Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ot, autorytaryzm ulepiony z gówna i patyków. Inna sprawa że w poziom publicystyki w Trójce spadł na ryj, nie tylko merytorycznie (przynajmniej Bugalski został), ale też warsztatowo - sadzanie Semki czy Lisickiego przy mikrofonie powinno być karane pozbawieniem wolności do lat trzech i wytarzaniem w smole i pierzu. Z resztą mnóstwo nowych nabytków Trójki nie nadaje się nawet do prowadzenia radiowęzła na pielgrzymce, gdyby nie redakcja muzyczna już dawno bym to wyłączył w pizdu.
Lisickiego w ogóle kocham miłością szaleńczą i bezgraniczną za przywrócenie mi nadziei: facet jest żywym dowodem na to że nieważne jak mało sobą reprezentujesz możesz zajść bardzo daleko - jeśli tylko twoim zwierzęcym totemem jest czopek . Więc skoro on może, to może i dla mnie jest jeszcze jakaś perspektywa kariery?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wiadomości w Trójce. Wcześniej publicystycznie jeździli po Trzaskalskim. Spiker nadaje jedno zdanie pomiędzy wiadomościami: Pan XYZ uważa, że Trzaskalski nie spełnia obietnic wyborczych.
I tyle. Nożkurwa, nie dość że XYZ to jakiś noname, to dodatkowo nie ma żadnego merytorycznego odniesienia do tego spełniania/niespełniania. W takich chwilach mam nadzieję, że ten ich ponbók istnieje, bo wtedy cały ten szłam miałby gwarancję wiecznych ogni piekielnych.
Nawiasem, ktoś się orientuje co dokładnie Kaczyńskiemu obiecał Kukiz że w Trójce na okrągło grają tę Kukizową żenadę jakby od tego zależał los Europy, północnej Afryki, Azji Mniejszej i Wysp Zielonego Przylądka?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ostatnio w drodze do i z roboty przerzuciliśmy się z żoną na Antyradio. Za każdym razem jestem w szoku, gdy uświadamiam sobie, że radiowęzeł w naszym liceum miał profesjonalniej przygotowane serwisy informacyjne
Na szczęście zazwyczaj czasing mamy taki, że gdy dojeżdżamy do pracy to kończy się "Historia niejednej piosenki" (kącik z coverami). Raz jechaliśmy później i trafiliśmy na Figurskiego i Korwin-Piotrowską, której fizycznie nie da się słuchać (głos jakby ktoś kredą po tablicy piszczał). A jak wracamy, to lecą Zientarscy (ojciec i córka) i za każdym razem wpadam w stupor i refleksję - że fajnie jest tak pierdolić bez sensu i jeszcze dostawać za to kasę Jednak mistrzostwo świata to weekendowa audycja kulinarna Pawła Lorocha. Chłop zawsze coś takiego pierdolnie, że mam bekę gdzieś do środy.
Ale puszczana tam muzyka zazwyczaj koi moje gniewne serduszko.
Zawsze mnie zdumiewała fizyczna niezdolność do poprawnego wymawiania angielskich nazw i tytułów przez faceta który to zapowiada. Antyradio broni się muzyką (chociaż czasem też trudno wymagac cudów), poza tym to jest stacja dla wytrawnych koneserów chujni i akurat Zientarscy są tam słoneczną polaną pośród wzgórz i lasów ponurego gówna. Na szczęście w Biedronce wydałem ostatnio 19,99 na płytę Marcusa Millera i jak mie wkurwio w radiu i w aucie (gdzie?), to słucham jak chłop szyje na basie gdzie tylko da sie
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nigdy mi jakoś nie przeszkadzał, ale też nigdy jakoś specjalnie go nie słuchałem. Za to w Antyradiu uprawiają radosny słowotok, często strumień świadomości. Asia opowie o jakimś memie, Włodek rzuci sucharem, albo opowie że kiedyś podobał mu się jakiś hotel w Belgii. Opowiada o tym hotelu, suspens taki, że ojapierdolę i nagle kończy opowieść i wszyscy konsternacja, że to już koniec i puenty ni ma.
radosny słowotok, często strumień świadomości. Asia opowie o jakimś memie, Włodek rzuci sucharem, albo opowie że kiedyś podobał mu się jakiś hotel w Belgii. Opowiada o tym hotelu, suspens taki, że ojapierdolę i nagle kończy opowieść i wszyscy konsternacja, że to już koniec i puenty ni ma
To jest w zasadzie instrukcja stanowiskowa dla operatora mikrofonu w dowolnej komercyjnej rozgłośni . Chociaż Zientarscy i tak unoszą się sporo powyżej poziomu swoich kolegów po fachu z takiej Zetki czy Eremefefemu .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
To nie jest publicystyka, to jest popołudniówka dla kierowców.
Czy ja wiem tam u nich nie ma żadnej myśli przewodniej oni tylko tak sobie pierdolą co wyczytali na onecie, chyba w tym ich pozytyw że nikt nie zmienia stacji bo nikogo nie antagonizują. Ale brać za to kasę to jednak fajny patent na fuchę w której nikt niczego od Ciebie nie wymaga i masz jako tako wolną rękę.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Czy ja wiem tam u nich nie ma żadnej myśli przewodniej oni tylko tak sobie pierdolą co wyczytali na onecie, chyba w tym ich pozytyw że nikt nie zmienia stacji bo nikogo nie antagonizują. Ale brać za to kasę to jednak fajny patent na fuchę w której nikt niczego od Ciebie nie wymaga i masz jako tako wolną rękę.
Stary Ork napisał/a:
popołudniówka
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ale to mówisz że popołudniówka to wszędzie, (a jak nie wszędzie to przynajmniej jest to praktykowane często) to takie pierniczenie od sasa do lasa co akurat operatorowi mikrofonu przyniesie ślina na język ? Nie ogarniam tego jak te koty na pustyni.
Ale dla mnie radio to medium którego używam tylko wtedy jak jadę krótko i nie opłaca się włączać audiobooka więc ewidentnie umykają mi jakieś aspekty banalne dla starych wyjadaczy.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Na tym to polega w audycjach porannych i popołudniowych - niezobowiązujące słodkie pitu-pitu dla ludzi w drodze do i z pracy. Rozgłośnie publiczne czasem wrzucą coś bardziej wartościowego, ale w komercyjnych jest już 100% papki dla mózgu. Jednym uchem wpadnie, drugim ma bezboleśnie wylecieć, i tyle. Nie twierdzę że to koniecznie musi być coś złego, człowiek nie zawsze ma ochotę czy możliwości żeby się brać umysłowo za bary z rzeczywistością.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum