Spellu, olej Simsy, wracaj do NV. Skończyłem Honest Hearts i mocno doceniłem, jak się czyta dzienniki w jaskiniach to aż ściska za gardło; za pierwszym razem przeleciałem ten dodatek trochę na fast forwardzie, ale z zapiskami Ojca cała historia zyskuje nową optykę, no i plusy za kolizję plemiennych wierzeń z mormońskim misjonarstwem Daniela .
A Old World Blues nie ma kurde słabych punktów i tyle, o.
_________________ W związku z cięciami budżetowymi światełko na końcu tunelu zostało wyłączone. Przepraszamy za niedogodności.
No właśnie problem polega na tym, że fabuła NV angażuje w jakiś sposób. A F4 to takie pykanie dla casuali, na lepszy sen
_________________ "I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."
Ostatnio, o ile nie maluję, pogrywam wieczorami w Divinity: Original Sin 2. Goście z Larian Studio mocno przemeblowali koncepcję drugiej części gry i muszę powiedzieć, że wyszło całkiem nieźle. Przede wszystkim stonowali humor i gra jest kapkę poważniejsza, momentami mroczniejsza. Fabuła zdaje się też ciekawsza. Pierwszy rozdział, czyli ucieczka z wyspy więziennej jest bardzo miodzio. Lokacja klimatyczna. Crafting (mocno uproszczony w stosunku do jedynki, ale też bardziej użyteczny) bardzo pomaga przetrwać początkującej drużynie (chcesz miecz? weź badyl, nóż, kawał sznurka i masz miecz!).
Z nowinek: Wprowadzono grywalne rasy, każda ma unikalne cechy (elfy mogą zżerać fragmenty zwłok, by się leczyć i mieć dostęp do wspomnień denata) i wybór rzutuje na rozgrywkę (krasnolud, człowiek, elf, jaszczuroludź - plus nieumarłe wariacje). Wprowadzono dodatkowe drzewka skilli, jak polimorfia (kozacka) czy też przyzywanie (tak po prawdzie rozbito dark arts na nekromancję i przyzywanie). Postacie jeszcze ciekawiej szyje się na miarę. Tank z geomancją? Nażera się buffami i jest niezatłukiwalny. A jak dasz mu polimorfię to staje się bardzo mobilnym mixem tanka i dpsa. Ogólnie raj dla munchkinów O, albo combo summoning i nekromancja. Przyzwanie kościanego pająka (nekromancja) i dzięki pasywnej zdolności summoningu (podbija statsy przywołańców) powoduje, że nasz ośmionogi podopieczny sam czyści pole bitwy xD
Dodatkowym smaczkiem jest wprowadzenie zdolności opartych na "Źródle". Np. bless ściąga klątwy i umożliwia zaczarowanie mgły, by ta leczyła. No chyba, że grasz nieumarłym, to będzie go wtedy kaleczyć. No multum opcji.
Fajne, polecam.
_________________ "I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."
To ma być gra? River raid to była gra, to jest potwór
_________________ Sens nie jest aprioryczną strukturą obecności, lecz ruchem rozplenienia, efektem gry różnicy i powtórzenia
Ł napisał/a:
wydrukowałem sobie ten wpis, złożyłem kartkę 8 razy i włożyłem do kieszeni mokrej koszuli. Wyschła od razu. I kota który leżał obok niej też zmumifikowało.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ "I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."
A mój kolega z klasy jest żulem na dworcu w Czechowicach.
_________________ "I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."
Czytam w necie że jakbym dał wszystko na low to bym se pograł
_________________ Sens nie jest aprioryczną strukturą obecności, lecz ruchem rozplenienia, efektem gry różnicy i powtórzenia
Ł napisał/a:
wydrukowałem sobie ten wpis, złożyłem kartkę 8 razy i włożyłem do kieszeni mokrej koszuli. Wyschła od razu. I kota który leżał obok niej też zmumifikowało.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wrzuciłem na warsztat Baldur's Gate Enhanced Edition i ciężko się zastanawiam po co w to gram i dlaczego nie mogę przestać. Fabuła to chujnia nadziewana paździerzami, osadzona w najbardziej gównianym settingu DnD na południe od Greyhawka, Minsc to debil, Jaheira to suka, Khalid to jebany pantoflarz, Imoen to tępa dziunia która w naszym świecie skakałaby pod sceną na koncertach Sławomira, Dynaheir wyżej sra niż dupę ma (nie żeby była specjalnie wysoka) a jak ktoś już ma Evil w charakterze to nie ma go co brac do drużyny bo to psychopatologia życia codziennego i jak go wpuścić do łazienki to zeżre mydło i wypije szampon żeby z pianą na ryju drzeć się HELLFIRE! I SERVE YOU!!!! . Zrobiłem sobie gnoma iluzjonistę/fajtera, wpakowałem wszystkie biegłości w kije i bronie dwuręczne i nadupcam z drugiego szeregu, co dzięki sile 18/68 robi ze mnie najtwardszego majtkoździebcę na Wybrzeżu Mieczy. Rzuciłbym to w diabły ale levele się same nie nabiją, Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagh
_________________ W związku z cięciami budżetowymi światełko na końcu tunelu zostało wyłączone. Przepraszamy za niedogodności.
Ponieważ tylko za czasów AD&D był Greyhawk, fukken duh
Trojan napisał/a:
Gnom iluzjonista/fajter? Co ty? Liczyłeś na jakieś bonusy z PFRONu?
Mam Int 19, z kija nadupcam 3/2 ataki za d6+8 i łatwo mnie trafić dopóki nie rzucę Lustrzanego Odbicia, bo wtedy mogą mnie pałować do usranej śmierci. A odbić mogę mieć w pizdu i ciut, bo za iluzjonistę mam to w bonusach. Do tego gnomy mają bonusy z kondycji do rzutów obronnych na czary i różdżki. Cała idea tej postaci to jazda na twardych buffach, spodziewam się że rozwinie skrzydła gdzieś na przełomie jedynki i dwójki jak złapię ostre dopałki w stylu Kamiennej Skóry albo ochrony przed niemagicznymi/magicznymi brońmi. Jak już wejdą sekwencery gdzie ustawi się np. Ulepszoną niewidzialność po zejściu życia do połowy albo coś w tym stylu to już ostatecznie będę mógł powiedziec Otom stał się Sziwą, Niszczycielem Światów , bo łamanie trollom kolan to nałóg z którego trudno wyjść. Jedyny minus to brak nekromancji, akurat Wampiryczne dotknięcie byłoby słodziutkie. Ale co zrobisz, nic nie zrobisz. Za to można się spokojnie pobawić zaklęciami krótkiego zasięgu które dla klasycznego mejdża z dwoma hapekami byłyby jazdą po bandzie (Stożek zimna, anyone?).
_________________ W związku z cięciami budżetowymi światełko na końcu tunelu zostało wyłączone. Przepraszamy za niedogodności.
Cone of cold było na 5 lvl (10 lvl maga) a Bg chyba tylko do 8 miało ograniczenie.
Hę ? Greyhawk stoi u zarania wszechrzeczy przed nim tylko Blackmoor - więc był w dd a potem w add, odkąd tsr zostało wotc odeszlismy wraz ze zmianami. ...ale chyba utrzymali Greyhawka
Grałem w to ostatnio i ciągle się zastanawiałem czemu idę klasyczną drużyną gdy wokół tyle wspaniałych NP do przyłączenia, może kiedyś zagram powtórnie tylko dla tych nowych?
_________________ Sens nie jest aprioryczną strukturą obecności, lecz ruchem rozplenienia, efektem gry różnicy i powtórzenia
Ł napisał/a:
wydrukowałem sobie ten wpis, złożyłem kartkę 8 razy i włożyłem do kieszeni mokrej koszuli. Wyschła od razu. I kota który leżał obok niej też zmumifikowało.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ja cały czas katuję Original Sin 2. Pod koniec drugiego aktu stwierdziłem, że muszę zoptymalizować drużynę, więc zamiast zrobić reset na statku, postąpiłem jak każdy biały, heteroseksualny powergamer. Zacząłem grę od nowa
Moja drużyna składa się z:
Lhose - (człowiek, postać główna). Zrobiłem z niej terramancerkę, czyli miks maga ziemi z nekromantą. Nekromanta ma sporo zaklęć zadających physical damage, dlatego też sporo punktów inwestuję w warfare (typowo skill dla wojowników, ale że podnosi physical dmg...), za to magia ziemi ma sporo zaklęć CC i daje bonusy do pancerza. Ponadto nekromancja przy zadawaniu obrażeń zwraca nam zdrówko. Efekt tego jest taki, że postać jest niezajebywalna i spokojnie mogłaby robić za tanka. Specjalizuje się w handlu (także w niedzielę!)
Sebille. Full elfia nekromantka wspierana warfare (patrz wyżej) ale także scoundrel (zwiększa częstotliwość i obrażenia od krytyków). Mniej pancerza, bardziej krucha, ale jak pierdolnie... Specjalizuje się w identyfikacji przedmiotów.
Beast. Pan krasnolud rogal. Wymaksowany dodge, chyba wszystkie możliwe skille umożliwiające szybkie przemieszczanie się z jednego krańca bitwy na drugi. Dmg taki jak stąd do Itaki, ponadto srogie CC. Specjalizuje sie w otwieraniu zamków.
Red Prince - mój ulubiony jaszczurolud. Ma jedną z lepszych historii postaci w grze (choć tak po prawdzie wszystkie są dopracowane). Zrobiłem z niego tanka, hmm... paladyna ziemi? Warfare, polimorfia i magia ziemi. Pierwszy pod tankowanie i dmg, drugie pod dmg i CC (głowa meduzy i zamiana w kamień przeciwników), trzecie pod buff do pancerza i CC. Chłopina specjalizuje się w gadaniu. Jak siła argumentów jest za słaba, to sięga po miecz i używa argumentu siły
To jest gra o synergii skilli. Polecam lubiącym kombinować z mechaniką. No i fabuła spoko.
_________________ "I've seen things you people wouldn't believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched C-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum