Bo z powodów szeroko w książkach opisanych nie uczono zaklęć niewybaczalnych i uczono sposobów radzenia sobie z niebezpieczeństwani/problemami bez nich.
No... tylko że uczniowie poznali zaklęcia niewybaczalne w czwartej części, a wiedzieli, że dementory to straszne potwory (specjalnie napisałem "dementory", a nie "dementorzy", bo dementory to nie ludzie, więc nie powinny mieć końcówki -rzy, jaką im nadał Polkowski). A w szóstej i siódmej części to już w ogóle wszyscy powinni rzucać na dementory zaklęcia niewybaczalne - ale nie, nawet Aberforth rzucał Patronusa.
I ciekawe, czy gdyby rzucić na dementora zaklęcie "Drętwota!", to by zadziałało i dementor zostałby oszołomiony.
Tixon napisał/a:
Wymyślono je w piątym?
Jeśli tak, to kolejny przykład niekonsekwencji JKR.
Tixon napisał/a:
ma nadzieję trafić do G (bo był tam Dumbledor)
Swoją drogą, to, że Dumbledore trafił do Gryffindoru, też było dziwne. Przecież jego głównym atutem była mądrość, inteligencja, bystrość i erudycja, a nie męstwo.
Romulus napisał/a:
Te adaptacje są wierne powieściom, czy nie bardzo?
Do trzeciej części są, od czwartej przestają być. Coraz więcej wątków pomijają. A piąta część to już w ogóle masakra (ekranizacja).
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
ASX, warto. To lekka, miodna lektura, którą można spokojnie polecić każdemu miłośnikowi rozrywkowego fantasy.
Romek, adaptacje, jak to zwykle adaptacje, spłycają wiele wątków pobocznych, wycinają wiele scen, ale to normalne (niestety) wymogi zmiany medium.
Tixon napisał/a:
Więc niby podstawa jest, ale zgodziłbym się z twierdzeniem, że "Autorka chyba jest za bardzo zaślepiona Gryffindorem".
Zauważ, że lokując głównych bohaterów w różnych domach uczyniłaby niezbyt wiarygodnym ich lojalność wobec siebie a nie wobec swoich domów, bo na działaniach Harry'ego najbardziej zyskiwałby Gryffindor. Prawda?
Zauważ, że lokując głównych bohaterów w różnych domach uczyniłaby niezbyt wiarygodnym ich lojalność wobec siebie a nie wobec swoich domów, bo na działaniach Harry'ego najbardziej zyskiwałby Gryffindor. Prawda?
Zauważam, tylko co z tego? Do piątego tomu (chociaż można przyjąć że i wcześniej), najsensowniejsze postacie były z Gryffindoru. Potem dopiero pojawiła się Luna, a poza nią nie było zbytnio innych (Cho i Cedrik). Więc twierdzenie BG nadal jest w mocy.
BG napisał/a:
I ciekawe, czy gdyby rzucić na dementora zaklęcie "Drętwota!", to by zadziałało i dementor zostałby oszołomiony.
Nie bardzo. Nie ma przesłanek, iż na dementorów można rzucić zaklęcie.
BG napisał/a:
Jeśli tak, to kolejny przykład niekonsekwencji JKR.
No cóż, bywa. W końcu pisane z tomu na tom, w którym za każdym razem pojawia się coś nowego. Mnie np. zirytowało zrobienie z siódmej części pościgu za mitycznymi artefaktami które - sami wiecie co.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Czytaj, czytaj, przyznam szczerze, że bardzo lubię ten cykl - pomimo nieścisłości, które wcale mi nie przeszkadzały w zabawie. To się chyba da czytać w każdym wieku, chociaż podejrzewam, że moje dziecko miało z tego czytania dużo więcej frajdy .
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Powiem szczerze, że tuż po przeczytaniu siódmego tomu (miałem wtedy 16 lat) zabrałem się od nowa za całą serię i już wtedy wydała mi się dość dziecinna. Nie wiem czy teraz dałbym radę ją powtórzyć.
Ja bym mógł w każdym momencie ją powtórzyć Czyta się łatwo i szybko, wczesne tomy (na których testowałem) są nadal przyjemne.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Harry Potter. Owszem czytam. Może teraz rzadziej, jednak pamiętam to i owo, gdyż prowadzę forum pbf na motywach powieści J.K.Rowling. Nie jest to powieść tylko dla dzieci, z resztą jak widać znajduje wiernych czytelników w każdym wieku.
Trafny wybór, czyli J. K. Rowling z zupełnie innej strony.
Powiem już na wstępie, że zupełnie nie rozumiem osób narzekających na nową książkę Rowling. Chociaż nie, rozumiem. To nie jest fantasy, to nie jest Harry Potter w wersji obyczajowej, nawet go nie przypomina. To zupełnie inna książka. Bez magii, sam konkret. Więc rozumiem, że rozpieszczeni przez eskapistyczne utwory, odbili się od tego, co prezentuje Trafny wybór - spojrzenia na nich samych, bez upiększania, bez makijażu, do samego jądra intencji i motywacji. A to nie jest ładny widok.
Życie nie składa się jednak z ładnych widoków i czasami trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
Taką prawdę oferuje Trafny wybór - wszyscy są egoistami, wszyscy myślą przede wszystkim o sobie. Światełkiem w tunelu może być radny Barry - udziela się społecznie, organizuje lokalną drużynę wioślarską i pomaga potrzebującym. Ale Barry umiera. Czas rozpocząć wyścig szczurów, po pusty stołek. Udział w nim wezmą zwolennicy i kontynuatorzy polityki prowadzonej przez Barrego, jego przeciwnicy jak również zwykli oportuniści.
Toczy też się zwykłe życie : młodzież chodzi do szkoły, pogrążona we własnych problemach (jak zaliczyć tą nową panienkę, jak dokuczyć nielubianej koleżance, jak najlepiej wyrazić swój indywidualizm), wiek średni stara się udawać, że się nie starzeje, a staruszki wymieniają plotki i polują na skandale.
Czyli mamy pełną plejadę bohaterów, z różnych stron konfliktów, różnych grup wiekowych. Jednych się lubi, innych nie, ale każdy z nich jest tworem pełnym, żyje własnym życiem. I wywołują emocje.
Zresztą, jak cała książka. Czego chcieć więcej?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Też skończyłam w święta Trafny wybór i również gorąco polecam. Świetny psychologicznie i warsztatowo kawałek prozy obyczajowej.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Kolejna książka Rowling - The Cuckoo's Calling, napisana pod pseudonimem, chwalona przez krytyków, ale z mizerną sprzedażą.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Normalka, bo nie pod nazwiskiem. A poza tym ta sprzedał (1500 hardcoverów w dwa miesiące) jak na debiut wcale nie była taka zła.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
To tragiczny wynik, nawet Hal Duncan "wykręcił" więcej, ale dzisiaj jest już na pierwszym miejscu, więc szafa gra
Co pokazuje, że dobra proza nie obroni się sama. Pierwsze skrzypce gra promocja.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Niedawno wyszła książka polecana przez J.K.Rowling "Dom tajemnic". Czy ktoś może już miał okazję ja przeczytać? Oczekuje właśnie na swoja czytelnicza kolej i szukam opinii.
Przecież napisał, że polecana przez Rowling. Tu jest recenzja autorstwa osoby, na której IMHO można polegać.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Pottera lubię, pomimo 29 lat;) Pierwsze cztery tomy przeczytałem jakieś 12 lat temu. O ile dzięki filmom pamiętam pierwsze trzy tomy (pierwsze dwa są...bajkowe, ale "Więzień.." to chyba najlepsza rzecz z całego cyklu), otyle "Czara ognia" to taka przejściówka, bo ni cholery nic z niej nie pamiętam. Stop. Pamiętam. Że nużyła mnie cholernie.
Teraz, p otylu latach, postanowiłem nadrobić zaległości literackie.
"Zakon Feniksa" mi się podobał, ciągle coś się dzieje, paru bohaterów trzecioplanowych w końcu ma coś do powiedzenia (Neville, Luna - wyobrażałem ją sobie kompletnie inaczej niż w filmie ale co tam).
"Książę półkrwi" wyjaśnia parę rzeczy, ale czyta się już słabiej choć nieźle. Widać że to taki tom "pomostowy" pomiędzy ZK a IŚ.
"Insygnia śmierci" - czyta się lekko, miło i przyjemnie, czasem trzeba lekko przymknąć oko na deus ex machina, który sprawia że Potter i kompania wychodzą cało z tarapatów. Świetnie rozwiązany wątek Snape'a. Ogólnie wszystko byłoby ok, to że Harry + Ginny to się spodziewałem od pierwszego tomu, Ron mi średnio pasuje do Hermiony ale kij tam. Trochę tylko szkoda że Rowling tych dodatkowych trzech kartek nie poświęciła na domknięcie czy też opisanie dalszych losów postaci innych niż główna trójca herosów. Może jej się nie chciało albo nie miała pomysłu? Czuje lekki niedosyt.
HP to cykl, który lubię. Nie nazywam tego arcydziełem, ale sprawną, miłą w lekturze literaturą z dobrym pomysłem, ciekawymi bohaterami, niezłą fabułą. Nie mam zwyczaju wracać do książek, nawet tych wszech-ulubionych, więc pewnie i do Pottera nie wrócę, chyba że na starość. Ale dzieciom, na początek przygody z fantastyką, dam na pewno.
pamiętam pierwsze trzy tomy (pierwsze dwa są...bajkowe, ale "Więzień.." to chyba najlepsza rzecz z całego cyklu),
Czytałem wiele lat temu właśnie pierwszy tom cyklu i odbiłem się od niego. To w zasadzie - tak jak napisałeś - bajka dla dzieci, która wyraźnie mnie zniechęciła i z tego też powodu nie sięgnąłem po kolejne tomy. Znam nieco filmy, ale nigdy nie oglądałem ich w sposób chronologiczny, więc nie do końca jestem w stanie je ocenić. Podejrzewam, że prędzej zapoznają się z książkami owoce moich lędźwi niż ja sam
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Jak wielu dorastałem niemal równocześnie z Potterem, książki dawały mi niemal do samego frajdę. Ostatni tom kupiłem na obczyźnie i przeczytałem w 4 wieczory mimo zmęczenia po dość ciężkiej fizycznej pracy, choć już głównie po to, by skończyć tę przygodę, a nie z czystej fascynacji lekturą.
Kupiłem wszystko o czym pisała Rowling, nie przeszkadzało mi to w jak kretyński sposób Harry'ego i resztę traktował Dumbledore, prawie nic mi nie przeszkadzało. Raczej nie będę tego czytał ponownie. Nie czytam też fanfików. Ale uśmiechnąć się na wspomnienie mogę.
Przedstawienie teatralne z Potterem budzi już emocje.
Ale nie chodzi o samego Pottera, tylko o Hermionę.
Jeśli nie zauważyliście, jest czarna.
Internety już wyją o pomstę do nieba.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum