OK, więc nie zrozumiem. Spoko, widocznie jestem upośledzony, to właśnie podejrzewałem. Dlatego pytam o konkretną odpowiedź, jak krowie na rowie - ile? Skoro najwyraźniej pojmujecie jakieś aspekty rzeczywistości, które są mi niedostępne, to zdaję się w tej kwestii na Wasz osąd i przyjmę go na wiarę, bez zrozumienia.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.
Ok, dzięki, to jeszcze bym prosił, żeby ktoś drugi to potwierdził. Nie dlatego, że nie akceptuję w tej kwestii Waszych standardów, po prostu cały ten koncept "pisanie za dużej ilości postów jest złe" jest dla mnie na tyle abstrakcyjny, że chcę się upewnić, czy mnie nie wkręcasz.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
OK, więc nie zrozumiem. Spoko, widocznie jestem upośledzony, to właśnie podejrzewałem. Dlatego pytam o konkretną odpowiedź, jak krowie na rowie - ile? Skoro najwyraźniej pojmujecie jakieś aspekty rzeczywistości, które są mi niedostępne, to zdaję się w tej kwestii na Wasz osąd i przyjmę go na wiarę, bez zrozumienia.
Tu nie chodzi o ilość, ale o jakość. Jak na razie jesteś na bardzo dobrej drodze do tego bym dał Ci ignora :D
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
To jest na przykład, co Ci nie pasuje względem jakości? Nie poprawię się, jeśli nie będę wiedział, co robię źle. (Choć obawiam się, że jeśli odpowiesz to w guście "No bo głosisz jakieś głupie poglądy, znaczy inne, niż moje", ale mam nadzieję, że się mylę).
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Gedeon, weź liczbę postów Romulusa, naszego drogiego Moderaturusa podziel przez liczbę dni na forum, odejmując urlopy i będziesz miał mniej więcej jasność. Z moich obserwacji wynika że w dobrym tonie jest nie więcej niż 200 dziennie chyba że nie
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
@ utriv
Czyli 126 postów w ciągu kilku dni pozostaje w dobrym tonie
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
@ utriv
Czyli 126 postów w ciągu kilku dni pozostaje w dobrym tonie
No jednak nie, Romkowi wypadło 5 na dzień więc niech będzie 6
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
No to jest rozbieżność, bo 17, a 6 to spora różnica. Jak będą dwa głosy za którąś opcją, to się dostosuję.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
W sumie to ten post pasowałby chyba do lekko 4 innych kategorii, ale, że nie wiedziałem do której go wrzucić, to wrzucam, do ... całkiem innej.
Czytam sobie "Hel 3" Grzędowicza.
Natrafiłem na stwierdzenie, opis "tła", który raczej spoilerem nie będzie, bo to tylko "tło", więc to w kilku zdaniach opiszę.
Właściciele domów z jakimś kawałkiem terenu, którzy nie uprawiają rolnictwa na tym terenie, dostali do zapłacenia jakiś horrendalny podatek. Z powodu "nie używania ziemi którą posiadają pod rolnictwo, czyli marnotrawienie jej" (tak to rozumiem). Jak podatku nie zapłacili, bo np. byli już emerytami, którzy wcześniej spłacili sobie domek, żeby mieć na "spokojną starość", to ich wywalili na bruk - konfiskując dom i teren jako zapłatę za ten podatek.
Czyli IMHO przykład działania prawa wstecz.
Natrafiłem dzisiaj rano po raz kolejny na temat zmian w prawie dotyczącym aptek (to już realnie). Zwłaszcza na zapis mówiący, że tylko osoba o wykształceniu farmaceutycznym może być właścicielem apteki. I, że to nie będzie działało od razu, ale jeśli aktualny właściciel umrze, to osoba z rodziny, która tą aptekę przejmie już pod to prawo podpadnie. Jeśli nie będzie mieć wykształcenia, to musi aptekę sprzedać (dyskutują tylko nad tym ile będzie mieć na to czasu).
I uderzyło mnie to, że to prawo i tekst Grzędowicza to praktycznie to samo!
Nagle się może okazać, że nieważne, że jakieś przykładowe małżeństwo całe życie spędziło razem. Mąż prowadził aptekę (był właścicielem, miał pracowników), żona zajmowała się całkiem czymś innym, bo ma inny zawód. Ładowali kasę, żeby biznes/apteka się rozkręciła itp. Jak mąż umrze, to żona usłyszy "wypi...laj, możesz co najwyżej tą aptekę sprzedać" (i już widzę, jak dostanie za taką aptekę sprzedawaną na szybko dobrą cenę).
Nie wiem, może w przypadku wspólnoty majątkowej małżeństw to jeszcze jakoś ujdzie. Ale w przypadku spadku takiej apteki na dzieci (których rodzice przecież w taką aptekę pewnie wsadzili sporo kasy), tą aptekę stracą, bo ktoś wymyślił, żeby zmienić prawo.
Nie piszę w kontekście idei, żeby zapanować nad aptekami (IMHO podejście, że to właściciel a nie tylko pracownicy, musi mieć wykształcenie jest IMHO jakieś poronione, ale nie o to mi chodzi).
Piszę w kontekście prawa, która zabierze coś, co ktoś wcześniej sam sobie wypracował. Po prostu "bo tak", bo "zmieniło się prawo".
Pytanie brzmi: dobrze to rozumiem, czy czegoś w kontekście "działania prawa" nie widzę w tym temacie?
Edit: nie poruszam tu tematu emerytur, bo mi się nawet nie chce.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
To nie jest prawo działające wstecz. Prawo działające wstecz działałoby w ten sposób, że np. wprowadzamy karę za bycie właścicielem apteki bez wykształcenia farmaceutycznego, przy czym karzemy osoby, które były takimi właścicielami w okresie roku przed wejściem w życie ustawy. Tutaj jest działanie na przyszłość - od tego i tego momentu taka osoba nie może być właścicielem. Gdyby uznać to za działanie prawa wstecz, to jakiekolwiek zwiększenie/wprowadzenie wymagań do wykonywania określonego działania/wykonywania określonej działalności byłoby łamaniem lex retro non agit.
Co oczywiście nie oznacza, że prawo samo w sobie jest słuszne i że nie narusza interesów spadkobierców aptekarza - ale akurat zasady lex retro non agit raczej nie łamie (co nie znaczy, że TK by nie stwierdził, że łamie, gdyby do niego ta ustawa trafiła).
U Grzędowicza jest trochę co innego, bo jak rozumiem, właściciele ziemi zostali opodatkowani za okres nie uprawiania rolnictwa przed wprowadzeniem prawa.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Z tym lex retro non agit nie masz racji. Bo nie chodzi w nim tylko o karanie. Poza tym ten strasznie antyludzki, elitarny TK kiedyś uznał wyjątek od zasady, że prawo nie może działać wstecz. A mianowicie wtedy, kiedy przyznaje obywatelowi jakieś prawa, których wcześniej nie miał. Albo generalnie jest na korzyść obywateli, a nie przeciwko nim.
Ale to nie temat na taką dyskusję.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Termometr za oknem pokazuje 3 stopnie Celsjusza. Niby słonko, ale wiatr piździ tak, ze zdmuchuje mi kaptur znad czapki, a czapkę zrywa z głowy. Kobiety od lat nastu po wiek przedmocherowy chodzą bez nakrycia głowy. Nie jest im zimno na dworze. Czemu zatem zawsze im jest zimno w domu? Czemu muszą opatulać się w sweterki i kocyki i zakładać gube skarpety i jeszcze chcą, by je przytulać celem ogrzania? Fiałkowski i Bielicki uświadomili mi jak powstał ludzki intelekt, ale tego fenomenu jeszcze nikt mi nie wyjaśnił. Ktoś wie?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Z tym lex retro non agit nie masz racji. Bo nie chodzi w nim tylko o karanie.
Oczywiście, masz rację, że nie chodzi tylko karanie... Ale przecież tego nie napisałem. Po prostu podałem przykład prawnokarny, no bo przyznaję, był najłatwiejszy, ale nie twierdziłem, że istota "lex retro non agit" sprowadza się tylko do prawa karnego, tylko do tego, że przepis go łamiący działa wstecz, a nie (tylko) na przyszłość - dlatego NA PRZYKŁAD karanie za to, ze ktoś kiedyś był właścicielem apteki, zanim mu tego zakazano, łamie lex retro non agit (nie dlatego, że polega na karaniu, tylko dlatego, że działa wstecz), a odebranie od pewnego momentu na przyszłość prawa bycia właścicielem apteki nie łamie.
Zresztą, w tym samym poście wskazałem, że np nałożenie podatku wstecz (za okres sprzed wejście w życia ustawy nakładającej podatek) też byłoby działaniem prawa wstecz, a przecież podatek to nie kara. Chyba po raz kolejny przeczytałeś tylko początek posta.
No i w sumie - jak uważasz, w tym konkretnym przypadku, o którym pisze goldsun, dochodzi do złamania lex retro non agit, czy nie?
Cytat:
Poza tym ten strasznie antyludzki, elitarny TK kiedyś uznał wyjątek od zasady, że prawo nie może działać wstecz. A mianowicie wtedy, kiedy przyznaje obywatelowi jakieś prawa, których wcześniej nie miał. Albo generalnie jest na korzyść obywateli, a nie przeciwko nim.
A kto pisał o "strasznie antyludzkim, elitarnym TK"? Ja nie. Chodziło mi o dowolność w naciąganiu przepisów przez TK, co jest inną rzeczą.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum