Zaczęłam Treme (dopiero dwa odcinki, gdyż chwilowo mam przeciwności), ale już misię. Wielki Ptak - miodzio (niekoniecznie ze względu na barwność kostiumu, ale bardziej z powodu priorytetów osoby, która założyła). I woodoo w studio radiowym.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
"Happy!" to jedna z lepszych produkcji SyFy, obok "The Expanse". Warta uwagi.
Beata napisał/a:
Zaczęłam Treme (dopiero dwa odcinki, gdyż chwilowo mam przeciwności), ale już misię. Wielki Ptak - miodzio (niekoniecznie ze względu na barwność kostiumu, ale bardziej z powodu priorytetów osoby, która założyła). I woodoo w studio radiowym.
Zaś "Treme" zyskuje z czasem, więc im dalej w fabułę tym bardziej będziesz usatysfakcjonowana, jak sądzę. Do sposobu opowiadania, jak z "The Wire" jesteś już przyzwyczajona a tu jest to zrobione MOCNIEJ w tym stylu. I ta korzenna muzyka...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Goliath" w drugim sezonie odrobinę rozczarował. To i tak jeden z tych seriali, których "nikt" nie ogląda. Bo giną w serialowej masie i może kiedyś, po latach, ktoś napisze, że był taki fajny serial, ale już go nie ma. Drugi sezon to nowa historia - Billy żyje tak, jakby pierwszego sezonu nie było, tj. jego bohater nie odcina kuponów od wydarzeń z poprzedniej części. I nawet nie korzysta z tego, co wygrał. Nadal mieszka w obskurnym motelu, zamiast w swoim eleganckim nowym domu. Wciąż niechętnie zabiera się do praktyki adwokackiej. I tym razem niejako wydarzenia zmuszają go, uderzając w jego sumienie. Billy Bob Thornton jest w tym serialu stonowany, na luzie, ale bez nonszalancji. Ale sceny, kiedy jego postać traci nad sobą kontrolę (po pijaku, oczywiście), potrafi zagrać tak, że staje się dupkiem, antypatycznym i irytującym. Reszta obsady niknie w tle, choć świetnie zagrał Mark Duplass. Tym razem przed kamerą wypadł świetnie, przekonująco, trochę creepy, a trochę chyba dobrze się bawił, bo rola "leżała" na nim znakomicie. Słabością okazał się finał sezonu. Bardzo szybkie rozwiązanie zagadki - punkt kulminacyjny nastąpił stosunkowo szybko, a potem przed dwa odcinki zbierano się do wielkiego finału, który trochę był przechujski. A jeśli celem miało być "ruszenie" widzów, to wyszedł z tego zakalec. Mimo to, dobrze się to oglądało. Nie jest to typowo prawniczy serial. Główny bohater ma więcej cech detektywa z czarnego kryminału, niż onegdaj wielkiej, ale zdruzgotanej gwiazdy palestry. Ale może właśnie ta cecha - bohater poza nawiasem, z przeszłością, trochę cyniczny i zdystansowany - po prostu bardziej ciąży do czarnego kryminału. Reasumując, wyobrażam sobie końcówkę tego sezonu lepiej napisaną, może przydałby się jeszcze jeden odcinek. Bo to wpadanie wszystkich puzzli na swoje miejsce było mało przekonujące i zbyt szybkie. https://www.youtube.com/watch?v=jxzr82pLJQE
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ja oglądałam drugiego Goliatha i mimo rozmaitych kuriozów oceniam drugi sezon lepiej niż pierwszy, bo miał lepszą dynamikę.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Treme, drugi sezon. W zasadzie powinnam się obrazić na twórców za scenę na promie i to, że w konsekwencji nie mogę się cieszyć celnymi ripostami pana profesora od literatury. A poza tym wszystko misię, Indianie są kapitalni, LaDonna twarda, Annie kapitalnie gra. No i ta muzyka, wściekle eklektyczna. Oglądam dalej.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Most nad Sundem (The Bridge)
Dwa sezony. Pierwszy lepszy ale niewiele. Historia wciągająca, chociaż tu i tam są drobiazgi które delikatnie irytują. Np. gdy śledztwo utyka w martwym punkcie, ni stąd ni zowąd, dokładnie w momencie w którym był potrzebny, zdarza się całkowicie przypadkowy przypadek dzięki któremu jedziemy dalej. Ale na szczęście wmontowane jest to zgrabnie i daje się przełknąć. Więcej jest pozytywów. Przede wszystkim doskonale pomyślana para głównych detektywów prowadzących śledztwo. W aspekcie psychologicznym jest to piękne. Pozostałe postaci też zrobione bardzo dobrze. Drugi plus to fabuła. Z pomysłem, kilkoma niespodziewanymi zwrotami akcji (chociaż nie tak całkiem niespodziewanymi, bo jeśli już zgrokujemy modus operandi scenarzystów, a na dodatek wszystko wskazywałoby na to, że sprawa jest rozwiązana chociaż jesteśmy w połowie serii, no to siłą rzeczy spodziewamy się wolty, ale na to nie ma rady). Kolejny mocny punkt to nastrój stworzony przy pomocy dźwięku i obrazu. Bardzo zręcznie stworzona atmosfera niepokoju, przygnębienia, nieuchronności. Ładne. No i na koniec warstwa problemowa. Są tu w sumie dwie warstwy. Jedna dotyczy problemów emocjonalnych/psychicznych pojedynczych ludzi, w relacjach międzyludzkich, problemów rodzinnych, itp. typowych dla dzisiejszego świata, druga zaś problemów w skali makro, handlu ludźmi, dyktatu korporacji, zanieczyszczenia środowiska, wrażliwości współczesnego społeczeństwa na terroryzm, itp.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
"Legion" - w końcu obejrzałem finał 2 sezonu. Ależ smakowity! Zresztą, jak cały sezon. Minusem całego sezonu było to, że nie było już efektu "wow", który towarzyszył oglądaniu pierwszego. Stylistyka, estetyka jest taka sama, zatem zaskoczeń nie będzie. Niemniej, nadal to pieści oczy i zmysły. Szczególnie w HD, na dużym ekranie. Oglądanie tego serialu to estetyczna przyjemność. Do tego sposób przedstawiania fabuły jest zachwycający, a pisze to zwolennik historii konserwatywnych w stylu. Noah Hawley "robi" najbardziej ekstrawagancki, artystyczny serial w telewizji. I ma to moc. Jeśli nie widzieliście, a lubicie eksperymenty z formą, nieliniową fabułę i wizualną pieszczotę, to "Legion" jest serialem, który musicie obejrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=HmBIn9De-Yc
A tu początek finałowego odcinka drugiego sezonu: https://www.youtube.com/watch?v=gP13Vd4fIoY Chyba nie ma spoilerów, pojedynek Davida z Farukiem. Ale i tak nie będziecie wiedzieli, o co chodzi, jak się kończy i co z tego wynikło.
"Preacher" - wystartował 3 sezon. Od finału drugiego wiadomo, wokół których wątków z komiksów będzie się kręcił. Agelville. Muszę przyznać, że babcia, TC i Jody nieco mnie rozczarowali. Ale dlatego, że mam przed oczami ich wygląd w komiksach. A to jednak serialowa adaptacja, więc nie może być tak krańcowo przerysowana. Albo: nie jest. Mimo to chciałbym, aby TC był bliższy komiksowemu pierwowzorowi. Pierwszy odcinek wchodzi gładko. Zapowiada się, że sezon 3 będzie tak dobry jak drugi. A może lepszy, zważywszy na to, że serial prezentuje tendencję zwyżkową. Pierwszy sezon był umiarkowanym rozczarowaniem. Ale należało się tego spodziewać. Twórcy nie mogli pojechać po bandzie, jak w komiksie. Jednak w drugim sezonie widać, że opowieść - mimo innego prowadzenia wątków, zmiany chronologii i wygładzeniu pewnych "chropowatości" - zachowuje sens i stanowi kreatywne podejście do fabuły komiksowej. Nie jest to serial, który wzbudza moje zachwyty, ale po pierwszym sezonie miałem sobie odpuścić, drugi jednak mnie zachęcił. Więc trzeci obejrzę. Serial AMC, ale - oczywiście - w Polsce na AMC niedostępny. Na szczęście trzeci sezon dostępny jest na Amazonie zaraz po amerykańskiej premierze. https://www.youtube.com/watch?v=CEpMnzW9mOc
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Mam problem z 2 sezonem "The Handmaid's Tale". W głównym wątku (Offred) jest nudno i poza drobnymi "wyskokami" (dom), raczej przewidywalnie. Wątek ten ratuje znakomita gra Elizabeth Moss. Nie jest jasne dokąd ten sezon zmierza - poza przedłużaniem opowieści. Wątek Offred mimo wszystko utknął w martwym punkcie. Zatem drugi sezon ratują wątki "poboczne". Przede wszystkim ten poświęcony Serenie. W tym sezonie to ta postać skupia wszystkie emocje, którymi obdarzałem w 1 sezonie wątek Offred. Yvonne Strahovski gra właśnie najważniejszą rolę w swojej dotychczasowej karierze. I szkoda gdyby rola ta pozostała niezauważona. Ponieważ, moim zdaniem, dorównuje grze Elizabeth Moss. Pozostałe dwa wątki, które trzymają ten sezon w kupie to ten poświęcony Emily i żonie Nicka. W przypadku Emily "rozbieg" był powolny, ale zmierza to wszystko w ciekawą stronę, czego przykładem 2x12, kiedy Emily trafia do domu nowego Komendanta. W przypadku żony Nicka - od początku był wielką niewiadomą. I zaskakująco został skonkludowany. Zaskakująco i poruszająco. Jeśli finałowy 2x13 nie będzie "zmieniaczem gry", to sezon trzeci może zarżnąć ten serial. Nieoszlifowanym diamentem pozostaje jeszcze Ciotka Lydia. A że gra ją Ann Dowd, to tym bardziej zasługuje na pogłębienie. Tyle że nie jestem pewien, czy wystarczy, aby pociągnąć sezon trzeci. Nie ma się co oszukiwać - jest on nieunikniony. Byłaby szkoda, gdyby zarżnął ten serial.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zaczynam się skłaniać ku opinii, że pierwszy sezon by wystarczył. Ten ma momenty, ale to za mało.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Skończyłam oglądać Treme. Kapitalny serial. Już wiem, skąd te pochwały. Rewelacyjny, no po prostu brakuje mi przymiotników. I kończy się świetnie: mam na myśli, że nie ma sztucznego cukrowania poszczególnych wątków. Świetny.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Skończyłam oglądać Treme. Kapitalny serial. Już wiem, skąd te pochwały. Rewelacyjny, no po prostu brakuje mi przymiotników. I kończy się świetnie: mam na myśli, że nie ma sztucznego cukrowania poszczególnych wątków. Świetny.
"12 Monkeys" - finał serialu był na miarę możliwości. Ale nie będę narzekał. Ponieważ dlaczego miałby być inny? W zasadzie każdy inny byłby słabszy. Nie to, że przeceniam ten serial. Był bardzo dobry. Fabularnie zachował ciągłość, choć - patrząc z perspektywy dwóch finałowych odcinków - była szansa na inne zakończenie. Byłoby zbyt ambitne, jak na dotychczasowe poziomy prezentowane przez ten serial w ciągu czterech sezonów. Ale wychodząc z punktu wyjścia, którym był genialny film udało się w przeciągu czterech sezonów zbudować samodzielną ontologicznie historię. Kto wie, może lepszej fabuły związanej z podróżami w czasie długo nie zobaczymy. Podejrzewam, że z czasem ten serial może zyskiwać i stać się dziełem kultowym. W "tradycyjnym" znaczeniu, czyli dla wąskiej grupy fanów, a nie jako "zjawisko" popkulturowe. Za jakiś czas powstanie podobna tego typu historia, w której będzie można dopatrywać się nawiązań, czy inspiracji. I nie do filmu Gilliama, ale do serialu właśnie. Tak ogólnie to dałbym serialowi 7/10, choć i 6/10 byłoby do obrony. Poniżej pewnego poziomy nigdy nie zszedł. Jak na dzieło stacji SyFy był bardzo ambitny. Nie obroniłby się w innej stacji dłużej niż jeden sezon. Ale i poza takimi "ramówkowymi" ocenami prezentował niezły poziom fabularny. Gorzej było z wykonaniem aktorskim. Ale dlatego, że aktorzy nie byli charakterystyczni. I nie grali charakterystycznych ról. Reasumując, odradzam większości użytkowników tego forum.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Sharp Objects" - jeśli kolejne odcinki będą tak dobre, jak pierwszy, to 10/10 ode mnie jest kwestią czasu. Ekranizacja powieści Gillian Flynn, którą czytałem chyba trzy lata temu. Podobała mi się. Może nie za samą fabułę (w sensie: kto zabił i dlaczego), co za duszny i niepokojący klimat. W serialu już w pierwszym odcinku rzeczywistość zaczyna być gęsta i duszna. Z opinii tych, którym dane było obejrzeć połowę serialu na przedpremierowych pokazach wynika, że dalej jest jeszcze lepiej. Pewnie jest to już żelazny kandydat do wszystkich nagród za 2018 r.
https://www.youtube.com/watch?v=DgljcMqPG98
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Skończyłam oglądać Treme. Kapitalny serial. Już wiem, skąd te pochwały. Rewelacyjny, no po prostu brakuje mi przymiotników. I kończy się świetnie: mam na myśli, że nie ma sztucznego cukrowania poszczególnych wątków. Świetny.
"Och" i "Ach"? Byłem dosyć wstrzemięźliwy w stosunku do zachwytów, które słychać zewsząd.
A odpowiedź na twoje pytanie: wszystko. Doskonałe wprowadzenie. Ale póki nie widziałem ostatniego odcinka, mogę zdanie zmienić.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Patrzę na Fargo. No i tak naprawdę zassałam dopiero w czwartym odcinku (choć wcześniej wcale nie było źle), gdy w scenie retrospekcji późniejszy właściciel sieci sklepów zobaczył na poboczu wetkniętą w śnieg czerwoną skrobaczką do szyb - lubię gdy się tak do mię mruga filmem Coenów.
Mam kłopot, bo nie wiem, czy z piwnicy Lestera jest drugie wyjście, przejście do garażu? Nie zauważyłam żadnych drzwi (tylko pralka jest konkretnie pokazana) i o mały włos, a bym sobie odpuściła dalsze oglądanie. No nic, na razie przyjęłam, że przejście do garażu istnieje, choć nie wiem, czy w tym domu jest w ogóle garaż.
Podoba mię się, że w zasadzie wszyscy mieszkańcy tego miasteczka są pokazani tak, jak by mieli jakieś deficyty - albo ewidentnie są opóźnieni, albo tak zafiksowani na czymś, że sprawiają wrażenie... dziwnych. Ciekawość, jak ja bym się prezentowała, i czy w ogóle bym siebie rozpoznała, gdybym została z takim nastawieniem sportretowana.
Ach, zamierzam obejrzeć tylko pierwszy sezon.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Widziałem Love, w sumie daje radę, chociaż momentami słabuje. Nerdzik podrywa łaskę uzależnioną od alko, prochów, seksu i miłości plus kilka komentarzy do współczesnego społeczeństwa. Taka popierdułka spod znaku guilty pleasure.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum