Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Jeżeli ktoś ściąga książki z sieci i nigdy ich nie kupuje, to po prostu poszuka czegoś innego, zamiast kupić jakiś tytuł w necie niedostępny. Jeżeli zaś ktoś ma zwyczaj kupowania, to wisi mu, czy coś w necie jest, czy nie - pójdzie i kupi, bo jest z natury szlachetny albo, tak jak ja, zwyczajnie lubi mieć książkę na półce. Zresztą to już chyba było wałkowane - piraci są, zdaje się, jednocześnie najbardziej aktywnymi odbiorcami legalnej kultury. Bo w końcu na uj książki komuś, kto niczego nie czyta?
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
I jak zwykle kamień w wodę, właściciele praw wiedzą lepiej
_________________ Sens nie jest aprioryczną strukturą obecności, lecz ruchem rozplenienia, efektem gry różnicy i powtórzenia
Ł napisał/a:
wydrukowałem sobie ten wpis, złożyłem kartkę 8 razy i włożyłem do kieszeni mokrej koszuli. Wyschła od razu. I kota który leżał obok niej też zmumifikowało.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ale też dobrze nigdy nie było. Także przed 1989 rokiem, kiedy - jak się uważa - czytelnictwo było masowe i rozmawiano tylko o książkach wypełniających niezliczone biblioteki domowe. To jest mit.
(...) wiemy, że czytelnictwo w Polsce bardzo krótko było na wysokim, bo sięgającym ponad siedemdziesięciu procent, poziomie - na początku lat dziewięćdziesiątych.
Dlaczego?
Bo ludzie rzucili się na tytuły, które w Polsce Ludowej były z różnych przyczyn niedostępne. Czytano też wtedy masowo kryminały, thrillery i romanse, w tym słynne harlequiny. I po szybkim nasyceniu czytelnictwo spadło.
Do niecałych czterdziestu procent tych, którzy przeczytali choćby jedną książkę. Nasycenie to jedyny powód?
Oczywiście, że nie. Powodów jest kilka. Nie czytają głównie ci, którzy nie kojarzą dorosłości z książką.
Czyli ci, którzy wychowali się w domach bez książek.
Tylko trzynaście procent z tej grupy później czyta. Obraz jest jeszcze gorszy, kiedy się spojrzy na relację z nieczytającymi znajomymi. Tylko pięć procent Polaków mających nieczytających znajomych sięga po książkę. Czytający dobierają sobie czytających znajomych, a nieczytający - nieczytających.
Jaką winę za to ponosi państwo, które ma przecież rozmaite możliwości wpływania na tę zatrważającą sytuację
Po 89 roku uważano, że rynek ureguluje sytuację książki. Od jakiegoś czasu już wiemy, że to nieprawda. Winą za to należy obarczyć państwo, ale także nas - inteligencję. Nie mieliśmy świadomości, jak ważne jest pilnowanie poziomu czytelnictwa w społeczeństwie i jak bardzo nieczytanie wpływa na życie społeczne.
Jak wpływa?
Czytanie włącza każdego do wspólnoty osób, które komunikują tym samym językiem, za pomocą tego samego zestawu wartości i pozwala przestać się bać, bo poznajemy nowe światy, nowych ludzi, nowe rzeczy. Biblioteka jako darmowa, demokratyczna przestrzeń jest prawdziwym azylem. Miejscem, do którego każdy ma prawo i nie musi się z niego w żaden sposób tłumaczyć. Wystarczy przyjść, być i korzystać (...)
Problem w tym, że biblioteki publiczne wyglądają często tak, że człowiek nie chce w nich spędzać czasu. Moja dzielnicowa biblioteka na warszawskim Muranowie jest odstręczającą, zakurzoną, okratowaną kanciapą.
To się zmienia, choć - przyznaję - za wolno. A wie pan, co mnie najbardziej denerwuje? Firanki w bibliotecznych witrynach. Przy modnej ulicy w centrum Warszawy lśni mnóstwo pięknych, zachęcających do zajrzenia witryn drogich sklepów. I tylko jedna witryna jest kompletnie zasłonięta i okratowana - witryna biblioteki publicznej. Jakby ktoś miał w niej zbić szybę i wykraść cały księgozbiór (...)
Okazało się, że ludzie przestali się wstydzić nieczytania. To było najgorsze, bo jeśli rodzic nie wstydzi się mówić, że nie czyta, jego dziecko najpewniej nie sięgnie po książkę. A wie pan, kto dzisiaj czyta najmniej? Ci wychowani przed 1989 rokiem, przed erą internetową.
Co też pan mówi?
Obala to mit, że Internet odciąga od czytania. Dzisiejsi intensywni czytelnicy książek, około dziewięciu procent Polaków, czytają dużo książek, i tekstów w sieci, i gazet. Oni także korzystają z bibliotek, ale i sporo książek kupują. To grupa ludzi, która mimo pracy i innych obowiązków zawsze znajdzie czas na czytanie (...)
Większość Polaków jakoś żyje bez książek.
Widać to niestety w liczbach. Nasz rynek książki nie przekracza dwóch i pół miliarda złotych, wliczając w to podręczniki, a powinno być jakieś sześć do ośmiu miliardów. Wtedy byśmy doszlusowali do średniej europejskiej. Zwiększenie czytelnictwa naprawdę się wszystkim opłaci.
Naprawdę wszystkim? Mnie się zdaje, że polityków cieszy "ciemny lud, który wszystko kupi". "Ciemnym ludem" łatwo manipulować.
Nasze badania pokazują, że osoby, które nie czytają, czerpią wiedzę o świecie głównie z telewizji i radia. Ale to dotyczy tylko starszych. Młodzi często w ogóle nie oglądają telewizji i korzystają niemal wyłącznie z Internetu.
I to uczucie, gdy po przeczytaniu 7-mej książki w roku łapiesz się do elity intelektualnej kraju
Chyba w poprzednim numerze miesięcznika "Pismo" (które polecam, swoją drogą, taki polski "New Yorker") był artykuł o tym, że to nic złego, że ludzie nie czytają książek. To jest, nie jest to powód do rozdzierania szat.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
O, to ten pan dyrektor, który twierdzi, że ja nie istnieję.
Zastanawia mnie, dlaczego w metodologii badawczej czytanie książek łączone jest z czytaniem gazet i internetów. Bo uważa się, że tzw. intensywny czytelnik nie potrafi się oprzeć słowu pisanemu? Znaczy, na co dzień "Fakt", fejsik i siedem książek rocznie (w tym atlas grzybów)?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Dzięki Romulus za polecenie Pisma. Swojego czasu widziałam gdzieś i nawet kartkowała i zastanawiałam się czy kupić. Następnym razem nie będę się zastanawiać.
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Jednego dnia informacje o Bookerze dla Tokarczuk i o śmierci Philipa Rotha. Pierwsze książki pani Olgi czytałem z przyjemnością, ale wkrótce odczułem pewną powtarzalność i Biegunów już nie zmogłem. Lem jej nie cenił, co nie znaczy, że ja sam bardzo cenię lemowe sympatie literackie. Roth na zawsze zostanie autorem Komplesu Portnoya, bo jeśli nawet napisał lepsze książki, to nic mnie tak nie ubawiło jak ona.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Też za jej twórczością nie przepadam, choć doceniam "Księgi Jakubowe" za kunszt wykonania i ogrom pracy. W sumie - jak na razie - dzieło jej życia, jak mi się wydaje. Szkoda, że nie za tę powieść otrzymała Bookera. Ale cieszy, że tą prestiżową nagrodą została uhonorowana polska pisarka.
A Rotha żal.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Księgi mają wyjść po angielsku w przyszłym roku Plusem tej nagrody może być w ogóle zwiększone zainteresowanie świata polską literaturą, okazało się że można ją z powodzeniem tłumaczyć i do tego się sprzedaje.
Romulus napisał/a:
prestiżową nagrodą została uhonorowana polska pisarka
Bieguni - 32,99 PLN. Nagroda Bookera - 50k funtów. Skowyt jaskiniowego prawactwa wyzywającego Tokarczuk od ukraińskich kurew, żydówek i antypolskich marksistowskich pieszczoszek Szechtera i GW? Bezcenny.
_________________ Yes, empirical evidence is the foundation of science. Yes, blind faith is the death of reason. No, this does not logically imply that anyone is ethically obligated to demonstrate the existence of breasts under laboratory conditions.
Coś tam na półce stoi ale po wysłuchaniu fragmentów Ksiąg Jakubowych w Trójce, przeszła mi chęć czytania Tokarczuk. Ale kiedyś, w odległej pewnie przyszłości, pewnie coś przeczytam.
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Adeptus Gedeon napisał/a:
integracja w duchu stworzenia katolickiego wolnorynkowego imperium.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum