[quote="ats"]Jest tam wyraźnie powiedziane, że weganami i wegetarianami mogą być tylko Hindusi, bo mają w tym tysiące lat praktyki, my to jednak nie
[/quote]
A może wszyscy wegetarianie i weganie to Hindusi? //mysli
Ej, wydaje mi się że od takich dyskusji to jest ten drugi wątek, bo ten jest stricte kulinarno-przepisowy 8)
A że tysiące lat praktyki są potrzebne, to jasna sprawa, czytałam gdzieś ostatnio że żeby strawić żywność GMO, to ludzki żołądek potrzebuje 5000 lat ewolucji. Nie pojmuję wprawdzie do końca dlaczego nie potrzebuje tyle ewolucji żeby strawić truskawkowego szejka z Maca, ale co ja tam wiem :roll:
Jadłem ostatnio kilka razy coś o nazwie Fig Bar, dość smaczny tylko cena nie fajna. Znalazłem takie podsumowanie składu:
http://czytamyetykiety.pl/products/fig-bar-z-malinami-natures-bakery/
Raw Bite są bardzo dobre, mają na pewno* lepszy skład od tych Fig Barów.
Przykładowo ten, który jadłam - z chili:[quote]Owoce 61% ( daktyle, sok limony 4%), orzechy 39% ( orzechy nerkowca, migdały), imbir, chili, olejek cytrusowy.[/quote]
Wcinałabym codziennie na drugie śniadanie, gdyby nie ta kosmiczna cena :roll:
Odkryłem cieciorkę. Serio.
Jakiś tydzień temu po raz pierwszy jej spróbowałem.
Bonduelle Na Parze, coś tam coś tam.
Posmakowała mi na tyle, że nie mogę przestać o niej myśleć. :D
Sałateczki te sprawy, sprawdza się wyśmienicie.
Ciecierzyca się moczy, wymyśliłam że jutro ją ugotuję, podzielę na pół i jedna część będzie zmiksowana z cytryną, czosnkiem i sezamem, a druga z suszonymi pomidorami z oleju i może czymś jeszcze (znaczy ja bym dała czosnek, ale z drugiej strony są tacy co nie lubią, zboki jedne).
Poimprezowo: pasta z suszonymi pomidorami wyszła jak dla mnie ciut za łagodna, ale druga ciecierzycowa była mocno pikantna i czosnkowa, a pasta z pieczonych bakłażanów, czosnku i cebuli to już w ogóle, więc nie doprawiałam żeby była jakaś przeciwwaga.
I w ogóle wszystkie moje tarty (bezmięsne, za to serowe) zniknęły wczoraj, a tych mojej siostry (z boczkiem) zostało jeszcze parę kawałków. Ha!
Uparłam się też na najprostszą sałatkę ziemniaczaną - od kilkunastu lat robiliśmy taką z kiszonymi ogórkami, ale że ostatnio nie przepadam za kiszonymi ogórkami z torebki, byłam asertywna i zrobiłam inną wersję. Ziemniaki, winegret z czerwonego octu, dwóch rodzajów musztardy, pieprzu i oliwy, i pęczek szczypioru cebulowego. Pycha.
[img]http://www.kmdelikatesy.pl/files/imagecache/product/zdjecia_produktow/07031855_0.jpg[/img]
"Na oko" produkt zawiera tylko owoce, cukier, tłuszcz i przyprawy a na pewno jest bardzo smaczny i pojawił się w moim osiedlowym sklepiku :)
W sobotę był wieczór panieński - przyniosłam szpinakowe muffiny z fetą oraz dwuczęściową tartę - z gruszkami i lazurem oraz pieczoną dynią Hokkaido i lazurem (przy okazji stwierdziłam że nie jestem fanką złotego lazura i taki ser powinien być zielony albo niebieski, howgh). A wczoraj upolowałam ładny, dojrzały kawałek dyni muszkatołowej (w przyzwoitej cenie, ostatnio 'inne' dynie są w moim ulubionym krakowskim miejscu droższe o prawie 100% od takiej klasycznej), więc będzie zupa.
Moja mama zaszalała i kupiła od rolnika - domokrążcy worek cebuli i dwa większe ziemniaków. Co oznacza, że przechodzę na dietę ziemniaczaną. W sumie lubię ziemniaki 8) Zupełnie nigdy w życiu nie zrobiłam żadnej zapiekanki ziemniaczanej, to teraz będę mieć powód i okazję. Dziś natomiast będą placki, o ile nikt nie zmieni zdania.
Moja ulubiona zapiekanka ziemniaczana zawiera w sobie też czerwoną fasolę, cebulkę, ogórka kiszonego, czarne oliwki, niestety niejarski boczek i jest posypana przyprawą do ziemniaków (chyba z Kamisa) i mozzarellą :)
Ja chyba zacznę od takiej jednej w ogóle wegańskiej, przepis znaleziony w jakiejś gazecie, zawiera gównie ziemniaki, cebulę i jabłka. Od pierwszego przeczytania zastanawiam się, jak to może smakować.
A potem to różne inne opcje, czarne oliwki też mi przemknęły przez głowę. Przyprawa do ziemniaków, mówisz? Miałam tylko do chleba z masłem (całkiem fajna zresztą).
Wracam dzisiaj do domu z myślą, że zaraz odgrzeję sobie zupę, która jeszcze wczoraj mi została - a tu niespodzianka zjedzona, bo mięsożerni domownicy nie mieli dzisiaj ochoty na rosół :P Szybko trzeba było sobie coś przyrządzić. Więc dzisiaj w garnku wylądowała dynia i mango, na bazie wody imbirowej. Szczerze powiem nie do końca byłam przekonana czy połączenie tych dwóch będzie dobre, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, zupka wyszła pysznościowa. Powinna starczyć na parę dni, chyba że znowu przydarzy się jakaś niespodzianka ;)
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum You cannot attach files in this forum You can download files in this forum