Bardugo to szajs w porównaniu do Eriksona , ale widać się słupki sprzedaży mówią coś innego.
Czytelnik kupuje mało i wygląda to chyba tak że obecnie głównym tardżetem są licealistki.
Był jedynym jakiś czas temu, kiedy chciałem go wydać. Teraz Dhalgren zupełnie mnie nie interesuje.
Okazało się właśnie, że wznowienie MKP Eriksona też już MAGa nie interesuje...
Niestety Harkness i Bardugo w zamian zupełnie mnie nie pocieszają.
Mam wrażenie , że czasami zachowujecie się, jak licealiści, którzy popadają ze skrajności w skrajność. Poza Bardugo i Harkness wydajemy Lyncha, Abercrombiego, McDonalda, Camerona, Hobb, Gwynne'a, Ryana czy Weeksa. Miłośnicy fantasy nie są skazani na te 2 autorki w naszym wydawnictwie . Nie muszą nawet zaprzątać sobie głowy ich istnieniem.
Mam wrażenie , że czasami zachowujecie się, jak licealiści, którzy popadają ze skrajności w skrajność. Poza Bardugo i Harkness wydajemy Lyncha, Abercrombiego, McDonalda, Camerona, Hobb, Gwynne'a, Ryana czy Weeksa. Miłośnicy fantasy nie są skazani na te 2 autorki w naszym wydawnictwie . Nie muszą nawet zaprzątać sobie głowy ich istnieniem.
Być może. Sądzę jednak, że po miesiącach a nawet latach obiecanek odnośnie wydania SE w twardych okładkach mam prawo być nieco rozczarowanym decyzją o skasowaniu wznowienia książek swojego ulubionego autora. Nie musi się Panu podobać moja reakcja tak samo jak mnie nie musi się podobać ta decyzja. Nie bardzo rozumiem też co ma Pan do licealistów, to tacy sami ludzie jak wszyscy pozostali.
Stulecie to IMO taka średnio udana próba powtórzenia czegoś, co lata temu robił Alan Moore, w dodatku ze srednio interesującą, skaczącą po chronologii fabulą.
Niby czytają książki, ale nie potrafią odczytać, że licealiści jest często używane w szerszym kontekście niż tylko uczniowie liceum - jako ogół osób w wieku ~15-19 lat, starsze nastolatki. Coś w tym jest, że na progu dorosłości reakcje są często przesadzone, zbyt emocjonalne, świat czarno-biały.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Oj tam, oj tam. Niektórzy mają po prostu młodsze rodzeństwo. Albo dzieci.
A w temacie: wcale się nie dziwię, że AM znacząco zmniejszył częstotliwość wypowiedzi w sieci. Też bym, gdybym w kółko tylko narzekaniom i pretensjom musiała stawać naprzeciw. I jeszcze na dodatek w kółko tym samym, jak by każdemu trzeba było indywidualnie. No sorry. Wydawnictwo coś tam wypuszcza na rynek, podoba się - kupujesz, nie interesuje - nie kupujesz. Wydawca zmienia plany - znaczy, przecież nie dla dowcipu to robi, albo na złość, tylko ma jakieś powody. I nie musi się z nich tłumaczyć. Może, ale nie musi. Tym bardziej, że jak się tak siądzie i pomyśli, to można sobie wykoncypować. Albo tłumacz się spóźnił, albo redakcja, albo coś w księgarnią nie wyszło, albo prognoza finansowa jest taka, że trzeba poczekać, albo coś z dystrybucją, albo jeszcze coś innego. Ludzie, czy naprawdę musimy to wiedzieć detalicznie? No owszem, przykro jest czekać dodatkowy miesiąc albo dwa, szczególnie jak się człowiek nastawi (miałam tak z Corey'em ), ale co zrobisz, oka nie wydłubiesz. Myślicie, że AM nie chciałby wydać wszystkich tych zaplanowanych książek? Pewnie, że by chciał. Ja też bym chciała. Mało tego, ja to bym chciała, żeby wydał nie tylko te swoje plany, ale i moje chcenia (Bobiverse się nie chce ode mnie odczepić). Ale jeśli nie wyda, to przecież focha giganta nie strzelę. I czepiać się na każdym kroku nie zamierzam, czego i Wam życzę.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ja też mu się nie dziwię, chociaż nie ukrywam, że bardzo żałuję zamknięcia forum. Był to niewątpliwie unikalny (jak na nasze wydawnictwa) sposób komunikowania się z czytelnikami, którego fb nijak nie zastępuje. Budował też szacunek i więź z firmą. AM teraz odzywa się rzadko i ma do tego pełne prawo. Sądzę jednak, że prawo to działa w dwie strony. Czytelnikom też wolno wyrazić swoje rozczarowanie tym, że znacząco pogorszył się kontakt w redakcją. Nie przestaję cenić MAGa za to co i jak wydaje. Ale to nie znaczy, że nie wolno mi się wkurzać, jak coś co obiecywali od wielu miesięcy szlag właśnie trafił. I nie czepiam się na każdym kroku, wprost przeciwnie. Czekanie przez miesiąc czy rok czy dwa mi nie przeszkadza. A argument "przecież wydajemy tyle innych pięknych książek" zupełnie do mnie nie przemawia. Byłbym też wdzięczny za równouprawnienie i uznanie, że ja też nie muszę się tłumaczyć, ale chyba proszę o zbyt wiele, prawda?
Trollu, możesz grać urażoną księżniczkę, w końcu pan płaci, pan wymaga. Tylko nie zawsze to działa.
Ciekawe na ile zmiana polityki to po prostu zmęczenie realiami rynku, a na ile wynik zmiany (pogorszenia) tych realiów z perspektywy Andrzeja. Fakt, że ciągle są tytuły z wykupionymi prawami i zaplanowane do UW lub Artefaktów wskazuje, że jeszcze rok czy dwa lata temu sytuacja była na tyle dobra/stabilna, że te serie miały przyszłość. A dzisiaj stanowisko w kontekście tych serii brzmi raczej "wydamy, za co już zapłaciliśmy i skupiamy się na czym innym". Nie wierzę, że gust tak bardzo się zmienił, więc pozostają dwie opcje - rentowność całości przedsięwzięcia spadła na tyle, że nie ma już z czego dokładać do deficytowych serii albo Andrzej po prostu stracił serce do ciągłej walki. Może liczył, że chociaż Artefakty z czasem wyjdą na plus i uciągną i siebie i UW, a w kontekście fiaska poddaje rękawicę? Nie chcę być źle zrozumiany - to nie jest krytyka, raczej ciekawość dlaczego serie mają się zamknąć. I jednak tli się nadzieja, że to się tak nie skończy. W końcu UW już wcześniej miała się skończyć, a jednak trwa.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Byłbym też wdzięczny za równouprawnienie i uznanie, że ja też nie muszę się tłumaczyć, asle chyba proszę o zbyt wiele, prawda?
Ależ oczywiście, masz rację. Obrywasz za nie swoje winy, poniekąd. A raczej powinnam napisać, że nie tylko za swoje. Owszem, dokonałam generalizacji. Po prostu przeczytałam Twoją wypowiedź i przypomniały mię się wszystkie wpisy z pretensjami z forum Maga (nie detalicznie, raczej ich ton) i poszłam po całości. I nie zamierzam ukrywać, że mam w tym własny interes: skoro już AM tu czasem zajrzy i coś powie, to nie napadajmy na niego od progu, bo znowu zniknie na nie wiadomo jak długo.
Toto, wydaje mię się, że wszystkiego po trochu. Rynek stał się trudniejszy, to na pewno. Coraz mniej elastyczny. W efekcie każdy błąd może być coraz bardziej kosztowny. Ale to rzeczy oczywiste są. Zastanawiam się natomiast, kiedy ma się większe szanse: płynąc z falą (wydając "modne" tytuły, tzn. kiedyś wampiry, dziś YA w dowolnej konwencji od fantasy do postapo z obowiązkowym wątkiem romansowym), czy raczej próbując iść pod prąd, inaczej niż wszyscy. Mag jest w tej szczęśliwej sytuacji, że ma rozpoznawalną markę: UW. To na pewno pozwala na pewien oddech, ale nie oznacza, że można szaleć. Z Wattsem się udało kapitalnie, ale wcześniej był Paolini. Może jeszcze kiedyś uda się tak trafić. Oby.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
A ja jestem ciekaw jaka jest w tym wszystkim rola FKO - wedle zdania jednej mojej znajomej (i nie tylko) szarej eminencji polskiego rynku ksigarskiego ( a zwłaszcza fantastyki wszelakiej)
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
[Po prostu przeczytałam Twoją wypowiedź i przypomniały mię się wszystkie wpisy z pretensjami z forum Maga (nie detalicznie, raczej ich ton) i poszłam po całości.
Też je dobrze pamiętam i zwykle staram się unikać pretensji. A przynajmniej od czasu jak zdobyłem nieco ogłady forumowej. Co najwyżej stosuję propagowaną przez znanego klasyka, ASXa taktykę męczybuły. Tym razem było inaczej, bo komplet SE w twardej okładce jest chyba jedyną rzeczą, której będzie mi brakowało na półkach. Kiedyś nie miałem na kasy, żeby kupować wersję kolekcjonerską; teraz, jak już mam kasę, to MAG skasował autora.
Ej, uzbierałbyś wszystko i trzaby się szykować do trumny. A tak, masz chłopie cel w życiu.
A w klimacie narzekania, mnie wkurzył Sedeńko. Wydał Maszczyszyna, w genialnie beznadziejnej oprawie, żona kupiła bez konsultacji. No i jest, stoi na półce i drażni bo Sedeńko teraz, kurwa mistrz, wydał na twardo. Starego wydania nikt ode mnie teraz nie kupi, a nie będę Wojtkowi dwa razy płacił za to samo. Plus wydymanie w gratisie.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
A ja jestem ciekaw jaka jest w tym wszystkim rola FKO - wedle zdania jednej mojej znajomej (i nie tylko) szarej eminencji polskiego rynku ksigarskiego ( a zwłaszcza fantastyki wszelakiej)
Mając pewien (choć ograniczony) wgląd w realia rynku, nie nazwałbym FKO szarą eminencją, tylko p^$#&$@ym molochem, który rżnie się na noże z Ępikiem i nie ogląda na padające w tym konflikcie ofiary, czyt. małe wydawnictwa. Ale mogę nie być w tej ocenie obiektywny.
A ja jestem ciekaw jaka jest w tym wszystkim rola FKO - wedle zdania jednej mojej znajomej (i nie tylko) szarej eminencji polskiego rynku ksigarskiego ( a zwłaszcza fantastyki wszelakiej)
Mając pewien (choć ograniczony) wgląd w realia rynku, nie nazwałbym FKO szarą eminencją, tylko p^$#&$@ym molochem, który rżnie się na noże z Ępikiem i nie ogląda na padające w tym konflikcie ofiary, czyt. małe wydawnictwa. Ale mogę nie być w tej ocenie obiektywny.
moloch czy szara e - ważne jak realnie wpływa na wydawnictwa i rynek książki.
A ja jestem ciekaw jaka jest w tym wszystkim rola FKO - wedle zdania jednej mojej znajomej (i nie tylko) szarej eminencji polskiego rynku ksigarskiego ( a zwłaszcza fantastyki wszelakiej)
Mając pewien (choć ograniczony) wgląd w realia rynku, nie nazwałbym FKO szarą eminencją, tylko p^$#&$@ym molochem, który rżnie się na noże z Ępikiem i nie ogląda na padające w tym konflikcie ofiary, czyt. małe wydawnictwa. Ale mogę nie być w tej ocenie obiektywny.
moloch czy szara e - ważne jak realnie wpływa na wydawnictwa i rynek książki.
Dzięki FKO rynek nie stał się jednobiegunowy. Nie ma ofiar hipotetycznych "zapasów" FKO z Empikiem wśród małych wydawców.
o proszę, ciekawa opinia. Ja słyszałem do tej pory same złe "rzeczy" o FKO
Opinie zależą od punktu siedzenia. Wiele osób może czuć się pokrzywdzonych zmianami na rynku książki, ale ma to niewiele wspólnego z relacjami FKO i Empiku.
Mam kilka pytań, na które chętnie poznałbym odpowiedź, o ile to nie tajemnica. Czy Empik to wciąż główny kanał sprzedaży książek Maga? Czy da się zauważyć jakieś grupy/kategorie książek mających znaczny udział sprzedaży internetowej? Czy ebooki są zauważalne w sprzedaży? Co z audiobookami? Opłaca się to? Co jakiś czas pojawiają się kolejne tytuły Maga, więc ktoś widzi w tym sens, ale ciekawe czy to się spina?
Sam łapię się na tym, że fantastykę kupuję głównie w papierze, a inne książki z innych kategorii raczej w formie plików. Obecnie papier wybieram praktycznie tylko wtedy, gdy przeważają względy "zbierackie" - zaczęty cykl, seria. Zdarzało mi się przeczytać coś w pliku i później dokupić papier, jako forma "docenienia" autora.
Czy gdybyście w 2015 roku mieli dzisiejszą wiedzą i tak byście wystartowali z Artefaktami, choćby dla samego Brunnera?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum