Czytałem dwie książki tego pisarza, jednego z prekursorów fantastyki. "Święty Kwiat" to bardzo fajna powieść przygodowa ae śladowymi ilościami fantastyki, natomiast "Eryk Promiennooki" to mroczna skandynawska saga klimatem przypominająca "Zaklęty Miecz" Andersona. Obie książki polecam. Mam też w domu książki "Ona" oraz "Ayesha: Powrót Onej" ale zacznę czytać jak skompletuje cały cykl (bo wiem że są jeszcze dwa tomy).
Ja czytałem tylko "Kopalnie króla Salomona" - całkiem fajna lekturka, chociaż z poszczególnymi ekranizacjami nie ma zbyt wiele wspólnego. Wartka akcja, atmosfera tajemnicy, egzotyka "Czarnego Lądu" no i Allan Quatermain - jak się miało te 10-12 lat to takie rzeczy łykało się bez znieczulenia.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ale dobrze by było nabrać świadomości, że bez Haggarda pewnie nie byłoby większości obecnie czytanych pisarzy tak chętnie przez nas czytanych. Bo na nim wyrośli. Lektura obowiązkowa Świadomego Czytelnika.
W wieku lat kilkunastu zaczytywałam się w powieściach Haggarda, chociaż w tej chwili pamiętam tylko "Kopalnie króla Salomona" i moją ulubioną: "Allan i Bogowie Lodów", którą posiadam gdzieś w czeluściach domowego księgozbioru. Bohater przy pomocy tajemniczego ziela przenosi się w czasy prehistoryczne. Motywem przewodnim jest gwałtowne oziębienie klimatu, które ludzie przypisują gniewowi bogów.
Podsumowując - książki raczej dla młodszych czytelników, aczkolwiek gdybym znalazła trochę czasu, z chęcią odświeżyłabym sobie przypadki imć Quatermaina
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
U nas wyszło w sumie nie za wiele jego książek - Eryk Promiennooki, Ona i Ayesha - to wzór dla bardzo wielu takich fabuł i scenariuszy. Nie czytałem za to Kleopatry, ani Potwora Heu-Heu, bo tytuł mnie odstraszał, inne też mi umknęły, bo czytałem już wtedy książeczki własnym dzieciom. Faktycznie Haggarda po wojnie zaczęto wydawać zbyt późno by stał się mym ulubionym pisarzem. Jego miejsce zajął Szklarski i Verne i May i Wernic. Trochę szkoda.Podobne klimaty wskrzesił Mike Resnick w Lucyferze Jonesie. Super zabawa, ale ja w ogóle mam wielką słabość do Resnicka.
Haggara znam jedynie z Eryka i cóż o nim dużo powiedzieć - prosta historia o bardzo silnym bohaterze, który ciągle ma jakieś problemy. Do szybkiego przeczytania i tyle
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Haggard jest znany głównie z "Kopalni króla Salomona" i innych powieści w klimacie fantastyczno-przygodowym a la Indiana Jones Nie inaczej jest z powieścią "Ona". To w głównej mierze powieść przygodowa o podróży profesora i jego podopiecznego do serca Afryki, gdzie w tajemniczym, starożytnym królestwie przebywa tajemnicza Ona - wg legend wiecznie żyjąca władczyni królestwa...
Powieść, choć posiada typowe cechy powieści przygodowej jak podróż, walka, barbarzyńscy tubylcy, okraszona jest zarówno wątkiem fantastycznym jak i, co ciekawe, sporą ilością mądrych dialogów o charakterze filozoficznym i religijnym. Na Haggardzie, co warto zauważyć, wychowało się wielu pisarzy klasycznego fantasy jak np. Tolkien czy Lewis.
Absolutny klasyk i rzecz obowiązkowa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum