Film to jednak przedłużenie (?) Teatru ( bardzo ogólnie definiowanego ) . To nadal jasne..
Nie stawiaj na to wszystkich pieniędzy. Kino dość późno znalazło wspólny język z teatrem; narodziło się w zasadzie jako przedłużenie - jeśli można to tak nazwać - malarstwa, fotografii czy sztuk plastycznych w ogólności. Powód jest prosty - przez pierwsze dekady rozwoju film był niemy, siłą rzeczy musiał operować wyłącznie obrazem, który wspierano akompaniamentem tapera czy prostymi efektami dźwiękowymi. W zasadzie dopiero od narodzin filmu dźwiękowego mamy do czynienia z wprowadzeniem do kina dialogów czy monologów innych niż kilkusekundowe plansze z pojedynczymi zdaniami. Jeśli potraktować film nie jako samodzielne medium tylko pochodną (przeciw czemu będę protestował do ostatniej kropli krwi), to zawdzięcza dużo więcej malarstwu niż teatrowi. Z resztą nawet sam termin "kinematografia" oznacza z grubsza ruchome obrazy .
To powiedziawszy, całkowicie się zgadzam z umownością - w określonych kontekstach. Standardem w filmach historycznych jest naginanie dla potrzeb widowiska szczegółów, faktów, podkręcanie urody postaci czy akcentowanie brzydoty (a nawet stwarzanie całkiem altermatywnych historii). Czarny bojar w tym kontekście to jest naprawdę duperelka.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wrzucanie do jednego worka teatru i filmu to zbyt daleko idące uproszczenie.
W danym kontekście jak najbardziej do obronienia.
Stary Ork napisał/a:
To powiedziawszy, całkowicie się zgadzam z umownością - w określonych kontekstach. Standardem w filmach historycznych jest naginanie dla potrzeb widowiska szczegółów, faktów, podkręcanie urody postaci czy akcentowanie brzydoty (a nawet stwarzanie całkiem altermatywnych historii). Czarny bojar w tym kontekście to jest naprawdę duperelka.
Po nic. W tetrze i filmie wszystko jest umowne, to chyba tak jasne, ze nie wymaga wyjaśniania.
Wrzucanie do jednego worka teatru i filmu to zbyt daleko idące uproszczenie. To tak jasne, że ... itd.
Co do filmu (zastrzegam, że nie mówimy o kinie eksperymentalnym, a o produkcji komercyjnej) obowiązują pewne kanony rzemiosła filmowego. Wymyślono je po to, by produkt dało się oglądać.
Że białą postać historyczną musi grać biały? Idiotyzm.
A tych Indian podałem właśnie dlatego. Choć przykład "Winnetoru" to chyba nie jest dobry, bo to film niemiecki? Gdyby mieli na podorędziu Indianina to mogliby go obsadzić. W USA w tamtych czasach nawet Indian w westernach grali biali. Bo Indianie byli niezatrudnialni. Nie tylko z uwagi na rasizm systemowy, ale i na to, że trzymano ich w rezerwatach, nie mieli takiego startu jak biali i takich szans w dostępie do szkół filmowych - płatnych, czy koledżów z wydziałami aktorskimi. A talentów samorodnych z uwagi na kolor skóry nie zatrudniano.
A z tymi bojarami to przesadziłem, oczywiście w "Wielkiej" tak o nich nie mówią. To zwykła arystokracja Zresztą, w "Wielkiej" kolor skóry ma naprawdę trzeciorzędne znaczenie, jeśli już jakieś mieć musi.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Z naszego poletka: Daniel Olbrychski grał i Azję Tuhajbejowicza, i starego Tuhaj-Beja, a Adam Ferency obstawił krymskiego chana . Kiedy ostatnio sprawdzałem, żaden z nich nie był Tatarem.
Romulus napisał/a:
Nie tylko z uwagi na rasizm systemowy
Także z uwagi na to; dlatego choćby pierwotny Star Trek był takim przełomem, mając w głównej obsadzie Azjatę i czarną kobietę.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Doszły do mnie słuchy że w pierwszych teatrach role kobiece grali mężczyźni a w dzisiejszej operze dość postawne panie dostają rolę pięknych elfów czy tam innych piękności. Obrzydliwe prawda?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Że białą postać historyczną musi grać biały? Idiotyzm.
Imho ta opinia jest tak idiotyczna, że bardziej się nie da.
I dziwi mnie, że nie rozumiesz, iż poniższą wypowiedzią udowadniasz nietrafność swojego argumentu.
Romulus napisał/a:
A tych Indian podałem właśnie dlatego. Choć przykład "Winnetoru" to chyba nie jest dobry, bo to film niemiecki? Gdyby mieli na podorędziu Indianina to mogliby go obsadzić. W USA w tamtych czasach nawet Indian w westernach grali biali. Bo Indianie byli niezatrudnialni. Nie tylko z uwagi na rasizm systemowy, ale i na to, że trzymano ich w rezerwatach, nie mieli takiego startu jak biali i takich szans w dostępie do szkół filmowych - płatnych, czy koledżów z wydziałami aktorskimi. A talentów samorodnych z uwagi na kolor skóry nie zatrudniano.
Z naszego poletka: Daniel Olbrychski grał i Azję Tuhajbejowicza, i starego Tuhaj-Beja, a Adam Ferency obstawił krymskiego chana . Kiedy ostatnio sprawdzałem, żaden z nich nie był Tatarem.
Czy to potwierdza tezę, że Wenzel Washington w roli Skrzetuskiego byłby OK? Pomijam, że miałbyś ogólnonarodową dyskusję bardziej burzliwą niż ta o Trujce.
Wymienieni przez Ciebie biali byli ucharakteryzowani na Tatarów, przyciemniona cera itd. Jasne, że ta charakteryzacja idealna nie była, ale taki był wówczas stan krajowej sztuki charakteryzatorskiej. Natomiast gdyby Wenzela pomalować na biało i bardzo baaardzo się postarać, może wyszło by coś podobnego do polskiego szlachcica, ale wtedy po cóż to robić? Zabieg bezsensowny z wielu powodów.
W casusie Romulusa z Kaśką Chutliwą chyba nie chodziło, jak rozumiem, o Murzyna utytłanego na biało i wyglądającego jak rosyjski bojar, tylko Murzyna wyglądającego ja Murzyn ubrany w strój bojara.
A propos trylogii, coś z czasów nowszych. Dlaczego Bohuna i Chmielnickiego zagrali Ukraińcy?
Zabrakło aktorów w Polsce? Czy może chodziło Hoffmanowi o autentyzm?
Imho ta ostatnia cecha jest w filmie historycznym ważna, w odróżnieniu od Star Treków, gdzie wsio ugodno.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Czy to potwierdza tezę, że Wenzel Washington w roli Skrzetuskiego byłby OK?
Szczerze? Wolałbym Samuela Jacksona, Denzel jest przereklamowany .
KS napisał/a:
Wymienieni przez Ciebie biali byli ucharakteryzowani na Tatarów, przyciemniona cera itd. Jasne, że ta charakteryzacja idealna nie była, ale taki był wówczas stan krajowej sztuki charakteryzatorskiej.
Spokojnie można było ściągnąć z zaprzyjaźnionego Kraju Rad aktora z innym fenotypem. Zwłaszcza że dwie z trzech wymienionych przeze mnie ról były już w tych nowszych czasach, a Pana Wołodyjowskiego kręcono na stepach, o ile pamiętam. Inna sprawa, że i Ferency, i Olbrychski to świetni aktorzy.
KS napisał/a:
Imho ta ostatnia cecha jest w filmie historycznym ważna, w odróżnieniu od Star Treków, gdzie wsio ugodno.
Autentyzm w filmie historycznym? Doprecyzuj, w jakim filmie historycznym, bo na sporządzenie listy nieścisłości, przemilczeń, gdybologii, fantazjowania i mataczenia w kinie historycznym nie starczy nam życia.
KS napisał/a:
W casusie Romulusa z Kaśką Chutliwą chyba nie chodziło, jak rozumiem, o Murzyna utytłanego na biało i wyglądającego jak rosyjski bojar, tylko Murzyna wyglądającego ja Murzyn ubrany w strój bojara.
Tak, w błahej komedii. Chcesz maść na ból dupy?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wiem, że ten konkretny serial jest głupawą komedyjką, ale dyskusję wywołało stwierdzenie Romulusa natury ogólnej, że nie ma nic przeciwko temu by czarni grali "białe" postacie historyczne. W odniesieniu do niekomediowych filmów historycznych jest to tak głupie, że żadną maścią tego nie zasmarujesz, doktorze.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Na pewno nie jest głupsze niż inne odstępstwa od stanu faktycznego które łykamy jak młode pelikany. Jak dla mnie, Idris Elba mógłby grać Skrzetuskiego, Wołodyjowskiego, Podbipiętę, kniazia Jaremę, Karola Gustawa, Kmicica, Zagłobę, przeora Kordeckiego, Matkę Boską Częstochowską i Anusię Borzobohatą na dokładkę. W jednym filmie
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Autentyzm w filmie historycznym? Doprecyzuj, w jakim filmie historycznym, bo na sporządzenie listy nieścisłości, przemilczeń, gdybologii, fantazjowania i mataczenia w kinie historycznym nie starczy nam życia.
Na pewno nie jest głupsze niż inne odstępstwa od stanu faktycznego które łykamy jak młode pelikany. Jak dla mnie, Idris Elba mógłby grać Skrzetuskiego, Wołodyjowskiego, Podbipiętę, kniazia Jaremę, Karola Gustawa, Kmicica, Zagłobę, przeora Kordeckiego, Matkę Boską Częstochowską i Anusię Borzobohatą na dokładkę. W jednym filmie
Ucieczka w żart jako zabieg erystyczny pozwalający wyjść z twarzą z dyskusji. Brzmi jak temat pracy doktorskiej. Kiedy obrona, Orku?
A poważniej, jasne że odstępstwa są, czasem widoczne bardziej, czasem tylko wytropione przez geeków, ale nie traktuję ich w kategoriach pozytywów i nie podniecam się nimi. Widać za stary jestem na takowe eksperymenta i kropka z mojej strony.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
nie, ale nie ma powodu by z rozmysłem dorzucać kolejne przekłamanie, szczególnie, że aspekt nie jest dyskusyjny, jak wiele innych błędów, i jest łatwy do stosownego zastosowania, oczywiście jeśli mówimy o filmie na poważnie, w durnotach to oczywiście bez znaczenia
idąc Twoim tokiem rozumowania, spoko można zrobić film o niewolnictwie w stanach, gdzie wszystkich zagrają azjaci, tylko, że nie, bo jeśli tak, to będzie to głupsze od filmów Marvela
jeśli nie zgadzasz się z powyższym, to dalsza dyskusja nie ma sensu
Kina historycznego które traktuje temat poważnie jest żałośnie mało - i nie ma w nim akcji w stylu zamiany ras i płci; a w popularnych obrazach wszystkie chwyty od dawna są dozwolone. I to mi nie przeszkadza, dopóki obraz się dopina.
Fidel-F2 napisał/a:
idąc Twoim tokiem rozumowania, spoko można zrobić film o niewolnictwie w stanach, gdzie wszystkich zagrają azjaci, tylko, że nie, bo jeśli tak, to będzie to głupsze od filmów Marvela
Oglądałbym, chętniej niż Hitlera na tyranozaurze .
KS napisał/a:
Ucieczka w żart jako zabieg erystyczny pozwalający wyjść z twarzą z dyskusji. Brzmi jak temat pracy doktorskiej. Kiedy obrona, Orku?
Tyle że ja na poważnie bym chętnie obejrzał Idrisa Elbę w roli Skrzetuskiego. Choćby po to żeby usłyszeć wycie widzów.
Panowie, kluczem do sytuacji jest kontekst. W kinie rozrywkowym czarny Napoleon byłby mi mniej więcej tak obojętny jak wikingowie w rogatych hełmach czy kciuki w dół na arenie gladiatorskiej, nawet jeśli byłoby to kino udające poważne podejście do tematu. W poważnym dziele historycznym? Zastanowiłbym się. Jakby Churchilla miał zamiast Gary'ego Oldmana grać Forest Whittaker - kurde, chętnie bym zobaczył jak chłopak to udźwignie. Szczerze i bez owijania w bawełnę.
ASX76 napisał/a:
Najlepiej byłoby zrobić film o niewolnictwie w USA, gdzie rolę ciemiężonych graliby biali, a ich oprawców czarni!
Była inscenizacja Otella z całą czarną obsadą i Patrickiem Stewartem w tytułowej roli . Ale poza tym, mógłby to być fajny eksperyment.
EDIT: Asiks, swoją drogą to byłby naprawdę fajny patent - zobaczyć jak np. biała widownia reaguje na odwrócenie ról, identyfikując się z ofiarami. Aż by się prosiło o badanie postaw wobec niewolnictwa przed i po seansie, np. w porównaniu z grupą kontrolną która by oglądała film o niewolnictwie tradycyjnie obsadzony.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
idąc Twoim tokiem rozumowania, spoko można zrobić film o niewolnictwie w stanach, gdzie wszystkich zagrają azjaci, tylko, że nie, bo jeśli tak, to będzie to głupsze od filmów Marvela
w sumie poruszasz ciekawy chyba-w-ogólnie-nie-poruszany-problem w USA. Niewolnictwo pracowników kontraktowych z Orientu w USA. Jako żywo pamiętam z książek nie do końca naukowych - że to kitacje budowali zachodnie USA/zwłaszcza na kolei !!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum