dla mnie, z tych fragmentów które widziałem, pożytek jedynie taki, że potwierdziłem sobie wcześniejsze obserwacje zatytułowane "ależ głupi ci Amerykanie"
dla mnie, z tych fragmentów które widziałem, pożytek jedynie taki, że potwierdziłem sobie wcześniejsze obserwacje zatytułowane "ależ głupi ci Amerykanie"
Jeśli tak, to głupi cały świat NBA to od lat 90 marka światowa. USA to malejąca część tortu, w samych Chinach mają więcej kibiców.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
To serial dokumentalny. Wszystko jest autentyczne. Do filmów z tamtych lat dorobiono aktualne komentarze zawodników, trenerów i dziennikarzy. W głównej roli sam MJ. Sławni celebryci płci obojga pojawiają się tylko na widowni i sporadycznie w roli partnerek Rodmana (Madonna, Carmen Elektra).
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
"The Great" - nowa produkcja Hulu, w Polsce dostępna via HBO GO, od wczoraj, cały sezon. Swoją drogą, "wszędzie" piszą, że to serial HBO a to nieprawda.
Serial opowiada o carycy Katarzynie Wielkiej. Wychodzi za mąż za debila cara Piotra i przybywa do Rosji pełna młodzieńczych ideałów i romantycznych rojeń. Szybko rzeczywistość sprowadza ją do parteru. Ale to nie jest serial dramatyczny - tylko komediowy. I jest zabawny, doskonale napisany i zagrany. W roli głównej Elle Fanning. W roli Piotra - Nicholas Hoult. Dialogi bywają dosadne, sporo w nich dowcipu, nie takiego, abym mógł przez te obejrzane dotąd trzy odcinki rechotać. Ale są zabawne i można się pośmiać. Jak na serial komediowy odcinki są dosyć długie, około 50 minut każdy. Ale fabuła się nie nudzi, jest zgrabna i konsekwentna.
HBO zrobiło niedawno miniserial o Katarzynie Wielkiej, z Helen Mirren w roli głównej. Doskonale się zapowiadał, ale szybko okazał się przyciężkawym romansem. Tymczasem Hulu postawiło na humor i wygrywa. https://www.youtube.com/watch?v=hJGedvRfHYg
EDIT: serialu nie polecam miłośnikom rasowej jednorodności i wierności realiom historycznym. Nie ma sensu, abyście spinali poślady.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No i właśnie dlatego nie lubię parytetów rasowych w dziełach historycznych. Jeszcze nie mam tej homogenizowanej amerykańskiej papy w mózgu i nie mogę zdierżyć tych debilizmów merytorycznych.
KS napisał/a:
.. ten tego
Właśnie. ten tego. Mogliby trochę już urozmaić ten rasowy tygiel, Murzyni są już nudni. Rostowem powinien być Azjata.
btw. "dyskutowaliśmy"z M. co oglądać - ona wyskoczyła z pomysłem BSG , ja na to że wolę już kontynuować koreańską Koronę Królów (bodaj pod tytułem MyCounty? czy jakoś tak) , stanęło na BSG...
znowu.
ma ten serial "momenty" - głównie z Baltazarem Gąbką i dziewczyną z komputera. Jednak reszta... kurła Romku. Na Expanse można doktorat z fizyki/logiki przy tym czymś.
lata temu dooglądaliśmy bodaj do połowy 3 sezonu
After Life 2 sezon. Słabszy niż pierwszy sezon, choć wciąż zabawny. Żarty jakby mniej finezyjne. I ogólnie, bardziej zdominowany przez klimat, który Rosjanie zwą duszoszczipatielnym.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Szczerze pisząc, to gdyby Piłsudskiego zagrał azjatycki murzyn, nie miałbym nic przeciwko. Bo to nie serial rekonstrukcyjny, czy dokumentalny tylko fikcyjna fabuła. A poza tym, mogłoby być ciekawie. Kolor skóry w "Wielkiej" nie ma żadnego znaczenia. Aktor ma zagrać rolę i wszystko. Realia historyczne też mi psu na budę. Będę chciał (ale raczej nie), to sobie kupię biografię Katarzyny Wielkiej. Gdyby to było sieriozne dzieło historyczne, to może bym się czepił (ale raczej nie, bo to pięciorzędne kwestie dla mnie). Ale to rozrywka, dobrze podana, napisana i zagrana. Tego mogę się czepić. W miniserialu z Helen Mirren okazało się, że jest nudno, ale historycznie wiernie (w miarę - jak czytałem). Tu w ogóle nic się historii nie trzyma, ale to bez znaczenia, bo to serial komediowy, który sam się już w "podtytule" wziął w nawias, czy cudzysłów.
Pewnie nie miałbym też nic przeciwko, gdyby w tym serialu grali sami biali. I don't give a fuck, po prostu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
no to po co mieszać w to Katarzynę W ?
niech to będzie film/serial o Franciszce Płochej.
A dlaczego nie? Takie prawo twórcy. Dlaczego ma klękać na kolanach przed historią, skoro w serialu historia jest tylko kostiumem? I dlaczego czarnoskóry aktor nie miałby zagrać rosyjskiego bojara? Rewelacyjnie wyzwanie.
"Penny Dreadful: City of Angels" - serial nawet mnie zaciekawił. Oczywiście, tak jak w "Penny Dreadful" groza mnie nudzi i, na szczęście, ten serial grozą nie epatuje, choć w najnowszym odcinku posunął się trochę dalej, niż do tej pory. Ciekawe są realia historyczne. Chodzi o umowną zgodność. Już pisałem wcześniej, że w amerykańskiej historii jest dosyć wstydliwy epizod. Rzadko bywa on w centrum takich fabuł. Przynajmniej wydawanych, czy emitowanych w Polsce. Amerykańskie elity były zafascynowane faszyzmem i faszyzowały. I to mocno. "America First", działania amerykańskiego kościoła katolickiego jawnie wspierającego niemiecki faszyzm. W Polsce do tej pory pisał o tym w swoich fabułach James Ellroy ("Perfidia" i "Burza" dwie części powstającego Drugiego Kwartetu). Coś tam było u Philipa Rotha ("Spisek przeciwko Ameryce", który zekranizowało niedawno HBO, w reżyserii Davida Simona). Ta wiedza, "dzięki" Trumpowi i jego retoryce jest teraz przywracana opinii publicznej. Ten serial też jakąś cegiełkę dorzuca, choć to fabuła mocno koloryzowana i mająca inny cel. Niemniej, na bezrybiu i rak ryba.
"Billions" - oglądam ten najnowszy sezon odcinek po odcinku, co tydzień. I nadal mi się podoba. Ale tak, jak w drugim sezonie, tak i w tym, mam nadzieję, że serial zbliża się już do końca. Bo to paliwo, jakim był konflikt dwóch bohaterów, już się wypaliło. Nie grzeje, nie napędza. Znacznie ciekawszy jest pojedynek Axe'a z Princem świetnie granym przez Coreya Stolla. Ale jest jeszcze czas, aby zmienić dynamikę. Mimo to, może lepiej już skończyć, niż ryzykować upadkiem w szmirę.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Szczerze pisząc, to gdyby Piłsudskiego zagrał azjatycki murzyn, nie miałbym nic przeciwko. Bo to nie serial rekonstrukcyjny, czy dokumentalny tylko fikcyjna fabuła. A poza tym, mogłoby być ciekawie. Kolor skóry w "Wielkiej" nie ma żadnego znaczenia. Aktor ma zagrać rolę i wszystko. Realia historyczne też mi psu na budę.
Romulusie, jesteś wzorcowym odbiorcą amerykańskiej kultury masowej. Jeśli Twoja sława rozejdzie się w sieci, Amerykanie z pewnością będą chcieli Cię sklonować w milionach egzemplarzy. A może dzwonili już z ambasady?
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
A cóż w tym złego?
Hamleta musi grać nordyk? To jakaś rola zastrzeżona dla rasy? A Makbetem musi być Szkot? Tym tropem - niech geja gra gej.
I od razu zastrzegam - pomysł, aby Indianina grał biały jako kontrargument jest do zbicia. Z uwagi na dyskryminację, która wcześniej panowała w kinie i zjawisko tzw. white washingu, które do niedawna w kinie jeszcze miało miejsce. Biały grający czarnoskórego albo czerwonoskórego z uwagi na historyczne konotacje jest pomysłem - jeszcze - poronionym.
EDIT: choć biały grający fikcyjną czarnoskórą postać jakoś by mnie nie ruszał. Niemniej, dla czarnoskórych mogłoby to być pole do konfliktu. Z powodu historii.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A cóż w tym złego?
Hamleta musi grać nordyk? To jakaś rola zastrzeżona dla rasy? A Makbetem musi być Szkot? Tym tropem - niech geja gra gej.
Z Makbetem nie mam problemu, niech gra go nawet Eskimos. Z prostej przyczyny: nie jest postacią historyczną.
Gdyby w stosunku do postaci historycznych wygląd nie grał roli, to po cóż u licha byłaby ta cała maskarada z charakteryzacją, doborem strojów, detali (Oscary ludzie za to dostają), dlaczego wybitni aktorzy musieli np. przytyć/schudnąć do roli, ogolić głowy itp.?
Romulus napisał/a:
I od razu zastrzegam - pomysł, aby Indianina grał biały jako kontrargument jest do zbicia. Z uwagi na dyskryminację, która wcześniej panowała w kinie i zjawisko tzw. white washingu, które do niedawna w kinie jeszcze miało miejsce. Biały grający czarnoskórego albo czerwonoskórego z uwagi na historyczne konotacje jest pomysłem - jeszcze - poronionym.
Spóźniłeś się o pół wieku. W latach 60. szlachetnego wodza Apaczów Winnetou zagrał nie mniej szlachetny biały aktor Pierre Brice.
Huh, widzę, że goldsun już mię ubiegł
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Gdyby w stosunku do postaci historycznych wygląd nie grał roli, to po cóż u licha byłaby ta cała maskarada z charakteryzacją, doborem strojów, detali (Oscary ludzie za to dostają), dlaczego wybitni aktorzy musieli np. przytyć/schudnąć do roli, ogolić głowy itp.?
Gdyby Idris Elba zagrał Lecha Kaczyńskiego, to na Smoleńsk poszedłbym osiem razy
Romulus napisał/a:
Niemniej, dla czarnoskórych mogłoby to być pole do konfliktu. Z powodu historii.
Jakby mu zrobili blackface, to z pewnością.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Po nic. W tetrze i filmie wszystko jest umowne, to chyba tak jasne, ze nie wymaga wyjaśniania.
Wrzucanie do jednego worka teatru i filmu to zbyt daleko idące uproszczenie. To tak jasne, że ... itd.
Co do filmu (zastrzegam, że nie mówimy o kinie eksperymentalnym, a o produkcji komercyjnej) obowiązują pewne kanony rzemiosła filmowego. Wymyślono je po to, by produkt dało się oglądać.
marjarkasz napisał/a:
Dla kasy i wejścia do Wikipedii lub inszej ....edi ( kluczowe jest musieli!!!. Bo nie musieli, czyż nie ? )
A ja sądzę, że z poczucia profesjonalizmu.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum