Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Wytrzymałem 3 minuty... Żenua. Wracam do nauki. Kodeks postępowania karnego jest zdecydowanie ciekawszy
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
CBOS: PiS 39, PO+N 29, K'15 8 - i nic więcej. Grzejcie się że Burak Obama nadepnął Polskę, tendecja sie utrzyma i nasili.
Zastanawia mnie, czy i kiedy zaczną się teksty, że ten cały szczyt NATO to była kolejna pułapka zastawiona przez poprzednią władzę*. I wszystkie glosy krytyczne są inspirowane przez panią Applebaum, a nieprzychylne komentarze w zachodniej prasie to przedruki z Gazety Wyborczej.
* to byłaby trochę inna sytuacja niż w przypadku Komisji Weneckiej, w końcu KW zaprosił Waszczykowski, szczyt NATO załatwiła poprzednia ekipa rządząca, ale skoro Komisję Wenecką potrafią sprzedawać jako coś takiego, to co stoi na przeszkodzie w tym przypadku?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Dochodzą mnie słuchy, że w Do Rzeczy wykryto piątą kolumnę III RP i z tego powodu należy je, czyli Do Rzeczy, bojkotować. Powoli, malutkimi kroczkami, zbliża się czas, kiedy jedynymi prawilnymi mediami będą albo media braci Karnowskich, albo media Sakiewicza. Pomijam media narodowe i media przedsiębiorcy z Torunia.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Do Rzeczy" stoi na straconej pozycji niemal od samego początku. Może Kurski jakoś ich wesprze robotą w TVP, ale chyba jest kwestią czasu, kiedy będzie pozamiatane i zamienią się w miesięcznik. Partyjna i publiczna kasa idzie bowiem do Karnowskich. Sakiewicz pomącił, pokrzyczał i też dossał się do źródełka. I Rydzyk, na którego każdy minister robi "zrzutkę" ze swojego budżetu. "Do Rzeczy" nie mieści się w układance, bo za bardzo niezależny jest. A powyższe "niezależne" media są opłacane przez spółki kapitałowo i osobowo powiązane z obozem władzy. Rydzyk to odrębna kategoria, ale też musi się mieścić w układance.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Patrzta ludzie, a ja nie miałem pojęcia czemu czytuję Do Rzeczy i nie raz znajduję tam teksty warte uwagi, a w innych z tego poletka jakoś nie. Nie zastanawiałem się nad odcieniami z tej strony prasowego i politycznego stolika zakładając, że różnią się jedynie poziomem piór. Zresztą ten poziom nie musi się przekładać na racje. Po prawdzie nie mam już swego tygodnika. Kiedyś była nim Polityka. Potem przez lata Wprost był pełen życia i czekało się na każdy nowy numer. W początkach swego istnienia w polskiej edycji Newsweek był świetnym pismem z dociekliwymi dziennikarzami śledczymi. Ten ostatni został zgłupiony przez samą górę. Wprost przechodził z rąk do rąk jak twierdza na rubieży. Polityka się zestarzała. Acz w niej widzę jeszcze ślad dawnej dziennikarskiej kindersztuby. I czytuję bardzo sporadycznie. Chyba sam założę tygodnik. Wymyślam tytuł. Ależ ja mam wulgarną wyobraźnię.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Po prostu nie czytałeś Wprost, gdy zaczynało. Nic się nie pierdoli. To była gazeta nad innymi. A potem zrobili ją w kolorze. Może i czytałeś racje Krzyżaków, ale starego Wprost, to nie. O to chodzi. A skoro już wtedy chlałeś wódę, to wszystko się rozjaśnia.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
po krzywostu nie czytałem gdy zaczynało, nie czytałem później, nie czytałem potem, nie czytałem wcale, podobnie nie czytałem Polityki, nie czytałem Newsweeka, nie czytałem innych, podobnych gówien, czasem oglądałem obrazki w Nie, dlatego, rozumiesz, to dla mnie rzecz niepojęta by przebierać nogami w oczekiwaniu na coś tak skrajnie nieciekawego, picie i szczanie w leśnych ostępach znajduję znacznie bardziej zajmującym
Ciekawy wywiad z byłym naczelnym Guardiana. Jest też podniesiona kwestia płatności za treść w internecie. Naczelny Guardiana wypowiada kluczowe zdania:
Alan Rusbridger napisał/a:
Pod koniec spotkania ktoś powiedział jednak: „Ale co zrobimy ze światem, w którym 98 proc. ludzi jest skazanych na nieprawdziwe albo mocno niepełne informacje?”. Czy możliwa jest demokracja w świecie, w którym dostęp do informacji tak sobie ograniczymy? Nie jestem o tym przekonany. Myślę, że to byłby koszmar
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wątpię czy to dobry temat, ale chciałem się z Wami podzielić pewną refleksją.
Zdjęcie zostało zrobione na gali Super Expresu. Widzimy na nim człowieka z teflonu (tak się składa, że sprawującego urząd Prezydenta RP), który otrzymał kawałek ciasta od kobiety z plastiku (która swego czasu była ikoną showbiznesu). Głupia mina i goła dupa, czyli polityka i showbiz w pigułce
Przeczytalem Anatomie Slabosci - wywiad rzeke Roberta Krasowskiego z Ludwikiem Dornem - i tym samym zamknalem interesujacy mnie zbior lektur o politycznej historii III RP. Zdecydowanie najlepsze sa te od Krasowskiego, ale Dorn, Miller, Rokita i Kaczynski tez maja wiele ciekawego do powiedzenia. Hall, Zaremba i Zakowski sa niezli. Zreszta kazdy ma na pewno wlasny kanon, ktory przemawia do niego najbardziej.
Co do samego Dorna - swoimi wypowiedziami udowadnia, jak wybitnym jest obserwatorem polskiej polityki. Jego analiza i interpretacja jest chlodna, gleboka, a przy tym bardzo ciekawa, godna najwyzszego uznania. Do tego prawdziwie intelektualna i pelna erudycji, wciaz przywolujaca dziela literackie i fakty historyczne dla lepszego porownania.
Spostrzezeniem, jakie wylania sie z tej ksiazki na poziomie uniwersalnym, jest potezny rozziew miedzy polityka na scenie i za kulisami. Wszystko, co podane wprost jest tylko grą na potrzeby mas, manipulacją, ktora traktuje ludzi jak pionki poparcia, przesuwane z miejsca w miejsce wedle aktualnych potrzeb. Na drugim dnie leza przyczyny czesto moralnie odwrotne i po ludzku godne pogardy. Cynizm, pragmatyzm oraz czysto techniczne wzgledy stanowia prawdziwe zrodlo kazdej decyzji i kazdego aktu na scenie. Taka jest polityka i nie mozna miec o to do niej pretensji, bo inna nie wystepuje. Byc moze w teorii to oczywiste, ale poparte przykladami robi znacznie wieksze wrazenie. A najlepsze, ze nawet tzw. obiektywni obserwatorzy, czyli dziennikarze nie sa wolni od tych sentymentow i bycia sterowanymi. Patrzac dzisiaj na ich owczesne interpretacje, wychodzi, ze znajduja sie najwyzej w polowie drogi miedzy obiektywna analiza a dzielem manipulacji lub gra na politycznej scenie. Krotkimi slowy: ida ze emocjami jak pelikany. Ta swiadomosc powinna przyswiecac kazdemu wyborcy, by mogl zachowac dystans do tego, co widzi, a tym samym przynajmniej intelektualna podmiotowosc.
Z powyzszego dziela wylania sie negatywny obraz III RP. Wg niego jest to panstwo slabo realizujace swoje role, nie slaboscia najwyzszych dygnitarzy, ale glownie prawa, urzedow, instytucji i koneksji miedzy nimi oraz ich koneksji ze swiatem biznesu. Dlatego zmiana wszystkiego od glowy niewiele daje, problem lezy nizej, w kulturze, zasadach i procedurach, w warstwie praktycznej, nie teoretycznej. A wszystko to wywodzi sie od samego zarania Trzeciej Rzeczpospolitej, kiedy przejmujacy panstwo decydenci skapitulowali z uregulowaniem tych jakze waznych sfer zycia. Nomenklatura posiadajaca wtedy wiekszosc zasobow i zasiadajaca w wiekszosci instytucji bez zadnych oporow po drodze uwlaszczyla sie na nowym organizmie, zachowujac urzedy i przejmujac wiekszosc z tego, co bylo do przejecia. Organizujac dalej otoczenie tak, by dla niej bylo wygodne oraz by jak najmniej ją ograniczalo w przyszlosci. I to jest uklad, nie jakas mafia, w ktora z czasem (nie od poczatku) uwierzyl Kaczynski.
Szlachetny Mazowiecki i wywyzszajacy sie Geremek wychodza tutaj na dobrotliwych starszych panow, ponizej godnosci ktorych byla polityka realna i ktorzy w imie subiektywnego etosu i lęku na to wszystko pozwolili. Na ich usprawiedliwienie autorzy podaja swiadomosc pokoleniowa, jaka ich uksztaltowala - wychowali sie u szczytow potegi ZSRR, wiec nie potrafili poza nie wyjsc nawet wtedy, kiedy Zwiazek byl dramatycznie slaby. Nigdy nie powinni byli rzadzic w tamtym miejscu historii. Autorzy dodaja jednak, ze tylko kilku politykow zdawalo sobie wtedy sprawe z prawdziwych rozmiarow rewolucji i jej znaczenia. Konca komuny. Tego, ze nomenklature trzeba powstrzymac juz dzis. Byli to Michnik i Kaczynski. Kwasniewski i Miller tez rozumieli sytuacje, ale powstrzymywac nikogo z oczywistych wzgledow nie zamierzali. Michnika stopowal nieracjonalny lek przed demonami polskiego nacjonalizmu i antysemityzmu. Wolal przymykac oko na szaber dóbr niz ryzykowac powrot ONR do wladzy.
Kaczynski natomiast byl wtedy chyba intelektualnie najwiekszy w swojej historii, doskonale diagnozowal sytuacje i potrafil przedstawic bardzo prawidlowe recepty, przy czym nie ograniczaly go jeszcze zbytnio resentymenty, potrafil przejsc obok upokorzen ze strony wyzszych w hierarchii, by szukac innych drog realizacji. Byc moze dopiero z czasem suma upokorzen i oporow stala sie zbyt duza, by mogl dalej funkcjonowac w obrebie dotychczasowej racjonalnosci, kiedy zrozumial, ze nie da rady nic zdzialac jako czesc systemu, wiec musi go wykoleic. Oto rana, jaka stworzyla III RP i jakiej nie jest juz w stanie zalatac. Elity nie rozumialy, ze Kaczynski jest zbyt wielki, by mozna go bylo po prostu wymazać i zbyt niebezpieczny, by mozna bylo o nim po prostu zapomniec. Zawsze wracal, jeszcze grozniejszy i bardziej wplywowy. Gdyby to przewidzialy, byc moze probowalyby jakos go wlaczyc, troche mu ustapic...
Kolejnym politykiem, ktory probowal uporzadkowac te rzeczywistosc byl Leszek Miller. Ale bez sentymentow co do jej moralnosci i uczciwosci spolecznej. Po prostu - zeby dzialala, jak powinna dzialac w sensownym panstwie i jako sensowne narzedzie wladzy. Dokonal w tym celu prawdziwej pracy od podstaw, budujac solidne fundamenty dla pierwszego profesjonalnego rzadu. Szefowal, ale nie jako despotyczny jednowladca, ustanowil wielu podmiotowych generalow. Niestety na poziomie lokalnym generalow (baronow) mafijnych. I polegl, polegl przez opor III RP: skorumpowanie swoich ludzi, niezgode Kwasniewskiego i Michnika. A jednak oni rowniez zgineli, bezpowrotnie tracac swe wplywy, zas Rzeczpospolita zostala zmieniona.
Potem byl znowu Kaczynski, ale Kaczynski zbyt slaby wladza i zaskoczony brutalnoscia nowej polityki. Przez rany otrzymane w latach 90-tych mniej racjonalny jako taktyk i coraz mniej sklonny do dzielenia sie wladza, co nigdy juz nie pozwoli mu zrealizowac wybitnej strategii. Wszak mial szanse dobic Platforme, ale tego nie zrobil w obawie o osobista pozycje. Bo wg autorow to wysmienity analityk i ideolog wskazujacy ogolne cele, ale slabszy taktyk i ich realizator.
Dalej Tusk - jednym zdaniem - wybitny zdobywca wladzy, ktory nie chce rzadzic. Pewien, ze skuteczne reformy to droga do detronizacji.
I ponownie Kaczynski, dzisiaj silniejszy niz kiedykolwiek. A wszystko, co robi, zdaje sie logiczna konsekwencja jego pierwszej diagnozy, wypaczonej jedak przez lata bitew i ciosow. Wielu powie, ze to, co w nim grozne lub male wywodzi sie z jego wlasnych cech od zawsze, lecz moim zdaniem to glownie skutki historii, ksztaltowania sie w ciaglej wojnie z systemem, w oporze wobec bycia zwalczanym. Pewien jestem jednego - najwieksza szanse III RP miala u swego zarania, kiedy wszystko znajdowalo sie w jednym punkcie narodzin nowego wszechswiata. Ale Mazowiecki i jego srodowisko zmarnowali je, wiec to oni sa winowajcami wszystkiego co nastapilo. Przykre, ale prawdziwe.
Tymczasem wpolityce (WSieci?) publikuje tekst zawierający takie kwiatki:
Cytat:
Rząd polski powinien zwrócić się do Rady Europy o wprowadzenie wojsk duńskich i węgierskich, celem ochrony instytucji państwa, które są zagrożone. Ze względów oczywistych nie mogą to być oddziały niemieckie, ani nawet belgijskie. Odpowiedź na ten apel byłby sprawdzianem Europy wobec problemu obrony w Polsce demokracji.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Redaktor Wolski przeszedł samego siebie - stworzył parszywe dzieło, które powinno mu zamknąć wstęp do jakiejkolwiek publicznej instytucji po wsze czasy: http://vod.tvp.pl/28434108/szopka-w-muzeum
Tutaj krótkie omówienie, jeśli ktoś, podobnie jak ja, nie jest w stanie obejrzeć tego gówna do końca:
http://www.wtelewizji.pl/...ow#.WGkk-y-GPIW
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
W życiu pewne są tylko śmierć, podatki i to że Wolski musi mieć patrona któremu będzie właził. A czy tym patronem będzie nieboszczka Partia, Wałęsa czy Kaczyński...
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Towarzysz Wolski.
To typ Piotrowicza. Musi mieć pana, do którego będzie się łasił i którego knuta będzie się bał. PiS nadaje się idealnie. A że partia przy korycie to towarzysz sekretarz/redaktor/dyrektor/literat monetyzuje swoją wierność niczym Grima Smoczy Język.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Posłowie PiS chcą złagodzić nadzór nad małymi SKOK-ami. Jest projekt ustawy
Posłowie PiS chcą złagodzić nadzór nad małymi SKOK-ami. Jest projekt ustawy
Złagodzenie środków nadzorczych Komisji Nadzoru Finansowego nad małymi spółdzielczymi kasami oszczędnościowo-kredytowymi zakłada projekt nowelizacji ustawy o SKOK-ach, złożony w Sejmie przez posłów PiS.
Projektem już na najbliższym, rozpoczynającym się 11 stycznia br. posiedzeniu może zająć się Sejm.
PiS musi się szybko uporać ze zmianą ustawy o SKOK-ach. Inaczej 14 lutego małe kasy wyjdą spod nadzoru KNF
A może to money.pl jest jakąś tubą PiSu?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Obiektywna informacja brzmi: jeżeli sejm nic nie zrobi to od połowy lutego małe skoki zostaną wyłączone spod kontroli KNF z mocy wyroku Jeszcze Dobrego Trybunału.
Trybunał zobowiązał sejm by rozróżnić w nadzorze Skoki małe od dużych.
ergo
PiS stara się wprowadzić ustawę która ponownie włączy małe skoki pod kontrolę KNF
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
W tytule, jeżeli lecę po nagłówkach i widzę że PiS chce wyłączyć małe skoki spod nadzoru to od razu se myślę: Skoki finansują PiS, odm dawna byli przeciw nadzorowi więc chcą zepsuć kolejną ustawę
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Obiektywne info masz od Money.pl a pozytywna by brzmiała PiS naprawia błędy PO
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum