FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Scott Lynch
Autor Wiadomość
ASX76 
zrzęda


Posty: 15598
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-08, 10:15   

MadMill napisał/a:

Twoim zdaniem.

Moim jest lepsza i to wyraźnie lepsza od pierwszego tomu. ;)


1. No toż pewnie, że moim. Piszę wyłącznie we własnym imieniu/xywie, o ile nie uprzedzę, że jest inaczej. :-P

2. O, popatrz... Reagujesz równie żywo jak ASX, kiedy ktoś napisze "coś nie tak" o "jego" autorze. ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2009-09-08, 10:20   

Nie uznaje Lyncha jako swojego autora, po prostu jakoś tak mi się nasunęło, że to bardzo głosisz że 2. tom Ci się nie podobał. Ale zgadzam się ze po 2 książkach ciężki stwierdzić czy cykl jest dobry, obiecujący to lepsze słowo. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15598
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-08, 10:37   

MadMill napisał/a:
Ale zgadzam się ze po 2 książkach ciężki stwierdzić czy cykl jest dobry, obiecujący to lepsze słowo. ;)


Tego nie da się stwierdzić, ponieważ lwia część cyklu jeszcze nie została napisana... :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2009-09-08, 13:09   

Żebby to był "jeden obiecujący cykl"...
Cytat:
This is a sequence of seven planned novels set in the world of the shattered Therin Throne Empire and its descendant states. It follows the life of the young professional thief and con artist Locke Lamora, over a period of some 15–20 years. Lynch has stated that there will be a sequel series set some twenty years on with new characters, which will also be seven books long.

http://en.wikipedia.org/wiki/Scott_Lynch_(author)
Ja się nie znam, ale mam wrażenie, że Lynch (albo jego wydawca) namierzył potencjalną żyłe złota i chce z niej wycisnąc absolutnie wszystko co się da i jeszcze więcej. Plany to bardzo dalekosiężne, trzeba przyznać... o ile autor zachowa dobry poziom, to nie będę za bardzo narzekał, ale trochę mi takie podejście psuje ogólne wrażenie. Mniejsza z tym.
Czytałem Kłamstwa Locke'a Lamory. Podobało się. Wszystkie elementy w sumie dobrze znane, ale wymieszane razem i przyprawione solidnym warsztatem literackim dają bardzo smaczną przekąskę, dla mnie tym bardziej, że lubię "mafijne" klimaty a'la Ojciec chrzestny, a w Kłamstwach można ich całkiem sporo znaleźć. Za drugi tom wezme się pewnie niedługo, jak nieco mi sie podreperują fundusze.

A tu taka ciekawostka
http://www.scottlynch.us/ironsands.html
Lynch zaczął ostatnio umieszczać online co tydzień kolejne rozdziały nowej powieści, Queen of the Iron Sands (nie związanej z Niecnymi Dżentelmenami), za darmo. Przejrze to z ciekawości za kilka dni.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
Sosnechristo 


Posty: 68
Skąd: Białystok
Wysłany: 2009-09-08, 22:17   

ASX76, no przecież nie piszę o trylogii. ;)
Niech będzie, że cykl jest obiecujący. Co najmniej. :mrgreen:
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2009-09-13, 13:50   

Kłamstwa Locke’a Lamory Scott Lynch

Długo się zastanawiałem nad tą (i jednocześnie następną z cyklu) książką. Coś kojarzyłem, była od Maga, w końcu za pomocą komy dostałem potwierdzenie, że brać, bo znakomita. No to wziąłem, zacząłem czytać i praktycznie się zakochałem :)
Fabuła, bohaterowie, język… po kolei.
Fabularnie Lynch łapie nas kilkukrotnie. Wpierw klasycznym zaczęciem od środka (chłopak który kradł za dużo – cóż takiego zrobił ten chłopak, że znalazł się w tym konkretnym miejscu), potem przeplataniem przeszłości i teraźniejszości oraz – co zrobiło na mnie dwojakie wrażenie – przyszłości. Najsłabiej w tym porównaniu występują zwroty fabularne, ale ratuje je to, że czasami są nieprzewidywalne, stawiają sytuację do góry nogami, ruszają nas też emocjonalnie.
Wśród bohaterów, z których każdy jest na swój sposób ciekawy i mający coś do powiedzenia, zdecydowanie wybija się Locke. Można powiedzieć, że Locke ich wszystkich pozostawia daleko w tyle. Lamora ujął mnie swym charakterem i znakomitymi pomysłami na konstruowanie intryg, w kilku wypadkach zastosował tradycyjne wybiegi, w kilku zmuszonych był improwizować, w każdym okazywał się pomysłowy i bezczelny, ale nie pozbawiony uroku. Niesamowity również jest klimat wokół jego ukochanej, która dotychczas się nawet osobiście nie pojawiła (będzie dopiero w trzecim tomie) – jest to kolejny klasyczny sposób przedstawiania postaci. Klasyczny i sprawdzony, w dodatku dobrze użyty.
Zaś co do języka… Sprawny, cięty i… wulgarny. Ale wulgarny w sposób piękny. To nie jest prymitywne rzucanie mięsem w prozie Piekary, gdzie odpowiednia ilość przekleństw musi być zawarta, aby był poziom szamba, tutaj bohaterowie przeklinając, wkładają w to emocje; na ich miejscu moglibyśmy powiedzieć to samo, wręcz oczekujemy, że odpowiedzą w taki a nie inny sposób. I mamy z tego powodu ubaw.
Ale nie obeszło się od wad. Osobiście czytało mi się znakomicie i wręcz byłem zachwycony, gdy pojawił się motyw magii i ichnich magów, który stanął mi w gardle. Otóż takie osoby potrafią prawie, że wszystko, są wredne, że aż cholera bierze, ale są nietykalni. Zaś ich cena jest tak wysoka, że praktycznie nikt nie może sobie na ich usługi pozwolić – oczywiście, poza tymi, którzy stają przeciwko bohaterom. To mnie wkurzyło, zawsze mnie wkurza, gdy jedna ze stron stwierdza, że ma cudowną broń, wobec której przeciwnik może tylko paść i błagać o litość, ale i tak jej nie otrzyma; zaś plany superłotrów doprowadzone są niemal do perfekcji – uwzględniają setki możliwości i prawie zawsze się spełniają; poza kalkulacjami znajdował się jeden biedny bohater i to od niego zależy los niewinnych istnień i tak dalej. I o ile początkowe motywy bardzo mi przypadły do gustu, to ten zdecydowanie nie. Tak bardzo nie, że kosztował całe oczko.
Drugim elementem, który czasami się pojawia i przeszkadza, jest łatwość z jaką Locke radzi sobie z niektórymi problemami. Zwróciłem uwagę na trzy sytuacje – w kantorze, gdy próbował wyłudzić strój (poniekąd, bardzo dobra), w konfrontacji z Pająkiem (to było naprawdę głupie) oraz podczas ostatecznej konfrontacji – w tym wypadku niemożność z poradzeniem sobie z Lamorą czyni z jego przeciwnika totalnego lamera, toć kulminacyjna scena i potraktowana w taki rozczarowujący sposób…
Wyżej wymienione wady doskwierały, ale całość jako taka robi wielce pozytywne wrażenie. Wprawdzie Kłamstwa Locke’a Lamory są czytadłem, ale cholernie dobrym. 8/10

Na szkarłatnych morzach Scott Lynch

Bezpośrednia kontynuacja przygód Lockego rzuca nas do fantastycznej wersji Vegas, gdzie jako cel obrany został skarbiec jednej z jaskiń hazardu, o którym się mówi, że jest nie do zdobycia. Ale równie niemożliwe z założenia jest oszukiwanie podczas tamtejszych gier, co Lamorze przychodzi z łatwością. A jakby tego było mało, informuje o tym właściciela jaskini. A także o planowanym skoku na skarbiec. Robi się gorąco? To aby jeszcze bardziej zbliżyć się do klimatu sauny, dodam, że Niecni Dżentelmeni zostają „zatrudnieni” i wysłani na szkarłatne morza… Oczywiście, aby nie było za łatwo, wśród ich rozległych zdolności, brak jest tych odpowiedzialnych za utrzymanie statku masztem ku górze – bo czy można udawać, że ma się jakieś pojęcie na temat czego jest się zupełnie zielonym?
A jakby i tego było mało, co jakiś czas zdarzają się zamachy na ich życie. I nikt nie wie dlaczego.
Na szkarłatnych morzach ma pełnię zalet i wad poprzedniczki, znowu zawiera przewidywalne (ale nadal emocjonujące) zwroty akcji, jak i te zupełnie zaskakujące. Barwne postacie, rubaszne dialogi i znakomite sytuacje (jak rozmowa z trzymającym ich za jaja zleceniodawcą czy „zdobywanie” okrętu) w których autor znalazł umiar pomiędzy komizmem, powagą i kozaczeniem bohaterów.
Zdecydowanie warto. 8/10
MadMill napisał/a:
A o Lynchu bym popolemizował...

Czekam :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2009-10-03, 08:51   

Tixon napisał/a:
znowu zawiera przewidywalne (ale nadal emocjonujące) zwroty akcji,

W którym momencie? Finałowa rozgrywka jest przewidywalna? To, że jak wszyscy sądzą koniec, końce nie jest i mamy jeszcze wiele emocji? To, że Lamora po raz kolejny pokazuje, że jest przechujem? Pogrywa sobie ze wszystkimi? No prawie wszystkimi.
Tak samo jak i pytanie czy naprawdę ich życie dalej jest zagrożone czy to jedynie blef?

Jak wcześniej czytałem Twoją wypowiedź wydawało mi się, że krytykujesz znacznie bardziej drugi tom, który to ja uważam za znacznie lepszy. Dla mnie ta książka jest o wiele bardziej dojrzalsza, lepiej napisana, dłuższa co daje więcej frajdy i zabawy. Po prostu to lepszy tom. :)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2009-10-03, 11:54   

MadMill napisał/a:
Jak wcześniej czytałem Twoją wypowiedź wydawało mi się, że krytykujesz znacznie bardziej drugi tom, który to ja uważam za znacznie lepszy.

A gdzie tam :) Drugi tom utrzymuje poziom pierwszej i dodaje coś od siebie :)
MadMill napisał/a:
Tixon napisał/a:
znowu zawiera przewidywalne (ale nadal emocjonujące) zwroty akcji,

W którym momencie?

Ukochana Jeana choćby - toć wiadome i strasznie smutne, że zginie.
MadMill napisał/a:
Finałowa rozgrywka jest przewidywalna?

Tak. Użycie szantażysty, aby wykpić właściciela kasyna, a potem trzeciego gracza, aby załatwić drugiego - w sumie, sam bym tak zrobił na jego miejscu :) Jedyną (pozytywną i wywołującą śmiech) niespodzianką zakończenia, były obrazy :) Również samo zakończenie i wykpienie Jeana było oczywiste w przypadku takiej persony.
MadMill napisał/a:
Tak samo jak i pytanie czy naprawdę ich życie dalej jest zagrożone czy to jedynie blef?

To jest dobre pytanie. Bardzo trzymające w napięciu :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15598
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-10-03, 12:18   

Tixon napisał/a:

A gdzie tam :) Drugi tom utrzymuje poziom pierwszej i dodaje coś od siebie :)


A gruszki rosną na wierzbie. ;) Obiektywniej rzecz biorąc, druga część jest znacznie słabsza od pierwszej. :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2009-10-03, 12:28   

ASX76 napisał/a:
Obiektywniej rzecz biorąc, druga część jest znacznie słabsza od pierwszej. :-P

Najobiektywniej rzecz biorąc, przytoczę z recenzji :
Piotr Młynek napisał/a:
Po przeczytaniu pierwszego tomu zostawało pytanie: „Czy Lynch utrzyma poziom w kolejnym?”. Nie, nie utrzymał… on po prostu przeszedł samego siebie.

Pff *:)

* w znaczeniu - i co teraz powiesz :>
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2009-10-03, 13:22   

To może i ja garścią "mondrości" cisnę.
Przypadki Locke'a i spółki czytałam jakiś czas temu, nawet wypowiadałam się chyba w powyższym temacie, ale kwestia jakości poszczególnych tomów jakoś mi przy tym umknęła.

ASX76 napisał/a:
A gruszki rosną na wierzbie. ;) Obiektywniej rzecz biorąc, druga część jest znacznie słabsza od pierwszej. :-P


Nie ma czegoś takiego jak "obiektywnie rzecz biorąc" w przypadku, kiedy się mówi o książce :P . Równie dobrze mogłabym stwierdzić, że mój obiektywizm różni się od obiektywizmu ASX-a, ponieważ mnie tom drugi czytało się lepiej niż pierwszy ;) . Mam jednak swoją teorię odnośnie podobnych ocen. Mało tego. Ośmielę się nią podzielić ze światem ;)
Sięganiu po pierwszą część cyklu towarzyszy taki świeży zefirek - poznajemy bohaterów, zagłębiamy się w świat przedstawiony, jesteśmy (albo i nie, zależy od poziomu dzieła) zaskakiwani pomysłami, stylem, sposobem prowadzenia narracji itp. Kontynuacje siłą rzeczy przypominają pożycie starego dobrego małżeństwa - druga połowa wprawdzie jest w stanie nieraz nas zadziwić, jednakowoż mniej więcej wiemy, czego się po niej spodziewać. Urok nowości niestety ulotnym jest...
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15598
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-10-03, 13:33   

Sabetha napisał/a:


Nie ma czegoś takiego jak "obiektywnie rzecz biorąc" w przypadku, kiedy się mówi o książce :P . (...)


Jeśli pisze to ASX - jest coś takiego. :-P
Swoje uzasadnienie przedstawiłem gdzieś w tym wątku.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2013-09-30, 18:51   

Czy może "Republika złodziei" ukaże się w e-booku? Fajnie by było. Pozbyłem się częsci pierwszej i drugiej, toteż papierowa trzecia mi nie jest potrzebna. A chętnie przeczytałbym "Republikę...".
Można już ją zamawiać w Ępiku http://www.empik.com/repu...65153,ksiazka-p
BTW: Sabetho, rządzisz jako kochanka głównego hiroła!
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3210
Skąd: Wawa
Wysłany: 2013-09-30, 19:31   

To ja powiem tylko, że początek fajny :D
_________________
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2013-09-30, 19:41   

Myślałam, że się już nie doczekam tej Sabethy :lol:

Sporo zapomniałam z dwóch poprzednich części i raczej nie będę miała czasu, żeby je sobie odświeżyć, ale i tak z przyjemnością rzucę się na "Republikę", jak tylko wyjdzie.

PS Teraz wszyscy, chcąc nie chcąc, będziecie o mnie myśleć podczas lektury //evil
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13162
Wysłany: 2013-10-01, 08:28   

No ja myślałem.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2013-10-01, 17:00   

Znając Twoje nastawienie do bliźnich, to na pewno źle :P
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13162
Wysłany: 2014-01-26, 18:47   

Kłamstwa Locke'a Lamory


http://szortal.com/node/4383#comment-5921
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Karmel 

Posty: 7
Wysłany: 2014-04-12, 21:09   Scott Lynch "Niecni Dżentelmeni"

Słyszał ktoś może o serii "Niecni Dżentelmeni"? Pierwszy tom, debiut Lyncha, nosi tytuł "Kłamstwa Locke'a Lamory". Jestem świeżo po przeczytaniu i wrażenia pozytywne.
W Polsce wydano jeszcze dwa kolejne tomy.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2014-04-12, 21:16   

Karmel napisał/a:
Słyszał ktoś może o serii "Niecni Dżentelmeni"?

Być może.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Karmel 

Posty: 7
Wysłany: 2014-04-13, 10:56   

Ups ;) Pospieszyłam się... Dziękuję moderatorowi za wykasowanie niepotrzebnego tematu.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2014-04-13, 17:24   

Tixon, skoro już robisz porządki, to rób je sensownie i wywal mój komentarz. Bo teraz wygląda na dziecko półdebila.


Przy okazji ten komentarz też wywal.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 14