FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Las Bjorkoy
Autor Wiadomość
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2007-11-23, 23:18   Las Bjorkoy

Zasadzili się zgrają całą. Dwa tuziny wojów, z doświadczeniem, co nie jedną bitwę widzieli i w nie jednym wikingu brali udział. Nie to, co twoja kompania, której przewodził Grimisdal, podstarzały dziadyga, któremu, Bogowie tylko wiedzą, dlaczego, ufał niepomiernie Jarl.
I kiedy sinobrody wiking zbierał po wyspie chętnych, co by to dołączyli do jego wolnej drużyny, którą miał zamiar pokierować na południe, daleko za Havumetsi, aż po Andalsnes, dołączyłeś do niego wbrew ojcowskiej woli.
Zebrało się was siedmiu i gdyby nie najmłodszy syn Grimisdala, Ketill, sam robiłbyś w tej kompani za młokosa.
Ku twojemu zaskoczeniu, wyruszyliście lądem - pieszo z jucznymi końmi, co zrazu ci się nie spodobało.
Pierwsze liście poczęły opadać z drzew, kiedy przeprawiliście się przez Lade ruszając w stronę Bjorkoy.
Chłopina z Hundekalte robił wam za przewodnika. Ponoć powielokroć pokonywał ową trasę, ciągnąc na letnie targowisko, trasy znał dobrze, szlaki ukryte pośród zarośli, skróty tajemne co podróż skrócą i bezpiecznie doprowadzą do celu.
Tak gadał.
Ciągle mielił ozorem po próżnicy. Jednak doprowadzić, doprowadził.
Nie wiedziałeś, dlaczego ominęliście Trondheim szerokim łukiem, nie przystając nawet na kilka dni, bratu Jarlowemu się choćby pokłonić.
I choć zaznajomiłeś się z drużyną całą, wolałeś nie pytać, czemu i na co, po tym jak Grimisdal wybił trzy zęby własnemu synowi, co przez cały dzień namawiał ojca aby ten popasał w Agnarowej Halli.
Pomimo posuniętych lat, stary wiking ruszał się żwawo a i odwinąć potrafił z wielką mocą, kiedy się zeźlił.
Ano prędko doszedłeś, że z tajną misją was posłano, ze słowami od samego Jarla do Offa Osvirdssona, pana Andalsnes.
Jednak, dlaczego lądem, i czemu omijając Trondheim? Bo czemu im przewodził Grimisdal, wnet pojąłeś. Stary od najmłodszych lat wychowywał się z Jarlem, razem jadali z tej samej misy, bałamucili te same dziewki i razem wyprawiali się w dalekie landy ... zatem komu mógł Arhild powierzyć równie ważną misją jak nie swojemu zaufanemu druhowi?
Do Andalsnes dotarliście w czternaście dni, odkąd wyruszyliście z Egge. Bogowie wam sprzyjali, zsyłając pogodne dni i spokojne noce pod roziskrzonym niebem.
Nim się na dobre rozeznaliście w grodzie Osvirdssona, Grimisdal rozkazał ruszać w drogę powrotną.
Trzy dni radził z Siwym Wilkiem, jak wołano w tych stronach, na Offa, w cztery oczy, po czym na wieczór trzeciego dnia Jarl zgotował wspaniałą biesiadę, rozdając swym wojom wspaniałe dary, pojąc gości najlepszym miodem z piwniczek, i nikomu nie żałując uciech.
Następnego ranka, skoro świt ruszyliście w drogę powrotną.
O czym rozmawiali? Stary wiking nie chciał mówić ... do czasu, aż was przydybali w lesie, zaledwie trzy nocki od Egge.
Noc była chłodna, lada dzień wyglądano pierwszych śniegów a Grimisdal was popędzał.
-Starym! Nie uśmiecha mi się marznąć pod gołym niebem, kiedy pierwszy śnieg spadnie, zatem przebierajcie nogami, ale żwawo!
Przed zmrokiem rozbiliście obóz i kiedy sen na dobre cię zmorzył, usłyszałeś czyjś przeraźliwy krzyk, jakby, kto świnię zarzynał. Vingor zginął pierwszy z poderżniętym gardłem. Gdyby nie krzyk Ketilla, którego zarżnięto pod dębiną w chwilę później, nie uszedł byś z życiem ... i pierścieniem Offa, który to wcisnął ci w rękę Grimisdal, zanim cię odpędził od siebie i sam stanął na ścieżce przeciwko sześciu dobrze uzbrojonym najemnikom.
-Ja im nie ucieknę! Nie te lata hahaha ... Śmiał się jak szaleniec, tej nocy kiedy zabili mu najmłodszego syna. -Przekaż to Jarlowi. Powiedz, żeby wypatrywał pierwszego dnia wiosny! Z wiosną! Pamiętaj Ekkilsson! A teraz biegnij ciemięgo!
I skoczyłeś w ciemny las, słysząc za sobą pokrzykiwania wojów.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2007-11-28, 00:19   

Bleikr zawachał się, nie będąc do końca pewny czy tej sytuacji lepsza jest boahterska śmierć w walce czy heroiczne dokończenie zadania w pojedynkę. Druga opcja sprawiała, że śmierć była nieco mniej pewna i to - chociaż nawet sam sobie nigdy by tego przyznał - zaważyło na jego decyzji. Zaczął biec, a biec potrafił pierwszorzędnie, jak to tylko młodzian uciekający przed śmiercią potrafi. Fakt, że owi najemnicy byli uzbrojeni do zębów podczas gdy on wziął tylko swój miecz - na toporek, tarczę czy kolczugę nie było czasu - tylko działał na jego korzyść. tak czy inaczej biegł przed siebie, po paru minutach gwałtownie zmieniając kierunek by zmylić pościg, aż do wyczerpania sił.
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2007-11-28, 19:15   

Ciężkie chmury przysłoniły gwiazdy i księżyc.
Ogarnęła cię całkowita ciemność, przez którą przebijał się jedynie twój urywany oddech i nocne odgłosy lasu ... a raczej jego mieszkańców.
Znalazłeś się sam, gdzieś pomiędzy Havumetsi a Hundekälte, nie zdolny do ustalenia swojego dokładnego położenia.
Zwolna opadałeś z sił. Każdy mięsień, kolejno dawał o sobie znać serią bolesnych skurczów.
A wszędzie wokół ciebie drzewa, krzaki i ciemność ...

Nie może być, abyś dojrzał na zachód od miejsca w którym się znajdowałeś, jaskrawe światło pochodni ... Nie, ogniska!
Niechybnie pościg!
A może inne dziwo, mogące do zguby przywieść?!
Do świtu daleko i bogowie tylko wiedzą co w tych lasach siedzi, gotowe w każdej chwili rzucić ci się do gardła.
Już lepiej stawić czoła tym kurwi synom, co ci drużynę wyrżnęli, bo są z krwi i kości, a ich stal nie jest insza od twojej.
Mogłeś stawać przeciwko nim, choćbyś miał w starciu polec, zawsze lepsze to niżeli porywanie się na zimno i magię.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2007-11-29, 01:48   

Brawura brawurą, ale młody wojownik nie zamirzał po prostu wyskoczyć z lasu jak idiota po to tylko, by ułatwić pracę ścigajacym go. Ostrożnie, powolny krok za powolnym krokiem, zbliżył się do źródła światła, starajas sie zobaczyć czy to rzeczywiśćie ognisko i jeśli tak, to kto przy nim jest.
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2007-12-01, 15:51   

Iskry odprawiały swój szalony taniec nad ogniskiem.
Siedząca na zwalonym drzewie postać, cicho nuciła starodawną pieśń o olbrzymach, spluwając siarczyście, co chwila w ogień.
Odziany w niedźwiedzią skórę mężczyzna, siedział wygodnie pośrodku Bjorkoy, sam w środku nocy, i obracał smażącego się nad ogniem królika.
Na ile mogłeś się zorientować w pobliżu nie było śladów innych ludzi, poza waszymi.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2007-12-02, 00:57   

Aż zaburczało mu w brzuchu, a nogi same poniosły w stronę światła i ciepła. Kimkolwiek jest ten nieznajomy nie może być gorszy od zimnego, ciemnego lasu pełnego wilków i Odyn wie czego jeszcze. Poza tym czym jest jeden przeciwnik dla dzielnego wojownika? Pokrzepiony tymi myślami odchrząknął głośno i wstąpił w krąg światła, lekko wznosząc dłonie by pokazać, ze nie trzyma broni. Błogosławieństwa Odyna niech będą twoje, nieznajomy, jeśli przyjmiesz do swojego ognia zmęczonego wędrowca.
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2007-12-03, 21:29   

Stary zatoczył się do tyłu, przeturlał się przez plecy i pośpiesznie stanął na nogi, wyciągając w twoim kierunku krótki sztylet.
Kawałek smażonego kurczaka wypadł mu z szeroko rozdziawionych ust.
-Coście za jedni?!
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2007-12-04, 02:20   

-Bleikr, syn Ekkila. Nie widział powodu by podawać fałszywe imię. Aż mu w brzuchu zaburczało na widok smażonego kurczaka. To jak, nakarmisz zgłodniałego wędrowca czy nie? Mówże, bo błagał cię nie będę. Uprzejmość uprzejmością, ale zaczynał nieco się niecierpliwić.
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2007-12-04, 20:50   

Spoglądał na ciebie z widocznym wahaniem.
Ano, zapraszam.- Rzekł w końcu, opuszczając nieco sztylet. Nie schował go jednak.
-Kiedym był młody, też się zapuszczał w dzicz jak sen nie nadchodził ... ale ty mi na to takiego nie wyglądasz, co to by się z własnej woli na to zdecydował.- Na końcu wzruszył ramionami.
Króliczy tłuszcz zaskwierczał nad ogniskiem.
Mężczyzna jednym szybkim, a pewnym pociągnięciem odkroił zwierzęcą nóżkę. Rzucił ją na kawałek zeschniętej kory.
Stary musiał zauważyć jak spoglądasz w stronę upolowanej zwierzyny, ale nie kwapił się z poczęstunkiem.
-Bleikr? Tak cię zwą? Hahaha ... Zatopił zęby w miękkim mięsiwie. -Znałem kiedyś jednego Bleikra. Rzucił oblizując palce. -Kurwisyn z niego był, jakich bogowie rzadko oglądali! Hahaha ... ale czemu nie siadasz?! Odpocznij, póki możesz. Oznajmił zdawkowo.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2008-01-05, 18:21   

Bleikr zawahał się chwilę. Coś, coś nie do końca określonego, nie podobało mu się w tym starcu. Ba, pomyślał, za młodu [bo bynajmniej nie myślał już o sobie jako o młodzieniaszku] słyszał dość opowieści o wiedźmach, magach i różnych bestyjach kryjących się w lasach i podstępnie mordujących nieostrożnych podróżników i niegrzeczne dzieci.
Bah, w cholerę z tym, stwierdził. Jak dziad czegoś spróbuje to pozna mocne ramię i zabójcze ostrze Bleikra Ekklisonna. Usiadł na wskazanym miejscu, nie rozluźniając się jednak do końca - głód nadal wdawał się w znaki. Podróżuję w ważnej misji, starcze. Absurdalnie poczuł co nieco dumy, po raz pierwszy czując że oto zaczyna się ta wielka przygoda o której zawsze marzył i która przyniesie mu sławę, bogactwa i piękną żonę. Niekonieczne w tej kolejności. I wypadałoby żebyś ty teraz przedstawił się. Duma, rzecz jasna, nie pozwoliła mu prosić o jedzenie.
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-02-07, 13:15   

-Czy jak to uczynię, zdradzisz mi w jakiej to ważnej sprawie, zapuszczasz się sam jeden w te ostepy? Podsunął ci kawałek spieczonego mięsa, którego zapach drażnił ci przyjemnie nozdrza.
Ciepło bijące z ogniska, rozgrzeło ci członki, domagające się należnego im odpoczynku, po morderczej ucieczce przez las.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2008-03-26, 23:51   

Bleikr wzruszył ramionami. W najgorszym wypadku, co ten dziad mógł mu przeszkodzić? Mu, prawdziwemu wojownikowi? Niosę wiadomość. Moi towarzysze zostali zarżnięty przez jakiś podstępnych tchórzy, więc teraz spada to na mnie. Nutka dumy wkradła się w jego słowa. A dlaczego by nie? TO*było* bardzo ważne zadanie. Jak więc? Podzielisz się czy pozwolisz by bogowie spluwali na ciebie za taką niegościnność?
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-03-27, 09:48   

-Częstuj się śmiało, niech ci na zdrowie wyjdzie. Chłop nawet wynalazł gąsiorek. -Przydybali twą drużynę, hę? A teraz w pościg za tobą, niby zającem ruszyli. Pokiwał ze zrozumieniem głową. Wielka powaga malowała się na brodatym obliczy. -Ważna wieść to musi być, cenna niezmiernie... Pociągnął łyk, aż mu ślepia zalśniły. -Ach cholerstwo mocne! Dalej synku, pokrzep się!
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Dobromir 


Posty: 151
Wysłany: 2008-03-31, 20:35   

Bleikr poświęcił moment by rzucić dziadu podejrzliwe spojrzenie, ale zaraz potem wziął się do jedzenia i picia jakby nie jadł od tygodnia. Bądź co bądź, bieganie po lesie wzmacnia apetyt, a wszelkie pytania mogą poczekać. Tak jak, na przykład, gdzież to on do diabła dobiegł?
_________________
FEELINGS ARE BORING. KISSING IS AWESOME.
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-07-16, 11:20   

Starszy mężczyzna dorzucił gałęzi do ogniska. Milczał od dłuższego czasu, lecz wyczuwałeś na sobie ciekawskie spojrzenie roziskrzonych oczu.
Wiadomość. Potaknął ze zrozumieniem głową, przerywając ciszę. Wielkiej wagi. Ach! Bogowie ci sprzyjają chłopcze, gdyż mogę ci pomóc.
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13