Ponoć znakomite jest też tego autora Z psich pazurów, ale jeszcze nie czytałam.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
"Skorumpowani" Dona Winslowa, nabrałem ochoty, pogrzebałem i kupiłem. I szok. Czemu ta książka przeszła tak bez echa?
Właśnie zrobiłeś echo.
Już mam na liście. Dzięki.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ponoć znakomite jest też tego autora Z psich pazurów, ale jeszcze nie czytałam.
A ja nie widziałem. Prawie nic tego autora nie jet dostępne. Chciałbym dorwać "Cartel".
Beata napisał/a:
Właśnie zrobiłeś echo.
Już mam na liście. Dzięki.
Daj znać jak ci się spodoba.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Skończyłam "Wendy" Kuby Ćwieka. Taki romans paranormalny. Ani to do "Zmierzchu" niepodobne ani do "Draculi", czyli dobre. Jeśli jednak umiejscawiać pomiędzy jedną a drugą ww. powieścią to bliżej Draculi, bo wampir jest tu zdecydowanie czarnym charakterem. Czyli zdecydowanie coś, co lubię. No i zakończenie ładne
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Ziemia po zagładzie, przegrała wojnę z obcą cywilizacją (tak w ogóle, to tych cywilizacji jest trochę i ciut ciut i zajmują jakieś trudne do pojęcia przestrzenie/obszary wszechświata). W kosmosie zostało kilkuset mężczyzn, bez kobiet, co naturalnie nie wróży najlepiej ludzkiej rasie i skutkuje degeneracją niedobitków. Aż nagle okazuje się, że kobiety gdzieś tam jednak są ale za informację gdzie, trzeba zapłacić na kilka sposobów, a głównie chodzi o to by włożyć palce między drzwi a futrynę i sprowokować wojnę między galaktycznymi imperiami. Niemal wszyscy zdolni do noszenia broni (czyli w zasadzie wszyscy), stadem, zgłaszają akces i zabierają się ochoczo do awantury.
Pomysł i scena zakrojone są bardzo szeroko lecz opisane krańcowo skrótowo, to w zasadzie koncept sagi. Jest tu mnóstwo miejsc i sytuacji które aż się proszą o szersze potraktowanie a załatwione są kilkoma akapitami. Dodatkowo bóg z maszyny ma tu pełen etat i nadgodziny.
Leżą i kwiczą: konstrukcja psychologii postaci, pomysł na obce rasy (wszystkie zachowują się tak samo i przypominają angielskich dżentelmenów z połowy XX w.), procesy socjologiczne. Ogólnie jest naiwnie i infantylnie.
Warsztat literacki mierny, tłumaczenie równie kiepskie. Narracja monotonna, jednostajna, bez polotu. Emocje aż kipią w opisach, czytelnik pozostaje chłodny, bez wzruszeń.
Ciekawy jest pomysł na grawitację i późniejsze rozwinięcie w postaci koncepcji napędu grawitacyjnego. Acz gdy autor uderza w szczegóły fizyczne zaczyna być słabo.
Tu i tam są pomysły, które mogły być brylantami gdyby nie amatorka wykonania.
Oczywiście te zarzuty stawiane są z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika. Pół wieku temu pisało się inaczej i powieść mogła być odbierana znacznie lepiej. Niestety bardzo się zestarzała, myszką nie trąci a cuchnie na odległość i dziś raczej nie jest warta lektury.
Ciekawe co piszesz - Zapomnij o ziemi w pamięci pozostaje mi jako fajna space opera ale czytałem to wieki temu (że 20 latek będzie ) i w sumie nie dziwi mnie ten dysonans poznawczy. Prawdopodobnie masz rację - w sumie broszurowa książka, może spróbuję przeczytać ponownie. Nawet miałem to w planach odłożone na nigdybądź.
MacApp ma natomiast kilka smaczków -z tego co pamietam to w lepszych czasach krążyła klubowka , ale co ważniejsze Zapomnij o ziemi leciało w komiksie Świata Młodych '84 !!! kurcze aż łezka się kręci. Potem był Tajfun latało się we wtorki/czwartki/soboty do kiosku - jeszcze nie po F ale zawsze
PS. Gdyby jeszcze wczoraj ktoś zapytał o dobrą SO to bym prawdopodobnie wymienił m.in ZoZ
Żyjesz Pan sentymentami. Niestety, w wielu przypadkach nie wytrzymują starcia z rzeczywistością. Warto sięgać do przeszłości i rewidować poglądy, bo jeszcze Waszmość zemrzesz w błogiej nieświadomości (i) głoszonej słabości do cienizny
Od razu sentymentami. Nie będę sprawdzał każdej księgi które kiedyś mi się podobała.
W najbliższej nigdyprzyszłości zamierzam zrobić Czarną Kompanie, a z półki z wyrzutem spogląda spółka Liu&Liu. Więc ten tego - żyje chwilą, nie robię planów czytelniczych
"Szpiegowskie dziedzictwo" Le Carre, to najlepsza jego powieść od czasów "Wiernego ogrodnika". Czyli od dawna. Autor nawiązuje w niej do swojej wcześniejszej twórczości. Raz, że bohaterami są postaci z jego klasycznych powieści - przede wszystkim Peter Guillam i George Smiley - i to po latach, kiedy są już staruszkami. Dwa, że fabuła dotyka wydarzeń z klasycznej powieści Le Carre "Ze śmiertelnego zimna". Akcja toczy się w tle wydarzeń opisanych w tamtej powieści. Jest z nimi powiązana. Do tego wszystko spaja wątek współczesny, związany z rozliczeniem tamtej przeszłości przez emerytowanych bohaterów. Niezła konstrukcja, świetna narracja, doskonale się to czyta. Szkoda, że nie ma już takiej mocy, jak poprzednie wielkie powieści tego autora, ale to bardzo dobry epilog, gorzki, czyli taki jak należało się spodziewać i jaki powinien być.
"Wyprawa Błazna" Robin Hobb - do recenzji. Trudno mi będzie o tej powieści napisać coś nowego. Jest bardzo dobra. Co najwyżej, na razie, jako drugi tom trylogii prezentuje się odrobinę słabiej niż część pierwsza. Ale to i tak poziom mistrzowski. Hobb bardzo zajmująco "przynudza". To jedna z tych książek, które nie są pożeraczami czasu, ale zawsze z przyjemnością ją czytam zanurzając się w ten świat.
Zacząłem "Snoby" Juliana Fellowesa. I jest rewelacyjnie, jak oczekiwałem. Powieść ta wydana została u nas po "Czasie przeszłym niedokonanym" tego autora, jest "lżejsza", bo więcej w niej humoru i luzu (przy tym z "Czasem..." nie ma żadnego związku).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Nokturny" Kazuo Ishiguro. Pięć bardzo ładnych opowiadań o miłości... do muzyki. Traktujących głównie o tym, że w życiu piękne są tylko chwile. Chociaż dwa opowiadania mają dużo komizmu, to w gruncie rzeczy każde smutne.
Zaczęłam "Wyznania przemytników ludzi" Andrei Di Nicola i Giampaolo Musumeci. Już tytuł mówi o czym rzecz traktuje czyli o najbardziej dochodowym i pełnym przemocy "biurze podróży" na świecie. Zapowiada się nieźle, a w każdym razie lepiej niż niejedna powieść sensacyjna.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Skorumpowani Dona Winslowa. Gdybym jednym słowem miała opisać, to powiedziałabym, że to bardzo gorzka książka. Bo wszak gdy o NY w kontekście prawa i porządku mówimy, to na myśl przychodzi Gulliani ze swoim programem zero tolerancji (czy jak tam się on nazywał) dla przestępców. I że on, ten program, skuteczny. Że się poprawiło. A tymczasem z książki wychodzi, że może medialnie i owszem, ale pod powierzchnią jest tak samo, a może nawet i gorzej. Korupcja jest wszechobecna i dotyczy wszystkich: policjantów, urzędników miejskich, obrońców, prokuratorów i sędziów, ludzi z Wydziału Wewnętrznego Policji, agentów federalnych. Od darmowych kanapek dla policjantów z patroli, do kopert wypchanych gotówką dla prokuratorów (ach, ten amerykański system prawny!). "Prywatny" program opieki nad rodzinami policjantów, sprawowany przez kolegów z patroli jest żywcem ściągnięty od mafii. Ustawione przetargi, koniunkturalne śledztwa, których cele zmieniają się zależnie od wiatru politycznego. No po prostu sama patologia. I obłuda. W zasadzie na tym tle działania skorumpowanych policjantów wcale nie wypadają tak bardzo nieetycznie, tym bardziej, że ci policjanci codziennie ryzykują życiem. Bo w końcu co jest gorsze: czasowa współpraca z przestępcami czy świadome zaniedbywanie niektórych dzielnic, tak aby ceny nieruchomości spadły i kupowanie ich za brudną forsę? No gorzko bardzo.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
na myśl przychodzi Gulliani ze swoim programem zero tolerancji (czy jak tam się on nazywał) dla przestępców. I że on, ten program, skuteczny. Że się poprawiło.
Fajne badania kiedyś czytałem: w trakcie kadencji Giulianiego przestępczość spadła w Nowym Jorku - i w każdym innym wielkim mieście cywilizowanego świata. Autorzy szukali przyczyn i trafili tylko jedną wspólną dla wszystkich miast korelację - stężenie pochodnych ołowiu w wielkomiejskim powietrzu. Korelacja była statystycznie istotna - mniej więcej kilkanaście lat przed badanym okresem zaczęto na dużą skalę wprowadzać benzynę bezołowiową (bez dodatku czteroetylku ołowiu; w dużym skrócie - związki powstałe z jego spalania mocno wpływają na rozwój emocjonalny u nastolatków, zwłaszcza na skłonności do agresji). Pokolenie wchodzące w wiek nastoletni w okresie rządów Giulianiego siłą rzeczy było mniej skłonne do popadania w konflikty z prawem i przestępczość spadała wręcz naturalnie. Cała reszta to public relations i suweren zawsze chętnie kupujący wizerunek twardego szeryfa.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Problem trzech ciał w żaden sposób dupy mi nie urwał. Kilka pomysłów ciekawych, ale o ile autorowi jakoś idzie pisanie o nauce, o tyle na pisaniu o ludziach się wykłada. Proza kiepska, trafiają się zdania wpędzające w zażenowanie (może to kwestia przekładu z przekładu, bo ja wiem, ale jak czytam jej serce było wypalone na popiół, w kórym nie mogła już rozgorzeć iskra miłości to nie mam siły dociekać czy zawalił autor, tłumacz na angielski czy tłumacz na polski, bo jestem zbyt zaabsorbowany torsjami ). Nie jestem też pewien czy książka jest za długa czy za krótka - byłoby tego dość na porządne, mięsiste, naprawdę dobre opowiadanie jeśli wywalić większość wątków i skupić się np. na kwestii Czerwonego Brzegu (ale tu trzeba by mieć dość cojones żeby wziąć się do topora), albo można by mocno porozwijać w epikę z prawdziwego zdarzenia - ale tu już potrzebny byłby talent narracyjny i może, abojawiem, jakaś podstawowa umiejętność konstruowania postaci. Wyszło coś pomiędzy, co mnie ani ziębi, ani grzeje. Na tapecie Krótka historia siedmiu zabójstw, podchodzę bez uprzedzeń w jedną czy drugą stronę.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Poza tym trafiła mnie prosto w czoło bzdurność jednego z centralnych pomysłów - ufoki dysponujące zajebiście zaawansowaną nauką i techniką (do poziomu podróży z 1/10 prędkości światła i zabaw z rozwijaniem cząstek w dziesięciu wymiarach) nie są w stanie stwierdzić że w najbliższym sąsiedztwie mają pojedynczy układ słoneczny z planetą idealnie skrojoną do zamieszkania i czekają na esemesa z zaproszeniem - skoro my na naszym obecnym poziomie możemy planety ziemskich gabarytów wypatrzeć z setek lat świetlnych? NO HELOŁ, KURWA. Moje zawieszenie niewiary właśnie zostało brutalnie zgwałcone.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
"Święte i tygrysice. Piastówny i żony Piastów. 1138 - 1320" Barbary Faron. Czyli cudze chwalicie, swego nie znacie. Z radością rzuciłem się na tę książkę i się nie zawiodłem. Zawsze mi brakowało takiej niezłej popularnonaukowej opowieści o polskiej historii. A tu mamy jeszcze rozbicie dzielnicowe widziane przez pryzmat kobiet - księżniczek i księżnych piastowskich, świętych i ambitnych. Choć te święte to akurat nudnawe są nieco, ale za to tygrysice mają żywoty stworzone do powieści. Elżbieta Cherezińska wszystkich piastowskich powieści przecież nie napisze.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Małżeństwa królewskie Besali, w trzech tomach, możesz spróbować. Przeczytałem tylko tom piastowski, średnio mi podszedł, ale może właśnie dlatego tobie się spodoba.
Besala trochę mnie przynudzał. Ale i nie za wiele jego książek czytałem. Wolę taką skondensowaną - ale bez przesady - i przyjemnie podaną wiedzę. Choć kusiły mnie "Alkoholowe dzieje Polski" tegoż. Jednak chyba nie wyszły w ebooku.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Czytam Stację centralną Tidhara i nie zachwyca. Jestem cirka w 1/3 i nawet nie zaczęła się jakaś fabuła. Tworzy se ten świat, tworzy i tworzy i tworzy i tworzy i dupa.
Czytam Stację centralną Tidhara i nie zachwyca. Jestem cirka w 1/3 i nawet nie zaczęła się jakaś fabuła. Tworzy se ten świat, tworzy i tworzy i tworzy i tworzy i dupa.
Tak będzie już do samego końca. Tidhar miał wizję po prostu, całkiem niezłą zresztą. A fabuła to w przypadku tej akurat książki to takie niechciane dziecko.
Mi się nawet to wszystko podobało, choć z wszystkich jego powieści wydanych w Polsce, tę stawiam najniżej.
Czytam Stację centralną Tidhara i nie zachwyca. Jestem cirka w 1/3 i nawet nie zaczęła się jakaś fabuła. Tworzy se ten świat, tworzy i tworzy i tworzy i tworzy i dupa.
Tak będzie już do samego końca. Tidhar miał wizję po prostu, całkiem niezłą zresztą. A fabuła to w przypadku tej akurat książki to takie niechciane dziecko.
Mi się nawet to wszystko podobało, choć z wszystkich jego powieści wydanych w Polsce, tę stawiam najniżej.
W sumie to wcale nie jest mi przykro ...
Zastanawiałem się nad zakupem i przeczytaniem.
A teraz, przynajmniej zwolniło się miejsce w kolejce do przeczytania dla czegoś innego.
Zwłaszcza, że ostatnio mnie wzięło i stwierdziłem, że przypomnę/porównam sobie kolejne (Po Clarku i Hoganie) stare klasyki sajfajów z aktualnymi.
I poszło:
- Nemezis Asimova - powiedziałbym, że takie sobie, chociaż ciekawie się czyta lekkie dywagacje w temacie "wielokulturowość jest zła, kosztowna i trzeba ją zlikwidować", napisane jakieś 40 lat temu.
- aktualnie "Agent Fundacji" też Asimova (bo w zaprzyjaźnionym antykwariacie mieli mieć całą Fundację, ale zgubili gdzieś 1 tom, więc zacząłem od 4). I jak na razie lekko przynudza (zwłaszcza w porównaniu do kilku innych sajfajów z ostatnich lat), chociaż może to być efekt 4 tomu.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum