FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2018-06-25, 19:54   

Siła Naomi Alderman. Pomysł "naukowy", na którym narracja się opiera, jest IMHO stosunkowo nieistotny. Choć podpowiedział go Peter Watts, którego wiedzę biologiczną poważam, jest nieistotny o tyle, że nie stanowi sedna opowieści - jest tylko jakimś, w miarę logicznym, uzasadnieniem dla wypadków, jakie w książce usiłuje odtworzyć narrator. Bo narratorem jest mężczyzna, ukrywający się - zgodnie z sugestią znajomej - pod żeńskim pseudonimem, aby uniknąć zarzutu, że uprawia tzw. "literaturę męską", co w świecie powieści jest tej samej miary etykietką, co "literatura kobieca" w naszym. Narrator, z zawodu archeolog, decyduje się przedstawić wyniki badań w niestandardowy sposób - wynikiem jest właśnie ta opowieść, "odtwarzająca" przełomowe (i gwałtownie przebiegające) wydarzenia sprzed pięciu tysięcy lat, wydarzenia które doprowadziły do zamiany patriarchatu w matriarchat.
I wszystko jedno, jak bardzo szczegóły jego spekulacji są bliskie czy dalekie od prawdy (wyżej wspomniana nieistotność), dla czytelników zamiana ról społecznych jest faktem (dla bohaterów powieści - niekoniecznie). Wahadło wychyliło się w drugą stronę, stwarzając społeczeństwo tak samo protekcjonalnie traktujące połowę obywateli, jak nasze (tyle tylko, że płeć tych obywateli jest inna). Jedna z bohaterek zastanawia się, dlaczego niektóre kobiety, które w toku powieściowych wydarzeń zyskały fizyczną przewagę nad mężczyznami, zaczęły się nad nimi znęcać, i sama sobie odpowiada - "bo mogą". I właśnie to stwierdzenie wydaje mi się najważniejsze. Bo mogą.
To nie jest "literatura kobieca". To głos na rzecz równowagi.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
  
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2018-06-25, 21:58   

Ale że są fizycznie silniejsze?
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2018-06-25, 22:31   

Nie, qfa, jebią prądem.
Wiem, bo wyguglałem. Książkę włożyłem na półke w Legimi, może dążę przeczytać przed upływem darmowego abonamentu.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2018-06-26, 07:29   

Beata napisał/a:
To nie jest "literatura kobieca". To głos na rzecz równowagi.
Jak się zabierałem, to miałem pewne obawy, że to jakieś ideolotrololo. Początek zdawał się je potwierdzać, ale im dalej w las, tym bardziej się przychylałem do powyższego zdania. Niezła rzecz nawet jeśli kilka kwestii nie do końca zagrało.
_________________
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-06-26, 16:44   

Też tak miałem. A na koniec uznałem, że niezły pomysł i niegłupie jego wykonanie czynią z tej książki powieść interesującą. Choć niczego mi nie urwała.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-06-27, 17:25   

Kończę powoli trzeci, ostatni tom "Wojen Lotosowych". Do recenzji. Płakać mi się chce. Ale kończę. Może w weekend. Nie ma to jak "porządny" książkowy "wstrzymywacz" i "odbieracz" chęci do życia. Nie jest to tragiczna powieść. Tylko po prostu tak bardzo nie dla mnie, że aż mam nadzieję, że Fidel połknie haczyk. :mrgreen:

A przed snem - Maja Lunde i "Błękit". "Historia pszczół" była ujmująca i kupno "Błękitu" było formalnością. Zwłaszcza że autorka nadal pisze o świecie po zagładzie. W "Historii pszczół" było to wymieranie pszczół, które spajało ze sobą niezależne opowieści rozgrywające się w różnych czasach i miejscach. Nie wiem, czy "Błękit" to ten sam świat. Na pewno nie wykluczający się. Tu są dwa odrębne wątki, też oddzielone czasem i miejscem. Determinowane ocieplającym się klimatem, z tym że w jednym fabuła już toczy się po zagładzie. Czy raczej w jej trakcie, skutki są bardziej odczuwalne, niż w pierwszym wątku, którego akcja rozgrywa się wcześniej.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-06-27, 18:12   

Już sama okładka mówi żeby się trzymać z daleka. Może po prostu dorastasz.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Rashmika 


Posty: 1024
Wysłany: 2018-06-29, 13:07   

Tropiciel - Małgorzata Lisińska. Słabe. Choć z pozoru jest to powieść, w rzeczywistości mamy tu pozszywane grubą nicią opowiadania. Autorka nie umie przeklinać, więc nagromadzenie urw, dup, chędożenia itp., przytłacza całą narrację. Nie można odmówić potoczystości tej narracji, ale w gruncie rzeczy jest to stylistyczna zrzynka z Wiedźmina; z fabułą jest podobnie. Zero psychologii postaci. Gdyby nie te urwy, dupy, chędożenia itp., powiedziałabym, że targetem są nastolatki. Jak ktoś lubi Sapkowskiego i ma dużą tolerancję, to można; poziom mniej więcej taki jak w tych antologiach wiedźmińskich.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-07-02, 15:20   

Droga przez wieś - Wincenty Burek

Autor urodzony i wychowany w podsandomierskiej wsi sprzed stu lat, przedstawia nam autentyczny obraz chłopskiego świata. Nie wymyślony przez inteligenta stylizującego się na rustykalizm ale rzetelnie ukazany przez człowieka znającego tę rzeczywistość z autopsji. Opowiadania napisane są specyficzną wiejską gwarą ale nie znaczy to, że językiem prymitywnym. Wręcz przeciwnie, znajdujemy tu styl o wysokiej kulturze, świadczący o świadomym narzędzia rzemieślniku. Dla czytelników zainteresowanych tematyką, rzecz niezwykle cenna.

8/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-03, 17:02   

"Wojna Kalibana" Coreya. Słucham, a nie czytam. Bardzo dobry ciąg dalszy "Przebudzenia Lewiatana". Nowi bohaterowie, starzy bohaterowie, nowe stare intrygi. Znakomicie "wchodzi".

"Piknik pod Wiszącą Skałą" - film Petera Weira swego czasu, lata temu, trzepnął mi duszę swoim podejściem do owianej tajemnicą historii zaginięcia dziewcząt z Appleyard College w Australii. Weir dotykał tajemnicy tak, jak chyba nikt przed nim - w moich doświadczeniach filmowych. :) Ale i chyba tak, jak nikt po nim. Potem obejrzałem ten film jeszcze dwa razy i zdania nie zmieniłem. Teraz czytam powieść, która stworzyła (dosłownie) tę historię (przez wiele lat wierzyłem, że to opowieść oparta na faktach :) ) i która dla Weira stała się materiałem filmowym. Jestem zaskoczony stylem i plastycznym językiem. Niedawno powstał miniserial na jej podstawie, z Natalie Dormer. Mam nadzieję, że znajdę niedługo czas, aby go obejrzeć.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2018-07-03, 18:04   

To to nie jest na faktach? Autentycznych?
Wydawało mi się że na koniec filmu był tekst $ta historia się zdarzyła się naprawdę


A w sprawie Coreya - rozumiem że serial jest świetny... ale obiektywizm wymaga sprostowania.
Książka jest przeciętna do bulu.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-04, 05:05   

Trojan napisał/a:
To to nie jest na faktach? Autentycznych?
Wydawało mi się że na koniec filmu był tekst $ta historia się zdarzyła się naprawdę

Czytałem, że autorka sobie to wymyśliła.
Trojan napisał/a:
A w sprawie Coreya - rozumiem że serial jest świetny... ale obiektywizm wymaga sprostowania.
Książka jest przeciętna do bulu.

Nie jest to problemowa fantastyka. Ani wielka literatura. To bardzo dobra rozrywka. Z pewnością na tle aktualnie wydawanych w tym gatunku powieści w Polsce. Znam lepsze, ale i gorsze. I tych drugich znacznie więcej. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-07-04, 07:29   

Które to te lepsze?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-06, 06:19   

Ralph Keyes "Czas postprawdy. Nieszczerość i oszustwa w codziennym życiu". Znakomita książka. Zacząłem czytać, aby sprawdzić, czy nie przepłaciłem i wessała mnie całkowicie. Przeczytałem w cztery wieczory. Doskonale napisana, klarowny wywód i niesamowicie ciekawy temat. Książka została napisana i wydana w 2004 r., ale dziś jest bardziej aktualna, niż wcześniej.
https://ksiegarnia.pwn.pl/Czas-postprawdy.-Nieszczerosc-i-oszustwa-w-codziennym-zyciu,731552791,p.html Droga, ale to bardzo dobrze wydane pieniądze.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2018-07-07, 10:33   

Trojan napisał/a:
To to nie jest na faktach? Autentycznych?

Kuźwa, następny. A są fakty nieautentyczne? //pisowcy
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2018-07-07, 11:05   

Są fakty medialne... //panda
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-07-07, 11:08   

Asuryan -2.73
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2018-07-11, 07:42   

James P. Hogan - "Trylogia gigantów"
czyli:
- "Gwiezdne dziedzictwo"
- "Powrót gigantów"
- "Gwiazda gigantów"

Zacznijmy od wyjaśnienia, wbrew temu co na okładce - to wcale nie jest trylogia, bo autor napisał w sumie 5 części. Chociaż w Polsce najwyraźniej wydano tylko 3 pierwsze.

O pierwszym tomie już pisałem wcześniej, ale kilka słów o całości, bo właśnie skończyłem tom 3.
Po 1 - widać, ze autor się rozwija literacko. W 1 tomie literacko było IMHO słabo, ale w każdym kolejnym już jest lepiej. Przede wszystkim pod kątem fabuły, bohaterów, akcji.
Po 2 - wbrew wielu opiniom, uważam, że pierwszy tom jest najlepszy. Co z tego, że literacko słabiej, skoro "science" bije większość innych książek na głowę. Może to też być efekt negatywnego odbioru tej książki, bo autor leci z nauką wzdłuż, wszerz, przez różne dziedziny ... co nie zmienia faktu, że miał ciekawy pomysł na fabułę, żeby tę naukę tu jak najbardziej uzasadnić. Dalej mam nieodparte skojarzenie z "Ramą" Clarke'a.
W kolejnych tomach już tej nauki jest mniej, za to jest więcej fabuły a i bohaterowie się bardziej rozwijają, więc trochę "dla każdego, coś miłego".
Osobiście powiedziałbym, że drugi tom jest najsłabszy, bo trochę odniosłem wrażenia, że "z grubsza" leci według schematu z tomu pierwszego. Inne wydarzenia, mniej zagadek, mniej nauki, ale ogólny zarys książki podobny. W trzecim już się to zmieniło, przy czym w trzecim nie miałem efektu zaskoczenia rozwiązaniami - był najbardziej przewidywalny dla mnie.
Chociaż fajny jest wykładzik/tłumaczenie o wpływie środowiska na ewolucję "obcych" i dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej (różnie od ludzkości).
Po 3 - autor najwyraźniej zaczął do książek wkładać własne poglądy, takie "o stanie ludzkości". Im dalej - tym bardziej. (co widać również, jak się zwróci uwagę, że te książki były pisane w latach 77-81). Może to czasami przeszkadzać w czytaniu. Nacjonaliści, religijni fanatycy itp. nie powinni po takie książki sięgać ... no chyba, że jednak chcieliby zrozumieć i zmienić zdanie ...

Jednocześnie zacząłem czytać, tego samego autora Najazd z przeszłości".
Fajny w sumie pomysł, niektóre scenki świetne (np. parodiowanie wojskowego przez robota). Znowu trochę nauki. Ale przede wszystkim tu już poglądy autora lecą pełną gębą. Z niektórymi poglądami trudno mi się nie zgodzić. Jak się czyta o "kontr propozycji" (że tak to nazwę), to mi się smutno robi, bo nie wierzę, że ludzkość potrafiłaby się tak zmienić (w książce jest to uzasadnione w konkretny sposób). Materializm, rządy: polityków, prawników i konsorcjów ... bez faktycznie "resetu ludzkości" chyba od tego nie damy rady uciec.
Nie wiem na ile naiwne są te pomysły autora, bo gdzieś mi w głowie dzwoni, że jednak ... z drugiej strony autor nie stroni od rozwiązania również trudniejszych tematów, chociaż może sposobami ciut kontrowersyjnymi:
- a co robicie jak zbierze się grupka ludzi, która będzie chciała nad wami zapanować, zagarnąć wszystko dla siebie itp. ?
- zbierze się inna grupka ludzi i tamtych zastrzeli. Nigdy nie zdarzyło się, żeby taka grupka "niedostosowanych" była liczniejsza, od tych którzy trzymają się naszych zasad ...


Ogólnie powiedziałbym, że tego autora warto poczytać.
- ma naukowe podstawy i nie waha się ich w książkach używać. Nie potrafiłbym zweryfikować wszystkich jego pomysłów, ale potrafił je na tyle uzasadnić, ze je "kupuję".
- ma pomysły na całą fabułę, tak samo jak na mniejsze scenki
- potrafi walnąć fajnymi tekstami :-)
"Cała ludzkość jest chora na defekt mózgu. Jest to najwyraźniej dziedziczone genetycznie. Zalecam natychmiastowy odlot z tego układu ..." (to mniej, więcej cytacik z trylogii gigantów, było jeszcze kilka takich "onelinerów")
- raczej wykazuje podejście zdroworozsądkowe i krytyczne względem "ogółu ludzkości"
- są to po prostu klasyczne sajfaje, w których ten "saj" nie jest tylko wydmuszką, a momentami potrafi nawet na "faj" przeważać.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2018-07-11, 20:59   

Skończyłem Dżentelmena w Moskwie Amora Towlesa. Ksiażka urocza jak i nazwisko Autora. Delikatne i zabawne, bardziej przypomina mi czeską komedię z górnej półki niż opowieść z rosyjską duszą. Bo i taką nie jest. A jeśli ktoś doszukiwałby się głębszych znaczeń w tej powieści to sądzę, że za głęboko się nie dogrzebie. Bardzo mile spędzony czas na jednak nie błahej lekturze. Znowu wpadłem w pętle wielokrotnych lektur. Poczytuję The Mote in God's Eye Nivena. Po trochu, po krótkim rozdziałku albo dwóch; przed snem. Naturalnie tak się już nie pisze od dawna, ale na razie po prostu napędza mnie ciekawość co będzie dalej. Ma swój urok. Podobnie ma też sentymentalny magnes Way Station Simaka. Kiedyś takie rzeczy dostawały Hugo, ale to było pół wieku temu. Po prawdzie książka pasuje bardziej jeszcze do lat czterdziestych ze swym Złotym Wiekiem. Po prostu naiwnostka i ramotka. Simak pisał takie przytulaśne historie i choć na moment trzeba wrócić do dzieciństwa, by zobaczyć pewien urok w tych opowiastkach.Bronią się pomysły oraz humanizm przesłania. Czytam też Podróże w czasie Gleicka, ale ten facet najnormalniej w świecie nie potrafi pisać w sposób przykuwający uwagę. Opowieść robi na mnie wrażenie chaosu, przerostu formy nad treścią, do tego nie jestem pewien tłumaczenia, bo pewne fragmenty brzmią mi kulawo, czy bez sensu. No ale przynajmniej opieraj ąc się na spisie lektur zamówiłem sobie powieść o podróżach w czasie nad którą wahałem się od ponad roku. Antologia doobrazkowa Inne Światy - opowiadania, jak to w takich antologiach, czytam po trochu też do snu, bo to prezent. Nic więcej nie wiem. Na odtrutkę na Gleicka czytam zaś Anne Fadiman Ex libris - piękne wyznanie miłości do książek, do tego fantastycznie napisane. Na prawie koniec też z doskoku autora jednej z najlepszych książek we wszechświecie - Na przystawkę Herberta Rosendorfera Cierpienia Bellmanna, która to książka już tak dobra nie jest, ale czytanie pana R. zawsze sprawia przyjemność. Małym deserkiem są dwa czytadła - Strangewood Christophera Goldena, u nas chyba nieznanego drugorzędnego pisarza opowieści z gatunku grozy i thrillerów. Wymieniona powieść należy do jego szczytowych dokonań. Jak na razie schematem jedzie od początku. Druga to Donalda Westlake'a The Hook. Już po rozpoczęciu lektury stwierdziłem, że ta i co najmniej dwie inne ukazały się po polsku. Pisanina na tyle jednak prosta, że łyka się bez wysiłku w dobrym tempie. Tego rodzaju powieści są mi czasem potrzebne jako przerywnik wśród innych zmuszających do większego skupienia. Aktualnie nie wiem, co jest przerywnikiem względem czego. Trochę tonę w tych lekturach. Westlake to jeden z tych płodnych autorów bestsellerów, takich jak choćby Sidney Sheldon czy Lawrence Sanders, którzy w swym czasie bezboleśnie wprowadzali mnie w czytanie po angielsku. Mam dużo szacunku dla uczciwych rzemieślników pióra.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-12, 11:27   

bio napisał/a:
Skończyłem Dżentelmena w Moskwie Amora Towlesa. Ksiażka urocza jak i nazwisko Autora. Delikatne i zabawne, bardziej przypomina mi czeską komedię z górnej półki niż opowieść z rosyjską duszą. Bo i taką nie jest. A jeśli ktoś doszukiwałby się głębszych znaczeń w tej powieści to sądzę, że za głęboko się nie dogrzebie. Bardzo mile spędzony czas na jednak nie błahej lekturze.

Również polubiłem tę powieść. Doskonale odprężająca i zaskakująca - dla mnie, ponieważ: Moskwa, Rosja Radziecka, czyli jedno wielkie FUJ. Ale zaufałem autorowi i się nie zawiodłem. A zaufałem, ponieważ czytałem jego poprzednią powieść pt. "Dobre wychowanie" i mnie urzekła swoją bezpretensjonalnością.

A u mnie antologia "Inne Światy", do recenzji. Na razie dwa teksty za mną i mogę napisać, że jest nieźle. Poza tym: bardzo ładne wydanie. Zdecydowanie nie polecam ebooka, książkę chce się trzymać w ręku i - może - później na półce.

Poczytuję powoli "No Logo" Naomi Klein. Czytałem już tę książkę wcześniej, ale postanowiłem do niej wrócić, z okazji kupna jej najnowszej książki o zagrożeniach związanych z Matołem. Ciekawy jestem, czy się jakoś "zestarzała". Podejrzewam, że nie i wyjdzie na to, że jest gorzej niż kiedyś było.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-17, 18:31   

"Inne Światy", tak po 3/5 zawartości są całkiem niezłą antologią. Wprawdzie nie natrafiłem dotąd na opowiadanie, które rzuciłoby mnie na kolana, jednak wcale takiego nie oczekiwałem. Mniej więcej prezentują dotąd dosyć równy poziom. Najsłabszy tekst napisał chyba Remigiusz Mróz. Ale od niego też nie oczekiwałem niczego nadzwyczajnego, ot typowe opowiadanie sci-fi, ale nie jest również dramatycznie złe na tle innych. Po prostu prosta inspiracja, prosty pomysł, proste wykonanie. Nie obraża inteligencji, dobrze się czyta, szybko się zapomina. Najlepszy, jak dotąd, był chyba tekst Orbitowskiego. Z klimatem, ponury, zmieniający bohaterów, choć tak naprawdę to nie zmieniający (to nie spoiler).

Zacząłem czytać "Betonię" Beaty Chomątowskiej - w ebooku, choć wydanie papierowe ma dużo zdjęć. Bardzo dobrze napisana książka. Jakieś 14 procent za mną i chce się czytać. A bałem się, że "historia" bloków mieszkalnych będzie dla mnie - nomen omen - zderzeniem z czytelniczą ścianą. Tymczasem, książka warta polecenia: https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/betonia
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-20, 08:24   

Zacząłem czytać ostatni tekst z "Innych Światów" i będę musiał obniżyć ocenę. Bo tekst napisał Dukaj - to w sumie minipowieść. I na razie kasuje pozostałe opowiadania. A może podniosę ocenę ze względu na Dukaja?
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-07-20, 09:03   

Absurd. W antologiach każdy tekst ocenia się oddzielnie i tyle w temacie :-P
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-07-21, 13:14   

Przeczytałam Siłę Naomi Alderman i szczerze mówiąc spodziewałam się jednak czegoś lepszego. Może miałam zbyt wygórowane oczekiwania, ale sam pomysł, odwrócenie ról interesujący, dający dużo możliwości do przyjrzenia się stosunkom międzyludzkim po takiej zmianie. Ale w moim odczuciu jest to potencjał zmarnowany. Akcja biegnie szybko, z coraz większą dawką przemocy (oczywiście wobec mężczyzn), cierpi na tym też kreacja postaci. A cała konkluzja sprowadza się do stwierdzenia, że człowiek człowiekowi wilkiem, zawsze. Wystarczy, że jedna strona ma przewagę. Cóż, nie powala na kolana ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-22, 15:47   

Dosłuchałem wreszcie "Wojnę Kalibana". I czekam na kolejną część cyklu. Fabuła jest niemal tak samo skonstruowana jak pierwsza część "Ekspansji", tyle że wątki są trzy, dwa szybko się splatają. W tej części do bohaterów dołącza Avaserala, która w serialu obecna jest od pierwszego sezonu. Wszystko w dalszym ciągu kręci się wokół protomolekuły. Ale w tej części wyciągnięci zostają na światło dzienne prawdziwi(?) gracze zza kurtyn.

To co lubię w tych powieściach, to fakt, że główni bohaterowie są dobrzy w taki sposób, że można ich polubić.

A na finał dwa mocne wydarzenia, które zapowiadają niezłą intrygę w kolejnych częściach.

Nie mogę się doczekać ciągu dalszego. Za nami ledwie dwie części. Nie oglądałem jeszcze trzeciego sezonu "The Expanse", ale wydawca ma szansę przegonić serial. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-07-22, 16:05   

Romulus napisał/a:
Nie oglądałem jeszcze trzeciego sezonu "The Expanse", (ciach)


A to żałuj Pan! Tu nie ma na co czekać, ino brać się za "paczanie"! :-P
Książkową wersję sobie odpuściłem. Dzięki temu oglądanie serialu jest znacznie ciekawsze. Umiejętności pisarskie osobników piszących pod pseudonimem Corey nie przekonują mnie na tyle, żeby tracić fun podczas oglądania... Howgh!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2018-07-22, 17:43   

Czekam aż się pojawi na Netflixie lub Amazonie.

Swoją drogą, ciekawe. Amazon zrobi czwarty sezon i kolejne. Póki co prawa do dystrybucji sezonów 1 i 2 ma Netflix. Ciekawe, jak z trzecim sezonem. Może być tak, że dopóki Netflix nie straci praw to Amazon nie wypuści czwartego sezonu. Z drugiej strony, niektóre tytuły się na obydwu platformach pokrywają. Jednak w tym przypadku sytuacja jest inna, ponieważ od czwartego sezonu "The Expanse" będzie już produkcją Amazona. Jakoś nie widzę możliwości, że się obydwie platformy "podzielą" prawami w takim przypadku. Ciekawe, jak to zostało rozwiązane.

A co do książek - wcale nie są źle napisane. W porównaniu z tym, co zalega w tym gatunku na polskich półkach, seria Coreya wypada bardzo pozytywnie. Oczywiście, tradycyjne zastrzeżenie: to nie jest wielka literatura. Ale serial na ich podstawie, póki co, też do wiekopomnych dzieł się nie zalicza. Niczego mu nie ujmując. Na serialowym space operowym poletku nie ma po prostu zbyt dużej i poważnej konkurencji. Chyba nie ma jej wcale. Z bliskich gatunkowo tytułów pozostaje tylko "The Killjoys", ale to zdecydowanie inna liga, choć z tej samej stacji.

Inne tytuły mi do głowy nie przychodzą. Może netflixowy "Lost In Space" - ale to inny ciężar gatunkowy, familijna rozrywka.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2018-07-22, 18:00   

Wiekopomne, nie wiekopomne ale i tak przeskakuje 90 % całej serialowe produkcji.

A Firefly? BSG?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2018-07-22, 18:26   

Książka jak już wielokrotnie powtarzałem - to taki Sanderson space opery.
Można ale po co.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2018-07-22, 19:18   

Fidel-F2 napisał/a:
Wiekopomne, nie wiekopomne ale i tak przeskakuje 90 % całej serialowe produkcji.

A Firefly? BSG?


"BSG" miał bardzo fajny pierwszy sezon, dobry drugi, niezły trzeci. Czwarty to już bestialski gwałt na mózgu. A zakończenie jak z czarnej dupy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 13