FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Alkohole, ja pinkolę!
Autor Wiadomość
Alrauna 
DON'T BLINK


Posty: 62
Skąd: Katowice
Wysłany: 2007-11-05, 20:13   

Neander, ze mną niby podobnie, ale jednak nie tak... bo ja się niby nawróciłam ;) .
Był taki czas, gdy lubiłam pójść sobie z kolegami i... no chlupnąć sobie. Głupio było też odmówić na moich urodzinach, w końcu postawili... to było coś... do czasu.
Lubiałam też likiery np. kawowo waniliowy (smaki osobno, wlewa się osobnymi otworami, nie wiem jak się ten likier nazywa, ale wiem, że jest drogi) czy wino. Domowe też raz piłam, po dyskotece, ale w domu czasem lampkę takiego lepszego, sama nie wiem co.

W domu zaczęły się doświadczenia... alkohol niszczy, naprawdę. Dogłębnie zrozumiałam to, gdy tato trafił do szpitala. To było okropne.
Postanowiłam, że trzeba z tym skończyć. Z tą lekkomyślnością. Mam jeszcze ze starych czasów wino za 1,5 euro, nazywa się Fragolino. Koleżanki się zapowiadają, to poczęstuję.
Ale kończę z wycieczkami z kumplami.

Wydaje mi się, że (prawie) każdy przechodzi taki czas, gdy chce spróbować czegoś zakazanego (generalnie chodzi mi o b. młode osoby, coraz młodsze), ale trzeba wydorośleć i myśleć odpowiedzialnie. Ja to zrobiłam - po przykrym doświadczeniu.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-05, 22:54   

Z alkoholi uwielbiam:

- szampany - tylko że niestety są zbyt drogie bym mógł się nimi raczyć częściej niż raz do roku.
- wina musujące - do prawdziwych szampanów się nie umywają, ale skoro nie stać mnie na to co lubię... :mrgreen:
- miód pitny - najlepiej półtorak.
- rum - szczególnie Malibu z mlekiem.
- wina - ale tylko półsłodkie... choć przy pieczonej na ognisku kiełbasce nie wzgardzę siaro podobnym lub jakąś naleweczką :mrgreen:
- piwo - Guinness, Kilkenny, Gingers, a i jabłkowym Redsem nie pogardzę :mrgreen:
- wódka - ale tylko i Żołądkowa z pieprzem. Resztę ewentualnie w drinkach.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2007-11-12, 23:32   

Alrauna napisał/a:
Neander, ze mną niby podobnie, ale jednak nie tak... bo ja się niby nawróciłam ;) .


Normalnie myślałem, że takich ludzi już nie ma, którzy są zdolni się nawrócić.

No cóż, od sierpnia nie pije, a ostatnie dwa lata to było morze alkoholu, zwłaszcza, że pijący ze mnie był nieekonomiczny i litr na dwójkę to mało było. Jednak pomyślałem sobie czy pijąc, paląc, jarając mogę w jakikolwiek sposób odłożyć kasę? Ne ;], więc rzuciłem to na co mi szło najwięcej kasy, jasne i proste.

Czasami wypiję lampkę wina. Ostatnią piłem 4 godziny.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Alrauna 
DON'T BLINK


Posty: 62
Skąd: Katowice
Wysłany: 2007-11-14, 17:42   

Anomandaris napisał/a:
Alrauna napisał/a:
Neander, ze mną niby podobnie, ale jednak nie tak... bo ja się niby nawróciłam ;) .


Normalnie myślałem, że takich ludzi już nie ma, którzy są zdolni się nawrócić.


Bo generalnie mało takich ludzi. Bardzo mało.

Ostatnio wypiłam z dwoma koleżankami Fragolino, czyli wino za 1,5 € (ale to nie z tych "Tanie wino jest dobre bo jest dobre i tanie"). Bardzo dobre. Ale od teraz - koniec.
 
 
Riana 
truflowa księżniczka


Posty: 17
Skąd: prosto z łóżka
Wysłany: 2008-03-10, 17:03   

a ja wyznaję zasadę iż przeciez nie liczy się truneka towarzystwo, bo przy nudziarzach i smutasach nawet najlepsza nalewka czy miodzik nie podchodzi.. a w dobrym towarzystwie moge pić nawet szampana za piątaka a będzie smakowac jak Legendarny Cristal z Czterech Pokoi :P
chociaż przyznam,że na miodzik zwany Jadwigą nie ma mocnych :-P
_________________
Vae Victis In Hora Mortis Nostre!
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2008-03-19, 20:47   

Miałem dziś niewątpliwą przyjemność pierwszy raz spróbować Guinnessa - muszę przyznać, że jest naprawdę bardzo dobry, wielka szkoda, że tak strasznie szybko się kończy.
Tego samego dnia miałem niewątpliwą nieprzyjemność napić się najgorszego piwa na świecie - lanego Żywca w pubie przy Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Wszystkim, którzy muszą tam uczęszczać naprawdę współczuję - krzywiłem się po każdym łyku gorzej jak go kiepskiej wódce. Nie udało mi się tego czegoś dopić. Najgorzej wydane 5zł w życiu.
A ogólnie, bo widzę, że się jeszcze nie wypowiadałem - wino, piwo, wódka, bez różnicy, ale wódka tylko w dobrym towarzystwie i w dobrym miejscu. Z piw preferuję Żywce, Carslbergi bądź Żubry(tak, wiem że to różnica kategorii :P ). Absolutnie nie pijam Tyskiego, tj. piwa w proszku.
pozdrawiam :)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-03-20, 00:31   

Piwo to specyficzny trunek - najlepiej konsumuje się go w towarzystwie - warunek - musi być dobrze schłodzony :P Jestem zwolennikiem piw mocnych"Warka Strong, Heweliusz Kaper, Żywiec- Porter, Strzelec-Mocny.
Ja mam zawsze problem, bo o ile pierwszym 'browarem" jestem w stanie sie delektować to kolejne wchodzą mi automatycznie - nawet nie czuje, ze pije, a kufel coraz bardziej pusty. Wniosek - jedno piwo OK, więcej niż dwa - droga do kaca.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Sunshine 


Posty: 216
Wysłany: 2008-03-20, 13:34   

Hm. Alkohole są mi obojętne, jakby zniknęły nagle wszystkie rodzaje "procentów' nie odczułabym straty, bo nigdy nie piję żeby sie upić (choć czasem mnie korci). Podobnie jak Nabu nie muszę mieć alkoholu żeby się dobrze bawić. Nie oznacza to że że jak ktoś mi chce postawic piwo, to odmawiam ;) . Jedno piwo jest ok. Do tego lubię białe wina pólslodkie, najlepiej hiszpańskie. Czerwone wino jest okropne, nie smakuje mi. Do tego wina musujące (tańszy zamiennik szampana ;) ) oraz likiery (np. dwusmakowy... Sheridan? Dwie osobne butelki z dwoma likierami, ale drogie to-to jak diabli, najtańsze widzialałam 78 zeta, najdroższe sięgnęło prawie stówy :shock: ). Raczej nie piję, dlatego msm słabą głowę... :mrgreen:
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-04-06, 21:41   

Na codzień preferuję piwo. Mało dolegliwe nazajutrz a jak jest dobrze schłodzone to niewiele już do szczęścia mi potrzeba.

Wódka już mi nie podchodzi. Przestałem udawać, że picie czystej jest fajne. Nie trawię. Jeśli już musze to mieszam z sokiem z czarnej porzeczki i solidną dawką lodu. Połączenie z wódką wyjętą po kilku godzinach z zamrażalnika (takiej oleistej konsystencji nabiera) sprawia, że mogę spożywać ją w ten sposób bez żadnych negatywnych konsekwencji. Przestałem za to trawić nalewki domowej roboty. Po ostatniej "zaprawie" nie moge patrzeć na nie a musze wypić jeszcze z pół litra winogronówki mojej roboty (podobno "wytrawna" co nie brzmi jak komplement chyba).

Nie ma to jednak jak dobre wino. I to wcale nie to ze sklepu. Najlepsze są wina domowej roboty. Tych jestem koneserem. Do tego stopnia, że na niedawne urodziny dostałem butelczynę bardzo szlachetnego ponoć wina z Chile, ale jakoś nie sprawia mi takiej przyjemności, jak dobrze zrobione winko domowej roboty. Marzy mi się jednak przeżycie takiej przygody związanej z winem, jak bohaterowie filmu BEZDROŻA.

Szczytem przyjemności alkoholowej dla mnie jest jednak mojito. Od kiedy spróbowałem czuję się uzależniony. Piło się je w kilku barach, ale najlepsze póki co jest w barze TAPAZ na Nowym Świecie w Warszawie. Każdy mój pobyt w stolicy musi obejmować degustację tego trunku w tym miejscu połączoną z bezwstydnym wyjadaniem resztek ze szklanki. Ekstaza. Podobno nieźle się na ten drink "wyrywa". Ale nie próbowałem :-P bo to opinia mojego kumpla geja, który przetraca w tym barze większość swych zarobków.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Bruja 
Bucka


Posty: 471
Wysłany: 2008-04-06, 22:21   

romulus napisał/a:
Szczytem przyjemności alkoholowej dla mnie jest jednak mojito.
(...)
najlepsze póki co jest w barze TAPAZ na Nowym Świecie w Warszawie.


Słyszeli moi koledzy? :>
Ja i Metz chcemy tam zawędrować xD

PS. To było poważnie.
_________________
W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-04-06, 22:37   

Bruja napisał/a:
Słyszeli moi koledzy? :>
Ja i Metz chcemy tam zawędrować xD

PS. To było poważnie.

Tego się właśnie obawiałem...

PS. To też było na poważnie... pewnie. :P
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Bruja 
Bucka


Posty: 471
Wysłany: 2008-04-06, 22:43   

MadMill napisał/a:
PS. To też było na poważnie... pewnie. :P


Co byś nie napisał i tak wyjdzie na moje xP xDDD
_________________
W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
 
 
BitterSweet 
Slave Driver


Posty: 606
Skąd: Zoznowitz
Wysłany: 2008-04-07, 16:21   

Wrażenia opiszecie po. Teraz nie ma się co ekscytować. A jak mnie najdzie, to napiję się z Wami. Kiedyś. :P

Żeby nie było OT, to lubię pić od czasu do czasu. Na imprezach piwo. W domu likier.
Ostatnio wypiło mi się dużo na Słowacji. Absyntu i jakiejś nalewki myśliwskiej, ziołowej. Niedobre, ale daje kopa. :P Poza tym w słowackich gospodach nie umieją robić drinków, dlatego jak poszłam pić z kumplem, to on znawca ich na uczył. I mieliśmy pyszne redbullowe i jakieś tam cytrynowe popitki. ;D A tak ogólnie, to prawie zawsze upijam się na smutno, szczególnie będąc w dużym gronie znajomych. o.o :P
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-11-04, 17:01   

W moim życiu sprawa alkoholi wygląda następująco:

Nie pije alkoholu wcale, pod żadną postacią.
Nie uznaje żadnych stymulantów i nie potrzebuje ani ich tajemniczego działania ani smaku.
Nia są mi potrzebne żadne alkohole czy pochodne do tego, żeby całkiem dobrze się bawić.

Z tego co zaobserwowałem ,pod wpływem stymulantów ( w tym alkoholu) człowiek zachowuje się całkowicie inczej niż w rzeczywistości (trzeźwości). Ja nie potrzebuje być kimś kim tak naprawde nie jestem, i między innymi dlatego nie pije.

Owszem jest jeszcze grupa ludzi ktorzy pija tylko i wylacznie dla samego smaku, spoko jeżeli to komuś smakuje nic mi do tego, jednak mi jakoś nie smakuje.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-11-04, 19:54   

Ja pijam wszystko co mi podadzą z wyjątkiem wermuthu, win poniżej 5 pln za flakon oraz mocnych jasnych piw (tzw. strongów) oraz niektórych win słodkich. Gołdę też tylko do 5 kielonków, nie więcej.
Preferuje gin z tonikiem oraz inne drinki, wina, piwa, portery, podpiwki, łyskacze, brandy, koniaki, winiaki, sporą część wódek smakowych, jeśli o czymś zapomniałem to to coś też lubie.
Lubię być trzeźwy, lubie być na rauszu lubię być umiarkowanie pijany.
Upijam się na wesoło, euforycznie, czasem na poważnie.
Piję jakoś od 18 lat, za sobą mam przynajmniej jeden okred w życiu kiedy alkohol był dla mnie realnym problemem i zagrożeniem.

To tyle.
No to polewajcie i na zdrowie!!
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Olisiątko 


Posty: 819
Skąd: Izolatka
Wysłany: 2008-11-04, 20:18   

Ostatnio smakuje w piwach Made In The USA. Szczególnie rozsmakowałem się w piwie Miller które pomimo nikczemnej ilości (butelka 0.300) smakuje świetnie i po prostu fajnie się go pije/nawala się nim.
No i zdziwienie - piwo Desperados. Wyobraźcie sobie coś o smaku Reddsa ale mającego kopa jak prawdziwe piwo a nie ten soczek. Taki jest Desperados. Piwo z tequilla o_O mi smakuje bardzo :P
Obecny ranking browarów:
1 Miller
2 Desperados
3 Lech butelkowy
4 Żywiec butelkowany

Reszta - szczyny :P
_________________
All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2008-11-04, 20:28   

Hmm... amerykańskie piwa z proszku to nawet nie szczyny. To... piwa z proszku :P Zresztą patrząc na Twoje gusta, to chyba się nie dogadamy pod względem gustów piwnych...
_________________
 
 
Olisiątko 


Posty: 819
Skąd: Izolatka
Wysłany: 2008-11-04, 20:31   

Shadowmage napisał/a:
Hmm... amerykańskie piwa z proszku to nawet nie szczyny. To... piwa z proszku :P Zresztą patrząc na Twoje gusta, to chyba się nie dogadamy pod względem gustów piwnych...


Może być nawet z psiego gówna jeśli smakuje zajebiście i ma moc :D
_________________
All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-11-04, 20:31   

Oli napisał/a:
Ostatnio smakuje w piwach Made In The USA.

Głosujesz na Obamę pewnie w dodatku. :DD
Co za szczyny, dzizas...

Z piw ostatnia moda nastała taka, zę pije się Ciechana, a że dobrze smakuje to ja też ulegam ten tendencji. ;P

Co do alkoholu. Jakoś nie miałem nigdy problemów z tym, żeby nie pić. :P Wódka: zależy jaka, bo na takie typu Z Czerwoną kartką to jestem za stary, ale dobrą wódką nie pogardzę, ani jakimiś eksperymentami typu miodówka czy grejfrutówka... tylko kokosówka ostatnio mnie wykręciła. Czasami potrafię sobie strzelić kieliszek wódki wieczorem, tak dla zdrowotności.

Wino, lubię wino! Najbardziej to mi smakuje czerwo wytrawne, półwytrawne też może być. W białych jakoś nie gustuję, a raczej rzadko je pijam i to może dlatego.

Piwo, jak wcześniej pisał to Ciechan i ostatnio to jakoś tak jak nic innego nie ma jednak Żywiec lub zwykły Lech. Tyskie się zepsuło, a kiedyś było niezłe, Warki Strong to jakiś dziwny wymysł - nie lubię słodkawego smaku w alkoholach, chyba już wspominałem, nie? Okocimy jakieś też bzdura. Kiedyś mi też okazyjnie pite smakowały piwa Perła i Łomża.

Lubię alkohol dodawany do napojów, najbardziej kawy. Wtedy może być słodki, np. Ajerkoniak, Baileys, czy też koniak rozcierany z bitą śmietaną, rum. No czyli wychodzi na to, że ja lubię procenciki. :DD
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-11-04, 20:40   

Oli napisał/a:
No i zdziwienie - piwo Desperados. Wyobraźcie sobie coś o smaku Reddsa ale mającego kopa jak prawdziwe piwo a nie ten soczek. Taki jest Desperados. Piwo z tequilla o_O mi smakuje bardzo :P

Potwierdzam "Desperado" jest naprawdę dobre - fajny smaczek i moc w porządku.

Oli napisał/a:
Może być nawet z psiego gówna jeśli smakuje zajebiście i ma moc :D

Spróbuj "Zamkowe Mocne" - hardcore. "Warka Strong" to przy nim woda :mrgreen:

Z alkoholi głównie piwo - czasami wino lub szampan. innych alkoholi nie pijam. No chyba, ze dobra śliwowica domowej roboty - słodziutka, ale mocarna.

Ostatnio z piw pijam głównie "Warkę Strong", ale przerzuciłem się na laną lub butelkową. Z puszki mi niezbyt smakuje. Drugie miejsce "Lech" - ale tio głównie dlatego, ze w mojej ulubionej knajpie nie ma już "Warki" ;( Ostatnio pijam też wspomniane wyżej "Desperado" - fajny orzeźwiający smak.Inne piwa w zależności od okazji i miejsca picia.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Olisiątko 


Posty: 819
Skąd: Izolatka
Wysłany: 2008-11-04, 20:43   

Tigana napisał/a:
"Warka Strong" to przy nim woda :mrgreen:


Warka Strong to serio, woda jest o_O nie dość, ze smakuje okropnie to na mnie nie ma takiego efektu jak np ta sama ilość Lecha.
Moim zdaniem lepiej procenty wchodzą (w sensie stan upojenia :P ) im bardziej brocwzyk smakuje :P
_________________
All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-11-04, 20:48   

Oli napisał/a:
Moim zdaniem lepiej procenty wchodzą (w sensie stan upojenia :P ) im bardziej browczyk smakuje :P

Widocznie mam spaczony gust, bo mnie Warka smakuje, a Żywiec pity na miejscu w browarze juz nie.
Co do Lecha mam mieszane wrażenia - piłem go w paru knajpach i w każdej miał inny smak. Niestety chrzczenie piwa wciąż pozostaje nierozwiązanym problemem.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Olisiątko 


Posty: 819
Skąd: Izolatka
Wysłany: 2008-11-04, 20:49   

Tigana napisał/a:

Co do Lecha mam mieszane wrażenia - piłem go w paru knajpach i w każdej miał inny smak. Niestety chrzczenie piwa wciąż pozostaje nierozwiązanym problemem.


Temu najlepiej butelkowe. Nie trafi się wtedy na koniec beczki, chrzczone albo nie wiadomo co jeszcze. Może i drożej, ale warto ^_^

Tigana napisał/a:

Widocznie mam spaczony gust, bo mnie Warka smakuje, a Żywiec pity na miejscu w browarze juz nie.


Niet, każde piwo inaczej smakuje każdemu :D
_________________
All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-11-04, 21:07   

Dzielę alkohole na piwa i wina. Wódki już nie piję. A kiedy już muszę ją pić, to raczej drinki. I nie upijam się wóda, bo nazajutrz cierpię. To już norma, więc chyba się sypię. Z piwek TYSKIE, ostatnio ŻYWIEC mi nie podchodzi i na drugie miejsce awansował LECH. Potem HEINEKEN. Amerykańskich nie pijam, bo jak słusznie zauważył MadMill, to siki.

Wina: czerwone półsłodkie lub półwytrawne. Też koneserem nie jestem. Ostatnio, aby zaszpanować samemu sobie kupiłem wino za 35 złotych, szlachetne włoskie. Wypiłem całą butelkę i nic nie poczułem, żadnego szumu, kołysania a nazajutrz czułem się jakbym nic nie pił. Dlatego pijam wina nie przekraczające 15 zł za butelkę i nie zawierające żadnych siarczanów.

Ale żałosne jest to, że wątroba już nie ta, a mam dopiero trzydziestkę na karku i muszę się kontrolować. W zasadzie każde przedawkowanie kończy się rano cierpieniem trwającym przez większość dnia. Więc zrobiłem się wstrzemięźliwy, bo nie komplikowanie sobie życia to moja dewiza :-)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2008-11-04, 21:29   

Wiecie, ja mam w zeszyciku koło 350 etykiet różnych piw - wszystkie własnoręcznie wypite. Także takie Zamkowe Mocne nie robią na mnie wrażenia. Piłem o wiele gorsze... I fakt, najgorsze co może być, to tanie mocne polskie piwo.
A Lech to piwo rozrobione pół na pół z wodą. Nie dla mnie. Choć i tak lepsze niż zaprawiane spirolem tyskie...

Piję głównie piwo, bo lubię. Z tym, że w polsce tak naprawdę dobrych piw mamy niewiele, a importowane są strasznie drogie. Czasem jednak można pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. A na codzień pozostają bardziej strawne rodzime marki.
Wino - też lubię, zwykle białe wytrawne, czasem czerwone. Słodkich nie lubię.
Z drinków gin+tonic (czyli choinka) na pierwszym miejscu; później ulubiony drink Magla :P czyli whiskey z colą. Sama smakuje jak lekarstwo. Bardzo złe lekarstwo.
Wódki itp - niekoniecznie, chyba że w dobrym towarzystwie. I najlepiej czyste. A już na pewno będę się trzymał z dala od samoróbek Magla :P
_________________
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-11-04, 21:34   

Shadowmage napisał/a:
Piję głównie piwo, bo lubię. Z tym, że w Polsce tak naprawdę dobrych piw mamy niewiele, a importowane są strasznie drogie.

A które według Ciebie polskie gatunki piwa są dobre? Sporo się mówi o małych, mniej znanych browarach, które ponoć produkują najlepsze piwa w naszym kraju.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-11-05, 09:29   

romulus napisał/a:
Dlatego pijam wina nie przekraczające 15 zł za butelkę i nie zawierające żadnych siarczanów.
Znaczy to tak: albo robisz sam lub ktos znajomy i wiesz, ze nie dodaje siarczynow. Te etykietowane zawieraja juz prawie wszystkie (tanie wszystkie) bo inaczej fermentowalyby dalej.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-11-05, 09:36   

Czytam etykietki na butelkach, aby uniknąć siarczanów, ale fakt: najlepsze wina, jakie piłem w życiu były domowej roboty :)

Ostatni mój "dorobek" nie wyszedł za bardzo. Winogrono było za mało wyraziste w smaku, a tak się cieszyłem bo to było pierwsze wino na tych owocach mojej roboty. Na długi listopadowy weekend jadę do teścia i zobaczymy, jak mu wyszło wino na malinach (jak nie wyszło to się je na nalewkę przerobi :mrgreen: )...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-11-05, 09:47   

Ojciec szwagra zrobil wino ze sliwek, potem je odparowal i wodeczka ma moc 48 i wchodzi jak mleko.

A co do win, czasem informacja o siarczanach jest na opakowaniu zbiorczym.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-11-05, 09:53   

:mrgreen: Teściowi też kiedyś wino ze śliwek nie wyszło, więc "przerobił" je na śliwowicę. Uhh........ Ledwie dech złapałem i oczy łzawiły...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13