Taki rząd musiałby najpierw zaskarbić sobie medialną popularność, na zasadzie jesteśmy "niemedialni", nie podlizujemy się, jesteśmy, by was zabolało, nie da się wyrwać zęba ani zszyć rany w przyjemnej atmosferze, życie to nie przedszkole. A naród chce, żeby wszystko było przyjemne i ułatwione, jest jak duże dzieci.
Ale my mówimy - dosyć tego przedszkola, jesteśmy dorośli. Obudźcie się pieszczuchy.
To jedyna szansa dzisiaj na bycie niepopularnym. Stworzyć popularność z bycia niepopularnym. Wielu artystów to robi, bo społeczeństwo jest zblazowane i gotowe na nowinki. Prócz zwolenników PIS-u, którzy nie żyją dzisiaj a w 44.
To pozorny paradoks, na początek by się przydał. Bo innego wyjścia z tej "Telewizji Śniadaniowej" nie widzę. Potem otwierają się perspektywy na realne zmiany.
Rząd dla hipsterów? Wchodzę w to
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie udało się uniknąć wystąpienia pani premier. Wszyscy w mediach się nim podniecają. Nie rozumiem, dlaczego. Nie wiem, jak wypadła propagandowo. Ale dla mnie było to dużo obietnic. Czyli to co zawsze w wykonaniu polityka. Rok do wyborów parlamentarnych. Po drodze samorządowe i prezydenckie. Jakie istotne dla państwa ustawy można przepchnąć w takim czasie? Na pewno nie kontrowersyjne. A zatem - będzie sypanie piniondzem. A o długach pomyśli się później. Ewa Kopacz - Scarlett O'Hara polskiej polityki?
uUuU uUuU uUUUu uUUu
Debilnie nieudolnie "zanuciłem" temat z jednego z moich ulubionych filmów. Obym go nie przeklął w ten sposób, bo jak mi się będzie kojarzył z panią premier to porażka.
EDIT: swoją drogą, czy Jarosław Kaczyński podając rękę Donaldowi Tuskowi i życząc mu powodzenia czasem nie zrobił Ewie Kopacz tego, co Amerykanie nazywają stealing thunder?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Z punktu widzenia dzisiejszych gimnazjalistów musi być śmieszna ta niepełnosprawność językowa naszych wodzów.
Wiem, że kiedyś było gorzej - zero internetu, materiałów, uczyło się na podręcznikach i kasetach, gdzie człowiek się dowiadywał, co rośnie w ogrodzie, jak "rozmawiać" na lotnisku. Pomijając radio, zero osłuchania, coś jak nauka Łaciny.
Pamiętam, jak pojechałem do Szkocji, mając głowę nabitą niepotrzebnymi słowami, a naraz trzeba było wiedzieć jak po ichniemu ubezpieczenie, przerwa śniadaniowa, zdolności interpersonalne itd. Cały mój angielski starczył na kupienie sobie bułek i wejście do autobusu. Do dzisiaj boję się tego języka, mimo że więcej kumam.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Sto dni rządu Ewy Kopacz zakończyły się nieco później. Symboliczną przegraną z górnikami. Ciekawe, czy ktoś jeszcze z przychylnych mediów będzie kontynuował przekonywanie siebie i innych, że obraz twardej Kobiety Premiery, ma coś wspólnego z rzeczywistością.
Nie wiązałem z panią Kopacz żadnych nadziei - była beznadziejnym, wręcz żenująco, ministrem zdrowia. Potem bezrefleksyjnym wykonawcą woli Tuska na fotelu Marszałka Sejmu. Teraz jest tak samo beznadziejnym premierem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Potwierdzam porażkę. Miał być kompromis, jest całkowita kapitulacja. Kiedy czytam warunki tego "konsensusu", nie widzę, by górnicy musieli zrezygnować z czegokolwiek (a na tym przecież polega kompromis). Strona rządowa ustąpiła chyba w każdym możliwym względzie. A łudziłem się, że wytyczy jakąkolwiek granicę dla górniczego apetytu. Którego, swoja drogą, nie muszą oni teraz poskramiać, bo dano im (po raz kolejny) jasno do zrozumienia - dostaniecie wszystko.
Magia roku wyborczego działa. Platforma, zestrachana widmem ogólnopolskiej fali strajków, woli gasić zarzewia spełniając wszelkie postulaty. Najpierw lekarze, teraz górnicy. Kolejne grupy zawodowe już wyczuły krew, kolejarze i zbrojeniowcy tylko czekają na odpowiedni moment. A niech rozszarpią ten kraj na kawałki. W końcu kto im zabroni? Na pewno nie nasza premiera.
Dziś na pierwszej stronie "Wyborczej" przeczytałem, że Tak Miało Być, taki cel sobie premiera wyznaczyła. A te widma likwidacji kopalń to były straszaki
Jesli tak było, to - szczerze pisząc - cele, jakie sobie ten rząd stawia są naprawdę mało ambitne. Zresztą, chyba tylko drogi im wyszły. Patrząc na skalę, można powiedzieć: dobre i to.
A zatem znowu od nowa Polska Ludowa: deputaty na węgiel, czternaście pensji, spółki, spółeczki, związkowe hydry tu i tam.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Górnicy z kopalni Brzeszcze dostaną po 3 tys. "stresowego". Za to, że stresowali się informacjami o zamknięciu spółki.
Przez wiele miesięcy górnicy tej kopalni słyszeli, że zakład zostanie zamknięty. Te pieniądze to dla nich taka miła rekompensata – tak szef związku zawodowego Sierpień 80 komentuje wypłacenie "stresowego" górnikom z kopalni Brzeszcze. Po 3 tysiące złotych na głowę. Internauci się oburzają, jest czym?
Czy po tym wszystkim zostanie jeszcze ktoś sympatyzujący z górnikami? Oprócz Jandera.
W Polskich Liniach Kolejowych w ostatnim roku powołano aż 83 nowych dyrektorów projektów. Jest nawet dyrektor projektu ds. monitorowania projektu.
Heh, dawno temu anegdotycznym wymarzonym stanowiskiem był: starszy specjalista do spraw niepotrzebnych. A teraz mamy nowe czasy i modne słowo: projekt.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Dowiedziałem się dziś (bo od miesięcy jestem poza obiegiem zazwyczaj), że "Margaret Thatcher" "wygrała" kolejną reformę w polskim górnictwie. Seriously, niech agonia tego rządu się skończy. Bo żal patrzeć na nieudolność pani premier/premiery/premierki. Co się weźmie za reformę, to kończy się tak, jak jej rządy w Ministerstwie Zdrowia. Żenadą.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Celowałbym, że Paradowska. Pierwsza Tarcza Medialna Platformy, Dama Rządowego Orderu, Wielka Apologetka Donalda i Najwierniejsze Wsparcie Premiery, autorka słynnych tłumaczeń decyzji ministrów z krytycznego na odpowiedni, wśród Indian znana jako Niedostrzegającą Przekrętów. No ale "Polityka" jeszcze nie wyszła.
A widzisz, właśnie nie. Włączyłem w pracy do śniadaniowej bułki Tok FM a tam redaktora Paradowska też strzeliła wiązanką, że to porażka. Co mnie zdziwiło swoją drogą i zainteresowałem się tematem. I dowiedziałem się, że zarząd JSW złożony z hołoty na ulicy i upasionych przywilejami działaczy związkowych odwołał de facto prezesa spółki.
A rząd tłumaczy, że to sukces. I tylko chyba Piechociński tego za sukces nie uznał. Ech, nie oglądam niusowych programów i proszę, zdrowszy byłem. Bo widzę, że premiera Kopacz wróciła do tradycji ulegania tłumom na ulicach. Vivat przywileje, vivat palenie opon i wszczynanie burd.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
http://www.forbes.pl/zago...183866,1,1.html Wywiad z prezesem Zagórowskim, który w zeszłym roku w szlachetnym geście obniżył sobie pensję o 10%. I samopoczucia nie zepsuł mu fakt, że w 2012 roku zarobił 1 440 000, w 2013 roku 1 140 072 PLN. Za to w 2010 roku, przed wejściem spółki na giełdę - czyli kiedy wiązała mu ręce ustawa kominowa - wypłacił sobie marne 384 tysiące. Musiało go to strasznie boleć, bo kiedy tylko dostał wolną rękę, dał sobie niewielką podwyżkę. Osobiście nie dziwię się, że górnicy są na niego wkurwieni.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Prezesa bronić nie będę. Pewnie to jakiś partyjny nominat. Dziś on, jutro kolejny w nieustającej karuzeli obsadzania wszystkiego swoimi ludźmi. W myśl ludowej mundrości: "kto nie z Mieciem, tego zmieciem".
Chodzi mi o to, że prezes, jakby nie patrzeć giełdowej spółki, został odwołany de facto (bo w jego rezygnację dobrowolną nie uwierzę, za stary jestem) przez tłum na ulicy. Jeśli tak się zarządza giełdową spółką w opałach...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nominat nie nominat, pracował tam zdaje się od 2007 roku. Ale tradycyjna i w sektorze prywatnym, i publicznym polityka pompowania zysków w górę i kompensowania strat na dole jakoś z pełnym zrozumieniem jest dzisiaj w Polsce przyjmowana. Spółka notuje wzrost i jest w dobrej sytuacji? Ok, zarząd wypłaca sobie premie, a pracownikom rzuca się jakieś ochłapy. Spółka zaczyna dołować? Ok, my sobie na pokaz obetniemy po 10%, a pracownikom wydłużymy tydzień pracy do sześciu dni żeby uniknąć płacenia nadgodzin za soboty - w końcu każdy musi się jakoś poświęcić, nie? Tyle że prezes po obcięciu sobie pensji nadal będzie zarabiał dużą bańkę+, a szeregowy pracownik już będzie musiał kalkulować z czego w tym miesiącu zrezygnować żeby budżet się równoważył. Tym bardziej że wersja mediów GÓRNICY ZARABIAJO GRUBE DULARY OMG!!!!!!1111ONEONEONE!!!! też nie oddaje całego obrazu sytuacji, bo dobre (=takie jakie powinien mieć każdy w tym smutnym kraju) zarobki mają ci którzy pracują bezpośrednio dla JSW (czyli "pod kopalnią"), ale oprócz nich jest cała rzesza pracowników haratających dla spółek i spółeczek, którzy dostają na rękę mniej niż 2 tysiące, dla których nadgodziny i dodatki to naprawdę spora część zarobku. Dziwisz się, Romku, że ludzie wyszli na ulice? Ja się raczej dziwię, że na ulice nie wychodzi 3/4 kraju .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Orku bredzisz. Po pierwsze poczytaj więcej. Cofnij się do tego co było rok i dwa temu. Zobacz co rząd wymyślił odnośnie JSW, kogo ratowała i jak. Za sytuację w JSW odpowiada o wiele bardziej rząd niż prezes, który jakoś tę spółkę prowadził przez lata bardzo dobrze.
Nijak żadna spółka nie będzie działała dobrze jak będzie działać pod dyktando związków.
A propos pojawiających się porównań z Silesią, to tam jest o wiele mniej związków, inne zasady rozliczania pracowników, inny tydzień pracy itd. Tam jest prywatny właściciel to związki siedzą cicho, a pracownicy cieszą się z roboty.
Ile według ciebie powinien zarabiać prezes takiej spółki? Uważasz że milion to za dużo? Serio?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Serio. Kiedy podpadał pod ustawę kominową zarabiał milion złotych mniej. Czemu nie zaczął realnych oszczędności od siebie, tylko zdecydował się na zagranie pod publiczkę i obciął dyrekcji 10%? Jakoś dziwnym trafem najłatwiej szukać oszczędności goląc z dołu, a nie z góry, i proponować sześciodniowy tydzień pracy samemu realnie nie tracąc nic. Tak, jestem śmiertelnie poważny, teraz już możesz powtórzyć że bredzę, i nawet nazwać mnie lewakiem.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Zgadzam się z tobą. Ale te praktyki na górze są w sumie odbiciem tego, co dzieje się na dole. Nie mogę się zagłębiać w ten temat bez wkurwu. Na związkowych bonzów walczących o swoje przywileje, na obrośnięcie górnictwa pajęczą siecią spółek, spółeczek. Układziki, pensyjki, gabineciki, radki nadzorcze, zarządziki. I nie mówię tu o panach prezesach nominatach, ale o bogatych związkowych emerytach pobierających piętnaście pensji, związkowe frukta, itp. Kiedy czytam, że tylko na rezygnacji z piętnastej pensji górników można zaoszczędzić trzysta milionów przy długu na miliard dwieście milionów, to nie ma we mnie żadnej litości dla trudnej doli górnika.
A jeszcze mniej litości dla rządu, który boi się tknąć ten ropiejący wrzód. Ale wiadomo, jak to bywa z naszym rządem - PR przede wszystko. Realne problemy się zamiata pod dywan.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kiedy czytam, że tylko na rezygnacji z piętnastej pensji górników można zaoszczędzić trzysta milionów przy długu na miliard dwieście milionów, to nie ma we mnie żadnej litości dla trudnej doli górnika.
Od razu niech zrezygnują z dwunastej, jedenastej i dziesiątej. Ile wtedy można zaoszczędzić? Niech wiedzą, że zwykłe robole mają dziadować. I niech się wezmą do prawdziwej pracy, np. pokazują twarz w tv za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. A nie jakiś węgiel kopią.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Tak, to jest absurd, bo zamiast dodatkowych pensji te pieniądze powinny być wypłacane w ramach pensji. I tyle. Dzięki takiemu rozbiciu łatwiej później szczuć ludzi na górników/nauczycieli/policjantów. Bo ile oni nie zarabiają.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
I nie powinno być dodatkowych przywilejów emerytalnych, szczególnie dla zjeżdżających na dół tylko po to, by podbić kartę (biedni, uczciwie pracujący górnicy). To relikt komunistycznego kultu robotnika. Bo z jakiego powodu pracujący po 10-12 godzin w Biedronce (ktokolwiek słyszał, wie, jak bardzo ciężka to praca) ich nie mają (?), a w rzeczywistości to je górnikom (i nie tylko) wypłacają ze swych niewiarygodnych pensji.
Dopóki ktoś tego nie ukróci, nie widzę prostej dla naszego systemu ubezpieczeń społecznych. No ale mnie już wtedy w tym kraju nie będzie, co sugeruję rozważyć każdej antycypującej swą dalszą przyszłość osobie. Zasady winny być jasne i uczciwe dla wszystkich.
Kiedy czytam, że tylko na rezygnacji z piętnastej pensji górników można zaoszczędzić trzysta milionów przy długu na miliard dwieście milionów, to nie ma we mnie żadnej litości dla trudnej doli górnika.
Od razu niech zrezygnują z dwunastej, jedenastej i dziesiątej. Ile wtedy można zaoszczędzić? Niech wiedzą, że zwykłe robole mają dziadować. I niech się wezmą do prawdziwej pracy, np. pokazują twarz w tv za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. A nie jakiś węgiel kopią.
Nasz węgiel jest drogi. Nikt go nie chce kupować. Do każdej wydobytej tony dopłacamy, więc chyba się go nie opłaca wydobywać. Tylko kupować od Ruskich lub Chińczyków. Tymczasem górnikom nic nie można powiedzieć, nic nie można zrobić, nic nie można zracjonalizować. Bo płoną opony, pijana tłuszcza robi zadymy. A pani premier się chowa przed problemem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum