FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Naomi Novik
Autor Wiadomość
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-12-18, 16:21   Naomi Novik

Za Wiki:
Amerykańska pisarka polskiego pochodzenia. Laureatka Nagrody Campbella, Nagrody Locusa oraz Compton Crook Award.
Jej pierwsza powieść, Smok Jego Królewskiej Mości, zaczynająca serię Temeraire, jest alternatywną historią wojen napoleońskich, w świecie, w którym oprócz ludzi walczą także inteligentne smoki. Smok Jego Królewskiej Mości wygrał Compton Crook Award w 2007.
Książki :
Smok Jego Królewskiej Mości
Nefrytowy tron
Wojna prochowa
Imperium kości słoniowej
Zwycięstwo orłów
Języki Węży
_____________
Jestem po lekturze Smoka Jego Królewskiej Mości i muszę, przyznać, że czytadło to bardzo przypadło mi do gustu. Jest to fantasy, historia alternatywna, w punkcie wojen napoleońskich, gdzie jednym z istotnych rodzajów wojska są eskadry smoków bojowych.
Główny bohater, kapitan Will Laurence, przechwytuje francuską fregatę, wiozącą niemal gotowe do wyklucia jajo rzadkiej rasy smoka. W skutek zrządzenia losu, Will zostaje wybrany na opiekuna smoka, któremu nadaje miano Temeaire. Od teraz czeka go służba w Korpusie Powietrznym.
Laurence jest typowym angielskim dżentelmenem, z mocnymi zasadami moralnymi i jasnym systemem wartości, gotowy poświęcić szczęście osobiste na rzecz Ojczyzny. Trafia jednak do awiatorów, u których, ze względu na specyfikę służby, panują inne normy i obyczaje. Dla awiatora najważniejszy jest smok, o czym Will przekona się na własnej skórze. Temeaire okazuje się być bardzo inteligentnym gadem, ciekawym świata, domagającym się czytania książek i zadającym kłopotliwe, czasami wręcz wywrotowe pytania.
Klimat powieści najlepiej oddaje stwierdzenie, że to skrzyżowanie wojen napoleońskich z bitwą o Anglię. Akcja szybko wciąga, epoka została dobrze przedstawiona (nie dopatrzyłem się żadnych nieścisłości), język jest poprawny. Całościowo książka jest na tyle przyzwoita, że bez wahania nabędę kolejne tomy.
No ale ja lubię fantasy i mam słabość do smoków ;)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-12-18, 16:34   

Takie młodzieżowe fantasy. Pierwszy tom niezły, potem różnie bywa, z przewagą tendencji dołujących. Najbardziej denerwuje niewykorzystanie potencjału, jakim było połączenie smoków i wojen napoleońskich. Równie dobrze całość mogłaby się dziać w jakiejś nibylandii, rys historyczny jest bardzo powierzchowny i pretekstowy.
_________________
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2011-12-18, 22:12   

Czytadło gdy dorosły człowiek ma ochotę wyłaczyć mózg. Gdy człowiek ma lat 12-14 lektura jest fascynująca. Pierwszy tom jest przyzwoity, drugi to tragiczny zjazd w dół a trzeci znów trochę lepszy. Zasadniczo fabuła jest banalna i prosta jak drut. Ot wędrujemy sobie i za każdym zakrętem jest jakaś przygoda bez większego związku z resztą. Meandrujemy sobie tak z każdej przygody wychodząc zwycięsko.
Autorka na każdej niemal stronie dowodzi, że nie zna się na niczym i ze szczególnym upodobaniem lekceważy logikę i zdrowy rozsądek. Bzdur wszelakich w tych książkach jest na kilogramy, od drobiazgów (grupa skradająca sie nocą pokojami haremu - bardzo im zależy na zachowaniu ciszy - otwiera drzwi kopniakami), przez rzeczy bardziej znaczące (nie da się chyba wymyślić durniejszego wykorzystania smoków przez armię od tego jaki wymyśliła autorka) po bardzo istotne (ładujemy smoki do naszego świata niczego nie zmieniając w mentalności, strukturach społecznych czy ekonomii). Autorka chwali sie całą kompanią beta czytelników - matoły jakieś.
Z jakiegoś powodu pierwsza część dostała nominację do Hugo i Campbella. Z jakiego, nie mam pojęcia. Ale głupi ci Amerykanie.
Tłumacz trochę partoli ale nie dramatycznie, da sie przełknąć.
Można polecić tę serię tylko na plażę, gdy człowiek wraca pociągiem zmęczony z delegacji lub gdy z szalejącymi dzieciakami w przedziale jedzie na wakacje.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-12-18, 22:21   

Na razie mogę się z Tobą zgodzić w jednym - smoki są wrzucone w naszą rzeczywistość w punkcie wojen napoleońskich, z teoretyczną egzystencją w dawniejszych czasach, lecz nie ma to żadnego przełożenia na ten świat.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-12-18, 22:32   

Ba, przez dłuższy czas nawet na wojnę napoleońską nie za bardzo mają wpływ. Dopiero chyba gdzieś przy tomie piątym się coś zaczyna dziać w tej kwestii, ale na dobrą sprawę status quo jest zachowane. O ile jeszcze jestem w stanie sobie usprawiedliwić, że siły smocze się niwelują (coś jak posiadanie przez obu stron atomówek), to zgadzam się z Fidelem, że kompletny brak wpływu obecności smoków na historię ludzkości jest już mocnym przegięciem. Rozumiem czemu oczywiście tak się stało (bo tak jak jest, jest bardziej chwytliwie), ale nie znaczy to, że akceptuję.
_________________
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-12-18, 22:50   

Shadowmage napisał/a:
Ba, przez dłuższy czas nawet na wojnę napoleońską nie za bardzo mają wpływ

Nie no, ale już pod koniec pierwszego tomu Napoleon pokazuje, że potrafi używać smoków w wymyślny sposób.
Jest jeszcze kwestia, od jak dawna smoki można używać jako broni i od kiedy ich wpływ winien mieć znaczenie. Ale ja to i rozumiem i akceptuję - to jest czytadło, a co za tym idzie, ma się czytać miło w danej chwili, a że świat po bliższym przyjrzeniu niezbyt trzyma się kupy, cóż...

Swoją drogą, ciekawe jak to będzie wyglądać na ekranach :>
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2011-12-18, 23:10   

Shadowmage napisał/a:
bo tak jak jest, jest bardziej chwytliwie
albo zwyczajnie łatwiej, żeby to zrobić porządnie trzeba by wykonać niezłą pracę mózgiem

Sam wpływ na wojny napoleońskie to betka, w sumie można by się uprzeć że skoro obie strony mają podobne siły smocze to równowaga nie została zachwiana (oczywiście to uproszczenie bo sprytne wykorzystanie smoków na poziomie strategicznym ,taktycznym i operacyjnym mogłoby zmienić bardzo wiele). Autorka nie wykorzystuje smoków militarnie niemal wcale. To tak jakby w dwudziestym wieku stosować lotnictwo wojskowe wyłącznie do przewożenia poczty i doraźnego ratowania sytuacji w poszczególnych bitwach. A można by bombardować miasta, podpalać lasy z obozującą w nich armią wroga (albo nawet i bez), zasiewy w lipcu, floty w portach, dokonywać wszelkiej maści sabotaży, zaskakujących desantów, niszczyć ośrodki przemysłowe. I masę różnych innych rzeczy które teraz akurat nie przychodzą mi do głowy.
I zamiast ładować na smoki strzelców zamocowałbym na nich po kika-kilkanaście organków i użył jako szturmowce przeciw piechocie. :-P

Najbardziej zaś razi brak wpływu na świat, tak potężne i różnorodne istoty wpłynęły by na każdy nieomal aspekt działalności człowieka.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-12-18, 23:12   

Ale czy ma to jakiś wpływ? Nie bardzo. Wojna toczy się jak się toczy, a smoki to sobie latają i nawzajem wykańczają. Równie dobrze mogłoby ich nie być :P
Istnienie smoków - ucywilizowanych czy nie - samo w sobie powinno zmienić historię. Chociaż trochę. Chociażby przez to, że nacja, która pierwsza je ujarzmiła, miałaby gigantyczną przewagę. Nawet jakby została później odparta/obalona, znaczenie by miało i zmieniłoby bieg historii. A u Novik to co najwyżej zmienia się tam, gdzie nikogo to nie obchodzi (Ameryka, Afryka). W Europie wszystko po staremu.
_________________
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-06-05, 20:55   

Nefrytowy tron, drugi tom cyklu Temeaire nie odstaje za bardzo od poprzedniego. Można uznać to za dobrą stronę, można za złą. Ja jak na razie nie narzekam.
Nie miałem problemów z przełknięciem braku wpływu smoków na historię. Uznałem to za taką właśnie konwencję fantasy (rozrywkowej, bez większych ambicji) i wcale nie bolało mnie, że historia, chociaż zawiera w sobie smoki, toczy się tym samym torem. Rozumiem jednak, że szkoda potencjału powieści.
No ale trudno, skupmy się na tym co mamy.
A mamy wyprawę do Chin, wyjaśnienie historii stojącej za jajem Temeaire, parę spisków i intryg. Większość książki zajmuje podróż, obfituje ona w przygody, intrygi i próby poznania innej kultury, i ta część jest dobra. Niestety, po dotarciu do miejsca przeznaczenia, zostaje mało miejsca do końca książki i autorka zaczyna pędzić do końca - raz dwa i jest po wszystkim. I tu jest słabiej.
Niemniej, ostatecznie jest wystarczająco przyzwoicie, by czytało się szybko i przyjemnie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-04-03, 13:57   

Chociaż książki Novik mają trochę za uszami, to jednak przeważa podstawowa zaleta - wciągają. Wciągnęły mnie tak bardzo, że jak zacząłem czytać Wojnę Prochową, tak nie mogłem się od cyklu oderwać aż nie skończyłem Próby złota. W ogóle przestało mnie razić pretekstowe używanie smoków i powierzchowny wpływ na historię - doszedłem do wniosku , że przecież autorka nie sprzedaje nam pełnoprawnej historii alternatywnej "co by było, gdyby ludzie wykorzystywali smoki". tylko wychodzi od punktu - kapitan statku zostaje pilotem smoków w czasach wojen napoleońskich. To chciała przedstawić autorka, to jej wyszło, a cała reszta, gdyby robić na poważnie, weszło by w paradę z główną ideą. Więc stwierdziłem, że zamiast gdybać, co by było, będę się cieszył tym, co dostałem. A dostałem przygody pary bohaterów (plus trochę postaci pobocznych) w wojennej scenerii.
W sumie każdy tom przynosi coś ciekawego (chociaż miejscami widać, że autorka traci oddech), pojawiają się starzy i nowi bohaterowie, wydarzenia nadal wciągają, a na zakończenie czytelnik woła o więcej. My happy dragon //orc , parafrazując Orka :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2017-03-03, 16:09   

Wybrana

Czasami gdy gram, oglądam bądź czytam nachodzi mnie refleksja, że my (a dokładniej, nasi "tworzący") właściwie nie staramy się wykorzystać naszej "przestrzeni mitologicznej". Gdzie indziej po mity, legendy czy podkolorowaną historię sięga się bez oporów, są kanwą nowych opowieści. To co u innych płynie wartką rzeką, u nas jest zaledwie wąskim strumyczkiem, niszą w której siedzi paru wyrobników, a niekiedy sięgnie jakiś rzemieślnik.
Czasami jednak pojawia się utwór, który coś nam pokazuje - że jeśli umie się szukać, tereny te są złotonośne.
Takim utworem jest Wybrana.
Tak naprawdę nie trzeba jej wiele: kilka znajomych imion, parę odwołań do historycznych zdarzeń, Polnię, skonfliktowaną z nią Rusję i tajemniczy, mrocznych i zachłanny Bór.
Przeciwko Borowi stoi samotny czarodziej, zwany Smokiem. Czarodziej również, raz na dziesięć lat, wybiera sobie jedną z wioskowych dziewczyn, które przez następny okres będzie mu usługiwać w wieży. Zbliża się dzień kolejnego wyboru i tu na scenę wkracza Agnieszka, narratorka powieści. Dalej będzie baśniowo, przewidywalni i czasami naiwnie (zwłaszcza przy magii). Ot standardowa, przyjemnie napisana historia.
Ma trochę pomniejszych błędów, parę drugorzędnych dziur logicznych, ale to coś na co można przymknąć oko.
Ogólnie - sympatyczna książka.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13