Anna Kańtoch (ur. 28 grudnia 1976 w Katowicach) - polska pisarka fantasy, znana również pod pseudonimem Anneke. Ukończyła orientalistykę (specjalność: arabistyka) na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po studiach wróciła do Katowic, gdzie obecnie pracuje w biurze podróży. Należy do Śląskiego Klubu Fantastyki.
Debiutowała w kwietniu 2004 opowiadaniem Diabeł na wieży opublikowanym w czasopiśmie „Science Fiction”. Pisała recenzje filmów i książek do internetowego magazynu „Avatarae” (gdzie ukazało się opowiadanie będące kontynuacją Diabła na wieży - Czarna Saissa), dziś pisze do magazynu „Esensja”. W lipcu 2005 ukazał się zbiór opowiadań Diabeł na wieży o ich bohaterze, Domenicu Jordanie, wydany przez wydawnictwo Fabryka Słów. Jej debiutem książkowym była powieść Miasto w zieleni i błękicie, dziejąca się w tym samym świecie co opowiadania o Domenicu Jordanie.
Bibliografia
* Miasto w zieleni i błękicie (Fabryka Słów, październik 2004)
* 13 anioł (Fabryka Słów, czerwiec 2007)
* Diabeł na wieży (Fabryka Słów, lipiec 2005, opowiadania: Diabeł na wieży, Czarna Saissa, Serena i Cień, Długie Noce, Pełnia lata)
* Zabawki diabła (Fabryka Słów, marzec 2006, opowiadania: Mandracourt, Strażnik Nocy, Cień w słońcu, Ciernie, Karnawał we krwi, Zabawki diabła)
Opowiadania
* Angevina („Nowa Fantastyka” 01(268)/2005)
* Dobry człowiek w piekle („Science Fiction” 04(49)/2005)
* Czwarta nad ranem (Esensja)
* Szczęścia i wszelkiej pomyślności (w antologii A.D.XIII, tom 2, Fabryka Słów, listopad 2007)
* Cmentarzysko potworów (w antologii Księga Strachu, tom 2, RUNA, listopad 2007)
Czytałem tylko dwa zbiory opowiadań o Domenicu Jordanie i chyba na tym skończę znajomość z pisarką. No chyba, ze napisze kolejne opowiadania o wspomnianym wyżej bohaterze. Dlaczego Jordan? Bo fajnie się to to czyta, ma klimacik przypominający nieco Lovecrafta i wkurzającego swą arogancją bohatera. Polecam.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
A ja nie. Oba zbiorki "spłynęły po mnie jak po kaczce"- tragiczne nie były, ale też nie wyniosłam z lektury niczego wartościowego. Chyba już wolę Piekarę z takiej literatury, która ani ziębi, ani grzeje. Generalnie, Kańtoch przynudza. Próbowałam się wziąć zarówno za Miasto w zieleni i błękicie, jak i za 13 anioła(jakim cudem to dostało nominację do Zajdla do dziś nie wiem) i o ile opowiadania jeszcze jakoś strawiłam, to powieści mnie przerosły. Dałam sobie spokój z twórczością tej autorki, mój stos knig do przeczytania ma wystarczająco zatrważającą wysokość. : P
A ja nie. Oba zbiorki "spłynęły po mnie jak po kaczce"- tragiczne nie były, ale też nie wyniosłam z lektury niczego wartościowego. Chyba już wolę Piekarę z takiej literatury, która ani ziębi, ani grzeje.
Według mnie Kańtoch pisze lepiej od Piekary - przynajmniej pod względem językowym. Czy przynudza? Piekara woli dosadność i szybko wykłada karty na stół, w opowiadaniach o Jordanie ważniejszy jest klimat gotyckiej opowieści grozy. Przynajmniej ja to tak widzę.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Bardzo przyjemnie czytało mi się książki Kańtoch, zarówno opowiadania o Domenicu jak i powieść "Miasto w zieleni i błękicie". Obiecująca młoda pisarka z dobrym piórem - krótko zwięźle i na temat, bez wodolejstwa. Bardzo to sobie cenię.
"13 anioł" stoi na półce i czeka na swoją kolej
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Czytałem jej trzy książki - "13. anioła" i dwa zbiorki o Domenicu Jordanie. O ile opowiadania mi podpasowały - moje klimaty - to powieść była dużym rozczarowaniem jednak i do następnych książek Kańtoch będę podchodził z dużą rezerwą.
A ja nie. Oba zbiorki "spłynęły po mnie jak po kaczce"- tragiczne nie były, ale też nie wyniosłam z lektury niczego wartościowego. Chyba już wolę Piekarę z takiej literatury, która ani ziębi, ani grzeje.
Różnica polega na tym, że opowiadania Ani nie są jednak w kółko powtarzanym tym samym tekstem, który zaczyna się i kończy tak samo jak większość innych we wszystkich zbiorach. Co zdaje się być specjalizacją Jacka Piekary (przynajmniej w cyklu o Mordimerze)
_________________ The woods are lovely,dark and deep
And I have promises to keep
and miles to go before I sleep.
Did you hear me, Butterfly?
Miles to go before you sleep.
Jestem już po lekturze Przedksiężycowych. To było moje pierwsze zetknięcie z tekstami Kańtoch. Nie było źle, mogę powiedzieć że było nawet dobrze. Ciekawy pomysł na świat, zobaczymy jak go dalej autorka pociągnie, bo jeszcze można go popsuć. Kantoch pisze tak, ze czyta się z przyjemnościa a to już duży plus bo można skupić się na innych aspektach powieści a nie tylko zmuszać się do dalszej lektury. Trochę słabiej wypada fabuła, nie zainteresowała mnie tak jak powinna, czasami miałem wrażenie, że to tylko połączenie luźnych zdarzeń z życia bohaterów, zabrakło jakiegoś spoiwa. Jako wprowadzenie do cyklu spisuje się (chyba) dobrze, ważny dla mnie będzie drugi tom jeśli fabuła nie nabierze jakiś realniejszych kształtów to może być już mniej ciekawie.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Mi Przedksiężycowi bardzo się podobali. Bardzo ciekawy świat i jak zawsze dobrze napisana książka.
Kańtoch jest jedną z niewielu polskich pisarzy fantastyki po których sięgam właściwie bez zastanowienia, bo wiem, że o czymkolwiek będzie jej nowa książka, będzie ciekawa i dobrze napisana, będzie miała unikalny klimat i coś zaskakującego (w sensie nieco innego spojrzenia na oklepany już wydawałoby się z każdej strony świat).
Kantoch pisze tak, ze czyta się z przyjemnościa a to już duży plus bo można skupić się na innych aspektach powieści a nie tylko zmuszać się do dalszej lektury. Trochę słabiej wypada fabuła,
:-D
HA HA HA
To na jakich aspektach można się skupić? Wygląd okładki? gładkość papieru? Czy forma czcionki??
Czytam właśnie \przedksiężycowych i napiszę tylko, że to jedna z najlepszych polskich powieści wydanych przez faBRYKE SŁÓW. A fabuła jest rewelacyjna i inteligentna.
To na jakich aspektach można się skupić? Wygląd okładki? gładkość papieru? Czy forma czcionki??
Forma czcionki? Tzn czego? Tych metalowych form? Chyba, że chodziło Ci o krój pisma. Nie myl pojęć. (wiem, że potocznie używa się słowa czcionka ale w rzeczywistości odnosi się ono do czego innego.)
Bardzo proste, ksiażki to nie tylko język jakim zostały napisane, to też fabuła, wykreowane uniwersum czy bohaterowie. W dalszych częściach będzie można zoabczyć jak Kańtoch poszło łączenie ze sobą wątków. Jest kilka rzeczy poza językiem.
Cytat:
Czytam właśnie \przedksiężycowych i napiszę tylko, że to jedna z najlepszych polskich powieści wydanych przez faBRYKE SŁÓW.
Dabliu mnie pewnie zabije, ale to akurat żadne osiągnięcie. Przedksiężycowi to tylko dobry wstęp do czegoś większego.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Cezary Michalski? No weź prosze. Poza tym kilka, i to nawet nie w ciągu roku a kilku lat. Więc to żadne osiągnięcie. Więcej jest pozycji średnich i słabych (choć to wydaje się normalne) ale nie zasypuje FS mnie (bo wciąż mówimy o całkiem subietywnym odbiorze) wieloma interesującymi pozycjami.
Ale i tak lepiej wrócić do tematu, bo to nie miejsce na taką dyskusję.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Ostatecznie muszę się zgodzić z Meagiem. to znaczy nie w detalach, ale w ocenie... powiedzmy ogólnej. Doczytałem Przedksiężycowych do końca i tak, jak do połowy byli dla mnie REWELACYJNY tak ostatnie 200 stron po prostu NUDA NUDA NUDA
Faktycznie kompletnie nie yudało się Kańtoch połączyć dwóch głównych wątków, a rozwiązanie było po prostu kuriozalne... Ech...
13 Anioł przeczytany. Książka mi się dość podobała. Nie mogę powiedzieć, że to jakieś super rewelacyjne dzieło ale dobra rozrywka już tak. Pomysł ciekawy zdecydowanie. Zakończenie już mnie nie co zawiodło. Przedksiężycowych przeczytam na 100 %
Lubię Annę Kańtoch. Jest jedną z niewielu, która mnie potrafi wciągnąć w czytaną opowieść. Konkretna, nie rozwleka opisów, oszczędna w słowach, pozwala czytelnikowi samemu myśleć nad pewnymi rzeczami. Poza tym brakowało mi fantastyki takiej jak ona pisze - z nutką kryminalną, a przynajmniej "z zagadką". Nie twierdzę że to arcydzieło, ale wypada dużo pozytywniej w moich oczach niż wypociny Piekary, który albo serwuje stek wulgaryzmów, albo marną prowokację. <stanowczo nie lubi Piekary>
Czytałem tylko dwa zbiory opowiadań o Domenicu Jordanie i chyba na tym skończę znajomość z pisarką. No chyba, ze napisze kolejne opowiadania o wspomnianym wyżej bohaterze.
W sumie mogę się podpisać pod tym stwierdzeniem. Chociaż nawet nie jestem pewna, czy sięgnę po kolejne tomy (jeśli powstaną). Doceniam umiejętności literackie autorki, ale klimat tych opowiadań nie bardzo mi pasuje.
Próbowałam też czytać "13. anioła", ale jakoś nie mogłam się wkręcić.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Mnie również Domenic podpasował [trochę klimatu Mordimera jednak jest!], 13 Anioł był dobry, choć słabszy.
Mimo to- zdecydowanie Autorka musi się bardziej postarać.
Będzie krótko bo nie ma się nad czym rozwodzić - Kańtoch ma u mnie status najgorszej, w dodatku przereklamowanej, polskiej pisarki.
Zasłużyła sobie na niego przeraźliwie nudnym "Miastem w Zieleni i Błękicie", doprawiła tandetnym "13 Aniołem", a całość zakończyła pseudointelektualnymi "Zabawkami diabła" z idiotycznie irytującym Domenicu. To, co mnie wprost wpędziło w stan ciężkiej irytacji, to banda tekturowych postaci o pseudogłębi i skryptowym zachowaniu. Ale żebym tylko do tego miał zastrzeżenia... Motywacja bohaterów leży. Fabuła leży. Akcja leży, a porusza się tylko dzięki ingerencji siły wyższej która go kopnie w tyłek. Pomysły są interesujące, ale ich wykonanie leży. Styl ujdzie w tłumie.
"Przedsiężycowi" zapowiadają się ciekawie, ale pozostałe książki tej autorki też takie były. A recenzja - http://www.esensja.pl/ksi...st.html?id=7131 ...
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Tak po koleżance z redakcji pojechać? Niedobry recenzent, niedobry
A co do mnie - mnie się jej opka o Domenicu podobały, "13.anioł" zdecydowanie mniej. Znalazłbym kilka znacznie gorszych rodzimych pisarek, nie przesadzałbym z tak negatywną oceną twórczości Kańtoch.
Tak bardzo bym po tej pozycji nie jechał. To nie była jakaś zła książka. Nie głupi pomysł, kilka fajnych nawiązań. Szybka i dobra rozrywka.
Tixon napisał/a:
Styl ujdzie w tłumie.
"Przedsiężycowi" zapowiadają się ciekawie, ale pozostałe książki tej autorki też takie były. A recenzja - http://www.esensja.pl/ksi...st.html?id=7131 ...
A ja słyszałam też bardzo Dobrę opinie i widziałem niezłe recenzję. Sam przeczytam to się przekonam. Zapowiada się Faktycznie interesująco
Tak po koleżance z redakcji pojechać? Niedobry recenzent, niedobry
A ja się cieszę, że miał odwagę powiedzieć, co myśli; zwłaszcza, że przedksiężycowi dostali się do Do księgarni marsz. Może i politycznie niepoprawne, ale uczciwe wobec czytelników
Toudisław napisał/a:
Tak bardzo bym po tej pozycji nie jechał. To nie była jakaś zła książka. Nie głupi pomysł, kilka fajnych nawiązań. Szybka i dobra rozrywka.
Nie głupi pomysł, owszem. Ale, na dziewięć piekielnych kręgów, do czego to się sprowadza? Do czekania, aż z nieba zjawi się wysłannik by dać nowe wskazówki? Praktycznie tylko czekają aż coś akcję ruszy.
Zaś postacie, udające głębokie i z doświadczone przeszłością, sprawiają tak tandetne wrażenie, że są wręcz odpychające.
Szybka może, ale ani dobra, ani rozrywka.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Toudisławie zgodzę się z jednym- Kańtoch pisze rzeczy z gatunku "lekkich, łatwych i przyjemnych"... i dobrze, coś takiego też jest potrzebne! Ma lekkie pióro i nieźle konstruuje postaci (szczególnie w dyptyku o Jordanie, choć najbardziej spodobała mi się Aelis z "13 Anioła") i to wystarczy, by nie mdliło. RFantasy nie zawsze jest od pouczania... Ma bawić słowem, alegorią, tempem... Jeśli jest to rozrywka z intelektualną "wkładką"-tym lepiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum