A mi wolno wyrazić obrzydzenie tego typu pokazami i takim traktowaniem ludzkich szczątków, mimo że nie jestem z PiS-u i nie wierzę w ponbuczka?
Wnosisz oficjalną skargę do sądu na wszystko, co wywołuje w Tobie obrzydzenie, bo to na pewno niezgodne z konstytucją?
Z istnieniem wystawy sprawa jest prosta - spora grupa ludzi chętnie zapłaci, żeby zobaczyć, co człowiek ma w środku, od całej reszty nikt nie oczekuje, by w tym uczestniczyli. W czym problem?
Porównanie oglądania zwłok do ich jedzenia jest strasznie niskie.
Sztuką jest każdy bohomaz, nawet rzygi, więc i ludzkie zwłoki też. Dla mnie to żadna sztuka tylko szukanie rozgłosu i poklasku. Gdyby nie kontrowersyjny przedmiot - "artysta" były niedostrzeżonym, bełkotliwym pierdołą z ambicjami. Na pewno osiągnął swój cel: rozgłos. Tak jak to artystyczne zero Nieznalska swego czasu
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Że się to może nie podobać - jasna sprawa. Mnie kłuje w całej historii postawa 'to niezgodne z MOIM kodeksem moralnym, więc znajdę sposób, by narzucić MÓJ kodeks jako nadrzędny'.
Że się to może nie podobać - jasna sprawa. Mnie kłuje w całej historii postawa 'to niezgodne z MOIM kodeksem moralnym, więc znajdę sposób, by narzucić MÓJ kodeks jako nadrzędny'.
No to akurat postawa moralna. Większość zawsze narzuca zdanie mniejszości - jeśli chodzi o demokrację. Buforem bezpieczeństwa jest to, aby narzucać to zdanie z szacunkiem dla praw mniejszości.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jezebel, a słyszalaś o czymś takim jak tabu? Naruszanie tabu musi być usprawiedliwione ważnymi przyczynami. Ja tu nie widzę ważnych przyczyn. A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii. Deal with it.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Jezebel, a słyszalaś o czymś takim jak tabu? Naruszanie tabu musi być usprawiedliwione ważnymi przyczynami. Ja tu nie widzę ważnych przyczyn. A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii. Deal with it.
I tu się z tobą zgadzam. To jak z kazirodztwem między dorosłym rodzicem i dorosłym dzieckiem. Jest zgoda jednego i drugiego, nawet się zabezpieczają, żeby nie miec dzieci. Nic złego się nie dzieje. Ale jest to karalne - bo tak naprawdę jest tylko jeden powod: kulturowe, społeczne tabu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dziwna rzecz, za zamieszczenie w sieci ostrego pornola, który też łamie tabu nie zgłasza się do prokuratury, a tą wystawę tak? Po prostu "lubię/nie lubię", tylko po co w tym przypadku prokurator.
Bo w Polsce - że tak nawiążę do tematu - prokurator lekiem na całe zło. Żebyś wiedział z jakimi bzdurami ludzie tam biegają, to byś się uśmiał. Przez łzy - biorąc pod uwagę, że każdą taką bzdurę należy traktować poważnie. Na ile się da.
I to kolejny przypadek nawiedzonego ludka, który będzie angażował organy ścigania strzelając do "wróbla".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Bo z ćwiczenia chirurgów na ludzkich zwłokach jest per saldo większy pożytek niż z wystawiania zwłok w jarmarcznej formie objazdowego gabinetu osobliwości. Ja rozumiem, że definicja sztuki jest szeroka, ale dla mnie to się w jej obrębie nie mieści.
(...)
A mi wolno wyrazić obrzydzenie tego typu pokazami i takim traktowaniem ludzkich szczątków, mimo że nie jestem z PiS-u i nie wierzę w ponbuczka?
A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii.
Jak dla mnie to jest wystarczająca przyczyna, by naruszyć tabu.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii.
Jak dla mnie to jest wystarczająca przyczyna, by naruszyć tabu.
Czyż nie?
Tabu dotyczące zwłok prawdopodobnie jest w dużym stopniu podszyte tym, że w czasach dawnych trza było ciemny ludz porządnie nastraszyć (czy to trupami ożywającymi nocą, czy ogniem piekielnym), żeby do ziemi chował, zamiast kombinować i żeby ograniczyć potencjalne zagrożenie mikrobiologicznie (prędko się przecież zorientowano, że kontakt z nieświeżymi zwłokami nie jest bezpieczny). Myślmy więc o tym, czy podstawy, na których wyrosło dane tabu są aby na pewno nadal aktualne, zamiast przyjmować na ślepo, że tak ma być i koniec.
A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii.
Wyciąganie zwłok wrogów i znęcanie się nad nimi to w sumie też element kultury europejskiej. Jeszcze Kaczyńskiego z Wawelu wyciągną, zobaczysz.
A co do wystawy - ciało to ubranie, nie jest wartością samą w sobie, sami sobie wymyślamy, że jest ważne. Tak jakby to dalej był ten zmarły, ale nie po prostu coś, co już nie używa i mu się nie przyda.
Chyba że wierzymy w zmartwychwstanie, ale wtedy inwalidzi mają przejebane.
A mieszanie kwestii estetycznych (nie podoba mi się, obrzydza mnie) do etycznych (to złe i niemoralne) to jakaś paranoja.
Czyli skoro etyka i estetyka są rozłączne, to noszenie butów ze skóry zagrożonego gatunku i futra z żywcem obdzieranych norek jest ok pod warunkiem, że to zajebiscie ładne buty i puchate futro? Dobra, Jander, pożartowaleś, pogadamy jutro jak będę miał komputer. Waaaaaaaaaaaagh
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
A co do wystawy - ciało to ubranie, nie jest wartością samą w sobie, sami sobie wymyślamy, że jest ważne.
Tak jak w tysiącach innych przypadków. Dlaczego nie odrzucimy wszystkich zasad tego typu, bo zawsze ktoś będzie pokrzywdzony? Czy to w porządku, bym poszedł między biednych, by palić na ich oczach pieniądze? Będę palić tylko papierki, których wartość sami sobie wymyśliliśmy. Zresztą bardziej doskonały zdaje się przykład kazirodztwa. Zasadniczo jest to sprawa tego samego rodzaju, a jednak potępiamy ją.
Tak czy inaczej... Jak dla mnie, nasyłanie prokuratora na jakiegoś pozbawionego talentu gościa, który próbuje się tylko wybić, to gruba przesada. Bezsens. Cieszę się jednak, że dla tak wielu to kwestia smaku (jak pisał Herbert - etyka jest ściśle zwiażana z estetyką) i z niechęcią patrzą na podobne zabiegi.
Wystawy takie budzą mój niesmak, osobną sprawą jest jednak pogląd że
Cytat:
wszystko można co nie można byle wolno i z ostrożna
Moim zdaniem tu nie chodzi o tabu ale o pewną wrażliwość na innych. Jeżeli ktoś widział zwłoki jedynie w telewizji to pewnie nie rozumie problemu ale powiedzieć komuś kto stracił właśnie bliską osobę że nie powinien traktować zwłok z szacunkiem jest jakieś niesmaczne.
Owszem szacunek taki wynikać może także z religijnych przesłanek (nie o żadne zmartwychwstanie chodzi ale o człowieka jako wartość samą w sobie) ale jeżeli odwrócimy się od tego kolejnym przystankiem będą konserwy z ludzkiego mięsa i mydło z jego tłuszczu bo niby dlaczego nie?
Nie uważam tworzenia tego typu barier za niemądre nawet jeżeli te bariery nie są na niczym oparte.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Moim zdaniem tu nie chodzi o tabu ale o pewną wrażliwość na innych. Jeżeli ktoś widział zwłoki jedynie w telewizji to pewnie nie rozumie problemu ale powiedzieć komuś kto stracił właśnie bliską osobę że nie powinien traktować zwłok z szacunkiem jest jakieś niesmaczne.
To akurat słaby argument, bo w ramach doświadczeń osobistych trafimy na wrażliwość w każdej kwestii. Tak być nie może.
utrivv napisał/a:
(nie o żadne zmartwychwstanie chodzi ale o człowieka jako wartość samą w sobie) ale jeżeli odwrócimy się od tego kolejnym przystankiem będą konserwy z ludzkiego mięsa i mydło z jego tłuszczu bo niby dlaczego nie?
Nie jest to wcale fundament pochodzący z religii, ale ogólnie z humanitaryzmu (ten zaś wywodzi się również z zasad wiary). Z szacunku dla człowieka jako wartości nie godzimy się na tortury. Chociażby winny miał być totalnym zwyrodnialcem, który nigdy nie miał podobnych skrupułów, my nie zniżamy się do jego poziomu. Również karę śmierci, o ile taka ma miejsce, wymierzamy bez bólu, jako prostą eliminację jednostki, nie uwłączając jej godności przez nadmiarowe męki. To wszystko z szacunku dla człowieczeństwa, czyli misy, jaka każdego z nas nosi.
Jeżeli ktoś widział zwłoki jedynie w telewizji to pewnie nie rozumie problemu ale powiedzieć komuś kto stracił właśnie bliską osobę że nie powinien traktować zwłok z szacunkiem jest jakieś niesmaczne.
To akurat słaby argument, bo w ramach doświadczeń osobistych trafimy na wrażliwość w każdej kwestii. Tak być nie może.
Rozumiem co piszesz ale nie do końca się zgadzam
dworkin napisał/a:
utrivv napisał/a:
jeżeli odwrócimy się od tego kolejnym przystankiem będą konserwy z ludzkiego mięsa i mydło z jego tłuszczu bo niby dlaczego nie?
Nie jest to wcale fundament pochodzący z religii, ale ogólnie z humanitaryzmu (ten zaś wywodzi się również z zasad wiary). To wszystko z szacunku dla człowieczeństwa, czyli misy, jaka każdego z nas nosi.
Nie pisałem że to wynika wyłącznie z religii ale że także z niej.
Trudno tak naprawdę dokładnie oddzielić wpływ chrześcijaństwa na wartości humanistyczne, co więcej po odwrocie od religii wiele powszechnie przyjętych zdobyczy humanizmu zostało zakwestionowanych (prawo do życia, prawo do wolności)
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Chyba w innej rzeczywistości żyjemy. Prawo do życia, do wolności jest zdobyczą myśli cywilnej, pomimo chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo dopuszczało jedynie wolność i życie na własnych warunkach, i ci co się nie łapali nie mieli żadnych praw. Przemiany cywilne zmusiły chrześcijaństwo do zmiany polityki i naciągnięcie zmienionej skórki by utrzymać się na powierzchni. Chrześcijaństwo nie jest nijakim autorytetem tylko kurkiem na dachu.
Prezentujesz wyłącznie stronniczy pogląd oparty na niechęci do chrześcijaństwa i instytucji Kościoła. Obiektywne określenie korzeni praw człowieka wymagałoby referatu o znacznie szerzym spektrum, gdzie dorobek chrześcijaństwa czy Kościoła musiałyby zostać wziętę pod uwagę. Na pewno nie tylko one. A czasami działania pomimo nich.
Prawa człowieka w konstytucjach państw pojawiają się w XIX wieku, a w dokumentach międzynarodowych są formułowane dopiero po zakończeniu II wojny światowej. Jednak sama idea praw człowieka jest dużo starsza. Można powiedzieć, ze ludzkość bardzo długo dojrzewała do sformułowania praw człowieka w obecnym kształcie.
W świętych księgach wielkich religii nie występuje sformułowanie "prawa człowieka", ale wiele ich fragmentów mówi właśnie o prawach jednostki. Samo pojecie godności osobowej wywodzi się z judeochrześcijańskiej wizji człowieka "stworzonego na obraz i podobieństwo Boga". Dziś większość wielkich związków religijnych czyni bardzo wiele dla ochrony praw człowieka. Warto wspomnieć o działalności Dalajlamy XIV, anglikańskiego biskupa Desmonda Tutu, baptystycznego pastora Martina Luthera Kinga, czy o wypowiedziach papieży: Jana XXIII (encyklika "Pacem In Terris") i Jana Pawła II (encyklika "Redemptor Hominis").
dworkin, to tylko potwierdza moją ocenę. Dwa tysiące lat chrześcijaństwa i gówno. Dopiero eksplozja demograficzna, rozwój techniczny i przemiany społeczne pchnęły ideę praw człowieka do przodu. Póki dało się funkcjonować bez szacunku do drugiego człowieka to chrześcijaństwo sobie tak funkcjonowało, a gdy okazało się, że już nie da dalej rady to się podczepiło, żeby nie zatonąć.
I żaden stronniczy, ale owszem niechętny, jak niechętny każdemu skurwysyństwu.
Fidel-F2, nie zrozumieliśmy się, nie twierdzę że religia wprowadziła te wartości ale że dała pewne podstawy. Czy teraz gdy mamy odwrót od ch. przytoczone przez ze mnie prawa dalej według ciebie obowiązują?
Prawo do wolności musiał ustąpić choćby przed prawem do zarobku, ludzie sprzedają się na allegro i nikt nie widzi problemu.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Bo widzisz, utrivv, Ty postrzegasz prawo po chrześcijańsku, jako obowiązek. Prawo do wolności polega na tym, że mogę sprzedać moją dupę komu chcę i za ile chcę. Problem jest gdy rzecz nie jest tak klarowna jak w teorii, ale nie raz to już ustalaliśmy, świat nie jest idealny.
utrivv napisał/a:
Czy teraz gdy mamy odwrót od ch. przytoczone przez ze mnie prawa dalej według ciebie obowiązują?
Świat, nie jest idealny ani sprawiedliwy. To ciągła walka, przetrwają najsilniejsi, itd. Z chrzescijaństwem czy bez, można tylko gonić króliczka. Zwłaszcza, że mnóstwo jest pytań na które nigdy nie znajdziemy odpowiedzi. Ale tak, uważam, że wpływ chrześcijaństwa jest zaniedbywalny w rachunkach.
utrivv napisał/a:
ludzie sprzedają się na allegro i nikt nie widzi problemu.
Ale tu powiem Ci, ze odkrywasz przede mną nowe światy.
dworkin, to tylko potwierdza moją ocenę. Dwa tysiące lat chrześcijaństwa i gówno. Dopiero eksplozja demograficzna, rozwój techniczny i przemiany społeczne pchnęły ideę praw człowieka do przodu. Póki dało się funkcjonować bez szacunku do drugiego człowieka to chrześcijaństwo sobie tak funkcjonowało, a gdy okazało się, że już nie da dalej rady to się podczepiło, żeby nie zatonąć.
To bardzo subiektywna interpretacja. Chrześcijaństwo i Kościół, tak jak każde dzieło człowieka, są jedynie pochodną jego mentalności. Po prostu rezonowały z aktualnym etapem rozwoju cywilazycyjnego. Mniej lub bardziej. Oskarżanie ich o moc sprawczą dla wszelkiego barbarzyństwa w danych czasach jest stronniczo dziecinne i powinno budzić sprzeciw każdego naukowca, w ogóle każdego, kto chciałby wydobyć prawdą na ten temat.
Na pewno nie można oskarżać Kościoła o moc sprawczą w sytuacjach, gdzie jego działania znajdowały się na ogólnym cywilizacyjnym poziomie. Można natomiast wspomnieć o takich, gdzie wykazywał się na jego tle szczególnym okrucieństwem lub hamował pozytywne zmiany. Ale trzeba też wspomnieć o sytuacjach odwrotnych, np. inwkizycyjnym procesie sądowym, jaki dawał oskarżonym niepomiernie większe prawa i możliwości niż swój laicki odpowiednik. Swoją drogą, dorobek ten wciąż stanowi podstawę dzisiejszego procesu sądowego, którego jeden z etapów/modeli nazywa się inkwizycyjnym.
Zostaję więc błędnym rycerzem i ruszam walczy z wiatrakami.
Wydaje mi się Fidelu że dalej się nie rozumiemy, kiedy mówię o podstawach mam na myśli raczej myśl humanistyczo-filozoficzną opartą na nauce ch. a nie same nakazy czy święte teksty.
Obecnie najwyższą wartością jest wolność gospodarcza (rozumiana jak zależność od pewnych krajów i ich sposobu pojmowania świata) oraz totalna poprawność polityczna połączona z walką z ciemnotą (tabu, nakazy religijne itp)
Trudno w tych podstaw wysnuć jakieś pozytywne wartości ponieważ jakoś ostatnio nie słychać nic na ten temat.
Gandhi nie opierał się na wartościach ch. więc np. w systemie kastowym nie widział problemu
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Chrześcijaństwo i Kościół, tak jak każde dzieło człowieka, są jedynie pochodną jego mentalności. Po prostu rezonowały z aktualnym etapem rozwoju cywilazycyjnego. Mniej lub bardziej. Oskarżanie ich o moc sprawczą dla wszelkiego barbarzyństwa w danych czasach jest stronniczo dziecinne i powinno budzić sprzeciw każdego naukowca, w ogóle każdego, kto chciałby wydobyć prawdą na ten temat.
Oczywiście, że tak. Dlatego uważam, że samo chrzescijaństwo jest pomijalne, człowiek po prostu się rozwijał. A co do oskarża o wszelakie to oczywiście, że nie o wszelakie ale o całkiem spora kupkę.
dworkin napisał/a:
Na pewno nie można oskarżać Kościoła o moc sprawczą w sytuacjach, gdzie jego działania znajdowały się na ogólnym cywilizacyjnym poziomie. Można natomiast wspomnieć o takich, gdzie wykazywał się na jego tle szczególnym okrucieństwem lub hamował pozytywne zmiany.
Oczywiście, że tak, znów dowodzisz, że chrześcijaństwo jest pomijalne, podczepia się pod to co akurat jest, samo w sobie nie reprezentuje nijakiego uniwersalizmu.
dworkin napisał/a:
Można natomiast wspomnieć o takich, gdzie wykazywał się na jego tle szczególnym okrucieństwem lub hamował pozytywne zmiany
Owszem można.
dworkin napisał/a:
Ale trzeba też wspomnieć o sytuacjach odwrotnych, np. inwkizycyjnym procesie sądowym, jaki dawał oskarżonym niepomiernie większe prawa i możliwości niż swój laicki odpowiednik.
To takie urban legends jest. Bo najpierw daję Ci prawo do obrony a potem, co byś nie powiedział to i tak Cię powieszę. Zasadniczo to kolejna cegiełka do gmachu kościelnego skurwysyństwa. Bo oficjalnie to masz praw jak nigdy w życiu, patrz jacy jesteśmy dobrzy, mili i uczciwi. A będzie i tak jak my zdecydujemy.
Ale trzeba też wspomnieć o sytuacjach odwrotnych, np. inwkizycyjnym procesie sądowym, jaki dawał oskarżonym niepomiernie większe prawa i możliwości niż swój laicki odpowiednik.
To takie urban legends jest. Bo najpierw daję Ci prawo do obrony a potem, co byś nie powiedział to i tak Cię powieszę. Zasadniczo to kolejna cegiełka do gmachu kościelnego skurwysyństwa. Bo oficjalnie to masz praw jak nigdy w życiu, patrz jacy jesteśmy dobrzy, mili i uczciwi. A będzie i tak jak my zdecydujemy.
Chyba czytaliśmy różne książki, masz może jakiś przykład na podorędziu?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum