Zacząłem sobie oglądać Amerykańskich bogów i Kleszcza, myślałem nad Dobrym omenem a teraz na pewno obejrzę.
Dziwny trochę ten Kleszcz, oczekiwałem śmiechu z taśmy i głupich gagów ale tu żart jest subtelniejszy, postacie lepiej zarysowane i da się to oglądać jak normalny film.
Amerykańscy... misię bardzo, Cień jest idealny, Odyn świetny, od razu pomyślałem jaki by był jako Woland, sny są snami. Po 2 odcinkach uważam że to świetna rzecz
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Amerykańscy... misię bardzo, Cień jest idealny, Odyn świetny, od razu pomyślałem jaki by był jako Woland, sny są snami. Po 2 odcinkach uważam że to świetna rzecz
Bardzo mi przykro, lecz oglądanie "American Gods" radzę skończyć na pierwszym sezonie, bo dalej to padaka Twórcy nie dogadali się ze stacją w kwestiach finansowych, a ich miejsce zajęli ludzie z "łapanki"
Dobry omen. Kapitalny. Rewelacyjny. Świetnie zagrany. Bardzo ładnie zakończony. No i od czasu do czasu pobrzmiewający Queen.
Prawdę prawisz.
W zasadzie nie wiem, który misie bardziej: Crowley z niedbałą dykcją i ogólną dezynwolturą, czy Azirafal z absolutnie przecudownie wystylizowanym akcentem ze wyższych sfer. Dobór aktorów idealny. Coś niesamowitego, wszystko w tym serialu mi się podoba!
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Obejrzałem "Mesjasza" i to bardzo przyzwoity serial. Nie spoilerując za bardzo, do samego końca fabuła nie określa tego, czy mamy do czynienia z rzeczywistym mesjaszem, czy oszustem. Argumenty są na każdy wybór. Może poza końcówką. Mimo to, serial pokazuje jak prawda potrafi być myląca, kiedy jest odpowiednio podana. Nie wiem, jaki jest plan na ewentualny ciąg dalszy. Coś czuję, że drugi sezon powstanie. Mimo to historia tak się skomplikowała w finale tego, że nie sposób przewidzieć, jak mogą się potoczyć losy tytułowej postaci. Zatem nawet jeśli jakimś cudem Netflix nie zamówi ciągu dalszego, taki finał od biedy może się ostać, zwłaszcza że wątki poboczne wydają się zamknięte na tyle, że nie wymagają dopisywania niektórym postaciom ciągu dalszego. Jak to z takimi serialami bywa - drugi sezon będzie kaszaniasty albo wybitny. Nie widzę trzeciej drogi.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Harlots" - całkiem sympatyczny serial kostiumowy o kurtyzanach. Bardzo dobre aktorstwo podnosi jego wartość. W drugim sezonie realizm został poświęcony na rzecz dramatycznych i zaskakujących zwrotów akcji, ale i tak ogląda się przyjemnie
Na pewno przydałoby się więcej odważnej "akcji"
Rzeczywiście fajny, choć mnie własnie w drugim sezonie już zmęczył. Trzeci jest chyba na Epic Drama, a może i czwarty już. Pierwotnie ustawiłem na nagrywarce, ale potem skasowałem. Daj znać, czy warto.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Drugi sezon czeka na obejrzenie, ale jakoś nie mam nastroju na podobne guilty pleasure. Szukam czegoś ambitniejszego, bo mnie ostatnio zmęczyły właśnie guilty pleasures. Ale podobno drugi sezon daje radę.
Oglądam powolutku "Supernatural". Właśnie trwa finałowy sezon, czternasty. Kiedyś to oglądałem, ale odpuściłem sobie, ponieważ - co widać w pierwszym sezonie - fabuła jest mocno a la lata 90-te, "Fringe", "Archiwum X". Do tego proceduralna. Niemniej, postanowiłem wrócić - a skoro wykupiłem znowu Amazon Prime, to po całości - ponieważ serial zbiera bardzo dobre recenzje. Głównie za to, że rozwija swoją własną mitologię. A to w serialach fantastycznych lubię. Tylko chyba trzeba na to czekać do trzeciego sezonu. Ale co szkodzi, powoli jakoś dociągnę i wciągnę całość.
Na dekoderze czeka też "Mr Robot". Czwarty sezon. Finałowy. Po męczeniu buły w trzecim, początek czwartego zwiastuje zwyżkę poziomu. Już pierwsze sceny są doskonałe. Do tego dochodzi jeszcze sposób realizacji, a estetyka w tym serialu zawsze była jego atutem. Wczoraj skończyłem oglądać ósmy odcinek i mimo mielizn tu i ówdzie, serial jest znowu gęsty, doskonale napisany i zagrany. Zatem można te mielizny wybaczyć, zwłaszcza że są niewielkie. Pewnie nie uda mi się obejrzeć do poniedziałku, ale to miła odmiana po różnych serialowych oczopląsach.
A dziś na Netflixie premiera "Draculi" z BBC, od Stevena Moffata. Po "Sherlocku" i "Dr Who" scenarzysta ten zbiera krytyczne recenzje, częściowo tylko zasłużone. Na przykład po jego odejściu z "Doctora Who", serial ten - mimo słusznych zastrzeżeń do tego co pod koniec w nim robił Moffat - zjechał z formą i już nie jest taki porywający. Nie był porywający ani Capaldi, ani aktorka, która go zastąpiła, Jodie(?) Whittaker. Do tego irytuje mnie to masowe (w różnych Fejsbukowych komciach) jojczenie "och, ten Moffat". Zblazowanych krytyków nie lubię, nawet kiedy sam nim jestem, więc na przekór nie będę się za bardzo "Draculi" czepiał.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Drugi sezon czeka na obejrzenie, ale jakoś nie mam nastroju na podobne guilty pleasure. Szukam czegoś ambitniejszego, bo mnie ostatnio zmęczyły właśnie guilty pleasures. Ale podobno drugi sezon daje radę.
Oglądam powolutku "Supernatural".
A dziś na Netflixie premiera "Draculi" z BBC, od Stevena Moffata.
Po "Sherlocku" i "Dr Who" scenarzysta ten zbiera krytyczne recenzje, częściowo tylko zasłużone.
Nie był porywający ani Capaldi, ani aktorka, która go zastąpiła, Jodie(?) Whittaker.
Zblazowanych krytyków nie lubię, nawet kiedy sam nim jestem, więc na przekór nie będę się za bardzo "Draculi" czepiał.
1. Z jednej strony niby szukasz Pan czegoś ambitniejszego, a z drugiej raczysz się "Supernatural"
2. Mam złe przeczucia.
3. Nie częściowo, ino w pełni zasłużone.
4. Żaden aktor, choćby i najlepszy, nigdy nie przykryje mielizn scenariuszowych A Jodie Whittaker jest bardzo fajna, lecz kiedy nie za bardzo ma się co zagrać, to i "na pochyłe drzewo nawet Salomon nie naleje"
5. Tak to się nie bawimy. Na forum oczekujemy rzetelnego podejścia do tematu, zwłaszcza ze strony Murderatora. Jako Trybun Ludowy udzielam Panu napomnienia
A Jodie Whittaker jest bardzo fajna, lecz kiedy nie za bardzo ma się co zagrać, to i "na pochyłe drzewo nawet Salomon nie naleje"
Nie dałem rady pierwszemu sezonowi z Tą Doktórką . Gdzieś w okolicy piątego odcinka stwierdziłem, że zupełnie mnie nie interesuje ta historia, a do tego banda Towarzyszy irytuje mnie niepomiernie. Poprzedni klimat poszedł w diabły. Mało mnie wzrusz kto to tworzy, grunt aby było dobrze. A nie jest.
Prawda taka, że może Moffat szedł po bandzie i przeginał czasami. Ale podobało mi się szaleństwo w tym tkwiące. Oczywiście, do czasu przesycenia nim. Niestety, nie zastąpił go nikt podobnie błyskotliwy.
"Draculi" jeszcze nie obejrzałem, ale muszę przyznać, że to co widziałem jest bardzo fajne.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
I jestem po "Draculi". Pierwsza i druga część mocno na tak. Trzecia mnie rozczarowała, choć mogło być gorzej. Jednak pierwsza i druga mają świetną konstrukcję, trochę nie do końca liniową, przedstawiającą opowieść w opowieści. Ale finał drugiej części zwiastował już "typowe" dla Moffata "szaleństwo" i jazdę po fabularnej bandzie. Na szczęście, mogło być gorzej. Niemniej, nie do końca przypadła mi ta ostatnia część do gustu. Straciła na swojej wyrazistości a fabuła trochę nie mogła się zdecydować, w którą stronę podążać. Szczególnie jeśli chodzi o początkową rolę pewnej Fundacji. Zaś zakończenie tego wątku, czy jego rozwój, były bardzo niesatysfakcjonujące. Ale... Całościowo nie wygląda to źle, mimo że trzecia część psuje opowieść. Steven Moffat i Mark Gatiss (bo przecież nie można o nim zapominać i tylko Moffata o wszystko oskarżać), nie mogli się zdecydować, w którą stronę poprowadzić tę opowieść i to widać w trzeciej części. I tak mój rosnący zachwyt został doprawiony łyżką zawodu. Ale warto obejrzeć. Dla wyśmienitej obsady - Klaes Bang w roli Drakuli jest wyborny. Dialogi również. A pojawienie się siostry Agathy stworzyło dla tej postaci doskonałą przeciwwagę. Czarny humor i dialogi tej pary bywają genialne. https://www.youtube.com/watch?v=c-b2HXpbg7U
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
To jeszcze dużo przede mną. Na Amazonie jest czternaście, więc pewnie zdążą dorzucić piętnasty, zanim dociągnę. A zejdzie mi jeszcze i nie jestem pewien, czy sił starczy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
I jestem po "Draculi". Pierwsza i druga część mocno na tak. Trzecia mnie rozczarowała, choć mogło być gorzej. (..) Na szczęście, mogło być gorzej.
Niemniej, nie do końca przypadła mi ta ostatnia część do gustu. Straciła na swojej wyrazistości a fabuła trochę nie mogła się zdecydować, w którą stronę podążać.
Steven Moffat i Mark Gatiss (bo przecież nie można o nim zapominać i tylko Moffata o wszystko oskarżać), nie mogli się zdecydować, w którą stronę poprowadzić tę opowieść i to widać w trzeciej części.
1. Trzecią część położyło zakończenie w stylu "ni w dupę, ni w oko". Do tego momentu było całkiem dobrze. A to, że mogło być gorzej, to żadne pocieszenie. No, chyba że w myśl sytuacji z pacjentem, który po utracie obu nóg i ręki raduje się, że chociaż została mu jedna
2. Jakże to w którą stronę poprowadzić tę opowieść? W stronę końca, wszakoż był to ostatni film (przynajmniej w tym sezonie).
Twórcy nie tylko mogli, ale i się zdecydowali, co mogliśmy zobaczyć. Niestety, durnego finału nie da się "odzobaczyć".
"You" w drugim sezonie było chyba fajniejszym serialem niż w pierwszym. Dla mnie ten serial to guilty pleasure, więc sporo mu odpuszczam. Na przykład krytykę, że przedstawia głównego bohatera, który jest przecież Zły jako tego Dobrego. Ten serial to bajka, ale biorę pod uwagę to, że planetę zaludnia wielu, zbyt wielu tępaków, którym rzeczywistość miesza się z fikcją i potrzebują kompasów moralnych, również w fabułach. To jest, Zły ma być Zły, a nie sympatyczny i nie można mu kibicować, bo się idiocie jednemu lub drugiemu coś może ubzdurać. Prawdą jest również to, że zbyt dużo nihilizmu i relatywizmu moralnego w świecie przedstawionym to niekoniecznie dobry kierunek. Niemniej, mam to gdzieś, ponieważ oglądając ten serial wiem, że Joe to świr, niebezpieczny osobnik i morderca niewinnych (i winnych). W realnym życiu pewnie życzyłbym mu śmierci na krześle elektrycznym i może sam bym go na takie wysłał. Ale to bajka, a nie oglądam bajek po to, aby się zadręczać pokazywaniem mi rzeczywistości. Ta bajka to przyjemny eskapizm, który na dodatek jest uzależniająco skonstruowany. To jest, drugi sezon podobnie jak w zeszłym roku pierwszy, obejrzałem za dwoma posiedzeniami. Fakt, że pomogło mi przeziębienie i przymusowe dekowanie się pod kocem na kanapie. Z drugiej strony, wcale mnie do tego nie trzeba zmuszać. Plus za "przeciwwagę" dla głównego bohatera. Była potrzebna, choć nie po to, aby równoważyć pierwiastek Zła. https://www.youtube.com/watch?v=xXBTImqyeU0
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Trochę niewiadomo, w którą stronę zmierza "Nowy Papież". Dwa odcinki, które udostępniło HBO na to pytanie nie odpowiadają i raczej można się tego domyślać. Nie ma takiego efektu zaskoczenia, jak "Młody Papież", ale wystylizowanie tego serialu, niespieszna fabuła i intrygujące dialogi bardzo mi utrafiły w gust. Nawet zabawna była kpina z Franciszka poprzez postać Franciszka II. Mam nadzieję, że coś z tej fabuły wyniknie. Podobno Paolo Sorrentino ma pomysł na sezon trzeci.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zadzam się, to (prze)stylizacyjna uczta dla oka i ucha - kadry jak z renesansowych mistrzów i takie też pozy bohaterów (sposób, w jaki sir Brannox usiadł na kanapie, wyciągając palec niczym Adam na sykstyńskim fresku, przepozerski, ale mistrzowski), a do tego poetyckie, przepełnione tajemnicą dialogi.
Po zwiastunach sądziłem, że będzie to coś w stylu twardego politycznego starcia papieża z antypapieżem, lecz teraz widzę, że Brannox to nie mniej pozytywna i nie mniej uduchowiona postać od Lennego vel Piusa. Ich pojedynek będzie czymś na poły mistycznym.
A co do Franciszka - nie w pełni ogarniam sens tej kpiny. Czy chodzi o to, że mimo całej swej dobroduszności nie reprezentuje on intelektualnej powagi Kościoła? Zaprzepaszcza jego kulturowy/filozoficzny dorobek?
A może Sorrentino woli taki kościół "intelektualny" od "plebejskiego".
"The Outsider" - na podstawie powieści Stephena Kinga, ale to serial bardzo nie-kingowski. W zasadzie poza dwiema scenami, które jakieś "niesamowitości" mogą zapowiadać. A i to nie jest pewne. Powieści nie czytałem więc serial mnie zassał od pierwszego odcinka. Dużo się w nim dzieje - brutalnie zamordowany chłopiec, pojawiają się dowody na to, że zabił go trener drużyny i nauczyciel literatury. Dowody wydają się mocne, ale pojawiają się i inne dowody, które wprawiają śledczych w konfuzję. Bardzo treściwy był ten pierwszy odcinek, a drugi mu niewiele ustępował. Zwłaszcza że zaczął się bardzo zaskakująco. A fabuła toczy się w rytm policyjnego śledztwa. Serial reżyseruje Jason Bateman i gra też rolę podejrzanego. Partneruje mu Ben Mendelsohn. Doskonały początek. Oby tak było dalej. https://www.youtube.com/watch?v=eNDKWr3Xmjk
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum