A że wolę iPada z uwagi na jego wielofunkcyjnośc, to jeśli czytniki nie przebiją jego zajebistości, to nawet ich nie tykam
Nawet gdyby jakimś cudem na tablecie czytało się tak wygodnie jak na czytniku i wytrzymywałby tyle godzin to wielofunkcyjność byłaby dla mnie paradoksalnie wadą - internet odciągałby mnie pewnie mocno od czytania i czytałbym po jednej stronie, nie angażując się w lekturę.
Romulus napisał/a:
Jak wcześniej rzucałem urwami i wujami na Steam, tak teraz twierdzę, że to ustrojstwo jest bardzo wygodne. Zwłaszcza jak stracę płytkę z grą.
Wyrzuciłem jakiś czas temu kilkaset kopii zapasowych gier. Po co mi one na płytkach, skoro mogę mieć z internetu? Czytnika płyt używałem tylko raz - do zainstalowania windy. Steam pasuje mi idealnie.
utriv napisał/a:
Książki mają jedną podstawową zaletę która sprawia że nawet nie rozważam zastąpienia mojego zbiorku - żaden gówniarz z sąsiedztwa czy wirus nie włamie się na czytnik i nie wykasuje mi tego co od lat zbieram.
Ciekawe czy czytnik można ubezpieczyć podobnie jak biblioteczkę. W każdym razie jeśli na takim Kindle jeśli stracisz dane, padnie Kindle, cokolwiek - możesz odzyskać swoje książki podobnie jak na Steamie. Tak w ogóle na naprawdę stare książki - najzwyczajniej w świecie się rozkładają. Trzymam właśnie w rękach wydanie Hrabiego Monte Christo z 1954 roku - tylna okładka już odpadła, reszta wytrzyma jeszcze jedno góra dwa czytania. Książki podobnie jak czytnik nie są nieśmiertelne, ponieważ są fizyczne, natomiast pliki nie są.
Jeszcze trochę lat tej propagandy, a sam przesiądę się na wirtualne książki...
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Rzecz w tym, że już dawno bym to zrobił. Kwestia przyzwyczajeń i tyle. Spróbowałem i wiem, że TO DZIAŁA. A na profesjonalnym czytniku pewnie bym przesiadł się już dawno Tyle, że powoli będę to robił. Najpierw wirtualne gazety i magazyny na iPadzie. Potem zobaczy się z książkami.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Od jakiegoś czasu przymierzam się do kupna czytnika e-booków, niestety nie bardzo się na nich wyznaję, no i cena większości tych pewnie lepszych jest jak na razie dla mnie zaporowa. A tymczasem Empik zaproponował taki sprzęt:
To nie jest czytnik per se, to ubogi tablet. Ekran LCD, czas działania 8h. Nie nadaje się to do czytania książek bardziej niż ekran komputera. Sporo osób pewnie się niestety nabierze.
Sama cena czytników to nie tak duży problem jak niewielka oferta e-książek, zwłaszcza wydawnictw fantastycznych.
Zdecydowanie Kindle, ceny przy obecnym kursie dolara z doliczeniem wszystkich dodatkowych kosztów w postaci przesyłki i VATu (kiedyś VAT pokrywał Amazon) zaczynają się od 500zł zależnie od wersji. Mooooże coś w kwestii ceny się zmieni jak Amazon wejdzie do Polski, prawdopodobnie w ciągu kilku miesięcy.
Prawdopodobnie po wejściu Amazon do Polski będę rozglądał się za dobrym czytnikiem. Na co warto zwrócić uwagę, czym kierować się przy wyborze?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
To normalne pliki, więc pewnie normalnie się da, ale jakoś nie miałem potrzeby tego robić. Amazon trzyma je w chmurze, inne sklepy to pewnie jak stracisz możesz wysłać na Kindle ponownie.
Co do pamięci to jest to 2, 3,5 lub 4 gb zależnie od modelu + nieograniczona chmura.
To normalne pliki, więc pewnie normalnie się da, ale jakoś nie miałem potrzeby tego robić. Amazon trzyma je w chmurze, inne sklepy to pewnie jak stracisz możesz wysłać na Kindle ponownie.
Pewnie, ale czy masz tę pewność, skoro tego nie sprawdziłeś?
W tym momencie ściągnięcie e-booka ze sklepu zajęło mi około 30 sekund, razem z przypomnieniem sobie hasła. Tak, skopiowałem go, zmieniłem nazwę i wywaliłem kosza.
edit: Batou lepiej wyjaśnił.
Marketingowo-informatyczna nowomowa. Praktycznie oznacza to w tym przypadku to, że kupione ebooki (pliki) są przechowywane na serwerze Amazon i powiązane z kontem użytkownika. Nawet jeśli tego Kindle utopisz/rozjedziesz walcem, to wszystkie książki kupione w Amazonie jesteś w stanie na nowo pobrać na nowego Kindle, albo na kompa.
Marketingowo-informatyczna nowomowa. Praktycznie oznacza to w tym przypadku to, że kupione ebooki (pliki) są przechowywane na serwerze Amazon i powiązane z kontem użytkownika. Nawet jeśli tego Kindle utopisz/rozjedziesz walcem, to wszystkie książki kupione w Amazonie jesteś w stanie na nowo pobrać na nowego Kindle, albo na kompa.
Oczywiście o ile ktoś tych plików nie usunął, nie zamknął ci konta , nie dopatrzył się piractwa, nie skończyły się pieniądze, nie doszło do ludzkiego błędu czy zwyczajnej katastrofy.
Do tego dochodzi utrata kontroli nad integralnością i bezpieczeństwem plików (za chwilę pojawią się robaki wyspecjalizowane w atakowaniu chmury i początkowo zbiorą krwawe żniwo
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie no, jasne, że apokalipsa czyha za rogiem, ale w sumie to możesz sobie też te książki sam backupować na dysk/pen drive'a/płytkę. Myślę, że to i tak postęp w stosunku do papieru, który backupować ciężko
A tak w ogóle to w sobotniej GW był ciekawy tekst Orlińskiego o zagrożeniach płynących z przerzucania się z papieru na pliki. Niekoniecznie literatury (chociaż też), ale projektów ustaw itp. Głównie wskazywał na potencjalne problemy z łatwiejszą modyfikacją treści niż do tej pory i wynikające z tego możliwe manipulacje.
Witam
Mam pytanie do użytkowników czytnika elektronicznego czy po dłuższym czytaniu 2-3 godzinki nie bolą Was oczy. Czy czytniki nie psują zbytnio oczów i nie są dla nich męczące.
Czy czytniki nie psują zbytnio oczów i nie są dla nich męczące.
Moich oczów nie tknęli jeszcze one, te czytniki zbyt dotkliwie, uraźliwie.
Oczów mych obojga z dwóch.
Przepraszam, musiałem. (:
Nie mam własnego czytnika ebooków, ale miałem okazję przeczytać dwie książki na Kindle 2.
Nie sprawiło mi to najmniejszych problemów, nie bolały mnie oczy,
nie musiałem się długo przyzwyczajać. Ekran E Ink sprawdza się znakomicie. (:
Tylko w przypadku jeżeli mówimy o czytniku wyposażonym w e-papier (jak na przykład Kindle).
Niektóre czytniki dostępne na rynku mają ekrany LCD, co jak wiadomo wiąże się z wypalaniem oczu w dość szybkim tempie (zresztą czytnik ebooków z ekranem LCD? - to w ogóle nie powinno nazywać się czytnikiem, tylko ubogim tabletem).
Jeżeli zastanawiasz się nad kupnem to polecam Kindle Touch. Po miesiącu intensywnego użytkowania nie zauważam żadnych wad. No może poza opcją podkreślania, bo trochę ciężko się to robi, ale podejrzewam że nikt z tego zbyt dużo nie korzysta (chyba, że czyta się Welin ). Obawiałem się czytnika z dotykowym ekranem, ale w sumie jest to wygodne rozwiązanie.
Tylko taką opcję uznaję za czytnik, więc po co wspominać o innych. (chociaż w najnowszym Uwarzam Rze nie ma takiego rozróżnienia).
Ja się raczej nieprędko zdecyduję na wersję dotykową, żaden gadżet z tą opcją mnie jeszcze nie przekonał. Odpowiada mi Kindle Keyboard, ale też wielkiego wyboru gdy kupowałem nie miałem. Teraz bym pewnie wziął najbardziej łysą, najtańszą wersję.
w najnowszym Uwarzam Rze nie ma takiego rozróżnienia
Oni chyba w ogóle nie wspominali o tych ąpikowych i innych z LCD, raczej o tym jaki rodzaj e-papieru jest w którym czytniku. Ja mam zamiar polować na łysą wersję, chociaż trochę się martwię, czy nie będzie kłopotów z nawigacją.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum