Jasne, że mogę ci podać tytuły,ale skoro nazwiska ci nic nie mówią to wątpię, żeby cykle pomogły xDDD
Skąd wiesz, że piszą niesztampowo skoro nie czytałeś?xDD Taka dygrysje ...
Otóż sztampa to pewien wzór :
pani detektyw w świecie wampirów i wilkołaków poszukuje tajemniczego morderce i wiadomo, że go odnajdzie koło 300 strony. Pomóż to przez 20 powieści i masz sztampe.
I teraz dowód na to, że autor nie jest ograniczony (zwłaszcza przez samego siebie, jak twierdzisz, co wg. mnie jest czystą głupotą) : pani Andrews w swojej serii Kate Daniels (Magic Bites & Magic Burns oraz Magic Strikes - premiera na początku 2009) przenosi nas do świata gdzie vampiry i zmiennokształtni posiadają swoje jawne 'organizacje' a w Atlancie z niewiadomych (jeszcze) przyczyn co jakiś czas nie działa zasilanie. Miesza magię z technologią.
Z kolei u Karen Chance - choć podobnie jak Andrews jej główni bohaterowie to vampiry i zmiennokształtni - ten drugi świat jest ukryty przed zwykłymi ludźmi. Do tego główna bohaterka może podróżować w czasie i wpływać na wydarzenia.
I znowu u Charlaine Harris w powieściach (na razie 8 tomów, pierwszy został wydany przez Zysk, ale szczerze odradzam ze względu na tłumaczenie. Polecam za to bardzo gorąco serial na podstawie książek - od 7 października na antenie HBO True blood) o Sookie Stackhouse nie dość, że vampiry są częścią społeczeństwa, to mogę w każdym barze, supermarkecie zakupić syntetyczną krew, stworzoną przez Japończyków. U Patrici Briggs najpierw ujawniły się światu wróżki itp. które zostały zamknięte w specjalnych rezerwatach...
I tak mogę podawać bez końca.
Są to drobne szczegóły, które jednak mają wpływ na całość.
Tytuły zamieszczam tutaj Toudi, nie wysyłam ich na PW, gdyż rozmowa toczy się na temat urban fantasy, a to są powieści urban fantasy.
Kelley Armstrong - The Women of the Otherworld Series.
Patricia Briggs - Mercy Thompson
Clive Barker - Księga Krwi
Jim Butcher - Dresden file
Vicki Pettersson - Zodiac
Laurell K. Hamilton - Anita Black Vampire Hunter
C.E. Murphy - Negotiator
Yasmine Galenorn - Changeling
Rachel Caine - Weather Warden Novel
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Jasne, że mogę ci podać tytuły,ale skoro nazwiska ci nic nie mówią to wątpię, żeby cykle pomogły xDDD
Mówią ;P Chodzi o to że np. Łukjanienko nie pisze tlko Urban Fantatsy a głównie SF
Liv napisał/a:
Skąd wiesz, że piszą niesztampowo skoro nie czytałeś?xDD Taka dygrysje ...
Część czytałem
Myślę, że w dużej mierze się zgadzamy tylko się jakoś nie potrafimy zrozumieć. ale bardzo dziękuje że tytuły i Autorów na pewno się rozglądnę. Ale jestem ograniczony do pozycji Wydawanych po polsku. Podobają mi się te wampirki
Łukjanienko i Barker to nie tylko UF ale też inne gatunki. Dlatego prosiłem o Tytuły co bym poszedł do konkretnej pozycji z UF a nie jakiegoś innego gatunku którym tez zajmuje się autor.
Liv napisał/a:
eżeli chodzi o Łukjanienke to Patrole są dla mnie czystym urban fantasy.
Zgadzam się z tobą w 100 %
Liv napisał/a:
y twierdzisz, że autorzy sami ograniczają swoją wyobraźnie, a ja że nie. Proste.
Ja twierdze że Autorzy mogą to robić bo czasem tak prościej
Dla mnie bardziej horror. I to dobry. To już prędzej "Sakrament" mógłbym uznać za urban fantasy. W "Księgach Krwi" nie ma magii, a tylko krew, pot i sperma
Toudisław napisał/a:
A co z Wydanych po Polsku polecasz?
"Gospoda pod upiorkiem" Stanisława Pagaczewskiego - klasyka.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
To już prędzej "Sakrament" mógłbym uznać za urban fantasy.
Ja tutaj się nie zgodzę. Dal mnie nie ten klimat. Rozumiem opinie Tiga na ten temat bo faktycznie warunki są raczej spłonione ale jednak w "Sakramencie" brakuje mi klimatu miasta. Sakrament trydno mi zakwalifikować ale jakoś nie pasuje mi do UF.
Via Nostra Diaczenków zapowiada się na UF. Z wielką chęcią przeczytam jak mi tylko tarfi w łapki.
Tigana napisał/a:
Gospoda pod upiorkiem" Stanisława Pagaczewskiego - klasyka.
Ja tutaj się nie zgodzę. Dal mnie nie ten klimat. Rozumiem opinie Tiga na ten temat bo faktycznie warunki są raczej spłonione ale jednak w "Sakramencie" brakuje mi klimatu miasta.
Chyba trochę zbyt dosłownie traktujesz określenie "urban" Dla mnie UF to ksiażka, w której magia wkracza do zycia zwykłych, współczesnych ludzi - nawet na wsi. Ważnym czynnikiem jest sam klimat - horror ma za zadanie przestraszyć, niekiedy wzbudzić obrzydzenie - fantasy raczej oczarować.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Z tym, że obecnie wiele powieści urban fantasy, pisanych jest w kryminalnych klimatach z całą masą makabrycznych opisów miejsc zbrodni.
Książki Patrici Briggs i cykl Harper Connelly pani Charlaine Harris zostaną (prawdopodobnie w tym roku) wydane przez Fabrykę Słów.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Jeden z moich ulubionych autorów piszących urban fantasy.
Harry Dresden jest moim idolem:D
Ubolewam tylko nad tym że w Polszy Butcher nie zyskał zbyt dużej popularności , tak jak w Stanach, w związku z czym troche mozolnie i z dużym opóźnieniem wydaje się jego powieści.
Mieszanka Magii i współczesności podoba mi się, ale tylko w książkach.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Pewnie tak. Ale ja lubię czuć klimat i smród miasta. Takie książki przykuwają moją szczególną uwagę. I najbardziej mi się kojarzą z gatunkiem
Jak tak bardzo lubisz smród miasta to się chwyć za Tima Powersa (trylogia "Ostatnia rozgrywka", "Data ważności", "Sejsmiczna pogoda"), "Veronicę" Nicholasa Christophera albo to
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Postanowiłam dorzucić coś do listy z urban fantasy czego nie wymieniono wyżej
z tych co wyszły po polsku
Rycerz duchów i cieni Lackey Mercedes
i z wspomnianej wyżej Laurell K. Hamilton z cyklu o Anicie 3 książki
1. Grzeszne rozkosze
2.Uśmiechnięty Nieboszczyk
3.Cyrk potępieńców
po angl
Carrie Vaughn cykl o Kitty (która jest nawiasem mówiąc wilkołakiem)
Gilman Laura Anne cykl Retrievers
Frost Jeaniene cykl Night Huntress
Harrison Kim cykl Hollows
Thurman Rob cykl Nightlife
Karen Marie Moning cykl Fever
Black Jenna cykl Morgan Kingsley
Tak poza tym również ubolewam nad faktem że z 10 obecnie książek z cyklu o Dresdenie Jima Butchera w Polsce wyszło tylko 5.
Hamilton odradzam wszystkim - autorka nie dość, że w większości książek wplątuje swoje bohaterki w sytuacje teoretycznie bez wyjścia, z których oczywiście słaba, drobna kobieta wychodzi prawie, że przez szwanku (wszystko dzięki schowanej pod spódnicą, albo przyklejonej do pleców broni) to na dodatek sypia z większością męskich bohaterów - obojętnie czy jest to wampir, wilkołak, człowiek, nekromanta, goblin, troll etc. etc. ( często na oczach pozostałych kochanków) xDDD Erotyka w fantastyce mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie ... ale niektórzy powinni jej unikać.
Nigth Huntress czytałam jakieś czas temu. O ile pierwszy tom (jak to często bywa) był lekturą przyjemną, druga część mnie znużyła.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Jeśli chodzi o Laurell K. Hamilton sprawy zaczynają się pogarszać po 6 tomie w którym Anita po raz pierwszy ląduje w czyimś łóżku. W tomie 10 robi się już tragicznie jest chyba więcej akcji łóżkowej niż tej normalnej i autorka ukazuje coraz większą tendencję zniżkową.
Jednak uważam że tomy 1-6 są świetne: pełne akcji, krwi i głównej bohaterki o usposobieniu berserkera która mimo filigranowej postury zabija wampiry na prawo i lewo.
To po prostu wciąąąga. A jeśli chodzi o stwierszenie że wychodzi bez szwanku...
to czemu ma imponującą kolekcję blizn i ląduje regularnie w szpitalu?
Jeśli chodzi o Laurell K. Hamilton sprawy zaczynają się pogarszać po 6 tomie w którym Anita po raz pierwszy ląduje w czyimś łóżku. W tomie 10 robi się już tragicznie jest chyba więcej akcji łóżkowej niż tej normalnej i autorka ukazuje coraz większą tendencję zniżkową.?
To wiele wyjaśnia Pamiętam, że jak czytałem "Cyrk potępieńców" to byłem mocno zdziwiony brakiem scen erotycznych, których podobno miało być na pęczki.
Przeczytałem pierwszy tom Briggs (drugi czeka w kolejce) - fajna książka, którą czyta się z przyjemnością. I bije na głowę cykl pani Huff - przynajmniej jeśli porównamy pierwsze tomy.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Czuje że za moment wrócimy do punktu wyjścia tj dyskusji czym jest, a czym nie jest urban fantasy
Bo większość tych rzeczy to dla mnie paranormal romance, a nie urban fantasy. I bynajmniej różnica nie leży w sztafażu, rekwizytach itp., ale zawartości "pierwiastka romantycznego"...
Bo większość tych rzeczy to dla mnie paranormal romance, a nie urban fantasy. I bynajmniej różnica nie leży w sztafażu, rekwizytach itp., ale zawartości "pierwiastka romantycznego"...
Tu się mogę zgodzić. Zarówno u Briggs czy Huff kwestie damsko-męskie są mocno zaakcentowane i kręci się wokół nichwiększość wątków. Być może dlatego, że zarówno autorki, jak i główne postaci tych książek to kobiety <ależ to zabrzmiało seksistowsko >
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Tu się mogę zgodzić. Zarówno u Briggs czy Huff kwestie damsko-męskie są mocno zaakcentowane i kręci się wokół nichwiększość wątków. Być może dlatego, że zarówno autorki, jak i główne postaci tych książek to kobiety <ależ to zabrzmiało seksistowsko >
Myślę, że nie ma to wiele wspólnego z kobiecymi bohaterkami (choć na pewno jest nie bez znaczenia), tylko korzeniami literackimi. Paranormal romance to podgatunek romansu, który powstał dla określonej grupy czytelników (na pewno pod dużym wpływem popularności prozy Anne Rice czy serialu Buffy the Vampire Slayer), szukającej w literaturze przede wszystkim "pierwiastka romantycznego". Różnica poza klasycznymi romansami a tymi "nadprzyrodzonymi" jest tylko taka, że kochanków/kochanki z krwi i kości zastąpiły wilkołaki, vampiry, wiedźmy, zmiennokształtni, demony... Jednak w obu przypadkach chodzi o ten sam wabik i target. Wystarczy tylko przyjrzeć się szacie graficznej
Można określić je mianem paranolmal romanse, ale posiadają one również wszystkie cechy urban fantasy.
Romanse również posiadają wszystkie cechy powieści obyczajowych, a jednak są romansami. Bo nie liczy się sztafaż i gadźetologia, miejsce akcji i realia, a cel jaki chce osiągnąć autor i potrzeby czytelnika, które chce zaspokoić. Jednym słowem wszystko rozbija się o proporcje. W najlepszych książkach urban fantasy na pierwszy plan wysuwa się kreacja świata, przetwarzanie pewnych archetypów literackich, chęć napisania czegoś nowego, zerwania ze spuścizną Tolkiena. W paranormal romance najważniejsze są perypetie bohaterów i "zdarzenia romantyczne" (to one zresztą sprawiają, iż ten gatunek jest tak popularny). Światy są zwykle z "metra cięte" i ich rola sprowadza się właściwie do zapewnienia jak najbardziej egzotycznych kochanek i kochanków, a także niesamowitych antagonistów. No cóż, dożyliśmy czasów, kiedy zwykli faceci przestają wystarczać . Czytelniczki potrzebują wampirów, wilkołaków i demonów...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum