Ja oryginału nie czytałem a wersję Dukaja odbieram jako naturalną, nie wiem o co cały szum, czyta się świetnie a wstawki współczesnej nowomowy nie przeszkadzają
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Dla mnie ta wersja jest irytujące, co wystarczy samo w sobie. Ale podwójnie irytująca jest mistyczna mina Dukaja gdy opowiada o wewnętrznym imperatywie który popchnął go do tego dzieła. Owo niemal religijne uduchowienie powoduje u mnie odruch wymiotny.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Maurice Leblanc Zęby tygrysa
Raymond Chandler Człowiek, który lubił psy
Aleksander Grobicki Agent numer 103
Peter Straub Julia
Ken McClure Zaraza
Pär Lagerkvist Zło
Derek Haas Srebrny niedźwiedź
Dean Koontz Niewinność
Robert J. Szmidt Szczury Wrocławia. Chaos
Agatha Christie Świadek oskarżenia
_________________ Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
Jako żem od dłuższego czasu wielce niekontent z fantastycznej oferty wydawniczej (w której niewiele można znaleźć ciekawych pozycji), zajrzałem na Allegro. Trochę się spóźniłem, niemniej jednak większą część tytułów udało mi się zgarnąć w bardzo przystępnej cenie i to od jednej osoby... A jakby tego dobrego było mało, prawie wszystkie wyglądają jak nowe, choć od ich wydania minął szmat czasu...
No to lecę po tytułach:
- R. Silverberg: Umierając żyjemy, Ciernie, Stochastyk, Czas przemian, Oblicza wód, Królestwo ściany, Program Wahadło, Księga czaszek, Szklana wieża (pakiet)
- O.S Card: Planeta spisek, Mistrz Pieśni, Badacze Czasu
- M. Huberath: Druga podobizna w alabastrze
- V. Vinge: Ogień nad Otchłanią
- L. Niven: Pierścień, Budowniczowie Pierścienia, Całkowe drzewa, Park marzeń, Dziedzictwo Herodotu, Dzieci Beowulfa
- D. Gemmell: Książę Mroku, Lew Macedonii
- R. Zelazny: Ja nieśmiertelny, Widmowy Jack, Donnerjack
- S. Baxter: cykl Xeelee Sequence, Wyprawa
- J. Tiptree, Jr: Jasność spływa z powietrza, Houston Houston czy mnie słyszysz
- J. Hogan: Najazd z przeszłości
- J. Chalker: I pogrąży cię diabeł, cykl Świat Studnia
- G. Bear: Eon, Wieczność, Pieśń krwi
- A. Clarke: Fontanny raju, Światło minionych dni, Miasto i gwiazdy, Pieśni dalekiej Ziemi
- D. Brin: Brzeg nieskończoności, Przestwór nieba
- G. Benford: cykl Centrum Galaktyki
A poza tym:
- D. Brin: Gwiezdny przypływ, Wojna wspomaganych, Rafa jasności, Listonosz, Stare jest piękne
- V. Vinge: Otchłań w niebie (od Pana W. Sedeńki)
- J. Hogan: Trylogia Gigantów
Hogan, Chalker Studnia, Niven Pierścień, niestety Roger, Planeta S.
Poza tym, jak powiedział Orku, starsznie się musiały zestarzec Clarki, ciekawie jak BRIN Z wojną.
Kupiłam sobie kilka książek w papierze:
- Endymiona Dana Simmonsa,
- Wyprawę Błazna Robin Hobb,
- Czerwony śnieg Iana R. MacLeoda,
- Matkę Edenu Chrisa Becketta,
- To, co najlepsze. Tom 1 Harlana Ellisona,
- Dzikie serca Aleksandry Katarzyny Maludy,
- Troje szalbierzy Arthura Machena,
- W mieście, na dworze, w klasztorze. Jak przetrwać w średniowiecznej Anglii Iana Mortimera,
- Rewolwerowcy. Najsłynniejsze strzelaniny Dzikiego Zachodu Jamesa Reasonera,
- Admirałowie. Nimitz, Halsey, Leahy oraz King Waltera R. Bornemana.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Lubię wodę, każdą. No i jestem ofiarą przekleństwa wczesnych lektur: Okrutne morze Monsarrata wciągnęłam nastolatką będąc, HMS Ulissesa także. Cykl Korpus Griffina, ze szczególnym uwzględnieniem "azjatyckich" tomów. Pamiętniki Chichestera z rejsu dookoła świata. Cykl o Hornblowerze, że o naszym Janie Martenie nie wspomnę. A poza tym, w różnych książkach trafiałam na nazwisko Halseya (bodaj od Clancy'ego dowiedziałam się, że w ogóle ktoś taki był), czas zgłębić temat.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Sporo fajnych tytułów, aż sam bym sprawdził jak się zestarzały.
A Huberath mi zaginął, szkoda.
1. He, he... W rzeczy samej... Dziękuję za wytknięcie błędu
2. Zestarzały... albo i nie. Odpowiem tytułem powieści D. Brina: "Stare jest piękne" (oczywiście byle nie za stare i na wszelki wypadek dodam, że rzecz dotyczy tylko książek)
3. Poważna strata. Swego czasu książki Huberatha były wznawiane, więc optymistycznie założyłem, że taki los spotka i "Drugą podobiznę...", więc sprzedałem egzemplarz, a tu taki... wał Analogicznie było ze świetną dylogią Sarantyńska Mozaika G.G. Kaya (bez wątpienia jego największe dokonanie), co do dziś skutkuje żalem i bólem d...
Trojan napisał/a:
Hogan, Chalker Studnia, Niven Pierścień, niestety Roger, Planeta S.
Poza tym, jak powiedział Orku, starsznie się musiały zestarzec Clarki, ciekawie jak BRIN Z wojną.
Park Marzeń to WestWorld.
Pan W. Sedeńko jarał się Hoganem jak dziewica na stosie, więc może niekoniecznie "makulatura" "Pażiwjom, pasmatrim" - jak to mawiają nasi bracia umiłowani z Matuszki Rasiji
Poza tym jak można brać poważnie Pańskie "widzimisię", skoro masz Pan coś przeciwko Mistrzowi Zelaznemu...
A co do "Planety Spisek" Carda, to tak się szczęśliwie składa, że przeczytałem może z połowę książeczki w e-booku i zapragnąłem ją mieć. Bardzo pomysłowa, wciągająca i nader konkretna, pozbawiona wodolejstwa cechującego wiele świeższych tytułów rozdymanych do granic (nie)możliwości (czytacza). Teraz to w fantastyce wygląda mniej więcej tak: kniga odnosi sukces, to napier... niczamy wielotomowy cykl...
Nie twierdzę, że dawniej było inaczej, lecz ten trend znacząco się nasilił. Poza tym dawniejsi mistrzowie gatunku mieli coś mądrego do powiedzenia i "sroce spod ogona nie wypadli".
Napisałeś Pan "sporo makulatury"... No to w takim razie proszę zapodać bardziej współczesne pozycji z fantastyki, które nią nie są, za wyjątkiem jakże oczywistych: UW i Artefaktów...
Z Korpusem Griffina (czyli Williama Edmunda Butterwortha III) to taka sprawa jest: przede wszystkim to powieść wojenna o Korpusie Piechoty Morskiej, z bardzo fajnymi bohaterami, w sensie, że łatwo ich polubić, choć - kurczę - nie wiem, czy czasem nie są przefajnowani ździebko, żeby czytelnikowi było łatwiej (miałam taki moment wątpliwości na samym początku lektury, ale fajność przeważyła). Po drugie: nie skupia się wyłącznie na wojnie na Pacyfiku, tylko na tych działaniach, w których brali udział żołnierze Korpusu. Cała historia jest jak najbardziej oparta na faktach, w treść książki wplecione są autentyczne raporty i rozkazy. Autor jest byłym żołnierzem i korespondentem wojennym. W sumie cykl ma 10 tomów. Czyta się rewelacyjnie, za wyjątkiem dwóch ostatnich tomów, które tłumaczył Łoziński.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Zamówiłam sobie Dowódcę niszczyciela Tameichi Hara (które to nazwisko?) i teraz czekam, żeby do kiosku pogalopować. Miałam szczęście: nie dość, że promocja, to jeszcze ostatni egzemplarz. Lubię bonito.
Fidelu, dzięki za polecankę.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Zamówiłam sobie Dowódcę niszczyciela Tameichi Hara (które to nazwisko?) i teraz czekam, żeby do kiosku pogalopować. Miałam szczęście: nie dość, że promocja, to jeszcze ostatni egzemplarz. Lubię bonito.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Hogan, Chalker Studnia, Niven Pierścień, niestety Roger, Planeta S.
Poza tym, jak powiedział Orku, starsznie się musiały zestarzec Clarki, ciekawie jak BRIN Z wojną.
Park Marzeń to WestWorld.
Pan W. Sedeńko jarał się Hoganem jak dziewica na stosie, więc może niekoniecznie "makulatura" "Pażiwjom, pasmatrim" - jak to mawiają nasi bracia umiłowani z Matuszki Rasiji
Pierwszy tom "Trylogii Gigantów" Hogana przeczytałem w zeszłym roku i ZTCP nawet tutaj trochę pochwaliłem. Ogólnie było całkiem przyjemne, mimo prawie kompletnego braku bohaterów. Ogólnie to było cały czas rozwiązywanie zagadki (zagadek), główkowanie, jadące po astronomii, fizyce, teorii Darwina, rozszyfrowywaniu nieznanego pisma starożytnych i nie pamiętam czym jeszcze.
Taki ciut Cixin Liu mi się kojarzyło, chociaż w zdecydowanie innej skali (inne czasy, więc inny sposób pisania).
I mocno kojarzące mi się klimatem z "Ramą" Clarka. Ale może to efekt "tamtych czasów".
Przy drugim tomie już było też podobnie jak przy "Ramie" - w połowie, jakoś nie chciało mi się już dalej czytać, bo trochę się powtarzał, trochę już było mniej zagadek i "bohaterowie" się zaczęli bardziej odzywać ... co wychodziło trochę słabiej, niestety. (Clarke potrafił lepiej pisać, bo więcej tomów Ramy przeczytałem jednak).
Ale w wolnej chwili, mógłbym do Hogana wrócić - poczytać coś jeszcze, bo może to nie był jedyny fajny pomysł tego autora. Nie odrzucił mnie jakoś bardzo.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie do końca... again Otóż na podstawie własnych doświadczeń zakupowych śmiem twierdzić, iż nieraz bywało tak, że niby pokazywało dostępność 1, bądź 2 sztuk danego towaru, a po moim zakupie stan liczebny nie ulegał zmianie, albo (a nawet) rósł, więc na Bonito nie jest to żadnym miarodajnym miernikiem.
Nigdy mię się to nie zdarzyło. Zaiste, jesteś wyjątkowy.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
A ja potwierdzam, miałem tak co najmniej dwa razy na Arosie - niby został jeden egzemplarz, zamawiam na gwałt, dostaję przesyłkę, z ciekawości sprawdzam księgarnię, a tam jakieś 72 egzemplarze. No, ale ogólnie to nie ma co ryzykować .
A ja potwierdzam, miałem tak co najmniej dwa razy na Arosie - niby został jeden egzemplarz, zamawiam na gwałt, dostaję przesyłkę, z ciekawości sprawdzam księgarnię, a tam jakieś 72 egzemplarze.
No, ale ogólnie to nie ma co ryzykować .
1. Tak oto w mgnieniu oka prysnął mit o mej "wyjątkowości"
2. Właśnie na taką postawę liczy sklep... Co poniektórych klientów można bowiem w ten sposób zachęcić metodą "na gwałt"
1. Tak oto w mgnieniu oka prysnął mit o mej "wyjątkowości"
Nienienie... w życiu bym Ci tego nie zrobiła.
ASX76 napisał/a:
2. Właśnie na taką postawę liczy sklep... Co poniektórych klientów można bowiem w ten sposób zachęcić metodą "na gwałt"
Wydaje mię się, że w przypadku tytułów wydanych w 2003 roku, stosowanie takiej metody jest niekonieczne, a być może nawet chybione. Gdyż byłam zadziwiona, że po 15 latach od premiery, w ogóle mieli jeszcze jakiś egzempl do sprzedaży. I - szczerze mówiąc - przeżyłam moment zawahania, bo ostatnia sztuka, walała się gdzieś w kącie, na pewno jest zakurzona, a być może letko zdemolowana. Znaczy, tak mię się zwizualizowało, mam nadzieję, że błędnie. A dziś popatrzyłam, stan magazynowy im przyrasta, już mają 3 egz. Ale nic mnie nie obchodzą powody, może przekazują sobie książki między bonito i arosem, żeby mieć wszędzie równo, albo wywlekają najostatniejsze sztuki z tajnych schowków. Najważniejsze jest, że moja książka jest już spakowana.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Wydaje mię się, że w przypadku tytułów wydanych w 2003 roku, stosowanie takiej metody jest niekonieczne, a być może nawet chybione.
Gdyż byłam zadziwiona, że po 15 latach od premiery, w ogóle mieli jeszcze jakiś egzempl do sprzedaży.
I - szczerze mówiąc - przeżyłam moment zawahania, bo ostatnia sztuka, walała się gdzieś w kącie, na pewno jest zakurzona, a być może letko zdemolowana. Znaczy, tak mię się zwizualizowało, mam nadzieję, że błędnie.
A dziś popatrzyłam, stan magazynowy im przyrasta, już mają 3 egz.
Najważniejsze jest, że moja książka jest już spakowana.
1. "Obiecanki-cacanki, a głupiemu..."
2. Czemuż to chybione? Potencjalny klient widzi rok wydania i znikomą ilość egz... No i jak tu nie wziąć?
3. Jakby nie "paczeć", kniga droga, a i tematyka raczej niszowa.
4. "Nadzieja umiera (jako) ostatnia"
5. Sama więc widzisz, że im "rośnie", choć niby powinno ubywać Zatem już nie nigdy, ino pierwszy raz się zdarzyło...
6. Azaliż nie za wcześnie na wybuch radości? Pierwej warto poczekać i (z)obaczyć w jakim stanie przyślą... Oby nie "niedobitek" magazynowy a la "psu z gardzieli wyszarpany"
Ale spoko-majonez, twarda oprawa, więc musi być ok. Ja to zawsze proszę podczas składania zamówienia, aby okładki były w idealnym stanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum