FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Hala sportowa
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-20, 23:23   Hala sportowa

Iuuuu... Czym tutaj tak śmierdzi?

A to arena walk współczesnych gladiatorów. No przesadziłem, nie jest to football amerykański, ale koszykówka też ma w sobie coś z walki. Wiesz, walka z samym sobą z grawitacją, z przeciwnikiem, z wielgachnym skórzanym workiem wypełnionym powietrzem. E... Nie ja nie gram w kosza, to dla mięśniaków, ja podrywam laski na trybunach. Znaczy podrywałbym, gdybym umiał...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 17:13   

Evan przebrany w strój do kosza wyszedł na salę i od razu zaczął szukać wzrokiem trenera. Miał lekką tremę, ale wziął kilka głębszych oddechów i postarał się rozluźnić. Jeśli będzie spięty to pewnie popełni jakiś głupi błąd i z dostania się do drużyny nici.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 20:14   

Trenera jeszcze nie było. Podobnie członków drużyny. Tylko dziewczyny z drużyny cheerleaderek zaczęły powolną rozgrzewkę. Prócz tego na sali były tylko skórzane piłki do kosza. Trener najpewniej był w swoim pokoju, niedaleko przebieralni.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 20:47   

Evan zebrał włosy w kucyk i związał je gumką, żeby nie przeszkadzały mu podczas gry. Skierował swe kroki do pokoju trenera i gdy stanął przed drzwiami doń prowadzącymi zapukał kilkukrotnie czekając na odpowiedź.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 20:52   

Proszę! Wejdź Max... odezwało się, ze środka, a kiedy Evan otworzył drzwi McCoy spojrzał na niego zaskoczony. Och... Nie spodziewałem się Ciebie. W czym Ci mogę pomóc? zapytał z zainteresowaniem, przy okazji mierząc wzrokiem strój chłopaka. Po minie widzę, że sprawa poważna. Siadaj. wskazał ruchem głowy krzesło przed swoim biurkiem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 21:35   

- Trener McCoy. - powiedział z uśmiechem Evan siadając na wskazanym krześle. - Przyszedłem na trening, bo chciałem się zgłosić do drużyny trenerze. Gram całkiem nieźle i myślę, że mógłbym się na coś przydać zespołowi, jeśli moje umiejętności okażą się wystarczające. Słyszałem, że drużyna dopiero jest w trakcie tworzenia, to prawda? - przeszedł od razu do rzeczy. Gdy skończył rozejrzał się szybko po wnętrzu pokoju trenera podziwiając wszelkiego rodzaju puchary, medale i inne nagrody.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 21:40   

Trener się uśmiechnął Przede wszystkim nie przywykłem rozmawiać z kimś, kogo imienia nie znam. powiedział gromko i przez moment nawet groźnie, zaraz się jednak wypogodził To prawda, ale drużynę już skompletowałem, prawie całą. Na pewno pierwszy skład. Nie mniej jeśli rzeczywiście jesteś dobry, to znajdę dla Ciebie miejsce. Tylko dlaczego nic o Tobie, jako zawodniku nie wiem?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 21:55   

- Najuprzejmiej przepraszam. Nazywam się Evan Ballmer. - powiedział przepraszającym tonem. - A nie wie pan o mnie zapewne dlatego, że do Newport przeprowadziłem się tuż przed wakacjami. No i poza tym jestem w pierwszej klasie, chociaż nie wiem czy to cokolwiek tłumaczy. - uśmiechnął się nieco.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 22:00   

No więc Evanie... Jaki sport uprawiasz na wuefie? zapytał z zainteresowaniem sięgając po jakieś papiery i poprawiając okulary na nosie. Potem rozsiadł się wygodniej w fotelu, aż zatrzeszczał pod tym potężnym mężczyzną.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 22:13   

- Najchętniej poza grą w kosza uprawiam biegi długodystansowe. Poza tym jeszcze do niedawna trenowałem szermierkę sportową, ale przerwałem treningi z braku czasu. - powiedział również opierając się o oparcie krzesła i rozluźniając nieco. - Także trenerze na moją wytrzymałość i koordynację ruchową na pewno nie będzie pan narzekał. Jestem szybki, zwinny i nieźle punktuję za "2" - mówił cały czas patrząc na trenera.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-02-21, 22:21   

Absolutnie nie przeszkadzało jej to, że ją obejmował. Nie przeszkadzałoby jej też, gdyby zobaczyło to kilka odpowiednich osób. Zaśmiała się swobodnie, wchodząc razem z Parkerem do hali.
- Umięśnieni... umięśnieni, Max. - wydęła kusząco wargi, bezczelnie taksując go spojrzeniem. Najwyraźniej oględziny wypadły dość korzystnie, bo po chwili Linds uśmiechnęła się promiennie. - A co do przystojniaków, to nigdy ich za wiele. - puściła mu oczko.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 22:34   

Evan:
Trener uśmiechnął się No cóż... W takim wypadku, nie mam innego wyjścia jak dać Ci szansę. No, czas się zbierać na trening. powiedział podnosząc się Zobaczymy, czy rzeczywiście tak dobrze punktujesz...

Przeniesienie akcji

Linds:
No tak... Umięśnieni sportowcy. Twój typ. wyszczerzył się, a potem objął w talii i pocałował w policzek. Siądź sobie na trybunie, a ja pójdę się przebrać... powiedział powoli ruszając w kierunku przebieralni.
Trening zaczął się kilka minut później od ostrej, kondycyjnej rozgrzewki.
Przeniesienie akcji
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 15:10   

let's get ready to rumble

Ławki na trybunach były już prawie całkowicie pełne, a na parkiecie trwał występ cheerleaderek, które szalały w swoim zwyczajowym stylu rozgrzewając publiczność do dopingu i drużynę do świetnej gry. Szpagaty, podskoki, zadzieranie nóg i inne takie, zabawa na całego. Jakieś dwie dziewczyny zaczęły sobie tańczyć i podrygiwać w rytm sączącej się z głośników muzyki. Wreszcie dziewczyny z drużyny zbiegły z boiska, a na parkiet zaczęli wbiegać nasi chłopcy.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
  
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-23, 15:50   

Rozsiadła sie na swoim miejscu na trybunach a potem spojrzała na zegarek. Dziewczyny powinny już tu być... Niecierpliwie zaczęła potupywać stopą do rytmu, który leciał z głośników. Po chwili słysząc aplauz widowni wyciągnęła szyję i uśmiech pojawił sie na ustach gdy zobaczyła wypadającą drużynę. Szczególnie na widok dwóch znajomych gości. Oczy zalśniły mocniej i przyłączyła się do aplauzu
- Get'em, boys... - mruknęła na koniec a potem rozejrzała sie jeszcze raz za panienkami.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Nina 
Brookie


Posty: 3
Skąd: NP
Wysłany: 2008-02-23, 16:05   

Brooke - ubrana w bordowo-złoty strój cheerleaderki - od momentu, kiedy zaczęła razem z resztą pomponiar układ na środku boiska, była w swoim żywiole. Szeroko się uśmiechając, dawała z siebie wszystko.
Piosenka dobiegła końca, więc dziewczyny cofnęły się za linię i stamtąd dalej kibicowały.
Był to pierwszy mecz, więc Brookie miała dwa podstawowe cele. Po pierwsze, dać z siebie wszystko, a po drugie - DOBRZE przyjrzeć się chłopakom z drużyny i być może obrać któregoś na swój nowy cel...
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-23, 16:24   

Evan wbiegł na boisko razem z resztą chłopaków z drużyny. Na jego twarzy gościł szeroki uśmiech, którym starał się ukryć lekką tremę przed zbliżającym się meczem. Jeśli trener da mu szansę wyjścia na boisko będzie miał możliwość zaprezentowania się z jak najlepszej strony. Ghost rozejrzał się po sali ogarniając wzrokiem wrzeszczący i dopingujący ich tłum. Poziom adrenaliny powoli wzrastał podgrzewając tym samym atmosferę nadchodzącego meczu.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-02-23, 16:35   

Usiadła na trybunach w otoczeniu swojej rozchichotanej świty. Uśmiechając się lekko i dokładnie przysłuchując się zwykłej paplaninie Cindy i Sam, założyła nogę na nogę, sprawiając, że diabelnie krótka sukienka od Cavalliego stała się aż nieprzyzwoicie krótka. Dumnie wydęła wargi, patrząc na popisy cheerleaderek - uznawała to za zwykłą dziecinadę i cyrkowe popisy.
Gdy drużyna wbiegła na boisko, Linds poruszyła się niespokojnie. Mrużąc oczy, wpatrywała się w Parkera i Nathana.. trudno powiedzieć, co chodziło jej po głowie.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-02-23, 16:53   

Usiadła na miejscu niedaleko Erici. Gdy ta ją zauważyła, uśmiechnęła się do niej na powitanie. Odwróciła wzrok od koleżanki, który teraz utkwiła w boisku. Przyglądała się grupie cheerleaderek, a gdy te skończyły swój występ, drużynie, która wbiegła na boisko.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 18:23   

Erica:
Na widok Evana i Maxa oczy Erici zalśniły mocniej, a ręka sama powędrowała do jadeitowego wisiorka, który miała na szyi, a który był dokładnie takiego samego koloru jak jej oczy. Wzrok skupił się na Parkerze, a kamera zrobiła płynne przejście.
***
Max i Erica siedzieli na ławce w parku, było już ciemno, a następnego dnia Parkera czekał pierwszy mecz w reprezentacji. Chłopak trochę się denerwował, łapał lekką tremę. - Ricky...
- Mhmmm? odpowiedziała mu.
- Mam coś dla Ciebie i prośbę... Przyszłabyś na jutrzejszy mecz trochę mi pokibicować? zapytał tak jakby to było dla niego ważne, a potem otworzył jej dłoń i położył na nim kawałek jadeitu, na rzemyku. To na szczęście...




Brooke:
Chłopcy z drużyny wysypali się na parkiet tworząc niesamowitą mozaikę przystojniaków. Koło niej szalała i krzyczała Kim, dobrze jej znana ruda koleżanka, z drużyny cheerleaderek. Na moment przestała wykrzykiwać hasła zagrzewające do boju i szturchnęła lekko przyjaciółkę. Brooke... Co się tak w nich wgapiasz? po czym pomachała bordowo-żółtym pomponem.

Evan:
Przez moment czuł się jak młody bóg. Ci wszyscy ludzie przyszli tutaj by popatrzeć jak będzie grał. Uczucie nawet delikatnie go zamroczyło i dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że trzyma piłkę i to jego kolej by rzucić do kosza podczas rozgrzewki.

Linds:
Na boisku pojawiła się zgraja przystojniaków cieszących się jak dzieci z owacji kibiców. Wśród nich oczywiście był Max i Nathan. Wyglądali nawet na nieźle zakumplowanych. Wymieniali jakieś ostatnie uwagi, najpewniej dotyczące meczu i nie specjalnie zwracali uwagi na hałas i skandowania. Potem Max złapał piłkę i rzutem za trzy punkty władował ją do kosza.

Vann:
Vanessa zauważyła, że cheerleaderki raczej zajęte były wymienianiem uwag na temat chłopaków na boisku, niż rzeczywistym kibicowaniem, nie przeszkadzało to jednak ludziom na trybunach radośnie krzyczeć. Wszyscy spodziewali się dużego zwycięstwa.
Znaleźli się też pół zawodowi komentatorzy widowiska. Dwóch chłopaków z laptopem na kolanach i mikrofonem w ręku rozpoczynało transmisję w radiu internetowym dla reszty Newport.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-23, 18:52   

Kiwnęła głową z uśmiechem do Vann rozpoznając ją a potem rozejrzała się za Ell, której ciągle nie było. Przeniosła spojrzenie na boisko, gdzie gracze przerzucali sie piłką. Przez moment wzrok się zamglił, jakby przypominała sobie coś...

***
- Jasne że przyjdę... can't miss it - zacisnęła palce na zielonym błyszczącym kamieniu a potem uśmiechnęła się do Maxa z ciepłem w oczach.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze - lekko dotknęła jego dłoni na moment splatając palce z jego palcami i po chwili dłoń cofnęła by powiesić kamyk na szyi.
***

Ręka dziewczyny samoistnie powędrowała na jadeit a palce zacisnęły się na kamieniu mocno. Wzrok bezbłędnie wyłapał Parkera spośród chłopaków i przykleił sie do niego podczas gdy Ricky wypróbowywała sztuczkę wizualizacji - właśnie wyobrażała sobie rzut za 3, zwycięstwo Harbor i rozentuzjazmowanego kumpla. Po chwili oczy rozbłysły jeszcze mocniej a na usta wypłynął uśmiech.
- Dasz radę... zapomnij o tremie... I belive in you... - mruczała pod nosem nie spuszczając z niego jasnego spojrzenia, jakby miała nadzieję, że przekaz dotrze do adresata i w jakiś sposób pomoże.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
  
 
 
Nina 
Brookie


Posty: 3
Skąd: NP
Wysłany: 2008-02-23, 19:08   

Spojrzała na Kim i uśmiechnęła się, ukazując dołeczki w policzkach.
- Wcześniej nie miałam okazji przyjrzeć im się w całej... okazałości - odparła i wróciła do kibicowania. Przystojni byli wszyscy, ale Brooke już wpadło w oko kilku z nich...
_________________
Brooke Davis
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-02-23, 19:09   

Jej wzrok powoli prześlizgnął się po całej sali. Cheerleaderki, super laski, dziwacy i kujony, szkolna elita - wydawało się, że uwaga całego HHS skupiła się na dzisiejszym meczu. Po prostu nie można było tu nie być - taka absencja mogła kosztować delikwenta utratę prestiżu i niezorientowanie w sferze towarzyskiej szkoły.
Musiała tu być, mimo tego, że koszykówka była jedną z ostatnich rzeczy, które ją interesowały. Po prostu trzeba było się pochwalić nienagannym wyglądem, uśmiechnąć do kilku osób, zamienić parę słów... a poza tym kontynuować podbój.
Skupiła wzrok na Nathanie.. spotykali się od pewnego czasu, zupełnie niezobowiązująco. W chwili obecnej wpatrywała się w niego zmrużonymi oczami niczym wygłodniała modliszka...
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-23, 19:13   

Evan utkwił spojrzenie w piłce trzymanej w dłoniach, a następnie przeniósł je na kosz. Na jego twarzy powoli pojawiał się uśmiech, który poszerzał się z każdą chwilą. Nie czekając ani chwili dłużej Evan odbił piłkę dwukrotnie od parkietu i posłał ją prosto do kosza. Piłka wpadła do kosza ledwie tylko muskając siatkę. - "Pierwsze czyste trafienie. Oby było ich więcej w dzisiejszym meczu" - pomyślał i zaczął się dalej rozgrzewać.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 19:23   

Erica:
I jak na zawołanie Max podniósł spojrzenie szaroniebieskich oczu na trybuny i przez chwilę po nich błądził. Wreszcie jednak ich spojrzenia skrzyżowały się. Max podniósł lewą dłoń do twarzy i wskazującym palcem trącił się dwa razy w nos, a potem puścił jej oczko przez całą salę. Jakaś dziewczyna za nią jęknęła i siadła ciężko na ławce.

Brooke:
No tak... odpowiedziała cofając głowę do tyłu na treningach nie wyglądają aż tak dobrze jak teraz, w strojach. spojrzała na nią Och, nie mów, że już sobie jakiegoś wypatrzyłaś co?

Linds:
Nathan też spojrzał na publiczność i od razu odnalazł na niej Lindsay. Wyciągnął w jej kierunku rękę, tak by pamiętała o ich umowie, z przed meczu.
***
Uderzyła plecami o drzwi do męskiej przebieralni, a zaraz przy niej znalazł się Nathan, najpierw całował jej szyję, potem usta. Wreszcie odsunął się od niej z dwuznacznym uśmiechem. - Dzisiaj ważny mecz... Mam zamiar go wygrać. powiedział, a jego dłonie wędrowały po biodrach dziewczyny Co mi dasz, jeśli wygramy?

Evan:
Wreszcie trener skrzyknął drużynę by wydać ostanie polecenia. Drużyna przeciwników tez już kończyła rozgrzewkę. Wszyscy podbiegli tworząc koło wraz z trenerem. No chłopaki... Nie chcę was specjalnie naciskać, ale wiecie dobrze, że zależy mi na zwycięstwie. Więc jeśli chcecie sobie dzisiaj poimprezować, a nie robić pompki to radzę wygrać. roześmiał się a jeden z zawodników rzucił do reszty: Harbor on three... One, two... wszyscy krzyknęli Harbor i zaczęli wbiegać na boisko.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-23, 19:36   

Zaśmiała się a potem z szerokim uśmiechem wskazała na swoje oczy oraz wycelowała wskazujący palec w stronę Maxa. I na koniec podniosła kciuk w górę. Przekaz był jasny
"I'll be watching you. You'll win".
Jadeit wbił sie w skórę dłoni ale w sumie nie zauważała już tego bo i tak ściskała go bez przerwy od jakiś 10 minut. Gdy Max wrócił do rozgrzewki przebiegła wzrokiem po reszcie drużyny i uśmiechnęła się ciepło na widok Evana ładującego kolejną pikę do kosza.
- It's gonna be gooood game... - powiedziała cicho do siebie. Wzrok znów prześliznął się na Parkera i tam już pozostał mimo usilnych prób zatrzymania go na jakimś innym graczu dłużej. Niecierpliwie zaczęła wyczekiwać rozpoczęcia gry.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-02-23, 20:02   

Poddawała się jego pieszczotom, szukała ustami jego ust. Jej dłonie swobodnie wędrowały po umięśnionych plecach, zsuwając się coraz to niżej i niżej.. Słysząc słowa chłopaka, uśmiechnęła się drapieżnie i wymruczała prosto do jego ucha - Hope, honey, just hope... - oblizała kusząco wargi, po czym odeszła, kołysząc biodrami i nie odwracając się ani razu. Powinien wiedzieć, że jeden wygrany mecz to za mało..
***

Gest Nathana uprzytomnił jej, że może nie uda jej się osiągnąć tego, czego chciała ona.. Cóż za bzdura, zawsze osiągała cel jaki przed sobą postawiła. Zawsze. Tak rozmyślając, niebezpiecznie zmrużyła oczy, nadal hipnotyzująco wpatrując się w chłopaka. Cóż, życzyła mu powodzenia..
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-23, 22:08   

Elizabeth przepychała się przez rozwrzeszczany tłum.
-Sorry, sorry, sorry!!- nie docierała do niej idea gier zespołowych. Idea rozwrzeszczanego tłumu też nie za bardzo. Aż cud, że udało jej się znaleźć wzrokiem Ricky. Po kilku chwilach rozpierania się łokciami Ell wreszcie dotarła do koleżanek.
-Fuck!- siadła ciężko na ławce obok Ricky. Zupełnie nie przeszkadzało jej, że większość ludzi dookoła podskakuje.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-23, 22:18   

- Harbor! - krzyknął Evan razem z pozostałymi członkami drużyny. - Let's kick some asses dudes - powiedział do chłopaków zanim się jeszcze rozproszyli i z szerokim uśmiechem usiadł na ławce rezerwowych. Atmosfera z każdą chwilą stawała się coraz gorętsza, a powietrze było tak ciężkie od emocji, że za chwilę będzie je można zbierać chochlą do wiadra.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 22:28   

Evan:
Siadł na ławce, trener posłał mu jeszcze uśmiech, a potem wrócił do obserwowania ustawiającej się drużyny.
***
Evan siadł za kółkiem swojego Nissana. Skąpo odziana dziewczyna stanęła pomiędzy dwoma samochodami i wystartowała ich. Silniki ryknęły i samochody ruszyły z piskiem opon. Evan był świetny, ani razu nie przydusił samochodu i po chwili wyprzedził przeciwnika, by po paru chwilach przejechać przez oznaczoną sprayem linię ćwierć mili. Wygrał po raz kolejny...



Max ustawił się na skrzydle czekając na rozpoczęcie. Dwóch zawodników, z przeciwnych drużyn wyskoczyło do piłki i zawodnik z Harbor przejął piłkę. Podał do swojego i rozpoczęła się gra. Szybka akcja, świetna wymiana podań między Nathanem i Maxem...
Parker za trzy punkty! krzyknął domorosły komentator widowiska, ale piłka odbiła się od obręczy i przeciwnicy ją przejęli.
To nic... Jest w porządku! krzyknął trener, ale nie było w porządku. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. Parker wyraźnie tracił ogień i nawet podania wychodziły mu coraz gorzej. Wreszcie McCoy go zdjął.
Evan... Wchodzisz... powiedział do Ballmera.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-23, 22:37   

- Thanks coach - powiedział Evan i wstał z ławki. To był przełomowy moment, jego chwila triumfu, być albo nie być. Zmieniając Maxa Evan klepnął go po przyjacielsku w ramię i uśmiechnął się do niego szeroko. - Dziś zwycięstwo należy do nas. - powiedział i wbiegł na boisko unosząc ręce w górę, witając się w ten sposób z widownią.
Gra uległa wznowieniu i drużyna Harbor ruszyła do natarcia. Nathan uspokoił grę i rozpoczęli atak pozycyjny powoli przesuwając się do przodu. Nagle Evan wystrzelił do przodu i przejął podanie od Nathana, szybkim zwodem wyminął obrońcę i wpakował piłkę do kosza efektownym wsadem wieszając się na obręczy.
- YEAH! - ryknął unosząc ręce do góry w geście triumfu. Przybił kilka "piątek" i szybko wrócił na pozycję. Gra toczyła się dalej i Evanowi udało się jeszcze kilka razy zapunktować za "2".
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 13