Reżyserem BLACK HOLE będzie David Fincher (podaję za Stopklatką.pl).
Chyba dobrze, choc wielu nie podobał się jego ostatni film ZODIAC. Dla mnie był rewelacyjny, ale byłem w mnejszości zdaje się.
Wolę Gaimana dla dorosłych, więc muszę chyba jeszcze poczekać, aczkolwiek The Graveyard book zapowiada się interesująco - przynajmniej w zapowiedziach autora
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wolę Gaimana dla dorosłych, więc muszę chyba jeszcze poczekać, aczkolwiek The Graveyard book zapowiada się interesująco - przynajmniej w zapowiedziach autora
Jeden z rozdziałów ("Nagrobek dla czarownicy") jest zamieszczony w "M jak Magia". Dla mnie bomba wiec nowego Gaimana na pewno kupię.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Od jakiegoś czasu zagłębiam się w "Dym i lustra". Opowiadania są różne: bardzo podobała mi się "Rycerskość" (może dlatego, że było pierwsze? ) z wątkiem arturiańskim w roli głównej, sympatyczne były "Złote rybki i inne historie" (Anglik w Hollywood ) oraz "Karty wampirzego tarota". Reszta trochę mniej ciekawa i jak na mój gust zbyt "horrorowata" (nie przepadam za tym gatunkiem), ale jednak do strawienia. Natomiast zupełnie nie przypadły mi do gustu opowieści wierszowane... Pomysły na treść w większości interesujące, ale forma straszna Zostało mi jeszcze parę opowiadań do końca, ale myślę, że już teraz mogę powiedzieć, iż mam ochotę na lekturę "Amerykańskich bogów", żeby zobaczyć, jak mu wychodzą formy ciągłe. No i "Nigdziebądź", bo tytuł mi się spodobał
Acha, a za oprawą okładki (książka jest z biblioteki) znalazłam stare 100 złotych z Waryńskim, ciekawe, co to może znaczyć?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Zostało mi jeszcze parę opowiadań do końca, ale myślę, że już teraz mogę powiedzieć, iż mam ochotę na lekturę "Amerykańskich bogów", żeby zobaczyć, jak mu wychodzą formy ciągłe. No i "Nigdziebądź", bo tytuł mi się spodobał
A co byś powiedziała na prezent w postaci pierwszego wydania "AB"?. Nie jest może w stanie idealnym, ale się trzyma całkiem dobrze.
Regissa napisał/a:
Acha, a za oprawą okładki (książka jest z biblioteki) znalazłam stare 100 złotych z Waryńskim, ciekawe, co to może znaczyć?
Szkoda, ze nie z Władkiem Jagiełłą.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
A co byś powiedziała na prezent w postaci pierwszego wydania "AB"?. Nie jest może w stanie idealnym, ale się trzyma całkiem dobrze.
To widzę, że kolega Swojego wydania też nie oszczędzał. ;P Moje stare - a raczej mojego brata - było pożyczane ponad 10 razy. W 50% się spodobało na tyle, że te osoby dalej czytają Gaimana. Za to nowe wydanie z autografem jest nietykalne, jest moje i tylko moje.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Od wielu lat uważam się za wielkiego i wiernego fana Neila Gaimana, a więc na każdą jego książkę czekam z niecierpliwością, a później czytam ją z wypiekami na twarzy. Aż do teraz. Dosłownie przed chwilą skończyłem najsłabszą książkę promowaną nazwiskiem autora Koraliny czy Amerykańskich bogów. Była beznadziejna. Gdyby nie cała otoczka wydania/powstawania książki to bym powiedział, że zawiodłem sie na Gaimanie, chociaż czuję pewne podobne uczucia po lekturze. Pierwszy raz książka czy w ogóle utwór Neila mnie nudził, odrzucał i sprawiał, że książkę czytałem na siłę i bez żadnej przyjemności. Może jako opowiadanie, niezbyt długie InterŚwiat były czymś fajnym, zgrabny i miłym, ale jako powieść jest nudny, infantylny, sztucznie rozciągnięty, mamy od groma dłużyzn i brak pomysłów na fabułę w środku książki. Eh...
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Od wielu lat uważam się za wielkiego i wiernego fana Neila Gaimana, a więc na każdą jego książkę czekam z niecierpliwością, a później czytam ją z wypiekami na twarzy. Aż do teraz. Dosłownie przed chwilą skończyłem najsłabszą książkę promowaną nazwiskiem autora Koraliny czy Amerykańskich bogów. Była beznadziejna. Gdyby nie cała otoczka wydania/powstawania książki to bym powiedział, że zawiodłem sie na Gaimanie, chociaż czuję pewne podobne uczucia po lekturze. Pierwszy raz książka czy w ogóle utwór Neila mnie nudził, odrzucał i sprawiał, że książkę czytałem na siłę i bez żadnej przyjemności. Może jako opowiadanie, niezbyt długie InterŚwiat były czymś fajnym, zgrabny i miłym, ale jako powieść jest nudny, infantylny, sztucznie rozciągnięty, mamy od groma dłużyzn i brak pomysłów na fabułę w środku książki. Eh...
Weź pod uwagę, że Interświat powstał kilkanaście lat temu i nigdy nie miał być książką (powieścią czy nawet opowiadaniem), tylko konspektem serialu dla 11 lub 12 latków
Wiem, wiem. Temu nie napisałem, że Gaimana jest zły i że nigdy nie sięgnę po inne jego rzeczy. Dla mnie ciągle pozostaje jednym z ulubionych i z niecierpliwością czekam na The Graveyard Book, oraz inne dzieła Neila niekoniecznie literackie, ale także komiksowe czy filmowe. A o tym o czym wspominasz Gaiman napisał w Posłowiu, co nie zmienia faktu, że słabiutko to wyszło. Ale wierzymy w Gaimana! Ja na pewno.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Wiem, wiem. Temu nie napisałem, że Gaimana jest zły i że nigdy nie sięgnę po inne jego rzeczy. Dla mnie ciągle pozostaje jednym z ulubionych i z niecierpliwością czekam na The Graveyard Book, oraz inne dzieła Neila niekoniecznie literackie, ale także komiksowe czy filmowe. A o tym o czym wspominasz Gaiman napisał w Posłowiu, co nie zmienia faktu, że słabiutko to wyszło. Ale wierzymy w Gaimana! Ja na pewno.
Jako że czytam właśnie Graveyard Book, mogę zapewnić, że o Gaimana nie musisz się obawiać .
Może jako opowiadanie, niezbyt długie InterŚwiat były czymś fajnym, zgrabny i miłym, ale jako powieść jest nudny, infantylny, sztucznie rozciągnięty, mamy od groma dłużyzn i brak pomysłów na fabułę w środku książki. Eh...
Rzecz podstawowa Mad - nie jesteś targetem tej książki - musiałbyś sobie odjąć z 5-10 żeby stać się jej czytelnikiem docelowym. Dalej - podejrzewam, że gdyby "InterWorld" wyszedł spod pióra innego autora - jego obiór byłby zupełnie inny - ale co Gaiman to Gaiman.
Reasumując - tak jak napisałem w recenzji - książka nie najgorsza o ile zabiorą się za nią mniej doświadczeni "czytacze".
p.s
Też czekam na następne pozycje Gaimana - szczególnie na tą dużą powieść, co sie ma okazać za 2-3 lata.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Właśnie zakończyłam (?) swoją przygodę z "Amerykańskimi bogami" i ich Cieniem I jedno, co mogę powiedzieć, to że Gaiman jest świetnym pisarzem I odwrotnie do Sapkowskiego, bardziej wychodzą mu powieści niż opowiadania, o ile mogę o czymkolwiek wyrokować po przeczytaniu jednej powieści i jednego zbioru opowiadań...
Co mi się w tej książce szczególnie podobało, to fakt, że pisał ją Anglik, czego nie udało mu się ukryć (choć podobno się starał). Doskonale widać, że autor ma zdrowy dystans do Ameryki, prawie jak Krakus piszący o Warszawie
Mam tylko jedno pytanie do znawców: czy to w zamierzeniach miał być horror?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Właśnie zakończyłam (?) swoją przygodę z "Amerykańskimi bogami" i ich Cieniem I jedno, co mogę powiedzieć, to że Gaiman jest świetnym pisarzem I odwrotnie do Sapkowskiego, bardziej wychodzą mu powieści niż opowiadania, o ile mogę o czymkolwiek wyrokować po przeczytaniu jednej powieści i jednego zbioru opowiadań...
Co mi się w tej książce szczególnie podobało, to fakt, że pisał ją Anglik, czego nie udało mu się ukryć (choć podobno się starał). Doskonale widać, że autor ma zdrowy dystans do Ameryki, prawie jak Krakus piszący o Warszawie
Mam tylko jedno pytanie do znawców: czy to w zamierzeniach miał być horror?
Doskonale widać, że autor ma zdrowy dystans do Ameryki, prawie jak Krakus piszący o Warszawie
Sam Neil przyznał, że "Amerykańscy bogowie" to powieść napisana dopiero wtedy kiedy on sam zaczął rozumieć USA i opisał je tak jak je widział "zatwardziały Angol". Mówił też, że chociaż mieszka już w USA wiele lat to ciągle jest bardzo tradycjonalnym Anglikiem, taki wypisz wymaluj ze stereotypowych dowcipów.
Regissa napisał/a:
Mam tylko jedno pytanie do znawców: czy to w zamierzeniach miał być horror?
Z tego co powiedział w jednym z wywiadów, miała być to książka która pokazuje jego dojrzałość amerykańską.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Z tego co (Gaiman)powiedział w jednym z wywiadów, miała być to książka która pokazuje jego dojrzałość amerykańską.
Dojrzałość i znajomość Ameryki. (osobno)
Amerykanin by za Chiny nie napisał powieści tak mocno zakotwiczonej w przeszłości, ( i to przeszłości importowanych bogów)
Przecież Ameryka to "nowa jakość" powstała z uciekinierów z zapadłej Europy
Kraina nowego, amerykańskiego podejścia do takich zjawisk jak kultura, sztuka kulinarna, czy kawa....
_________________ Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
Z tego co powiedział w jednym z wywiadów, miała być to książka która pokazuje jego dojrzałość amerykańską.
Czyli jednak horror
Jak to Dżef pięknie powiedział, "nowa jakość" amerykańskiego podejścia do życia i literatury powinna dojrzałego człowieka, wychowanego w porządnej Brytanii, nakłonić do natychmiastowej ucieczki
Żarty na bok, ale ze względu na pochodzenie autora ta książka zyskała dodatkowy wymiar pewnego studium społeczeństwa amerykańskiego. Może to nie nazbyt naukowe, ale za to jakże prawdziwe...
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Dojrzałość i znajomość Ameryki. (osobno)
Amerykanin by za Chiny nie napisał powieści tak mocno zakotwiczonej w przeszłości, ( i to przeszłości importowanych bogów)
Oczywiście trzeba traktować tą amerykańskość Gaimana z przymrużeniem oka, przecież sam następnie powiedział, że jest do cna Anglikiem.
Regissa napisał/a:
Żarty na bok, ale ze względu na pochodzenie autora ta książka zyskała dodatkowy wymiar pewnego studium społeczeństwa amerykańskiego. Może to nie nazbyt naukowe, ale za to jakże prawdziwe...
Już dokładnie nie pamiętam, ale Gaiman przeniósł się do USA ze względu na komiksy, na tworzenie serii Sandmana, ale głowy sobie nie dam uciąć za to. "AB" mieli dla niego stanowić jakieś podsumowanie pewnego etapu życia. Napisał ich dopiero wtedy kiedy zadomowił się w Stanach, kiedy poczuł, że wie "z czym to się je".
Co do tego co napisał Dżef. Przecież USA w "AB" stanowi pewnego rodzaju ziemię, na którą zostają zesłani zapomniani bogowie, którzy przybyli tam wraz ze swoimi wyznawcami. Nie mówię tylko o tych skandynawskich, których widać na pierwszym planie, ale są też bogowie/demony z mitologii bliskiego wschodu na przykład. USA stanowiły swoistą ziemię obiecaną dla wielu nacji w naszym świecie, a Gaiman pokazał, że z tymi ludźmi przyszli ich bogowie, przez to też obyczaje, tradycje itd. Autor przeciwstawia tych starych bogów z nowymi, najczęściej takimi których ojczyzną są właśnie Stany.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Co do tego co napisał Dżef. Przecież USA w "AB" stanowi pewnego rodzaju ziemię, na którą zostają zesłani zapomniani bogowie, którzy przybyli tam wraz ze swoimi wyznawcami. Nie mówię tylko o tych skandynawskich, których widać na pierwszym planie, ale są też bogowie/demony z mitologii bliskiego wschodu na przykład. USA stanowiły swoistą ziemię obiecaną dla wielu nacji w naszym świecie, a Gaiman pokazał, że z tymi ludźmi przyszli ich bogowie, przez to też obyczaje, tradycje itd. Autor przeciwstawia tych starych bogów z nowymi, najczęściej takimi których ojczyzną są właśnie Stany.
Zgadza się.
Ale chodziło mi o to, że współcześni Amerykanie nie przyznają się do starych bogów,
według nich Ameryka wszystko robiła sama/najlepiej/po raz pierwszy.
Historia świata niemal zaczyna się od kolonizacji Dzikiego Zachodu, a Wojna Secesyjna była największym konfliktem w dziejach ludzkości
Amerykanie są generalnie bardzo amerykanocentryczni i niechętnie słuchają głosów, że coś zawdzięczają innym kulturom.
W tym kontekście opowieść Gaimana jest wybitnie "nieamerykańska".
Pozdrawiam !
.
_________________ Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
Amerykanie są generalnie bardzo amerykanocentryczni i niechętnie słuchają głosów, że coś zawdzięczają innym kulturom.
A który naród czy grupa taka nie jest? Poczucie, że to my jesteśmy w centrum świata i wydarzeń, wszystko co najważniejsze toczy się obok nas jest bardzo rozpowszechnione. Polacy są niesłychanie polocentryczni itd., itd. Amerykanie nie są więc tutaj jakimś wyjątkiem.
Co do AB, zderzenie starego z nowym i pewna koncepcja widzenia USA.Imo, najlepsza powieść, która wyszła od Gaimana, nie uwłaczając innym wydanym przez niego pozycjom. Oczywiście mowa o powieściach, Sandman to zupełnie inna bajka
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
A który naród czy grupa taka nie jest? Poczucie, że to my jesteśmy w centrum świata i wydarzeń, wszystko co najważniejsze toczy się obok nas jest bardzo rozpowszechnione.
Metz, nie prowokuj mnie.
Naprawdę chcesz odpowiedzi?
Wszystkie noże w domu sobie stępisz wycinając z mojego posta offtopy
Metzli napisał/a:
Co do AB, zderzenie starego z nowym i pewna koncepcja widzenia USA.
Całkiem nowa, oryginalna koncepcja widzenia USA.
Nie trafia się spojrzenie na Amerykę głębiej, niż Święto Dziękczynienia. Plus Kolumb.
Powiązanie Ameryki ze starożytnym Egiptem to mistrzostwo świata.
Metzli napisał/a:
Imo, najlepsza powieść, która wyszła od Gaimana,
Tez tak myślę.
_________________ Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
Przygodę z tym panem zacząłem od Omenu. Dobrego Omenu. A nawet wspaniałego
Dlatego gdy tylko dostałem się do empiku, zakupiłem pełen dostępny ówcześnie pakiecik: Koralinę, Gwiezdny Pył, Nigdziebądź i Amerykańskich Bogów. I w takiej kolejności ich czytałem, a każda była lepsza od poprzedniej. Aczkolwiek obecnie bardziej cenię sobie Nigdziebądź ^^
Oprócz tego udało mi się wysępić od znajomego M jak Magia, czyli zbiór przyjemnych krótkich form, a potem kupić Chłopaków. Nie byli nadzwyczajni, ale ile humoru w sobie mieli...
Za to Gaiman ma u mnie wielki kredyt zaufania. Teraz tylko wziąć się za jego Sandmana... <rozgląda się, komu może zabrać>
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Amerykanin by za Chiny nie napisał powieści tak mocno zakotwiczonej w przeszłości, ( i to przeszłości importowanych bogów)
Gaiman to niby Angol, ale mieszka w USA. To trochę czuć. Bo, jak mówi Dżef, widać, że ma dystans do USA i potrafi napisać coś z innymi kulturami w tle. Z drugiej strony klimat USA jest bezbłędny. Czuć nastrój sennych miasteczek i brudu na ulicach. To naprawdę dobra książka, bo mamy odczucie jak byśmy byli cieniem Cienia.
Tixon napisał/a:
obecnie bardziej cenię sobie Nigdziebądź ^^
Dla mnie ta książka to była lekka przygodówka. Dobra ale daleko jej do AB.
Czytałam "Gwiezdny pył" i "Amerykańskich bogów". Pierwsza z tych książek mnie rozczarowała - za krótka i taka jakby... szkicowa. Szast-prast i po wszystkim, choc kilka pomysłów dobrych i momentami sympatyczny klimat. "AB" to już zupełnie inna liga. Kapitalna książka, jedna z lepszych, na jakie ostatnio trafiłam. Oryginalny pomysł, ciekawe postacie, dobra i sprawnie opowiedziana historia, świetna atmosfera... Rewelacja.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum