Warning ! cookie path is empty! Check in in the Admin Control Panel or set it in the PhpMyAdmin table: prefix_config - cookie_path row



FAQFAQ  SearchSearch  MemberlistMemberlist  UsergroupsUsergroups
RegisterRegister  Log inLog in

Previous topic «» Next topic
Jacek Dukaj
Author Message
dworkin


Posted:     [ !!! ]

Co do ewolucji pisania, o której wspominasz, mi to wygląda na kolejną resekcję wyrostka robaczkowego. Wypróżnienie zaległych i niespożytkowanych pomysłów, nie do wykorzystania gdzie indziej, a pewnie gdzieś tam autora gryzących. Dlatego jest to raczej skok w bok niż kontynuacja "Linii Oporu".

Mi "Starość aksolotla" bardzo podeszła. Estetyka luźnej społeczności sieciowej, gier mmo i zracjonalizowana zabawa mechami to mój konik. Do czegoś takiego nie pasowałoby cięższe pisarstwo, musiało być skrótowe i dość lekkostrawne jak komunikacja w sieci.

[quote="Plejbek"]A czy ktoś może zastanawiał się skąd ten tytuł? Dlaczego akurat „Starość Aksolotla”?[/quote]
Grześ jest zbędną dojrzałością (starością) rozwoju osobniczego ludzkości, która to ludzkość radzi sobie ze wszystkim wcześniej i młodziej, i nie potrzebuje postaci polarwalnej? A może jest wiecznym aksolotlem właśnie, który nie potrafi dojrzeć do zmian i rzeczywistości lub nie musi/nie może dojrzewać w ogóle?
  
 
 
Plejbek


Posted:     [ !!! ]

[quote="dworkin"]
Co do ewolucji pisania, o której wspominasz, mi to wygląda na kolejną resekcję wyrostka robaczkowego. Wypróżnienie zaległych i niespożytkowanych pomysłów, nie do wykorzystania gdzie indziej, a pewnie gdzieś tam autora gryzących. Dlatego jest to raczej skok w bok niż kontynuacja "Linii Oporu".[/quote]
Wspólny mianownik widzę w postaci m. in. pokazania wzrostu wirtualizacji stosunków międzyludzkich a przede wszystkim społeczeństwa, któremu tak naprawdę brak sensu egzystencji. Stąd w „Linii…” konieczność „kreowania sensów” a w „Starości…” smutek i stagnacja robociego społeczeństwa, pozbawionego siły napędowej w postaci konieczności rozwoju.
Linię Oporu pamiętam jednak już cokolwiek słabo – czas na powtórzenie i weryfikację.
 
 
dworkin


Posted:     [ !!! ]

Zajesowani to tak naprawdę dzieci uchwycone w wieczności. Zinfantylizowani w stosunku do ogółu poprzedzającego apokalipsę, tak, jak zainfantylizowane są wszelkie społeczności graczy mmo etc. Zatem wychować mogli tylko kolejne dzieci. Mogą się rozmnażać, tworzyć, ale zawsze jako dzieci, larwy ludzkości. Bardzo zgrabna metafora.
 
 
Plejbek


Posted:     [ !!! ]

[quote="dworkin"]Zajesowani to tak naprawdę dzieci uchwycone w wieczności. Zinfantylizowani w stosunku do ogółu poprzedzającego apokalipsę, tak, jak zainfantylizowane są wszelkie społeczności graczy mmo etc. Zatem wychować mogli tylko kolejne dzieci. Mogą się rozmnażać, tworzyć, ale zawsze jako dzieci, larwy ludzkości. Bardzo zgrabna metafora.[/quote]

Tutaj wg mnie właśnie trafiasz w samo sedno. Projektanci Genesis 2.0 u Dukaja nazywają aksolotla wręcz wybrykiem natury, czymś co w ogóle nie potrzebuje swojej dorosłej postaci, przez co jest to byt nieco absurdalny. Grześ nie rozwinie się już bardziej, nie wyewoluuje w nic nowego, bo też nie musi – wieczna larwa, która może się tylko starzeć. A metafora nie dość, że zgrabna to jeszcze w dodatku bardzo niepokojąca.
 
 
dworkin


Posted:     [ !!! ]

Ja jednak oddzielam niedojrzałość psychiczną nowej ludzkości od jej stagnacji technologicznej/ideowej. Przynajmniej na razie. Bo czy stagnacja jest tu konsekwencją niedojrzałości, czyli samej apokalipsy? W pewnym momencie Grześ stwierdza, że jest ona nieunikniona przy maksymalnym dobrobycie. Lecz wtedy miałaby również miejsce bez apokalipsy, a termin "starości aksolotla" nie byłby w tym sensie wyjątkowy dla opisanych przez Dukaja. Wyjątkowa byłaby tylko jako ich specyfikacja psychologiczna (czy Dukaj wspomina w książce o liczebności Ziemian po kilkuset latach zajesowanego rozwoju? Bo radykalne zmniejszenia ziemskiej populacji na pewno miałoby wpływ na łatwiejsze osiągnięcie ogólnego dobrobytu. Wtedy stagnacja technologiczna/ideowa byłaby czymś właściwym tylko dla rzeczywistości postapo)

Ciekawy jest też jeszcze jeden aspekt potwierdzający ten brak rozwoju - spektrum myślowe Grzesia i innych mechów. Mija kilkaset lat, a oni wciąż porozumiewają się wyłącznie memami XXI wieku, memami sprzed apokalipsy. Czy to znaczy, że są tak zaskorupiali, czy też ludzkość nie wyprodukowała nic wartego uwagi?
  
 
 
dziki
człowiek

Posted:     [ !!! ]

Wiem, że to nie profesjonalne zabierać głos o książce, której się jeszcze nie czytało, ale po tej wymianie zdań i na podstawie tego, co już o książce wiem (np. z audycji) wysnułem odmienne wytłumaczenie tego tytułu.

Aksolotlowi wystarczy wstrzyknąć odpowiednie hormony i traci skrzela - dorasta. Traci potencjał, przyjmuje ostateczną dorosłą formę, może się już tylko zestarzeć i paść. Może więc i ludzkość, poprzez wcielenie się w roboty (taki właśnie zastrzyk hormonalny) osiąga ten ostateczny poziom. Już nie będzie nic nowego, żadnej idei, one były domeną naszego wieku dziecięcego, spędzonego w opakowaniu organicznym. Teraz się już tylko starzejemy.

Taką sobie tezę stawiam, mam nadzieję niedługo ją w trakcie lektury zweryfikować. Aż boję się zapytać, co o niej sądzicie, ale bardzo chciałem się podzielić ;)
 
 
Plejbek


Posted:     [ !!! ]

Wydaje mi się Dworkin, że nie sposób tego rozdzielić.

Stagnacja technologiczno-ideowa jest tutaj chyba jednak zarówno bezpośrednim następstwem apokalipsy i tego jak ona zaszła, jakie składniki ludzkości przetrwały jak i tego, że nowe społeczeństwo nie ma ciśnienia na rozwój.

Dukajowe społeczeństwo postapo to są właśnie: lekko oderwani od świata gracze MMORPG, dzieci (każdy rodzic najpierw ajesował dzieci a potem próbował siebie na co mogło nie starczyć czasu). Zabrakło motorów ewentualnego postępu - informatycy, którzy mogli rozwój technologiczny wspomóc, rozpuścili się w internecie co ostatecznie równało się z ich śmiercią (cały czas grasuje jakiś malware, który zabija tych którzy próbują wejść do ogólnej sieci), Grześ jest jednym z nielicznych speców od hardware, bez takiego rodzaju specjalistów entropia prędzej czy później dojdzie do głosu (czyli wręcz regresja a nie stagnacja). Czyli społeczeństwo postapo nie ma środków i narzędzi do rozwoju.

A stagnacja technologiczna to druga sprawa - zgadzam się, że stagnacja pojawia się również jako efekt braku potrzeby rozwoju. Mechy tworzą tylko fikcję społeczeństwa, które takiego rozwoju potrzebuje. Dukaj przywołuje okres przed rewolucją neolityczną w jednej rozmowie w książce - wtedy to rosnące zapotrzebowanie na zaspokajanie pierwotnych potrzeb spowodowało przejście od koczowniczego do osiadłego trybu życia. Pojawiło się parcie na optymalizację działań i powstała cywilizacja.

W mechanicznym społeczeństwie u Dukaja mamy te wszystkie pierwotne potrzeby zaspokojone - mechom nie jest zimno, nie są głodne, spragnione, chore. Nie muszą niczego optymalizować a dodatkowo ze względu na totalne zdziecinnienie społeczności nie ma nawet kim tego robić. Czyli społeczeństwo postapo nie ma potrzeby rozwoju (nawet intelektualnego czy duchowego - bo po co on zdziecinniałej ludzkości).
 
 
dworkin


Posted:     [ !!! ]

Piszesz, że stagnacja to u Dukaja konsekwencja maksymalnego dobrobytu i niedojrzałości psychicznej nowych ludzi. Pierwszy aspekt nie może być jednak wyjątkowym dziełem apokalipsy, ponieważ prędzej czy później miałby miejsce i bez jej udziału. Zostaje więc zdziecinnienie jako ekscepcjonalna właściwość nowego świata. Czy sama w sobie mogłaby być tak silna, by powstrzymać rozwój na tyle setek lat? By nie narodził się nikt o dalszych horyzontach myślowych?

Trudniej jednak uwierzyć, by przez 300 lat nie wykształcił się żaden nowy informatyk. Ten argument odrzucam całkowicie. Na pewno nie chodzi o umiejętności, tylko o motywację do ich użycia. Ale czy tej mogłoby przy talencie zabraknąć?

[quote="dziki"]Aksolotlowi wystarczy wstrzyknąć odpowiednie hormony i traci skrzela - dorasta. Traci potencjał, przyjmuje ostateczną dorosłą formę, może się już tylko zestarzeć i paść. Może więc i ludzkość, poprzez wcielenie się w roboty (taki właśnie zastrzyk hormonalny) osiąga ten ostateczny poziom. Już nie będzie nic nowego, żadnej idei, one były domeną naszego wieku dziecięcego, spędzonego w opakowaniu organicznym. Teraz się już tylko starzejemy. [/quote]
Starość aksolotla można rozumieć jako wieczne stadium larwalne, ale też jako ostateczny etap rozwoju (polarwalny) (w przypadku ambystomy - stadium salamandry). Czy Grześ jest tu w opozycji do reszty świata, widząc jego upadek i własne nieprzystosowanie, czy stoi w tym samym miejscu, co reszta, widząc upadek wspólny dlań i siebie? Grzesia, w snach, wciąż otaczają aksolotle, więc albo on sam jest aksolotlem (wtedy świat reprezentowałby dorosłą formę w stagnacji), albo są nimi wszyscy inni (wtedy to on byłby starcem wśród dzieci), albo są nimi wszyscy.

Ja osobiście utożsamiam głównego bohatera noweli - Grzesia - z bohaterem tytułowym - starością aksolotla. Starość aksolotla jest starością Grzesia. Zaś słowa tytułowe rozumiem, wprost z nazwy, jako starość aksolotla w tej właśnie formie, zatem wieczną niedojrzałość (z tym, że dojrzałość ambystomie nie jest do niczego potrzebna). Grześ (btw - samo imię jest tu zdrobnione jak u dziecka) jednak przez cały czas pozostaje w jakiejś opozycji do świata, więc nie współdzieli z nim dokładnie tego samego stanu. A przynajmniej widzi to, na co ślepa jest cała reszta. I może to go właśnie dobija.
 
 
Plejbek


Posted:     [ !!! ]

[quote="dworkin"]Piszesz, że stagnacja to u Dukaja konsekwencja maksymalnego dobrobytu i niedojrzałości psychicznej nowych ludzi. Pierwszy aspekt nie może być jednak wyjątkowym dziełem apokalipsy, ponieważ prędzej czy później miałby miejsce i bez jej udziału. [/quote]
No ja właśnie Twoje przekonanie o nieuchronności maksymalnego dobrobytu, który tak czy inaczej musi się ziścić poddaję w wątpliwość. Ów dobrobyt, który miałby kiedyś nastąpić bez udziału dukajowej apokalipsy (czyli w świecie białkowców wymagających co rusz zaspakajania potrzeb ciała) to chyba jednak mrzonka. Jakby to miało się spełnić? Chyba, że chodzi Ci o coś innego, nie wiem czy się nie rozjeżdżamy niepotrzebnie.

Stoję na stanowisku, że apokalipsa spowodowała zanik rozwoju za pomocą dwóch składowych wzajemnie się uzupełniających (Kosmiczny Ogrodnik wiedział doskonale co robi):
- zabrakło narzędzi i środków intelektualnych do kontynuowania postępu (zdziecinnienie nowej ludzkości).
- zabrakło celu i potrzeby tegoż postępu (to co nazwałeś dobrobytem maksymalnym a co według mnie jest po prostu uwolnieniem z przymusu dążenia do tego dobrobytu). Apokalipsa może faktycznie nie tyle ziściła ów dobrobyt lecz usunęła konieczność stawiania sobie wyzwań w celu jego osiągnięcia.

To co nazwałeś niedojrzałością psychiczną nowych ludzi ma wg mnie ma jeszcze szerszy kontekst - brak również fachowców i intelektualnych wodzów. Brakuje nie tylko dlatego, że zwyczajnie nie zajesowali się Ci co powinni ale dlatego też, że znikł sens ich istnienia. To dlatego nawet po 300 latach nie ma rzeszy informatyków, inżynierów a społeczność 100K Postapo kręci się w kółko. Wszystko tu rozbija się o sens i celowość. Bo z jednej strony mamy społeczność robotów uwolnioną od potrzeb ciała (niejako w raju takim jak w epoce zbieractwa) a z drugiej strony również (na nieszczęście) od potrzeb ducha - te wszystkie problemy i pytania stawiane przez ludzkość przez wieki jej rozwoju i ewolucji również tracą sens. No bo czym jest człowieczeństwo skoro równie dobrze może procesować na białku jak i metalu? "Only hardware remains" - tak kończy Dukaj, reszta jest bez znaczenia.
 
 
dworkin


Posted:     [ !!! ]

W książce pada wprost, że zaspokojenie potrzeb ogółu (permanentny przerost podaży nad popytem) prowadzi do stagnacji. I pada wprost, że to zaspokojenie ma w nowym świecie miejsce, będąc jedną z głównych przyczyn postoju. Nie pojawia się natomiast stwierdzenie, że nowi ludzie mają mniejsze potrzeby niż ich ojcowie sprzed apokalipsy. Być może mechy, ale po 300 latach i 15 pokoleniach białkowców mechy są już w mniejszości.

Dalej - historia człowieczeństwa to historia samodzielnie osiąganego postępu. Ludzie tak naprawdę zawsze przekraczali swoich nauczycieli i wychowawców, wyciągali się wyżej sami, niekiedy stając na barkach poprzednich gigantów. A postapo mają przecież tysiące archiwów wiedzy, z których mogą dowolnie korzystać. Uwierzysz, że przez 300 lat nie narodzi się nikt, kto zdoła je zgłębić i w jakiś twórczy sposób rozwinąć? By człowiek zadowolił się stagnacją, musiałaby się zmienić jego biologiczna natura. Ale pomińmy to na razie, załóżmy, że nowa kultura zaspokojonych potrzeb (analogicznie do kultury zbieracko-łowieckiej, na którą Grzesiu się powołuje) niweluje chęć rozwoju.

Ja po prostu nie wierzę, by wychowanie przez zdziecinniałych rodziców mogło zaskutkować permanentnym zdziecinnieniem i brakiem kreatywności 15 kolejnych pokoleń. Nie, sorry. Przyczyna musi być inna. Jedynym wyjaśnieniem jest osiągnięcie dobrobytu, który zaspokajał wszelkie potrzeby. Ale nie mam też wątpliwości, że doszłoby do tego i bez zagłady. Przez 300 lat od XXI wieku? (zakładając dalsze istnienie ludzkości)

Gdzie tkwi więc wyjątkowość dzieci apokalipsy? Po przemyśleniu, dochodzę do wniosku, że dokładnie w dobrobycie, ale dobrobycie rozpatrywanym w kontekście umiejscowienia całej ludzkości. Stosując wnioskowanie Grzesia: ludzie u zarania dziejów znaleźli się w kulturze zbieracko-łowieckiej, która zaspokajała wszystkie potrzeby ich niewielkiej populacji, skąd nie musieli dążyć do rozwoju. Kiedy ta populacja rozrosła się ponad możliwości łowców-zbieraczy, rozpoczął się niekończący pochód postępu (agrokultura, by wszystkich wyżywić itd). Podobnie po zagładzie nowi białkowcy znaleźli się nagle w świecie potrzeb zaspokojonych w nadmiarze, ale tak zaspokojonych, że nawet mnożąc się wielokrotnie mogli spać spokojnie. Tylko tak potrafię wytłumaczyć Dukajową stagnację (i wierzę, że ten etap miałby miejsce i bez apokalipsy).

Tylko dostrzegam jeden mankament tego rozumowania - potrzeby i ambicje ludzkiego ducha. Zgodnie z powyższym nie wierzę i nie uwierzę, by homo sapiens, dopóki nie zmieni się jego biologiczna natura, nie próbował zawsze osiągnąć coraz wyższych pułapów. I nawet w kulturze prehistorycznej musiało to miewać i miewałoby dalej miejsce. Tak samo odrzucam argument o braku odpowiednich umiejętności, zwłaszcza po 300 latach. Dla mnie to tylko licentia poetica.
 
 
Plejbek


Posted:     [ !!! ]

[quote="dworkin"]
Tylko dostrzegam jeden mankament tego rozumowania - potrzeby i ambicje ludzkiego ducha. Zgodnie z powyższym nie wierzę i nie uwierzę, by homo sapiens, dopóki nie zmieni się jego biologiczna natura, nie próbował zawsze osiągnąć coraz wyższych pułapów. I nawet w kulturze prehistorycznej musiało to miewać i miewałoby dalej miejsce. Tak samo odrzucam argument o braku odpowiednich umiejętności, zwłaszcza po 300 latach. Dla mnie to tylko licentia poetica.[/quote]

Może i licentia poetica – ja argumentowałem zastój ideowy tym jak tłumaczy to książka. Prawdą jest to, że trudno sobie to wyobrazić ale Dukaj tak to właśnie wyjaśnia (w rozmowie Grzesia z Gilgameszem90 o Kosmicznym Ogrodniku).


Najbardziej różnimy się chyba w interpretacji tego co było specjalnym i wyjątkowym skutkiem katastrofy. Infantylizacja i niedojrzałość psychiczna czy intelektualna – zgoda. Ty jednak twierdzisz, że dobrobyt (czy zwolnienie od podążania w jego stronę) takim skutkiem nie jest. Ja wręcz przeciwnie. Możesz mi przybliżyć to w jaki sposób bez apokalipsy świat (ogół ludzkości) mógłby podążyć w kierunku owego maksymalnego dobrobytu i ostatecznie go osiągnąć? Z ludźmi z krwi i kości, których jest coraz więcej? Czym podpierasz to przekonanie?
 
 
toto
Carrot Guerilla


Posted:     [ !!! ]

Jedna z pierwszych (?) zagranicznych [url=http://www.sfsignal.com/archives/2015/04/jacek-dukajs-old-axolotl-hardware-dreams-multi-dimensional-profound-read/#comment-147754]recenzji[/url] [i]Starości aksolotla[/i]. Ciekawe czy odbije się szerszym echem i czy będzie to początek tłumaczenia na angielski trudniejszych tekstów?
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

http://booklips.pl/newsy/85-tysiaca-e-bookow-starosci-aksolotla-dukaja-w-ciagu-pierwszego-miesiaca/
8,5 tysiąca ebooków w miesiąc. W papierze w miesiąc - to byłoby dużo, czy mało?
 
 
adamo0
Gentleman


Posted:     [ !!! ]

Obstawiam, że dużo.
 
 
bodzioha04

Posted:     [ !!! ]

Ilość sprzedanych ebooków bardzo duża, lecz myślę, że reklama jeszcze się nie zwróciła.

Takie pytanie: Wygrałem 2 plakaty autorstwa Marcina Panasiuka formatu B1 związane z Starością Aksolotla w limitowanej wersji 100 sztuk. Chcę sobie to zatrzymać, ale myślicie, że ma to jakąś większą wartość ?
 
 
Fidel-F2
Fidel-f2


Posted:     [ !!! ]

Przeogromną
 
 
bodzioha04

Posted:     [ !!! ]

[quote="Fidel-F2"]Przeogromną[/quote]
Rozwiń myśl, bo chciałem sprawdzić cenę tego, ale nigdzie nie można zakupić.
 
 
toto
Carrot Guerilla


Posted:     [ !!! ]

Myślę, że jest to towar bezcenny.
 
 
Fidel-F2
Fidel-f2


Posted:     [ !!! ]

z natury nie rozwijam
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

[quote="toto"]Myślę, że jest to towar bezcenny.[/quote]
Dla kolekcjonerów.
 
 
toto
Carrot Guerilla


Posted:     [ !!! ]

Serio? Plakat? Formatu B1? Myślę, że każd, nie tylko kolekcjoner chciałby mieć taki plakat.


A nie, tylko grałem w tę samą grę co Fidel. Czy my mamy po 12 lat, żeby kolekcjonować plakaty? Romek, chyba twój wykrywacz spamu się rozkalibrował.
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

Ja bym chciał oryginalny plakat z pierwszej trylogii "Gwiezdnych wojen". Stąd podchodzę do sprawy z wyrozumiałością. :-P
 
 
mad5killz
[Deleted]

Posted:     [ !!! ]

[quote="bodzioha04"][quote="Fidel-F2"]Przeogromną[/quote]
Rozwiń myśl, bo chciałem sprawdzić cenę tego, ale nigdzie nie można zakupić.[/quote]
Na alpage z osiedlowego sklepu styknie.

Wystaw na [i]Allegro[/i], może trafisz na fanboja-desperata [i]Dukaja[/i] i dorobisz się małej fortuny.
A że masz dwie sztuki, ho ho...
 
 
Tixon
Ukryty Smok


Posted:     [ !!! ]

[b]Wroniec. [/b]Rany, jakie to jest genialne. Zmitologizowanie stanu wojennego do formy baśni dla dzieci (nie wiem jak wy staruszkowie, ale dla mnie ten okres to właśnie takie historie opowiadane przez bliższą i dalszą rodzinę), rewelacyjne gry językowe i prostota która skrywa głębię.
Jak dla mnie 1000% normy.
 
 
bio
Człek pod dębem

Posted:     [ !!! ]

Otóż w mem pojęciu pisząc wiele i ciekawie ów gość popełnił jedną kongenialną powieść przy której zachodni ( jakże by inaczej) tuzowie gatunku jawią mi się neptkami. [i]Inne pieśni[/i] są tą powieścią. Nie czytałem wszystkich jego dokonań, ale sądzę, że nic nie zmieni mego wrażenia. Ciekawym, czy Staszek L. ją przeczytał. Może wkurzył się po raz trzeci, że Strugaccy, że LeGuin coś napisali, co on powinien był? Tak se tylko koncypuję nocą.
 
 
Display posts from previous:   
[ REPLY ]
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You can download files in this forum
Add this topic to your bookmarks
Printable version

Jump to:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group