on sie pakuje. Z drobnymi wyjatkami kiedy robi to inna napotkana postać. Na plus są postacie Samsona i Szarleja. Fajne pomysły i świetnie wykreowane. Tu Sapek ukazał iskrę swojego geniuszu. Boli zakończenie, które...to **** jak można tak zakończyć życie Pomurnika...chyba Sapkowi zabrakło inwencji...to tak się nie robi. Wielu też narzeka, że zginęła ukochana głównego bohatera, ale dla mnie to plus. Taka odmiana, a nie kolejna miłosna opowiastka z happy endem. W tekście pojawiają się wstawki łacińskie...no...brak słów. na co to? Połwa czytelników tego nie rozumie i olewa, garstka sprzwdzi może w słowniku. Ani to klimatu nie robi, ani nie zachwyca, a jedynie irytuje. Podobał mi się pomysł z zabawnym opisywaniem co bedzie w danym rozdziale. Fajne to było. Podobał mi się sposób wprowadzenia motywó magicznych i ogólnie jej przedstawienie w książce. Takie troche inne i całkiem niezłe. Wracając do świata to osadzenie go w Śląsku było mi na ręke, bo znam te rejony. Zatem to duży atut, podoba mi się też swoboda z jaką Sapek wplótł swoją opowieść w historyczne karty. Duży plus za to jak musiał się przygotować do napisania tej książki. Co prawda pewne wydarzenia przyśpieszał, ale dla dobra ksiązki było to konieczne. Styl jak zwykle dobry. Troche chaotycznie to wyszło...no cóż musicie mi wybaczyć^^'

Pozdrawiam
_________________
Nie ma nic wspanialszego od lodowca otulonego szczelnie śniegowym płaszczem...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 13