Ja tam go cenię najbardziej za spójną, schludną i oryginalną kreację świata. Sapkowski to tak na łapu-capu wtykał w świat Wiedźmina, co tam mu się podobało, a na końcu wybrnął z tego światami równoległymi i innymi koniunkcjami sfer, a Kres jak brzytwa, od początku do końca, minimalistycznie odkrywał tajemnicę. Tym bardziej szkoda że jej nie odkrył, bo bitwami to można się jarać każdą z osobna, a światem, świata trzeba w całości.
Ha, pamiętam, jak swego czasu w "NF" Sapkowski właśnie szedł na ostre bodajże z Przewodasem o kreację świata u Kresa (m. in. o to, jaka jest średnia roczna opadów w Grombelardzie, Przewodas uzasadniał, że kreacja świata u Kresa kuleje, bo tam pada bez przerwy, ergo żadne życie nie jest możliwe ). Fakt, Kres zawsze robił na mnie wrażenie faceta, który nie ogląda się na innych, tylko robi swoje, a Sapkowski to jednak kompilator. Może to częsciowo kwestia tego, że Sapkowski ze światowym (czytaj: anglosaskim) fantasy był na bieżąco i choćby nie chciał, to pewne motywy i tak przenikały. To troszkę tak jak z Ojcami greckimi i łacińskimi, jedni mieli od razu wysoki poziom, a drudzy samodzielność myślenia .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ja największą inspirację u Kresa to wynalazłem ze Strugackich. Przecież ten cały dziwny kraj z anomaliami, artefaktami, chronofluktuacjami etc. to taka Zona fantasy.
No właśnie, jak to jest z tymi inspiracjami Feliksa W. Kresa? Co on czytał, czym się fascynował, co wpłynęło na jego pisarstwo i Księgę Całości? Wiadomo mi o Czarnoksiężniku z Archipelagu Le Guin, o tym że Kres bardzo ceni tę autorkę, ale czy ktoś zna inne dzieła i lektury, które miały podobny wpływ na jego twórczość?
Brykalski: Żeby dobrze pisać, trzeba wiele czytać. Czy mógłbyś przybliżyć mi swoje preferencje czytelnicze?
Kres: Wiele czytać?... Znane jest powiedzenie, że pisarz powinien czytać wszystko - albo nic. Bliższa mi ta druga metoda. Lubię dobrą powieść historyczną, także awanturniczo-przygodową (gatunek już wymierający). Techno-thriller, dlaczego nie? Z fantastyki najbardziej science-fiction, ale w podgatunku space opera. Ulubiona książka? “Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa, czyli jednak powieść fantastyczna.... Generalnie jednak, już od ładnych paru lat, czytuję niewiele beletrystyki. Głównie rzeczy popularno- i stricte naukowe, z zakresu historii a szczególnie historii wojskowości.
Tak szybko wyszukałem. Ze spotkań z autorem pamiętam, ze raczej starał się nie inspirować fantastyka.
Onegdaj pod wpływem impulsu kupiłam sobie w Media Markt "Galerię dla dorosłych " Kresa za 9.99 i książka przeleżała na półce dobre pół roku, zanim zdecydowałam się ją otworzyć. I źle uczyniłam, bo felietony bardzo misię, tak bardzo, iż na serio zastanawiam się nad sięgnięciem po Kresową twórczość.
Znaczy, czekam, aż mnie ktoś za ten zamiar pochwali i zasugeruje, od czego mam zacząć
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Chronologicznie za Szerer, czyli od "Północnej granicy" proponuję. Potem "Król Bezmiarów" i dalej. Ta pierwsza to taki lekki wstęp, małej objętości to przypadkiem się nie zniechęcać po niej.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
To chyba Prawo sepów zostało rozwinięte w Grombelardzką legendę? Chyba moja ulubiona książka Kresa. Ale i tak polecam zacząć od Północnej granicy i Króla Bezmiarów, za legendę zabrać się jako trzecią. Ewentualnie wcześniej chwycić Piekło i szpadę, opowiadania z innego świata, ale też bardzo dobre.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To chyba Prawo sepów zostało rozwinięte w Grombelardzką legendę? Chyba moja ulubiona książka Kresa. Ale i tak polecam zacząć od Północnej granicy i Króla Bezmiarów, za legendę zabrać się jako trzecią. Ewentualnie wcześniej chwycić Piekło i szpadę, opowiadania z innego świata, ale też bardzo dobre.
Nic lepszego od Piekła i szpady Kres nie napisał, chociaż pojedynek Chal-Cheneta z Del Waresem z Klejnotu i wachlarza to arcyperełka - no, ale to z tego samego ogródka. Za to światotwórstwo cyklu szererskiego to jest po prostu ekstatyczne uberpr0arcymistrzostwo
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
IMO Pani dobrego znaku to Kres w szczytowej formie.
Najlepsza część cyklu.
toto napisał/a:
Nie znasz się. Najlepsze są Grombelardzka Legenda i Północna granica. Koty rulz.
Spell napisał/a:
Sam się nie znasz.
Od strony fabularnej, a także wykreowanych postaci Pani dobrego znaku jest najlepszą częścią cyklu.
Zgodzę się, że Grombelardzka legenda ma ciekawszy klimat, ale bardziej od strony dekoracji.
Shadowmage napisał/a:
Wyjątkowo zgadzam się ze Spellem - najlesza "PDZ", na drugim miejscu "Król Bezmiarów". "GL" mnie strasznie wymęczyła, a "PG" trochę jeszcze wprawką zalatuje.
Na ocenę pewnie rzutuje fakt, że w momencie czytania "Księgi całości" byłem fanem pełnowymiarowych, tradycyjnych i grubych powieści.
Swoją drogą czy nie uważacie, że zwraca się uwagę przede wszystkim na 4 pierwsze książki. W dyskusjach bardzo rzadko wymienia się "Tarczę Szerni" czy "Porzucone królestwo"? Nawet treści za bardzo nie pamiętam, mimo że czytałem je ze dwa lata po pierwszych czterech.
Chronologicznie za Szerer, czyli od "Północnej granicy" proponuję.
Potem "Król Bezmiarów" i dalej.
1. Odradzam. W stylu autora wyczuwalne jest drewno. Znajomość tej książki nie jest do niczego potrzebna. Lepiej przejść dalej, bo po lekturze możesz się zniechęcić do kontynuowania przygody z twórczością Pana Kresa.
2. Nie mam zdania, bo przeczytałem ledwo kilkadziesiąt stronic. A i to dawno.
Bzdury pleciesz. Północna granica jest bardzo fajna (i język jest dopasowany do treści i bohaterów) i daje całkiem dobre wprowadzenie do pomysłu ścierających się potęg (Pasma Szerni i Wstęgi Aleru) plus jest jakaś próba spojrzenia na tych złych z innej perspektywy i pokazania, że to nie jest takie oczywiste.
e:
Dzięki, Spellu. Miałem wrażenie, że już to kiedyś przerabialiśmy.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Dobra, lubię chronologię, więc przy najbliższej okazji skołuję sobie "Północną granicę".
BTW, dla dziecka to się nadaje? Bo nie wiem, czy po przyjściu paczki mam chować, czy wyłożyć na półkę.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Zależy od wieku. Ja to czytałem w wieku 14-17 lat i nie było tam olbrzymiego okrucieństwa, wyuzdanego seksu itp. Ale przemoc i golizna się pojawia. Chociaż, Króla Bezmiarów i Porzucone królestwo przeczytaj najpierw sama.
e:
A, pamiętaj, że jednak nie jestem najlepszy w takich radach - kiedyś stwierdziłem, że książkę Swanwicka może czytać swobodnie, co okazało się nie najlepszym pomysłem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ale Północna jest raczej bezpieczna. Chociaż, to chyba tam jest coś o przemocy wobec ciężarnej żołnierki. Może to jednak nie są najlepsze lektury dla dziecka.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Północna granica znacząco odstaje warsztatowo od reszty. KB na pewno nie przed 17-18 rokiem życia, zresztą IMHO to się do całego cyklu odnosi. Najbardziej lubię GL, ale najlepsza jest faktycznie PDZ.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Moim zdaniem spokojnie można czytać w kolejności, z czego 2 ostatnie niczym specjalnym się nie wyróżniają, więc jak się nie złapie bakcyla, to można odpuścić. Natomiast nie ma chyba co w ciemno polecać którąś z pierwszych czterech, bo każda jest inna i nie wiadomo co komu podejdzie. Dla mnie np. najlepsze są "Król Bezmiarów" i "Pani Dobrego Znaku", a męczyłem się przy "Grombelardzkiej legendzie", ale znam osoby mające dokładnie przeciwne zdanie.
"Król Bezmiarów" jest bardzo dobry, dopóki akcja toczy się na morzu. Jak przenosi się do tawerny na ląd, to akcja leci na łeb na szyję.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Grombelardzka legenda - Feliks W. Kres Przygodę z Kresem skończyłem na dwóch pierwszych tomach. Król bezmiarów trochę mnie zmęczył i potem jakoś się nie składało a szkoda, bo Grombelardzka bardzo mocno do mnie trafiła, a im dalej w las tym bardziej mi się podobała. Jedyny zarzut to, że odrobinę jednak nadmiernie przypomina pofastrygowane opowiadania. 5,5/6
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum