Za czasów mojej podstawowki, Hobbita przy odrobinie szczęścia można było jeszcze trafić w jakiejś bibliotece, ale WP albo był permanentnie wypożyczony (kolejka na 2 lata ) albo był zaginiony.
a już na pewno nikomu nie przyszło do głowy żeby z tego robić lekturę.
W podstawówce miałam świętną polonistkę. Z tego co pamiętam oprócz lektur, które czytaliśmy wszyscy, każdy miał jeszcze do wyboru jedną książkę, o której później trzeba było krótko opowiedzieć. Hobbita jeszcze wypożyczałam,WP chyba też. Chociaż trylogia już mogłabyć w domu, nie pamiętam teraz. Po niego i Silamrilion sięgnęłam już sama.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
W podstawówce czytałam wszystko, co mi wpadło w ręce. Lektury traktowałam jako coś, co należało szybko odhaczyć, żeby mieć czas na inne rzeczy. Zaś w liceum języka polskiego uczyła nas polonistka o wdzięcznej ksywce "Szczęka". Nikt nigdy nawet nie pomyślał, że można by było czegoś, co kazała, nie przeczytać.
Hm, na studiach też miałam lektury. Czasem po sto dwadzieścia do jednego egzaminu. Ale nie będę kłamać, że czytałam wszystkie
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Tu już nawet nie chodzi o to, że większość lekur była nudna, tylko o to, że przy multum przedmiotów, prac domowych i sprawdzianów nie mieliśmy czasu jeszcze na czytanie.
Moim zdaniem, gdyby do lektur dodano jakieś fantasy, science fiction, albo chociaż coś współczesnego, to może wtedy szkoła zachęciłaby kogoś do czytania.
Po pierwsze, ta wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna. Piszesz, że tyle tych lektur jest, ze nie ma czasu na ich czytanie. A zaraz potem twierdzisz, ze jakby jeszcze dołożyć do nich fantastykę to wtedy ten czas by się znalazł
Może nie dopowiedziałem wszystkiego. Ilość materiału przerabianego w szkole należy oczywiście zmniejszyć, wtedy dzieci miałyby czas na czytanie - to po pierwsze. Po drugie zaś należy w ogóle zachęcić dzieci do czytania, w czym pomocna byłaby fantastyka.
dziki napisał/a:
moje osobiste doświadczenie jest zupełnie inne. Nie dość, że w podstawówce i liceum przeczytałem niemal wszystkie lektury, to też dzięki temu po raz pierwszy zetknąłem się z "Hobbitem" i "Władcą Pierścieni" - bo były na liście lektur uzupełniających
Na moich listach lektur próżno doszukiwać się jakiejkolwiek fantastyki. Widzę, że twoje doświadczenie różni się od mojego i wszystkich moich znajomych. Ja nie zacząłem czytać książek DZIĘKI szkole, ale POMIMO starań szkoły
A tu się akurat zgodzę, obecna matura gdzie trzeba zinterpretować tekst zgodnie z kluczem skutecznie zabija zdolność samodzielnego myślenia. Przez całe liceum uczy się interpretacji "pod klucz".
Odnoszę wrażenie, iż to celowa robota z tym zabijaniem samodzielnego myślenia. Głupie społeczeństwo mniej się buntuje
A tu się akurat zgodzę, obecna matura gdzie trzeba zinterpretować tekst zgodnie z kluczem skutecznie zabija zdolność samodzielnego myślenia. Przez całe liceum uczy się interpretacji "pod klucz".
Odnoszę wrażenie, iż to celowa robota z tym zabijaniem samodzielnego myślenia. Głupie społeczeństwo mniej się buntuje
Gloryfikujesz PRL
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum