FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
SexSexSexSixSixSix
Autor Wiadomość
makatka 
Zapluta Wiedźma


Posty: 939
Skąd: wprost z absurdu
Wysłany: 2008-02-16, 08:15   SexSexSexSixSixSix

Czyli o seksie tantrycznym :mrgreen:

Czyli żartuję, bo co poniektórzy chcą temat, a się wstydzą :P

A tak trochę poważniej: o uszy mi się ostatnio obiło, że w którymś z gimnazjów szerzy się plaga chorób wenerycznych. Jak dla mnie gimnazjum to trochę za wcześnie na rozpoczynanie życia seksualnego. Ale skoro takie rzeczy się dzieją, to może należałoby zająć się solidnym uświadamianiem młodzieży w wieku przedlicealnym?
_________________
Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.

zimo, zimo... WYPIERDALAJ!
 
 
makatka 
Zapluta Wiedźma


Posty: 939
Skąd: wprost z absurdu
Wysłany: 2008-02-22, 06:55   

Kazali założyć i się nie odzywają, no co za ludzie.. to może topic jednak niepotrzebny i do kasacji :P

Zostawimy. sam się wypowiem spokojnie Toudi
_________________
Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.

zimo, zimo... WYPIERDALAJ!
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-23, 12:22   

makatka napisał/a:
Czyli o seksie tantrycznym :mrgreen:

:perv: no to się podziel dobrymi radami XD Seks tantryczny zrywa z sposobem myślenia gdzie facet szybko dążył do finału i tyle. Daje więcej przyjemności obu partnerom i może być podstawą do świetnej zabawy
makatka napisał/a:
Czyli żartuję, bo co poniektórzy chcą temat, a się wstydzą :P

ja ? No co ty XD
makatka napisał/a:
ak dla mnie gimnazjum to trochę za wcześnie na rozpoczynanie życia seksualnego.

Dla mnie też. Nie ma się co śpieszyć ale chyba moda wywiera presiję żeby wcześnie zaczynać takie harce. Szkoda, że Moda nie rozum
makatka napisał/a:
to może należałoby zająć się solidnym uświadamianiem młodzieży w wieku przedlicealnym?

A to Temat o seksie czy Edukacji seksualnej ? Szkoła nigdy nie spełni tego zadania. Od tego są rodzice
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-07-31, 15:22   

Reklama Guinnessa :)
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2008-07-31, 15:59   

Dabliu, w Polsce by to nie przeszło :mrgreen: Chodzi mi o reklamę, oczywiście...

A seks tantryczny - kopiuję za jakimś portalem (dlastudenta.pl):
Seks tantryczny jest aktem duchowego i cielesnego zespolenia. Pozwala odkryć duchową stronę zbliżenia, a praktykujący go, nabywają także umiejętności przedłużania aktu oraz silniejszego przeżywania orgazmu.

Tantra znaczy dosłownie sieć, tkanie i odwołuje do skojarzenia dwóch splecionych ze sobą nici. To tradycja, mająca swoje korzenie w religiach hinduskich. Dąży się w niej do zjednoczenia przeciwieństw istniejących w przyrodzie. Polega na stosowaniu rozmaitych praktyk, takich jak medytacja, joga, które mają doprowadzić praktykujących tantrę do oświecenia.

Jednak wielu osobom tantra kojarzy się jedynie z perwersyjnym i wyuzdanym seksem. I owszem, bo podczas seksu dochodzi również do połączenia się dwóch przeciwieństw jakimi są kobieta i mężczyzna, a śmiałe pozycje służą gromadzeniu energii z otaczającego kochanków świata. Stosunek seksualny jest dla tantryków kosmicznym rytuałem. Pozwala on odkryć duchową stronę zbliżenia, poprzez porzucenie skupiania się wyłącznie na zaspokojeniu swoich żądz seksualnych. Jest aktem duchowego i cielesnego zespolenia, seksualną esencją miłości.

Mężczyzna i kobieta są uosobieniami dwóch natur: Shiva jest męską siłą natury, zaś Shakti żeńską. Mężczyzna jest w tym akcie niszczycielem, a kobieta boską matką. Ich połączenie symbolizuje połączenie się dwóch natur, a ludzie przemieniają się na chwilę w istoty wyższe.

Dzięki takiemu celebrowaniu i mistycznej otoczce seksu tantrycznego, praktykujący go, nabywają umiejętności przedłużania aktu oraz silniejszego przeżywania orgazmu. Niestety np. na możliwość kontrolowania wytrysku potrzeba kilka lat ćwiczeń. Ale pozycje tantry mogą być też świetną zabawą np. dla związków o długim stażu, czy też dla tych, którym seks wydaje się być nudny. Warto więc zacząć już dzisiaj. A na początek spróbować kilku prostszych pozycji z tantrycznej „Kamasutry”. Oto kilka z nich:

1. Partnerka siedzi z nogami oplecionymi wokół pasa partnera, zaś on wchodzi szybkim ruchem raz w nią, a raz poza nią.
2. Partnerka leży na brzuchu z nogami lekko uniesionymi ku górze, zaś partner trzyma ją za kostki i kochając się, pociera ręką jej szyję.
3. Partnerka i partner leżą na boku mocno do siebie przyciśnięci i podczas zbliżenia starają się nie odrywać od siebie ud, pozwalając im ruszać się w pulsacyjnym rytmie.
4. Partnerka podciąga swoje kolana i krzyżuje je na swoich piersiach, opiera stopy na pachach partnera i rozpościera rękami swe uda.

Na pierwszy rzut oka, pozycje te mogą wydawać się dziwne lub śmieszne, ale tantrę praktykuje się od ok. 5 wieku naszej ery, więc to wielokrotnie sprawdzone praktyki. Trzeba też pamiętać, że tantra to skomplikowana sztuka miłosna, przynosząca świetne rezultaty. Dlatego też, nie można załamywać się, gdy coś nie wychodzi i pamiętać, że trening czyni mistrza.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-07-31, 17:30   

makatka napisał/a:
Jak dla mnie gimnazjum to trochę za wcześnie na rozpoczynanie życia seksualnego.

"Trochę"? o_O Jak dla mnie dużo za wcześnie. IMO również liceum to za wcześnie.
Toudisław napisał/a:
Daje więcej przyjemności obu partnerom

Hmm... to mi przypomina reklamę Durex Play Sexperience ("przyjemność dla obojga partnerów") z kanałów typu National Geographic czy Animals Planet (i te reklamy puszczają czasami nawet przed 22:30 :shock: ).
Co do reklamy Guinnessa - OMG. :shock:
Co do seksu tantrycznego - może od razu założymy tu jakieś podforum w stylu "Cosmopolitan"? ;)
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-07-31, 17:37   

BG napisał/a:
"Trochę"? o_O Jak dla mnie dużo za wcześnie. IMO również liceum to za wcześnie.

Liceum to 16-19 lat. Wiek powiedzmy 18 lat to chyba całkiem niezły wiek na inicjacje seksualną. To znaczy może być później ale wcześniej to już średnio fajnie. 18 to też polska średnia która utrzymuje się od lat a obecnie nawet drgnęła w górę.
BG napisał/a:
Co do seksu tantrycznego - może od razu założymy tu jakieś podforum w stylu "Cosmopolitan"?

Nie kapuje. Seks tantryczny fajna rzecz
Reklama IMO nie co durna ale jak to reklama ...
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-07-31, 21:19   

Toudisław napisał/a:
BG napisał/a:
"Trochę"? o_O Jak dla mnie dużo za wcześnie. IMO również liceum to za wcześnie.

Liceum to 16-19 lat. Wiek powiedzmy 18 lat to chyba całkiem niezły wiek na inicjacje seksualną. To znaczy może być później ale wcześniej to już średnio fajnie. 18 to też polska średnia która utrzymuje się od lat a obecnie nawet drgnęła w górę.


W "moich czasach" liceum to było 15-19 lat i myślę, że to akuratny wiek w całej rozciągłości (i zdaje się, że polskie prawo też to chyba przewiduje). Z moich prywatnych doświadczeń i obserwacji wynika, że jeśli człowiek (a przynajmniej facet) odpowiednio wcześnie wyszaleje się seksualnie, będzie po prostu lepszym i, co najważniejsze, wierniejszym kochankiem, gdy już znajdzie "tę jedyną".
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-08-05, 15:21   

Toudisław napisał/a:
Wiek powiedzmy 18 lat to chyba całkiem niezły wiek na inicjacje seksualną

Niezły? o_O Mnie się wydawało, że średni wiek inicjacji seksualnej to gdzieś około 23-24 lat.
A tak w ogóle, to z miesięcznika "Focus" wynika, że jeszcze w latach 40. XX wieku zaledwie co piąty Europejczyk pocałował kobietę przed ślubem. A skoro tak, to co dopiero seks przedmałżeński... więc wtedy średni wiek inicjacji wynosiłby np. ok. 27-28 lat. A wiek pierwszego pocałunku - 24-25 lat. Zresztą, dla mnie nie byłoby to nic dziwnego.
Dabliu napisał/a:
jeśli człowiek (a przynajmniej facet) odpowiednio wcześnie wyszaleje się seksualnie

A co rozumiesz przez "wyszalenie się seksualnie"? I co rozumiesz przez zwrot "odpowiednio wcześnie"? To znaczy ile lat po pojawieniu się popędu? 5? 7? 10 lat?
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-08-05, 15:42   

BG napisał/a:
Toudisław napisał/a:
Wiek powiedzmy 18 lat to chyba całkiem niezły wiek na inicjacje seksualną

Niezły? o_O Mnie się wydawało, że średni wiek inicjacji seksualnej to gdzieś około 23-24 lat.


Znasz kogoś w tym wieku, kto byłby prawiczkiem/dziewicą? Ja znałem chyba jedną taką osobę, wyjątkowo nieatrakcyjną i gotową zrobić wszystko, żeby wreszcie stracić cnotę.

BG napisał/a:
Dabliu napisał/a:
jeśli człowiek (a przynajmniej facet) odpowiednio wcześnie wyszaleje się seksualnie

A co rozumiesz przez "wyszalenie się seksualnie"? I co rozumiesz przez zwrot "odpowiednio wcześnie"?


Wyszaleć się seksualnie, czyli uprawiać dużo seksu z różnymi partnerkami (w przypadku faceta hetero), oczywiście z wzajemnym poszanowaniem, zachowaniem bezpieczeństwa i traktowaniem seksu jako rodzaju bardzo przyjemnej relacji międzyludzkiej, a nie jakiegoś orgazmomatu. A co innego miałeś na myśli?
Odpowiednio wcześnie, czyli jeszcze przed podjęciem decyzji o ustatkowaniu się. Myślę, że dobry jest wiek między 15-20 lat, póki człowiek często, ale niezbyt głęboko się zakochuje. Później może być za późno, bo człowiek dojrzewa do prawdziwej miłości i może trafić na "tę jedyną" jeszcze zanim skosztuje różnorodności. Później może skutkować to czasem silną pokusą zdrady (spróbowania czegoś, czego się nie spróbowało gdy był na to czas), a także brakiem doświadczenia seksualnego. Wówczas to ta druga strona, sfrustrowana kiepskim pożyciem, może próbować szukać przygodnego seksu poza małżeńskim łożem. Znam takie przypadki z otoczenia. Natomiast o sobie mogę powiedzieć tyle, że kiedyś byłem "pies na baby" i zdradzałem każdą dziewczynę, aż pokochałem jedną na serio i od czasu, gdy ze sobą jesteśmy, nawet nie spojrzałem na inną. I ani trochę mnie nie kusi, co zawdzięczam m.in. temu, że robiłem to z wieloma różnymi dziewczynami, na różne sposoby i w różnych konfiguracjach ;) więc brak mi pozamałżeńskich pokus. Zwłaszcza, że moja obecna małżowinka jest najlepszą kochanką, jaką w życiu spotkałem :mrgreen:
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-08-05, 16:33   

Dabliu napisał/a:
Znasz kogoś w tym wieku, kto byłby prawiczkiem/dziewicą? Ja znałem chyba jedną taką osobę, wyjątkowo nieatrakcyjną i gotową zrobić wszystko, żeby wreszcie stracić cnotę.

Ja znam kilka ;) Jakoś nie gwałcą na ulicy. Co do atrakcyjności to nie mnie oceniać ale nie sadzę by była to osoba nie atrakcyjna. Z relecji znajomych wiem ze ponoć nawet bardzo atrakcyjna.
BG napisał/a:
Niezły? o_O Mnie się wydawało, że średni wiek inicjacji seksualnej to gdzieś około 23-24 lat.
A tak w ogóle, to z miesięcznika "Focus" wynika, że jeszcze w latach 40. XX wieku zaledwie co piąty Europejczyk pocałował kobietę przed ślubem

Dziwi mnie to. Ale weź pod uwagę, że to okres wojny gdzie wielu mężczyzn było nie dostępnych. Przecież kiedyś kobiety w wieku 16 lat były regularnie wydawane za mąż. Wiek inicjacji skulanej przez większość epok był niski.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-08-05, 16:51   

Toudisław napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Znasz kogoś w tym wieku, kto byłby prawiczkiem/dziewicą? Ja znałem chyba jedną taką osobę, wyjątkowo nieatrakcyjną i gotową zrobić wszystko, żeby wreszcie stracić cnotę.

Ja znam kilka ;) Jakoś nie gwałcą na ulicy. Co do atrakcyjności to nie mnie oceniać ale nie sadzę by była to osoba nie atrakcyjna. Z relecji znajomych wiem ze ponoć nawet bardzo atrakcyjna.


Tzn. nie mówisz o tej osobie wspomnianej przeze mnie, tylko o Twoim znajomym, ma się rozumieć? :-) Bo ta moja znajoma była, hmm... jakby to... toporna w mowie, zachowaniu i wyglądzie - bardziej rozbójnik niż dziewczę ;)
A o gwałtach ja też nie mówiłem, tylko o szukaniu seksu byle z kim, byle gdzie :-)

Toudisław napisał/a:
BG napisał/a:
Niezły? o_O Mnie się wydawało, że średni wiek inicjacji seksualnej to gdzieś około 23-24 lat.
A tak w ogóle, to z miesięcznika "Focus" wynika, że jeszcze w latach 40. XX wieku zaledwie co piąty Europejczyk pocałował kobietę przed ślubem

Dziwi mnie to. Ale weź pod uwagę, że to okres wojny gdzie wielu mężczyzn było nie dostępnych. Przecież kiedyś kobiety w wieku 16 lat były regularnie wydawane za mąż. Wiek inicjacji skulanej przez większość epok był niski.


Podczas wędrówek ludów, w tzw. wiekach ciemnych, 16-letnia dziewczyna zwykle umierała przy drugim porodzie ;)
A jeszcze przypomnę, że może i w latach czterdziestych czekano z seksem do ślubu (na pewno nie w USA), ale ślub brano stosunkowo wcześnie.
Za to w złotych latach dwudziestych, złota młodzież gziła się po kątach, jak szalona ;)
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-08-05, 17:06   

Dabliu napisał/a:
Tzn. nie mówisz o tej osobie wspomnianej przeze mnie, tylko o Twoim znajomym, ma się rozumieć? :-) Bo ta moja znajoma była, hmm... jakby to... toporna w mowie, zachowaniu i wyglądzie - bardziej rozbójnik niż dziewczę ;)

Ja znam kilka takich przypadków ;) W jednym to facet prawie dziewczynę z łózka wyrzucał. Po prostu jest głęboko wierzący a ja go znam na tyle by wiedzieć że tu nie ma obłudy.
Dabliu napisał/a:
Za to w złotych latach dwudziestych, złota młodzież gziła się po kątach, jak szalona ;)

Zmieniało się to na przestrzeni dziejów. Zresztą teraz trudno powiedzić jak to było naparwde bo np. XIX wiek był dość obłudni. Mimo pozornego konserwatyzmu burdeli było co nie maiara. Zbyt wczesna inicjacja seksualna tez nie jest dobra. Seks to nie tylko zabawa ale też odpowiedzialność. Jak się widzę o seskie czerpie z Brawo i pornosów to można się zawieść albo po prostu wpaść w kompleksy ( bez sensu i uzasadnienia )
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-08-05, 17:34   

Dabliu napisał/a:
Znasz kogoś w tym wieku, kto byłby prawiczkiem/dziewicą?

A skąd ja mogę wiedzieć? o_O Przecież nie zadaję nikomu takich pytań.
W każdym razie ja sam nie tylko jestem prawiczkiem, ale i jeszcze ani razu nie pocałowałem dziewczyny. I nic nie wskazuje na to, żeby to się miało w najbliższym czasie zmienić. A mam normalny popęd jak na swój wiek.
Dabliu napisał/a:
Myślę, że dobry jest wiek między 15-20 lat, póki człowiek często, ale niezbyt głęboko się zakochuje.

No cóż, ja, jak dotąd, zawsze zakochuję się platonicznie. I nie wiem, czy to jest głęboko, czy płytko.
Toudisław napisał/a:
weź pod uwagę, że to okres wojny gdzie wielu mężczyzn było nie dostępnych.

Ale napisałem, że przed ślubem na ogół nie było pocałunków. Zresztą, tak samo w średniowieczu i czaaach nowożytnych - pocałunek złożony na ustach kobiety był zobowiązaniem do poślubienia jej. A tzw. przyzwoite kobiety, według ówczesnego modelu, aż do dnia ślubu nie pozwalały mężczyźnie nawet na pocałunek.
Toudisław napisał/a:
Przecież kiedyś kobiety w wieku 16 lat były regularnie wydawane za mąż

Tylko w rodzinach królewskich i arystokratycznych. Wśród chłopek i mieszczanek ten wiek wynosił średnio ok. 23-24 lat.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-08-05, 18:55   

BG napisał/a:
A mam normalny popęd jak na swój wiek.

To Ty tak twierdzisz.

Dabliu napisał/a:
Myślę, że dobry jest wiek między 15-20 lat, póki człowiek często, ale niezbyt głęboko się zakochuje.

Dokładnie.

BG napisał/a:
Ale napisałem, że przed ślubem na ogół nie było pocałunków. Zresztą, tak samo w średniowieczu i czaaach nowożytnych - pocałunek złożony na ustach kobiety był zobowiązaniem do poślubienia jej. A tzw. przyzwoite kobiety, według ówczesnego modelu, aż do dnia ślubu nie pozwalały mężczyźnie nawet na pocałunek.

Ale dziś jest dziś, a tamto to tylko historia. Nie ma najmniejszego sensu odnosić historycznych standartów obyczajów do dzisiejszego życia.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-08-05, 19:37   

Asuryan napisał/a:
To Ty tak twierdzisz.

A co, wątpisz w to? Na jakiej podstawie?
Asuryan napisał/a:
dziś jest dziś, a tamto to tylko historia

Wiem, ale odniosłem się tylko do posta Toudiego, w którym stwierdził, że "Wiek inicjacji skulanej przez większość epok był niski".
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-08-05, 19:56   

BG napisał/a:
y. I nic nie wskazuje na to, żeby to się miało w najbliższym czasie zmienić. A mam normalny popęd jak na swój wiek.

A skąd wiesz jak nie masz porównania ? Co znaczy "jak na swój wiek"
Cytat:
No cóż, ja, jak dotąd, zawsze zakochuję się platonicznie. I nie wiem, czy to jest głęboko, czy płytko.

Jeżeli platonicznie to bez popęd wiec chyba jednak coś jest nie tak. a jak nie wiesz czy płtyko czy nie to chyba też nie za dobrze. Jak byś miał 15 lat to pół biedy ale w wieku 21 już chyba powinieneś umieć nazywać soje uczucia.

BG napisał/a:
Zresztą, tak samo w średniowieczu i czaaach nowożytnych - pocałunek złożony na ustach kobiety był zobowiązaniem do poślubienia jej. A tzw. przyzwoite kobiety, według ówczesnego modelu, aż do dnia ślubu nie pozwalały mężczyźnie nawet na pocałunek.

A skad te dane ? Sory ale nie wierze w nie. W tamtych czasach nie porozprowadzano wiarogodnych badań na ten temat. Wile rzeczy pozostało w ukryciu. I seks przed małżeński nie był taką rzadkością jak ci się wydaje

BG napisał/a:
"Wiek inicjacji skulanej przez większość epok był niski".

Bo był ;) po przez niski wiek małżeństw albo wysoką swobodę obyczajów
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-08-05, 20:11   

Toudisław napisał/a:
A skąd wiesz jak nie masz porównania ? Co znaczy "jak na swój wiek"

Czytałem kiedyś nie (pamiętam gdzie, ale w kilku różnych miejscach) że w wieku od 15 do 25 lat mężczyźni mają najsilniejzy popęd seksualny w ciągu życia i że dużo osób uprawia wtedy seks codziennie lub też co 2-3 dni. Myślę, że też byłbym do tego zdolny.
Toudisław napisał/a:
Jeżeli platonicznie to bez popęd wiec chyba jednak coś jest nie tak. a jak nie wiesz czy płtyko czy nie to chyba też nie za dobrze

Popęd, nawet silny, może być niwelowany m.in. przez takie cechy charakteru jak nieśmiałość czy przez lęk przed kobietami - wiadomo, że wiele rzeczy wzbudzającyh lęk wzbudza równocześnei fascynację. A kobiety chyba zwłaszcza.;). Zresztą, prof. Zbigniew Lew-Starowicz wyróżnił kiedyś kilka różnych kultur seksualnych, w tym neurotyczną - charakteryzującą się poczuciem lęku wobec drugiej płci, stanem napięcia w zalotach i kontaktach seksualnych, i że dziś neurotyzuje się kultura znerwicowanego Zachodu (tak pisał kiedyś miesięcznik "Focus", cytując prof. Starowicza). Zresztą, ja nie wyobrażam sobie, jak można nie mieć stanu napięcia, miękich kolan, kołatania serca, suchości w gardle i trudności z wykrztuszeniem słowa podczas zalotów czy próby podrywu.
Toudisław napisał/a:
w wieku 21 już chyba powinieneś umieć nazywać soje uczucia.

A skąd mam wiedzieć, jak nazwać, skoro nie mam porównania?
Toudisław napisał/a:
skad te dane ? Sory ale nie wierze w nie.

Czytałem trochę na temat dawnej obyczajowości. Przy czym, tam również było napisane, że wiele kobiet nie przestrzegało oficjalnych wzorców zachowania - w końcu któreś musiały być tymi prostytutkami ;) - a te istniały zawsze i w każdej cywilizacji, choć mniej, bardziej lub wcale represjonowane.
Toudisław napisał/a:
seks przed małżeński nie był taką rzadkością jak ci się wydaje

Na jednym z wykładów z nowożytnej (na temat prostytucji w XVI-wiecznych Niemczech) była mowa o tym, że wielu mężćzyzn przed zawarciem małżeństw korzystało z usług prostytutek. A ustalony minimalny wiek dla klientów domów publicznych ustalono na... 15 lat. :shock: Ale myślałem, że cos takiego było raczej ewenementem. Tak samo jak prostytutki zaczynały wtedy przeważnie w wieku 17-18 lat, ale prostytutki jaki procent kobiet wówczas stanowiły? Chyba nie więcej niż 2%.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-08-05, 20:32   

BG napisał/a:
W każdym razie ja sam nie tylko jestem prawiczkiem, ale i jeszcze ani razu nie pocałowałem dziewczyny. I nic nie wskazuje na to, żeby to się miało w najbliższym czasie zmienić. A mam normalny popęd jak na swój wiek.


Chciałbym zaznaczyć na wstępie, że naprawdę uważam, iż tylko i wyłącznie Twoją sprawą jest, dlaczego jeszcze jesteś prawiczkiem i nie zbliżasz się do kobiet. Nie zamierzam w żaden sposób wchodzić w Twoje życie intymne, ani Cię pouczać, ale skoro tak już sobie rozmawiamy, to pozwolę sobie, całkiem niezobowiązująco, zauważyć, że o ile Twoja "czystość" nie jest podyktowana religią lub jakimś szczególnym postanowieniem, to jednak coś jest nie w porządku z Twoim popędem. Tzn. w takiej sytuacji, tak zupełnie na wszelki wypadek, warto poradzić się seksuologa lub psychologa, czy aby na pewno wszystko jest w porządku. Nic złego się nie stanie, a będziesz miał pewność. Nic Ci nie szkodzi spróbować.
Bo w tym wieku, "normalny" (w sensie, że w pełni zdrowia, typowo rozwinięty) mężczyzna, o ile nie tłumi swojego popędu zapałem religijnym, jakimiś formami ekstremalnej rozrywki, albo silnymi narkotykami, po prostu musi. Inaczej będzie walić głową w ścianę, albo walić... no wiesz, na okrągło.
Ja w Twoim wieku największe ekscesy miałem już za sobą i właśnie płodziłem dziecko z moją ukochaną, z którą mam naprawdę świetne pożycie seksualne. Naprawdę sobie nie wyobrażam, że miałbym do tego czasu utrzymywać wstrzemięźliwość, chyba bym zwariował. Nie mówiąc już o tym, że tracisz swoje najlepsze lata; od tego momentu Twoje możliwości seksualne będą już tylko spadać. Typowy facet zastępuje spadającą kondycję seksualną, rosnącym doświadczeniem erotycznym, no ale u Ciebie doświadczene jest przecież zerowe. To może być w przyszłości trochę frustrujące, i to nie tylko dla Ciebie, ale i dla Twojej przyszłej partnerki. Udany seks, choć nie jest sednem związku, buduje jednak jego zdrowy fundament, tak jak zdrowe ciało buduje fundament dla zdrowego ducha.

BG napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Myślę, że dobry jest wiek między 15-20 lat, póki człowiek często, ale niezbyt głęboko się zakochuje.

No cóż, ja, jak dotąd, zawsze zakochuję się platonicznie. I nie wiem, czy to jest głęboko, czy płytko.


Płytko. Ponieważ prawdziwe, głębokie uczucie polega na czymś dalece ważniejszym i większym, niż zwykły afekt, w dodatku budowany na wyobrażeniu osoby, w której się zakochujemy. A tym jest owo zakochiwanie. To taka iluzja, tworzona przez buzujące hormony. Tylko że, i tu znów kłania się jednak moja nieśmiała rada, by udać się po poradę, w Twoim wieku powinno występować raczej pragnienie pełnego zespolenia, że się tak wyrażę. Dążenia do pełnego, głębokiego obcowania z obiektem uczuć. A to, platoniczne zakochanie, po prostu wyklucza.

BG napisał/a:
Zresztą, tak samo w średniowieczu i czaaach nowożytnych - pocałunek złożony na ustach kobiety był zobowiązaniem do poślubienia jej. A tzw. przyzwoite kobiety, według ówczesnego modelu, aż do dnia ślubu nie pozwalały mężczyźnie nawet na pocałunek.


Z całym szacunkiem, ale nie wiem, kto Ci podobnych bredni naopowiadał. Średniowiecze było rozpasane seksualnie do granic, nawet zakonnicy urządzali orgie, a starożytność była nawet bardziej rozbuchana, bo nie związywała jej chrześcijańska moralność.
A tak w ogóle, to radzę lekturę "Dekameronu" ;)
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-08-05, 20:50   

BG napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Znasz kogoś w tym wieku, kto byłby prawiczkiem/dziewicą?

A skąd ja mogę wiedzieć? o_O Przecież nie zadaję nikomu takich pytań.


No tak, ale przecież chodzisz czasem na jakieś imprezy? Pary zamykają się w pokojach, łazienkach, czasem w ogóle się nie zamykają. Albo robią to na jakichś wyjazdach pod namioty. Umawiają się ze sobą itp. - nie zawsze trzeba pytać, żeby wiedzieć. Chyba że unikasz towarzystwa.

BG napisał/a:
Czytałem trochę na temat dawnej obyczajowości. Przy czym, tam również było napisane, że wiele kobiet nie przestrzegało oficjalnych wzorców zachowania - w końcu któreś musiały być tymi prostytutkami ;)


Ale dlaczego prostytutkami? Średniowiecze było jak przedwojenna wieś - niby normy były ścisłe i nakazywały małżeństwo, a "puszczalskie" dziewczyny (takie, które nie umiały ukryć popędu przed innymi) gnębiono, ale w rzeczywistości każda dziewczyna i chłopak, mając lat naście, ten-tegesowali sobie wesoło na sianku ;)

Edit:
BG napisał/a:
Zresztą, ja nie wyobrażam sobie, jak można nie mieć stanu napięcia, miękich kolan, kołatania serca, suchości w gardle i trudności z wykrztuszeniem słowa podczas zalotów czy próby podrywu.


Dwa kielonki, głośna muzyka, kontakt wzrokowy, uśmiech, odpowiednia Forma sytuacji i już wszystko jasne ;) Ona tego chce, Ty tego chcesz, czego tu się bać?
A w przypadku spokojniejszych znajomości, to przecież samo jakoś wychodzi, poprzez zwykłe rozmowy itp.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-08-06, 09:58   

Co do wyładowywania napięcia to tutaj wyniki które co nie co mnie zdziwiły
http://www.conter.republi...og_mas/mas.html
BG napisał/a:
Czytałem kiedyś nie (pamiętam gdzie, ale w kilku różnych miejscach) że w wieku od 15 do 25 lat mężczyźni mają najsilniejzy popęd seksualny w ciągu życia i że dużo osób uprawia wtedy seks codziennie lub też co 2-3 dni. Myślę, że też byłbym do tego zdolny.

Jak jesteś zdrowy to byś był ;)
Ale nie chodzi tylko o zdolność fizyczną ale tez o chęć i czerpanie z tego satysfakcji.
BG napisał/a:
Zresztą, ja nie wyobrażam sobie, jak można nie mieć stanu napięcia, miękich kolan, kołatania serca, suchości w gardle i trudności z wykrztuszeniem słowa podczas zalotów czy próby podrywu.

Zalezy od podejścia. Im dlaje w las tym człowiek się mniej denerwuje.
Dabliu napisał/a:
Dwa kielonki, głośna muzyka, kontakt wzrokowy

DWA nie więcej. Jak się przesadzi z piciem " na odawgę" to może być potem problem
BG napisał/a:
Czytałem trochę na temat dawnej obyczajowości.

Ale skad Oni mają te dane ? Przecież nie było czegoś takiegio jak Raport Durexa
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2008-08-06, 13:33   

Dabliu napisał/a:
naprawdę uważam, iż tylko i wyłącznie Twoją sprawą jest, dlaczego jeszcze jesteś prawiczkiem i nie zbliżasz się do kobiet. Nie zamierzam w żaden sposób wchodzić w Twoje życie intymne, ani Cię pouczać

Wiem. To jest prywatna sprawa kazdego (w ogóle to jak daleko już ta rozmowa zaszła :shock: - przypomina mi trochę forum "Cosmopolitan" czy coś podobnego).
Dabliu napisał/a:
w tym wieku, "normalny" (w sensie, że w pełni zdrowia, typowo rozwinięty) mężczyzna, o ile nie tłumi swojego popędu zapałem religijnym, jakimiś formami ekstremalnej rozrywki, albo silnymi narkotykami, po prostu musi

Chyba że nie udało mu się poderwać zadnej dziewczyny - wtedy może i musi, ale siłą rzeczy nie może.
Dabliu napisał/a:
w Twoim wieku powinno występować raczej pragnienie pełnego zespolenia, że się tak wyrażę

Ja mimo wszystko zawsze wolałem się nie angażować. Bliższe relacje emocjonalne z drugą osobą to dla mnie coś jak ingerencja w moje życie prywatne, jak ograniczenie skupienia się na rozwijaniu moich zainteresowań intelektualnych. Zresztą świat zewnętrzny (to znaczy nie będący światem filmów, książek, internetu, nauki popularnej, czasopism typu "Focus", przyrody i historii) to dla mnie coś niewygodnego i atakującego mnie ze wszystkich stron, z czym wolę ograniczać kontakt. Może to, o zym pisaliśmy jeszcze w sednie tamtu, jest z tym związane (przy czym: nie domagam się tu analizy, porad ani w ogóle jakiejkolwiek reakcji, po prostu chciałem szerej przedstawić sytuację w kontekście).
Dabliu napisał/a:
nie wiem, kto Ci podobnych bredni naopowiadał. Średniowiecze było rozpasane seksualnie do granic, nawet zakonnicy urządzali orgie, a starożytność była nawet bardziej rozbuchana

Wiem. Czytałem m.in. ksiażkę 'Bardzo prywatne życie papieży" (vel "Życie seksualne papieży") Nigela Cawthorne'a, który dobrze obrazuje stan ówczesnej moralności. ja pisałem tylko o oficjalnie wówczas obowiązujących normach. A że często nie były one przestrzegane, to inna sprawa.
Dabliu napisał/a:
Pary zamykają się w pokojach, łazienkach, czasem w ogóle się nie zamykają. Albo robią to na jakichś wyjazdach pod namioty.

Podobno niektórzy tak robią, ale nie znam nikogo takiego.
Dabliu napisał/a:
Chyba że unikasz towarzystwa

Prawie zawsze unikam. Jeśli nie unikam, to tylko dlatego, że albo muszę sie od kogoś czegoś dowiedzieć, albo żeby móc wymienić się z nim informacjami zdobytymi np. na wykładzie, w ksiażce, w teelwizji, necie czy wymienić się poglądami i spostrzeżeniami - a w każdym razie w nadziei na to. Nawet spotkania forumowe z forum studenckiego traktuję głwnie jako okazję do dyskusji na tematy polityczno-społeczno-gospodarczo-muzyczno-książkowo-filmowe.
Dabliu napisał/a:
Dwa kielonki

Nie piję alkoholu. A wódki (ani piwa) nawet nie próbowałem.
Toudisław napisał/a:
Co do wyładowywania napięcia to tutaj wyniki które co nie co mnie zdziwiły
http://www.conter.republi...og_mas/mas.html

W jakim sensie zdziwiły? Że tyle osób to robi?
Toudisław napisał/a:
Ale skad Oni mają te dane ?

Zapewne z kazań, listów, ksiażek itd. z tamtego okresu.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-08-06, 18:42   

No cóż, jest z Ciebie materiał na Lovecrafta. Ale nawet on się na chwilę ożenił ;)
 
 
Retiarius 


Posty: 158
Wysłany: 2008-08-06, 21:13   

Ożenił się, ze starszą 7 lat ;P Takich ludzi jak BG znam kilku. Są fizycznie i psychicznie normalni. Mają swoje hobby, zażywają sportu, czytają książki i słuchają dobrej muzyki. Schludni. Rozmawiają ze mną o kobietach - żaden nie chce tego zrobić z pierwszą lepszą, która zdejmuje majtki na imprezie po kilku drinkach, albo poza dobrym ciałem nie ma nic do zaoferowania. Może po prostu mają kodeks moralny.

BG, jesteś indywidualistą, inteligentnym, ale odrzuconym raczej przez zabawową większość, kimś "nieatrakcyjnym towarzysko". Przy obecnym nastawieniu masz nikłę szanse na poznanie kogoś.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-08-06, 21:26   

Retiarius napisał/a:
żaden nie chce tego zrobić z pierwszą lepszą, która zdejmuje majtki na imprezie po kilku drinkach, albo poza dobrym ciałem nie ma nic do zaoferowania.


Wiesz, mam wrażenie, że szybko oceniasz dziewczyny, które po prostu lubią się zabawić, i to niekoniecznie z byle kim, ale z kimś, kto akurat im się spodoba. Zwykle nie jest to "zdejmowanie majtek" po kilku drinkach (mówię o doświadczeniach własnych, rzecz jasna), a po ciekawej rozmowie, na ten przykład. Choć Twój przykład zapewne miałby się świetnie w towarzystwie "klubowych landrynek", nie przeczę. Ja jednak obcowałem zwykle z inteligentnymi, fajnymi, sympatycznymi, ciekawymi i czułymi dziewczynami, które po prostu lubiły się zabawić z gościem, mam nadzieję, też nie najgłupszym i dość sympatycznym.
Seks jest dla ludzi, a dziewczyny, które lubią się kochać, nie muszą być zaraz puszczalskimi pustostanami umysłowymi.
A ja się tylko zastanawiam, gdy taki mężczyzna w końcu pozna tę jedyną, godną go dziewczynę, to czy on będzie umiał tę niewiastę zaspokoić seksualnie? Bo z dość dużym prawdopodobieństwem trafi na kobietę znacznie bardziej doświadczoną, o dość oczywistych wymaganiach.
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-08-06, 21:36   

Bernard jak możesz myśleć, że związanie się z kimś to ograniczenie Ci możliwości rozwoju intelektualnego - wyobraź sobie, że partner (jeśli sobie oczywiście znajdziesz odpowiedniego) to taki wieczny dyskutant który praktycznie zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia (i w lwiej części jest to coś naprawdę zaskakującego), posiada wiedzę której nie znajdziesz w książkach i do tego ktoś, kto jest idealnie wpasowany w Twoje zainteresowania, albo uzupełniacie się nimi nawzajem. A przy tym to ktoś, kto się o Ciebie troszczy, kto sprawia, że czujesz się komuś potrzebny (chyba tego Ci nie muszę tłumaczyć) a przy tym to nie jest wcale świat zewnętrzny, bo tak intymny jak to tylko możliwe i nie chodzi mi tu bynajmniej o seks. Jak Ty sobie wyobrażasz związek, że cały czas ona np. Ci zabiera "Focusa" i każe odkurzać albo oglądać w telewizji programy, których nie lubisz?
To już nie jest indywidualizm tylko egoizm tak skrajny, że obcy nawet mi O.o
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
Arlzermo 
Dorsz Marienburski


Posty: 402
Skąd: Chrzanów/Wrocław
Wysłany: 2008-08-07, 05:56   

To ja się wypowiem! :P
Nie wiem czemu, ale mam dziwne wrażenie, że próbujecie "nawrócić" Benka na... no właśnie, co? Skoro jemu jest dobrze samemu, to czemu niby miałby zmieniać ten stan rzeczy? Owszem, znacie go lepiej ode mnie, ale skoro mówił, że nie lubi towarzystwa ludzi, to stały związek z inną osobą z całą pewnością by go ograniczał z prostej przyczyny - mógł by się czuć skrępowany. A to by miało odzwierciedlenie w dalszych konsekwencjach itd... Nic na siłę.
Tyr napisał/a:
To już nie jest indywidualizm tylko egoizm tak skrajny, że obcy nawet mi O.o

A mogła byś powiedzieć dlaczego tak uważasz? Bo ja w postawie Benka nie widzę nic złego - po prostu lubi wygodne życie. Jest mu fajnie samemu. Czemu ma się zmuszać do związku z jakąś kobieciną?
Tyr napisał/a:
Jak Ty sobie wyobrażasz związek, że cały czas ona np. Ci zabiera "Focusa" i każe odkurzać albo oglądać w telewizji programy, których nie lubisz?

A ja mam dziwne wrażenie, że większość tych wspaniałych i cudownych związków, które za młodu tak pięknie sie kochały, po jakimś czasie obraca się właśnie w taki obrazek. Czas najskuteczniejszym mordercą - także uczucia. Jedynie przyzwyczajenie zostaje.
P.S. Nie ma to jak gadać o kimś, kogo się nawet nie zna. :mrgreen:

Aha, co do sedna tematu... Też uważam wiek 15-19 za idealny na inicjację seksualną .:P
_________________
"Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-08-07, 21:07   

Arl ja nie tyle go nawracam, co jestem ciekawa uzasadnienia jego poglądów, co by nie mówić, dość odstających od normy lub od większości, jak sobie chcesz, tak to nazwij.
Arlzermo napisał/a:
Jest mu fajnie samemu.

Takie argumenty do mnie nie przemawiają z prostego powodu - nigdy nie spróbował drugiego wariantu ;P i postrzegam to jako coś skrajnie dziwnego z prostego powodu, ja sobie raczej nie wyobrażam nie mieć kogoś u swojego boku, żyć bez wsparcia bliskiego mi mężczyzny ; )
Arlzermo napisał/a:
A ja mam dziwne wrażenie, że większość tych wspaniałych i cudownych związków, które za młodu tak pięknie sie kochały, po jakimś czasie obraca się właśnie w taki obrazek.

Niekoniecznie. Znam wiele par które nawet po 30-tu latach małżeństwa wciąż pięknie żyją.
Btw argument Benka, że związek ogranicza rozwój intelektualny (o boże jak to brzmi) jest dla mnie tym bardziej śmieszny, kiedy przypominam sobie mojego fizyka - on się nigdy nie doktoryzował z jednego powodu, w trakcie tych 10-ciu lat zawsze jakaś kobieta była ważniejsza. A to jeden z najbardziej oczytanych i mądrych ludzi, których było dane mi poznać.
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-08-08, 00:33   

Tyraela napisał/a:
Btw argument Benka, że związek ogranicza rozwój intelektualny (o boże jak to brzmi)
No właśnie - http://pl.youtube.com/watch?v=rOoLmNkNw60#
  
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-08-08, 00:38   

Łaku ostatnio dokładnie to samo oglądałam, ale to nagranie z jego wanny wygrywa wszystkie konkurencje. To nie jest śmieszne, jeno tragiczne, bo dokładnie ten sam typ mam w klasie - chłopak jest tak przegrany, że tylko płakać nad jego losem (twierdzi np. że seks to musi być masochizm, przypuszczam że owy wniosek wyciągnął z tego, że nauczycielka od biologii poinstruowała klasę, że napletek obciąga się aż do samych jąder :mrgreen: ).
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 13