Chodziło mi o to że próbując wyjaśnić jakieś zjawisko podchodzą do kobiet i facetów jako do 2 różnych grup czyli idą pod prąd ideologii która mówi że różnic nie ma, więcej znajdują te różnice.
Ale jak to nie ma jak są ujęte w Kodeksie pracy?
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Bardzo pragnęłabym zaprzeczyć, ale chyba się nie da. Jestem anegdotycznym dowodem na potwierdzenie tej tezy. Aczkolwiek ile razy zdarzyło mi się hamować, bo ktoś głupio wyprzedzał albo wpieprzył się znienacka z podporządkowanej, to zawsze za kierownicą był facet. Wniosek - kobieca głupota za kółkiem, choć występuje powszechniej, rzadziej bywa tragiczna w skutkach, więc w sumie mężczyźni nie mają się z czego cieszyć.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Co do zasady faceci jeżdżą bardziej niebezpiecznie ale logicznie i można ich zachowanie przewidzieć, problem z kobietami polega na tym, że nie masz pojęcia dlaczego robią to co robią. Ich zachowanie w żaden sposób nie wynika z sytuacji na drodze.
Stary Ork, tylko, że to niezdecydowanie objawia się na różne sposoby. Zdarzyło mi się jechać na autostradzie prawym pasem, cirka 130 km/h. Po prawej pojawia się pas dla wjeżdżających, po lewej coś akurat mnie wyprzedza a na owym pasie do włączania się, auto, dojeżdża do końca pasa że stałą prędkością 50-60 km/h a ponieważ pas się kończy więc wjeżdża mi w zasadzie przed maskę. Nie mam gdzie uciekać na lewo bo wyprzedzające auta, ledwie wyhamowałem. Na dodatek wszystko się dzieje na łuku w prawo. Zatrzymałem, zjebałem jak burą sukę a ona w wielkim zdziwieniu. Przecież normalnie włączyła się do ruchu, bo przecież pas do włączania się skończył. Musiałem przez chwilę walczyć ze sobą, żeby jej nie wyciąć w kły.
Niestety ta "ostrożność" bardzo często jest równie niebezpieczna jak agresywne zachowania. W mojej ocenie jedna głupota warta drugiej.
Niestety ta "ostrożność" bardzo często jest równie niebezpieczna jak agresywne zachowania.
To pewnie dlatego najczęściej sprawcami wypadków są kierowcy płci męskiej w przedziale wiekowym 18-24, a w wypadkach spowodowanych przez facetów jest znacznie więcej ofiar .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ok, zgoda, głupi młodziak jest najgorszy. Z drugiej strony to statystyka. Nie docieka przyczyn wyników. Masz takie dane w przeliczeniu na tyś. przejechanych km?
Trochę sobie podłubałem i wyszło mi że o ile liczba rannych w wypadkach jest w miarę niezależna od płci, to w wypadkach spowodowanych przez mężczyzn ginie ponad dwukrotnie więcej ludzi niż w wypadkach których sprawcami są kobiety (liczyłem na brudno więc nie przytoczę wyników z czapy). Kobieca intuicja podpowiada mi że to kwestia prędkości w trakcie zderzenia, dużo łatwiej o ofiary śmiertelne jeśli wpadasz na drzewo albo przyjmujesz pieszego na maskę mając na blacie 180 niż 80. A mężczyźni mają zdecydowanie cięższą nogę - więc jeśli nawet przyjmiesz że kobiety częściej powodują kolizje i wypadki, to wypadki spowodowane przez mężczyzn mają dużo, dużo poważniejsze konsekwencje.
Fidel-F2 napisał/a:
Masz takie dane w przeliczeniu na tyś. przejechanych km?
Miałem surową liczbę wypadków spowodowanych przez kobiety/mężczyzn i odpowiednio ofiar wypadków; proporcjonalnie było z grubsza tyle samo rannych, ale mężczyźni znacznie częściej powodowali wypadki śmiertelne (zarówno w bezwzględnych liczbach, jak w przeliczeniu na ilość wypadków). Po prostu faceci częściej zabijają na drodze.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Orku - to przykład teoretyczny -, ale jeśli np. kobiety to 25% kierowców i jeśli kobieta średnio robi 5tyś km na rok a mężczyzna 25tyś na rok to się może okazać że jest zupełnie na odwrót.
Ale ja nie piszę o tym kto częściej powoduje wypadki, zdaję sobie sprawę z tego że w stosunku do przejechanych kilometrów to może wyglądac inaczej. Ale jeśli mamy dane tego typu: kobiety spowodowały x wypadków, w których zginęło x/10 osób, a mężczyźni spowodowali y wypadków, w których zginęło y/4 osób, to już można wyciągac wnioski. A wnioski były takie, że w wypadkach których sprawcami byli mężczyżni ofiary śmiertelne zdarzały się ponad dwukrotnie częściej. Poszukam tych danych jeszcze.
Rok 2014 - kobiety spowodowały 6154 wypadki, 7897 rannych, 261 zabitych. Przeciętnie 1,28 rannego na jeden wypadek i jeden zabity na 23 wypadki.
Mężczyźni spowodowali 21500 wypadków, 27259 rannych, 1922 zabitych. Przeciętnie 1,27 rannego na wypadek i jeden zabity na 11 wypadków. Liczba rannych zbliżona, ale męzczyźni ponad dwukrotnie częściej powodują wypadki ze skutkiem śmiertelnym. Proporcje dla roku 2015 zbliżone. Oczywiście to tylko statystyka wypadków (czyli zdarzeń drogowych w których są poszkodowani, ranni bądź zabici), stąd pewnie zbliżona liczba rannych - bo żeby zakwalifikować kolizję jako wypadek po prostu ktoś musi być poszkodowany i pewnie to bardziej odzwierciedlenie tego ile osób w kolizji uczestniczy (a mężczyźni i kobiety pewnie średnio wożą tyle samo pasażerów).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ale jeśli, pozostając w przykładzie, mężczyźni odpowiadają za 95% ruchu na drodze to pojawiają się rozmaite różnice jakościowe związane z długością tras, zmęczeniem, rodzajem działalności na drodze, itd, itp. Co czyni rzecz nieporównywalną. Przynajmniej jeśli się nie przeprowadzi szerokiej i głębokiej analizy.
Edit Orku, ale to mężczyźni głównie są kierowcami tirów autobusów i innego ciężkiego sprzętu. Biorą na siebie gros sytuacji w których zagrożenie trupem jest znacznie większe, więc być może i tak sprawują się lepiej.
Tutaj akurat bym nie wchodził głębiej w szczegóły, bo na drodze zabija nie zmęczenie, długość trasy, rodzaj działalności - tylko prędkość. To już nie gender studies tylko fizyka, Fidelu. Wypadki powodowane przez mężczyzn średnio skutkują większą ilością ofiar śmiertelnych - bo mężczyźni jeżdżą bardziej ryzykownie i przede wszystkim szybciej. Koniec, kropka.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
A zmęczenie owych mężczyzn na trasie to też wina kobiet? Przeca sami wiedzą, że po dwunastej godzinie za kółkiem nie mają szans na takie same czas i jakość reakcji jak po kwadransie jazdy. Jeżeli dalej w to brną to sami odpowiadają za wypadek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum