Bez dwóch zdań
I aktorka i jej postać. W 4 sezonie chyba jeszcze mi się tak nie podobała, ale w piątym była po prostu znakomita. Zatem nie tylko ładna, ale i zdolna. A do tego rola napisana tak, że było co z nią robić.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Bosz, co za rozkosz... Początek 6 sezonu jest znakomity. Ten serial jest jak wytrawne wino - można się nim upajać i upijać. I wciąż mam wrażenie, że nie doścignąłem wszystkich smaków, jakie ze sobą niesie. Szósty sezon i ani odrobinę nie jest słabiej, niż wcześniej. Nie wiem, kim zachwycać się bardziej.
Oczywiście, jest Don - finał dwuodcinkowej premiery mnie zmiótł z powierzchni Ziemi. Ale, patrząc z dystansu, na to się zanosiło: "Are you alone?" Ten bohater się nie zmieni. Ale czy to doprowadzi go do Upadku, czy jednak przetrwa?
Peggy - Elizabeth Moss jest znakomita i patrząc z perspektywy pierwszego sezonu, jej ewolucja jest w pewien sposób fascynująca. Bo nie jest to po prostu droga do emancypacji wiodąca w kierunku Feministycznego Oświecenia. To facet w spódnicy. Czerpie z doświadczeń z pracy z Donem, ale jednocześnie nie emancypuje się, o czym świadczą jej próby nawiązania kontaktu z Tedem Choughem. A spotkanie z nim - widać, kto jest szefem, a kto "pieskiem" pragnącym pogłaskania po głowie.
Roger - to cichy bohater tego serialu. I mój szacunek dla tej postaci i dla Johna Slattery, który swoją charyzmą zdobywa ten serial, wciąż rośnie,
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Znudziło mi się czekanie na polskie tłumaczenie (choć polska premiera 6 sezonu zadebiutowała już) i nadgoniłem do 8 odcinka 6 sezonu. Ale to chyba 7 odcinek będzie najlepszym, który widziałem w tym sezonie. Ten serial jest... Sam nie wiem. Szósty sezon a wciąż jest mi mało. I nadal uważam, że nawet na moment nie spuszcza z tonu. Może 8 odcinek był trochę dreptaniem w miejscu, ale takie już się zdarzały poprzednio. I mimo wszystko to co wydarzyło się w 6 i 7 odcinku nadal wynagradza "dziwny" odcinek ósmy. Tak naprawdę, to w tym serialu nie ma słabych odcinków.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ósemka jeszcze przede mną, ale uważam sezon za najsłabszy z dotychczasowych (dlatego m.in. jeszcze nie zdołałam się zmusić do obejrzenia zeszłotygodniowego odcinka). Serial się wypala. Dobrze, że za rok kończą.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Podzielam opinię Romulusa. Mad Menami można się upajać. Poziom metaforyki całości gdy podczas zamieszek po śmierci M.L.Kinga Don ogląda z synem "Planete Małp" - bezcenne.
No właśnie. Genialne sceny. Ale w sumie serial zaczyna zjadać własny ogon.
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
No dobra, w odcinku numer 9 wystąpiły przetasowania, które zdecydowanie przypomniały mi najlepsze czasy serii:)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Dziesiąty odcinek 6 sezonu - to wina spożywanego alkoholu, ale oglądałem ten odcinek na lekkiej fazie. Uderzyła we mnie (dosłownie) muzyka tego odcinka.
Jeszcze 3 epizody do końca sezonu i jakoś mi się apetyt zaostrzył. Co to za koleś ten Bob Benson? I może 10 odcinek to początek końca? Ale dla mnie ten serial to story about apocalipse.
Chaough i ten drugi, kto wie, może i im się uda...
Co ci Czesi dodają do piwa? Cannabisy, czy co...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przypomina Cambella z początków serialu, z tym że on jest nawet bardziej miękki lizus. W ogóle serial zatacza fajne koło - Peggy ratująca tyłek Joan to totalne odwrócenie sytuacji z 1 sezonu.
A ja już po finale i trochę zbieram szczękę z ziemi. Końcówka sezonu była bardzo dobra (ostatnie 5 epizodów).
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Są już angielskie napisy do finałowego odcinka więc może się skuszę. Póki co, mam plan na piątek. Staram się nie czytać co się wydarzyło i uprzejmie proszę o oznaczanie spoilerów
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A ja już po finale i trochę zbieram szczękę z ziemi. Końcówka sezonu była bardzo dobra (ostatnie 5 epizodów).
11 i 12 odcinek były znakomite.
Nie mogę się doczekać siódmego sezonu. Tym bardziej, że będzie ostatni. Finał szóstego był... Kurczę, ten serial to arcydzieło.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Mam identyczne odczucia. Btw. akurat Mad Menów mogę oglądać bez napisów, choć nie uważam się że osobę szczególnie dobrze osłuchaną z mówionym angielskim.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum