Elżbieta Cherezińska napisałaby tą trylogię lepiej.
Nie bez kozery, ale chyba podświadomie przywaliłeś tu Cherezińską, która czyta tony papieru do riserczu a potem robi z tego mdły i powierzchowny badziew nie mający NIC wspólnego w warstwie mentalnej z czasami, za które się bierze. Ta trylogia ma dokładnie ten sam problem, detaliczna do porzygu opisówka działań motorycznych delikwentki, brak jakiejkolwiek zadowalającej płaszczyzny refleksyjnej czy psychologicznej. I ty to nazywasz zgrabnym. Musiałeś dorastać z jakimiś literackimi słoniami.
Zgrabnym. Bo czyta się dobrze, co ułatwiają także stosunkowo krótkie rozdziały. Mdłe w warstwie emocjonalnej. Ale i dzięki temu szybko się to czyta. A co do Elżbiety Cherezińskiej, to nie masz racji.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Jesu. No widzisz, to, co dla Ciebie jest zgrabnym tworem, mnie przyprawia o te same reakcje, gdy księgowa z mojej exfirmy przychodziła i przez 6 godzin snuła trylogię "Jak kupowałam sobie bluzkę". To jest słaba paplanina, łatwa z pewnością, niewymagająca jak najbardziej, ale to nie jest dobre, waham się czy nazwać to powieścią historyczną, bo jednocześnie wypadało by tak ponazywać te wszystkie harlekiny w sztafażu historycznym. Przesz ten produkt trzeba było zapakować w patronat i książkę roku.
Romulus napisał/a:
A co do Elżbiety Cherezińskiej, to nie masz racji.
Czytałam Dzienniki (te o Rumkowskim), pierwszą część tej trylogii o Wikingach i choć po tym bolesnym doświadczeniu obiecałam sobie więcej nie tykać, to przesłuchałam audiobooka nazywanego "polską grą o tron" oraz połowę Hardej. Litościwie nie skomentuję, ale zaskocz mnie dobrą powieścią tej autorki. Coś tam jeszcze zostało.
Oblężenie Artura Perez-Reverte. Bardzo miodne. Przeczytałam jakąś jedną czwartą, na razie najbardziej podobają mię się dwa wątki: hiszpańskiej pani kupiec oraz francuskiego pana artylerzysty, choć przyznać muszę, że i wątek pana korsarza może się ładnie rozwinąć (oby, bo do korsarzy/piratów/bukanierów mam słabość). Wątek kryminalny, otwierający opowieść, jakoś na razie niespecjalnie mnie wciągnął, autor pomalutku serwuje informacje, na razie czuję się niedoinformowana i nie snuję żadnych własnych teorii. Postaci są żywe, tempo akcji nie szaleje, jest czas by spokojnie przedstawić niuanse. I jest klimat.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
"Głębokie południe" Theroux. Zupełnie nie sprawdzałem o czym to i myślałem, że to o Ameryce Południowej, może Afryce, Oceanii, a tu okazuje się, że o południowej części USA. Spotkanie autora z USA B, a czasami to nawet i Z. Momentami można mieć oczy szeroko otwarte jak przy czytaniu reportaży z byłych republik radzieckich. Piękny kraj, ale wygląda na to, że nie do życia.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Głębokie południe" Theroux. Zupełnie nie sprawdzałem o czym to i myślałem, że to o Ameryce Południowej, może Afryce, Oceanii, a tu okazuje się, że o południowej części USA. Spotkanie autora z USA B, a czasami to nawet i Z. Momentami można mieć oczy szeroko otwarte jak przy czytaniu reportaży z byłych republik radzieckich. Piękny kraj, ale wygląda na to, że nie do życia.
Tak, zobaczyć i uciekać. Beznadzieja egzystencji w tych wymierających miastach, gdzie WallMart zabił handel, a duży biznes zabija resztę bywa uderzająca. Książka jest bardzo interesująca. Choć spodziewałem się czegoś innego. Dlatego "Obcy we własnym kraju" Arlie Russell Hochshield stanowi niezłe jej uzupełnienie.
U mnie "Matka Edenu" Becketta. Czekałem ze sporym zainteresowaniem i po przeczytaniu połowy nie jestem zawiedziony. Zapomniałem już co się działo w poprzednim "Edenie", ale to chyba nie problem. Autor dorzuca nowe elementy. W zasadzie to, że fabuła rozgrywa się kilka (-naście?) pokoleń po wydarzeniach z poprzedniej częsci czyni z "Matki Edenu" w miarę samodzielną powieść i znajomość poprzedniej nie jest aż tak konieczna. Trochę męczy mnie stylizacja języka, ale nie jest to jakaś kula u nogi w trakcie czytania. Byle na wydanie w Polsce trzeciej cześci nie trzeba było czekać tak długo, jak na drugą.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
I wciągnąłem się w "Matkę Edenu" do tego stopnia, że skończyłem dziś. Szybko się czyta, bo nie jest to powieść skomplikowana - nawet mimo stylizacji językowej. Nie wiem, czy była niezbędna. Chyba tak, bo przecież mieszkańcy Edenu są dosyć prymitywni, nie znali innego życia niż Eden i nie ma tu turbo-rozwoju wiedzy i techniki. Aczkolwiek ta powieść nad tymi kwestiami się "pochyla", czego dowodem jest wątek Gwiazdeczki, do tego wątki emancypacyjne, walka z patriarchatem - całkiem nośne dziś idee. Ale nie jest to jakoś nadmiernie problemowa fantastyka, aby toczyć nad nią dysputy. Autor sprzedaje te idee czytelnikowi bez nachalstwa, to po prostu naturalne motywacje niektórych bohaterów. Mimo kilku głosów narracyjnych powieść posiada głównego bohatera (wspomniana Gwiazdeczka). Fajna, inteligentna, ale nie inteligencka/intelektualna (jeden pies, jak dla mnie) fantastyka.
To teraz "Czerwony śnieg" MacLeoda i "Pani Wyrocznia" Atwood. Ciekawe, którą przeczytam pierwszą.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ostre cięcia - Joe A.
Powrót do bohaterów świata Pierwszego Prawa - tym razem jednak w krótkiej formie... ( na dwa niezadlugie wieczory)
Opowiadania. Jedne lepszej - drugie gorsze. Otwiera Sand zamyka 9. To chyba najlepsze opowiadanka (+ jeszcze jedno, też starej ekipy) - ale ogólnie to Abercrombie wirtuozem krótkich cięć nie jest.
Dałbym solidną 7, ale dałem ją Kenowi eL, więc daje albo 7,5 albo Ken spada na 6,5
fajnie wrócić do 1prawa ale obawiam się że to kontinuum jest już wyeksploatowane..
"Pani Wyrocznia" Atwood to jednak powieść nie dla mnie. Wyrzuciłem z czytnika po przeczytaniu ok. 10 procent. Może kiedyś do niej wrócę.
Zatem zamiast tego David Szalay "Czym jest człowiek" - zbiór opowiadań, finał Nagrody Bookera. O współczesnym mężczyźnie. Różne miasta, różne historie. Mam nadzieję, że nie będzie skuchy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Mam nadzieję że nie zaiwanili mi z biblioteki pozostałych części
Ja i moja niewyparzona gęba . Z braku Wattsa wziąłem Międzymorze Szczerka i kwiczę z zachwytu jak nieduży różowiutki prosiaczek. Nie wiem czy jest w Polsce drugi taki opowiadacz (bo gawędziarz trochę tu nie leży), Szczerek pod względem potoczystości przerasta konkurencję o głowę, skubaniec ma flow, tą prozę się słyszy. Zapowiada się szybki szpil, usiadłem na kwadrans i nagle budzę się w połowie książki. Dobrze że wziąłem jeszcze Braci Sisters, będzie na zaś
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Różaniec Rafała Kosika to całkiem pomysłowa w warstwie fabularnej powieść, jednak wykonanie nie jest perfekcyjne. Książka była pisana na przestrzeni wielu lat, i to niestety czuć.
Autor miał pomysł, jednakże nie wyszło do końca dobrze, na przykład nie mamy wyjaśnienia dlaczego świat przedstawiony jest taki, jaki jest, ani co było przyczyną jego powstania.
Można przeczytać.
powiem szczerze - zawsze mnie ten Kosik interesował bo grube książki ładnie wydane, ale po raz kolejny recka w stylu - fajne pomysły ale warsztat kuleje.
czyli odpada
Poleci ktoś bardzo dobry kryminał? Ja nie czytam tego gatunku, jakoś nie lubię, więc nawet nie wiem w jaką stronę dryfować, ale teściowa sobie zażyczyła na imieniny. Teściową bardzo lubię, więc musi być bez sabotażu:> Dla ułatwienia dodam, że ma one sporą lukę czasową w czytaniu, bo przez pracę nie miała za bardzo czasu, ale teraz jest na emeryturze i postanowiła wrócić do ulubionej rozrywki, więc myślę że przez ostatnią dekadę sporo ją ominęło i może być nawet jakiś starszawy.
Polecam książki Tomasza Konatkowskiego o komisarzu Adamie Nowaku z komendy stołecznej. Akcja dzieje się w Warszawie, a autor świetnie odrobił pracę domową i zrobił porządny research odnośnie historii Warszawy. Przyjemnie się czyta. Kolejność czytania: Przystanek Śmierć, Wilcza Wyspa, Nie ma takiego miasta, Bazyliszek, Pięć czaszek. Nie czytałem tylko ostatniej, resztę polecam.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum