FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
W Ryger ... [sesja]
Autor Wiadomość
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-11, 20:47   W Ryger ... [sesja]

W swojej tułaczce dotarłem do jakiejś większej wiochy...
Jednak było w nieco coś innego niż w większości tych zaplutych siedlisk ludzkich. Mianowicie nie śmierdziała. Przynajmniej nie tak straszliwie...
A to wszystko tylko i wyłącznie dzięki bryzie...
Ahhh... Co by ludzie zrobili bez natury? Co by ludzie zrobili bez łaskawości Pogwizda?
Po prostu by cuchnęli...
Wyprostowałem się gwałtownie strzelając kośćmi w karku, po czym poprawiłem trochę ułożenie swoich broni.
Wielu dziwiły i w tym miasteczku też będą dziwić... Nie da się ich ukryć- to niech chociaż wyglądają porządnie. Ruszyłem w stronę najbardziej cuchnącego i jednego z najgorszych miejsc w takich zafajdanych miejscach... No może nie licząc dworów hovdingów... Jednak mimo całej odrazy jaką we mnie budziła, karczma, była również najbardziej przydatnym miejscem. Trzeba się jakoś rozpoznać w sytuacji i posłuchać co głupiego znowu ci debile wymyślili...
Jeśli nic mi w tym nie przeszkadza- wchodzę do karczmy i zajmuję miejsce możliwie jak najbliżej środka.
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-11, 21:25   

Trudno nazwać, choćby nie wiadomo jak sporą ziemiankę porządną karczmą ... Poprzednia spłonęła w lecie i nikt do tej pory jej nie odbudował.
Bogatych kupców jak i drużyny Luvego gościł u siebie sam Hniorvh, w potężnej siedzibie pośrodku osady. Cała reszta - tak jak ty i twój towarzysz, który w przerwach pomiędzy jednym kęsem a drugim raczył cię owymi rewelacjami- musiała się gnieździć w tej dziurze.
Bezzębny otwierał usta z zamiarem wygłoszenia kolejnej opowieści o Ryger, władzy i niesprawiedliwości kiedy dobiegły was z zewnątrz krzyki i nawoływania.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-11, 22:14   

Prewencyjnie wyciągnąłem rękę i złapałem swojego towarzysza za ramię dając mu tym samym do zrozumienia żeby nawet nie próbował wstawać.
- Rozpoznajesz któryś z tych głosów, przyjacielu?- spokojnie zadałem pytanie, które mogło wydać się kazdemu kto by je usłyszał w tej sytuacji, najmniej rzecz ujmując, dziwne. Nie chciałem jednak brać udziału w potyczkach wiejskich o kubeł smalcu czy inną rzecz, która mogła spowodować, że chłopi poobcinali by sobie uszy i nie tylko...
Wolałem raczej zebrać troche więcej informacji, a przede wszystkim złapać cynk o jakiejś szykującej sie wyprawie... W tych lasach nie udało mi się spotkać Swante Bora, a u słowian byłem przecież wyklęty...
Jedynym, powiedzmy "normalnym" sposobem by sie do odpowiednich borów dostać, była łupieżcza wyprawa na tereny z których przyszedłem i tylko to mnie w tamtej chwili interesowało...
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-12, 15:46   

Mężczyzna rozdziawił szeroko gębę, niepewny czy ma się wyrywać i biec na zewnątrz czy posadzić stare kości z powrotem na miejsce i udzielić ci odpowiedzi. Nie mogąc się zdecydować, zastygł w pół ruchu mówiąc:
-Ech... ano poznaje naszych, bo tylko mężowie w Ryger mają tak potężne głosy, coby swe baby nimi w każdej chwili z łatwością mogli uciszać. O statku wołają ... co przybija do brzegu! Ach Bogowie, pierwszy od wielu księżyców ...
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-12, 16:00   

- Dobra, stary, dzięki- puszczam człowieczka i zmierzam w stronę wyjścia z knajpy.
Nooo jak jest statek, to trzeba w końcu wypytać czy aby dziwnym trafem nie płynie tam gdzie ja chcę...
Szczęściu trzeba czasem pomóc a nie tylko ślepo liczyć na jego złudny łut...
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-12, 16:08   

Doszedłeś nad brzeg w samą porę.
-Bogowie wam sprzyjają!-Krzyknął w stronę byrdingu, stojący niedaleko ciebie mężczyzna w ciemnym kaftanie.- Zaledwie wczoraj Aegir zatopił "Pożeracza wron", w Czarnej Otchłani.
-Przebłagaliśmy jego córy, lecz nie obyło się bez strat, dobry człowieku! Wielu zacnych towarzyszy pochłonęło morze, wraz z połową załadunku.-
Padła odpowiedzieć z statku.
-Córka Alfa ugości was w swym domu, jeżeli zechcecie jej uczynić ten honor.
-Niech tak będzie!
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-12, 16:24   

Klepnąłem lekko mężczyzne stojącego obok mnie zaznaczając tym swoja obecność.
- Znasz tych ludzi?- spytałem. To jedyne co przyszło mi do głowy w tamtym momencie...
Trzeba będzie pokombinować i trochę się pogimnastykować żeby wejść na ten okręt. Nienawidziłem i nienawidzę nadal takich sytuacji gdzie muszę sie wdawać w dialogi z ludźmi, którzy nie będą mi potrzebni przez dłuższy czas, a którzy w zamian mogą chcie czegoś ode mnie...
Ale inaczej nie mogłem zrealizowac swojego zamierzenia... Trudno się mówi...
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-12, 20:23   

- Ano kupcy, bez dwóch zdań! Spójrz tylko na zanurzenie byrdingu! Wypełniony towarem. Skóry fok i wielorybów, futra zwierząt, kły i kości morsów, drewno, żelazo! Mlasnął z zadowoleniem.- I nie trudno poznać, że "Długa" jest dziełem naszych mistrzów, którzy tworzą jedynie dla Luvego! Z Ryger powinni popłynąć ku Kaupang.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-12, 20:28   

- Hmmm...- zamruczałem drapiąc się po brodzie, która zaczynała się już porządnie kleić.- Może wiesz czy nie potrzebują jakiegoś... Jak to ładnie ubrać w słowa- pomocnika od tłuczenia nieprzychylnych łbów?
Kaupang nie bardzo było mi po drodze, ale lepiej ruszyć w morze i być blisko natury niż turlac się po tych cuchnących ludźmi wsiach. W końcu, kto wie, może tam znajdę Swante Bora?
Potrzebuję w końcu dalszych wskazówek! Dał mi te dwa kiścienie i co? W dupe se mam je wsadzić?!
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-12, 20:34   

-Sam o to zapytaj. Wskazał idącego ku wam rudobrodego wielkoluda, przewyższającego każdego mężczyznę w wiosce przynajmniej o głowę i co najmniej pięć alnów w barach.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-12, 20:37   

Stwierdziłem, że jeżeli idzie w naszą stronę- to najprawdopodobniej on sam zacznie rozmowę.
Czekam więc uprzejmie na moment, w którym mógłbym się wtrącić z ewentualną propozycją.
Jeśli jednak człowiek rozmowy nie rozpoczyna staram sie go zaczepiać, łapiąc go za ramię...
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-13, 11:20   

-Floki Snaebjorn. Przedstawił się rudobrody z szerokim uśmiechem na rubasznych ustach. - Płyniemy z północy, zahaczyliśmy o Egge i zgodnie z obyczajem przypływamy do Ryger, aby oddać cześć Mistrzom Drewna, za ich wspaniałe dzieło, które niesie nas po wzburzonych morzach Aegira. Jeśli łaskawa córka Alfa zechce nas gościć do jutra, wystawimy cześć towarów w kramie.
-Niech tak będzie ...
Uradował się miejscowy herold, wyciągając ku Flokiemu dłoń.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-13, 14:48   

To był w miarę odpowiedni moment. Lepiej było spytać wcześniej niż później, bo w końcu później mogła się nadarzyć okazja gorsza albo mogła się nie nadarzyć wcale...
- Nie szukasz przypadkiem kogoś do ekortowania twoich cennych towarów?- wypaliłem nie myślać ni chwili dłużej. Wiedziałem, że mógłbym zrobić to jak cwaniak, znajdując go w jego pokoju i tak po prostu podając mu jego imię, mydląc mu przy okazji oczy, że jest taki sławny i w ogóle...
Jednak takie pedalskie zagrywki nigdy nie były w moim stylu.
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-24, 19:27   

-Oto człek co zmierza do sedna samego. Rudobrody cię minął. -Doświadczenie jakieś masz? Rzucił przez plecy niezwalniając kroku ...
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-24, 19:35   

Ruszyłem za nim starając się dorównać mu kroku, by nie wyglądać jak jeden z tych upierdliwych petentów i w miarę możliwości, sprawiać wrażenie równego, jeśli chodzi o siłę i godność.
- Jeżeli wliczamy do tego burdy karczemne, to i owszem. Jeśli nie to możesz sobie doliczyć zamordowanie około- szybko przeliczyłem na palcach- piętnastki ludzi jednej nocy. I nie, nie spali akurat wtedy...
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-24, 19:45   

-Hahaha, podobasz mi się ... Tu zawiesił głos i przystanął na chwilę. ... lecz nie trza mi ludzi. Ruszył znowu ku największej ze wszystkich siedzib. Dosłyszałeś jeszcze jak rudobrody rzekł sam do siebie "A szkoda", kręcąc głową.
Załoga byrdingu znalazła się na lądzie, przerzucając na wozy towar ze statku. Oszacowałeś ich i ni w ząb nie stanowili pełnego kompletu do tak wielkiej, handlowej łodzi.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-24, 19:52   

Pech, pomyślałem. Ale cóż łażenie za ludźmi i wmawianie im, że jestem potrzebny zakrawa na jakiś cholerny absurd...
Chociaż kto powiedział, że muszę za nimi chodzić? Do głowy wpadła mi świetna myśl. Jako, że ludzi nie było wielu, a na noc raczej nikt nie zostanie by łajby pilnować, wlezienie do niej i zaszycie się w jakimś mało zwracającym uwagę miejscu nie powinno być wielkim problemem. Stwierdziłem, że pokręcę się w porcie do zmroku i kiedy drużyna zajmująca się dopiero co przybyłym drakarem i kręcący się wkoło okolicznych statków ludzie pójdą w cholerę, spróbuję się włamać...
A potem? Tylko skończeni idioci martwią się o to co potem!
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-26, 15:47   

Mrok zapadł zanimś się obejrzał, a w wiosce całej jeno przyśpiewki słychać było, co ciągnęły z dworzyska największego, gdzie huczną ucztę pani wyprawiała aby zimę należycie powitać.
Tej nocy wszystkim dozwolono przystępu do stołu od jadła się uginającego. Wokół rozsiedli się mieszkańcy, zezujący na boki rozweselonymi gębami wraz z gromko pokrzykującymi kupcami, a przewodził im rudobrody.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-28, 11:45   

Mimo weselnego nastroju jaki zapawnował w całej mieścinie, wierzyłem, że Rudoobrody nie stracił jeszcze czujności i że lepiej nie kombinować za wcześnie.
Wszedłem do miejsca biesiadnego i zaczałem częstować się mięsami i zupami często zagryzając świeżo upieczonym chlebem. W końcu nie wiedziałem ile będę musiał siedzieć pod pokładem. Kiedy udało mi się zauważyć, że większość towarzystwa ( a w szególności rudobrody) są już nieźle podchmieleni, postarałem się jak najciszej wydostać ze żrącej i śpiewającej na przemian ciżby...
_________________
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-07-16, 11:33   

Ku twemu zaskoczeniu, ciało odmówiło ci posłuszeństwa. Czułeś się ociężale, jak po wielodniowym biesiadowaniu. Wzrok stał się mętny i wszystkie postacie znajdujące się w głównej sali, stały się dziwnie rozmazane i bezkształtne. Nim na dobre straciłeś przytomność, zrozumiałeś co Rudobrody uczynił i czego zamierzał dokonać ...

Lewe ramie pulsowało ci tępym bólem. Stopniowo odzyskiwałeś przytomność. Czy w Królestwie Hel, powinno się odczuwać ból? Czy umarli krwawią?
Leżałeś pod ławą, przywalony ciałem młodego chłopaka. Jego nieruchome oczy wpatrywały się w twoją twarz. Ktoś rozłupał mu z tyłu czaszkę. Krew zdążyła już zakrzepnąć.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 14