podbijam temat - bo zostało 6 godzin do zamknięcia 'sprzedaży"
a w zasadzie się nie wyznaje na tym humblebumble - niby pisze że PAY MORE THAN THE AVERAGE OF $4.98 (ABOUT €4.39) TO ALSO UNLOCK!
co bym mógł zapłacić za gry w które zapewne nie zagram
ale jak klikam get bundle to mię przekierowuje do zakupu - i mam wybór Pay what you want 6$ 12$ i 25$ + custom
i co mam zrobić ? jak kliknę 6$ to co kupię ? - co mam zrobić / ile zapłacić że wybrać "drugą" opcje ?
do tego - czy moge zmienić walutę na ojro ? (bo nawet nie wiem czy na karcie dolarowej mam jakieś centy)
Wbiłem się mocno w Order of Battle: World War II, czyli wnuka Panzer General i bezpośrednią w zasadzie kontynuację Panzer Corps - i jestem pod wrażeniem. Doskonale zrobiona turowa heksówka z przyzwoitą grafiką, w zasadzie zachowująca mechanikę PG i PC, z ważnymi i potrzebnymi usprawnieniami. Na Steamie bezpłatnie jest do ściągnięcia podstawowa wersja z krótką kampanią-samouczkiem, pozostałe kampanie dokupuje się już osobno; niestety nie jest to lekki wydatek (z grubsza 50 PLN od strzału), ale załapawszy się na przecenę położyłem łapska na Bliztkriegu (kampania niemiecka od września 1939 do Moskwy) i całym pakiecie Pacyfiku (dwie kampanie japońskie - wojna z Chinami i duża rozpierducha, kampania amerykańska od Pearl Harbor i kampania USMC) i warto było. Bitwy są urozmaicone (od klasycznych rozgrywek z czasów PG w stylu zdobądź wszystkie punkty strategiczne w ciągu 40 tur po rozpaczliwą obronę Henderson Field na przykład), misje poboczne w ich trakcie mają wpływ zarówno na aktualną bitwę (np. opanuj lotnisko X żeby dostać wsparcie lotnicze ) jak i całą kampanię (np. jeśli zniszczysz wszystkie myśliwce wroga to w następnej bitwie będziesz miał panowanie w powietrzu), świetnie jest zrobiona wojna na morzu, dopieszczono artylerię przeciwpancerną, a lotnictwo, artyleria i oddziały rozpoznawcze przestały być tak przegięte jak w Panzer Corps. Bardzo ładnie zrobiony jest też system zaopatrzenia i doboru jednostek które możemy wystawić. Świetna, świetna, świetna gra, nie mam większych zastrzeżeń, za to mam mnóstwo frajdy.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
W związku z tym że tanie gry są dobre bo są dobre i tanie, Stary Ork proudly presents Grim Dawn, czyli kolejnego bękarta Diablo. W zasadzie nie ma się o czym za bardzo rozpisywać bo żaden drastyczny przełom to nie jest - ale gra mi się świetnie, a klimat jest przedni (jakby Warhammer zderzył się z XIX wiekiem). Trochę porównywalne z bardzo dobrym Torchlight, ale jeśli tamto szło w komiksowy wdzięk, tutaj mamy grimdark as fuck. Lubię to .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Widziałem zapowiedzi i od dawna ostrzę kły. Nawiasem, na przełom roku jest zapowiadana kontynuacja/duchowy spadkobierca VtM: Bloodlines i jakaś inna gra w klimacie wampirskiego WoDa, ostrożnie się jaram
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Jak tylko będę miał więcej czasu to na pewno, przede wszystkim 2 znajomych pogrywa i są zachwyceni, a ich opinia więcej znaczy dla mnie niż jakieś profesjonalne dziennikarskie pitu pitu. Do tego fakt że nawet tutaj ktoś przejawia zainteresowanie tą grą też o niej dobrze świadczy
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Jak tylko będę miał więcej czasu to na pewno, przede wszystkim 2 znajomych pogrywa i są zachwyceni, a ich opinia więcej znaczy dla mnie niż jakieś profesjonalne dziennikarskie pitu pitu. Do tego fakt że nawet tutaj ktoś przejawia zainteresowanie tą grą też o niej dobrze świadczy
No mi znajoma podlinkowała z tekstem "Spellu, to jest coś co Cię na 100% zainteresuje". I tak było w istocie. A że tutaj zazwyczaj opinie miewamy zgodne, to stwierdziłem, że podpytam. Na bank kupię sobie w grudniu. Teraz skorzystalem z promocji i zakupiłem Dying Light i Frostpunka
Btw. skończyłem Wieśkowe Serce z Kamienia. Bardzo spoko. Teraz kończę podstawkę i pocisnę Krew i Wino
We Frostpunk za setting aż chce się grać, ma ten anarchosyndykalistyczny lub nawet komunistyczny posmak zimy Stalingradu łamanego przez utopię z Wydziedziczonych Le Guin. Osobiście zawsze gram po stronie praw pracowniczych (w granicach rozsądku narzucanych przez twarde warunki), nigdy nie poszedłem w tyranię (nakazać dzieciom fedrować? nie na mojej warcie!). Sam gameplay jednak wyczerpuje się dosyć szybko - dla mnie po jakichś 20 godzinach.
I kończę właśnie klasycznego (poniekąd) crpga w Baldur's style - Pathfinder: Kingmaker - czyli high fantasy adventure, ale tym razem z pozycji monarchy zarządzającego też własnym królestwem. Jest to dość fajne uczucie nim być. Zaś wędrując przez niektóre lochy towarzyszył mi autentyczny posmak Baldura. No i mechanika rozwoju to mokry sen fana DnD, choć rzuty d20 w testach okolicznościowych (np. dialogowych) to jakiś ponury żart. Gram już ponad 100 godzin i skończy się pewnie podobnie jak w Divinity 2 na 130 godzinach. Mimo wszystko PK jest trochę słabszy od DOS2, ale za to lepszy od Pillarsów i nowego Tormenta.
Mimo wszystko PK jest trochę słabszy od DOS2, ale za to lepszy od Pillarsów i nowego Tormenta.
To samo wrażenie mam - ale pod względem samej rozgrywki; fabularnie mnie jakoś potwornie nie wciągnęło i urwało się gdzieś w okolicach Varnhold (serio, światowi i zawiązaniu akcji w PoE albo odjechaniu Tides of Numenera to może Kingmaker trzymać kandelabr przy łożu), za to PK ma sprawdzoną mechanikę Pathfindera (czyli w zasadzie DnD 3,75) i jest to cud-miód i orzeszki. W zasadzie jedynym mankamentem do którego mógłbym się przyssać jest otwieranie zamków - jeśli za pierwszym podejściem się nie uda, można spróbować ponownie dopiero po podniesieniu umiejętności. Dafuq?
A Aldari Defender to jest, krużwa, klasa sama w sobie
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Fabularnie PK ma mniejszy rozmach od PoE i jest mniej oryginalny od TToN. Widać, że głównym wzorem był tutaj właśnie Baldur, czyli ambiwalentny dramat głównego antagonisty. O ile jednak w przypadku Irenicusa coś w tej sferze czułem, Nyrissa jest mi obojętna. Nawet mimo tego, że twórcy uczynili jej odrzucenie jeszcze bardziej niejednoznacznym. Questy towarzyszy też zdają się jakieś miałkie. To kwestia zbyt małego na rozmach Baldura budżetu, ale głównie braku wspaniałego spolszczenia - Kolberger, jak dla mnie, nadał Irenicusowi nowy wymiar cierpienia.
A co do testów trickery - dobrze, że pułapki można rozbrajać w nieskończoność. Zaś widząc zamek do otwarcia już od dawna robię quick save/quick load, bo inaczej się nie da. Dobijają mnie też testy d20 w dialogach. To jakiś archaizm. Mając 30 pkt umiejętności nierzadko zdarza się fail na teście o trudności 32, bo wypadło 1 na 20
Twórcy Pathfindera ogarnęli jak zrobić szermierza który nie ginie od pierdnięcia, bo w reszcie dedeków wychodzenie z domu bez płytówki i pawęży to w zasadzie samobójstwo . Jeśli do gry wrócę - a na to się zanosi, bo ma potencjał na przejście różnymi klasami - to wypróbuję albo któregoś monka, albo Sword Sainta.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Trzeba wspomnieć też o wybitnym upośledzeniu osób odpowiedzialnych za alignmenty, czyli określanie konsekwencji wyborów dla charakteru postaci. Dlaczego niektóre z nich są good albo evil to chyba tylko pijany mistrz wie.
No właśnie nie. Naszła mnie refleksja. Bo tu ślina do pasa, arytmia serca, wzwód dziesięciolecia i mokre majty a ja nie mam pojęcia czemu. Przyglądam się i widzę nudny szmelc. I zadumałem się, co ze mną nie tak.
No właśnie nie. Naszła mnie refleksja. Bo tu ślina do pasa, arytmia serca, wzwód dziesięciolecia i mokre majty a ja nie mam pojęcia czemu. Przyglądam się i widzę nudny szmelc. I zadumałem się, co ze mną nie tak.
Dziwnie godasz jak na człowieka który poza Cywliką gier właściwie nie uznaje.
Ja się raczej dziwię sobie. Obecnie gry mnie bardzo letniego pozostawiają - a jednocześnie czytam te posty z pewną tęsknotą. I chciałbym i nie chce mi się.
Dworkin, niecnoto, przez Ciebie ruszyłem znów z Kingmakerem Sword Saint na początku jest wiotki jak pyta stulatka i zdycha jak menda w mikrofalówce kiedy tylko kto spojrzy na niego nieżyczliwie (chociaż z Mage Armor i Shield na 3. levelu wyciągam AC 25 nago ), ale spada na wrogów jak paleta ytongów z 3. piętra i ze Slashing Grace jest awatarem wpierdolu. W ramach polityki błędów i wypaczeń ustawiłem drania na duelling sword zamiast rapiera - za tym drugim przemawia krytyk na 18-20 - ale trochę pograłem i nie chce mi się zaczynać od nowa. Jest ubaw, tym bardziej że wyprostowałem parę potknięć z pierwszego przejścia (np. przygarnąłem Octavię i Regongara którzy onegdaj jakoś mi umknęli ).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
A nie, seria TW i do pewnego momentu HoMM. I jeszcze kilka pojedynczych rzeczy. Ale nigdy rpegi czy strzelanki. Syn ma zainstalowanego CSa, Nie wysiedział bym kwadransa.
Ostatnio z bratem (lev 40) na siłkę jeżdżę. I wczoraj taka konstatacje miał, że ma niby konsolę, kupił sobie nawet jakiegoś Call of Duty, ale to jest dla niego jakieś, kurwa, za szybkie
Zagrywam się na steam w Age of Empires II Definitive Edition Gra zawiera wszystkie dodatki, 4 nowe frakcje (Bułgarów, Połowców, Litwinów i Tatarów) - co daje w sumie 35 do wyboru. Dodatkowo 3 zupełnie nowe kampanie "Ostatni Chanowie" (Timura, Kocjana i Iwajła). Kampanie, jako że jest ich w tej wersji 26 (wraz ze szkoleniową i historycznymi bitwami z dodatków The Conquerors i The Forgotten), podzielono na poszczególne kontynenty (Europa, Azja, Afryka i Ameryka). Dodano klimatyczne intra do kampanii z dodatku "The Forgotten Expansion". Osiągnięcia steama też są o wiele łatwiejsze do zdobycia i nie wymagają uporczywego grindowania jak w wersji HD. Oczywiście ulepszona grafika to standard. Moją największą obawę wzbudziło minimalne OS - Win 10. Jednak na szczęście na mojej 64-bitowej 7-ce gra hula razem z flc z ulepszoną grafiką.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum