FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
John Fowles
Autor Wiadomość
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-11-28, 13:06   

Tutaj właśnie :mrgreen:
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13135
Wysłany: 2013-11-28, 13:08   

Tixon, możesz jeszcze poszukać, bo gdzieś jeszcze była dyskusja o Fowlesie. I nie przeniosłeś.

Przeniosłem jeszcze 3 lub 4 posty, które znalazłem (i mogłem przenieść). Jeśli jest tego więcej, nieźle je ukryliście ;)
T.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Plejbek 


Posty: 842
Skąd: Black Lodge
Wysłany: 2013-12-03, 14:33   

"Mag" to książka, która po przeczytaniu i odłożeniu na półkę wprowadziła mnie w stan pokory wobec literatury i trudną do powstrzymania chęć przeczytania jej jeszcze raz. Jest to jedna z najlepszych książek, jakie w tym roku przeczytałem ale w przeciwieństwie do innych długo się zastanawiałem czy jestem w stanie coś mądrego napisać.

No bo napisać, że pełna nawiązań do filozofii i literatury, że stałem się w pewnym momencie Urfem a Fowles Conchisem, że książkę czyta się jednym tchem i że jest po prostu genialna to nic nie powiedzieć.

Więc może kilka luźnych uwag, które odnoszę do narzekań co niektórych czytelników "Maga", które przeczytałem w internecie.

- ciągłe twisty fabuły i owe wejście mnie jako czytelnika w rolę Urfego nie drażniło mnie w ogóle. Powodowały jedynie, że odbierałem książkę jako niezwykle oryginalną i taką, która mnie maksymalnie uwodzi.
- zakończenie, które jest określane przez internautów jako "otwarte" i "nie wyjaśniające o co tak naprawdę chodziło w książce" jest wg mnie właśnie dokładnie takie jakie być powinno (stąd moje zainteresowanie powyżej czy Łaku gdzieś rozwija swoją opinię o zakończeniu).

Spojler!


Urfe traci ostatecznie maskę i zrywa swoje psychiczne kajdany, uświadamiając sobie, że nie jest już obserwowany i pilnowany przez "gang" Conchisa, że to co zrobi z Alison zależy już tylko wyłącznie od niego - ma pełną "eleutherię" co oznacza też, że będzie musiał żyć z pełnią odpowiedzialności za swoje przyszłe czyny. To czy będą dalej razem z Alison czy już nie będą nie ma w ogóle znaczenia. Najmniejszego. Przeczytałem, że Fowles na to właśnie pytanie zadane przez dwóch różnych swoich fanów odpowiedział raz TAK a raz NIE.


Koniec Spojlera.

Ogólnie utyskiwanie na zakończenie "Maga" - "bo jest nie zamknięte, bo ja nie wiem co Fowles miał na myśli, bo nie wiem co to dokładnie znaczy, " jest śmieszne i mało dojrzałe. Na jednym z forów jeden z czytelników napisał nawet, że skoro jest wodzony przez cały czas za nos i nawet na koniec książki się okazuje, że nic nie jest pewne to tak naprawdę wg niego Fowles sobie z nim brzydko pogrywa jako z czytelnikiem i że można zanegować całą treść książki jako taką.


A książka jest historią o wyzwoleniu człowieka z narzuconych przez doświadczenia życiowe okowów i o Fowlesowskiej idei wolności (eleutheria). (Cytat przytoczony przez Romulusa parę postów wyżej jest jednym z najważniejszych kluczy do książki). To jest główny szkielet interpretacyjny wg mnie dodatkowo obrośnięty masą innych pobocznych rozważań filozoficzno - literackich autora. Dodatkowo forma i sposób wyłożenia tych idei jest po prostu wspaniały. Oczywiście to jest tylko moje zdanie, i nie musi być ono poprawne - tak j jak pisałem na samej górze, po przeczytaniu książki nabrałem wiele pokory. Za chudy intelektualnie jestem i zbyt mało jeszcze w życiu przeczytałem, żeby porywać się na próbę wyłuskania z tej powieści wszystkiego co Fowles próbuje czytelnikowi sprzedać.

Ale to że raczej sprzedaje "coś" niż "nic, bełkot, pseudointelektualne bzdury" jestem pewien.

Aha, jeszcze jedno. Obejrzałem po przeczytaniu adaptację filmową "Maga" z 1968 roku (Michael Caine jako Urfe, Anthony Quinn jako Conchis) - nie warto.
 
 
Kvothe 
bard


Posty: 321
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-01-27, 12:33   

Plejbek napisał/a:
Aha, jeszcze jedno. Obejrzałem po przeczytaniu adaptację filmową "Maga" z 1968 roku (Michael Caine jako Urfe, Anthony Quinn jako Conchis) - nie warto.


Dobrze wiedzieć. Dla mnie "Mag" to jedna z najważniejszych książek w ogóle i przez jakiś czas nosiłem się z zamiarem sprawdzenia filmu (zwłaszcza że obsada wydaje się być przyzwoita; przynajmniej te nazwiska, które kojarzę), ale w takim razie sobie podaruję.
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2016-11-01, 21:07   

Z tego wszystkiego nabrałem ochoty na powrót do lektury. Czytałem Maga w wieku, w jakim ta lektura jest wskazana. Powieść o dojrzewaniu. Czyli odkrywaniu kolejnego dna rzeczywistości. Po szkole podoficerskiej trafiłem do dywizji pancernej w Żaganiu. Głównie zajmowałem się pilnowaniem chłopaków z Zetki na parku maszynowym. Oni reperowali czołgi i BWPy, a ja paliłem ruskie fajki ( Astry i Biełomory) i czytałem książki ze świetnie wyposażonej biblioteki dywizyjnej. Raz dorwał mnie w kabinie ciężarówki szef sztabu mego pułku. Podchorąży nie wie, że tu nie wolno palić?! Wszędzie paliwo! Trochę mnie zaskoczył, zatem odpowiedziałem - ale ja jestem chemik. Zbaraniał, a potem machnął ręką, rzucił tylko, ee tam! i poszedł. Gdy wieczorem opowiedziałem o tym reszcie bażantów z pokoju pokładali się ze śmiechu, a ja do dziś nie wiem co było w tym zabawnego. Naprawdę byłem w plutonie chemicznym za zastępcę dowódcy. I nie wiem też, czy pamiętam powieść za sprawą tego zdarzenia, czy zdarzenie za sprawą powieści? Jak by nie patrzeć, powieści o smudze cienia zawsze uwielbiałem. Czy tę Conrada, czy Na pastwę płomieni Styrona, czy wiele innych. Dzisiaj czule pochylam się raczej nad tymi bohaterami, którzy tej granicy nigdy nie przekroczyli. Jak Adrian Mole choćby. Poszukałem Maga na swych zapomnianych półkach. Pod sufitem z pokładem kurzu. Znalazłem tylko te pierwsze wydanie z KiKu. Jednotomowe gdzieś wsiąkło. A KiKowe książki rozklejają się już pod wpływem czasu. Jednak spróbuję.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14