Ale pozostawiając na boku filmy realizujące syjonistyczne i antypolskie interesy wiadomych sił, równie mocno cieszy mnie Oscar dla Birdmana, bo jestem świeżo po obejrzeniu i wciąż nim zauroczony, a to naprawdę rzadko mnie spotyka.
Romulus i jak po Złotych Globach? Czy Di Caprio doczeka się w końcu Oscara? Czy Inarritu zgarnie dwa lata pod rząd główne Oscary?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Trudno się ekscytować Oscarami, jeśli się nie widziało żadnego filmu nominowanego w głównych kategoriach. I trudno się ekscytować, kiedy były tak przewidywalne. Chyba jedyna niespodzianka to Oscar dla "Spotlight", ale nie wiem. I brak statuetki dla Sylvestra Stallone. Ale też chyba umiarkowana niespodzianka.
Tak, czy siak, najlepsze w takich galach jest to, co ma je okraszać, czyli prowadzący, monologi i drobniejsze "wstawki". W tym roku, po "kontrowersjach" wokół "białych" Oscarów, monolog Chrisa Rocka pozamiatał: https://www.youtube.com/watch?v=tOj2ZZyYBo8 Nie dość, że się pośmiałem, to jeszcze kilka razy Rock uderzył w punkt.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Przez cały dzień mi umykało, że piosenka "Writings on the wall" zgarnęła Oscara. Szkoda, że nie mogę cofnąć czasu i żyć w tej nieświadomości trochę dłużej.
Występ Lady Gagi - nie chciałem o tym pisać, ale Internet nie daje zapomnieć odwołując się do końcowego "akcentu", kiedy na scenę wyszli ludzie, których dotknęła przemoc seksualna. W zasadzie do tego momentu, to walczyłem ze snem i plułem sobie w brodę, że przecież mogłem sobie obejrzeć "retransmisję" albo skróty w Internecie. Bo, do diabła, przecież na imprezy po Oscarach mnie nie zaproszą. Ale pod koniec tej piosenki, która mnie w ogóle nie ruszała, nastąpił ten mocny akcent i owacja na stojąco. No i taka sobie piosenka nagle stała się Czymś Ważnym na tej gali.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wszystkich piosenek Oscarowych nie słyszałem, ale akurat "Writings on the wall" pamiętam dobrze. Toć to majstersztyk! Nikomu wcześniej nie udało się na pięciolinii zapisać tony masła, nikomu!
Dziwisz się temu tak jak ja tym wszystkim, którzy tracą życie za oglądaniem spoconych facetów biegających za napompowanym flakiem po boisku
Młodzik napisał/a:
Wszystkich piosenek Oscarowych nie słyszałem, ale akurat "Writings on the wall" pamiętam dobrze. Toć to majstersztyk! Nikomu wcześniej nie udało się na pięciolinii zapisać tony masła, nikomu!
U mnie zadziałał jakiś mechanizm wyparcia. Albo spałem z otwartymi oczami. Bo nie zarejestrowałem ani wykonania tej piosenki na gali, ani zwycięstwa.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W kręgach na wodzie zbliżonych do śladów na PIaSku juz zaprotestowano w sprawie Oskara za najfilma. Czyż nie jest to cudny początek wiosny kalendarzowej?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Red. Warzecha wciąż w olimpijskiej formie? Gdyby ta persona nie istniała, trzeba by ją wymyślić, przecież to jest postać jak z Topora albo Viana, bo Mrożek jednak za lekki.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie. Za drugi plan męski powinni docenić Sylwestra. Chłop jest ikoną - nieważne już jakie ma naprawdę umiejętności aktorskie.
Hardy Oskara niedługo dostanie, to tylko kwestia czasu.
A do tego całkiem dobrze wypadł w Creed. Seria kultowa, film to takie podsumowanie i przekazanie pałeczki, odwołanie do wielkiego pierwszego filmu z serii. A Sylwek świetnie wykorzystał w filmie swoje lata, to jak się starzeje. Zasłużył na tego Oscara, szkoda, że nie dostał.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Plejbek, Tomasz, mogę się tylko z wami zgodzić. Choć nie cenię szczególnie Oscarów, to mimo wszystko poczułem ostry zawód, że Sylwek nie dostał. Okazja może się już nie powtórzyć choć życzę mu jak najlepiej.
Tegoroczne Oscary pewnie przeminęłyby z wiatrem i za rok, czy dwa mało kto by pamiętał, kto i za co dostał. Ale po tegorocznych pewnie się nie uda zapomnieć.
Z nominowanych widziałem tylko "Zwierzogród" i całkiem to było przyjemne oglądanie, choć nie planowane. Ale to nie główna kategoria. A teraz czuję potrzebę, aby obejrzeć "Moonlight", bo "La La Land" od początku nie w moim klimacie. Aczkolwiek po ludzku współczuję. Już, już na scenie, już się ściskają, już karteczki z podziękowaniami gotowe, już usta wyrzucają słowa - a tu bęc, hola, hola, ludziska, to nie wy tylko "Moonlight".
Moonlight wczoraj widziałam i polecam. Manchester by the sea też ciekawy.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Kiedy okazało się, że to nie ustawka to pomyślałem, że Will Smith to poyeb, jakiś maczystowski dinozaur i żenada. I dalej tak myślę, niezależnie od tego, że żart Rocka był słaby. Ale to był żart i można było to załatwić inaczej niż zyebaniem wszystkim tej ceremonii.
A przy okazji okazało się, że wygrał film, który widziałem. Szok. "Coda" jest na Apple TV+. Nie wiem, czy dałbym Oscara, pewnie nie bo nie przepadam za tego typu kinem. Ale film jest ciepły i sympatyczny. Może i jutro wszyscy o nim zapomną. Jednak nie byłby to pierwszy tego rodzaju film z Oscarem. Zatem, po staremu.
Jak posłuchać/przeczytać wypowiedź Smitha po otrzymaniu Oskara, to ja nie mam wątpliwości, co do tego, że on się już urwał z choinki i daleko odleciał.
Ale po prostu ta sytuacja tylko po raz kolejny samokomentuje całą zabawę w te media, kulturę i Amerykę.
Że o samokomentowaniu "rasizmu" nie wspomnę. Bo przecież teraz wszyscy prawdziwi rasiści mają używanie - "wpuścili dwóch czarnoskórych na kulturalną imprezę, a ci odstawili mordobicie" ...
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Facet rozpisał się nad tym plaskaczem niemozebnie. Obecnie nawet lewackie fajanse wychodzą na ring za parę dobrych dolarów, a ten się spuszcza nad zachowaniem aktorów....
Nie wiem po co w ogóle drążyć temat.
Will +1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum