Ostatnio mam zajawkę na odnawianie rzeczy. Naoglądałem się Awesome Restorations i Odd Tinkering na YouTube i postanowiłem sam się z tym zmierzyć przy pomocy WD40, dremela, szlifierki taśmowej i wełny stalowej.
Dziadek do orzechów po moich pradziadkach. Dzieciaki wysmyczyły go na ogród jakiś czas temu.
Wczoraj go znalazłem i wyglądał tak:
Dwie godzinki polerowania:
Muszę jeszcze go jakoś zabezpieczyć przed korozją.
Najprawdopodobniej zahartuję palnikiem i schłodzę w oleju mineralnym.
Albo ogarnę niklowanie elektrogalwanizacją.
Dłuto mojego ojca,
parę dekad będzie miało:
Macie jakieś podobne doświadczenia? Odnawiacie rzeczy?
Spellu, ja mam stary moździerz. Bardzo to po nim widać.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Spoko, ogołoce lokalne śmietniki, wbije skilla i się dogadamy. Znalazlem jeszcze w piwnicy jakieś dwie siekiery, bardzo stare imadło i antyczne żelazko na węgiel.
Spellu, ja mam stary moździerz. Bardzo to po nim widać.
Brandt 81 mm? Strzelałbym
Mam w domu komplet pilników, podwędziłem je ojcu kiedy robiłem remont. Ojciec zajumał pilniki dziadkowi kiedy uciekał przed wojskiem do OHP. Dziadek podprowadził je z fabryki jeszcze w latach 50-tych. Nie użyłem ich ani razu, ale dużo mówią o mojej rodzinie
MrSpellu napisał/a:
Spoko, ogołoce lokalne śmietniki, wbije skilla i się dogadamy. Znalazlem jeszcze w piwnicy jakieś dwie siekiery, bardzo stare imadło i antyczne żelazko na węgiel.
Well, that escalated quickly. Zaczynasz od maziania pacynek, a skończysz na wygraniu tego amerykańskiego master chefa dla kowali, co go puszczają po północy na History Channel.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Mam w domu komplet pilników, podwędziłem go ojcu kiedy robiłem remont. Ojciec zajumał go dziadkowi kiedy uciekał przed wojskiem do OHP. Dziadek podprowadził go z fabryki jeszcze w latach 50-tych. Nie użyłem ich ani razu, ale dużo mówią o mojej rodzinie
Ten dziadek do orzechów przed renowacją niezwykle mi się podoba, cudny kolor.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Powiem ci tyle, masz talent do robienia zdjęć. A może to profesjonalizm?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Naumiałem się cykać foty figurkom. Na tyle, że w pracy dali mi aparat i kazali napierdalac w aparaturę badawczą.
Także coś tam potrafię na tym polu 🙃
Twoje zdjęcia są mistrzowskie, artystyczne, każde to dzieło sztuki i nie ma w tym cienia przesady
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Luknij jeszcze raz na zdjęcie tego żelazka, na kolory - myślę że można by pracę doktorską napisać na temat tego zdjęcia. Podobno dobry aktor świetnie zagra nawet kamień czy drzewo a jakim trzeb być fotografem by stare żelazko zmienić w dzieło sztuki?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ostatnio znalazłem w sobie bardzo silną potrzebę przeorganizowania stanowiska roboczego, efektem czego (chrupiący flow!) rozpierdoliłem całkowicie stanowisko modelarskie.
W piwnicy mam teraz straszny rozpierdol, ale jak skończę, to będzie pięknie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum