a ja o Ekspansji - nie wiem jak w książkach, ale zdaje się że 5 i 6 sezon będą poświęcone wewnętrznym konfliktom ludzi . Protoplastuś będzie bronią/kartą przetargową ale obce cywilizacje i podbój kosmosu chyba nie interesuje Amazona.
Chyba dobrze dla serii
btw. może oglądałem nieuważnie, ale wydawało mi sie że Klaryska Mao była "nosicielem" jakiejś tam wersji protoM, a tu w 5 odc. wyjaśniają że to były cyborgizacje. co tam myślicie ?
Osiecka to taka celebrytka PRL - oczywiście wiem kto zacz i w ogóle niech żyje bal, ale serio jest w jej biografii tyle ciekawego i znaczącego dla nas/Polski/kultury/ogólnie z pkt widzenia zwyczajnego szamacza żeby robić o niej serial ?
Nie zaspoileruję książek pisząc, że w powieściach również to nie jest sednem fabuły. A pozostała już tylko finałowa część cyklu.
W zasadzie wydaje mi się, że biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo piątego sezonu, w szóstym dojdzie do jakiejś rozprawy z Wolną Flotą Marco Inarosa. A potem: i żyli długo i szczęśliwie za wyjątkiem Alexa, którego w ostatnim sezonie nie będzie, więc możliwe że zabiją go w tym. To też nie spoiler. Aktor został oskarżony o "molestowanie" seksualne i go zwolnili z produkcji ostatniego sezonu.
W powieściach to rozwiązano lepiej. Poniżej SPOILERY z KSIĄŻEK
W książkach z Marco Inarosem załatwili się szybko i konkretnie. Bo cała ta zadyma z atakiem na Ziemię i Marsa była tylko odwróceniem uwagi od ucieczki i zamknięcia się w jednym z układów (nieprzypadkowym) zbuntowanej marsjańskiej floty pod dowództwem Winstona Duarte. Po dwudziestu pięciu latach ("Wzlot Persepolis") układ ten zostaje na nowo otwarty. A winston Duarte rusza na w podbój, ale w miarę bezbolesny, ludzkiego kosmosu. Aby stanąć na czele ludzkości w ewentualnym starciu z twórcami wrót. Zaś załoga "Rosynanta" to już emeryci. Do tego dzieją się z nią brzydkie rzeczy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Amerykańscy bogowie". Zaczął się trzeci sezon. Mam nadzieję, że ostatni. Aczkolwiek niewiele się wydarzyło w pierwszym odcinku więc sam nie wiem. Drugi był średni - choć miewał dobre odcinki, jednak tempo głównego wątku siadło. Jeśli tak będzie w trzecim to szkoda na niego czasu. Poczekam na kolejne dwa, trzy odcinki, aby wgryźć się w fabułę. Na razie, w pierwszym odcinku, Cień przybył do Lakeside.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"The Expanse" s05e07 - spowalniacz. Szczerze pisząc, był niezbędny z uwagi na Naomi i jej relację z gnojkiem, ale i tak: spowalniacz.
"Supernatural" - mimo wszystko zakończenie jedenastego sezonu było takie sobie. A "prezent" dla braci ch.jowy. Plusy dwunastego sezonu - nowe "naczynie" Lucyfera. Szkoda, że nie na długo mu się zdało, bo było rewelacyjne.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Stewardessa po 2 odcinkach. Ma być zabawne i jest, ale to bardziej uśmiech niż śmiech. Głównym aktywem jest tytułowa rola Kaley Couco i wyraźnie na tym ma być oparty ewentualny sukces projektu. Gra dobrze znany typ kobiety "wymyśl najgłupszą rzecz, jaką może w danej chwili zrobić i ona właśnie to robi". Zobaczymy, czy ten chwyt będzie działał przez 8 odcinków.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Fajny serial, choć bohaterka zaczęła w pewnym momencie irytować. Taki lekki i niezobowiązujący. Ale, jak w przypadku "Killing Eve" obawiam się, że uroku i lekkości starczy na jeden strzał. W drugim sezonie, który powstanie, wyparuje z niego cała lekkość i niezobowiązujący charakter. Wspomniane "Killing Eve" świetnie wystartowało w pierwszym, drugi i trzeci stały tylko na bohaterce granej fantastycznie przez Jodie Comer. Ale "Stewardessa" takiej bohaterki nie ma. Pierwszy sezon rozwiązuje wszystkie zagadki, włącznie z tą związaną z główną bohaterką. Drugiemu sezonowi nie wróżę sukcesu, ale może się pomylę.
Dwunasty sezon "Supernatural" zaczął mnie do siebie zniechęcać. Głównie przez Lucyfera, który - na razie - wyrasta na główny wątek. Jednak z dosyć żenującą motywacją ("Tatuś znowu mnie porzucił i odszedł z ciocią, buuuu..."). Ale może wytrwam, do sezonu piętnastego i finału serialu już tak blisko. Całe szczęście, mam jeszcze trochę zabawy z "Archerem".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale przy całej irytacji nią, to konsekwentnie napisana postać. Poznajemy ją jako balangowiczkę, nie tyle nierozgarniętą co mocno lekkomyślną. I z odcinka na odcinek scenarzyści odsłaniają to, dlaczego taka jest. Nie jest to może nieprzewidywalne, ale bardzo przyzwoicie i kompetentnie przedstawione, z zachowaniem równowagi między dramatem bohaterki, główną intrygą kryminalną i komediową otoczką. Przy tym mnie najbardziej podobała się jej przyjaciółka, którą zagrała Zosia Mamet.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale jego talent jako wciskacza kitu marnuje się w tak elitarnej branży jak koneserstwo, nawet jeśli to koneserstwo chujni. To chyba samolubna postawa, tak oszczędzać szerokim masom konsumenckim próbek swego talentu.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
No dobra. Najlepszym serialem 2020 r. była dla mnie bez wątpliwości "Wielka". Rewelacyjna pod każdym względem pseudohistoryczna opowieść, która bierze w nawias samą siebie, a przy sporej dawce humoru (czarnego) pozostaje pełną dramatu historią. Historię (umownie traktowaną) opowiada bez napuszenia, ale z rozmachem, na bogato. Nie ma epiki, ale wypas scenograficzny robi swoje. To taka "Faworyta" na większym wypasie - dziesięć godzin, więcej wątków, możliwość opowiedzenia historii (luźniej związanej z Historią) w oparach absurdy, tragifarsy, komedii, dorzucając do tego trochę popkulturowych nawiązań. Kiedyś określało się takie dzieła mianem postmodernistycznych, ale to słowo chyba już nic nie znaczy. I obejrzałem ten serial dwukrotnie w ciągu roku. Za drugim razem więcej doceniłem, ponieważ to serial, który lepiej smakować po odcinku, a nie ciągiem. Inaczej łatwo o przesyt. Drugi sezon będzie miał u mnie pod górkę.
https://www.youtube.com/watch?v=hJGedvRfHYg
"Servant" - Apple rozpoczęło drugi sezon. Obawiam się, że będzie klapa artystyczna. Pierwszy był świetny jeśli chodzi o budowę atmosfery niepokoju. Drugi może iść już tylko po bandzie.
https://www.youtube.com/watch?v=3FGq5rZi1Pc
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Druga połowa sezonu Wielkiej jest zdecydowanie lepsza. Pojawia się wiecej dramaturgii, uderza w poważniejsze tony, ciekawiej zarysowuje postacie drugoplanowe. Po pierwszych 5 myślałem nad porzuceniem, czułem przesyt powtarzalną konwencją humoru, ale jako że byłem w izolacji to dociągnąłem do końca. I zdecydowanie czekam na 2 sezon.
Niewybaczalny mental error sprawił, że uznałem kiedyś Line of Duty za kolejny gniot o dzielnych amerykańskich agentach Może przez ten pompatyczny tytuł? Omijałem z daleka, do wczoraj. Dwa pierwsze sezony wciągnąłem niczym pelikan, zabieram się za trzeci. Wydawałoby się, że w temacie korupcja wśród gliniarzy nic oryginalnego nie da się już wymyślić. Brytyjczycy znaleźli jednak ciekawą formułę narracji. Niby znane dobrze wątki, ale diabeł tkwi w szczegółach, sposobie pokazania z jakim oporem (ludzi i procedur prawnych) mierzą się śledczy w takich sprawach.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Niewybaczalny mental error sprawił, że uznałem kiedyś Line of Duty za kolejny gniot o dzielnych amerykańskich agentach Może przez ten pompatyczny tytuł? Omijałem z daleka, do wczoraj. Dwa pierwsze sezony wciągnąłem niczym pelikan, zabieram się za trzeci. Wydawałoby się, że w temacie korupcja wśród gliniarzy nic oryginalnego nie da się już wymyślić. Brytyjczycy znaleźli jednak ciekawą formułę narracji. Niby znane dobrze wątki, ale diabeł tkwi w szczegółach, sposobie pokazania z jakim oporem (ludzi i procedur prawnych) mierzą się śledczy w takich sprawach.
Im dalej tym lepiej, aczkolwiek ostatni sezon już mocno przegięty. Zastrzeżenia były także do przedostatniego, ale moim zdaniem jeszcze się broni. Ciekawe, co wymyślą w kolejnym sezonie. Jestem pełen złych przeczuć, ale może nie ma co na zapas się nastawiać negatywnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum