Czytam w necie że jakbym dał wszystko na low to bym se pograł
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wrzuciłem na warsztat Baldur's Gate Enhanced Edition i ciężko się zastanawiam po co w to gram i dlaczego nie mogę przestać. Fabuła to chujnia nadziewana paździerzami, osadzona w najbardziej gównianym settingu DnD na południe od Greyhawka, Minsc to debil, Jaheira to suka, Khalid to jebany pantoflarz, Imoen to tępa dziunia która w naszym świecie skakałaby pod sceną na koncertach Sławomira, Dynaheir wyżej sra niż dupę ma (nie żeby była specjalnie wysoka) a jak ktoś już ma Evil w charakterze to nie ma go co brac do drużyny bo to psychopatologia życia codziennego i jak go wpuścić do łazienki to zeżre mydło i wypije szampon żeby z pianą na ryju drzeć się HELLFIRE! I SERVE YOU!!!! . Zrobiłem sobie gnoma iluzjonistę/fajtera, wpakowałem wszystkie biegłości w kije i bronie dwuręczne i nadupcam z drugiego szeregu, co dzięki sile 18/68 robi ze mnie najtwardszego majtkoździebcę na Wybrzeżu Mieczy. Rzuciłbym to w diabły ale levele się same nie nabiją, Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagh
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ponieważ tylko za czasów AD&D był Greyhawk, fukken duh
Trojan napisał/a:
Gnom iluzjonista/fajter? Co ty? Liczyłeś na jakieś bonusy z PFRONu?
Mam Int 19, z kija nadupcam 3/2 ataki za d6+8 i łatwo mnie trafić dopóki nie rzucę Lustrzanego Odbicia, bo wtedy mogą mnie pałować do usranej śmierci. A odbić mogę mieć w pizdu i ciut, bo za iluzjonistę mam to w bonusach. Do tego gnomy mają bonusy z kondycji do rzutów obronnych na czary i różdżki. Cała idea tej postaci to jazda na twardych buffach, spodziewam się że rozwinie skrzydła gdzieś na przełomie jedynki i dwójki jak złapię ostre dopałki w stylu Kamiennej Skóry albo ochrony przed niemagicznymi/magicznymi brońmi. Jak już wejdą sekwencery gdzie ustawi się np. Ulepszoną niewidzialność po zejściu życia do połowy albo coś w tym stylu to już ostatecznie będę mógł powiedziec Otom stał się Sziwą, Niszczycielem Światów , bo łamanie trollom kolan to nałóg z którego trudno wyjść. Jedyny minus to brak nekromancji, akurat Wampiryczne dotknięcie byłoby słodziutkie. Ale co zrobisz, nic nie zrobisz. Za to można się spokojnie pobawić zaklęciami krótkiego zasięgu które dla klasycznego mejdża z dwoma hapekami byłyby jazdą po bandzie (Stożek zimna, anyone?).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Cone of cold było na 5 lvl (10 lvl maga) a Bg chyba tylko do 8 miało ograniczenie.
Hę ? Greyhawk stoi u zarania wszechrzeczy przed nim tylko Blackmoor - więc był w dd a potem w add, odkąd tsr zostało wotc odeszlismy wraz ze zmianami. ...ale chyba utrzymali Greyhawka
Grałem w to ostatnio i ciągle się zastanawiałem czemu idę klasyczną drużyną gdy wokół tyle wspaniałych NP do przyłączenia, może kiedyś zagram powtórnie tylko dla tych nowych?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ja cały czas katuję Original Sin 2. Pod koniec drugiego aktu stwierdziłem, że muszę zoptymalizować drużynę, więc zamiast zrobić reset na statku, postąpiłem jak każdy biały, heteroseksualny powergamer. Zacząłem grę od nowa
Moja drużyna składa się z:
Lhose - (człowiek, postać główna). Zrobiłem z niej terramancerkę, czyli miks maga ziemi z nekromantą. Nekromanta ma sporo zaklęć zadających physical damage, dlatego też sporo punktów inwestuję w warfare (typowo skill dla wojowników, ale że podnosi physical dmg...), za to magia ziemi ma sporo zaklęć CC i daje bonusy do pancerza. Ponadto nekromancja przy zadawaniu obrażeń zwraca nam zdrówko. Efekt tego jest taki, że postać jest niezajebywalna i spokojnie mogłaby robić za tanka. Specjalizuje się w handlu (także w niedzielę!)
Sebille. Full elfia nekromantka wspierana warfare (patrz wyżej) ale także scoundrel (zwiększa częstotliwość i obrażenia od krytyków). Mniej pancerza, bardziej krucha, ale jak pierdolnie... Specjalizuje się w identyfikacji przedmiotów.
Beast. Pan krasnolud rogal. Wymaksowany dodge, chyba wszystkie możliwe skille umożliwiające szybkie przemieszczanie się z jednego krańca bitwy na drugi. Dmg taki jak stąd do Itaki, ponadto srogie CC. Specjalizuje sie w otwieraniu zamków.
Red Prince - mój ulubiony jaszczurolud. Ma jedną z lepszych historii postaci w grze (choć tak po prawdzie wszystkie są dopracowane). Zrobiłem z niego tanka, hmm... paladyna ziemi? Warfare, polimorfia i magia ziemi. Pierwszy pod tankowanie i dmg, drugie pod dmg i CC (głowa meduzy i zamiana w kamień przeciwników), trzecie pod buff do pancerza i CC. Chłopina specjalizuje się w gadaniu. Jak siła argumentów jest za słaba, to sięga po miecz i używa argumentu siły
To jest gra o synergii skilli. Polecam lubiącym kombinować z mechaniką. No i fabuła spoko.
Plague Inc.: Evolved - świat zostaje dotknięty epidemią, miliardy zostają zarażone, setki milionów umierają. Uczeni z całego świata rozpoczynają wyścig z czasem żeby opracować lekarstwo zanim ludzkość wymrze.
A my nie możemy im na to pozwolić.
Wymazywanie ludzkości z powierzchni ziemi przy pomocy mutowania i ewoluowania zarazy jest wyjątkowo wciągające; grę rozpoczynamy w momencie wyboru kraju w którym umieścimy naszego pacjenta zero, a nasze zadanie jest wyjątkowo jasne - ludzie mają umrzeć. Wszyscy. Do dyspozycji mamy możliwość mutowania naszego zarazka poprzez między innymi zwiększanie jego odporności na antybiotyki czy temperaturę, rozszerzanie palety skutków choroby czy dróg jej przenoszenia (np. przez ptaki albo wodę). Mechanika jest prosta - im więcej osób się zarazi, tym więcej możliwości ewolucji (wyrażonych przez punkty DNA) dostajemy - ale tu się sprawa komplikuje. Jeśli choróbsko będzie zbyt zjadliwe zbyt wcześnie zostanie wykryte, jeśli zbyt mało zabójcze to zdążymy zarazić więcej ludzi ale w końcu ofiary wydobrzeją, jeśli zbyt zabójcze - chorzy będą umierać zanim przekażą zarazę dostatecznej liczbie zdrowych, jeśli zapomnimy o odporności na zimno, Kanada i Rosja będą bezpieczne, jeśli zaniedbamy ścieżki rozprzestrzeniania w suchym klimacie, zapomnijmy o północnej Afryce - i tak dalej. Rozgrywka ma dość głębi żeby trzeba było trochę ruszyć mózgownicą, ale zasady łapie się w lot. Warta swojej ceny po wielokroć, tym bardziej że dopadłem na Steamie za jakieś 20 PLN.
EDIT: Aż mi się zachciało znów obejrzeć Contagion
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Szóstka jest po prostu inna, mnie nie wciągnęła tak bardzo jak piąteczka. Główne różnice - cuda zajmują miejsce na mapie, zwykłe budynki także - wymagają dodatkowo wydzielenia osobnych dzielnic. Robotnicy znikają po zbudowaniu trzech rzeczy.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Jakem przyssał się do "Horn of the Abyss", tak odessać się nie mogę
Nieco spostrzeżeń:
Z nowych jednostek bardzo ciekawie wypada Fangarm, który podczas fizycznego ataku rzuca hipnozę (oczywiście przez "przeginki" typu, że jeden stwór zahipnotyzuje cały oddział - jest to sensownie ograniczone)
Arcydiabły obniżają Szczęście o 2, co realnie zwiększa ich przydatność na polu bitwy, gdyż pech zdarza się nierzadko.
Kula przeciwstawienia i Płaszcz Odwrócenia zostały wyautowane z gry, więc magowie mogą teraz bardziej pohulać.
Stworzenia w Siedliskach się kumulują, więc nie ma konieczności cotygodniowych objazdów.
Są nowe tereny magiczne:
- spękany lód: zmniejsza obronę o 5
- wydmy: ruchome piaski
- pola chwały: Szczęście armii -2
Lisze, Arcylisze i Magogi mają możliwość celowania strzału obszarowego.
Atak Magogów nie rani stworów odpornych na ogień, o ile nie znajdą się w centrum pierdyknięcia. To samo odnosi się do ataku Nieumarłych na odległość w odniesieniu do pobratymców.
Bierz Uncreative w tworzeniu rasy, gra nabiera jeszcze większego sensu Nie pamiętam czy dało się jednocześnie brać Uncreative i Repulsive, ale wtedy byłby dopiero ogień.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Bierz Uncreative w tworzeniu rasy, gra nabiera jeszcze większego sensu Nie pamiętam czy dało się jednocześnie brać Uncreative i Repulsive, ale wtedy byłby dopiero ogień.
ja tam prawie nic nie pamiętam chociaż "fotki" ras przywołały jakieś wspomnienia
w sumie to ściągam to z goga szwagra - ma tam kilkaset gierek, głównie staroci.
trylogia Champions of Krynn, trylogia Pool of Radiance. Ishary
To byla jedna z pierwszych gier (oczywicie, demo), jakie uruchomilem na swoim pierwszym wlasnym PC (Pentium 166). Wczesniej mialem C64 i odziedziczone Atari XE, a na PC chodzilem do wujka. Ale tylko 486, dopiero Pentium otworzylo przede mna wrota do calkiem nowej generacji gier (jak Interstate czy Quake). No i to byly czasy, kiedy demo starczylo na cale dni zabawy.
Będę musiał znów zainstalować, narobiłeś mi smaka .
Orginal Sina czy Oriona ?:)
dworkin napisał/a:
Wczesniej mialem C64 i odziedziczone Atari XE, a na PC chodzilem do wujka.
ja miałem jeszcze Commodore VC20
natomias - troszkę zacząłem w Shadowrun R: - i jak mi podchodzi to klasyczne izometr , ograniczony ekwpi i stasty
zobaczymy jak scenariuszowo - ale giera wygląda na wielką skoro nie ma wodotrysków.
natomias - troszkę zacząłem w Shadowrun R: - i jak mi podchodzi to klasyczne izometr , ograniczony ekwpi i stasty
zobaczymy jak scenariuszowo - ale giera wygląda na wielką skoro nie ma wodotrysków.
Jedyneczka jest fabularnie ok (-ish), natomiast dwójeczka (Dragonfall) i trójeczka (Hong Kong) miażdżą cycki. Do tej pory nie umiem się zdecydować którą wolę.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum